Polecane posty

144. Wspominam poprzednie życie

Tytuł dzisiejszego wpisu sugerowałby moją reinkarnację, ale to nie tak :)

I chociaż nie wykluczam tego zjawiska, powiem więcej, nawet jestem głęboko skłonna w nie uwierzyć, to jednak nie o reinkarnację mi w tym wpisie chodzi. 

Ale jeszcze zanim Wam o tym opowiem i pokażę jakieś zdjęcia, wiosennym tematem chcę zacząć, bo przecież trudno nie zauważyć, że wiosna jest coraz bliżej i chyba nic już nie powstrzyma jej nadejścia.

Przynajmniej moje rośliny, kierowane własnym rytmem wzrostu i cyklem rozwoju, nie patrzą na fakt, że wciąż jeszcze mamy luty i z coraz większym zainteresowaniem zaglądają na świat, jakby nie mogły wytrzymać z ciekawości, co tam na zewnątrz się aktualnie dzieje :) 

O tych najbardziej powszechnych wiosną, będzie za chwilę, ale najpierw te przepiękne, czyli ciemierniki. Widzę je na wprost, z okna salonu i za każdym razem nie mogę się nadziwić, jak szybko zakwitają... czasem nawet śnieg nie jest dla nich przeszkodą. Na poniższych zdjęciach są jeszcze w pąkach... pokażę Wam za jakiś czas, jakie są piękne, kiedy rozwiną się te ich białe i bordowe pąki :)



Krokusy pokazały się u mnie już jakiś spory czas temu i... nie, to wcale nie znaczy, że nie jestem zaskoczona. Jestem. Ale oswoiłam się już z ich widokiem i tylko wyszukuję wciąż nowych kępek, bo nie wszystkie wynurzają się w tym samym czasie... To takie pierwsze zwiastuny wiosny, wdzięczne i miłe dla oka :)



Więc krokusy, to jeszcze nic... O wiele bardziej zaskoczyły mnie wybujałe już solidnie i wystające ponad ziemią serduszki, a w niebotyczne zdumienie wprowadziły kosmate główki sasanki. To dla mnie wprost niewiarygodne zjawisko.


No cóż... pogoda nastała nam taka, że wygnało mnie już na zewnątrz i nie mogłam się oprzeć, żeby swoimi ogrodowymi grabkami nie pogrzebać w tej świeżej, pachnącej ziemi :) Zawsze wiosną wchodzę na te rabaty, jak do perfumerii :) 

Wiecie, że wiosenna ziemia pięknie pachnie? Pytacie czym? Świeżością, oczekiwaniem, nadzieją...

Na razie tylko trochę posprzątałam... wzruszyłam ziemię, usunęłam stare zwiędłe liście i poucinałam łodygi zeszłorocznych kwiatów. Sama przyjemność :)

Tu rabata przed i po :)


Tylko z tego jednego skrawka ogrodowej ziemi, nazbierało się pół wora śmieci :)


A to kolejna rabata przed i po :) Tę ogarniałam w sobotę...



W poniedziałek za to przycinałam budleje i dalej uprzątałam śmieci z rabatek, jednak do domu wygnał mnie głód i jak już zadowoliłam brzuch czymś dobrym, to nie chciało mi się wracać do pracy. Siedziałam na tarasowym krzesełku i słuchałam śpiewu skowronka. Dawał, ile miał czadu w swoich małych, ptasich płucach :)

🔆

W drugiej części, jak zwykle - zdjęcia specjalne, te takie szczególne, które niosą ze sobą jakąś dodatkową opowiastkę.

Dziś z racji tego, że wiosna jest już za zakrętem, chciałam Wam przypomnieć zdjęcia mojego tulipana-potworka. To jest tulipan papuzi, ale rokrocznie, kiedy kwitnie to cudo natury, nie przestaje mnie zachwycać wygląd jego pąka, nie do końca jeszcze rozwiniętego. Czy nie uważacie, tak jak ja, że ten tulipan ma zęby???



Przyznam szczerze, że na żywo wygląda to lekko przerażająco i rzeczywiście można pomyśleć, że te jego zębiska za chwilę się rozchylą i złapią swoją ofiarę w sidła tulipanowej paszczy :) Taki trochę mięsożerny tulipek :)

🔆

Kolejna część, to - jak zwykle - fotki najpiękniejsze, czyli takie, które bardzo lubię i które podobają mi się najbardziej.

Dzisiaj, tak dla równowagi i jakby na przekór powyższym wiosennym fotkom, trochę zimowych ujęć, które kiedyś tam udało mi się złapać okiem telefonu.

Wprawdzie są to widoki, których nie chciałabym już oglądać na żywo, przynajmniej nie w obecnym sezonie, ale trzeba przyznać, że wyglądało to pięknie i zjawiskowo. Zobaczcie sami... najpierw te zamarznięte krople wody na liściach...

Oraz cudowne zjawisko osadzania się szadzi, tak rzadkie, ale jakże piękne :)





Prawda, że to zachwycający widok?

🔆

I ostatnia, zasadnicza część mojego dzisiejszego wpisu.

Żeby dla wszystkich było to jasne, moim poprzednim życiem nazywam czas, w którym po kolei byłam dzieckiem, nastolatką, młodą kobietą i matką, a potem trochę bardziej dojrzałą babeczką, w każdym razie działo się to wszystko, zanim wylądowałam w objęciach mojego obecnego męża, a razem z nim tu, gdzie teraz jestem. Czyli w moim ukochanym domu, otoczonym moim ukochanym ogrodem. Mam nadzieję, że wyjaśniłam to wystarczająco obrazowo :) Bo moje obecne życie zaczyna się właśnie od tamtego momentu, od kiedy jestem z nim. To jest właśnie to życie, które mnie uszczęśliwia. Drugie, znacznie lepsze, bardziej wartościowe i emocjonalnie barwniejsze od tamtego pierwszego.

Pokażę trochę moich zdjęć z tamtych lat, z tego poprzedniego wcielenia... tym razem będą one ułożone chronologicznie i o każdym postaram się napisać chociaż dwa słowa :) Jakość tych fotek musicie mi wybaczyć... spora część z nich jest robiona na zasadzie: zdjęcie zrobione zdjęciu :)

Tu miałam około 17-18 lat. Zdjęcie jest zrobione na wakacjach w moim ukochanym Przemyślu... Dlaczego akurat ta fotka? Niezmiennie lubię na niej oglądać moje włosy... miałam je wtedy długie, ciężkie i tak gęste, że aż żal, że nie zostały mi takie do dziś. Stare, dobre czasy :)

Tych moich przygód z włosami miałam w swoim życiu sporo. Raz miałam długie, za chwilę już krótkie, zmianą koloru też nie gardziłam :)

Na tej fotce, już po ścięciu włosów... myślę, że miałam wtedy około 19 lat. I gdzieś zgubiłam uśmiech.

