Dzisiaj witam się z Wami moją nową sklepową pocieszajką, a mianowicie Flebodium złocistym.
Tak już mam, że w jakim sklepie bym nie była, zawsze przeglądam półki z roślinami. I jeśli zgubię się w sklepie mężowi, to on doskonale wie, gdzie mnie szukać.
Nie zawsze coś kupuję, a nawet powiem tak, żeby było ściślej, rzadko coś kupuję, ale zawsze oglądam. Jestem już na takim etapie, że nie łapię wszystkiego co jest, ani nie kupuję czegoś tylko po to, żeby nie wyjść z pustymi rękami... muszę zauważyć coś, co mnie zaintryguje i zachwyci.
Mam już wiele roślin, więc naprawdę trudno jest wypatrzyć na sklepowych półkach jakąś roślinę, która na dłużej zatrzyma mój wzrok. A nawet jeśli zatrzyma, to i tak jeszcze dodatkowo się zastanawiam, gdzie ją postawię i czy naprawdę potrzebuję ją mieć :) Czasy moich pustych parapetów minęły już bardzo dawno, więc jestem grzeczną dziewczynką i w tej chwili każdy mój kwiatowy zakup jest raczej przemyślany.
Piszę - raczej... bo zostawiam sobie jeszcze otwartą furtkę na sytuację, gdyby jednak kiedyś odbiło mi totalnie i zgarnęłabym ze sklepowej półki coś, czego ani nie potrzebuję, ani nie mam w domu gdzie tego postawić :) Taka wiecie, roślinkowa asekuracja 😏
Tak więc ostatnio przytargałam z jakiegoś sklepu to Flebodium złociste. To odmiana paproci i mam świadomość, że nie jest jakimś spektakularnym cudem, ale zachwycił mnie szaro-niebieskawy odcień jego liści. Na fotce tego tak nie widać, ale zdecydowanie tym kolorem odróżnia się od swoich zielonych, parapetowych sąsiadów.
Tak wygląda...
Niech zdrowo rośnie :)
🌼
A dzisiaj będzie również wspomnieniowo, ale trochę inaczej. Zamiast na koniec, to przekornie, właśnie teraz na początek, uraczę Was ostatnią już porcją zdjęć z mojej serii "Kolorowy świat". Została mi końcówka przygotowanych fotek, więc zobaczcie jak wyglądają te, które jeszcze chciałam Wam pokazać.
Niedługo przyjdzie wiosna i zakwitną pierwiosnki :) Bywają w różnych, cudownych kolorach, więc nie byłoby chyba fajnie, gdyby wyglądały tak... Trochę, jak rysowane ołówkiem.
A jak wiosna, to zaraz następne w kolejce do rozkwitu będą tulipany i irysy. Akurat te mają także zdecydowanie intensywne barwy i trochę smutne byłyby czarno-białe, choć już wiem z komentarzy, że niektórym właśnie takie też się podobają :)
Zaraz po wiośnie nadejdzie lato... znowu na moich rabatach pojawi się szałwia muszkatołowa, a w donicach z pewnością zakwitnie fuksja. Czyż nie są piękne właśnie w takich swoich naturalnych barwach?
A jesienią?
Nie popatrzymy z przyjemnością na intensywnie różowo-fioletowe kwiaty odętki wirginijskiej i mocno błękitne niebo?
Lub na cudownie wybarwione liście winobluszczu?
I już podsumowując uważam, że te zestawienia doskonale obrazują jak cudnymi barwami raczy nas nasze codzienne otoczenie. Często nie zwracamy na to uwagi, uważamy to za coś zwyczajnego i naturalnego. A jednak warto się nad tym darem pochylić i go docenić :)
🌼
Teraz będzie drastyczna zmiana tematu.
Wracając do moich prywatnych wspomnień, cofniemy się... ho ho ho :)
Pisałam kiedyś, że chronologii w moich wspomnieniach nie będzie, no i niestety nie ma ich za grosz.
Opowiedziałam Wam już o moich ostatnich latach... o podróży przedślubnej, ślubie, budowie domu i mazurowych wakacjach.
Ale przecież jeszcze zanim to wszystko się wydarzyło, kiedyś tam, dawno temu, byłam małą dziewczynką i o tym będą te moje dzisiejsze wspomnienia :)
Żałuję tylko, że w czasach kiedy przyszłam na świat, nie robiło się takiej ilości zdjęć jak robiło się później i jak robi się dzisiaj.
Nie mam żadnych zdjęć jako noworodek, nie mam też zdjęć z bardzo wczesnego dzieciństwa. Pierwsze moje zdjęcia są z piaskownicy i nie umiem powiedzieć w jakim byłam wtedy wieku :) A nie chcę zgadywać...
Więc, proszę bardzo, mała Iwonka w całej okazałości, w piasku i z łopatką :)
A tu byłam chyba ciężko przestraszona, ale ten niedźwiedź rzeczywiście wygląda przerażająco :) Na drugim zdjęciu jestem razem z moją mamą i ukochaną babcią...
A tę fotkę uwielbiam. Jestem na niej razem z moimi rodzicami :) To zdjęcie jest ucięte, ponieważ na dole, tam gdzie spogląda mój tato, znajduje się becik z moim młodszym bratem. To były jego chrzciny, a becik znajduje się na rękach chrzestnej mojego brata, dlatego ucięłam fotkę tak, żeby nie pokazywać na niej innych osób.
