149. Poświąteczne refleksje
Wiadomo, że wszystko musiało być zapięte na ostatni guzik, tak to jest przed świętami. Dom wysprzątany, prawie 12 potraw przygotowanych (a nie, to nie te święta 😉), ogród wypielony i wypiękniony, dekoracje kwiatowe gotowe i tylko na koniec zostawiłam sobie skoszenie trawnika, no bo przecież na przyjazd gości musi być piękny, równiutko przystrzyżony, bez żadnych sterczących badyli.
No i kosiłam... chyba w przedświąteczny piątek, pomiędzy krojeniem śledzi do sałatki, a obieraniem pieczarek do warzywnego pasztetu.
Mąż mi nawet wyciągnął kosiarkę z blaszaka, widząc w jakim stanie desperacji jestem, zaproponował również, że to koszenie wykona za mnie, ale ja się na to nie zgadzam definitywnie od dnia, kiedy podejrzałam, jak on tą kosiarką szaleje i wjeżdża mi na rabatki kosząc przy okazji moje dopiero co wyrosłe roślinki :) Dlatego koszenie trawnika w naszym domowym gospodarstwie to moje zajęcie. A i tak ja mam do skoszenia jedynie kawałek trawnika w samym ogrodzie, resztę trawy na posesji kosi sobie sam kosiarkowym traktorkiem.
Zanim zacznę biadolić dalej, pokażę Wam tylko (chyba już ponownie) moje storczyki z sypialni... no po prostu nie mogę się na nie napatrzeć. Kwitną już tak długo, właściwie już od dawna wyglądają wciąż tak samo, jestem dla nich pełna podziwu... Od dłuższego już czasu nie spadł ani jeden kwiat, wyglądają prawie jak sztuczne i do tego te kolory... Uwielbiam :)
Na filmiku najlepiej widać, jakie są cudne :)
A tylko jako ciekawostka... pomiędzy storczykami żyje wciąż begonia o cudnych liściach. Dlatego piszę, że żyje, bo ja do begonii nie mam ręki, zdecydowanie miłość do nich jest tylko jednostronna, czyli z mojej strony. One jakoś patrzą na mnie z ukosa, więc ta jedna, która żyje sobie u mnie całkiem dobrze, jest jakimś ewenementem :) I niech tak zostanie...
Na czym to ja skończyłam? Acha... kosiłam trawnik. No tak, nie dodałam tylko, że w ten dzień nie było zbyt wymarzonej pogody. Wiał dosyć zimny wiatr, a ja prosto od krojenia tych śledzi, wybiegłam na trawnik w samej bluzeczce i zaczęłam swój taniec z kosiarką :)
No i się doigrałam (myślę, że to od tego)... Już w sobotę rano wstałam z bólem gardła, a potem było już tylko gorzej. W niedzielę byli goście, jakoś w całym tym świątecznym zamieszaniu nie zwracałam większej uwagi na swoją kondycję, ale już po południu, gdy zostaliśmy sami z mężem, po załadowaniu zmywarki stertą brudnych naczyń, zaległam na sofie i dopiero poczułam, że boli mnie gardło, głowa i właściwie prawie wszystko. Na dodatek zatkało mi nos i zrobiłam się smarkata :)
I tak mi pozostało. Dziś jest piąty dzień mojej męki pańskiej, ale idę do lekarza, bo ból gardła jest po prostu nie do zniesienia, może będę potrzebowała jakiś antybiotyk. Nie mam temperatury, ani ogólnie żadnego łamania w kościach, czy złego samopoczucia, tylko okrutnie cały czas boli mnie gardło oraz jestem zasmarkana i zatkana po same pachy. Ledwo mówię, co niektórym z Was dane było usłyszeć przez telefon :) Najgorzej jest w nocy, ból gardła nie pozwala mi zasnąć, a przełykanie śliny jest jak zdobywanie Mount Everestu po rozłożonych żyletkach.
Dlatego na razie wszystkie wielkie plany poszły spać, a ja siedzę przykuta do sofy, choć nie ubolewam specjalnie, bo i pogoda jakoś nie sprzyja rabatkowym wycieczkom. Toteż czekam na pozbycie się choróbska i na cieplejsze dni.
A żeby zakończyć już świąteczny temat, pokażę Wam jeszcze borowiki, które udało mi się zebrać świeżutkie, akurat na świąteczny stół :)
Teraz trochę cudeniek z rabat, bo przecież tyle wciąż tam się dzieje, że znowu robię więcej zdjęć, niż zdążę tu zamieścić. A poza tym dezaktualizują się tak szybko, że aż trudno uwierzyć. Na przykład białe sasanki w takim tempie zaczęły przekwitać, że nie zdążyłam im zrobić ładnej fotki :(
Zobaczcie sami...
Natomiast czerwone wciąż trzymają się doskonale :)
Pojawiły się także fiołki :) Mam ich trzy kolory... fioletowe, biało-fioletowe i pieguski, czyli kropkowane. Sieją się wszędzie jak oszalałe, ale to dobrze, bo można te wdzięczne kwiatki spotkać teraz w każdym zakątku ogrodu :)
Rozwinął się też ostatni hiacynt i okazał się być biały w kolorze, co lekko mnie rozczarowało, bo wiem, że w poprzednich latach miałam jeszcze śliczny żółty i dopóki ten był w pąkach, liczyłam właśnie na tę żółć... Ale niestety, żółty chyba się ode mnie wyniósł :)
Obiecałam tez kiedyś wcześniej pokazać, jak pięknie wygląda kwitnący biały barwinek, więc bardzo proszę, wygląda tak:
A obok barwinka rośnie sobie brunera, która zaczyna aktualnie kwitnąć pięknymi, niebieskimi kwiatami :)
Zakwitły też pełne narcyzy i pierwszy tulipan...
