Polecane posty

110. Ogrodowe pejzaże

Skupiłam się ostatnio nad swoim blogiem, tzn. nad jego wyglądem i trochę nad tym popracowałam, ale o szczegółach za chwilę... Tymczasem, zupełnie przy okazji zauważyłam, że zdjęcia, które zamieszczam w postach, z reguły pokazują pojedyncze rośliny, a nawet pokuszę się o stwierdzenie, że pokazują szczegóły pojedynczych roślin. Wiem, że zawsze lubiłam robić takie zdjęcia makro, zwłaszcza roślin bo pięknie pozują, ale pomyślałam też, że przez to część moich czytelników, a zwłaszcza tych, którzy zaglądają na mojego bloga dopiero od niedawna, może w ogóle nie wiedzieć, jak wygląda mój ogród z większej perspektywy :) Dlatego dziś właśnie zacznę od takich widoków... Czyli kilka fotek rabatek z dalszej odległości :)









I jeszcze kilka zdjęć w pionie :)





Mam nadzieję, że trochę widać, co tam na tych moich ogrodowych włościach się dzieje :)

Tak jak pisałam wcześniej, trochę popracowałam nad blogiem, a właściwie bardziej nad jego wyglądem. Wiem, że wizualnie wiele się nie różni od poprzedniej wersji, ale jestem ciekawa, czy ktoś z Was zauważył zmiany? Podpowiem tylko, że tych zmian jest aż siedem, więc myślę, że w sumie dosyć sporo :) No cóż... chyba nie jest to aż tak bardzo istotne dla ogólnego odbioru mojej bazgraniny :) Najważniejsze, żeby podobało Wam się to co piszę, bo staram się jak mogę. Zawsze jeszcze w trosce o komfort czytelnika sprawdzam przed edycją literówki, bo nie ukrywam, że mnie osobiście bardzo zniechęca tekst naszpikowany błędami i literówkami tak, jakby autor tego w ogóle nie czytał, ani przed, ani po opublikowaniu :) A jeśli jeszcze jest to produkt jakiegoś dziennikarza, korespondenta czy reportera, to już w ogóle szkoda mówić. Niektórym to pewnie nie przeszkadza i jest "wsio rawno"... Moim zdaniem czytelnik nie powinien przebijać się przez oczopląs, stos domysłów, czy zgadywanek, jakie też słowo autor miał na myśli? I nawet chyba łatwiej jest mi zrozumieć ortograficzne błędy, bo najczęściej wynikają z niewiedzy. Ale wiem, że nie każdy jest polonistycznym orłem, choć to przecież nasz język ojczysty. Natomiast literówki to dla mnie ewidentnie pisarskie niedbalstwo. Przecież wiemy, że ktoś to po nas będzie czytał, prawda? Dlatego też sprawdzam wszystko przed edycją nawet po trzy razy :) Ale wiem, że to ja tak mam, wiem... takie moje skrzywienie, a może dobrodziejstwo? 

Wracając do tematyki mojego bloga, pokażę Wam teraz mój "krzewuszkowy" kącik :) Tak go nazywam, bo krzewuszka jest centralną dekoracją tego miejsca, a ponieważ ma już prawie 10 lat, to jest dosyć spora i rozrośnięta, a przez to i wyjątkowo okazała. Kwitnie też niezawodnie, często w sierpniu drugi raz pokrywa się czerwonymi kwiatami i wygląda rzeczywiście nieziemsko...



W swoim kąciku krzewuszka rośnie pod okazałą, kilkuletnią katalpą, w towarzystwie jaśminowca, który właśnie teraz kwitnie przepięknie i pachnie wyjątkowo słodko :)








Za to do "pleców" krzewuszki przytula się bardzo elegancka trzmielina płożąca Fortune'a Sunspot. 


Oczywiście, nie byłabym sobą, gdybym po wizycie na ryneczku pobliskiego miasteczka nie przytargała do domu kolejnych doniczek z ogrodowymi cudami. Nie umiem się oprzeć takim pięknościom, ale to akurat uważam za swoją zaletę, nie wadę. I zaznaczam, to nie jest moja słabość... to świadome powiększanie drogocennej ogrodowej kolekcji :) Kto wie, może ktoś kiedyś zechce zapłacić mi miliony za te moje rabatkowe cudeńka??? No dobra, dosyć żartów... najważniejsze, że moje usprawiedliwienie jakoś tam brzmi, bez względu na to na ile jest prawdopodobne :)

A więc przytargałam do domu czerwony goździk i szałwię Blue Oceanic. 




