96. Ogrodowe perełki cz. I

Jakiś czas temu postanowiłam sobie, że zdjęcia wszystkich rzadkich, wyjątkowych i zachwycających piękności z mojego ogrodu, umieszczę kiedyś w jednym poście. I że będą tu zarówno czarujące i rzadko spotykane kwiaty, jak i takie fotki, które zatrzymują mój wzrok na dłużej i lubię do nich z tego powodu wracać :)

Tym bardziej, że stęskniona już jestem lata i takie skumulowanie w jednym miejscu ogrodowych cudowności, zawsze pomoże mi przetrwać wahania i chwiejność pogody, a poza tym będę sobie mogła tu wrócić w dowolnym momencie i naładować swoje wewnętrzne baterie :)

Myślę, że przy każdym zdjęciu napiszę chociaż dwa słowa. Może tylko tyle, żeby było wiadomo, co na nim jest, a może czasem coś więcej, żeby spróbować wytłumaczyć mój sentyment do danej fotki :) Kolejność zdjęć jest zupełnie przypadkowa.

Acha, i jeszcze jedno... Podzieliłam post na dwie części, bo za dużo jest tych moich najulubieńszych :)

No to wio... część pierwsza :)

1. Sasanka. To na skutek tej fotki, przyjrzałam się uważniej tej roślince i zakochałam się w jej finezyjnych kwiatach i włochatych liściach. Odtąd jest zawsze numerem dwa na mojej prywatnej liście najukochańszych :)

I jeszcze taka biała:

2. Tulipan w deszczu, uwielbiam to zdjęcie. Nawet wygrałam nim jakiś konkurs, już nie pamiętam szczegółów...

3. Wiśnia Alba Plena. Jej spektakularne i obfite kwitnienie na tle pochmurnego, wiosennego nieba bardzo mi się podoba.

4. Słoneczniki. Pole słoneczników naprzeciwko mojego domu. To było w 2016 r. i już się potem nie powtórzyło, ale widok był niezwykły i niezapomniany. 

5. Ogród nocą. Fotka stara bo z 2017 r. i wygląd ogrodu lekko nieaktualny, ale podobają mi się te wieczorne kolory, łącznie z uchwyconym księżycem :)

6. Pajęczyny. To są efekty pracy nielubianych przeze mnie stworzeń, ale trzeba przyznać, że są arcydziełami :)

7. Goździk Dancing Geisha. Rzadko spotykany, niesamowicie bajerancki goździk. Nie jest jakimś wielkoludem, ale za to jest "inny" :)

8. Hibiskus w 2018 r. Ja i mój hibiskus, a raczej mój hibiskus i ja. Pięknie wtedy zakwitł, rzadko ma tyle kwiatów jednocześnie, bo mimo, że tych kwiatów miewa całe mnóstwo, to są one raczej jednodniowe. Ale wtedy się postarał :)

9. Odętka wirginijska. Nie dość, że jest piękna sama w sobie i niesamowicie dekoracyjna, to jeszcze na tym zdjęciu, na tle błękitnego nieba, wygląda zjawiskowo.

10. Magnolia. Chwilę wtedy myślałam, co też mi na tej magnolii wyrosło, bo wyglądało to jak jakaś tajemnicza kolba... Ale szybko okazało się, że w środku siedzą magnoliowe nasiona :)

11. Kot. To jest fotka z kamery, zrobiona w podczerwieni, bo w nocy. Ten kot wygląda, jakby był z blachy, ale uwierzcie, że był żywy i wdrapał się na tę pergolę wprost przed oko kamery :)

12. Poinsecja, czyli gwiazda betlejemska. Po raz pierwszy trafiła mi się taka "egzotyczna" z dwubarwnymi liśćmi. Była piękna :)

13. Tulipany na tle ubiorka wiecznie zielonego (tak się nazywa ta roślina rosnąca w kamiennej donicy). Bardzo lubię to zdjęcie, wiosna na nim aż uderza kolorami :)

Generalnie tulipany to mój kwiatowy numer trzy. Bo czyż nie są cudne i nie stanowią przepięknej ogrodowej dekoracji? Na przykład ta kompozycja:

Albo te... z płatkami ostrymi, jak szpikulce :)

Lub tulipan lodowy Ice Cream... Kojarzący się jednoznacznie z pucharkiem pełnym przepysznych lodów :)

Ewentualnie taki, skąpany w wiosennym deszczu...

14. Albuca spiralis... zakręcone cudo, roślina z piaszczystych terenów Afryki. Wprawdzie nie ogrodowa tylko domowa, ale warta pokazania... Zostało po niej wspomnienie, bo niestety za bardzo napoiłam ją wodą i odeszła ode mnie onegdaj :(

15. Panorama mojego ogrodu zrobiona z tarasu w 2019 r. I jak to zdjęcie panoramiczne, jest ono lekko zakrzywione, bo mój taras w realu jest całkiem prosty :) Ale zdjęcie wydaje mi się interesujące.

16. Gailardia Fanfare Blaze. Rzadko spotykana odmiana gailardii, ale bardzo dekoracyjna. Rewelacyjnie wygląda na rabacie. Tylko nie wiem, dlaczego jednego roku jej kwiaty są całe czerwone, a w następnym sezonie końcówki płatków są żółte. I tak na zmianę :)

17. Kokorycz pogięta. Niewiele jest ogrodowych roślin, które kwitną kwiatami w niebieskim kolorze. Nawet te, które nieraz pokazywane są jako niebieskie, najczęściej w rzeczywistości bywają fioletowe. Ta kokorycz jest niebieska bez żadnego przekłamania. Powiedziałabym nawet, że jest intensywnie niebieska :)

18. Ażurowe listki. Na dwóch poniższych fotkach są liście po przejściach... Potraktowane przez wiatr, deszcz i inne czynniki atmosferyczne. Ale to, co z nimi zrobiła natura jest fantastyczne. Koronkowa robota :)

19. Burza. Bardzo lubię to zdjęcie. Jest żółto-zielono-granatowe :) Od zachodu zbliża się burza, a w moim ogrodzie jeszcze mocno świeci słońce i jest baaaardzo zielono i radośnie :)

20. Pełnia lata. I to zdjęcie też lubię. Rosnące piętrowo roślinki, wizualnie tworzą gąszcz prawie nie do przebycia :)

To na tyle wspominek i sentymentów. Część pierwszą czas zakończyć, a druga część za jakiś czas :)

A teraz kilka aktualności. 

Wszyscy już marzą o wiośnie i te wiosenne symptomy i oznaki są już całkiem widoczne, ale zima jednak nie odpuszcza... Znowu wróciły nocne przymrozki i to takie dosyć solidne. I jeszcze kilka dni temu zdarzyła się śnieżna zawierucha.

Na szczęście roślinki, które zdążyły już zakwitnąć są odporne na takie ekstremalne zmiany, więc rosną sobie dalej spokojnie, wczesnym rankiem przyozdobione jedynie białymi, lodowymi igiełkami. 

A przecież wykluwają się już tulipany i hiacynty, a nawet pokazały się kapustki rozchodnika okazałego.

Za to w południe, przy świecącym już dosyć mocno słońcu, pokazują swój cały wdzięk i urodę oraz zachwycają swoim przedwiosennym pięknem :)

Z uśmiechem oraz z ciepłymi, przedwiosennymi i kwiatowymi pozdrowieniami, żegnam się z Wami do następnego razu 🌷😍