Tu jestem już trochę większa... Uczesana w wytworny kok z kokardą :)
A to zdjęcie z mojej pierwszej szkolnej legitymacji ze szkoły muzycznej, do której zostałam zapisana. Właśnie wtedy, przed pójściem do pierwszej klasy, ścięto mi na krótko moje długie włosy.
Dwa kolejne zdjęcia są ze szkolnej zabawy karnawałowej. Na drugim zdjęciu mam perukę, która pasowała do cygańskiego stroju, w który byłam przebrana :)
I ostatnia fotka z tej serii jest z pierwszej komunii. Kończy ona jakby pewien etap w pokazywaniu zdjęć, choć fotki z mojego dzieciństwa pojawią się jeszcze, ale będą związane z trochę innym tematem :) Chciałam tylko zwrócić Waszą uwagę na to, że kiedyś pisałam Wam o moim naturalnym kolorze włosów. Wyraźnie tu widać, że jako dziecko byłam czarna jak smoła, węgiel, czy co tam jeszcze jest czarnego :)
I to się zmieniło dopiero w moim dorosłym życiu :)
Mam nadzieję, że nie zanudziłam Was tymi swoimi wspomnieniami, bo wiem, że może być tak, że te fotki tak naprawdę, to interesują tylko mnie :) Najczęściej tak jest, że oglądają je z uwagą jedynie osoby zainteresowane. Ale jeśli nawet nie zatrzymacie się na nich na dłuższą chwilę, to trudno... będę je tutaj miała na wieczną pamiątkę :)
🌼
Na koniec mojego dzisiejszego postu, obwieszczam jeszcze ogłoszenie parafialne :)
Mianowicie, w czasie selekcjonowania zdjęć w moim laptopowym archiwum, wyłuskałam jeszcze trochę perełek, którymi chciałabym się z Wami podzielić. Podzieliłam je na dwa zbiory, z których jeden zatytułowałam "Zdjęcia szczególne", a drugi "Najpiękniejsze zdjęcia". Każdorazowo przy publikacji fotek z tych zbiorów, będę Wam o nich chciała coś ciekawego opowiedzieć :)
Zanim wiosna na dobre zagości na moich rabatach i będę mogła się z Wami dzielić tym, co aktualnie u mnie w ogrodowych sprawach się dzieje, będę Wam pokazywać te zdjęcia po trochu, tak żeby Was nie zasypać jednorazowo czymś bardzo odbiegającym od tematu głównego bloga.
A więc dzisiaj pierwsza fotka ze zbioru "Zdjęcia szczególne". Kiedyś opowiadałam, że nie mam szczególnych zdolności manualnych, to znaczy jeśli chodzi o robótki na drutach, szydełku itd., ale w swoim życiu zrobiłam kilka takich prac, głównie na szydełku. Dawno temu, gdy urodziłam swoją córeczkę i kiedy wychodziłam z nią ze szpitala, była ubrana w piękny biało-czerwony komplecik, to jest kaftanik, spodenki i czapeczkę. Zdjęć tego kompletu oczywiście nie mam. Ale pamiętam, że panie położne zachwycały się wtedy tym noworodkowym odzieniem.
Znalazłam jedynie fotkę zrobionego przez mnie dla córci ubranka, które również wykonałam na szydełku. Była już wtedy dużo większa, w każdym razie chyba w wieku przedszkolnym i tak się prezentowała w tym kolorowym czymś :)
To była taka pelerynka ze spódnicą. Jak Wam się podoba to frędzelkowe cudo? :)
Dzisiaj kochani to byłoby na tyle, jutro pobiegnę na Wasze blogi nadrobić zaległości w czytaniu... to właśnie lubię najbardziej.
I do zobaczenia następnym razem, już niedługo :)
🌼
Śliczne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej podoba mi się zdjęcie komunijne i te, gdzie masz krótkie włosy. Ja też w dzieciństwie ściełam je na krótko i czasami brano mnie za chłopca xD
Pozdrawiam serdecznie
Ja też lubię to komunijne zdjęcie, sama się sobie na nim podobam :) Pozdrawiam również...
UsuńCudo jest cudne! Nie znam rośliny, którą kupiłaś, ale jak znajdę gdzieś w sklepie, to się jej przyjrzę.
OdpowiedzUsuńDzieciństwo - mimo, że niewiele zdjęć masz = są wspaniałe. Cudna mama i przystojny tato. I te miniówki - też fotki w takich krótkich spódnicach. Na komunijnym - Mała Księżniczka, śliczna.
Dobrego dnia! Wieje dziś i pada, a ja do roboty... A jeszcze bym pospała. ;-)
Ta roślinka, to rodzaj paproci, Joasiu. To już moje drugie podejście do tej odmiany, bo jedną taką już kiedyś zabiłam :) Ale bardzo podobają mi się te niebieskawe liście, więc dostała drugą szansę :) Zdjęcia są fajne, to prawda... też patrzę na nie z wielkim sentymentem :) Miłego dnia...
UsuńTeż sobie czasem biorę stare albumy... Jako dziecko byłam jasną blondi z loczkami. Dopiero później włosy mi ściemniały, a teraz je katuję wiecznym prostowaniem i rozjaśnianiem.
UsuńNaprawdę, jak tylko gdzieś trafię, kupię ten rodzaj paprotki z niebieskawymi liśćmi choćby do klasy - mnie te liście bardzo zaintrygowały. Dobrego!!!