No i zdecydowanie przełomowa chwila w moim życiu... 20 lat i Panna Młoda... w poprzednim życiu oczywiście :)


Na tych dwóch poniższych zdjęciach jestem jakoś między dwudziestką a trzydziestką, tak w połowie. Po wyglądzie swojego dziecka, które akurat wycięłam z fotek - myślę, że mam na nich mniej więcej 26 - 27 lat :)


Na poniższych zdjęciach, jestem bliżej trzydziestki, a może nawet już przekroczyłam ten magiczny próg :) Druga fotka zrobiona jest w pracy... jak widać biurwą wtedy byłam :)


Tu jakieś czasy bliżej mojej czterdziestki... relaks nad wodą i fotka z jakiejś wycieczki za miasto :) Znów ścięte włosy, tym razem pokolorowane na brązowo i jakaś dziwna mina... zupełnie nie pamiętam z jakiego powodu :) 


A tu miałam około 45-46 lat i byłam już babcią. Akurat te fotki pamiętam, bo byliśmy na wczasach z moją wnusią. Pierwsze zdjęcie jest z Muzeum Figur Woskowych w Międzyzdrojach, drugie też jakoś z tego samego czasu. 


A tu z wnusią :)



I właśnie mniej więcej w tym miejscu, następuje schyłek mojego poprzedniego życia...

Wszystko, co wydarzyło się później, było tym drugim, które trwa do teraz. O nim przecież też jeszcze coś tam napiszę. 

I żeby zachować chronologię, zrobię to z pewnością w kolejnym wpisie. Chociaż i tak już sporo tutaj opowiedziałam o różnych aktualnych epizodach i faktach z mojego uniwersum.

Tak że do zobaczenia za kilka następnych dni... Kolejny post już się podgrzewa, zupełnie jak dobry bigosik. Mieszam go w garze i pilnuję, żeby się nie przypalił :)

Paaa...

💞



Komentarze

  1. Witaj, Iwonko, cały wpis jest cudny, jak zawsze u Ciebie!
    Zachwycające roślinki, które tak bardzo pragną już zobaczyć słonko i wspaniale ujęta szadź - też bardzo lubię na nią patrzeć, bo jest piękna, chociaż generalnie nie przepadam za zimą.
    Też miałam gęste włosy. Jeszcze kilka lat temu, jak we Francji kupiłam śliczną, ozdobną spinkę, nie wchodziły do niej, bo było ich za dużo, chociaż były mocno pocieniowane... Teraz się w niej mieszczą, sama nie wiem, czy stety czy niestety - chyba taka kolej rzeczy.
    Po twoich fryzurkach widać też fryzjerskie trendy i modę. I takie foty są niesamowicie ciekawe.
    Byłam trochę starsza, gdy wyszłam za mąż za mojego wysokiego blondyna z niebieskimi oczami i ustami a la Bradley Pitt, miałam 22 lata, studiowałam. Cztery lata później urodziła się nasza córka. Cudne czasy dla mnie. Moje poprzednie życie skończyło się, gdy odeszli moi rodzice - miałam 40 lat i nie miałam już ich koło siebie. Ciężko było, bo przez 10 lat mama miała wczesnego alzheimera (celowo piszę małą literą), a zaraz potem, ojciec z tęsknoty za nią zachorował na raka i odszedł 3,5 roku po mamie. Takie życie - niezbyt łatwe, ale ciekawe.
    Myślę, że każda ludzka historia jest interesująca i na swój sposób piękna. Dlatego lubię czytać takie posty. Dla mnie są po prostu fascynujące.
    Uściski i serdeczności. Przepraszam za pisanie o sobie. Wybacz Dżoanie. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dżoano kochana, jakże miałabym Ci nie wybaczyć? I tak właściwie, to co miałabym Ci wybaczyć? To, że napisałaś o sobie jest cudowne, uwielbiam bliżej poznawać ludzi, z którymi "piszę" i których lubię. Dzięki tym Twoim informacjom, już wiem o Tobie trochę więcej i właśnie to jest wspaniałe.
      No tak... z tymi włosami, to taka sprawa, że ja też tak miałam. Gęste, do tego takie trochę "szopiaste", więc wizualnie było ich jeszcze więcej, niż w rzeczywistości. Pamiętam, że włosy zawsze były moją ozdobą, taką chlubą, miałam je zresztą kruczoczarne, co przy moich jasnych oczach wyglądało fajnie. No, ale to wspomnienie... trochę szkoda tamtych lat :)
      Bardzo lubię oglądać te swoje wspomnieniowe zdjęcia, zwłaszcza z córką i z wnusią, jak do nas przyjadą, to zaraz sięgamy po albumy ze starymi zdjęciami i zawsze śmiechu jest z tego pełno. Ale też często mnóstwo słodkich wspomnień :)
      Ja córkę urodziłam w wieku 21 lat, tyle jest między nami różnicy, a babcią zostałam, jak miałam 40 :) To dopiero była niespodzianka :) Moje poprzednie życie skończyło się po 26 latach poprzedniego małżeństwa... ale to zupełnie inna opowieść. Potem poznałam swojego obecnego męża i tylko mogę żałować, że nie poznałam go wcześniej. Ale wszystko dzieje się po coś, gdyby tak nie było, nie miałabym dziś właśnie tej córki, a kocham ją przecież ponad życie :) No i wnusiaki... cudowne osóbki.
      Smutne to, co napisałaś o swoich rodzicach, rzeczywiście wcześnie ich straciłaś... to zawsze jest ogromna strata i ciężkie do przejścia przeżycie. Mój tato też odszedł szybko... miał tylko 57 lat...
      Można tak opowiadać bez końca. Ale cieszę się, że poznałam Ciebie :)
      I dlatego całusy Ci przesyłam z życzeniami miłego weekendu...

      Usuń
    2. Nasze córki są naszymi lustrami, to jest wspaniałe. I absolutnie wszystko dzieje się po coś - służy naszemu rozwojowi, wzrostowi naszej świadomości, duszy. Dla mnie ten aspekt jest bardzo ważny, dlatego wszystkie doświadczenia, nawet te najtrudniejsze, traktuję jako drogę mojej duszy w tym wcieleniu. :)))
      Buziaki, uciekam, nie marudzę. :)))

      Usuń
    3. Ooo... mam tak samo. Rozwój, świadomość, dusza - jakże bliskie mi tematy.
      Czuję, że jestem duszą starą, doświadczoną... I mam nadzieję, że tak jest. Dlaczego? Bo mam dobre życie, chyba nie potrzebowałam jako dusza wybierać takiego wcielenia, w którym musiałabym przepracowywać jeszcze jakieś dodatkowe aspekty mojego charakteru.
      Uściski !!!