Lubię też ten zestaw szafirków. To taka kolorystyczna przyjemność dla oka :)
A mój tulipan z ostrymi zębami, coraz bardziej szczerzy na mnie swoje kły :)
Przed samymi świętami, na targu w pobliskim miasteczku, kupiłam takie niebieskie cudo 😍 To litodora... zapewniam Was, że kolor tych kwiatów jest najbardziej niebieski ze wszystkich niebieskich, jakie goszczą w moim ogrodzie. Już kocham tę roślinkę :)
Nie sposób także nie wspomnieć o magnoliach, które kwitną właśnie teraz... Jeśli ktoś pamięta z ubiegłych lat, w swoim ogrodzie mam trzy magnoliowe królewny. Dwa krzewy magnolii gwiaździstej i jedną magnolię pośrednią, tę taką najbardziej tradycyjną.
W tym roku wyjątkowo obficie kwitnie magnolia gwiaździsta z kwiatami w różowym kolorze... Na fotkach poniżej są dwie gwiaździste, biała i różowa :)
Ta ostatnia, najpiękniejsza, dopiero się rozkręca, więc jej zdjęcia z pewnością się tu jeszcze pojawią :)
Dla chętnych i wytrwałych mam filmik z ogrodu, nagrany w ostatnim dniu marca... zapraszam :)
A wracając jeszcze do mojego choróbska, nie ma na razie specjalnej poprawy, a w godzinach popołudniowych dopada mnie najczęściej totalne osłabienie.
Dlatego kończę już na dziś... wybaczcie, niezbyt komfortowo się czuję, a jest w tej chwili akurat popołudnie, okolice godziny osiemnastej, więc chyba muszę się przytulić sama do siebie, bo jakoś mi tak :(
Dlatego tymczasem, kochani... uważajcie na siebie 💞
Te drzewo z tymi kwiatami już widziałem bodajże gdzieś w mojej okolicy. Przepięknie wygląda, podobnie jak i wiele Twoich uroczych i przepięknych kwiatków. Dziękuję Ci serdecznie za to, że podzieliłaś się z nami kolejnymi zdjęciami z Twojego ogrodu.
OdpowiedzUsuńŻyczę w takim razie szybkiego powrotu do zdrowia i dużo zdrowia.
Pozdrawiam Cię cieplutko i ściskam Cię mocno 🤗🙎♂️🤲💖
Jeśli piszesz o magnolii, to widać je teraz wszędzie naokoło, bo to czas ich kwitnienia. Szkoda tylko, że kwitną tak krótko, dlatego, że to ich kwitnienie jest bardzo spektakularnym widowiskiem :)
UsuńDziękuję Ci Patryku za życzliwe i ciepłe słowa... to bardzo miłe.
I również ciepło Cię pozdrawiam.
No to ja Ciebie bardzo mocno przytulam i życzę szybkiego powrotu do zdrowia. Może na ten ból gardła spróbuj pomemłać:))) przez jakiś czas goździka - działa znieczulajaco i przeciwbakteryjnie. Piękny masz ogród i imponujące storce. Podziwiam i pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Izuś. Pomemłam goździk, skoro tak radzisz... na pewno nie zaszkodzi, a może pomoże :)
UsuńRzeczywiście, jest przecież przeciwbakteryjny :)
Dziękuję za miłe słowa i również serdecznie Cię pozdrawiam.
I was just talking to a co-worker about he magnolias. It seems she is afraid it was too early for them here in Nebraska...I guess she knew a freeze might get them with the early spring weather..and it did come a freeze last night. We had a very chilly Easter. But it got colder the next day and the wind on the plains has been winter all over again. Yet, it did dry us out with what moisture we have gotten as of late.
OdpowiedzUsuńSuch lovely flowers. I hope you are on the mend. Allergies have been awful here. Thanks for the beautiful post! So great to see what a lovely meal you guys had. Just grilled burgers here..and I ate salad while watching everyone else eat. Best wishes with your garden and your health too.
Exactly, the thing about magnolia is that it is very sensitive to frost. I was also a bit afraid that it would freeze, but the frosts were mild here.
UsuńThe weather for Christmas was beautiful for me, but before Christmas it was a bit chilly. I'm sorry that the weather wasn't good for your holiday.
Today I feel a little better, but I'm not completely healthy yet, I hope it will get better :)
Thank you very much for your kind words and best regards.
Such lovely videos of your flowers. Awesome photos of these beauties. Lots of sniffles and coughs here. That's what spring brings us here in the Heartland. It has been a chilly bit of spring after it arrived so early this year. Oh, it's a mixed up year of weather here.
OdpowiedzUsuńI hope you are getting a chance to rest. It looks like an Amazing Easter for you guys. Happy April! No more fooling around with that lawn mower (✿◡‿◡)
Thank you very much, I'm glad you like my photos and videos.
UsuńNow I'm actually resting, I'm trying not to overwork myself so as not to catch even more colds.
The weather is beautiful here now, it's warm and the sun is shining, but I'm staying at home :)
I greet you warmly.
Hahaha, mój tata również jak kosi, to wszystko. Zupełnie jakby nie odróżniał chwastów od kwiatów.
OdpowiedzUsuńNaprawdę piękne śnieżno-białe storczyki.