No sami powiedzcie, czy w tej szałwii i w jej niebieskich kwiatach można się nie zakochać? Ja nie umiałam... :)

A na zakupach w Biedronce napadł na mnie taki dzwonek i bez pytania wskoczył mi do koszyka, nie pytając o moją zgodę... Miałam się z nim bić??? :)


Muszę też wspomnieć o moim prezencie imieninowym, który zajechał do mnie któregoś pięknego dnia :) Przepiękna sowa zagościła na moim tarasie, a ponieważ w swojej sowiej głowie ma miejsce na niewielką doniczkę, dostała też czapeczkę w postaci fioletowej lobelii :)



Razem z sową przyjechała moja kochana córeczka z moim kochanym wnusiakiem. Wspólnie próbowaliśmy rozruszać moją ogrodową huśtawkę, która już dawno przestała służyć do huśtania i raczej stała się ogrodową dekoracją. A to z tego powodu, że w swoich ryzach trzymają ją mocno oplecione gałęzie dwóch pnączy posadzonych po jej bokach. Jeden z nich to jaśmin Stefana, drugi to wiciokrzew japoński...





Uczepiły się huśtawki dosyć solidnie, co widać na załączonym obrazku :)


Ale lekko pobujać się jeszcze można :)




A na koniec mam dla Was swoistą ucztę dla uszu :) Zanurzcie się na chwilę w ten cudowny klimat, w ten śpiew, w te fantastyczne odgłosy lasu. 

Posłuchajcie. Bo nie ma piękniejszej muzyki... 


Nie wiem, czy u Was jest tak sucho jak u mnie, ale jeśli tak, to życzę wszystkim deszczu... Ja czekam na ten deszcz już od około miesiąca. Na razie nie lamentuję, bo jest jeszcze woda w zbiornikach, ale przyjdzie moment, że się skończy i wtedy będzie źle... Dlatego niech popada trochę. Zaklinam niebo o solidny deszcz ⛆

Tymczasem... 💋



Komentarze

  1. Zdjęcia panoramiczne Twojego ogrodu są piękne i miło się ogląda 💗 Bardzo ładnie wyglądacie na hustawce, pozdrawiam 😁

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo, bardzo dziękuję. To dla mnie ogromnie miłe czytać takie opinie... :)

      Usuń
  2. Witaj Iwonka. Las, ogród, kwiaty, kolory, prezenty. No cudownie... Co więcej do szczęścia, powiedz potrzeba??? Tak deszczu, niech się leje z nieba, tyle ile potrzebują rośliny. To prawda, to nie żarty, ale pozqklinać trzeba, przyjdzie w końcu... Cierpliwości... A wiem, że ty ją masz. Z takim lekkim pi{rem, gdzie czuć pasję i miłość do ogrodu i pisania, powinnaś przynależeć do klubu czytelnika ogródkowego... Przyznaję się bez bicia, że robię B) ędy, kiedy mam wolną przestrzeń na dłuższe biediadowanie przy blogu, staram się jak ty i nawet trzy razy sprawdzić pisownię... Ale brak okularów na nosie robi swoje... Ach. Tak lekko i przyjemnie czyta się Twoje opowiastki, a czasami jak czytam to nawet czuje jakbyś Ty mi czytala. Kobieto dla mnie jesteś nie do odrobienia, jesteś wyjątkowa 💞💞💞ogromnie się cieszę, że Cię poznałam... A ogród jak zawsze dopisz żony, zdrowy, piękny,.... Zakochałam się w nim. Ach starczy biadolenia 🤭

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i oczywiście już błędy, to nie moje to nieużywany słownik, który sam się wkrada... Muszę to ogarnąć... Niestety po zatwierdzeniu komentarza, jak wiesz już nie idzie go edytować. A szkoda... Bloger powinien to fajnie dopasować. Buziaki.