      Usuń
    4. Ja też czuję, że jestem starą duszą, wiem to z klucza wcielenia (suma cyfr dnia i miesiąca urodzenia) 7 - trudna droga, ale ciekawa. I dla mnie dobra właśnie. Uściski, dobrego tygodnia!

      Usuń
    5. Z klucza wcielenia jestem 9... przyswajam empatię, współczucie, lubię pomaganie innym. Natomiast w kluczu urodzenia jestem mistrzowską 33, czyli jestem mentorem, przewodnikiem, nauczycielem... Dodatkowo rozsiewającym wokół siebie aurę spokoju :) A 3 razy 3 daje 9 :)
      Zresztą całemu mojemu życiu towarzyszy cyfra 9. Jest w moim roku urodzenia, potem w pierwszym ślubie, drugim ślubie, a w dacie urodzenia ukochanej wnusi, aż dwie... Dziewiątka, to mój talizman :)
      Serdeczności!!!

      Usuń
  2. U mnie jeszcze krokusów nie widać. Fajnie jest móc tak pooglądać zdjęcia i wrócić wspomnieniami do dawnych czasów :) Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie za chwilę krokusy będą przekwitać :) I hiacynty już się szykują do kwitnienia, coraz więcej się wychylają ponad ziemię...
      Też lubię wspomnienia i tez myślę, że zdjęcia to cudowna rzecz. Można dzięki nim wrócić do miłych chwil. Pozdrawiam Cię również :)

      Usuń
  3. Po pierwsze - dostaje kompleksów, kiedy tak swobodnie żonglujesz nazwami roślin, o których ja nie mam najmarniejszego pojęcia.
    Po drugie - na zdjęciu powyżej biurwy masz zaje... eee... jedwabistą fryzurę!!! I w ogóle wyglądasz zjawiskowo.
    Po trzecie - "ukochany Przemyśl"? To brzmi po ziomalsku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po pierwsze - wyobraź sobie, że kiedy około 12 lat temu zaczynałam na pustym polu przygodę z moim ogrodem, nie miałam żadnego pojęcia o roślinach, a co dopiero o ich nazwach. Ale uparta jestem i konsekwentna... lubię wiedzieć sporo o rzeczach, którymi się zajmuję. Dlatego liznęłam ten temat porządnie, a potem już poleciało samo... Lata obycia z tymi zielonymi przyjaciółmi pozwoliły mi na oswojenie się z ich nazwami :)
      Po drugie - dziękuję. A ta fryzura to taki mój osobisty wymysł. Wszystkie włosy zgarnięte do tylu i wysoko i spięte taką długą, pionową klamrą. A do tego jeszcze na dodatek, spleciony z boku malutki warkoczyk, nie wiem czy zwróciłaś na niego uwagę :)
      Po trzecie - ukochany, bo to po moim ukochanym, rodzinnym Wrocławiu, drugie miasto, które uwielbiam. Miałam tam sporą rodzinę i spędzałam prawie każde wakacje, jako dziecko, a potem już, jako nastolatka. W ubiegłym roku w maju, po wielu latach, odwiedziłam Przemyśl razem z moim bratem, jest gdzieś post o tym... Naprawdę uwielbiam to miasto, ma w sobie tysiąc dusz... za każdym rogiem czekają tam na mnie ślady i obrazy tamtych lat i cudowne wspomnienia. Czy to znaczy, że Ty jesteś "przemyślowa"? :)

      Usuń
    2. Nie, nie, ja jestem podkarpacka, ale nie przemyślowa, tylko rzeszowowa. To rzut beretem w zasadzie.

      Usuń
    3. Tak, Rzeszów jest bliziutko. Pociągiem przejeżdżam przez to miasto :)

      Usuń
  4. Lubię patrzeć na zdjęcia, na których uwieczniasz swoje piękności ogrodowe. W parku niedaleko mojej kamienicy podobny widok, piękny krokusowy dywan, na który patrzę i patrzę. Masz rację, to niewiarygodne zjawisko. W ogóle cała przyroda to coś niewiarygodnego.
    Rzeczywiście ten tulipan wygląda na żerną roślinę. Natura ma jednak wyobraźnię i potrafi zaskakiwać.
    A te jakby zimowe ujęcia, to istne cudo. Mnóstwo niepowtarzalnych wzorów. Tylko podziwiać. Rzuca mi się w oczy czwarte z kolei zdjęcie, fantastyczne.
    Co do poważnego życia, zaczęłaś moja Droga bardzo wcześnie. W wieku dwudziestu lat nie myślałam jeszcze o mężu i rodzinie. Miałam zupełnie co innego w głowie. Byłaś śliczną nastolatką, bardzo ładną i pociągającą młodą żonką, a potem stałaś się piękną w dojrzały sposób kobietą. Upływ czasu wcale Ci nie szkodzi. Wręcz odwrotnie. Jak tak dalej pójdzie, to nie opędzisz się od wioskowych dziadków, chyba że już tak się dzieje. Słyszałam, że we Włoszech na widok pięknej kobiety mężczyźni klaszczą tak długo, aż nie zniknie gdzieś za zakrętem uliczki. No... tak trzymaj Kochana...
    Pozdrawiam serdecznie...🧡💛💚...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiosna jest cudowna. Trudno się nią nie cieszyć... choćby właśnie dlatego, że zaczyna wszystko się zielenić, kwitną kwiaty, dzień jest coraz dłuższy, a ptaki zaczynają wyśpiewywać swoje trele i to napełnia ludzką duszę samą radością. I masz rację - przyroda to coś niewiarygodnego.
      Co do początku mojego poważnego życia... Ja wiem, czy tak bardzo wcześnie? Przecież w tamtych latach dziewczyny wychodziły za mąż właśnie mniej więcej tak, przynajmniej moje koleżanki też tak wychodziły. No, może rok, dwa później. Dopiero sporo później nastał trend na single i ślub po trzydziestce :) Ja nie ukrywam, że z pewnych względów chciałam już zamieszkać oddzielnie, mieć swój dom. Może dlatego właśnie tak to wyszło :) Ja swojego późniejszego wtedy męża poznałam mając 16 lat i 4 lata chodziliśmy ze sobą, to myślę, że to sporo :) Zresztą u mnie w rodzinie wszystkie kobitki tak właśnie wychodziły za mąż... moja mama miała 18 lat, ale wtedy też były to inne czasy, ja 20 lat, a moja córka miała 19 lat, ale była wyjątkowo dojrzałą osobą...
      Dziękuję, kochana Polonko, za tyle miłych słów. Jeśli chodzi o wioskowych dziadków, nie mam zamiaru się od nikogo opędzać, to znaczy inaczej, nie mam zamiaru, żeby takie opędzanie w ogóle miało miejsce :) Niech te dziadki sobie siedzą w swoich chałupkach, ja mam swojego osobistego wioskowego dziadka :)
      Pozdrawiam Cię także, zawsze masz dla mnie w zanadrzu tyle miłych słów, że aż się rumienię :)

