92. Ogrodowi goście
Od razu na wstępie napiszę o jakich gościach ogrodowych będzie tu mowa. To wszelkiego rodzaju latacze, bzyki i inne takie skrzydlate, z których część z nich jest piękna i wzbudza mój zachwyt oraz miłość, a część niestety budzi czasem we mnie lekką trwogę, a czasami nawet strach :)
No cóż, tak jestem skonstruowana, że mam uraz do wszelkich takich bzyczących towarzyszy i chciałam od razu nadmienić, że i tak jest już teraz u mnie prawie doskonale, bo przez lata ogrodowego obcowania z tymi istotami, nauczyłam się nie zwracać na nie większej uwagi i powiem Wam, że aktualnie wychodzi mi to całkiem dobrze.
Oczywiście, nie dotyczy to wszelkiego rodzaju pająków, bo te moimi wrogami będą już chyba do samej śmierci, wszystko jedno czy ich czy mojej, więc raczej jest pewne, że nie polubię ich w żadnym wypadku, a nawet tolerancja moja w stosunku do tych - moim zdaniem - obrzydliwców, nie wzrośnie ani o milimetr.
Ale na szczęście nie będzie to opowieść o pająkach. Zresztą takich zdjęć nie mam prawie wcale, bo i po co, skoro patrzenie na nie przyprawia mnie o niekontrolowane dreszcze?
Na pierwszy ogień wrzucę te najpiękniejsze, a niektóre wprost zachwycające. To motyle. Żeby je dobrze uwiecznić, trzeba wiele cierpliwości i należy oswoić je ze swoim widokiem i swoją obecnością. Wtedy zrobienie takiej fotki jest zdecydowanie łatwiejsze. Zdarzają się te pospolite i całkiem zwyczajne, te z reguły przylatują codziennie, jak tylko jest ładna pogoda, ale bywają też prawdziwe piękności, które zjawiają się rzadko i na chwilę. Wtedy uwiecznienie ich to prawdziwy sukces. Pamiętam, jak kiedyś akurat rozmawiałam z bratem przez telefon i kątem oka dojrzałam, że zjawił się w ogrodzie paź królowej (to ten z pierwszych trzech fotek). Krzyknęłam tylko do telefonu: - oddzwonię - i... pobiegłam polować na dobre zdjęcie tej piękności. Wszystkie te kolorowe cuda ujęłam razem na poniższych zdjęciach.
I jeszcze zanim inne latające Wam pokażę, spójrzcie na to stworzenie, które może i jest ładne, ale za bardzo z ćmą mi się kojarzy, a za tymi osobnikami nie bardzo już przepadam.
Nastrosz półpawik - owad z rzędu motyli. Przyznam się szczerze, że ledwo go zauważyłam na roślinkowej łodydze, bo z daleka wygląda zupełnie jak uschnięty liść :)
Teraz bzyki wszelakie, czyli trzmiele, pszczółki i inne bzyczące. Wyszukałam takie zdjęcia i okazało się, że te bzykacze oczywiście są na kwiatach, no bo na czym innym miałyby być w ogrodzie, jak nie na kwiatach? :)
Proszę bardzo...
I kolejne ciekawe stworzonko, w zielonym, fosforyzującym ubranku :) Chrząszcz kruszczyca złotawka, wyjątkowa piękność odziana w neonowy kubraczek. Uwielbia w lecie buszować na kwiatach mojej sorbarii.
A tu jeszcze w doborowym towarzystwie :)
Kolejni zabawni goście kwiatowi, to kowale bezskrzydłe, popularnie nazywane tramwajarzami, a to z racji sposobu rozmnażania. Z tego co zaobserwowałam, tworzą wtedy takie sczepione, tramwajowe wagoniki 😁 Nie są groźne, wprost przeciwnie, pomagają rozkładać szczątki organiczne.
Teraz coś mniej twarzowego, mianowicie zadomka polna. Nie wygląda zbyt zachęcająco, ale jest niegroźna i również pożyteczna.