Choć jak zwykle najbardziej podobają mi się niebieskie kwiatki :)
Niestety taka pogoda jest w tym okresie roku i łatwo o przeziębienie. Mam nadzieję, że niedługo w pełni wyzdrowiejesz!
Mężczyźni z reguły tak mają z tym koszeniem. Nie patrzą tylko jadą jak leci :)
UsuńZ tą pogodą to masz rację. Chyba trochę za lekko podeszłam do tematu.
Mogłam się do tego koszenia cieplej ubrać :)
Też mam nadzieję, że niedługo całkiem wyzdrowieję, nie dopuszczam do siebie innej myśli...
Iwonko, w Twoim wiosennym ogrodzie jest przepięknie, świątecznie też dopięłaś wszystko na przysłowiowy ostatni guzik. Teraz Kochana zadbaj o siebie! Miałam podobną infekcję w lutym i po tygodniu samodzielnego leczenia domowymi sposobami i tak wylądowałam u lekarza, bo rozwinęło się zapalenie tchawicy, a kaszel chciał mnie udusić ;-)) Musiał wkroczyć antybiotyk, który szybko rozprawił się z chorobą. Oby u Ciebie nie trzeba było wytaczać takich "dział," obyś jak najszybciej wróciła do zdrowia i pełni sił - tego Ci życzę :-))
OdpowiedzUsuńUściski przesyłam!
Anita
Tak, starałam się, żeby wszystko było perfekcyjne, trochę kosztem własnego samopoczucia.
UsuńNo cóż, człowiek uczy się całe życie i to niestety najczęściej na własnych błędach :)
Też byłam już u lekarza, mam jakieś paskudne zapalenie tchawicy i krtani, na razie obyło się bez antybiotyku, ale muszę się obserw3ować. Taki kaszel, to jest okropnie męcząca sprawa... koszmar.
Dziękuję Ci Anitko za życzenia i uściski.
Ściskam Cię również...
Myślę, że to nie tyle zwykłe ⁹przeziębienie, ile dobry gatunek wirusa. W mojej rodzinie nie ma już osoby, która by nie chorowała.
OdpowiedzUsuńNie bardzo wierzę w tzw.babskie specyfiki, ale od lat robimy syrop z sosny. Młode pędy sosny ścinamy, zasypujemy cukrem,jak puści sok to cedzimy i voilà!
Nam pomaga, a nawet gdyby nie, to ma taki niesamowity smak.
Ze wszystkich kolorów świata, najbardziej podoba mi się niebieski w wiosennych kwiatach.
Dużo zdrowia!
Tak, masz rację. Lekarka też powiedziała, że to wirus. Lata jakieś paskudztwo po świecie i czepia się niewinnych ludzi :)
UsuńTen syrop z sosny, o którym piszesz, to super sprawa i bardzo dobry pomysł.
A co do koloru kwiatów, to ja też uwielbiam niebieski kolor, chyba najbardziej.
Dziękuję za ciepłe słowa <3
Witaj Iwonko 🩷
OdpowiedzUsuńZ przykrością czytam że tak źle się czujesz! Z Twojego opisu wynika, że ja też taka chora byłam podczas naszego pobytu w Gdańsku. Też najbardziej dokuczał mi ból gardła, taki jakiego jeszcze nie doświadczyłam nigdy w życiu. I rzeczywiście dostałam antybiotyk. A jakie leczę u Ciebie lekarz wdrożył?
Ogród wygląda z każdym dniem rewelacyjnie! Te czerwone sasanki są naprawdę wspaniałe. I u nas magnolie zakwity. Uwielbiam ten moment. A te niebieskie szafirki również chwytają za serce. Chyba można już przyjąć że Pani Wiosna zawitała do nas na dobre!
Te borowiki są świetne! Z czego kapelusz zrobiłaś? Bo ja do tej pory tylko muchomorki z czerwonych pomidorów i majonezu.
Trzymam kciuki za szybki powrót do formy, ale nic na siłę. Odpoczywaj, ogród i pracę na Ciebie poczekają, podobnie jak My 😘 dużo dużo zdrowia i gorących uścisków śle Monisia 😘😘😁
To wygląda na to, Monia, że ta choroba gardła, to teraz jakieś popularne choróbsko.
UsuńNa razie nie dostałam antybiotyku, pani doktor powiedziała tylko, że jak nie będzie poprawy, to mam się zgłosić ponownie po weekendzie. Dostałam syrop i jakieś pastylki do ssania, poza tym robię sobie inhalacje. Ale ból gardła był masakryczny, jeszcze tak mnie gardło nigdy nie bolało, a żyję już sporo :)
Ja też uwielbiam czas, kiedy kwitną magnolie. W ogóle wiosna jest przepiękna :)
Monia, kapturki borowików są z jajek moczonych w czarnej herbacie :) Powiem Ci, że pięknie wyszły te jajkowe grzybki :) Wszystkim się podobały :)
Odpoczywam teraz, nabieram sił i na razie nic nie robię, trochę lenistwa mi się należy :)
Dziękuję za wszystkie ciepłe słowa i również mocno Cię ściskam <3
Ojej, współczuję bólu gardła, to rzeczywiście okropna męczarnia, odbiera radość życia... Podobnie jak Iza staram się stosować naturalne środki, goździki, czosnek, miód i propolis, czasem olejek oregano. W zasadzie to przez cały rok coś z tych rzeczy zażywam na zmianę - przez całą zimę miałam miksturę z miodu, cytryn i czosnku, codziennie łyżka z wodą, rano do kawy zawsze pół łyżeczki zmielonych goździków z cynamonem i kardamonem. Nachorowałam się już w życiu, teraz staram się zapobiegać.