      Usuń
  5. Wow! Łowiłaś ryby? Super. Ja dawniej często jeździłam. Podziwiam za rękę do kwiatów. Kiedyś miałam i ja, siałam wszystko i wychodziło, a potem coś się stało i bum! Nie wychodzi ;)
    Przepiękne zdjęcia tu zbierasz, Twój internetowy pamiętnik zawiera więcej przepięknych wspomnień :)
    Cudownie! :) Pozdrawiam serdecznie, paaa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdarzało mi się łowić :) Nie byłam jakimś nałogowym wędkarzem, ale spokój nad wodą czasem był mi potrzebny :)
      Bardzo się cieszę, że podobają Ci się moje zdjęcia.
      Pozdrawiam Cię również :)

      Usuń
  6. Masz w sobie wiele wdzięku. Te oczy, ta burza włosów... Fryzury na Twoich zdjęciach przypomniały mi jak zmieniała się moda na przestrzeni lat. Myślę, że małżeństwo i macierzyństwo w młodym wieku, to nie jest najgorszy pomysł. Trzeba żyć tu i teraz. Często się zdarza, że młodzi ludzie odkładają te ważne decyzje w nieskończoność i w sumie nie wiadomo, czy jest im z tym dobrze?Raczej wątpię, ale może się mylę?
    Jeśli chodzi o porządkowanie i roślinki, to praca w ogrodzie wre.
    Tulipan z zębami skradł moje serce. :) Co to za odmiana?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, to bardzo miłe co napisałaś :)
      Fakt, że na tych zdjęciach widać przekrój fryzur z tamtych lat, teraz już takich się nie nosi :)
      Odnośnie macierzyństwa uważam tak jak Ty. Byłam młodą mamą, a potem młodą babcią, dzięki temu miałam i mam świetny kontakt zarówno z córką, jak i potem z wnusią.
      Tak, praca w ogrodzie wre, choć ostatnio zdecydowani pochłodniało i zrobiłam sobie przerwę. Nie lubię zimnego powietrza, a praca w ogrodzie ma być dla mnie przyjemnością :)
      Tulipan z zębami, to tulipan papuzi, taki gatunek. Ale jaka to dokładnie odmiana, to niestety nie wiem...

      Usuń
    2. U nas ciepłe dni przynoszą burze i ochłodzenie, później znów robi się ciepło i potem się chmurzy. Cała przyroda się budzi i to napawa mnie optymiznem. Tulipanki papuzie sobie zapamiętam. Są wyjątkowe.

      Usuń
    3. U mnie też pogoda jest różna... Teraz na przykład jest znowu chłodno i musiałam prace na rabatach przerwać, jest za zimno, a ja nie lubię zimnego wiatru. Ale wiosna jest już tuż, tuż... Pozdrawiam Cię.

      Usuń
  7. Witaj Kochana 🙂🏵️
    Tradycyjnie zacznę od tematów ogrodowych - po pierwsze brawo za uporządkowanie rabat, widać że już gotowe na wiosnę. Wiosenne roślinki widać że bardzo czekają wiosny, tak jak my! Zdjęcia tulipana potworka są wspaniałe! Wygląda trochę gad z prehistorii 😉a zdjęcia szadzi są niebywale! Wygląda to wszystko bardzo magicznie.
    Co do zdjęć z poprzedniego życia,to to pierwsze bardzo mi się podoba. Zarówno włosy,jak i poza, niby poczujesz,niby nie... domyślam się że z poprzedniego życia nie masz dobrych wspomnień, ale otrzymałaś także olbrzymi skarb - Córkę a potem wnusie, która jest śliczną dziewczynką. Niemniej jednak cieszę się że Twoje drugie życie jest dobre i szczęśliwe bo zasługujesz na to! A co do zmian fryzur i kolorów ,to też mam wiele wariactw za sobą 😉 teraz też jestem po zmianie,trzy tygodnie temu byłam u fryzjera 😁
    Gorące pozdrowienia i uściski 😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moniu kochana, o uporządkowaniu rabat na razie nie ma jeszcze mowy. To co zrobiłam do tej pory, to kropla w morzu mojej wiosennej, ogrodowej roboty. Takich rabat mam jeszcze pełno, a z drugiej strony domu jeszcze dodatkowe rabaty z hortensjami i innymi roślinkami. Niestety, mam tego mnóstwo i myślę, że będę miała co robić spokojnie do pełnej wiosny :) Zawsze tak jest.
      Ta, moje poprzednie życie było jakie było, widocznie takie miało być. Ja też byłam wtedy inna, nie było we mnie tyle tej radości i tego szczęścia, co teraz :) Ale jest tak, jak piszesz, z poprzedniego życia mam córkę, a w konsekwencji tego wnuczkę, no i mam jeszcze wnusia - chłopczyka :) Więc tego szczęścia jest wiele :)
      Ściskam Cię mocno i całusy przesyłam...

      Usuń
  8. Ile ciekawych zdjęć. Te przyrodnicze absolutnie wspaniałe! A ciemierniki i krokusy faktycznie są bardzo miłe dla oka. Uwielbiam je oglądać w ogrodach mamy i babci. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za pochwalenie zdjęć, też mi się podobają.
      Krokusy to takie jedne z pierwszych zwiastunów wiosny, a ciemierniki bardzo lubię, są takie urokliwe...