Uwielbiam w ogóle przeglądać zdjęcia. Często to robimy z córcią i wnuczką, jak tylko do mnie przyjadą, wprost to kochamy :) Zawsze jest przy tym wiele śmiechu :)
UsuńA paprotkę polecam, bo naprawdę ma ciekawy te odcień liści. Były w Biedronce :)
Kurczę, aż się uśmiechnęłam na widok Twoich zdjęć z dzieciństwa - głównie dlatego, że z moim kilkuletnim siostrzeńcem ostatnio oglądaliśmy moje zdjęcia z dzieciństwa i wróciło do mnie wiele wspomnień.
OdpowiedzUsuńJak dobrze, że są te zdjęcia, bo wspomnienia to cudowna sprawa... zwłaszcza jeśli są to dobre wspomnienia :)
UsuńOMG you are so beautiful until now
OdpowiedzUsuńThank you very much <3
UsuńPrzeczytałam i obejrzałam zdjęcia z przyjemnością:) Wszystkie mi się podobają. W tych starych fotografiach jest niezwykły urok.
OdpowiedzUsuńDobrze, że przyroda otacza nas cudnymi barwami. Dla mnie szary świat nie byłby tak interesyjący. Na pewno trudno byłoby mi dostrzec niektóre cuda - a tak, widzę wśród zieleni szmaragdowego żuka i zachwycam się, oszczędzam nawet szkodnika, chociaż wcina moja ulubioną różę: ) Nie wiem, czy zdobyłabym się na to, gdyby był szary:)
Mam tę paproć:) wisi w makramowym koszyku i cudnie rośnie. Nie jest wymagająca, a ja nie mam "zielonych rąk" jednak sprawdza się u mnie:)
Serdecznie pozdrawiam:)
Masz rację, te stare fotografie, jeszcze takie czarno-białe są świetne, mają swój czar i swoją magię.
UsuńI dla mnie szary świat jest nie do przyjęcia... uwielbiam kolor błękitnego nieba i kolory wszystkich kwiatów, ciężko byłoby mi bez nich funkcjonować.
Cieszę się, że ta paprotka u Ciebie dobrze rośnie... jest szansa, że ja też jej nie zabiję :)
Pozdrawiam Cię cieplutko...
Wspaniałe zdjęcia Iwonko, cała Wasza rodzinka jest na nich bardzo elegancka. Miło popatrzeć, widać że miałaś cudowne dzieciństwo. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję, kochana Lenko. Pozdrawiam Cię również i cieszę się, że do mnie zaglądasz...
UsuńUwielbiam takie stare fotografie :)
OdpowiedzUsuńTeż uważam, że mają w sobie jakąś magię :)
UsuńJa też uwielbiam takie wspomnienia..A córcia wygląda w tym ślicznym ubranku jak Ty:))tylko włoski chyba jaśniejsze?Ewa
OdpowiedzUsuńTak, Ewo. Córcia jako dziecko była blondyneczką :) Dziękuję za Twoje wizyty i komentarze.
UsuńBardzo ciekawe ujęcia, takiego kwiatka nie widziałam, rysowanego ołówkiem. Wygląda super. Tulipany niesamowite, nawet w czarno białej odsłonie. Fuksje akurat znam, ponieważ moja Mama je hodowała. Zawsze robiły na mnie wrażenie kolor i ta ich ilość. Gdy gdzieś spaceruję, zawsze zwracam uwagę na roślinność i drzewa. Jest dużo miejsc gdzie mogę je podziwiać. Czasami sobie przysiądę na ławeczce i po prostu się gapię. Mam tak od dawna. I bardzo doceniam pracę osób, które dbają o piękno i kondycję parkowych cudów.
OdpowiedzUsuńTwoje zdjęcia z dzieciństwa trochę mnie rozczuliły. Wyobraź sobie, że mam podobne - i z niedźwiedziem, i w piaskownicy, z Mamą i Babcią też w parku. Niesamowite. A na starszych zdjęciach Ty masz koczek, a ja miałam duży loczek. A jak poszłam do szkoły, to też ścięto mi włosy. Co za przypadek. Wzruszyłam się, wróciły wspomnienia.
Pozdrawiam serdecznie...
Przyznam Ci rację, że te czarno-białe zdjęcia, choć są smutne i nie chciałabym, żeby kwiaty tak wyglądały, mają jednak jakiś swój urok. Trochę nostalgiczny, trochę zastanawiający, ale kwiaty muszą być jednak kolorowe.
UsuńMasz wrażliwą duszę, kochana, dlatego zwracasz uwagę na otoczenie, na naturę, nie przechodzisz obojętnie obok piękna tego świata.
Co do zdjęć... mnie też one rozczulają. I domyślam się, że masz podobne, bo te aranżacje w tamtych naszych czasach były bardzo podobne. Dobrze jednak, że są... Można wspominać i wspominać bez końca.
Przytulasy, Polonko... życzę Ci miłego dnia :)
Piękne fotografie Kochana, uwielbiam przeglądać twoje kwieciste fotki :) Cóż, ja zdecydowanie wolę te w wersji kolorowej. Kiedyś, ze względu na gust, pewnie wybrałabym czarnobiałe ale wiadomo, gust z czasem potrafi się zmienić :)
OdpowiedzUsuńCo do zdjęć poniżej, cudowne! Śliczna z Ciebie dziewczynka! Szczerze powiem, że jestem bardzo wdzięczna technologii za fotografię. To jeden z najlepszych wynalazków. Niby nic, niby drobiazg, coś, co mogłoby światu umknąć bo są ważniejsze rzeczy... jednak możliwość zamknięcia wspomnień na zawsze jest cudowna. Fotografia chyba nie jest doceniana tak jak powinna. Wiele sytuacji z życia pamiętam dzięki zdjęciom. Choć nie jestem dobrym fotografem to staram się robić sporo zdjęć :) Zamierzam też wiele wywoływać i wkładać do albumów, zwłaszcza gdy urodzi się syn.
