Dzisiejszy post zacznę od roślinki, takiej najpiękniejszej z pięknych, która co roku, właśnie o tej porze, niesamowicie dekoruje czerwcowo-lipcowe rabaty. Jej intensywny, pomarańczowy kolor rzuca się w oczy już z daleka i często do niej podchodzę i po prostu... patrzę :) Inna sprawa, że uwielbiają ją wszystkie fruwające stwory, więc ruch jest koło niej, jak na Marszałkowskiej w godzinach szczytu. Co jednak nie przeszkadza mi obserwować ten zadziwiający rozgardiasz i napawać oczy energetycznym kolorem tego rabatowego cuda.
Mowa oczywiście o trojeści bulwiastej. Nie znam drugiej rośliny, której kwiaty są tak mocno pomarańczowe. No, może niektóre odmiany jeżówek też mają taki kolor, ale nie jest on aż tak spektakularny.
Zobaczcie zresztą sami :)
Ta bajeczna roślina każdego roku uszczęśliwia moje oczy :) Zresztą o urodzie niektórych kwiatów mogłabym gadać godzinami, tylko nie wiem, czy ktoś chciałby tego słuchać i czy by mi z nerwów nie przegryzł tętnicy po mniej więcej 5 minutach mojego paplania pełnego zachwytów :)
A znacie pysznogłówkę? Nie bez przyczyny ma taką sugestywną nazwę. Jej kwiatowa głowa pyszni się cudownym kwiatostanem z misternie ułożonymi płatkami, a cała roślinka dumnie wyprostowana prezentuje swoje kwiatowe wdzięki. Bywa też w różowym kolorze, ale ta moja - czerwona, również jest niesamowita. Z roku na rok rośnie jej coraz więcej i to mnie ogromnie mnie cieszy :)
Dziś te kwiaty są już bardziej rozwinięte, co będzie widać na filmiku, ale zdjęcia są jeszcze z czerwca, dlatego jest, jak jest :)
Może zauważyliście, że obecnie rzadziej zamieszczam posty na blogu. Właściwie, od początku, od kiedy tylko założyłam blog, pisałam regularnie raz w tygodniu. I choć nie zamieszczałam wpisów w jakimś jednym, konkretnym dniu, to zawsze raz w tygodniu post się pojawiał. Od jakiegoś czasu piszę rzadziej, choć staram się, żeby przynajmniej dwa razy w miesiącu coś się na tym moim blogu zadziało. O przyczynach mojego rzadszego pisania wspominałam już kiedyś, ale tak naprawdę ostateczne postanowienie o odstąpieniu od poprzedniej częstotliwości pisania, podjęłam po powrocie z moich dwóch tegorocznych urlopowych wyjazdów. Przekonałam się w tamtym czasie, jak doskonale dla moich oczu robi taki odpoczynek od telefonu i od drobnych, laptopowych literek. Niestety, jestem już w takim wieku, że o takich rzeczach muszę, niestety, myśleć. Może też dlatego, że mam świadomość, że lepiej już nie będzie, może być tylko gorzej. Poza tym, co tu dużo mówić... sprawne oczy są jednym z najważniejszych darów, jakie zostały nam dane. A ten urlopowy reset od wpatrywania się w literki upewnił mnie tylko w tym, że taka decyzja jest bardzo dobra :) Prowadzę również fanpage Pani Ogrodowej na Facebooku... tam także często pisałam, czasem nawet dwa razy dziennie. Teraz ograniczyłam te wpisy tylko do zamieszczania linków do świeżych postów na blogu. Oprócz tego mam także swoją ogrodową grupę na tym znanym portalu, której administruję i która jest dla mnie bardzo ważna. Z tej prostej przyczyny ograniczyłam swoją obecność w social mediach do niezbędnego minimum. Dlatego tak właśnie teraz będzie i może właśnie dlatego moje zdjęcia mogą być z lekka nieaktualne i mogą pokazywać kwitnienie moich roślinek z niewielkim opóźnieniem. Tyle dobrego, że przynajmniej filmy staram się nagrywać w miarę na bieżąco.
No dobra... zobaczmy co tam jeszcze słychać w zielonym raju Pani Ogrodowej :)
Z kwiecia w białym kolorze (zresztą moim ulubionym w ogrodzie) nie zawodzi mnie moja róża...
Złocień, zwany margerytką (tu nawet z lokatorem w postaci mrówki)
Stokrotki afrykańskie
Także jastrun o rozczochranych płatkach :)
Oraz gillenia trójlistna, o delikatnych, ale bardzo ciekawych kwiatach.
A bielą w lekko śmietankowym odcieniu, chwali się kwiat sorbarii...
... i parzydła leśnego,
a także hortensji krzewiastej Anabelle. Na poniższej fotce jej kule są jeszcze niezbyt rozwinięte i lekko zielonkawe, ale dziś są to już przepiękne białe kule :) Pokażę je następnym razem.
Pisałam wcześniej o pomarańczowym odcieniu w ogrodzie. W takim pomarańczowo-rdzawym kolorze kwitnie teraz jeden z liliowców. Nawet nazwę odmianową ma adekwatną do koloru kwiatu... liliowiec rdzawy :)
Blisko pomarańczowych odcieni jest żółć (swoją drogą piękne polskie słowo, składające się z samych znaków diakrytycznych) 😉
W tym słonecznym odcieniu kwitnie u mnie aktualnie rudbekia ekskluzywnej odmiany Sunbeckia.
Ma olbrzymie, intensywne w kolorze kwiaty, które widoczne są z daleka. To bardzo widowiskowa roślinka i niezmordowana. Bardzo ją polecam... nie przemarza, nie straszna jej susza, ani obfite opady. Nawet potargana silnym wiatrem odradza się jak feniks z popiołów :)
W żółtym kolorze kwitnie jeszcze aktualnie wiesiołek missouryjski. Jego kwiaty są bardzo delikatne i szybko przekwitają, ale kwitnie obficie i te kwiaty są dosyć spore, więc właściwie wygląda, jakby cały czas był obsypany na żółto. Szybko się rozrasta podziemnymi rozłogami i również jest bardzo wytrzymały.
Od żółtego jest już tylko prawie jeden krok do różu i czerwieni. A w tych dwóch kolorach sporo kwiatów aktualnie kwitnie na rabatach.
Ale jeszcze zanim pokażę kwiaty w tych dwóch kolorach, nie sposób nie wspomnieć o tawule japońskiej Shirobana. Ten krzew posiada kwiaty w dwóch kolorach i dzięki temu wygląda zupełnie wyjątkowo. Połączenie delikatnego różu i bieli na jednym krzewie, to naprawdę spektakularny widok. Pomijając fakt, że same kwiaty są wprost rozczulające... pokrywa je delikatny "meszek" i wyrastają z nich małe, włochate antenki 😊
W różowo-czerwonym odcieniu rzuca się także w oczy firletka kwiecista. Rozsiewa się jak szalona i jej małe siewki potrafią się zadomowić nawet na trawniku. Ale jak już zakwitnie, to jest na co popatrzeć :)
Tu jakieś dwie wychyliły się do zdjęcia, choć docelowo pozował słoneczniczek szorstki variegata :)
No i będąc przy czerwonej barwie kwiatów, nie sposób nie wspomnieć o mojej biedronkowej róży, która jest niezawodna i co roku daje z siebie wszystko. A czerwień jej kwiatów jest tak intensywna, że nie sposób jej nie zauważyć :)
Teraz także nadchodzi piękny czas dla mojego pnącza, zwanego winnikiem zmiennym :) To właśnie aktualnie jest ten czas, kiedy w słonecznych promieniach jego liście wybarwiają się tak pięknie. Mamy tu połączenie zieleni z różem i bielą. Istna paleta kontrastowych kolorów. Jesienią dołączą do tego widoku jego owoce... drobne kuleczki w fioletowych i granatowych odcieniach...
Wiem, że przyszedł czas na jeżówki. Teraz właśnie kwitną obficie, choć moje zdjęcia na razie tego nie oddają. Zrobiłam je ponad tydzień temu, a sprzyjająca jeżówkom słoneczna pogoda, która była w ostatnim czasie spowodowała, że bardzo szybko zakwitły i rozwinęły swoje płatki. Obiecuję, że następnym razem pokażę je w pełnej krasie. Kochają je również wszystkie latające stworzenia, więc kiedy tylko nie pada, widać koło nich całkiem spory ruch :) Chyba pokuszę się nawet o nakręcenie jakiegoś krótkiego filmiku z tego około jeżówkowego zamieszania, ale najpierw musi się poprawić pogoda, bo aktualnie u mnie od dwóch dni pada, więc wszystkie motyle gdzieś się pochowały :)
Na razie z jeżówkowych królewien mam do pokazania tylko tyle, choć na załączonym filmiku widać zdecydowanie więcej, ponieważ kręcony jest później, niż zrobione są zdjęcia...
Muszę Wam się zwierzyć, że moje destynacyjne zapędy wcale nie poszły spać. Po pobycie najpierw na Bałkanach, a potem na Krecie i po posmakowaniu tamtejszych klimatów, ponownie tupię już w miejscu nóżkami i chciałoby mi się wybyć gdzieś znowu, zwłaszcza wtedy, kiedy za oknem pada, a zimny wiatr szarpie gałęziami drzew.
Moja głowa pracuje intensywnie nad kolejnymi pomysłami, gdzie by tu wybyć, no i kiedy... Mam już pierwsze zamysły i pragnienia, a pisząc te słowa mogę nawet zdecydowanie powiedzieć, że nabierają już one całkiem realnych kształtów i moje chciejstwa pomaleńku zaczynają się przeradzać w konkrety. Myślę o wrześniu, jako doskonałym miesiącu na poczucie ciepłego piasku pod stopami, a dodatkowo na wymoczenie się w ciepłym morzu, bo temperatura wody na Krecie w maju nie była dla mnie jeszcze satysfakcjonująca tak na sto procent :)
Ale na razie nie napiszę ani słowa więcej, bo choć nie jestem przesądna, to nie chcę zapeszyć 😁
Przyjdzie czas na konkrety, jak już będę zdecydowanie bliżej sfinalizowania (przynajmniej częściowo) tego swojego kolejnego marzenia.
Wracając zaś do mojego ogrodu, ponownie pokażę moją szałwię muszkatołową, która po miesiącu kwitnienia wciąż wygląda tak samo jak wcześniej. Dla mnie ta roślinka jest genialna... nie dość, że pięknie kwitnie, sama się rozsiewa, ma zimozielone liście, to jeszcze nie wymaga właściwie niczego, oprócz ścięcia przekwitłego kwiatostanu, kiedy przyjdzie już na to czas.
Niesamowite, jak ta pogoda się u nas zmienia, jak kaprysi i daje w kość. Jednego dnia temperatura osiąga 33 stopnie, a już drugiego mamy 18 stopni i jest po prostu zimno :) Teraz kiedy piszę ten post, siedzę sobie na sofie, drzwi tarasowe na ogród są uchylone i naprawdę poważnie się zastanawiam, czy nie założyć ciepłych skarpet, bo w zwykłych klapkach, w których chodzę w lecie po domu, marznę w nogi :) Koszmar jakiś... jak ja nie cierpię zimna!!!! 😏
Niestety, na pogodę nie mam wpływu, a ponieważ zasadę mam taką, że nie zamierzam się zamartwiać tym, na co wpływu nie mam, dlatego STOP!!! Koniec narzekania :)
Na koniec tego wpisu jeszcze kilka ujęć z moich rabat... takich pstrykniętych przy okazji :)
No i obiecany filmik :) Polecam obejrzeć i posłuchać mojego sapania 😉
Na dziś to tyle, pokażę się znowu za jakiś czas, ale na pewno jeszcze w tym miesiącu :)
Między rdzawym liliowcem, a trojeścią bulwiastą rozkwita opowieść, którą czyta się jak bajkę – w której każdy płatek ma swoją historię, a każda rabata – duszę. Tyle tu miłości, że nawet motyle się zatrzymują na dłużej... Pozdrawiam serdecznie 🙂
Pięknie to napisałaś, dziękuję Ci bardzo. Motyle rzeczywiście chyba lubią mój ogród, kiedy tylko świeci słońce, widzę jak krążą nad kwiatostanami :) Pozdrawiam cieplutko!