      Usuń
    2. Dokładnie tak, Agatko. Niczego więcej nie potrzebuję tylko tego deszczu :) Dziękuję kochana za te wszystkie Twoje pochwały odnośnie czytania moich postów. Nawet nie wiesz jak się cieszę, że czytanie moich postów sprawia Ci tyle radości :) Ja też ogromnie się cieszę, że Cię poznałam i że jesteś moją blogową siostrą. Błędami się nie przejmuj, bardziej miałam na myśli osoby, które zawodowo zajmują się pisaniem, bo przypadkowo trafiłam na blog pewnego pana, który para się pisaniem i sadzi masakryczne byki :) To jest dla mnie nie do przeskoczenia :) I też jestem zdania, że blogger powinien umożliwić opcję edytowania komentarza, byłoby to bardzo wygodne. Pozdrawiam Cię całym serduchem... <3

      Usuń
  3. Zdjęcia jak zwykle bardzo ciekawe. Piękne aranżacje ogrodowe. :) Co do literówek i błędów... Zdarzają się nawet najlepszym, szczególnie jak ktoś dużo pracuje z tekstem i bywa przemęczony. Bycie dziennikarzem (czy nawet korektorem) to bardzo ciężki kawałek chleba. Kto zna to od podszewki, ten wie... Goniące terminy, wszystko na "zaraz teraz", mnóstwo uwag od redaktora naczelnego czy klienta, zmiany na ostatnią chwilę, częste nadgodziny i praca w weekendy... Czasem trudno uniknąć pomyłek. Najważniejsze by samemu starać się pisać poprawnie i być dzięki temu dobrym przykładem dla innych. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i bardzo się cieszę. W kwestii błędów, robionych szczególnie przez osoby pracujące dużo z tekstem, pozwolę się nie zgodzić z Twoim zdaniem. Uważam, że zdecydowanie bardziej można byłoby przymrużyć oko na literówki czy błędy robione przez osoby, które piszą rzadko, czy jedynie od czasu do czasu wstawią coś np. w mediach społecznościowych. Czym innym jest dla mnie natomiast praca kogoś, kto zajmuje się tworzeniem tekstów właśnie zawodowo. Nie można chyba tłumaczyć robienia błędów zmęczeniem, bo to tak, jakbyśmy wszystkie zawodowe błędy zaczęli nagle tłumaczyć zmęczeniem... Zmęczeni lekarze, prawnicy, stomatolodzy swoje błędy uważaliby za usprawiedliwione. Oczywiście, że czasem trudno jest uniknąć pomyłek. Ale publikując tekst, powinno się wymagać od siebie więcej, niż pisząc na przykład wiadomość do koleżanki. A dobry przykład, o którym piszesz rzadko działa. Ja sama czasem staram się napisać poprawnie w komentarzu pod postem słowo, w którym zauważę błąd... używam w poprawny sposób słowa, które zostało napisane z błędem. Jeszcze nigdy się nie zdarzyło, żeby to coś w dało i w przyszłości zostało napisane poprawnie. A nie mam w zwyczaju zwracać komuś uwagi :) W każdym razie dziękuję za komentarz i serdecznie Cię pozdrawiam.

      Usuń
  4. Witam serdecznie ♡
    Bardzo lubię zdjęcia makro, zgadzam się że roślinki to super modele i świetnie pozują do zdjęć, ale twoje fotografie ogrodu to coś niesamowitego. Nadziwić się nie mogę jak tam pięknie :) Włożyłaś w niego wiele pasji, czasu, pracy, widać od razu że ma w sobie serce :) Myślę, ze wygląd bloga nie jest tak ważny jak jego treść ale wiadomo, każdy autor chce by jego internetowy zakątek prezentował się pięknie. Sama od czasu do czasu wprowadzam jakieś kosmetyczne zmiany, bo chcę, by strona wyglądała dobrze. Jednak nie jestem mistrzem ani grafiki ani htmla :D Twój blog jest cudowny, perfekcyjny, idealny! To najlepszy lifestylowy blog roślinkowy jaki znam, naprawdę! Zarażasz swoją miłością i pasją do tego co robisz :)
    Pozdrawiam cieplutko ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie też bardzo lubię zdjęcia makro, Klaudio. Ale pomyślałam sobie, że niektórych mogą one nudzić, a może wolą oglądać ogród i rabatki z perspektywy? :) Wiesz co? Fakt, napracowałam się nad ogrodem. Sama wszystko wymyśliłam i sama wszystko zrobiłam, oprócz drewnianych pergoli, które wykonał mąż. Ale wszystkie krawężniki, ścieżki, kamienie i inne bajery, to moje pomysły i moje wykonanie. I kiedy czytam takie komentarze, jak Twój, to wiem, że to wszystko ma sens, bo to, że podoba się mnie, to ok... Ale jak zachwyceni są inni, to ta moja praca ma podwójne znaczenie, nawet nie wiesz ile radości mi sprawiły Twoje słowa <3 Uśmiech nie schodzi z mojej gębusi :) Pozdrawiam Cię serdecznie...