Nawet gdy nas już zabraknie na świecie, pozostaną po nas zdjęcia i przyszłe pokolenia będą patrzeć na nas jak uśmiechamy się do aparatu :) Ta myśl sprawia, że Cieszę się, że mogłam tego doświadczyć, że mogłam zrobić zdjęcia.
Bardzo Ci dziękuję, kochana Klaudio. Ja też wolę kolorową wersję kwiatów. Te czarno-białe wyglądają trochę jak takie żałobne i są smutne.
UsuńA jeśli chodzi o zdjęcia, bardzo miłe są Twoje słowa. Masz rację, że wspomnienia zachowane na fotografiach to wspaniała rzecz. Teraz jest na szczęście inaczej, moje wnuki mają już całą masę zdjęć, moja córka też ma ich sporo... ja niestety niedużo. Ale ważne, że w ogóle są, bo jest co wspominać. I dlatego zrób tak, jak piszesz... mnóstwo zdjęć swojemu dziecku, bo to pamiątka na całe życie...
Bardzo serdecznie Cię pozdrawiam i lekko, ale ciepło przytulam :)
Śliczna roślinka, a dziewczynka jeszcze śliczniejsza :). Włosy masz wspaniałe, widać że gęste i grube, to najważniejsze, a kolor zawsze można zmienić, podobasz mi się i jako brunetka i jako blondynka :). Ja niedawno zabrałam się też za przeglądanie starych zdjęć - w konkretnym celu. Mianowicie podzieliłam je na dwie grupy, po jednej dla każdego syna. Wkładam je teraz do grubych albumów, opisuję, będą mieli pamiątkę. A są tam zdjęcia nawet ich praprababci :). Zastanawiam się tylko, czy warto je wszystkie utrwalić na dysku, musiałabym je wszystkie skanować... A mimo wszystko bardziej ufam tym odbitkom, które można wziąć do ręki, niż zdjęciom zapisanym w komputerze.
OdpowiedzUsuńDziękuję, Małgosiu :) Takie właśnie włosy miałam, gęste i grube... teraz to już raczej przeszłość, ale nic nie trwa wiecznie :) Powiem Ci, że mądrze zrobiłaś z tymi zdjęciami, że je tak podzieliłaś. Będzie dla nich cudowna pamiątka. Ja też w pierwszej chwili myślałam o utrwaleniu zdjęć na dysku, ale powiem Ci, że bez skanowania, tylko zdjęcia robione zdjęciom wychodzą całkiem, całkiem. Te wszystkie, które ja umieściłam, to też robiłam zdjęcia telefonem moim papierowym fotkom. I uważam, że wyszły ok :)
UsuńMożna mieć wtedy i takie papierowe i elektroniczne.
Buziaki, Małgosiu i pozdrowienia serdeczne dla Ciebie.
Jejku. Iwonka tmTy cały czas taka sama buzia... Słodziak z Ciebie.
OdpowiedzUsuńI mnie kiedyś scieto wlosy a później arturkiem nazywano. I masz rację doceniamy to co nas otacza i szanujmy czas.... Jeśli chodzi o paprocie takiej nie znalam. Niech Ci dobrze rośnie i zachwyca. Na koniec wspomnę, że nie wiedziałam, że z Ciebie taka szydełkowa pani. Cudeńko zrobiłaś dla córci. Ja lubię frędzle.
Pozdrawiam
Dzięki, Agatko :) Jeśli chodzi o moje szydełkowe zdolności, to raczej przeszłość, bo tyle lat nie miałam w rękach szydełka, że nie wiem, czy cokolwiek z tego bym pamiętała :) Ale może jeszcze do tego wrócę? Kto wie :) Pozdrawiam Cię... ja też lubię frędzle :)
UsuńSo many sweet memories..but I sure would like to know the story about that bear! So many great photos! Oh, spring is coming and I know you will be ready. Thanks for the epic post! Thanks for letting us see a glimpse of the past. Such love hairstyles too!
OdpowiedzUsuńThank you very much. Unfortunately, I don't know the history of this bear, I don't remember taking this photo at all, I was very little then :) But there was probably a stuffed bear like this in some park :)
UsuńI'm glad that spring is coming, there will be new photos from my garden.
Best regards and thank you for your comment.
Wonderful Monday post..it looks like the present will be so ready this spring! Thank you for a look at the past at these wonderful photos. Oh, you have always been adorable. Love this post! All the best to your garden and more.
OdpowiedzUsuńThank you very much for all these kind words.
UsuńPhotos are always a nice memory and it's good if they exist at all and you can return to them.
Thank you for your visit and for your comment.
Kind regards.
Witaj Kochana Iwonko! 🩵
OdpowiedzUsuńPrzecudne są Twoje zdjęcia z dzieciństwa. Bardzo lubię oglądać takie fotografie 😍
Zdjęcia roślin również zachwycają, z przyjemnością je obejrzałam bo dziś pogoda w Poznaniu tak fatalna że nic tylko płakać. A i tak łez by nie było by widać bo tak leje. A w mojej pracy to naprawdę kiepsko gdy tak leje. Ja wiem że deszcz potrzebny, ale czy nie mógłby padać nocami? 😉😂
Co do zakupów to mam podobnie, tylko nie rośliny a akcesoria do pieczenia. Muszę bardzo trzymać się w ryzach bo każda fajna blacha czy foremka mnie woła 😁
Gdybyś nie napisała że Twoja nowa roślina pochodzi z rodziny paproci to w życiu bym się nie domyśliła że tak jest. Dzięki za kolejną porcję wiedzy 😘
Serdecznie pozdrawiam i Udanego tygodnia życzę 😍
Dziękuję Ci pięknie, kochana. Ja też bardzo lubię oglądać takie stare zdjęcia i zawsze chętnie do nich wracam, a jak już przyjdzie do mnie córcia z wnuczką, to razem oglądamy, uwielbiamy to.