OdpowiedzUsuńKochana, ogród masz przecudny, po prostu jak z bajki :). I domowe storczyki rzeczywiście imponujące! Z tą begonią faktycznie ciekawa sprawa, może właśnie towarzystwo storczyków tak dobrze na nią wpływa? Ja niestety z begoniami też się nie dogaduję, a tak bardzo je lubię...
Serdeczności przesyłam i przede wszystkim życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia!
Tak, Małgosiu. Ból gardła to masakra... przeszkadza bardzo w normalnym funkcjonowaniu.
UsuńMądrze robisz zapobiegając chorobom, nie warto tego lekceważyć, bo to są bardzo męczące dolegliwości.
Dziękuję, Małgosiu, za Twoje pochwały mojego ogrodu. Staram się, żeby było ładnie.
I może masz rację, że ta begonia jest szczęśliwa z powodu takiego pięknego, storczykowego towarzystwa?
Ściskam Cię również i serdecznie pozdrawiam.
Oj ,trzeba uważać na zdradliwe wiosenne powietrze,faktycznie...Zdrowiej,Iwono,uważaj na siebie.Ewa.PS.Ubawiło mnie 12 potraw:))))Może próbowałaś zimnej sałatki przed wyjściem- a majonez czy śmietana załatwiły niejedno zgrzane od pracy gardło..
OdpowiedzUsuńTak, teraz już wiem. Chyba zbyt lekkomyślnie podeszłam do tego wiosennego wybiegania na zewnątrz. Mądry Polak po szkodzie :)
UsuńMogło tak być jak napisałaś, Ewo...
Tyle kolorów i ogrodowych piękności pokazałaś, że nie wiem od czego zacząć. Storczyki naprawdę się popisały, begonia cudo. Ogród jest już w pełni wiosenny. Magnolie urzekają i te niebieskości... W ogrodzie najbardziej właśnie niebieski jest moim ulubionym kolorem. Szkoda, że dopadło Cię choróbsko, bo nie mogłaś w pełni cieszyć się Świętami. Teraz wylecz się. Ogród poczeka. Pozdrawiam serdecznie 🌷🌷🌷
OdpowiedzUsuńJa też kocham niebieski w ogrodzie, Janeczko.
UsuńA tak niewiele kwiatów jest w tym cudownym kolorze.
Powoli wyłażę z tej choroby.
Zauważyłam, że od czasu tej choroby po pogrzebie mojej mamy, coś mam obniżoną odporność, tak mi się wydaje. Bo wcześniej nie łapałam żadnych infekcji prawie wcale.
Dlatego kuruję się na razie i siedzę w domu :)
Pozdrawiam Cię bardzo cieplutko <3
Zdrówka Kochana i łącze się w bólu. Wszyscy dookoła teraz chorują z tego co słyszę. Taka pogoda słoneczko cieszy, zimne wiatry wieją. Ja co prawda wiem, że jestem zmarzluchem i z czapki, kurtki nie rezygnowałam, ale co z tego i tak mnie dopadło. Już prawie miesiąc kaszlańsko :/. Dbaj o siebie i zdrowiej :*
OdpowiedzUsuńA w ogrodzie przepięknie <3 Wszystkie kwiatuszki po prostu zachwycają, nawet te groźne zęby tulipana :D
No właśnie, naokoło mnie też dużo osób choruje. Co za dziadostwo... przyczepi się coś do człowieka i nie daje normalnie funkcjonować :)
UsuńTrochę na własne życzenie się załatwiłam, ale zawsze byłam raczej odporna, więc zaufałam swojemu organizmowi, a on się zbuntował.
Ty też zdrowiej, wiem jak to jest, jak męczy taki kaszel, można się udusić...
Dziękuję za ciepłe słowa, pozdrawiam Cię mocno... mocno...
Witaj
OdpowiedzUsuńOj tak, teraz w tym kwietniu pletniu trzeba uważać. Ja też od czasu do czasu kaszlę, ale mam nadzieję, że nie rozwinie się to dalej. Zdrowia życzę.
Nie wiem czym mam się dzisiaj u Ciebie zachwycać. Wszystko cudne. Zastanawiam się jednak, czemu nigdy nie miałam storczyków?
Pozdrawiam rozkwitającymi tulipanami
No tak, racja... Kwiecień bywa zdradliwy i nie można mu ufać :)
UsuńTeż życzę Ci zdrówka...
Jeśli nie masz storczyków, to polecam. Jak dla mnie są łatwe w obsłudze i bardzo wdzięczne :)
Pozdrawiam Cię również.
I od czego tu zacząć? Chyba od zdrowia bo ono najważniejsze a szczególnie kiedy zaczyna szwankować. Myślę, że to nie koszenie zaszkodziło tylko ktoś Ciebie poczęstował jakaś paskudą. Wylęgła się akurat w sobotę i poszło na konto koszenia:)
OdpowiedzUsuńBól gardła jest teraz jakiś dziwny,nietypowy i strasznie męczący.
Użyliśmy wszystko co do tej pory zawsze działało(szałwia,goździki,prawoślaz, tantum verde) i skończyło się ...antybiotykiem. Dodam tylko, że mąż praktycznie nie wiedział co to ból gardła bo nigdy go nie bolało. Już wie:)
Mam nadzieję, że szybko opuści Cię ta zaraza i tego życzę od serca❤️
A teraz roślinki. Powinnam chyba zachwycać się po kolei i o każdej coś napisać bo wszystkie na to zasługują .