Witaj Kochana Iwonko 🩷 Oczywiście że zauważyłam że posty są rzadziej i dopadły mnie ponure myśli że jaieś chorubsko się przyplątało. Na szczęście to jest Twoja decyzja a nie losowa sytuacja więc jestem spokojniejsza i oczywiście Cię popieram ! 😘 Co do kwiatów są jak zwykle zachwycające. Chociaż dziś szczególnie podobają mi się te w pomarańczowych i żółtych barwach. A pysznogłówka wygląda jak przybysz z innej planety 😀 pierwsze jeżówki też już wiedziałam i zachwycają mnie niezmiennie. Trzymam kciuki za Twoje plany wyjazdowe. My za urlop jedziemy dokładnie za 35 dni i już nie mogę się doczekać bo ledwo zipię😏 Wszystkiego dobrego i gorące uściski i udanego lipca 🌸💓☀️
Na szczęście jestem zdrowa, Monia... i taka mam zamiar pozostać :) Też bardzo lubię kwiaty w pomarańczowym kolorze. Ostatnio właśnie zachwycił mnie ten kolor, zwłaszcza właśnie dzięki tej trojeści bulwiastej... wyjątkowo mnie w tym roku zachwyciła. Jeśli chodzi o moje plany wyjazdowe, to jak tylko się skrystalizują, to napiszę coś więcej. Twój urlop zbliża się już wielkimi krokami, dlatego życzę Ci wspaniałego urlopu, odpoczynku, dużo uśmiechów i radości oraz pięknych wspomnień. Mocno Cię przytulam!
Uwielbiam białe kwiaty, a z Twojej kolekcji najbardziej zachwyciła mnie biała róża z różowymi piegami :). Jest po prostu urocza :))). No i znowu kilka roślin, których chyba wcześniej u Ciebie nie widziałam... Co tam się jeszcze kryje w tym ogrodzie pełnym cudów i oszołamiających piękności?! Zapisuję sobie do zdobycia i posadzenia tawułę Shirobana, sorbarię, gillenię trójlistną i słoneczniczek szorstki. Iwonko, niech się spełnią Twoje plany i marzenia! Twoje życie i samopoczucie są ważniejsze niż częstotliwość wpisów na blogu czy fb. My tu cierpliwie poczekamy na kolejną porcje Twoich wrażeń z podróży i ciekawostek o roślinach :). Ściskam Cię mocno i pozdrawiam!
Ja też kocham biel w ogrodzie i staram się jak najwięcej tych białych kolorów zgromadzić. Uważam w ogóle, że połączenie właśnie zieleni z bielą, to cudowna kombinacja. Ogromnie się cieszę, że jestem dla Ciebie inspiracją w zdobywaniu nowych roślinek, to dla mnie bardzo miłe. Jeśli tylko mogę coś poradzić, to na sorbarię trzeba uważać i ograniczać jej rozrastanie. Podziemnymi rozłogami potrafi się dostać w niepożądane ogrodowe miejsca. Dziękuję za życzenia i miłe słowa. Jak tylko coś więcej się wykluje w sprawie mojego kolejnego wyjazdu, napiszę :) Mocno Cię przytulam i gorąco pozdrawiam!
Intensywność kolorów kwiatów w Twoim ogrodzie dosłownie zachwyca i zapiera dech w piersiach. Chciałabym kiedyś zobaczyć to na żywo, bo pewnie aparat nie oddaje pełni barw. Pozdrawiam
Bardzo dziękuję, Karolinko. Ogromnie się cieszę, że Ci się podoba. Może kiedyś nadarzy się okazja, żebyś mogła zobaczyć to na żywo... nigdy nie wiadomo, gdzie los nas pokieruje :) Pozdrawiam Cię również!
Droga Iwonko, oglądanie Twojego ogrodu w pełnym rozkwicie sprawia mi ogromną przyjemność. Po tym jakie aktualnie goszczą w nim kolory, widać jak zmienia się czas i jaka jest pora roku. Kolory lata są chyba najpiękniejsze. Zainteresowałaś mnie roślinami, które rozsiewają się same. Przydałyby mi się takie, które nie mają wysokich wymagań odnośnie podlewania. U nas lato jest naprawdę skwarne. Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę spełnienia ogrodniczych i wakacyjnych planów.
To bardzo miłe, dziękuję Ci serdecznie. Zgadzam się, że kolory lata są najpiękniejsze i jest ich najwięcej. Polecam Ci szałwię muszkatołową, kocimiętkę, orliki też dają sobie radę w upale i bardzo się rozsiewają. Również serdecznie Cię pozdrawiam i życzę wspaniałego weekendu.
A ile lat ma Twój ogród? Od czego zaczynałaś? Od drzew, czy wszystko sadziłaś po trochu i na próbę? Ogrodowe alejki zaplanowałaś na początku, czy ciągle coś udoskanalasz i zmieniasz? Czy Twój ogród żyje trochę swoim życiem, czy pilnujesz gdzie i co się rozsiewa? Wszystko to dla mnie jest bardzo ciekawe. Dobrego nowego tygodnia życzę.🤗
Ogród zaczęłam zakładać w 2011 roku, ale na początku to były tylko cebule kwiatowe. Wszystko po kolei opisałam na początku bloga, chyba od postu oznaczonego numerem 5 albo 6. I są zdjęcia z tego etapu. Na początku były tylko tuje i trawnik, który sukcesywnie likwidowałam. Alejki powstawały wiele lat później i to spontanicznie. Teraz już nic nie zmieniam, nie mam na to siły. Mój ogród aktualnie żyje swoim życiem, rozsiewają się roślinki, gdzie chcą. Oczywiście staram się nad tym panować, ale tylko trochę :) Pozdrawiam Cię serdecznie.
Przepiękne są żółcienie i pomarańcze w ogrodzie, zastanawiam się, dlaczego nie mogę się na takie kolory zdecydować? cChociaż w tym roku mam cynie w takich kolorach. Zachwyciła mnie tojeść, zawsze mylę z trojeścią:)) Iwonko, zdrowie jest najważniejsze, a ważne, żebyś nie zniknęła z naszych ekranów.:)) Pozdrawiam serdecznie.:)))
Zdecyduj się, Celu... te kolory naprawdę bardzo rozświetlają rabaty i doskonale współgrają z zielenią. Twoje cynie mnie zachwyciły, tak obfitego kwitnienia dawno nie widziałam. Co do zdrowia, to tak... zgadzam się. Dlatego należy oszczędzać oczy, bo bez nich ani rusz :) Również serdecznie Cię pozdrawiam.
Iwonko! Masz niesamowitą kolekcję roślin od których nie można oderwać oczu. Twój ogród jest jak Mały Ogród Botaniczny z prawdziwymi rarytasikami. Zachwycam się trojeścią bulwiastą, pysznogłówką, cudownymi jeżówkami. Życzę aby spełniły się Twoje plany wyjazdowe. Trzymam kciuki. Serdecznie pozdrawiam:)
Dziękuję kochana Lusiu, Twoje słowa sprawiają mi ogromną radość. Mam nadzieję, że moje plany wyjazdowe się ziszczą, teraz już marzę tylko o tym :) Jak tylko coś się wykluje - napiszę o tym. Mocne uściski!!!
Iwonko kochana! Podobnie jak ty o urodzie moich roślin mogę długo opowiadać (choć nie każdy chce słuchać), więc z ochotą czytam każde twoje słowo o twoim bajkowym ogrodzie. Trojeść pomarańczowa faktycznie zachwyca kolorem. Tą słoneczną żółtą rudbekią zachwycałam się już w zeszłym roku i zaprosiłam ją do mojego ogrodu, więc teraz mogę się nią też zachwycać u siebie. Każda roślina, którą pokazujesz zasługuje na szczególną uwagę i podziwianie więc oglądam je niespiesznie i podziwiam każdą ze względu na kolor, kształt kwiatów, ich ilość... Oczywiście szczególnie mi zawsze wpada w oko szałwia muszkatołowa (posiałam ją, ale jeszcze nie kwitnie) no i oczywiście jeżówki! Oby udało ci się zrealizować wrześniowe urlopowe plany. Uściski serdeczne przesyłam i życzę ci słońca (chociaż deszcz był bardzo, bardzo potrzebny po tych szalonych upałach na koniec czerwca) :)))
Tak, my ogrodnicy tak mamy, że wszystkie te roślinki to nasze małe dzieci i moglibyśmy opowiadać o tym godzinami, a jeśli już znajdziemy zainteresowanego słuchacza, to opowieściom nie ma końca :) Cieszę się, że też zdobyłaś tę cudną rudbekię. Co roku cieszą mnie jej kwiaty, wyglądają jakby były trochę sztuczne, takie są dopracowane i niesamowite. Z pewnością w przyszły roku będziesz się także cieszyła szałwią muszkatołową, jak już zakwitnie. Dla mnie to kolejne arcydzieło Matki Natury, jej misterne płatki po prostu zachwycają. A jeżówki obie kochamy jednakowo :) Są cudowne! Dziękuję za wszystkie życzenia i miłe słowa, mocno Cię przytulam!
Dzień Dobry Droga Pani Ogrodowo! Z niewymownie ogromną przyjemnością znowu wpadam w Twoje progi. Stęskniona za Tobą i Twoim wspaniałym Ogrodem. Mam dzisiaj wyjątkowo dobry dzień, więc korzystam z okazji i nawet komentarz ze swojej wizyty zostawiam. Krótszy nieco niż drzewiej bywało, ale tak trzeba. Przepiękne są Twoje ogrodowe okazy, i muszę zaznaczyć, że nie zapomniałam ich urody. Tworzą razem zachwycający widok. Dobra kawa i wizyta u Ciebie, rozkosz dla oka i podniebienia. To dobre przeżycie. Do zobaczenia następnym razem. Pozdrawiam bardzo, ale to bardzo serdecznie...
Jak miło Cię widzieć, kochana Polonko. Cieszę się, że Twój stan zdrowia pozwolił Ci, choć na chwilę, zajrzeć do mojego ogrodu. Lato oferuje mi w ogrodzie feerię barw i odcieni, no i zapachów, ale tego przekazać Wam nie mogę, a szkoda :) Cieszę się także, że wizyta na moim blogu sprawia Ci tyle radości. Do zobaczenia... gorąco pozdrawiam i zdrówka życzę.
Przepiękne jest to Twoje ogrodowe królestwo ♥️ Tyle piękności, że dech zapiera. Uwielbiam podziwiać te okazy, coś wspaniałego.Gratuluje takiego ogrodu, prawdziwego raju na ziemi. Pozdrawiam Cię serdecznie!!!
Ogromnie Ci dziękuję, Haniu... moja blogowa kibicko :) To dla mnie ogromna radość, że ten mój ogrodowy raj Ci się podoba i że chcesz tu zaglądać i jeszcze pozostawić po sobie ślad. Dziękuję serdecznie! Pozdrawiam Cię bardzo gorąco!