      Usuń
  9. Świetnie budujesz emocje:)
    Na początek troszkę wiosny bo kto by się nią nie cieszył. Roślinki ruszyły do życia z ogromną energią i zmiany widać dosłownie z dnia na dzień. Pozieleniły się wierzby i bzy,kwitną forsycje, ptaki wyśpiewują swoje trele,wiosna w lutym!
    Ciemierniki kiedyś nazywane były różami Bożego Narodzenia bo faktycznie można było znaleźć kwiaty pod śniegiem.
    Fotki ze szronem zawsze robią wrażenie bo są niepowtarzalne,taki cud natury. A tulipan budzi respekt bo ma się wrażenie, że jak otworzy paszczę, to na pewno nas użre:) jest niesamowity!
    No i ta część wspomnieniowa...fotki świetne! Śliczna dziewczynka ,śliczna kobietka a włosy mega! Tylko zazdrościć. Fotki ślubne piękne!
    Nie dziwię się, że z przyjemnością do nich wracacie:)
    Też wyszłam za mąż jak miałam 20 lat i to jeszcze tuż po wprowadzeniu stanu wojennego. Szybko trzeba było ogarnąć wszystko.
    Zgoda na zgromadzenie,przydział alkoholu,przydział obrączek a nawet butów i garnituru i materiału na sukienkę:)
    Same papierki oczywiście niczego nie gwarantowały bo niczego nie było ale udało się. A obrączki odebraliśmy cztery miesiące po ślubie bo właśnie przyszedł nasz przydział:)
    Kiedy opowiadam to dzieciakom, to widać niedowierzanie i uśmiech.
    Było, minęło, zostały wspomnienia.
    Łatwo nie było ale byliśmy szczęśliwi bo wszyscy mieli mniej więcej tak samo i nikt nikomu nie zazdrościł, nikt nie prowadził wyścigów, ludzie się wspierali,pomagali sobie,byli życzliwi.
    To niestety już czas przeszły a szkoda.
    Ale życie toczy się dalej i jeśli ma się obok kochaną osobę i jej miłość i wsparcie ,to chce się żyć:)
    Twoje drugie życie dało Ci to wszystko i niech to szczęście trwa bez końca żebyś mogła się jak najwięcej nim nacieszyć ❤️
    Ściskam mocno! Buziolki gorące!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, kochana, odnośnie wiosny masz rację. Wszystko naokoło zmienia się tak szybko, niemal w mgnieniu oka. I choć od dwóch dni nie jest specjalnie ciepło, to rzeczywiście przyroda raz obudzona już szaleje, a ptaki razem z nią.
      Odnośnie ślubu, to ja wychodziłam za mąż we wrześniu 1979 roku, więc jeszcze przed stanem wojennym. Dlatego jeszcze nie miałam takich problemów, o jakich Ty piszesz. Wesele robiliśmy w knajpce, wiec tak naprawdę wszystko było załatwione. Suknię odkupiłam od kogoś, bo bardzo mi się podobała, reszty już nie pamiętam. W każdym razie jakichś większych kłopotów organizacyjnych nie miałam.
      Poza tym wszystko o czym piszesz się zgadza... ludzie byli wtedy zupełnie inni. Wszyscy sobie pomagali, nie było takiej zawiści i zazdrości, jak dzisiaj, wszyscy żyli mniej więcej na takim samym poziomie.
      I masz rację, moje drugie życie to cud i wspaniała sprawa. Wtedy, kiedy traciłam już nadzieję na coś dobrego, los zesłał mi te wszystkie szczęścia, które trwają do dzisiaj.
      Dziękuję Ci, Maminku, za te wszystkie Twoje cudne i gorące słowa.
      Pozdrawiam Cię bardzo... bardzo...

      Usuń
  10. The garden is showing some new beginnings. So wonderful to see. I admire your green thumb! Our weather is being unpredictable as of late. I dunno what spring will really give us here in the middle of the states.
    Wonderful to see your life in photos too. I admire your youth and such lovely hair. I see confidence in you. In spite of the stress of life. You look wonderful. And I'm am sure you have given such a great gift to all of thos around you by being you. So don't forget that. Wonderful to see your past in photos.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Thank you, my love. The weather is also different here, it's been colder for two days and I'm not working in the garden yet, I had to take a break.
      I love looking at photos and reminiscing. Youth is always beautiful, but the most important thing is to be happy and smile at life.
      Thank you very much for your nice comment and I invite you again.

      Usuń
  11. Iwonko Kochana !
    Ileż ciekawych rzeczy dowiaduję się o Tobie. Nie przypuszczałam, że jedną z Twoich pasji jest też albo było łowienie ryb. Fantastyczna sprawa. Wędkowanie wycisza i uspokaja, a do tego pomaga pozbyć się napięcia wywołanego np. pracą, problemami w życiu prywatnym, ale to Ciebie raczej nie dotyczyło. Zawsze podziwiałam ludzi, którzy siedzą z wędką i z uporem patrzą na spławik i zastanawiają się dlaczego ta ryba nie bierze. Iwonko, Twój ogród jest piękny, wypielęgnowany i niewątpliwie jest prawdziwą ozdobą. Ciemierniki to bardzo piękna grupa roślin. Bardzo je lubię. Twoje są prześliczne.
    Iwonko, patrzę na Twoje zdjęcia i nie mogę oderwać oczy. Jesteś przepiękną kobietą. W młodości wyglądałaś jak modelka, jak bogini. Zachwycam się Twoją urodą. Mnie przypominasz śliczną Jennifer Aniston.
    Przesyłam uściski i serdeczne pozdrowienia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś trochę wędkowałam, wprawdzie chyba najbardziej z tej czynności to lubiłam spokojne siedzenie nad wodą, a jeszcze jak świeciło słońce i mogłam się grzać w słonecznych promieniach, to było super!!! Najbardziej z tego wszystkiego nie lubiłam zakładać robaków na haczyk, a najchętniej łowiłam na kukurydzę, tym bardziej, że połowę tej kukurydzy z puszki zjadałam sama :)
      Lusiu, kochana... Ja i Jennifer Aniston!!! :) No nieeee.... W taką wersję nigdy nie uwierzę, bo Jennifer jest śliczną kobietką, osobiście uwielbiam ją oglądać, bo nie dość, że jest niesamowicie urocza, to jeszcze cudnie gra te swoje role... W każdym razie, miło się na nią patrzy. Ale ja i ona??? No nie :):):)
      Miło mi, że tak napisałaś, ale to pewnie tylko jakieś Twoje skojarzenie...
      Bardzo Ci dziękuję i również serdecznie Cię pozdrawiam. Całusy!!!

      Usuń
    2. No nieeee.... No taaaak! Na mur Jennifer Aniston!!! Żadne skojarzenie. Ja też uwielbiam ją oglądać i dlatego to porównanie.
      Całusy i pozdrowienia:)

      Usuń
    3. No to jest mi niezmiernie miło, że tak myślisz :) Bo ja też ją uwielbiam...
      Buziaki!!!

      Usuń
  12. Bellas flores y lindos recuerdos. Te mando un beso.