Storczyki to dziw natury. Tak dorodych i
obsypanych kwiatami jeszcze nie widziałam. Nad podziw urodziwe!
Magnolie w tym roku dosłownie szaleją. Burza kwiatów i kolorów i ten cudowny,delikatny zapach. Można się rozpłynąć w zachwytach.
Twój ogród czaruje kolorami. Jest cudnie i coraz cudniej!
W kuchni też cudnie...
Grzybki wyglądają fantastycznie. Nie znałam takiej sztuczki:) ale zapamiętam:)
Pozdrawiam serdecznie i ściskam mocno! Buziaki gorące:)
Powiem Ci, Maminku, że pierwszy raz tak okrutnie bolało mnie to gardło. Nie tylko, że nie mogłam przełykać śliny, ale te żyletki w przełyku nie dawały mi w ogóle normalnie funkcjonować. Nie da się długo nie przełykać śliny, poza tym człowiek robi to bezwiednie, niekontrolowanie. I dopiero w takim momencie łapałam się na tym, że to tak bardzo boli... masakra. Też mam nadzieję, że szybko mnie całkiem opuści to dziadostwo.
UsuńStorczykami też się zachwycam... tym bardziej, że już długi czas są w takiej postaci, nic nie więdnie, nie odpada, po prostu wyglądają rewelacyjnie. I już drugi raz, odkąd są u mnie, kwitną tak cudownie.
I magnolie... oczywiście, masz rację, w tym roku jakoś wyjątkowo obsypały się kwiatami. Ta moja najpiękniejsza - pośrednia, tak naprawdę to dopiero teraz wygląda wspaniale. Dzisiaj robiłam jej zdjęcia i nagrałam krótki filmik... jest przecudowna :)
Zrobienie jajkowych borowików polecam Ci z całego serca, bo są bardzo dekoracyjne i fajnie wyglądają na stole :)
Buziaki Ci kochana również przesyłam gorące i życzę dużo pięknych dni... wspaniałego weekendu i uśmiechu :)
Bardzo dziękuję ❤️❤️❤️😘
OdpowiedzUsuń❤️❤️❤️
UsuńKwiaty kwiatami, ale z czego wyczarowałaś kapelusze do borowików?
OdpowiedzUsuńPierwszy raz w życiu miałam rewelacyjne święta. W pojedynkę, do góry podwoziem, bez sprzątania i gotowania... Nieziemski RARYTAS!
Kapelusze do borowików to uchlastane czubki z jajek, ugotowane i solidnie wymoczone razem z zaparzoną czarną herbatą :)
UsuńCieszę się, że Twoje święta były takie, jak sobie wymarzyłaś :)
Jeśli bez sprzątania i gotowania, to rzeczywiście marzenie :)
Pierwszy raz w życiu tak spędziłam święta i to jest TO! W świętowaniu bowiem chodzi raczej o odpoczynek i cieszenie się życiem, a nie o zarobieniu na śmierć.
UsuńZgadzam się, odpoczynek najważniejszy :)
UsuńMało kto o tym pamięta...
Po pierwsze, zdrowiej!
OdpowiedzUsuńNas jakaś zaraza trzymała przed świętami prawie 3 tygodnie. Coś okropnego. I pewnie dlatego tak długo, że leczyliśmy się domowymi sposobami. Na szczęście przegoniliśmy to paskudztwo. Tobie też życzę zdrowia. Wierzę, że szybko wydobrzejesz.
Po drugie, storczyki kocham. Nie znam kwiatów, które kwitłyby tak długo. Twoje są wyjątkowo bujne. Zdradź proszę sekret. U mnie teraz w kwitnieniu takie różowe jak Twoje i żółte w różowe kropki i takie drobniutkie białe i jasnoróżowe.
Po trzecie, daj się mężowi czasem wykazać. Niech będzie Twoim rycerzem.
Czy wszystko musi być takie idealne?
Po czwarte, ogród wygląda pięknie.
Ja bardzo lubię te pierwsze kwiatuszki.
Magnolię chcę posadzić w najbliższym tygodniu. Najbardziej podoba mi się ciemnoróżowa.
Jeszcze raz zdrowiej i wracaj do nas z nową porcją ogrodowych radości. Pozdrawiam serdecznie 🤗
Niestety, te choróbska są coraz bardziej jakieś takie dziwne... męczą i wykańczają.
UsuńJuż jest w miarę lepiej, mam nadzieję, że będzie coraz lepiej. Jak żyje tyle lat, nigdy tak bardzo nie bolało mnie gardło.
Twoją miłość do storczyków podzielam. To długie i tak spektakularne kwitnienie nie przestaje mnie zachwycać. I najśmieszniejsze jest to, że nie robię z nimi nic specjalnego. Podlewam raz w tygodniu, jak wszystkie inne, a od marca do września dodaję nawóz w postaci biohumusu. Więc żadnych specjalnych zabiegów koło nich nie robię. W ogóle mam wrażenie, że one są łatwe w obsłudze :)
Co do rycerstwa mojego męża, to nie o to w tym chodzi, żeby dać mu się wykazać, bo ma takie pola, w których może się wykazywać. I ja nie muszę mieć wykonanej perfekcyjnie pracy, natomiast jeśli zahacza mi kółkami od kosiarki po rabatach i łamie świeże sadzonki, czy siewki, to niech się wykazuje gdzie indziej. Nie pozwolę zabijać moich roślin i nie ma to nic wspólnego z tym, że ma być idealnie... po prostu to ma być i żyć :)
Uściski serdeczne i pozdrowienia także Ci przesyłam...