Konik polny to kolejny bohater dzisiejszej opowieści. Często gości na moim tarasie, potrafi mnie nawet lekko przestraszyć, skacząc niespodziewanie wysoko i daleko :)
Ten kawaler też nie wygląda zachęcająco. A przynajmniej ja tak go odbieram, bo niezbyt przepadam za takimi twarzowcami :) Owad wtyk straszyk, wypatrzony przeze mnie na kwitnącej tawule, na zdjęciu wygląda dobrze, ale w rzeczywistości mógłby grać jakąś rolę w horrorze :)
A tę pannicę już z pewnością znacie, bo była bohaterką któregoś niedawnego postu, chyba jakoś z letniego okresu. Przysiadła na ścianie naszego domu i powoli się przemieszczała. Była naprawdę ogromna. Panna modliszka :)
Kolejny piękny i zjawiskowy młodzieniec, to nastrosz lipowiec w postaci larwalnej. I tak, jak jest piękny jako larwa, zwłaszcza z tym niebieskim "ogonem", usytuowanym na końcu swego pełzającego ciała, tak w postaci dorosłej, jako ćma, nie jest już ani trochę przyjemny z wyglądu :)
I oczywiście, na specjalną uwagę zasługuje nasza rodzima boża krówka, czyli biedronka siedmiokropka. Słodka, niegroźna, pożyteczna pięknotka, może budzić tylko ciepłe i pozytywne odczucia :)
A na koniec pokażę coś, co zachwyca mnie ogromnie, choć z domownikiem i twórcą tego dzieła jestem w ciągłym wewnętrznym konflikcie. Mówię o artystycznym dziele pająka, o tym co potrafi on utkać i co czasem urzeka nawet mnie.
Taka pajęczyna, szczególnie widoczna w porze porannych jesiennych mgieł, kiedy na jej misternych nitkach osadzają się krople rosy, jest zupełnie wyjątkowa. Nawet ja, zagorzały wróg pająków, chylę czoło przed takim dziełem natury...
Mam nadzieję, że mimo panującej zimowej aury, ociepliłam Wam trochę Wasze wnętrza, bo gdzieś tam w tych fotkach przemyciłam kawałek zieleni, kawałek kwiecia wiosennego i letniego oraz trochę słonecznych promieni :)
I z tym ciepełkiem pozostawiam Was do następnego razu...
Jakiż bogaty jest ten owadzi świat! Też lubię obserwować te stworzonka :). Od kiedy mam ogród (czyli od dawna!), powoli oswajam się z różnymi "potworami", które dawniej budziły moje przerażenie. Najtrudniej było z szerszeniami, które upodobały sobie pobliski zagajnik i tam miały gniazda, a któregoś roku umeblowały się nawet pod dachówkami na naszym domu. Szerszenie i osy mieszkają w pobliżu od zawsze... dzieci były wtedy małe, bawiły się w ogrodzie, koło oczka wodnego, a ja obserwowałam poczynania tych groźnych owadów... No i się okazało, że one przylatują głównie po wodę do naszego stawiku. Siadały na kamykach i piły wodę. Z czasem wiedzieliśmy, że po prostu trzeba im nie przeszkadzać i zachowywać się spokojnie, to nic się nie stanie. Tak więc z szerszeniami oswoiliśmy się, potem tak było z niektórymi pająkami. Otóż pod dachem altanki ogrodowej lubią snuć swoje nitki pająki krzyżaki. Przyglądam się im jak budują swoje domki i dbają o swoje dzieci, i zaczynają mi się nawet podobać :). A czy widziałaś jak przerażająco wyglądają larwy biedronek? Kiedyś o mało ich nie spryskałam jakimś owadobójczym paskudztwem, tak mnie przestraszył widok tych potworków, na szczęście znalazłam ich zdjęcia w internecie i już wiedziałam, że "potworki" rozwiążą moje problemy z mszycami :). I tak też się stało!
OdpowiedzUsuńRozumiem Cię, Małgosiu. Ja do dzisiaj mam bardzo duży respekt do szerszeni, wprawdzie ani ja, ani nikt z moich bliskich nie miał na szczęście z nimi żadnych przygód, ale samo ich bzyczenie gdzieś w pobliżu budzi moje trzepotanie serca :) Osy jestem w stanie znieść, pełno jest ich gniazd w pobliżu, ale z szerszeniami to już inna sprawa. Pająków nie zniosę chyba do końca życia :) Mimo wielkich starań pokochania lub chociaż polubienia tych żywych przecież stworzeń, nie dam rady :) Budzą moje obrzydzenie i... koniec :) Larwy biedronek widziałam i rzeczywiście tu masz rację, wyglądają paskudnie i zupełnie nie przypominają swojej późniejszej postaci... Pozdrawiam Cię cieplutko i dziękuję za odwiedzinki.