Kochana, jestem pewna, że w tym gronie nie ma nikogo kto chciałby Ci przegryźć tętnicę tylko dlatego, że Ty w kółko o tym samym. Nazwa bloga dobrze przecież mówi o tym, czego można się tutaj spodziewać, każdy zagląda tu na własne ryzyko 🙂. Nawet jeśli znajdzie się osoba ostrząca sobie zęby na Twoją aortę, to pomimo tego, że nie jestem agresywna a słowo przemoc w moim słowniku nie istnieje, znajdę ją i jej te ząbki wybiję 🤣. Bardzo się cieszę, że w temacie podróży nabrałaś wiatru w żagle, z całych sił Ci kibicuję bo wiem ile radości, szczęścia i sarysfakcji daje poznawanie świata. Kapryśna pogoda powiadasz? Nie chciałam poruszać tego tematu bo tegoroczne lato ledwo się zaczęło a już zdążyło wyprowadzić mnie z równowagi, no ale dobra. Dla przykładu opowiem Ci o moim dzisiaj: wstałam rano, za oknem słonko i niebko niebieskie, wskoczyłam zatem na rower i ruszyłam przed siebie. Dojechałam nad rzekę gdzie sobie usiadłam z książką. Nie minęła nawet chyba godzina jak nad moją głową pojawiły się ciemne chmury, bardzo ciemne. W obawie przed deszczem ruszyłam w stronę domu a miałam przed sobą 14 km, prawie cały czas ścigałam się z deszczem, zaczęło kropić jak wchodziłam do piwnicy. Kiedy przyszłam do domu lało już okropnie. Wzięłam prysznic, co zajęło mi może 5 minut, wychodzę z łazienki i co widzę? Cały świat skąpany w oślepiającym słońcu. I tak sobie w tym słońcu siedzę na balkonie. Iwonka, wiesz dobrze, że jestem wielką fanką Twojego ogrodu i nigdy nie przestanę się nim zachwycać, stworzyłaś sobie prawdziwy raj na ziemi. A co to za dziwolągi na czwartym zdjęciu od końca? Cudne! Buziaki z balkonu. Cmok cmok cmok.
No tak, właściwie masz rację. W końcu sama nazwa Pani Ogrodowa do czegoś zobowiązuje :) I niech nikt się nie odważy narzekać, że tu tylko o kwiatkach :) I dziękuję za chęć obrony... moja wyobraźnia podpowiedziała mi widok Ciebie wybijającej zęby jakiemuś przypadkowemu agresorowi :) Co do moich podróży, to sama jestem zdziwiona, jakiej ochoty nabrałam na te destynacje. Nie znałam siebie wcześniej z tej strony i jestem mile zaskoczona swoją reakcją na te zagraniczne przygody :) Twoja pogodowa opowieść szczerze mnie rozbawiła... niestety, lato w tym roku jest u nas także bardzo kapryśne i współczuję tylko tym wszystkim, którzy tegoroczny urlop zaplanowali sobie w kraju, bo siedzenie w pokoju i obserwowanie padającego deszczu raczej nie przyprawia o dobry humor... A te dziwolągi na zdjęciu, o które pytasz, to świeże szyszki na mojej jodełce koreańskiej Silberlocke. Uwielbiam robić fotki tym młodym przyrostom i szyszkowym dzidziusiom, bo są takie śliczne :) Mocne uściski dla Ciebie!!!
Iwonko Kochana twoje roślinki zachwycają niebywale. Ja tam mogę słuchać twojego paplania z przyjemnością. Doskonale rozumiem twoja miłość do roślin i kwiatów. Zwłaszcza ta trojeść bulwiasta, pysznogłówka i tawula japońska. Filmik najlepiej je pokazuje. Prawdziwe cuda. Do zakochania jeden krok. Dobrze że oszczędzasz oczy. Światło ekranu jest bardzo dla nich szkodliwe. My zawsze cierpliwie czekamy na twoje posty Sciskam najmocniej ♥️
Dziękuję Kasiu kochana. Jeśli moje paplanie Cię nie nudzi, to super... ogromnie się cieszę. Oczy muszę oszczędzać, bo bez nich, to już nic nie zdziałam, nawet nie chcę myśleć o takiej ewentualności. Cieszę się, że chętnie do mnie zaglądasz, to dla mnie bardzo miłe. Gorąco Cię pozdrawiam i mocno przytulam.
Ach ten Twój ogród! Mały raj! ❤️ Zawsze jak do Ciebie zaglądam, to coś dopisuję do mojego ogrodu marzeń. ;) Przede mną jeszcze spoooro sporo pracy, ale jesteś moją inspiracją i mam nadzieję, że za kilka lat u u mnie zacznie robić się tak kolorowo. Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego dobrego!💜 Dollka 🍀
Dziękuję bardzo. A fakt, że mogę być dla Ciebie inspiracją, to dla mnie ogromna radość i satysfakcja. Pamiętam swój ogród na początku... kilkanaście lat temu. Też nie mogłam się doczekać, kiedy to wszystko urośnie. Ty też się tego doczekasz. Życzę Ci powodzenia i wytrwałości, piękne widoki i zapachy są jeszcze przed Tobą :)
Twój ogród jak zawsze Iwonko zachwyca. Mnóstwo w nim kolorów i tyle pięknych roślin. Niech kwiaty cieszą i radują Twoje oczy i duszę , i nas przy okazji. Taki spacer z rana to jak mleczko do kafki !!! Wszystkiego dobrego i
Bardzo Ci, Agatko, dziękuję. Te nasze ogrody, właśnie teraz w lecie, to nasza wielka radość i satysfakcja. Cieszą kolorami i zapachami. Miłego weekendu!
Cudownie u Ciebie Iwonko. Lubię zaglądać na Twój blog, bo mogę coś odgapić. Dziś zachwycam się trojeścią bulwiastą. U mnie ziemia gliniasta, więc zaproszę ją w przyszłym roku. W planach jest całkowita lub częściowa rezygnacja z warzywnika, więc będzie więcej wolnego miejsca. Żółta rubdeklia też fajnie wygląda, takie małe słoneczka. Jeżówki pokochałam, wykorzystujemy jej płatki na herbatki. Podaj proszę link do Twojej grupy, chętnie tam zajrzę. Iwonko wzrok najważniejszy, coś na ten temat wiem. Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję, Lenko. I cieszę się, że możesz coś odgapić... bycie inspiracją dla kogokolwiek to bardzo miłe uczucie. Zaproś do siebie tę trojeść koniecznie, to naprawdę piękna roślina. Mam ją 2 lub 3 lata, a rozrosła się już w całkiem imponujący krzaczek. Tym bardziej, że likwidujesz warzywnik, więc miejsce będzie jak znalazł. Jeśli chodzi o moją grupę na Fb, to nie da się tam po prostu zajrzeć. Grupa jest prywatna i nie można jej ot tak znaleźć, nawet wpisując jej nazwę. Gdybyś chciała być członkiem tej grupy, mogę Cię do niej zaprosić, wysyłając Ci zaproszenie, ale warunkiem jest uczestnictwo w jej "życiu". Nie jest to wielka grupa, sporo z jej członków zna się osobiście i żywo uczestniczymy w swojej codzienności. Dlatego, jeśli masz ochotę i chęć na takie relacje, to zapraszam, daj znać. Pozdrawiam Cię cieplutko.
A ja Ci życzę dużo zdrowia i dobrego wzroku żebyś jednak pisała tu tak często jak tylko będziesz chciała a ja na pewno będę tu zaglądać bo jest pięknie! Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie ♥️
Bardzo, bardzo dziękuję, bo zdrowie i dobry wzrok, to ogromnie ważne sprawy, a do pisania bloga najważniejsze :) Cieszę się, że Ci się u mnie podoba... takie słowa to miód na moje serce :) Również serdecznie Cię pozdrawiam!
Iwonko, przecież i ja mogłabym godzinami rozprawiać o kwiatach i ogrodach, zatem zaczynam 😉 Piękna jest Twoja czerwcowa kolekcja roślin. Te w odcieniach bieli prześlicznie rozświetlają ogrodowe zakątki. Pomarańcz i żółć to nie moja bajka, ale cieszę się, że mało jest takich kolorystycznych radykałów, jak ja, dzięki czemu rośliny w tej kolorystyce mają szansę zaistnieć w ogrodach. Urzeka tymczasem tawuła o ślicznych białych i różowych kwiatach. Faktycznie, jest wyjątkowa! Podobnie szałwia muszkatołowa – w każdej fazie kwitnienia zachwyca. Tymczasem, oprócz latających stworzeń i ja kocham jeżówki 😊 Z każdym rokiem powiększam ilość odmian na rabacie bylinowej. Pozdrawiam gorąco życząc i Tobie i sobie powrotu lata, bo tego, co aktualnie jest w pogodzie – nie akceptuję!!! Ściskam i pozdrawiam… Anita
Tak, Anitko. Wiem, że wszyscy ogrodnicy mnie zrozumieją, bo o swojej pasji można nawijać w nieskończoność :) I to fajnie, że faworyzujemy w swoich ogrodach różne kolory... dzięki temu u każdego jest inaczej i to jest bardzo pożądane :) Widzę, że jeżówki mają więcej swoich miłośników, ale trudno się dziwić, bo to zjawiskowe kwiaty o wielu odmianach i zupełnie bezproblemowe, a przy tym bardzo dekoracyjne. I ja Ciebie gorąco pozdrawiam, również w oczekiwaniu na słońce... dziś niestety kolejny chłodny dzień i od czasu do czasu pada deszcz... Mocne uściski dla Ciebie.
Witaj letnią mżawką za oknem Iwonko Twój czerwcowy ogród zachwyca. Już jednak jestem ciekawa tego lipcowego. I u mnie trwa festiwal hortensji, a i firletka nie pozwala o sobie zapomnieć. Wszędzie się wciśnie nawet w krzaki hortensji, gdzie przełamuje ich jasne kolory. Ja staram się pisać raz w tygodniu, ale niedługo chyba również zwolnię tempo... Pozdrawiam lipcowymi smakami i zapachami
Witaj Ismeno... Lipcowy ogród, to trochę więcej kwitnień, niż w czerwcu :) Masz rację, że teraz hortensje zaczynają swój show. Moje bukietowe w końcu mają już spore pąki, bo dosyć długo ich nie było i już się martwiłam, że coś się stało i w tym roku nie zakwitną. A firletka to rzeczywiście wszędobylska bylinka :) Pozdrawiam Cię również!
Niestety komputer, komórka, to wszystko naszym oczom nie służy... Tez staram się dać im odpocząć ostatnio, bo muszę mieć w miarę dobre do czytania książek😊
Iwonko w tym Twoim ogrodzie, to jak w bajce! Ależ masz kwiatów! Ile kolorów! Ale musi pachnieć! A po deszczu, to dopiero jest pięknie! Wielu z tych kwiatów nie znałam. U Ciebie dowiaduję się o ich istnieniu!
No i ciekawa jestem, gdzie planujesz kolejną wyprawę...😊
Tak, Edytko... postanowiłam trochę się odgrodzić od tych wszystkich telefonowych i laptopowych niebieskich światełek, bo oczy muszą mi posłużyć jeszcze długo, przynajmniej taki mam plan :) Mój ogród daje mi wytchnienie i tu masz rację... pachnie, zwłaszcza po deszczu. Czasem sobie myślę, że chciałabym mieć perfumy o tym zapachu :) Cieszę się bardzo, że dzięki moim wpisom dowiadujesz się nowych rzeczy o roślinach, a zwłaszcza ich nazw... to szalenie miłe :) A o miejscu mojej kolejnej podróży napiszę, jak tylko skrystalizuje się ten pomysł bardziej, niż na dzisiaj. Pozdrawiam Cię gorąco!
Como te he comentado anteriormente, para mí es placer ver tu jardín ( y yo, nunca me cansaría de escucharte hablando de flores ). Tienes unas flores preciosas y como sabes todas me gustan. Ya nos contaras tus ideas sobre el nuevo viaje. Te dejo un abrazo fuerte.
Teresa, tus palabras siempre me parecen muy amables, y me haría aún más feliz si escucharas con interés mis historias sobre el jardín. Solo necesitamos un traductor :) Por supuesto, te avisaré de mi viaje en cuanto esté segura de que todo va sobre ruedas :) ¡Un cordial saludo!