      Usuń
  5. te czerwone kwiaty tak majestatycznie wyglądają:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli masz na myśli kwiaty krzewuszki, to zgadzam się z Twoim zdaniem :)

      Usuń
    2. o właśnie kwiaty z krzewu:D

      Usuń
    3. Są śliczne, to prawda :)

      Usuń
  6. Iwonko, ależ się cieszę, że wstawiłaś szersze widoki z Twojego pięknego ogrodu. Zwiedzanie, choćby wirtualne, tak zachwycającego miejsca jest prawdziwą przyjemnością. Krzewuszka prześliczna, ja swoje musiałam wykopać i wydać do zaprzyjaźnionych ogrodów, z powodu ciasnoty i braku miejsca, a jak wiesz one osiągają całkiem spore rozmiary.
    Pozdrawiam dwie przepiękne kobiety i uroczego kawalera, odpoczywających na huśtawce. Miło Was widzieć <3
    Ściskam serdecznie, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo. Tak czułam, że szersze widoki moich rabatek ucieszą niektórych miłośników ogrodów :) Nie wyobrażam sobie wykopywania takich wielkich krzewuszek, to musiało być spore przedsięwzięcie... Dziękuję za pozdrowienia i również serdecznie ściskam :)

      Usuń
  7. ale pięknie, nie mogę się napatrzeć :O

    OdpowiedzUsuń
  8. Iwonko, zacznę od końca ;-)) Cudowne i urocze z Was dziewczyny, a wnuk -małoletni przystojniak! Co do ogrodu, to w szerszych kadrach dopiero widać jak zadbany i wypielęgnowany! Kwiaty rabatowe czy doniczkowe... też czasem same pchają mi się na ryneczku do torby i nie kłócę się z nimi, grzecznie płacę a potem z radością znajduję im miejsce wokół domu :-))
    Wybacz, ale wielu zmian na blogu nie dostrzegłam, bo podobnie jak Twój ogród jest dopieszczony, uporządkowany, przejrzysty... i ciekawy ;-))
    Uściski zasyłam!
    Anita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anitko kochana, dziękuję bardzo :) Z tego co przeczytałam, to wiesz i rozumiesz jak to jest, jak rośliny pchają się do koszyka, albo wołają ze sklepowej półki "zabierz mnie do domu" :) No i jak tu im się oprzeć :) Wiem, że zmiany na blogu są ledwo zauważalne, ale ja czuję, że zadziało się na nim wiele dobrego, przynajmniej dla mnie. Również przesyłam Ci uściski i przytulam mocno...

      Usuń
  9. Uwielbiam szałwie i krzewuszki rozmaite :). Jaśminowce czemuś nie chcą u mnie ładnie rosnąć, jakoś słabo kwitną, muszę poszukać przyczyny. Przepiękny masz ogród, Iwonko, powtarzam to za każdym razem :). Widać w nim Twoją wielką miłość do roślinek i ogromny wkład pracy. Gratuluję i podziwiam niezmiennie :).
    Co do literówek, to wybaczam każdemu jakieś pojedyncze błędy, jesteśmy ludźmi... ale zauważyłam, że najwięcej ich się zdarza przy pisaniu z telefonu. Sama się wkurzam na mój telefon, który przekręca po swojemu i zdarza się, że czegoś nie zauważę i nie poprawię, albo niechcący mi się coś wyśle zanim sprawdzę, bo dotknę nieuważnie w niewłaściwym miejscu. Staram się, ale kilka razy się zdarzyło. Dlatego na blogach piszę wyłącznie z komputera, on nic mi nie przekręca, za to podkreśla słowa ze zjedzonymi polskimi znakami albo inne kiksy. Natomiast strasznie mnie rażą błędy ortograficzne, tym bardziej że w komputerze można korzystać z korekty automatycznej. Niestety coraz częściej zdarza się, że byki ortograficzne popełniają także redaktorzy na znanych portalach i nie mówię o jakichś Pudelkach. Ostatnio dwukrotnie zdarzyło mi się znaleźć błędy ortograficzne w książkach! To już skandal! Ja ten błąd potem widzę na każdej stronie, on do mnie krzyczy, i nie jestem w stanie dalej czytać. Przecież teraz nie pisze się ręcznie, to idzie przez edytory tekstów, które takie oczywiste błędy powinny wyłapać. A młodzież to czyta i potem wierzy, że taka pisownia jest prawidłowa, bo przecież w poważnej książce tak było. Straszne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już widzę Małgosiu, że znalazłam w Tobie zrozumienie i bratnią duszę w kwestii ortografii i podejścia do pisania z błędami. Zgadzam się z każdym Twoim słowem i popieram Cię w całej rozciągłości. Tak jak Ty, literówki potrafię wybaczyć, a już pisane na telefonie tym bardziej. Niestety, telefoniczny słownik ma to do siebie, że potrafi zmienić słowo nawet w momencie publikacji, a przy komentarzu nie ma już na to siły, natomiast blogowy post można edytować i poprawić. Ja też staram się pisać na blogu wyłącznie z laptopa, wyjątkiem tylko był styczeń, kiedy byłam w sanatorium i nie miałam takiej możliwości. Cieszy mnie także, że w kwestii osób zajmujących się pisaniem zawodowym, masz podobne zdanie do mojego. Dla mnie też są to niewybaczalne błędy, a już jak widzę pozycje, które dodatkowo przeszły jeszcze przez ręce korektorów (czasem nawet kilku), to już naprawdę nie jest to fajna sprawa. Dla mnie to taki korektor po prostu byle jak wykonuje swoją pracę... Pozdrawiam Cię serdecznie i zapraszam ponownie :)