UsuńPiękny, kolorowy wpis. Wszyscy tęsknimy za wiosną, będziemy te stworki oglądać w naturze. Kwiaty podbijają jeszcze ich urodę.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. To prawda, kiedy za oknem jest takie nie wiadomo co, fajnie jest wrócić do letnich widoków, choć na chwilę :)
UsuńTyle pięknych owadów zawitało do Twojego ogrodu i udało się Tobie je sfotografować. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńTak... Czasem muszę się za nimi naganiać, ale i tak warto :) Pozdrawiam Cię również.
UsuńPrzy tak urozmaiconym ogrodzie i jego roślinności, nie dziwi mnie, aż tak wielu jego mieszkańców.
OdpowiedzUsuńNa szczęście przylatuję do mnie, bez nich ogród byłby smutny :)
UsuńKiedyś również miałem strach i lęk przed pająkami, ale zmierzyłem się z nim i dziś już nie mam ani lęku ani strachu przed pająkami. Śmiało mogę wziąć pająka i przenieść go w inne miejsce, czyli na zewnątrz. Warto zmierzyć się z lękiem i strachem przed pająkami. One są również pożyteczne. Wiele z nich, które są w Polsce, są nie groźne. Twój ogród jest tak przepiękny i kolorowy, że z miłą chęcią obejrzałem te wspaniałe zdjęcia, w których ujęłaś różne owady, jakie pojawiły się w Twoim ogrodzie. Takie przepiękne są te owady. Bardzo lubię obserwować ptaki oraz owady. To wspaniałe doświadczenie mieć pozytywne doświadczenie z owadami, jakie pojawiają się w ogrodzie. Dzięki, że podzieliłaś się z nami tak wspaniałymi i przepięknymi zdjęciami. Wspaniałe ujęcia 😍👍📷
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie i życzę Tobie mega pozytywnego i wspaniałego dnia 🤗💖
Patryk
Z pewnością można się uleczyć z tej fobii, czego Ty jesteś najlepszym przykładem. Mój strach przed nimi nie wynika nawet z tego, że ja się ich boję, bo mam świadomość, że krzywdy mi nie zrobią. Raczej jest to wstręt i obrzydzenie i to właśnie tego wstrętu tak trudno mi się pozbyć. Dziękuję za Twoje pochwały i bardzo się cieszę, że zdjęcia Ci się spodobały. Pozdrawiam Cię również z życzeniami wspaniałego tygodnia.
Usuńależ piękne te chwile w ogrodzie spedzone na obserwacji owadów, motyle są cudne
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam motyle, jest tyle różnorodnych gatunków, szkoda, że do ogrodu przylatują wciąż takie same :)
UsuńSuper zdjęcia! Najbardziej podoba mi się biały motyl w czarne paski jak zebra :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję. Też ten motyl bardzo mi się podobał. To paź żeglarz. Tylko raz był w moim ogrodzie... Pozdrawiam Cię również.
UsuńWOW! Przepiękne owady. Kocham te stworki. Szczególnie motyle i żuki.
OdpowiedzUsuńObserwuję, Pozdrawiam i zapraszam do obejrzenia mojego obrazu!^^
Bardzo dziękuję za wizytę i zaobserwowanie. Pozdrawiam również i zapraszam ponownie.
UsuńPatrząc na te zdjęcia zamarzyło mi się za wiosną, lekką sukienką i trampkami :) Cudowne stworzonka odwiedzają Twój ogród. Kocham obserwować motyle, pszczółki i trzmiele, są niezwykłe ❤️
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, pozdrawiam Cię serdecznie ❤️
To prawda, jak się człowiek napatrzy, to można zatęsknić za ciepełkiem :) Dziękuję za pochwały i również serdecznie Cię pozdrawiam.