Jakże uwielbiam Firletke! Zawsze kiedy przyjeżdżam do mamy chodzę i się nią zachwycam. Te kwiatuszki są tak cudownie wdzięczne! Takie moje cukiereczki ogrodowe. U mnie niestety ich nie ma :(. Wszystkie kwiaty są piękne i mają swój urok. Jednak właśnie te maleństwa są dla mnie numerem jeden. Rozumiem Twoją decyzję. U mnie tak właśnie się dzieje z odwiedzinami. Nie chce za dużo męczyć oczu od literek bo jednak te nasze oczy się zużywają. Ach i te plany wyjazdowe! Bardzo dobrze! Trzeba korzystać i doświadczać ile tylko można.
Co do pogody - właśnie u siebie, dałam upust mojemu rozgoryczeniu. To lato mnie załamuje. Aktualnie znowu pada. Nie padało cały jeden dzień. To jest jakiś dramat. Nie ma co udawać, że jest fajnie kiedy nie jest.
Ja też firletkę bardzo lubię, to niesamowicie wdzięczna roślinka. I nie do zabicia, wszędzie da sobie radę :) A z tymi oczami to mam tak samo, Aga. Zdecydowanie muszę zacząć je oszczędzać... zapasowych nie mam i nie będę miała. Pogoda też u mnie bez zmian. Promienie słoneczne co chwilę zamieniają się miejscami z ulewnym deszczem. Można oszaleć :) Uściski gorące przesyłam!
Wiosna i lato to najpiękniejsze pory roku ze względu na temperatury ale też i dlatego, że możemy podziwiać tak piękne roślinki. Kolor trojeści naprawdę jest zachwycający. Chyba nigdy nie miałam okazji zobaczyć jeszcze kwiatów w takim kolorze, jednak co róża to róża. To ona została moją faworytką 🤗 Nie miałam pojęcia, że lilie są także w takim rdzawym kolorze, myślałam, że są jedynie białe. Mergerytki zawsze kojarzyły mi się z końcem roku szkolnego, zawsze wręczaliśmy je nauczycielom w podzięce za cały rok nauczania. W Twoich stronach też tak bywało? Iwonko akurat jest sezon na borówki tak więc zalecam Ci codzienne ich spożywaine i od razu Twój wzrok się poprawi. 😊 Mam nadzieję, że nadal będziesz nas zachwycać swoją pasją i roślinnymi ślicznotkami. Ale rozumiem, ze potrzebujesz trochę odetchnąć. Wiem, że pisanie postów też bywa czasochłonne. Trzymam mocno kciuki, by Twój wyjazd się udał. Nie ma nic piękniejszego jak spełnianie swoich marzeń i zawsze powtarzam, że takich chwil nikt nam nie odbierze. Można kupić sobie fajne auto, ciuchy czy jakąś inną materialną rzecz ale to właśnie wspomnienia są wieczne i mają największą wartość w życiu. Pozdrawiam Cię serdecznie 🌷
Zgadzam się, ta trojeść jest niesamowita. I rzeczywiście, mało jest kwiatów w tym kolorze, bardzo mało. Te w rdzawym kolorze, to liliowce, nie lilie. Lilii w rdzawym kolorze też jeszcze nie widziałam, nawet nie wiem, czy takie są. Co do wręczania kwiatów nauczycielom, to za moich czasów w kwiaciarniach nie było takiego wyboru. Tak naprawdę królowały goździki i gerbery, czasem były też róże. Przynajmniej tyle zapamiętałam z tych odległych lat :) Dziękuję, Madziu, że mi przypomniałaś o tych borówkach. Bardzo je lubię, a jakoś wyleciały mi z pamięci. Oczywiście nadrobię to moje zapomnienie :) Choć oczywiście, masz rację... oprócz dbania o oczy, potrzebuję też oddechu od social media. Taki detoks tylko dobrze mi robi :) Teraz już właśnie sporo myślę o tym swoim kolejnym wyjeździe... już mi się znowu marzy plaża, słońce i jakieś sprawdzone, wspaniałe towarzystwo :) Dam znać, jak tylko coś więcej będzie wiadomo. Ściskam Cię mocno i życzę wspaniałego weekendu...
I wyszło na światło dzienne moja nieudolna nieznajomość roślin 😁 Myślałam, że lilie i liliowiec to to samo. Ale od czego mamy Iwonkę? Od edukacji o kwiatach 😊 Każda z nas nauczy się od siebie czegoś nowego. Chyba większość z nas korzysta z czasu wakacyjnego, odpuszczając trochę blogowanie przynajmniej na trochę. Musimy korzystać bo już niewiele nam pozostało tego czasu. Wakacje prawie w połowie nam już minęły. Wcale się nie dziwię, sam Twój opis plaży uwalnia wodze wyobraźni 😊 Pozdrawiam i życzę samych pogodnych dni.
E tam, Madziu... nie można się znać na wszystkim. Ja z kolei jestem laikiem w sprawach, o których Ty piszesz na swoich blogach i dużo się od Ciebie uczę. Dlatego fajnie, że są te blogi... sporo można się dowiedzieć ciekawych i nowych rzeczy. Masz rację, że lato mija nieuchronnie, czas leci bardzo szybko. Tylko potem zima się ciągnie, jak guma do żucia :) Pozdrawiam Cię cieplutko...
Iwonko Oczywiście obejrzałam natychmiast i przeczytałam z przyjemnością. Moim zachwytom nie ma końca, bo roślinki naprawdę prezentują się cudnie! Nie będę się rozpisywała, bo i tak słowa nie są w stanie wyrazić wszystkich moich odczuć a resztę powodów znasz:) Uściski serdeczne przesyłam i buziaki gorące!!!
Tak, Maminku... wiem, że mam w Tobie wiernego czytelnika i zawsze jesteś jedną z pierwszych czytających moje wypociny. Dbaj o siebie... Dobrze, że języki mamy sprawne i możemy powisieć na słuchawce od czasu do czasu :) Mocno Cię przytulam i... do usłyszenia następnym razem.
Co do Twojej imponującej trojeści bulwiastej, to mnie jej kolor skojarzył się z wściekle pomarańczową montbrecją, którą mam tutaj okazję czasem podziwiać, nawet dziko rosnącą :) W tym roku mam po raz pierwszy w ogródku stokrotki afrykańskie w takim właśnie odcieniu, jednak ich kwiatostany są mniejsze od trojeści i nie robią aż takiego efektu wow ;) Choć też są piękne :) Jak najbardziej zauważyłam, że zmniejszyłaś swoją internetową działalność, i... oczywiście bardzo przyklaskuję Twojemu pomysłowi :) Pisałyśmy o tym jakiś czas temu, kiedy przypominałaś jeszcze szalonego chomika w kołowrotku, i kiedy próbowałaś łapać wszystkie sroki za ogony ;) Dużo nałożyłaś wtedy na swoje barki, i widać było, że ten ciężar powoli Cię przygniata, a przecież nie chcemy, żebyś dorobiła się garba i popsuła swoje piękne oczy! :) Dlatego ja Ci kibicuję w tym postanowieniu, droga Iwonko :) Blogujemy przecież dla przyjemności, dla frajdy, i nie ma sensu wciskać się w jakieś sztywne ramy określonej liczby postów, choć jak najbardziej rozumiem Twoją potrzebę aktualizowania strony i zamieszczania przynajmniej dwóch wpisów miesięcznie. Myślę, że Twoich wiernych fanów absolutnie to nie zniechęci do odwiedzania Cię. Po prostu przyzwyczają się do nowej rzeczywistości. Musisz przede wszystkim myśleć o sobie, swoim zdrowiu i Twoich potrzebach, nie naszych. Dlatego serdecznie życzę Ci, aby Twoje podróżnicze plany doszły do skutku, oczy miały każdego dnia mnóstwo czasu na odpoczynek, a stópki ciepło ;)
Zaczęłam czytać Twój komentarz i... zdziwiłam się trochę na początku, bo myślę sobie montbrecja, montbrecja, co to za dziwo, którego ja nie znam??? Niemożliwe, że czegoś nie znam haha... :) No i oczywiście wujek Google podpowiedział mi, że to inna nazwa mojej znajomej krokosmii, której zdjęcie mam już nawet przygotowane do następnego wpisu i która właśnie kwitnie :) To fakt, jest pomarańczowa, ale to nie taka intensywna barwa, jak u trojeści. Tak, co do mojej internetowej działalności, to prawda... zdecydowanie lepiej się czuję, nie mając tego wewnętrznego nacisku i nie posiadając poczucia niespełnionego obowiązku. To moje założenie pisania dwa razy w miesiącu, to też tylko założenie, nie obietnica. Nie chcę składać już sobie żadnych obietnic, zdecydowanie lepiej się czuję bez tej myśli z tyłu głowy. Niestety, moja obowiązkowość, to moja zmora w niektórych sytuacjach, dlatego odpuszczam i już mi z tym lepiej. Dlatego zgadzam się z Tobą w tej kwestii w całej rozciągłości :) Co do moich planów podróżniczych, to już się cieszę :) Wprawdzie to dopiero plan, ale pomału się krystalizuje, a w miarę jak nabiera rumieńców, to moja euforia jest coraz większa. Buziole dla Ciebie!
Tak, tę urodziwą roślinkę nazywa się też krokosmią, mnie jednak zawsze bardziej podobała się nazwa "montbrecja", więc to właśnie nią się posługuję :) Wybacz, że Cię skonfundowałam ;)) Cieszę się, że zauważyłaś poprawę po wdrożeniu zmian :) Domyślam się, jaką ulgę musisz teraz odczuwać, kiedy nic już nie musisz :) Prawda, że przyjemne jest wyrwanie się z kajdan? ;) Podróżnicze plany zawsze mnie uskrzydlają i są powodem do radości. Czasami mam nawet wrażenie, że samo oczekiwanie na podróż jest wielką przyjemnością samą w sobie. Te endorfiny, ta ekscytacja, przedsmak przygody... Warto mieć coś takiego, na myśl o czym, serce będzie się radowało :) Już się nie mogę doczekać Twoich pourlopowych relacji :) Ściskam Cię serdecznie, kochana :)
No widzisz, też przyszło mi się od Ciebie czegoś roślinkowego nauczyć :) Ta nazwa "montbrecja" też bardzo mi się podoba. I nie czuję się skonfundowana, jedynie douczona haha :) Co do ulgi w odpoczynku od monitora, to tak... zdecydowanie czuję ulgę i złapałam głębszy oddech. Kajdany precz! :) Moje podróżnicze plany krystalizują się coraz bardziej, na pewno będzie to wrzesień, kierunku jeszcze nie zdradzę, bo choć nie jestem przesądna, to dam znać, jak już będzie to pewnik :) Mocno Cię przytulam i życzę Ci baaaardzo miłego tygodnia.
A u mnie ta wcześniejsza susza, nie pozwoliła na rozkwit nowych roślinek. U Ciebie bajkowy, kolorowy ogród kochana🍀🌻🌼🤗 Oranż to mój ulubiony kolor kwiatowy😊🧡 Pozdrawiam najserdeczniej😀🌞💛
Oj, to szkoda... niestety, na kaprysy pogody nie mamy żadnego wpływu. Dziękuję za miłe słowa, a oranż to również mój ulubiony, kwiatowy kolor. Mocne uściski i pozdrowienia dla Ciebie...
Extraordinary photographs of all these flowers and great garden. Is an invaluable Joy to walk at the five in the morning, for example, yet at this House IS night in Mallorca, for to smell the gorgeous fragance of all this perfumed flowers. It is a really paradise.
I agree, the scent of flowers in a garden is one of the most wonderful things nature gives us. I'm glad you like my photos; that makes me very happy. Best regards.
Iwonko! Ja od zawsze jestem takiego zdania, że bloga nie ma co pisać pod harmonogram, kalendarz i czynić z ów pisania jakąś powinność. Im bardziej na siłę próbujemy coś stworzyć, tym zazwyczaj gorzej albo mniej efektywnie to wychodzi. Ja po kilku miesiącach nieustannego ślęczenia nad laptopem ucząc się na wszystkie egzaminy mam autentycznie dosyć tych wszystkich wirtualnych ekranów, dlatego oszczędzam swoje oczy (i plecy przy okazji) i teraz pokazuję im jak najwięcej uroków letniego, prawdziwego świata. Nieustannie zachwycam się Twoim ogrodem, zawsze czymś zaskakujesz, zawsze jakoś mnie zainspirujesz. Mam tylko nadzieję, że pogoda nie będzie już płatać przykrych figli, a lato wreszcie w pełni rozwinie swoje niepowtarzalne skrzydła...