UsuńU mnie też pogoda paskudna, nie dość, że leje prawie non stop, to jeszcze do tego tak wieje, że głowę chce urwać. W nocy nie mogę spać przez ten wiatr, bo aż wszystko trzeszczy od silnych podmuchów.
Jeśli też masz tak, że musisz uważać przy ewentualnych zakupach akcesoriów do pieczenia, to wiesz jak to jest... czasem trzeba się wykazać bardzo silną wolą :)
Całusy, Monia i gorące pozdrowienia Ci przesyłam...
Iwonko
OdpowiedzUsuńJuż wczoraj przeczytałam post i oczywiście kilka razy obejrzałam fotki ale na tym co piszę muszę się nieco skupić żeby niczego nie pominąć:)
Zacznę od roślinek bo my mamy podobnie jak Ty. Kupić nie musimy ale zawsze musimy pooglądać. Czasami się jednak skusimy. Tak było ostatnio kiedy zobaczyłam araukaria,którą od dawna chciałam mieć ale nie było jej w sprzedaży. I nagle jest,więc oczywiście została kupiona:)
Sporo roślinek musieliśmy oddać bo rosną u nas jak szalone a mieszkanie ma swoją pojemność. Cieszą innych i to jest fajne. Flebodia jest wdzięczną rośliną i faktycznie inaczej zielona:)
Niech zdrowo rośnie!
A wiosna podobno tuż tuż:)
Świstaki po wyjściu z nory nie zobaczyły swojego cienia a to znaczy, że wiosna przyjdzie szybko:) Podobno:)
Brakuje już tych kolorów i zieleni i słoneczka i tej wiosennej energii,tym bardziej, że ostatnie dni są paskudne.
No i teraz temat najważniejszy.
Fotki są fantastyczne i to wszystkie bez wyjątku! Cudowne wspomnienia!
Faktycznie miałaś włosy czarne jak kruk:) ale co ciekawe wciąż ta sama pogodna buzia,tyle, że dorosła:)
Śliczna dziewczynka do teraz!
Rodzice tacy młodzi i piękni!
Z przyjemnością patrzy się na takie foteczki.
Też mam troszkę takich szczególnych fotek z okresu kiedy byłam niemowlęciem. Więcej kiedy już byłam dzieckiem bo brat jest dużo ode mnie starszy i jego pasją była fotografia, więc pstrykał . Tyle, że wszystkie są czarno białe. Ale jest też zaleta bo zachowały się idealnie a kolorowe niestety spłowiały.
Szydelkowy komplecik dla córci jest uroczy. Ślicznie w nim wygląda:)
To takie czasy kiedy dziergało się samemu :)
Też wyszywałam pościelki,dziergałam na drutach śpioszki, sweterki i sukieneczki. Niektóre przetrwały do dziś jako pamiątki:)
Wspomnienia, wspomnienia,wspomnienia🫠
Kolejny cudowny post😘
Bardzo dziękuję ❤️
Przytulaki dla Ciebie 🤗
Och, Maminku... araukaria też ogromnie mi się podoba. Sama nie wiem, może się kiedyś na nią skuszę :) Jeśli u Ciebie rośliny rosną jak szalone, to znaczy, że masz do nich bardzo dobrą rękę... super!!!
UsuńZobaczymy, jak będzie z tą moją teraz zakupioną roślinką, bo to już moje drugie do niej podejście, pierwszą zabiłam. Tę mam nadzieję utrzymać przy życiu :)
Czytałam właśnie, że świstak zapowiedział rychłą wiosnę. Z jednej strony to super, z drugiej zawsze się boję sytuacji, że przyjdzie szybko wiosna, a potem w kwietniu znowu będzie śnieg i przymrozek. No nic, nie ma co się martwić na zapas.
Przeczytałam Twoją opinię na temat moich zdjęć i aż się zarumieniłam :) Mój brat jest ode mnie 4 lata młodszy, więc nie miał kto pstrykać mi zdjęć :) I masz rację z tym, że czarno-białe fotki są w lepszym stanie, niż te kolorowe... widać to chociażby po tym zdjęciu mojej córeczki, które przecież było robione ponad 20 lat później, niż moje, a wyblakło bardzo.
Bardzo żałuję, że nie zachowało się żadne zdjęcie tego kompletu co zrobiłam dla córci na wyjście ze szpitala, nawet nie wiem, co się z nim później stało :( A naprawdę był świetny, wszyscy go podziwiali i chwalili :)
Dziękuję, kochana, za tyle miłych słów... od Ciebie zawsze spływa dla mnie ich tyle, że aż... ale to ogromnie miłe i uśmiecham się sama do siebie :)
Całuję Cię mocno <3
❤️❤️😘😘
Usuń❤️❤️❤️
UsuńZdjęcia są czasem jedyną pamiątką z tamtych lat. Teraz to nie problem. Nieomal każdy ma w telefonie aparat. Jeszcze kilkanaście lat temu nie było to takie oczywiste.