UsuńJak pięknie! Natura, przyroda, to coś wspaniałego. Już czekam na wiosnę, by pogrzebać w ziemi w ogródku i fotografować zwierzaki i roślinność.
OdpowiedzUsuńJa już też tupię nogami, żeby tylko ta wiosna już przyszła :) Jeszcze trochę...
UsuńPrzepiękne ujęcia. Jak kolorowo! Motyle, biedronki, pasikoniki, żuki... Cudne. Sama czasem zakradam się do ogrodu mamy, by porobić zdjęcia owadom. Motyli krzew ułatwia sprawę. Latem jest cały w skrzydlatych gościach i aż się prosi, by fotografować to cudo. :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i cieszę się, że Ci się podobają. To prawda, że na motyle najlepiej polować na budlei, stąd jej nazwa "motyli krzew" :)
UsuńPiękne uchwyciłaś żyjątka na zdjęciach... Wasz ogród jest bioroznorodny, kochają go zwierzęta. przyroda wie jak się odwdzięczyć. Nawet zawitał do wąż jak się nie mylę paź żeglarz no i modliszka i wiele cudownych Bożych stworzonek. Bez nich nie byłoby przecież ogrodów... Ściskam.
OdpowiedzUsuńDziękuję Agatko. Paź żeglarz był u mnie tylko raz, ale udało mi się zrobić mu kilka fotek. Jak się tak naoglądałam tych zdjęć, to tym bardziej ciężko mi już doczekać się tej wiosny :) Buziaki...
UsuńPiękne ujęcia niesamowitych mieszkańców ogrodu. Też - o ile zdążę - lubię robić zdjęcia motylkom i innym mniej lub bardziej skrzydlatym mieszkańcom. Troszkę ciepła napłynęło. :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. Takie zdjęcia są potem fajnym wspomnieniem letnich i słonecznych dni :) Pozdrawiam cieplutko.
UsuńNie mogę się nie zgodzić :)
UsuńBardzo się cieszę :)
UsuńJakie cudowne zdjęcia. Przepiękne są te motyle na pierwszych zdjęciach! Aż zatęskniłam za latem.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. Te motyle z pierwszych zdjęć są wyjątkowo piękne. Dziękuję za odwiedziny i zapraszam ponownie :)
UsuńIwonko, z przyjemnością obejrzałam piękne zdjęcia Twoich licznych ogrodowych gości. Zazdroszczę Ci osobistego spotkania z paziem królowej - mnie jeszcze się nie udało spotkać się z nim w naturze. Bogactwo owadziego świata jest wspaniałe! Ale z szerszeniami się nigdy nie polubię...
OdpowiedzUsuńTak, paź królowej to istna perełka. Pamiętam, jak zerwałam się jak oparzona, kiedy nagle zobaczyłam go w ogrodzie. Na szczęście udało mi się zrobić parę fotek, zanim uciekł. Szerszenie też przyprawiają mnie i szybsze bicie serca... Uściski Lusi.
Usuńja bardzo lubię owadziska wszelakie;D
OdpowiedzUsuńJa nie za wszystkimi przepadam :)
UsuńAle przepiękne motyle, uwielbiam <3
OdpowiedzUsuńJa też. Uwielbiam je oglądać, obserwować i fotografować :)
UsuńPodobno wszystko co lata,pełza i skacze jest potrzebne i pożyteczne.
OdpowiedzUsuńPewnie tak jest ale lubić to się wszystkiego nie da:)
Jednych się brzydzę, innych się boję(strzyżak sarni,strasznie upierdliwy w lesie)ale są takie które uwielbiam - motyle i trzmiele. Nawet w logo mam motyla:)
Mam też szczególny sentyment do złotooka.
W ogrodzie to masz dopiero doborowe towarzystwo:) i to jest cały urok.
Buziaki i wszystkiego dobrego!
Też jestem tego zdania, że lubić wszystkiego się nie da :) Nawet nie mogłabym lubić wszystkiego, bo wiele z tych pełzaczy napawa mnie obrzydzeniem, żeby nie powiedzieć strachem. I chyba, tak jak Ty, najbardziej z tego towarzystwa uwielbiam motyle. Są takie piękne i takie różnorodne... Dziękuję za buziaki i również wszystkiego dobrego <3
UsuńUjęcia motyli są niesamowite, bardzo ładnie je złapałaś , to nie lada wyzwanie jak wspominałaś! Podziwiam również za zdjęcia wszelkich stworzeń "bzyczących" , ja jestem tak skonstruowana, że uciekam, gdzie pieprz rośnie jak słyszę gdzieś takie "bzzzz" :) Ciekawe stworzonka się tam u Ciebie pojawiają!