Pozdrawiam cię serdecznie i życzę udanego tygodnia! :)
Popieram Cię Maks i Twoje stanowisko w tej sprawie jest mi bardzo bliskie. Też zauważyłam, że im bardziej czuję, że powinnam, tym trudniej mi się za to zabrać. A Tobie wcale się nie dziwię, że potrzebujesz oddechu od laptopa, czy telefonu. Oczy należy oszczędzać bezwarunkowo, jest to jeden z najważniejszych naszych organów, da się bez nich żyć, ale co to za życie... Dziękuję za Twoje pochwały, miłe słowa i też mam nadzieję, że w końcu to lato pokaże nam się od takiej strony, od której go znamy i lubimy :) Również serdecznie Cię pozdrawiam i życzę dużo odpoczynku i oddechu od obowiązków :)
Taki reset od telefonu, czy laptopa, a nawet ogólnie Internetu jest potrzebny :) Choć patrzenie na Twój ogród, raczej poprawi niż popsuje mój wzrok ;) Planuj kolejny wyjazd, jestem go ciekawa :)
Tak, dlatego korzystam z tego detoksu i pilnuję się, żeby nie przesadzić. A zdjęcia kwiatów rzeczywiście dobrze działają i to - uważam - na cały organizm... a zwłaszcza na samopoczucie :) O następnym wyjeździe oczywiście napiszę! Pozdrawiam, Kasiu!
Witam Cię ponownie, obecnie moja aktywność na fanpage'u mojego bloga ogranicza się jedynie do publikowania wpisów starch i nowych, korzystając z planera publikowania wpisów, co też robię posty na cały tydzień i same się publikują w danych dniach o konkretnych godzinach i mam spokój. Nie zależy mi na lajkach. Nie robię tego dla nich. Nawet jeśli chociaż jedna osoba da polubienie to też będzie okej. Też ostatnio mało co zaglądam na blogi, robiąc przerwę od tego. Piszę posty wtedy, kiedy mam ochotę, czas i chęci, a także pomysł na wpis. Kiedyś często pojawiały się wpisy, obecnie max.4-5 postów w miesiącu i to też nie jest tak, że tak musi być. Może też i tak być, że pojawi się tylko 2 posty w miesiącu i to też będzie okej. Są tematy, które wymagają większego wkładu i wysiłku, szczególnie, jeśli potrzebne są wyszukane publikacje do potwierdzenia jakiś tez , o których jest mowa w poście, dlatego też potrzebuję trochę czasu na to. Bardzo mi na tym zależy, aby było merytorycznie, bo internet potrzebuje wartościowych i merytorycznych treści, a nie bylejakości. Jeśli chodzi o kwiaty, wszystkie pokazane kwiaty na zdjęciach są przepiękne. Przebywanie w takim ogrodzie to z pewnością sama przyjemność. Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę Ci przyjemnego i radosnego dnia 🤗🥰❤
Ja też publikuję obecnie jedynie wpisy na blogu, oszczędzam oczy :) W ogóle stara się jak najmniej zaglądać do social mediów. I też nie robię tego dla lajków. Kto ma mnie przeczytać, to i tak przeczyta, jeśli ktoś jest ciekawy co u mnie nowego. Zdobywanie na siłę nowych czytelników mnie nie interesuje... na niczym nie zarabiam, ani nie mam z tego żadnych profitów, więc poprzestałam tylko na publikacji postów z bloga. Co do bloga, to mam podobne podejście do tematu jak Ty. Nic na siłę :) Również serdecznie Cię pozdrawiam i życzę samych miłych chwil.
Mam na imię Iwona. Zapraszam na spontaniczne zwierzenia o mojej pasji do ogrodu i do wszystkiego co zielone :) Bo z miłości do zieloności i do swojego obecnego życia, zaczęłam to internetowe bazgranie.
Blog zajął pierwsze miejsce w konkursie na najlepszy Bloggerowy Blog Roku 2021 w kategorii DOM/OGRÓD
Między rdzawym liliowcem, a trojeścią bulwiastą rozkwita opowieść, którą czyta się jak bajkę – w której każdy płatek ma swoją historię, a każda rabata – duszę. Tyle tu miłości, że nawet motyle się zatrzymują na dłużej...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie 🙂
Pięknie to napisałaś, dziękuję Ci bardzo.
UsuńMotyle rzeczywiście chyba lubią mój ogród, kiedy tylko świeci słońce, widzę jak krążą nad kwiatostanami :)
Pozdrawiam cieplutko!
Przepiękne stokrotki afrykańskie :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia! Pozdrawiam serdecznie!
Dziękuję bardzo, również serdecznie pozdrawiam!
UsuńO mamo jak u ciebie jest pięknie ♥ Cudowny ogród.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie 🤗
Angelika
Pięknie Ci dziękuję za takie miłe słowa.
UsuńPozdrawiam Cię również.
Jakie bogactwo kolorów i kształtów! Piękne kwiatowe lato. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńTeż jestem zachwycona tymi kolorami!
Witaj Kochana Iwonko 🩷
OdpowiedzUsuńOczywiście że zauważyłam że posty są rzadziej i dopadły mnie ponure myśli że jaieś chorubsko się przyplątało. Na szczęście to jest Twoja decyzja a nie losowa sytuacja więc jestem spokojniejsza i oczywiście Cię popieram ! 😘
Co do kwiatów są jak zwykle zachwycające. Chociaż dziś szczególnie podobają mi się te w pomarańczowych i żółtych barwach. A pysznogłówka wygląda jak przybysz z innej planety 😀 pierwsze jeżówki też już wiedziałam i zachwycają mnie niezmiennie.
Trzymam kciuki za Twoje plany wyjazdowe. My za urlop jedziemy dokładnie za 35 dni i już nie mogę się doczekać bo ledwo zipię😏
Wszystkiego dobrego i gorące uściski i udanego lipca 🌸💓☀️
Na szczęście jestem zdrowa, Monia... i taka mam zamiar pozostać :)
UsuńTeż bardzo lubię kwiaty w pomarańczowym kolorze. Ostatnio właśnie zachwycił mnie ten kolor, zwłaszcza właśnie dzięki tej trojeści bulwiastej... wyjątkowo mnie w tym roku zachwyciła.
Jeśli chodzi o moje plany wyjazdowe, to jak tylko się skrystalizują, to napiszę coś więcej.
Twój urlop zbliża się już wielkimi krokami, dlatego życzę Ci wspaniałego urlopu, odpoczynku, dużo uśmiechów i radości oraz pięknych wspomnień.
Mocno Cię przytulam!
Uwielbiam białe kwiaty, a z Twojej kolekcji najbardziej zachwyciła mnie biała róża z różowymi piegami :). Jest po prostu urocza :))). No i znowu kilka roślin, których chyba wcześniej u Ciebie nie widziałam... Co tam się jeszcze kryje w tym ogrodzie pełnym cudów i oszołamiających piękności?! Zapisuję sobie do zdobycia i posadzenia tawułę Shirobana, sorbarię, gillenię trójlistną i słoneczniczek szorstki.
OdpowiedzUsuńIwonko, niech się spełnią Twoje plany i marzenia! Twoje życie i samopoczucie są ważniejsze niż częstotliwość wpisów na blogu czy fb. My tu cierpliwie poczekamy na kolejną porcje Twoich wrażeń z podróży i ciekawostek o roślinach :). Ściskam Cię mocno i pozdrawiam!
Ja też kocham biel w ogrodzie i staram się jak najwięcej tych białych kolorów zgromadzić. Uważam w ogóle, że połączenie właśnie zieleni z bielą, to cudowna kombinacja.
UsuńOgromnie się cieszę, że jestem dla Ciebie inspiracją w zdobywaniu nowych roślinek, to dla mnie bardzo miłe. Jeśli tylko mogę coś poradzić, to na sorbarię trzeba uważać i ograniczać jej rozrastanie. Podziemnymi rozłogami potrafi się dostać w niepożądane ogrodowe miejsca.
Dziękuję za życzenia i miłe słowa. Jak tylko coś więcej się wykluje w sprawie mojego kolejnego wyjazdu, napiszę :)
Mocno Cię przytulam i gorąco pozdrawiam!
Intensywność kolorów kwiatów w Twoim ogrodzie dosłownie zachwyca i zapiera dech w piersiach. Chciałabym kiedyś zobaczyć to na żywo, bo pewnie aparat nie oddaje pełni barw. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, Karolinko. Ogromnie się cieszę, że Ci się podoba.
UsuńMoże kiedyś nadarzy się okazja, żebyś mogła zobaczyć to na żywo... nigdy nie wiadomo, gdzie los nas pokieruje :)
Pozdrawiam Cię również!
Droga Iwonko, oglądanie Twojego ogrodu w pełnym rozkwicie sprawia mi ogromną przyjemność. Po tym jakie aktualnie goszczą w nim kolory, widać jak zmienia się czas i jaka jest pora roku. Kolory lata są chyba najpiękniejsze.
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie roślinami, które rozsiewają się same. Przydałyby mi się takie, które nie mają wysokich wymagań odnośnie podlewania. U nas lato jest naprawdę skwarne.
Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę spełnienia ogrodniczych i wakacyjnych planów.
To bardzo miłe, dziękuję Ci serdecznie. Zgadzam się, że kolory lata są najpiękniejsze i jest ich najwięcej. Polecam Ci szałwię muszkatołową, kocimiętkę, orliki też dają sobie radę w upale i bardzo się rozsiewają.
UsuńRównież serdecznie Cię pozdrawiam i życzę wspaniałego weekendu.
A ile lat ma Twój ogród? Od czego zaczynałaś? Od drzew, czy wszystko sadziłaś po trochu i na próbę? Ogrodowe alejki zaplanowałaś na początku, czy ciągle coś udoskanalasz i zmieniasz? Czy Twój ogród żyje trochę swoim życiem, czy pilnujesz gdzie i co się rozsiewa?
UsuńWszystko to dla mnie jest bardzo ciekawe. Dobrego nowego tygodnia życzę.🤗
Ogród zaczęłam zakładać w 2011 roku, ale na początku to były tylko cebule kwiatowe. Wszystko po kolei opisałam na początku bloga, chyba od postu oznaczonego numerem 5 albo 6. I są zdjęcia z tego etapu. Na początku były tylko tuje i trawnik, który sukcesywnie likwidowałam. Alejki powstawały wiele lat później i to spontanicznie. Teraz już nic nie zmieniam, nie mam na to siły. Mój ogród aktualnie żyje swoim życiem, rozsiewają się roślinki, gdzie chcą. Oczywiście staram się nad tym panować, ale tylko trochę :) Pozdrawiam Cię serdecznie.
UsuńPrzepiękne są żółcienie i pomarańcze w ogrodzie, zastanawiam się, dlaczego nie mogę się na takie kolory zdecydować? cChociaż w tym roku mam cynie w takich kolorach. Zachwyciła mnie tojeść, zawsze mylę z trojeścią:))
OdpowiedzUsuńIwonko, zdrowie jest najważniejsze, a ważne, żebyś nie zniknęła z naszych ekranów.:))
Pozdrawiam serdecznie.:)))
Zdecyduj się, Celu... te kolory naprawdę bardzo rozświetlają rabaty i doskonale współgrają z zielenią. Twoje cynie mnie zachwyciły, tak obfitego kwitnienia dawno nie widziałam.
UsuńCo do zdrowia, to tak... zgadzam się. Dlatego należy oszczędzać oczy, bo bez nich ani rusz :)
Również serdecznie Cię pozdrawiam.