OdpowiedzUsuńRodzice, dziadkowie, lata szkolne, uroczystości, wczasy i wycieczki. To wszystko na nowo ożywa. To nasza spuścizna. Gdyby nie te wszystkie wydarzenia, bylibyśmy może inni. Jestem pewna, że najważniejsze jest jednak dzieciństwo, dlatego warto się starać dla tych naszych maluchów.
Muszę kiedyś zrobić wpis na temat kwiatów domowych. I pewnie taki zrobię. 💚 Pozdrawiam serdecznie na nowy udany tydzień.
🤗
Nieraz sobie myślę, jak dobrze, że są te zdjęcia. Tyle rzeczy ucieka z pamięci... sporo faktów człowiek sobie przypomina właśnie dzięki nim :) I jak miło potem powspominać, okazuje się, że każdy z nas zapamiętuje inne fakty i to jest zabawne... a później okazuje się, że powstaje z tego całkiem spójne wspomnienie.
UsuńA na Twój wpis na temat kwiatów domowych czekam z niecierpliwością. Jestem ciekawa, co tam sobie pielęgnujesz w domu :)
Serdeczne pozdrowienia Ci przesyłam...
Zaczniemy niedługo wiosenne porządki w ogródkach, przygotowania do lata. Będą cieszyć ciepłe i słoneczne dni. Piękne wspomnienia tu zostawiasz. Warto wspominać :) Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńWiększość z nas nie może się już doczekać tych wiosennych chwil... jeszcze trochę :)
UsuńOczywiście, że warto wspominać... wspomnienia należy pielęgnować, bo to podwaliny naszej teraźniejszości :)
Pozdrawiam Cię również i dziękuję za komentarz.
Z roślinami mam tak samo. W sklepach gdzie są rośliny czuję się najlepiej więc też oglądam wszystko, co tam jest. Niestety do domu rzadko kupuję kwiaty doniczkowe (chyba że jest jakiś ładnie kwitnący). W naszym malutkim mieszkaniu kwiaty nie mają łatwo. Nie ma też dla nich miejsca. Radość z oglądania i podziwiania mi wystarczy. Ciekawa jestem jak ten uroczy kwiat, który kupiłaś zachowa się jak jeszcze urośnie. Czy bardziej będzie przypominał paproć? Jaką słodką dziewczynką byłaś w dzieciństwie, a zdjęcie komunijne jest przepiękne. I wiesz na jednym ze zdjęć z rodzicami masz takiego loka, jakiego robiła mi Mama. Ja również miałam ciemne włosy, długie i pokręcone. Niewiele z tego zostało i teraz są proste. Pozdrawiam serdecznie:):):)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie wycieczki i spacery po centrach ogrodniczych, a nawet w zwykłych sieciówkach też zawsze zaczynam od półek z kwiatami :) Kiedyś kupowałam, co mi tylko wpadło w oko i co mi się spodobało, ale już doszłam do rozsądku... parę razy przyniosłam sobie robale do domu, część roślin uśmierciłam, no i... uspokoiłam się :)
UsuńTa roślina, którą kupiłam, jest odmianą paproci... sama jestem ciekawa jak sobie poradzi i jak będzie rosnąć... zobaczymy :)
Bardzo dziękuję za miłe słowa odnoszące się do moich zdjęć, zawsze do nich wracam z wielkim sentymentem. A takie loki wtedy chyba były w modzie, bo wiem, że dziewczynkom właśnie takie czesano :)
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie...
Czy mój wcześniejszy komentarz poszedł do spamu, czy coś się zadziałało i po drodze zbłądził?
OdpowiedzUsuńTak, poszedł do spamu, ale już jest :)
UsuńMam bardzo podobnie, że lubię oglądać rzeczy w sklepach, ale nie koniecznie muszę to od razu kupować :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne te pierwiosnki :D Bardzo lubię oglądać takie czarno-białe zdjęcia :D
Każdy czasem lubi powracać do wspomnień z dzieciństwa.
Pozdrawiam serdecznie.
Ja też lubię oglądać i niekoniecznie kupować... właściwie to rzadko kupuję. ale wzrok lubię nacieszyć ładnymi przedmiotami.
UsuńJa też myślę, że każdy lubi wspominać. Tym bardziej, gdy są to miłe wspomnienia :)
Pozdrawiam Cię również cieplutko.
Ciekawa roślinka! Też zawsze przeglądam w sklepach półki z zielenią. U mnie ostatnio na parapecie wylądowały hiacynty w donicy. Warto sobie jakoś umilić oczekiwanie na wiosnę. :)
OdpowiedzUsuńJa już obowiązkowo w każdym sklepie, w którym są roślinki, zawsze zaczynam zwiedzanie od tych półek. To jest jak nałóg :) Hiacynty są piękne i cudownie pachną, uwielbiam je też na wiosennych rabatach. A w domu są zwiastunami tej pięknej pory roku...
UsuńBrawo za rozsądek w roślinkowych zakupach ja się staram zachować taki z książkami :D.
OdpowiedzUsuńKwiatuszki stanowczo lepiej wyglądaj kolorowe <3. Nie wyobrażam sobie, żeby świat mógł się zrobić taki czarno-biały.
Lubię czytać o twoich wspomnieniach i oglądać zdjęcia :). Przeurocza dziewczynka z Ciebie <3. A szydełkowy strój naprawdę świetny, wiec co Ty pleciesz, ze zdolności manualnych nie masz :)
Kochana, trzeba zachować rozsądek, bo gdybym kupowała jak leci, to później nie miałabym jak się ruszać po chałupce :)
UsuńDziękuję za pochwalenie zdjęć... małe dziewczynki bywają urocze, szkoda tylko, że ta uroda przemija w miarę upływu lat :) Ale taka jest kolej rzeczy...