      Usuń
  10. Cześć kochana!
    Zmiany zauważyłam od razu, było to pierwsze co rzuciło mi się w oczy w pozytywnym znaczeniu :) Zdjęcia makro uwielbiam, jednak rzeczywiście fajnie zobaczyć po jakimś czasie Twój ogród w większej skali ;) Pięknie...
    Super prezent imieninowy :)
    Pozdrowionka ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Kasiu. Jak się cieszę, że się pokazałaś :) Akurat Tobie się nie dziwię, że zauważyłaś zmiany, bo dosłownie pół godziny wcześniej zostało zmienione tło bloga na białe i to akurat jest bardzo widoczne. Ale reszta zmian była już zrobiona trochę wcześniej i rzeczywiście, na pierwszy rzut oka, mogą być one trudniej zauważalne :) Pozdrawiam Cię również cieplutko, Kasiu i dziękuję za pochwały. Całuski :)

      Usuń
  11. Przepiękny ogród! Fajnie prezentuje się ta sowa :D
    Bardzo dziękuję za odwiedziny i zapraszam do śledzenia bloga ♥
    Pozdrawiam oraz życzę miłego dnia ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję. Chętnie śledziłabym wpisy na Twoim blogu, ale niestety Twój profil wyświetla mi się jako niedostępny i nie przekierowuje na żadną stronę :( Musisz go chyba udostępnić ... Pozdrawiam Cię również.

      Usuń
  12. Witaj!! Z przyjemnością obejrzałam fragmenty Twojego pięknego ogrodu. Ja Twój blog oglądam i czytam od początku więc trochę go znam i nie przeszkadzają mi roślinki pozujące w zbliżeniu, ale faktycznie jeżeli ktoś wpada tutaj pierwszy raz ma pełen obraz jak wygląda ogród w większej skali. Pięknie wyglądacie na huśtawce, a prezent uroczy, zrobiony z dużą starannością. Dzięki Tobie już wiem, że na bazarku w pobliskim miasteczku kupiłam szałwię. Dziękuję!! Niestety Pani sprzedająca, pewnie przez Nią wyhodowane sadzonki nie umiała mi powiedzieć co to jest. Tak mi się spodobała, że kupiłam dwie i teraz szukam miejsca, gdzie ją wysadzić. Ułatwiłaś mi więc sprawę i już wiem gdzie będzie rosła. Ja też tak mam z roślinami. Nie wiem po co je kupuję, ale nie mogę się oprzeć i już. Ziemia u nas jak wiesz kiepska i potem jest mi smutno jak muszę się żegnać z tymi, które nie poradziły sobie. Zauważyłam zmiany, ale każda wersja mi się podoba, bo lubię bardzo tutaj bywać. Pozdrawiam!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, Janeczko :) Wiem, że jesteś ze mną długo. Tych pierwszych obserwujących pamiętam doskonale... Ogromnie się cieszę, że przy okazji pomogłam Ci przy identyfikacji tej szałwii. Ja też nie mogłam się jej oprzeć, bo te cudne niebieskie kwiatki chwyciły mnie za serce :) Powiem Ci, że ja też tak mam, że najpierw nie mogę sobie odmówić kupna roślinki, a potem niestety zdarza się, że ta miłość jest jednostronna i roślinka ode mnie odchodzi... nieraz serce boli, ale ja też nie do wszystkiego mam dobrą rękę albo zdarza się, że kupię coś do cienia, a u mnie tego cienia niewiele i potem biegam i szukam miejsca, wsadzam a jakimś półcieniu, co nie zawsze dla roślinki kończy się pozytywnie. Ale miłośnicy roślin tak już mają :) Cieszę się ogromnie, że lubisz u mnie bywać, ja też zawsze zaglądam do Ciebie z przyjemnością :) Pozdrawiam Cię również...