OdpowiedzUsuńJak najbardziej ociepliłaś mi ten chłodny wieczór pięknymi zdjęciami ♥ Pozdrawiam! ♥
Bardzo dziękuję, Kasiu. Z motylami to rzeczywiście niełatwa sprawa, są bardzo płochliwe i uciekają na każdy nawet najmniejszy ruch :) Ja też zawsze uciekałam na każdy zasłyszany "bzyk", ale trochę się już oswoiłam z tym dźwiękiem, odkąd mam własny ogród :) Nawet często sama się dziwię, że udało mi się choć trochę opanować tę fobię :) Ściskam Cię bardzo mocno.
UsuńNiech mi nikt nie mówi, że robale są be.... Są cudne!!! O motylach nie wspomnę 😍😍
OdpowiedzUsuńMotyle są cudne, anonimowy czytelniku :) Robaki niektóre są be :)
UsuńPiękne! Faktycznie, od razu ciepłej się zrobiło :) Masz Ci fioła ;) Fioła i cierpliwość! Ściskam mocno!
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie. No mam fioła, mam :) Ściskam również <3
UsuńPrzypomniałaś mi swoim postem lato, aż zrobiło się cieplej. Mam nadzieję, że niedługo da znać o sobie wiosna i znowu będzie wokół nas kolorowo. Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńJa też lubię wracać do tych letnich fotek. A na wiosnę czekam już z wielką niecierpliwością Dziękuję za Twój komentarz, Teniu i pozdrawiam Cię również :)
UsuńAleż to szlachetni goście w Twoim ogrodzie:-) do motyli trzeba mieć cierpliwość, bo na widok aparatu jakoś odfruwają, trzeba się nachodzić, przynajmniej u mnie, bo kwiaty łąkowe może mniej je przyciągają. Modliszka to Ci dopiero oryginał, a głowę ma jak kosmitka, a wszelkie pazie to urodziwi młodzieńcy, śliczne stworzenia. Nie boję się pająków, w ręce wynoszę z chatki, ale znam osoby panicznie reagujące na ich widok, cóż, tak mają i już:-) pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńTo fakt, motyle są bardzo płochliwe, trzeba je ze sobą oswoić i poruszać się przy nich bardzo delikatnie, a najlepiej wcale :) Modliszkę widziałam na żywo, pierwszy raz i najbardziej zadziwił mnie jej rozmiar, jest naprawdę dosyć spora. Jeśli chodzi o pająki, to chyba nigdy się nie oswoję z nimi, niestety... Pozdrawiam Cię Marysiu również :)
UsuńJa mam uraz do os. Ostatnio jedna mnie ukąsiła w ramię i cały dzień bolała mnie ręka. Dopiero na drugi dzień ból ustapił i mogłam cokolwiek robić. Dobrze, że nie jestem uczulona. Pszczoła nigdy mnie nie użądliła i mam do tych owadów wielki szacunek. Jak słyszę, że ktoś zniszczył ule i pozabijał pszczoły to mnie chce szlag trafić. Ludzie nie mają pojęcia jak ważne są te owady. Motylki są przepiękne Iwonko. Nie moge się napatrzeć na nie. A wiesz że najwięcej gatunków motyli można spotkać na łąkach w Pieninach? To jest ich królestwo. Śliczne zdjęcia Ci wyszły. Masz piękną pasję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę pięknego tygodnia.
Kasinyswiat
To prawda, trzeba bardzo uważać, a osoby uczulone to już podwójnie... Dziękuję bardzo za pochwały, tym bardziej, że ładne zdjęcia motylom nie jest tak łatwo zrobić. O Pieninach nie wiedziałam, no proszę, blog jest również źródłem wiedzy :) Pozdrawiam Cię również, dziękuję za wizytę i zapraszam ponownie :)
Usuń