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwielbiam krokusy! Porołaziły mi się po ogródku i teraz jest problem ze sprzątaniem, żeby ich nie zniszczyć. Mam jakieś tulipany papuzie i jak wypuszczą pąki będę pilnowała, czy moje wyglądają podobnie.
    Moje eksperymenty z włosami wyglądały podobnie; o zgrozo! nawet trwałą miałam. Jak włosy po trwałej odrastały, wyglądałam jakbym paluszki do gniazka włożyła.
    Zdecydowanie do Twojej urody pasuje obecną fryzura, chociaż...ładnemu we wszystkim ładnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, krokusy rozchodzą się same, jakby miały nóżki :) Ja przy sprzątaniu rabat też muszę na nie uważać, bo są bardzo wiotkie. Przypilnuj te swoje tulipany papuzie, bo sama jestem ciekawa, jakie są u Ciebie.
      Powiem Ci, że ja też miałam raz trwałą... chyba miałam dwadzieścia parę lat... wyglądałam okropnie, jak baran, prawie płakałam jak się zobaczyłam :) Potem długo czekałam, aż włosy całkiem mi odrosną. Też wolę siebie w tym co mam aktualnie na głowie :)
      Pozdrawiam Cię serdecznie...

      Usuń
  14. Witam Cię cieplutko 🖐😉
    Wow, przepiękne zdjęcia nie tylko roślinności z Twojego ogrodu, ale również z dawnych lat. Miałaś i nadal masz niesamowitą urodę. Zawsze z ciekawością lubię obejrzeć stare zdjęcia, które z miłą chęcią dzielisz się z nam na Twoim blogu.
    Pozdrawiam Cię cieplutko i od serducha 🤗💖

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Cię, Patryku.
      Bardzo Ci dziękuję, Twoje słowa są dla mnie bardzo miłe.
      Ja też lubię oglądać stare zdjęcia i często to robię, wspominanie to fajne zajęcie :)
      Pozdrawiam Cię również bardzo serdecznie...

      Usuń
  15. Ja jutro zamierzam wyruszyć na pierwsze prace do ogrodu. Pomału wracam do sił po grypie, więc czas zadbać o zielonych przyjaciół. Wreszcie posadziłam sadzonki bratków :)
    Z przyjemnością obejrzałam Twoje zdjęcia. Ależ piękne, gęste włosy miałaś :) Zgadzam się z Łucją-Marią, że przypominasz Jenifer Aniston :) Piękna w każdym wieku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też miałam dzisiaj pracować w ogrodzie, ale awaria wody w kuchni skutecznie przeszkodziłam mi w tych planach... Może przyszły tydzień będzie jeszcze ciepły?
      Dziękuję za to porównanie do Jennifer... To dla mnie zupełnie nowa informacja, jakże miła i zaskakująca :) Bo uważam, że Jennifer to piękna i zjawiskowa kobieta :)
      Ściskam mocno i jeszcze raz dziękuję :)

      Usuń
  16. Bardzo lubię zdjęcia, szczególnie te sprzed kilkudziesięciu lat, bo przywołują szereg różnych wspomnień. Pięknie są te fotki w kolorze sepii. Jako nastolatka wyglądałaś zjawiskowo, choć muszę szczerze przyznać, że czas działa na Twoją korzyść, gdyż obecnie jesteś niezwykle atrakcyjną kobietą. Chciałabym choć w połowie mieć Twojej urody. Niestety matka natura zbytnio nie obdarzyła mnie pięknym wyglądem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też bardzo lubię takie zdjęcia. I często do nich sięgam i nieraz oglądam bez końca.
      Bardzo dziękuję za Twoje miłe słowa, to ogromnie sympatyczne.
      Ale uważam, że wygląd i uroda, to kwestia gustu. To, co podoba się jednemu, niekoniecznie podoba się drugiemu. Tak że Twoja ocena swojej urody z pewnością nie jest obiektywna i jest chyba zbyt surowa.
      Pozdrawiam Cię serdecznie.

      Usuń
  17. Zawsze byłaś piękna,ale mam wrażenie, że poprzekroczeniu 40-tki zaczęłaś drugą młodość! Wyglądasz przepięknie. Chyba podświadomie szykowałaś się do tego drugiego i jak piszesz lepszego, a może raczej właściwego momentu w życiu 😊.
    Zdjęcie w wieku 17-tu lat też mnie zachwyca pięknym włosów. Ja ogólnie mam kompleks włosów, bo moje od zawsze były liche i niby już się pogodziłam, że nigdy nie będą długie i pięknie gęste. Ale zawsze mam taki lekki żal do natury;).
    Co do kwiatów, dziś spacerowałam po ogrodzie u mamy i tak patrzyłam ba pąki magnoli, jakoś się o nią boję, że gdy przyjdzie do ich ",pęknięcia" nagle przymrozi, a wiemy dobrze czym to się dla Magnolii może skończyć... Oj mogły jeszcze roślinki poczekać.
    Ale jest już marzec! Więcej nawet chłodny nam nie będą straszne, no wiemy, że ciepło i tak będzie miało przewagę 😊💛💚
    Czekam na historie z drugiego etapu życia. Wspaniale się o nich czyta!

    Serdeczności ❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Aga. Coś w tym jest co napisałaś, bo rzeczywiście w tym swoim "drugim" życiu czuję się zdecydowanie lepiej i jestem szczęśliwa bardziej intensywnie. Więc chyba właśnie tak jest... szykowałam się do tego szczęścia :)
      Rozumiem Twój kompleks włosów... ja właśnie teraz przechodzę przez coś takiego, bo z mojej niesamowitej gęstwiny niewiele dziś zostało. Nie mam jakiegoś wielkiego z tym problemu, ale włosy nie wyglądają już tak jak kiedyś... wiadomo, wiek robi swoje.
      Co do przyrody, to wiosna idzie w takim tempie, że sama się dziwię. Kwitnie coraz więcej kwiatów. Krzewy coraz intensywniej wypuszczają pąki, a tu niestety zapowiadają zimne dni i - co najgorsze - nawet przymrozki w nocy. Myślę tak jak Ty, że to wszystko przyszło za wcześnie.
      Za parę dni zapraszam Cię na kolejny post, a dzisiaj ściskam serdecznie i pozdrowienia gorące przesyłam...

      Usuń
  18. Nature always has a way of surprising us with its resilience and beauty. These are so beautiful.

    OdpowiedzUsuń
  19. Witaj początkiem meteorologicznej wiosny
    Tak, najpierw pomyślałam o reinkarnacji... Jak wiesz lubię czytać Twoje wspomnieniowe opowieść.
    Piękna już wiosna u Ciebie.
    I ja muszę się zabrać za mój balkon i ogród u rodziców.
    Pozdrawiam jak zawsze serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam na moim blogu.
      Cieszę się, że lubisz czytać moje wspominki, to bardzo miłe...
      Wiosna wprawdzie rozgościła się na rabatach, ale zapowiadają ochłodzenie i to dosyć ostre, więc pewnie na kolejne kwitnienia trzeba będzie znowu poczekać :)
      Pozdrawiam cieplutko.