Iwonko!
OdpowiedzUsuńMasz niesamowitą kolekcję roślin od których nie można oderwać oczu. Twój ogród jest jak Mały Ogród Botaniczny z prawdziwymi rarytasikami. Zachwycam się trojeścią bulwiastą, pysznogłówką, cudownymi jeżówkami. Życzę aby spełniły się Twoje plany wyjazdowe. Trzymam kciuki.
Serdecznie pozdrawiam:)
Dziękuję kochana Lusiu, Twoje słowa sprawiają mi ogromną radość.
UsuńMam nadzieję, że moje plany wyjazdowe się ziszczą, teraz już marzę tylko o tym :)
Jak tylko coś się wykluje - napiszę o tym.
Mocne uściski!!!
Iwonko kochana! Podobnie jak ty o urodzie moich roślin mogę długo opowiadać (choć nie każdy chce słuchać), więc z ochotą czytam każde twoje słowo o twoim bajkowym ogrodzie. Trojeść pomarańczowa faktycznie zachwyca kolorem. Tą słoneczną żółtą rudbekią zachwycałam się już w zeszłym roku i zaprosiłam ją do mojego ogrodu, więc teraz mogę się nią też zachwycać u siebie. Każda roślina, którą pokazujesz zasługuje na szczególną uwagę i podziwianie więc oglądam je niespiesznie i podziwiam każdą ze względu na kolor, kształt kwiatów, ich ilość... Oczywiście szczególnie mi zawsze wpada w oko szałwia muszkatołowa (posiałam ją, ale jeszcze nie kwitnie) no i oczywiście jeżówki! Oby udało ci się zrealizować wrześniowe urlopowe plany. Uściski serdeczne przesyłam i życzę ci słońca (chociaż deszcz był bardzo, bardzo potrzebny po tych szalonych upałach na koniec czerwca) :)))
OdpowiedzUsuńTak, my ogrodnicy tak mamy, że wszystkie te roślinki to nasze małe dzieci i moglibyśmy opowiadać o tym godzinami, a jeśli już znajdziemy zainteresowanego słuchacza, to opowieściom nie ma końca :)
UsuńCieszę się, że też zdobyłaś tę cudną rudbekię. Co roku cieszą mnie jej kwiaty, wyglądają jakby były trochę sztuczne, takie są dopracowane i niesamowite. Z pewnością w przyszły roku będziesz się także cieszyła szałwią muszkatołową, jak już zakwitnie. Dla mnie to kolejne arcydzieło Matki Natury, jej misterne płatki po prostu zachwycają.
A jeżówki obie kochamy jednakowo :) Są cudowne!
Dziękuję za wszystkie życzenia i miłe słowa, mocno Cię przytulam!
Dzień Dobry Droga Pani Ogrodowo!
OdpowiedzUsuńZ niewymownie ogromną przyjemnością znowu wpadam w Twoje progi. Stęskniona za Tobą i Twoim wspaniałym Ogrodem. Mam dzisiaj wyjątkowo dobry dzień, więc korzystam z okazji i nawet komentarz ze swojej wizyty zostawiam. Krótszy nieco niż drzewiej bywało, ale tak trzeba.
Przepiękne są Twoje ogrodowe okazy, i muszę zaznaczyć, że nie zapomniałam ich urody. Tworzą razem zachwycający widok. Dobra kawa i wizyta u Ciebie, rozkosz dla oka i podniebienia. To dobre przeżycie.
Do zobaczenia następnym razem.
Pozdrawiam bardzo, ale to bardzo serdecznie...
Jak miło Cię widzieć, kochana Polonko.
UsuńCieszę się, że Twój stan zdrowia pozwolił Ci, choć na chwilę, zajrzeć do mojego ogrodu.
Lato oferuje mi w ogrodzie feerię barw i odcieni, no i zapachów, ale tego przekazać Wam nie mogę, a szkoda :) Cieszę się także, że wizyta na moim blogu sprawia Ci tyle radości.
Do zobaczenia... gorąco pozdrawiam i zdrówka życzę.
Przepiękne jest to Twoje ogrodowe królestwo ♥️ Tyle piękności, że dech zapiera. Uwielbiam podziwiać te okazy, coś wspaniałego.Gratuluje takiego ogrodu, prawdziwego raju na ziemi. Pozdrawiam Cię serdecznie!!!
OdpowiedzUsuńOgromnie Ci dziękuję, Haniu... moja blogowa kibicko :)
UsuńTo dla mnie ogromna radość, że ten mój ogrodowy raj Ci się podoba i że chcesz tu zaglądać i jeszcze pozostawić po sobie ślad. Dziękuję serdecznie!
Pozdrawiam Cię bardzo gorąco!
❤️
Usuń❤️
UsuńKochana, jestem pewna, że w tym gronie nie ma nikogo kto chciałby Ci przegryźć tętnicę tylko dlatego, że Ty w kółko o tym samym. Nazwa bloga dobrze przecież mówi o tym, czego można się tutaj spodziewać, każdy zagląda tu na własne ryzyko 🙂. Nawet jeśli znajdzie się osoba ostrząca sobie zęby na Twoją aortę, to pomimo tego, że nie jestem agresywna a słowo przemoc w moim słowniku nie istnieje, znajdę ją i jej te ząbki wybiję 🤣.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że w temacie podróży nabrałaś wiatru w żagle, z całych sił Ci kibicuję bo wiem ile radości, szczęścia i sarysfakcji daje poznawanie świata.
Kapryśna pogoda powiadasz? Nie chciałam poruszać tego tematu bo tegoroczne lato ledwo się zaczęło a już zdążyło wyprowadzić mnie z równowagi, no ale dobra. Dla przykładu opowiem Ci o moim dzisiaj: wstałam rano, za oknem słonko i niebko niebieskie, wskoczyłam zatem na rower i ruszyłam przed siebie. Dojechałam nad rzekę gdzie sobie usiadłam z książką. Nie minęła nawet chyba godzina jak nad moją głową pojawiły się ciemne chmury, bardzo ciemne. W obawie przed deszczem ruszyłam w stronę domu a miałam przed sobą 14 km, prawie cały czas ścigałam się z deszczem, zaczęło kropić jak wchodziłam do piwnicy. Kiedy przyszłam do domu lało już okropnie. Wzięłam prysznic, co zajęło mi może 5 minut, wychodzę z łazienki i co widzę? Cały świat skąpany w oślepiającym słońcu. I tak sobie w tym słońcu siedzę na balkonie.
Iwonka, wiesz dobrze, że jestem wielką fanką Twojego ogrodu i nigdy nie przestanę się nim zachwycać, stworzyłaś sobie prawdziwy raj na ziemi. A co to za dziwolągi na czwartym zdjęciu od końca? Cudne!
Buziaki z balkonu. Cmok cmok cmok.
No tak, właściwie masz rację. W końcu sama nazwa Pani Ogrodowa do czegoś zobowiązuje :) I niech nikt się nie odważy narzekać, że tu tylko o kwiatkach :) I dziękuję za chęć obrony... moja wyobraźnia podpowiedziała mi widok Ciebie wybijającej zęby jakiemuś przypadkowemu agresorowi :)
UsuńCo do moich podróży, to sama jestem zdziwiona, jakiej ochoty nabrałam na te destynacje. Nie znałam siebie wcześniej z tej strony i jestem mile zaskoczona swoją reakcją na te zagraniczne przygody :)
Twoja pogodowa opowieść szczerze mnie rozbawiła... niestety, lato w tym roku jest u nas także bardzo kapryśne i współczuję tylko tym wszystkim, którzy tegoroczny urlop zaplanowali sobie w kraju, bo siedzenie w pokoju i obserwowanie padającego deszczu raczej nie przyprawia o dobry humor...
A te dziwolągi na zdjęciu, o które pytasz, to świeże szyszki na mojej jodełce koreańskiej Silberlocke. Uwielbiam robić fotki tym młodym przyrostom i szyszkowym dzidziusiom, bo są takie śliczne :)
Mocne uściski dla Ciebie!!!
Iwonko Kochana twoje roślinki zachwycają niebywale. Ja tam mogę słuchać twojego paplania z przyjemnością. Doskonale rozumiem twoja miłość do roślin i kwiatów. Zwłaszcza ta trojeść bulwiasta, pysznogłówka i tawula japońska. Filmik najlepiej je pokazuje. Prawdziwe cuda. Do zakochania jeden krok. Dobrze że oszczędzasz oczy. Światło ekranu jest bardzo dla nich szkodliwe. My zawsze cierpliwie czekamy na twoje posty Sciskam najmocniej ♥️
OdpowiedzUsuńDziękuję Kasiu kochana. Jeśli moje paplanie Cię nie nudzi, to super... ogromnie się cieszę.
UsuńOczy muszę oszczędzać, bo bez nich, to już nic nie zdziałam, nawet nie chcę myśleć o takiej ewentualności. Cieszę się, że chętnie do mnie zaglądasz, to dla mnie bardzo miłe.
Gorąco Cię pozdrawiam i mocno przytulam.
Specjalnie dla Ciebie zrobilam dziś posta kwiatowego na moim starym blogu Kasiny świat :)
UsuńOch, Kasiu, czuję się zaszczycona, bardzo dziękuję.
UsuńObiecuję, że dzisiaj tam zajrzę i przeczytam.
Uściski dla Ciebie!
Ach ten Twój ogród! Mały raj! ❤️ Zawsze jak do Ciebie zaglądam, to coś dopisuję do mojego ogrodu marzeń. ;) Przede mną jeszcze spoooro sporo pracy, ale jesteś moją inspiracją i mam nadzieję, że za kilka lat u u mnie zacznie robić się tak kolorowo. Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego dobrego!💜 Dollka 🍀
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. A fakt, że mogę być dla Ciebie inspiracją, to dla mnie ogromna radość i satysfakcja. Pamiętam swój ogród na początku... kilkanaście lat temu. Też nie mogłam się doczekać, kiedy to wszystko urośnie. Ty też się tego doczekasz.
UsuńŻyczę Ci powodzenia i wytrwałości, piękne widoki i zapachy są jeszcze przed Tobą :)
❤️
Usuń❤️
UsuńTwój ogród jak zawsze Iwonko zachwyca. Mnóstwo w nim kolorów i tyle pięknych roślin. Niech kwiaty cieszą i radują Twoje oczy i duszę , i nas przy okazji. Taki spacer z rana to jak mleczko do kafki !!! Wszystkiego dobrego i
OdpowiedzUsuńBardzo Ci, Agatko, dziękuję. Te nasze ogrody, właśnie teraz w lecie, to nasza wielka radość i satysfakcja. Cieszą kolorami i zapachami. Miłego weekendu!
UsuńCudownie u Ciebie Iwonko. Lubię zaglądać na Twój blog, bo mogę coś odgapić. Dziś zachwycam się trojeścią bulwiastą. U mnie ziemia gliniasta, więc zaproszę ją w przyszłym roku. W planach jest całkowita lub częściowa rezygnacja z warzywnika, więc będzie więcej wolnego miejsca. Żółta rubdeklia też fajnie wygląda, takie małe słoneczka. Jeżówki pokochałam, wykorzystujemy jej płatki na herbatki. Podaj proszę link do Twojej grupy, chętnie tam zajrzę. Iwonko wzrok najważniejszy, coś na ten temat wiem. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję, Lenko. I cieszę się, że możesz coś odgapić... bycie inspiracją dla kogokolwiek to bardzo miłe uczucie. Zaproś do siebie tę trojeść koniecznie, to naprawdę piękna roślina. Mam ją 2 lub 3 lata, a rozrosła się już w całkiem imponujący krzaczek. Tym bardziej, że likwidujesz warzywnik, więc miejsce będzie jak znalazł.