Zdolności manualne to ja miałam, nic już z tego nie pamiętam, to było ponad 40 lat temu :) Chociaż kto wie... może trzeba byłoby wrócić do starych umiejętności? :)
Ojej jaki cudowny ten post. Uwielbiam właśnie takie powroty do przeszłości. Różne migawki. Jestem bardzo bardzo na tak! A co do zdjęć z dzieciństwa to chciałam zauważyć, że córka jest bardzo podobna,przez chwilę zwątpiłem czyje to zdjęcie 😊.
OdpowiedzUsuńCo do koloru włosów... Ja miałam białe. Ale to dosłownie białe 😆. Później zaczęły ciemnieć. Więc wyglądały jak z pasemkami, by w rezultacie być bardzo ciemne. Dlatego dobrze czuje się w blondzie. Tak myślę 🙃.
Wyczekuję kolejnej porcji zdjęć pięknych i wyjatkowych😊.
Cieszę się, że post Ci się podoba, Aga... Ja też bardzo lubię takie wspomnienia i takich zdjęć mam jeszcze trochę, więc się nimi podzielę :)
UsuńI wszyscy mówią, że córcia do mnie jest podobna, nawet teraz takie teksty ciągle słyszymy :)
Co do włosów... aż trudno uwierzyć, że byłaś biała :) Taka królowa śniegu :)
A odnośnie kolejnych zdjęć, zapraszam niedługo :)
Podejście do roślin mam obecnie takie samo jak Ty bo miejsca mam mało zatem rezerwuję je na jakieś wyjątkowe egzemplarze. Patrząc na metraż mojego mieszkania i ilość donic to wychodzi jedna na metr 🙂. Ostatni raz w moim ulubionym sklepie ogrodniczym byłam wczesną jesienią bo generalnie w te ciemniejsze pory roku staram się nie znosić roślin do domu. Ale że niedługo wiosna to już się cieszę na pierwsze rośliniarskie zakupy bo ich kupowanie i późniejsze zajmowanie się nimi to jedna z moich pasji. Nie mam niestety ogrodu bo jestem pani balkonowa 🙂 ale zawsze wiosną i latem robię tam sobie zieloną oazę.
OdpowiedzUsuńTwoje czarno-białe zdjęcia uświadamiają mi za każdym razem jakie mamy szczęście, że świat jest pełen barw i że możemy się nimi cieszyć.
I wiesz co Ci napiszę na koniec? Pomimo tego, że od czasów Twojego dzieciństwa minęło już trochę czasu to patrząc na te nowsze zdjęcia nadal można dostrzec tę dziewczynkę z piaskownicy. Pozdrawiam Cię cieplutko i życzę dobrych dni.
To wychodzi na to, że z roślinami masz podobnie jak ja. Z tą różnicą, że zdarza mi się jeszcze czasami przytargać do domu coś zielonego nawet zimą :) No i mam tak jak Ty, że w miarę coraz cieplejszych, wiosennych dni, mój apetyt na zieloności rośnie, z tym, że wtedy głównie do ogrodu. Nie potrafię się oprzeć corocznemu nabywaniu nowych cudów na moje rabatki :)
UsuńCo do zdjęć, to rozumiem, że chciałaś powiedzieć, iż niewiele się zmieniłam? Ha ha, ponoć tak właśnie jest, tak przynajmniej mówią :) Byłoby jeszcze fajniej, gdybym się nie zestarzała, ale to już jest niemożliwe, bo dotyka nas wszystkich :) Na szczęście, nie mam z tym problemu.
Bardzo Ci dziękuję za taki miły komentarz i serdecznie Cię pozdrawiam.
Tak tak, dokładnie o to mi chodziło, że nic się nie zmieniłaś. Nie chciałam tylko, żeby zabrzmiało to zbyt banalnie dlatego wyraziłam to innymi słowami 🙂
UsuńBardzo Ci dziękuję, cieszę się z Twoich słów... <3
UsuńKochana!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, urok i czar dawnych lat😊
Zawsze wzruszają mnie powroty do czasów dzieciństwa. To beztroska, miłość, przyjaźnie, ech aż żal🧡😃
Pozdrawiam cieplutko💛🤗
Ja też uwielbiam takie zdjęcia.
UsuńTyle pięknych wspomnień, widoków, dziecinnej radości...
Ogromnie się cieszę, że Ci się podobały i pozdrawiam Cię również bardzo serdecznie.
Tym razem zachwycilam sie ta sliczna dziewczynka ktora wyrosla na piekna kobiete :-)))
OdpowiedzUsuńAle kwiatki tez piekne!
Stokrotka
Bardzo dziękuję, Stokrotko :)
UsuńTodo me gusta, pero especialmente tus fotografías, eras y eres guapísima, también me gustó mucho la ropa que le hiciste a tu hija, yo también le hice varias a las mías ( tengo dos hijas ). Gracias por mostrarnos más de tu vida. Te dejo un montón de abrazos.
OdpowiedzUsuńMuchas gracias Teresa, está muy bonito lo que escribiste. Me siento muy feliz por esto. Te abrazo y beso fuerte y te saludo cordialmente.
UsuńDziś jestem to po raz pierwszy, przez zupełny przypadek. W każdym razie nie ostatni.
OdpowiedzUsuńJesteś jedyną znaną mi osobą w sieci, która zna książkę Ucieczka od zapachu świec. Książkę czytałam jako mloda osoba i zrobiła na mnie kolosalne wrażenie
Pozdrawiam, Jadwiga.