      Usuń
  20. Se ven lindas tus flores. Yo también estoy limpiando el jardín, estos días ha llovido y hizo bastante viento y dejé el trabajo para otro día. Tus fotos de la escarcha están preciosas. Que guapísima estabas en esas fotografías y ahora también lo estas, me alegró mucho verte. Un abrazo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muchas gracias Teresa. Últimamente hemos tenido algunos días cálidos, así que comencé a trabajar en el jardín, porque ya están floreciendo muchas flores. Desafortunadamente, se pronostican heladas nuevamente, así que estoy un poco preocupado por mis plantas.
      Gracias por tus amables palabras sobre mis fotos de mi juventud :)
      Saludos.

      Usuń
  21. To cudowna perspektywa - cała piękna, kolorowa i długa wiosna przed nami, nie sposób się nie zachwycać. Ja aż przebieram nóżkami tak mnie ekscytuje perspektywa tych radosnych dni, które już powoli się zaczynają. Zbliżającą się wiosnę wyćwierkują ptaki, czuć ją w zapachu powietrza i w zielonych zalążkach liści. Naprawdę nie umiem ukryć ekscytacji.
    Myślę, że każdy z nas ma w życiu etap przed i po, jakieś wydarzenie, albo nawet kilka, po którym wszystko się zmieniło...
    Powiem Ci, że zdjęcia nie kłamią, widać na nich, że jesteś szałową dziewczyną. Tak trzymaj 🙂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też przeżywam taką euforię... w tym roku jakoś wyjątkowo, sama nie wiem dlaczego. Mam wrażenie, że ta zima wymęczyła mnie solidnie, czekałam na tę wiosnę, jak na zbawienie i wciąż czekam na cieplejsze dni. U mnie też skowronki szaleją, tak śpiewają, że aż serducho się cieszy :)
      Dziękuję za Twoje miłe słowa na temat moich zdjęć... to bardzo miłe.
      Pozdrawiam Cię cieplutko.

      Usuń
  22. Boże, w latach 80. miałaś taką samą fryzurę, jak ja! (chociaż włosów miałam zdecydowanie mniej...) Wszystkie miałyśmy takie fryzury, na czele z gwiazdami ekranu :-D I normalne było to, że wychodziłyśmy tak wcześnie za mąż i nikt jakoś się nie martwił, że nie jesteśmy przygotowane do małżeństwa. Bo życiowo byłyśmy, ale czy psychicznie też? Moje życie także jest drugie i też dopiero na wsi jestem szczęśliwa, ale gdyby nie to pierwsze, to na pewno by mnie tu nie było :-) Pozdrawiam serdecznie, dziękuję za piękne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, kochana. Nosiłyśmy wtedy wszystkie bardzo podobne fryzury, takie to były czasy :)
      I właśnie tak, wczesne wyjście za mąż nikogo nie dziwiło. Tak po prostu było i już. Ja czułam się dojrzała do tej decyzji a może tak mi się tylko wydawało? Trochę też było tak, że chciałam już mieć swój dom i iść na swoje.
      Podoba mi się to co napisałaś... że gdyby nie to pierwsze życie, to na pewno by Cię nie było tam, gdzie jesteś. To prawda, życie nas kształtuje i jesteśmy właśnie takie, dzięki tym wszystkim wcześniejszym przeżyciom.
      Również pozdrawiam Cię bardzo gorąco.

      Usuń
  23. Piękna i kolorowa wiosna u Ciebie. Chociaż tak naprawdę nie wiem czy się cieszyć?. Roślinom, a także nam natura przerwała czas na regenerację sił. Rosną jak szalone, a tu wszystko się może jeszcze wydarzyć. Róże pokryły się nabrzmiałymi pąkami liści, a ja nie wiem czy już można je przycinać, by przymrozek, który zapowiadają nie uszkodził krzewu. Ale cieszę się kolorami i też już wyruszyłam do wiosennych porządków. Zdjęcia piękne. Szczególnie podoba mi się ta szadź na gałązkach drzew. Patrząc na Twoje zdjęcia muszę przyznać, że nie wyglądasz jak babcia tylko jak mamusia. Pozdrawiam serdecznie:):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam ten sam dylemat z roślinami w ogrodzie. Jest już tak kolorowo, jakby to był kwiecień, rośliny wychylają się z ziemi jak oszalałe, a tu niestety zapowiadają mrozy :(
      Moje róże też już mają zalążki liści, wszystko idzie w jakimś zastraszającym tempie, nie wiadomo po co. Powiem Ci, że jeszcze nigdy nie zaczynałam tak szybko porządkować rabat. Oczywiście mogłam z tym poczekać, ale ja mam zawsze tyle roboty, że wolę zacząć jak już tylko są ciepłe dni, a takie właśnie były.
      Dziękuję Ci bardzo za Twoje miłe słowa pod moim adresem. To ogromnie sympatyczne :)
      Pozdrawiam Cię cieplutko.

      Usuń
  24. Własnie wiosna to przebudzenie świeżość nadzieja. Nad zapachem wiosennej ziemi nigdy sie nie zastanawiałam, nie wąchałam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie wącham tej ziemi, ona wiosną pachnie sama z siebie :)

      Usuń
  25. U Ciebie to już wiosna. Bez dwóch zdań...pracusiu ostrożnie z tymi robótkami. Kregoslub będzie jeszcze potrzebny I Ty im więcej wiosen tym piękniejsza, szczęśliwsza.... Mówię co widzę. Pozdrowionka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wiosna pełną parą. Wykorzystuję kręgosłup dopóki pozwala mi się swobodnie ruszać, choć w tym roku jakoś wyjątkowo nie daje mi specjalnie popalić :) Bardziej potulny się chyba zrobił.
      Dziękuję za miłe słowa i również przesyłam pozdrowienia,

      Usuń
  26. Tez uważam że ziemia wiosną pachnie. Piękne zdjęcia, z Twojej młodości. Wszystkiego najlepszego i oczekuję na kolejny ciekawy post.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję. Uwielbiam wiosenny zapach ziemi.
      Do zobaczenia przy następnym poście :)

      Usuń
  27. Oglądanie starych zdjęć jest jak podróż w czasie. A co do ogrodu to u nas jest tak, że ja nie cierpię grzebać w ziemi, męczy mnie to drażni, to wszystko robi mąż, ja podziwiam później efekty jego pracy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, osobiście uwielbiam oglądać stare zdjęcia.
      Naprawdę nie lubisz grzebania w ziemi??? Aż trudno mi w to uwierzyć :)
      Ukłony dla męża...