UsuńJeśli chodzi o moją grupę na Fb, to nie da się tam po prostu zajrzeć. Grupa jest prywatna i nie można jej ot tak znaleźć, nawet wpisując jej nazwę. Gdybyś chciała być członkiem tej grupy, mogę Cię do niej zaprosić, wysyłając Ci zaproszenie, ale warunkiem jest uczestnictwo w jej "życiu". Nie jest to wielka grupa, sporo z jej członków zna się osobiście i żywo uczestniczymy w swojej codzienności. Dlatego, jeśli masz ochotę i chęć na takie relacje, to zapraszam, daj znać.
Pozdrawiam Cię cieplutko.
Oj to nie będę robiła kłopotu, bo z moją aktywnością słabo. Poczekam na wpisy na blogu. Realizuj marzenia Iwonko, wszystkiego dobrego.
UsuńOk, Lenko :) Na pewno będę kolejne wpisy, tylko nie z taką częstotliwością, jak dotychczas.
UsuńSerdecznie Cię pozdrawiam!
A ja Ci życzę dużo zdrowia i dobrego wzroku żebyś jednak pisała tu tak często jak tylko będziesz chciała a ja na pewno będę tu zaglądać bo jest pięknie! Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie ♥️
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo dziękuję, bo zdrowie i dobry wzrok, to ogromnie ważne sprawy, a do pisania bloga najważniejsze :)
UsuńCieszę się, że Ci się u mnie podoba... takie słowa to miód na moje serce :)
Również serdecznie Cię pozdrawiam!
Ładnie zrobiło się w Twoim ogrodzie. Dobra robota!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo!
UsuńTe pomarańczowe kwiatki przebiły wszystkie - do spółki z jeżówkami. Królowe ogrodu!
OdpowiedzUsuńTeż mi się bardzo podobają. A jeżówki, to moje najmilejsze :)
UsuńIwonko, przecież i ja mogłabym godzinami rozprawiać o kwiatach i ogrodach, zatem zaczynam 😉
OdpowiedzUsuńPiękna jest Twoja czerwcowa kolekcja roślin. Te w odcieniach bieli prześlicznie rozświetlają ogrodowe zakątki. Pomarańcz i żółć to nie moja bajka, ale cieszę się, że mało jest takich kolorystycznych radykałów, jak ja, dzięki czemu rośliny w tej kolorystyce mają szansę zaistnieć w ogrodach. Urzeka tymczasem tawuła o ślicznych białych i różowych kwiatach. Faktycznie, jest wyjątkowa! Podobnie szałwia muszkatołowa – w każdej fazie kwitnienia zachwyca. Tymczasem, oprócz latających stworzeń i ja kocham jeżówki 😊 Z każdym rokiem powiększam ilość odmian na rabacie bylinowej.
Pozdrawiam gorąco życząc i Tobie i sobie powrotu lata, bo tego, co aktualnie jest w pogodzie – nie akceptuję!!!
Ściskam i pozdrawiam…
Anita
Tak, Anitko. Wiem, że wszyscy ogrodnicy mnie zrozumieją, bo o swojej pasji można nawijać w nieskończoność :) I to fajnie, że faworyzujemy w swoich ogrodach różne kolory... dzięki temu u każdego jest inaczej i to jest bardzo pożądane :)
UsuńWidzę, że jeżówki mają więcej swoich miłośników, ale trudno się dziwić, bo to zjawiskowe kwiaty o wielu odmianach i zupełnie bezproblemowe, a przy tym bardzo dekoracyjne.
I ja Ciebie gorąco pozdrawiam, również w oczekiwaniu na słońce... dziś niestety kolejny chłodny dzień i od czasu do czasu pada deszcz...
Mocne uściski dla Ciebie.
Witaj letnią mżawką za oknem Iwonko
OdpowiedzUsuńTwój czerwcowy ogród zachwyca. Już jednak jestem ciekawa tego lipcowego.
I u mnie trwa festiwal hortensji, a i firletka nie pozwala o sobie zapomnieć. Wszędzie się wciśnie nawet w krzaki hortensji, gdzie przełamuje ich jasne kolory.
Ja staram się pisać raz w tygodniu, ale niedługo chyba również zwolnię tempo...
Pozdrawiam lipcowymi smakami i zapachami
Witaj Ismeno...
UsuńLipcowy ogród, to trochę więcej kwitnień, niż w czerwcu :)
Masz rację, że teraz hortensje zaczynają swój show. Moje bukietowe w końcu mają już spore pąki, bo dosyć długo ich nie było i już się martwiłam, że coś się stało i w tym roku nie zakwitną.
A firletka to rzeczywiście wszędobylska bylinka :)
Pozdrawiam Cię również!
Czekam cierpliwie na lipcowy ogród. Pisz kiedy masz ochotę i czas. ...
UsuńPozdrawiam śpiewem ptaków za oknem
Zdjęcia już mam, jeszcze tylko muszę się zebrać do napisania tekstu :)
UsuńPozdrawiam Cię i miłego weekendu Ci życzę.
Niestety komputer, komórka, to wszystko naszym oczom nie służy...
OdpowiedzUsuńTez staram się dać im odpocząć ostatnio, bo muszę mieć w miarę dobre do czytania książek😊
Iwonko w tym Twoim ogrodzie, to jak w bajce! Ależ masz kwiatów! Ile kolorów! Ale musi pachnieć!
A po deszczu, to dopiero jest pięknie!
Wielu z tych kwiatów nie znałam. U Ciebie dowiaduję się o ich istnieniu!
No i ciekawa jestem, gdzie planujesz kolejną wyprawę...😊
Pozdrawiam Cię cieplutko!😊
Tak, Edytko... postanowiłam trochę się odgrodzić od tych wszystkich telefonowych i laptopowych niebieskich światełek, bo oczy muszą mi posłużyć jeszcze długo, przynajmniej taki mam plan :)
UsuńMój ogród daje mi wytchnienie i tu masz rację... pachnie, zwłaszcza po deszczu. Czasem sobie myślę, że chciałabym mieć perfumy o tym zapachu :)
Cieszę się bardzo, że dzięki moim wpisom dowiadujesz się nowych rzeczy o roślinach, a zwłaszcza ich nazw... to szalenie miłe :)
A o miejscu mojej kolejnej podróży napiszę, jak tylko skrystalizuje się ten pomysł bardziej, niż na dzisiaj.
Pozdrawiam Cię gorąco!
Como te he comentado anteriormente, para mí es placer ver tu jardín ( y yo, nunca me cansaría de escucharte hablando de flores ). Tienes unas flores preciosas y como sabes todas me gustan. Ya nos contaras tus ideas sobre el nuevo viaje. Te dejo un abrazo fuerte.
OdpowiedzUsuńTeresa, tus palabras siempre me parecen muy amables, y me haría aún más feliz si escucharas con interés mis historias sobre el jardín. Solo necesitamos un traductor :)
UsuńPor supuesto, te avisaré de mi viaje en cuanto esté segura de que todo va sobre ruedas :)
¡Un cordial saludo!
Jakże uwielbiam Firletke! Zawsze kiedy przyjeżdżam do mamy chodzę i się nią zachwycam. Te kwiatuszki są tak cudownie wdzięczne! Takie moje cukiereczki ogrodowe. U mnie niestety ich nie ma :(.
OdpowiedzUsuńWszystkie kwiaty są piękne i mają swój urok. Jednak właśnie te maleństwa są dla mnie numerem jeden.
Rozumiem Twoją decyzję. U mnie tak właśnie się dzieje z odwiedzinami. Nie chce za dużo męczyć oczu od literek bo jednak te nasze oczy się zużywają.
Ach i te plany wyjazdowe! Bardzo dobrze! Trzeba korzystać i doświadczać ile tylko można.
Co do pogody - właśnie u siebie, dałam upust mojemu rozgoryczeniu. To lato mnie załamuje. Aktualnie znowu pada. Nie padało cały jeden dzień. To jest jakiś dramat. Nie ma co udawać, że jest fajnie kiedy nie jest.
Mimo wszystko - słoneczne pozdrówki ☺️
Ja też firletkę bardzo lubię, to niesamowicie wdzięczna roślinka.
UsuńI nie do zabicia, wszędzie da sobie radę :)
A z tymi oczami to mam tak samo, Aga. Zdecydowanie muszę zacząć je oszczędzać... zapasowych nie mam i nie będę miała.
Pogoda też u mnie bez zmian. Promienie słoneczne co chwilę zamieniają się miejscami z ulewnym deszczem. Można oszaleć :)
Uściski gorące przesyłam!
Wiosna i lato to najpiękniejsze pory roku ze względu na temperatury ale też i dlatego, że możemy podziwiać tak piękne roślinki. Kolor trojeści naprawdę jest zachwycający. Chyba nigdy nie miałam okazji zobaczyć jeszcze kwiatów w takim kolorze, jednak co róża to róża. To ona została moją faworytką 🤗
OdpowiedzUsuńNie miałam pojęcia, że lilie są także w takim rdzawym kolorze, myślałam, że są jedynie białe.
Mergerytki zawsze kojarzyły mi się z końcem roku szkolnego, zawsze wręczaliśmy je nauczycielom w podzięce za cały rok nauczania. W Twoich stronach też tak bywało?
Iwonko akurat jest sezon na borówki tak więc zalecam Ci codzienne ich spożywaine i od razu Twój wzrok się poprawi. 😊 Mam nadzieję, że nadal będziesz nas zachwycać swoją pasją i roślinnymi ślicznotkami. Ale rozumiem, ze potrzebujesz trochę odetchnąć. Wiem, że pisanie postów też bywa czasochłonne.
Trzymam mocno kciuki, by Twój wyjazd się udał. Nie ma nic piękniejszego jak spełnianie swoich marzeń i zawsze powtarzam, że takich chwil nikt nam nie odbierze. Można kupić sobie fajne auto, ciuchy czy jakąś inną materialną rzecz ale to właśnie wspomnienia są wieczne i mają największą wartość w życiu.
Pozdrawiam Cię serdecznie 🌷
Zgadzam się, ta trojeść jest niesamowita. I rzeczywiście, mało jest kwiatów w tym kolorze, bardzo mało. Te w rdzawym kolorze, to liliowce, nie lilie. Lilii w rdzawym kolorze też jeszcze nie widziałam, nawet nie wiem, czy takie są.
UsuńCo do wręczania kwiatów nauczycielom, to za moich czasów w kwiaciarniach nie było takiego wyboru. Tak naprawdę królowały goździki i gerbery, czasem były też róże. Przynajmniej tyle zapamiętałam z tych odległych lat :)
Dziękuję, Madziu, że mi przypomniałaś o tych borówkach. Bardzo je lubię, a jakoś wyleciały mi z pamięci. Oczywiście nadrobię to moje zapomnienie :) Choć oczywiście, masz rację... oprócz dbania o oczy, potrzebuję też oddechu od social media. Taki detoks tylko dobrze mi robi :)
Teraz już właśnie sporo myślę o tym swoim kolejnym wyjeździe... już mi się znowu marzy plaża, słońce i jakieś sprawdzone, wspaniałe towarzystwo :) Dam znać, jak tylko coś więcej będzie wiadomo.
Ściskam Cię mocno i życzę wspaniałego weekendu...
I wyszło na światło dzienne moja nieudolna nieznajomość roślin 😁 Myślałam, że lilie i liliowiec to to samo. Ale od czego mamy Iwonkę? Od edukacji o kwiatach 😊 Każda z nas nauczy się od siebie czegoś nowego.
UsuńChyba większość z nas korzysta z czasu wakacyjnego, odpuszczając trochę blogowanie przynajmniej na trochę. Musimy korzystać bo już niewiele nam pozostało tego czasu. Wakacje prawie w połowie nam już minęły.
Wcale się nie dziwię, sam Twój opis plaży uwalnia wodze wyobraźni 😊
Pozdrawiam i życzę samych pogodnych dni.
E tam, Madziu... nie można się znać na wszystkim. Ja z kolei jestem laikiem w sprawach, o których Ty piszesz na swoich blogach i dużo się od Ciebie uczę. Dlatego fajnie, że są te blogi... sporo można się dowiedzieć ciekawych i nowych rzeczy.