O mamuniu - bardzo mi przykro, Iwonko, że boli Cię gardło i jesteś osłabiona, wiem, co to jest, dlatego uważaj na siebie, wypoczywaj pod kocykiem, a nie na tych uroczych rabatkach pełnych cudownego kwiecia. Takie pierwsze wiosenne ciepełko bywa naprawdę zdradliwe.
OdpowiedzUsuńStorczyki masz przecudne, uwielbiam je. Są niesamowite i wiem, że bardzo długo potrafią cieszyć oczy. To kwiecię, co nie masz do niego ręki też jest ładne, u mnie tego typu kwiaty też nie rosną, córka je zabiera na rehabilitację do siebie.
Jak wróciłam znad morza, we wtorek, już kwitła czeremcha w Bolesławcu, ogrodowych fiołków nie ma - przekwitły (uwielbiam je, a te nakrapiane są niezwykle osobliwe), ale widziałam jeszcze wczoraj w lesie, na spacerze z Nikusiem - te leśne są dłużej.
Nie zapamiętuję nazw roślin, ale magnolie kocham wszystkie - wczoraj już tylko taka prawie fioletowa jeszcze miała kwiaty, reszta, zwłaszcza te gwiazdkowate, już przekwitła.
Zdrowiej, odpoczywaj, chociaż pewnie i u Ciebie pogoda kusi - u mnie dziś bardzo, a jutro jeszcze cieplej ma być. Jednak ja dziś odpuszczam. Nie pojechałam na Śnieżkę z rodziną, bo chcę pobyć sama w ciszy, poczytać i popisać na ulubionych blogach.
Dużo dobra, udanego weekendu i całego kwietnia! Moc uścisków i pozdrówek bardzo serdecznych!
PS Jak nie masz uczulenia na miodek, to bardzo pomaga ze startym imbirem i cytryną - mówię to jako stary belfer, który często miewa problemy z gardłem. Dobre są też sole emskie chociaż ohydne w smaku, ale działają.
Uściski!
Staram się, Joasiu, odpoczywać teraz, nawet mi to wychodzi, robię inhalacje, biorę pastylki i jestem grzeczną dziewczynką :)
UsuńZgadzam się, że storczyki są wyjątkowe, kiedyś nawet nie znałam się na tych kwiatach, nie wiedziałam, że kwitną powtórnie i po przekwitnięciu wyrzucałam, takim byłam niedouczonym ignorantem.
Ale nauczyłam się, pokochałam i chyba z wzajemnością :)
Magnolie też kocham, są wyjątkowe i przepiękne. W ogóle uważam, że w tym roku zakwitły bardzo obficie, przynajmniej u mnie wszystkie trzy, a zwłaszcza dwie z nich, dały ostrego czadu :)
U mnie dziś było pięknie... 26 stopni, na jutro i pojutrze zapowiadają 27. Istne lato nagle przyszło i jak t nie chorować? :)
Nie mam uczulenia na miodek, więc Twój pomysł na gardłową miksturę z pewnością wykorzystam.
Buziaki...
Ta mikstura naprawdę pomaga, warto spróbować. Mam nadzieję, że dzisiaj czujesz się lepiej, a chyba nawet to czuję i wiem. :))
UsuńDobrze wyczułaś, Joasiu.
UsuńJuż jest "prawie" ok :)
Droga Iwonko!!
OdpowiedzUsuńCzytałam Twojego posta zaraz po opublikowaniu. Jak już z pewnością wiesz delektuję się kilka razy opublikowanym postem i dlatego nie pojawia się od razu komentarz. Bardzo Ci współczułam i współczuję z powodu choroby. Tak to bywa gdy się jest nie tylko pedantką ale i perfekcyjną Panią domu. Wiem, że nie dopuścisz nikogo do swoich ukochanych kwiatów, rabatek, bo może zrobić coś po nie Twojej myśli.
Masz rękę do kwiatów. Wszystko kwitnie i rośnie jak na drożdżach a tym samym wprawia w zachwyt. Storczyki są obłędne a wiosna z pięknym kwieciem rozgościła się na całego w Twoim ogrodzie. Borowiki prześliczne się prezentują na stole. Czy są dodatkiem do sosu tatarskiego czy czymś faszerowane?
Życzę Ci dużo, dużo zdrowia i serdecznie pozdrawiam:)
Tak, wiem, Lusiu, że tak robisz... pisałaś o tym kiedyś. Dla mnie to ewenement, takie czytanie moich wypocin kilka razy :) Mam nadzieję, że to świadczy tylko o tym, że czytasz to z przyjemnością :) Zresztą, co ja piszę... napisałaś wyraźnie, że się delektujesz, więc niech Pani Ogrodowa tu nie kombinuje, prawda? :)
UsuńI masz rację, jestem perfekcjonistką i czasem za to płacę wysoką cenę, ale co zrobić, natury nie zmienisz :) A jeszcze takiego uparciucha, jak ja :)
Też myślę, że kwiaty mnie kochają, zresztą one wiedzą, że są ważną częścią mojego życia, więc pewnie dlatego tak się odwdzięczają :)
Borowiki nafaszerowałam podsmażoną cebulką z pieczarkami... jak grzyby, to grzyby :)
Dziękuję za życzenia zdrowia i również, kochana, bardzo serdecznie Cię pozdrawiam i ściskam <3
Witaj Iwona poświąteczne :) taka to pora roku ze infekcje się czepiają, a Ty jeszcze w ogrodzie szalejesz to mogło Cie przyłapać... Ja leczę gardło woda utlenioną rozcieńczoną z wodą i zawsze mi pomaga :) Twój opis pełen humoru i szczegółów sprawił, że dosłownie przeniosłem się do Twojego ogrodu! To, jak opowiadasz o swoich zmaganiach z kosiarką, dodaje koloru nawet najprostszym czynnościom. Mam nadzieję, że szybko wydobędziesz się z tej męki pańskiej i będziesz mogła wrócić do cieszenia się urokami ogrodu. Odpoczywaj i wyzdrowiej szybko! 🌷💚 pozdrawiam Cie z zimowej Norwegii :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie... raz ciepło, za chwilę zimno i tak na zmianę :)
UsuńA ja właściwie się dziwię, bo nigdy nie byłam podatna na infekcje, a teraz jakoś mnie ciągle coś łapie.