      Usuń
  13. Muszę Ci jeszcze powiedzieć, że po miesiącu suszy właśnie teraz zaczął padać u nas deszcz:):):) drobniutki, ale cieszy:):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale się cieszę!!! U mnie niestety dalej susza, deszczu nie widziałam już od bardzo dawna :(

      Usuń
  14. Iwonko, jestem z Tobą od początku i lubię patrzeć na ogród i z bliska i z daleka :) oraz czytać Twoje o nim opowieści. Widać w nim Twoją miłość do roślin i pasję kolekcjonerską. Też tak mam, że rośliny do mnie mówią i nie mogę pozostać obojętna na ich urok osobisty, a potem muszę po raz kolejny powiększać rabaty ;) Świetnie wyglądacie razem z córką na huśtawce.
    Zmiany na blogu jakie zauważyłam: jasne tło i post widoczny częściowo z informacją "czytaj więcej".
    W kwestii błędów i literówek mam podobne zdanie do Ciebie - drażnią mnie. Ja nigdy nie piszę komentarzy z telefonu, bo wiem że słownik lubi robić nam na złość. Wolę napisać komentarz później, przeczytać tekst kilka razy i dopiero "puścić go w świat", choć czasem bywa, że czegoś nie zauważę. Tyle tematów poruszyłaś, że się musiałam rozpisać...
    Teraz idę podlewać, bo susza u nas coraz większa, a deszczu mimo zapowiedzi jak nie było tak nie ma :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Lusi... Już pisałam gdzieś wyżej, że pamiętam wszystkich moich pierwszych czytelników, bo to wtedy dla mnie było wielkie przeżycie... Każdy komentarz od nowej osoby łączył się z wielkimi emocjami. Dlatego pamiętam :) Dziękuję za pochwały i mojego pisania i widoku na huśtawce. Większość osób mówi, że jesteśmy z córką bardzo podobne, ale to chyba nie jest nic dziwnego :) Ja podobnie jak Ty, nie piszę nigdy w telefonie, ani postów, ani komentarzy. Wyjątkiem tylko był mój pobyt w sanatorium, wtedy nie miałam dostępu do laptopa i siłą rzeczy pisałam w telefonie, ale to też da się sprawdzić :) Cieszę się, że myślisz podobnie, ja bardzo nie lubię bylejakości... Uściski serdeczne Ci przesyłam :)

      Usuń
  15. Iwonko!
    Wyglądacie cudnie na tej huśtawce. Prezentujecie się jak siostry!!!!!
    Od niedawna bywam na Twoim przepięknym blogu. Od pierwszej chwili jestem w nim zakochana. Podziwiam jego piękno, aranżację, doskonały dobór roślin. Bardzo lubię zdjęcia makro i też je często robię. Biję się w piersi ponieważ do tej pory nigdy nie czytałam swoich postów ani komentarzy przed opublikowaniem. Wiem, że to zły nawyk. Muszę koniecznie to zmienić.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję za te siostrzane komplementy. Sporo osób tak mówi i dla mnie, nie ukrywam, jest to bardzo miłe :) I cieszę się, że może swoim wpisem zmobilizuję Cię do sprawdzania postów, chociaż akurat u Ciebie nie widzę niczego, co można byłoby nazwać błędami czy literówkami. Ale rzeczywiście, warto sprawdzać przed publikacją... po co dawać komuś satysfakcję do nazwania nas niestaranną osobą :) Pozdrawiam Cię również bardzo serdecznie...