      Usuń
  28. Fotki najpiękniejsze - jak je nazwałaś- w zimowych ujęciach są zjawiskowe! Ciemierniki i krokusy jako zwiastuny wiosny pięknie się prezentują w Twoim ogrodzie. Ja też już powoli zaczęłam porządkowanie ogrodu po zimie.
    Uwielbiam stare zdjęcia i te w sepii i czarnobiałe, dlatego z wielką przyjemnością obejrzałam kolejne we wspomnieniowym cyklu. Najbardziej zachwyciło mnie twoje zdjęcie z wakacji w Przemyślu. Tyle różnych fryzur i w każdej Ci do twarzy. Przesyłam serdeczności dla Ciebie :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno było wybrać te najpiękniejsze fotki, mam ich zdecydowanie więcej :)
      A wiosna w ogrodzie już się prawie zadomowiła. Porządkowanie wiosenne zawsze jest najbardziej pracochłonne, ale potem cały rok cieszymy się schludnym wyglądem naszych ogrodów.
      Dziękuję Ci, Lusi. Zawsze z córka i wnusią lubimy oglądać stare fotografie. Tyle wspomnień i cudnych chwil zamkniętych w nieruchomych twarzach i postaciach... dobrze, że są :)
      Pozdrawiam Cię również bardzo serdecznie.

      Usuń
  29. Mam wrażenie, że krokusy już wszędzie wyszły tylko u mnie przed domem się obijają :D Zaledwie kilka listków odstaje od ziemi... dlaczego? Tak kocham te kwiaty, chciałabym móc je podziwiać! Powoli też pojawiają się tulipany, a w zasadzie ich liście. Może mieszkam za bardzo w cieniu? Twój ogród pięknie się zapowiada, będzie nas zachwycał cały sezon, już nie mogę się doczekać! W moim zajdzie wiele zmian :) Tato razem z mężem chcą postawić altanę (i to jak najszybciej, bo marzy mi się chrzest, a raczej rodzinne spotkanie po tej uroczystości, na świeżym powietrzu. Już widzę mój szwedzki stół z typowymi wiejskimi przysmakami!), wybieramy też miejsce gdzie postawimy huśtawki i inne dziecięce zabawki. Trzeba będzie coś przesadzić, wykopać, odkopać, dosadzić tak by ładnie było :) Pracy co niemiara, ale co to za życie bez planów i pracy! Kochana, twoje zdjęcia jak zawsze piękne i inspirujące!
    A ta ostatnia część wpisu mega :) Jestem bardzo sentymentalna i kocham przeglądać zdjęcia, dlatego chętnie drukuję swoje i wkładam do albumu. Kiedyś miło będzie je rodzinnie pooglądać i powspominać :) Super wyglądasz, jestem zakochana w tej modzie! Świetne chwile uchwycone na kadrach fotografii :)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę u Ciebie nie ma jeszcze krokusów??? U mnie za chwilę już przekwitną :) Widocznie jest u Ciebie zdecydowanie zimniej, niż u mnie... No i może rzeczywiście brak słoneczka, bo wtedy ziemia jest zimna i nienagrzana.
      Z wielką radością i zainteresowaniem przeczytałam plany dotyczące zmian w Twoim ogrodzie. Altana, huśtawka i inne tego typu ogrodowe atrakcje, to super pomysł. I na pewno w finale będzie pięknie :)
      Ja też kocham takie stare zdjęcia. A takie wspominanie po latach jest rewelacyjnym zajęciem. Często to robimy z moją córką i wnuczką :)
      Dziękuję Ci za miłe słowa i pochwały i również serdecznie Cię pozdrawiam.

      Usuń
  30. Uwielbiam przeglądać stare zdjęcia, mają w sobie mnóstwo uroku, a nade wszystko niosą ze sobą sporą dawkę sentymentu i nostalgii. Wielkie dzięki, że uchyliłaś przed nami rąbek swojego prywatnego albumu, nawet nie wiesz z jaką przyjemnością przejrzałam te zdjęcia. Niemal łezka zakręciła mi się w oku przy tych z lat 80. i 90. No i nie da się tego ukryć - byłaś zjawiskową pięknością! Jestem pewna, że niejednemu mężczyźnie zawróciłaś w głowie.
    Może to moja nadinterpretacja, ale mam wrażenie, że na ostatnim zdjęciu dostrzegam smutek w oczach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też kocham stare fotografie, potrafię godzinami powracać do wspomnień i rozczulać się nad przeszłością :) Cieszę się, że sprawiłam Ci trochę radości moimi wspomnieniami.
      I dziękuję za wszystkie Twoje miłe słowa, to dla mnie bardzo miłe co napisałaś.
      Co do ostatniego zdjęcia, możesz mieć rację. Ono jest jeszcze w moim "poprzednim" życiu i wtedy jeszcze w moich oczach nie było tej radości, która jest teraz :)

      Usuń
  31. Iwonko wow, ten post to prawdziwa podróż przez różne epoki i doświadczenia życiowe! Pięknie opisujesz swoje refleksje na temat wiosny i zaskakujesz czytelników zdjęciami swojego życia. To wspaniałe, że dzielisz się tak osobistymi wspomnieniami i przemyśleniami z nami. Fajniebjrst tak powspominać, ja tez lubię :) Dzięki za inspirującą podróż przez swoje życie! 💖🌷





    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję, kochana Aniu.
      Jest mi bardzo miło czytać takie Twoje emocjonalne słowa.
      Cieszę się, że Ci się podoba, ja takie wspominki też bardzo lubię, dlatego często mi się to zdarza :)
      Pozdrawiam Cię serdecznie...

      Usuń
  32. Kochana!
    Moc pięknych, szczerych wspomnień, a te dołączone fotki dopełniają cudnie całości🤗💛
    Poznaję Cię, podziwiam, odwiedzam z ogromną przyjemnością🧡😀🌷

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo, bardzo dziękuję.
      Cieszę się ogromnie czytając takie słowa.
      Serdecznie Cię pozdrawiam i uściski gorące przesyłam...

      Usuń
  33. Fantastyczne zdjęcia i wspomnienia. Te kwiatowe również. Twój ogród ma moc, zdecydowanie. To musi być rozkosz posiedzieć w takim z książką. Bosko jest po prostu.

    Spokojnej nocy Iwonko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie dziękuję, kochana Kasiu.
      Kocham to swoje miejsce na ziemi i cieszę się ogromnie, że je mam.
      Buziaki dla Ciebie...

      Usuń

Prześlij komentarz

Napisz do mnie

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Copyright © Pani Ogrodowa