I masz rację, praca w ogrodzie, a raczej ogrodowe szaleństwo sprzyja takim przeziębieniom.
Dziękuję, Aniu, za miłe słowa. Ogromnie jest mi miło, że podoba Ci się moje pisanie :)
Przeziębienie jest już właściwie prawie na wykończeniu, mam nadzieję, że jeszcze dwa trzy dni i nie będzie po nim śladu :)
Pozdrawiam Cię również...
Współczuję chorowania w święta, w dodatku w takie, podczas których mieliście zaplanowanych gości. Mam nadzieję, że wizyta u lekarza była skuteczna i dostałaś odpowiednie lekarstwa. Zdrowiej szybko, bo Twój ogród Cię potrzebuje. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńNo niestety, z chorobami tak bywa, że z reguły przychodzą niespodziewanie.
UsuńAle już jest lepiej i mam nadzieję, że ponowne choróbsko nie złapie mnie znowu szybko :)
Pozdrawiam Cię również, Karolinko <3
To teraz po tych szaleństwach Świątecznych odpoczywaj! Pogoda szaleje, raz lato, raz zima i wszyscy chorują. Moja siostra przechodzi teraz to samo co Ty, niby nie jest chora, ale nie może nic przełknąć. Tak ją gardło boli.
OdpowiedzUsuńOdpoczywaj i zdrowiej :)
Te Twoje nowe niebieskie kwiatuszki, czy to tzw. niezapominajki?
Ah jak tam u Ciebie teraz pięknie, kolorowo i żywo ... ♥
Buziaki
Właśnie już się naodpoczywałam i znowu mnie nosi :)
UsuńTa choroba gardła to było coś przedziwnego, nigdy jeszcze tak bardzo nie bolało mnie gardło.
Na szczęście przeszło, bo można było zwariować :)
Te kwiatki, to litodora. Nie znałam ich wcześniej, więc zobaczymy, jak się będą u mnie sprawować...
Uściski, Kasiu.
Bajeczne storczyki, sasanki, fiołki, hiacynty, barwinki, narcyzy, szafirki, magnolie... Uwielbiam kwiaty. Zdrowia! :)
OdpowiedzUsuńJa także... Dziękuję za życzenie zdrowia :)
UsuńMasz naprawdę niesamowitą rękę do kwiatów. Storczyki wyglądają imponująco! Moje, coś tam chyba przygotowują się do kwitnięcia, ale robią małe postępy. Często je nawozisz?
OdpowiedzUsuńStorczyki mnie chyba tak kochają :)
UsuńNawożę je od marca do września, co drugi tydzień, biohumusem.
Zresztą tak nawożę wszystkie domowe roślinki :)
Muszę spróbować :) Ja stosuję tylko takie specjalne nawozy do storczyków po przekwitnięciu.
UsuńPowiem Ci, że te dedykowane storczykom tak u mnie wcale nie działały.
UsuńBiohumus chyba im pasuje, więc polecam :)
Ale masz piękne te storczyki. U mnie w domu kwiaty się ogólnie trzymają ale do storczyków nie mam ręki.
OdpowiedzUsuńChoroba na święta? To była norma albo na jedne albo na drugie święta rozkładało mnie, przeważnie odbierało mi głos co cieszyło domowników bo była cisza ;) Od jakiegoś czasu odpukać mam spokój na święta ;)
Zdrówka dużo Ci życzę :)
Chorowanie, jeszcze zwłaszcza w święta, to nic fajnego.
UsuńW sumie ja nie jestem jakoś specjalnie chorowita, ale teraz od końca zeszłego roku, nie mogę się jakoś wykaraskać z różnych infekcji. Tak że nie jestem z tego powodu szczęśliwa :)
Dziękuję za wizytę i za miłe słowa...
Piszę ten komentarz z poślizgiem czasowym i z nadzieją, że czujesz się już dużo lepiej a przełykanie śliny jest gładkie jak spacer na boso po plaży na Malediwach 🙂.
OdpowiedzUsuńStorczyki faktycznie przepiękne, też kiedyś miałam podobny okaz, kwitł bez przerwy i był tak bujny, że kwieciem zasłaniał pół okna. Również często słyszałam, że jest sztuczny a on był taki sam z siebie.
Moim roślinnym osiągnięciem minionego tygodnia było fotograficzne polowanie na kwitnące magnolie. Magnoliowe drzewa to dla mnie jeden z najpiękniejszych wiosennych widoków, niedługo przyjdzie pora na rzepak.