      Usuń
    2. Iwonko!
      Zgadzam się z Tobą w 100% z tym co napisałaś w komentarzu.
      Całusy i uściski:)

      Usuń
    3. Cieszę się bardzo. Ściskam Cię równie gorąco :)

      Usuń
  16. Ogród marzenie! Po prostu bajka! :) U nas pogoda dopisuje, w dzień upały - można korzystać, a nocą pada. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie dziękuję za takie miłe słowa:) Zazdroszczę deszczu, u mnie już nawet trawnika nie ma... Trudno :(

      Usuń
  17. Z większej perspektywy Twój ogród wygląda wspaniale, tym bardziej życzę sporo deszczu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, czekam na ten deszcz z wielkim utęsknieniem :)

      Usuń
  18. Iwonko jak ka Libię do Ciebie zaglądać ;) oj lubię bardzo i chyba dzis siebeybiore go ogrodnika bo spodobało mi sie jedno drzewko z Twojego ogrodu. Krzewuszka przykuła moją uwage i myślę że miejsce się dla niej znajdzie :)
    Zakładając to dziś do Ciebie szukam informacji odnośnie jaśminowa, bo ma go drugi rok ale jeszcze nie kwitnie i się zastanawiam kiedy będzie. Może jeszcze za wcześnie na kwiaty...
    Iwonko piękne masz zdjęcia i pięknie pokazujesz swoję hobby ;) no i zarażasz nim innych ;)

    Odnośnie bloga to jest przy tym dużo pracy. Muszę zajrzeć na komputerze jak wygląda Twoja strona bo na tel wygląda to zupełnie inaczej :) pozdrawiam serdecznie ")

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, kochana, że z przyjemnością tu u mnie bywasz :) Masz to samo co ja, kiedy zaglądam do Ciebie... Krzewuszkę sobie nabądź koniecznie, bo to bardzo piękny i niewymagający krzew, tak że doradzam. Odnośnie jaśminowca to chyba nie pomogę, bo mój kwitł od razu, więc nie wiem dlaczego Twój się buntuje. Poza tym dziękuję za wszystkie Twoje pochwały, bardzo mnie to uszczęśliwia. Pozdrawiam Cię również z całego serducha <3

      Usuń
    2. Nie ma za co :) cieszę się że na Ciebie trafiłam bo dzięki Tobie moj ogród zmienia sie :) krzewuszki jeszcze nie kupiłam bo nie ma jej tu u moich ogrodników, chyba musze czekać aż ktoś mi z kraju przywiezie ale kupiłam dwa krzaki róż i to różnych i mam nadzieję że się przyjmą :)

      Usuń
    3. Bardzo się cieszę, że mogę być dla Ciebie inspiracją i że dzięki temu zmienia się Twój ogród :) Fajnie, że kupiłaś róże, też są przecież piękną dekoracją ogrodu :)

      Usuń
  19. Iwonko będę nudna w swoich komentarzach, ale niezmiennie zachwyca mnie Twój ogród. Krzewuszka jest cudna i tak pięknie komponuje się z jaśminem. A Twoje najnowsze zdobycze są wspaniałe, ta szałwia szczególnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo, bardzo dziękuję, To ogromnie miłe co piszesz :) Ja też cieszę się z tych nowych zdobyczy :)

      Usuń
  20. Wow, jaki piękny ogród. Ja sama uwielbiam wypoczywać w zieleni, to mnie uspokaja. Mam jednak tylko mały kawałek swojej ogrodowej przestrzeni

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet mały kawałek zieleni potrafi przynieść radość i satysfakcję :) Dziękuję...

      Usuń
  21. Jejku, popełniam literówki, bo zawsze się spieszę i brakuje mi czasu na sprawdzanie,. A po pewnym czasie, kiedy czytam, co napisałam, widzę je, ale zaglądający do bloga już je dawno zauwazyli😁 mam nadzieję, że wybaczają. Jakie ciekawe nowe nabytki roślinne, zwłaszcza niebieska szałwia, cudeńko, pozdrawiam serdecznie Maria z PP.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem tak bywa, ja tam u Ciebie literówek nie zauważyłam :) Pozdrawiam cieplutko, Marysiu...

      Usuń
  22. Przepiękne zdjęcia przyrody :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Fajne są te zdjęcia ogrodowe. Pięknie masz zadbany ogród to warto go pokazywać :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję, Alu. Staram się, żeby ogród nie zarósł mi zielskiem :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Napisz do mnie

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Copyright © Pani Ogrodowa