UsuńMasz rację, że lato mija nieuchronnie, czas leci bardzo szybko. Tylko potem zima się ciągnie, jak guma do żucia :)
Pozdrawiam Cię cieplutko...
Iwonko
OdpowiedzUsuńOczywiście obejrzałam natychmiast i przeczytałam z przyjemnością.
Moim zachwytom nie ma końca, bo roślinki naprawdę prezentują się cudnie!
Nie będę się rozpisywała, bo i tak słowa nie są w stanie wyrazić wszystkich moich odczuć a resztę powodów znasz:)
Uściski serdeczne przesyłam i buziaki gorące!!!
Tak, Maminku... wiem, że mam w Tobie wiernego czytelnika i zawsze jesteś jedną z pierwszych czytających moje wypociny.
UsuńDbaj o siebie... Dobrze, że języki mamy sprawne i możemy powisieć na słuchawce od czasu do czasu :)
Mocno Cię przytulam i... do usłyszenia następnym razem.
To prawda:) I oby nam się jakieś pypcie nie przytrafiły:)
UsuńBuziaki gorące!!!
Oby nie!!!
UsuńUściski dla Ciebie!
Przepiękne zdjęcia! Najbardziej w oko wpadł mi jastrun ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na opowiadanie ;)
Pozdrawiam serdecznie!
Bardzo, bardzo dziękuję. To ogromnie miłe, co napisałaś i bardzo mnie to cieszy, że moje zdęcia Ci się podobają.
UsuńPozdrawiam Cię również.
Co do Twojej imponującej trojeści bulwiastej, to mnie jej kolor skojarzył się z wściekle pomarańczową montbrecją, którą mam tutaj okazję czasem podziwiać, nawet dziko rosnącą :) W tym roku mam po raz pierwszy w ogródku stokrotki afrykańskie w takim właśnie odcieniu, jednak ich kwiatostany są mniejsze od trojeści i nie robią aż takiego efektu wow ;) Choć też są piękne :)
OdpowiedzUsuńJak najbardziej zauważyłam, że zmniejszyłaś swoją internetową działalność, i... oczywiście bardzo przyklaskuję Twojemu pomysłowi :) Pisałyśmy o tym jakiś czas temu, kiedy przypominałaś jeszcze szalonego chomika w kołowrotku, i kiedy próbowałaś łapać wszystkie sroki za ogony ;) Dużo nałożyłaś wtedy na swoje barki, i widać było, że ten ciężar powoli Cię przygniata, a przecież nie chcemy, żebyś dorobiła się garba i popsuła swoje piękne oczy! :) Dlatego ja Ci kibicuję w tym postanowieniu, droga Iwonko :) Blogujemy przecież dla przyjemności, dla frajdy, i nie ma sensu wciskać się w jakieś sztywne ramy określonej liczby postów, choć jak najbardziej rozumiem Twoją potrzebę aktualizowania strony i zamieszczania przynajmniej dwóch wpisów miesięcznie. Myślę, że Twoich wiernych fanów absolutnie to nie zniechęci do odwiedzania Cię. Po prostu przyzwyczają się do nowej rzeczywistości. Musisz przede wszystkim myśleć o sobie, swoim zdrowiu i Twoich potrzebach, nie naszych.
Dlatego serdecznie życzę Ci, aby Twoje podróżnicze plany doszły do skutku, oczy miały każdego dnia mnóstwo czasu na odpoczynek, a stópki ciepło ;)
Zaczęłam czytać Twój komentarz i... zdziwiłam się trochę na początku, bo myślę sobie montbrecja, montbrecja, co to za dziwo, którego ja nie znam??? Niemożliwe, że czegoś nie znam haha... :)
UsuńNo i oczywiście wujek Google podpowiedział mi, że to inna nazwa mojej znajomej krokosmii, której zdjęcie mam już nawet przygotowane do następnego wpisu i która właśnie kwitnie :) To fakt, jest pomarańczowa, ale to nie taka intensywna barwa, jak u trojeści.
Tak, co do mojej internetowej działalności, to prawda... zdecydowanie lepiej się czuję, nie mając tego wewnętrznego nacisku i nie posiadając poczucia niespełnionego obowiązku. To moje założenie pisania dwa razy w miesiącu, to też tylko założenie, nie obietnica. Nie chcę składać już sobie żadnych obietnic, zdecydowanie lepiej się czuję bez tej myśli z tyłu głowy. Niestety, moja obowiązkowość, to moja zmora w niektórych sytuacjach, dlatego odpuszczam i już mi z tym lepiej. Dlatego zgadzam się z Tobą w tej kwestii w całej rozciągłości :)
Co do moich planów podróżniczych, to już się cieszę :) Wprawdzie to dopiero plan, ale pomału się krystalizuje, a w miarę jak nabiera rumieńców, to moja euforia jest coraz większa.
Buziole dla Ciebie!
Tak, tę urodziwą roślinkę nazywa się też krokosmią, mnie jednak zawsze bardziej podobała się nazwa "montbrecja", więc to właśnie nią się posługuję :) Wybacz, że Cię skonfundowałam ;))
UsuńCieszę się, że zauważyłaś poprawę po wdrożeniu zmian :) Domyślam się, jaką ulgę musisz teraz odczuwać, kiedy nic już nie musisz :) Prawda, że przyjemne jest wyrwanie się z kajdan? ;)
Podróżnicze plany zawsze mnie uskrzydlają i są powodem do radości. Czasami mam nawet wrażenie, że samo oczekiwanie na podróż jest wielką przyjemnością samą w sobie. Te endorfiny, ta ekscytacja, przedsmak przygody... Warto mieć coś takiego, na myśl o czym, serce będzie się radowało :) Już się nie mogę doczekać Twoich pourlopowych relacji :)
Ściskam Cię serdecznie, kochana :)
No widzisz, też przyszło mi się od Ciebie czegoś roślinkowego nauczyć :) Ta nazwa "montbrecja" też bardzo mi się podoba. I nie czuję się skonfundowana, jedynie douczona haha :)
UsuńCo do ulgi w odpoczynku od monitora, to tak... zdecydowanie czuję ulgę i złapałam głębszy oddech. Kajdany precz! :)
Moje podróżnicze plany krystalizują się coraz bardziej, na pewno będzie to wrzesień, kierunku jeszcze nie zdradzę, bo choć nie jestem przesądna, to dam znać, jak już będzie to pewnik :)
Mocno Cię przytulam i życzę Ci baaaardzo miłego tygodnia.
A u mnie ta wcześniejsza susza, nie pozwoliła na rozkwit nowych roślinek.
OdpowiedzUsuńU Ciebie bajkowy, kolorowy ogród kochana🍀🌻🌼🤗
Oranż to mój ulubiony kolor kwiatowy😊🧡
Pozdrawiam najserdeczniej😀🌞💛
Oj, to szkoda... niestety, na kaprysy pogody nie mamy żadnego wpływu.
UsuńDziękuję za miłe słowa, a oranż to również mój ulubiony, kwiatowy kolor.
Mocne uściski i pozdrowienia dla Ciebie...
Extraordinary photographs of all these flowers and great garden. Is an invaluable Joy to walk at the five in the morning, for example, yet at this House IS night in Mallorca, for to smell the gorgeous fragance of all this perfumed flowers. It is a really paradise.
OdpowiedzUsuńI agree, the scent of flowers in a garden is one of the most wonderful things nature gives us. I'm glad you like my photos; that makes me very happy. Best regards.
UsuńIwonko! Ja od zawsze jestem takiego zdania, że bloga nie ma co pisać pod harmonogram, kalendarz i czynić z ów pisania jakąś powinność. Im bardziej na siłę próbujemy coś stworzyć, tym zazwyczaj gorzej albo mniej efektywnie to wychodzi. Ja po kilku miesiącach nieustannego ślęczenia nad laptopem ucząc się na wszystkie egzaminy mam autentycznie dosyć tych wszystkich wirtualnych ekranów, dlatego oszczędzam swoje oczy (i plecy przy okazji) i teraz pokazuję im jak najwięcej uroków letniego, prawdziwego świata. Nieustannie zachwycam się Twoim ogrodem, zawsze czymś zaskakujesz, zawsze jakoś mnie zainspirujesz. Mam tylko nadzieję, że pogoda nie będzie już płatać przykrych figli, a lato wreszcie w pełni rozwinie swoje niepowtarzalne skrzydła...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cię serdecznie i życzę udanego tygodnia! :)
Popieram Cię Maks i Twoje stanowisko w tej sprawie jest mi bardzo bliskie. Też zauważyłam, że im bardziej czuję, że powinnam, tym trudniej mi się za to zabrać.
UsuńA Tobie wcale się nie dziwię, że potrzebujesz oddechu od laptopa, czy telefonu. Oczy należy oszczędzać bezwarunkowo, jest to jeden z najważniejszych naszych organów, da się bez nich żyć, ale co to za życie...
Dziękuję za Twoje pochwały, miłe słowa i też mam nadzieję, że w końcu to lato pokaże nam się od takiej strony, od której go znamy i lubimy :)
Również serdecznie Cię pozdrawiam i życzę dużo odpoczynku i oddechu od obowiązków :)
Taki reset od telefonu, czy laptopa, a nawet ogólnie Internetu jest potrzebny :)
OdpowiedzUsuńChoć patrzenie na Twój ogród, raczej poprawi niż popsuje mój wzrok ;)
Planuj kolejny wyjazd, jestem go ciekawa :)
Tak, dlatego korzystam z tego detoksu i pilnuję się, żeby nie przesadzić.
UsuńA zdjęcia kwiatów rzeczywiście dobrze działają i to - uważam - na cały organizm... a zwłaszcza na samopoczucie :)
O następnym wyjeździe oczywiście napiszę!
Pozdrawiam, Kasiu!
Witam Cię ponownie,
OdpowiedzUsuńobecnie moja aktywność na fanpage'u mojego bloga ogranicza się jedynie do publikowania wpisów starch i nowych, korzystając z planera publikowania wpisów, co też robię posty na cały tydzień i same się publikują w danych dniach o konkretnych godzinach i mam spokój. Nie zależy mi na lajkach. Nie robię tego dla nich. Nawet jeśli chociaż jedna osoba da polubienie to też będzie okej. Też ostatnio mało co zaglądam na blogi, robiąc przerwę od tego. Piszę posty wtedy, kiedy mam ochotę, czas i chęci, a także pomysł na wpis. Kiedyś często pojawiały się wpisy, obecnie max.4-5 postów w miesiącu i to też nie jest tak, że tak musi być. Może też i tak być, że pojawi się tylko 2 posty w miesiącu i to też będzie okej. Są tematy, które wymagają większego wkładu i wysiłku, szczególnie, jeśli potrzebne są wyszukane publikacje do potwierdzenia jakiś tez , o których jest mowa w poście, dlatego też potrzebuję trochę czasu na to. Bardzo mi na tym zależy, aby było merytorycznie, bo internet potrzebuje wartościowych i merytorycznych treści, a nie bylejakości. Jeśli chodzi o kwiaty, wszystkie pokazane kwiaty na zdjęciach są przepiękne. Przebywanie w takim ogrodzie to z pewnością sama przyjemność.
Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę Ci przyjemnego i radosnego dnia 🤗🥰❤
Ja też publikuję obecnie jedynie wpisy na blogu, oszczędzam oczy :) W ogóle stara się jak najmniej zaglądać do social mediów. I też nie robię tego dla lajków. Kto ma mnie przeczytać, to i tak przeczyta, jeśli ktoś jest ciekawy co u mnie nowego. Zdobywanie na siłę nowych czytelników mnie nie interesuje... na niczym nie zarabiam, ani nie mam z tego żadnych profitów, więc poprzestałam tylko na publikacji postów z bloga.
UsuńCo do bloga, to mam podobne podejście do tematu jak Ty. Nic na siłę :)
Również serdecznie Cię pozdrawiam i życzę samych miłych chwil.