Przesyłam Ci ogrom pozdrowień i życzę dużo dużo zdrówka.
Dziękuję, dziękuję... moje gardło ma się już ok, za to dopadło mnie coś innego, tzn. infekcja na innej części ciała, ale już nie będę narzekać, bo złość mnie bierze na te moje choróbska. Chyba mam ostatnio bardzo obniżoną odporność, bo łapię wszystkie świństwa po kolei.
UsuńUśmiechnęłam się w duchu po przeczytaniu Twojego komentarza, bo właśnie finalizowałam kolejny post na blog i to właśnie o... magnolii :)
Też jestem w nich zakochana :)
A u mnie rzepak już kwitnie :) Wszystko zwariowało, przecież rzepak to zawsze kwitł w maju :)
Dziękuję Ci pięknie za Twoje miłe słowa i również gorąco Cię pozdrawiam.
Też już u mnie widziałam rzepak i aż oczy przetarłam, wszak dopiero początek kwietnia 🙂
UsuńZgadza się, wiosna w tym roku całkiem oszalała :)
UsuńNo wpadlam. I mam zaległości...
OdpowiedzUsuńMogę tylko zaśpiewać... Ale to już było i nie wróci więcej... Choróbska akysz i ta wiosna jak wybuchła kolorami, wprost przepięknie. nie nadążam. Z dnia na dzień coraz piękniej...i juz tylko tak... Pozdrawiam.
Czasem tak bywa, Agatko.
UsuńPrzeganiam te choroby jedna za drugą i już jestem zła na siebie, bo nigdy nie byłam "chorowitkiem" a teraz, a właściwie od tego feralnego pogrzebu mojej mamy, wszystko się do mnie przyczepia. Chyba spadła mi odporność i muszę się wspomóc.
Jedynie wiosna uszczęśliwia ogromnie, ale Ty o tym dobrze wiesz :)
Jejku, ale tam u Ciebie pięknie! Przyznam, że nie znałam tej gwiaździstej odmiany magnolii, u nas najczęściej spotyka się tę tradycyjną w kremowym odcieniu, rzadziej tę wpadającą w róż/fiolet.
OdpowiedzUsuńFaktycznie niesamowicie bujne masz te storczyki - przepięknie się prezentują! Nigdy takich nie widziałam. Dbasz o nie jakoś szczególnie, czy tylko karmisz swoją miłością? :)
Biały hiacynt też jest śliczny, nie wolno go tak brzydko dyskryminować ;)
Urocze borowiki! Jak je wykonałaś? Te kapelusze są wyjątkowo realne :)
Byłabym zapomniała - bardzo lubię Twoje poczucie humoru, to, jak subtelnie doprawiasz nim swoje wpisy :) Pewnie przez to tak przyjemnie się je czyta.
Życzę Ci zdrowia, i lecę przeczytać najnowszy wpis, bo widzę, że nie próżnowałaś w ostatnim czasie ;) Może dowiem się z niego, czy Ci się poprawiło. Oby!
Dziękuję... dziękuję...
UsuńStorczyki podlewam i nawożę, jak wszystkie inne rośliny w domu, czyli podlewam raz w tygodniu, nawożę biohumusem raz na dwa tygodnie. I nic więcej z nimi nie robię :)
Co do hiacynta, to miałam też żółty i żywiłam cichą nadzieję, że to właśnie on, bo był bardzo piękny. Niestety, nie pojawił się w tym roku... Ale masz rację, białego nie należy dyskryminować :)
Jajkowe borowiki to po prostu ucięte "kapelusze" z ugotowanych jajek i ponownie wygotowane razem z torebkami czarnej herbaty :) Tak się wtedy zabarwiają. A jajka są faszerowane smażonymi pieczarkami z cebulką :)
Dziękuję Ci za te miłe słowa... są dla mnie ogromnie miłe :)
Wybacz zawracanie Ci głowy tymi niepotrzebnymi pytaniami - dopiero jak napisałam komentarz, zauważyłam, że już inne osoby o to pytały, a Ty już odpowiedziałaś na te pytania.
UsuńMiałam napisać na zakończenie, że bardzo efektownie prezentowały się te grzybki, ale prawda jest taka, że u Ciebie WSZYSTKO prezentuje się efektownie :)
Nie ma za co - cała przyjemność po mojej stronie. Nie odwiedzam blogów, które mi się nie podobają, albo których autorów nie lubię. Sama więc widzisz to Twoja zasługa :)
Nic nie szkodzi, z przyjemnością odpowiedziałam na Twoje pytanie.
UsuńJa sama, będąc na czyimś blogu nie zawsze czytam inne komentarze, a nawet powiem więcej, rzadko czytam :)
A jeśli Ci u mnie tak przyjemnie, to tym bardziej miło mi Cię gościć :)
Deseo que te encuentres bien, ando bastante retrasada, estuve unos días de vacaciones y no pude pasar por los blogs. Me encantó pasear por tu jardín, se ve tan lindo, tus magnolias están preciosas, las mías este año casi no florecieron, pero va a florecer una que está en el jardín desde 2013 y nunca había florecido antes, la espero con mucha ilusión. Te dejo abrazos y deseándote salud, de tu amiga Teresa.
OdpowiedzUsuńSí, por suerte ya todo está bien. Teresa, me alegro que hayas podido descansar un poco durante las vacaciones, es importante hacer pausas en la vida cotidiana. Mis magnolias florecieron excepcionalmente bellamente este año. Gracias por los abrazos y os mando besos cálidos.
Usuń