Bardzo mi miło, Jadwigo.
UsuńI cieszę się, że do mnie trafiłaś, może nie przez przypadek, może tak miało być?
Tę książkę uwielbiam i zawsze będzie dla mnie na pierwszym miejscu.
Choć ciężko ją zdobyć, a jak już nawet jest, to w kosmicznej cenie.
Kiedyś miałam swój egzemplarz, pożyczyłam komuś, ja raczej pamiętam komu, ale ta osoba twierdziła, że nie, więc książka przepadła, ku mojej rozpaczy.
Za jakiś czas wyłuskałam kolejną kwotę i kupiłam, choć nie było łatwo :)
Teraz mam i już nigdy nikomu nie pożyczę :)
Uwielbiam do niej wracać od czasu do czasu.
Pozdrawiam Cię gorąco, cieszę się, że spotkałam kogoś, kto też docenia tę książkę...
I oczywiście zapraszam Cię ponownie.
Przepiękne wspomnienia z dzieciństwa! Cudownie jest tak powspominać! ;) Ubranko dla córki jest super, ręcznie robione ubrania są mega wyjątkowe. <3 Roślinki również jak zawsze zachwycają! Pierwiosnki naprawdę jak malowane! Najbardziej jednak skradły mi serce odętki wirginijskie, fuksje i szałwia! Ach zdecydowanie będę urządzać ogród z Twoim blogiem! Może za rok już będę mogła zacząć działać, jak nie to za dwa lata już na pewno! 😍❤️
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci, kochana, za te wszystkie pochwały. Bardzo jest mi z tego powodu miło i sprawiły mi dużo radości :)
UsuńCudownie, że będziesz miała ogród, takie miejsce przynosi tyle ukojenia i pozytywnych przeżyć. Jeśli mogę być dla Ciebie jakąkolwiek ogrodową inspiracją, to ogromnie się cieszę. Gdybyś coś chciała podpytać, a będę umiała odpowiedzieć - to służę ogrodową pomocą :)
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie.
Będę o tym pamiętać! ❤️
UsuńKoniecznie :)
UsuńIwonko wspaniała ta szałwia muszkatułowa. Cudowny ma kolor. Kocham twoje przeglądy kwiatów Kochana. To prawda że kiedyś nie robiło się tyle zdjęć, co kiedyś i trochę szkoda. Przepiękne są te fotki z twojego dzieciństwa. Ja uwielbiam robić fotki i jednocześnie je oglądać. Też będę musiała coś wrzucić. Mam trochę fajnych fotek z czasów niemowlęcych. Pozdrawiam Cię Iwonko
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą, Kasiu. Ta szałwia jest wyjątkowa i kiedy kwitnie jest zupełnie zachwycającą ozdobą ogrodu. Każdy, kto nie zna bliżej tej roślinki, jak tylko na nią spojrzy, to się zachwyca.
UsuńUwielbiam takie wspomnienia z dziecięcych lat, a umieszczenie tutaj zdjęć pozwoli mi często do nich wracać :)
Jeśli masz takie swoje, to namawiam do umieszczenia, naprawdę fajnie się to ogląda :)
Dziękuję Kasiu za wizytę i komentarz... serdecznie Cię również pozdrawiam.
Witaj końcówką karnawału
OdpowiedzUsuńPowiało u Ciebie wiosną i wspomnieniami. To najbardziej lubię oglądać, czytać.
Masz piękne wspomnienia. Pielęgnuj je, przekazuj dalej... Nie powinny zostać zapomniane.
Pozdrawiam zapachem domowych hiacyntów
Ja też lubię wspomnienia. One są częścią nas i naszego życia.
UsuńCóż, czasem zostają zapomniane, człowiek jest istotą niedoskonałą :)
Pozdrawiam Cię również.
To zdjęcie z wiankiem na głowie i komunijne to jakby z mojego albumu :-))). Też takie mam :-). Zdjęcia to piękna pamiątka i też często do nich wracam. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńWiele zdjęć z tamtych lat było do siebie podobnych.
UsuńZwłaszcza jeśli robił je fotograf, to były na jedną modłę :)
Też lubię przeglądać zdjęcia i często to robię...
Pozdrawiam również, Alicjo.
Wow, bardzo ciekawe są te Twoje zdjęcia z dzieciństwa. Przepięknie wyglądałaś jako dziecko. Z ciekawością przeczytałem ten wpis, jak i obejrzałem kolejne bardzo ciekawe i przepiękne zdjęcia, szczególnie z okresu dzieciństwa. 👍😍
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię cieplutko i od serduszka 🤗😘💖
Bardzo Ci dziękuję za te miłe słowa.
UsuńLubię wracać wspomnieniami do czasów mojego dzieciństwa.
Pozdrawiam Cię również bardzo gorąco <3
Zdjęcia roślin bardziej podobają mi się w kolorze, a zdjęcia z dzieciństwa to całe nasze pokolenie ma uderzająco podobne (no, może z wyjątkiem ilości włosów na głowie, bo Twoimi obdzieliłby ze trzy dziewczynki :-)). Mam dziwne podejrzenie, że gdy obcinano dzieciom włosy, to fryzjerki miały jakieś odgórne wytyczne (czyżby z sekretariatu PZPR?) - wszystkie miałyśmy takusieńkie same fryzury. Córka, patrząc na moje zdjęcia z fryzurą "na Jacka" (tego od Agatki) powiedziała, że dzisiaj fryzjerka raczej odwodziłaby matkę od takiej "stylizacji" :-DD A wytwórstwem szydełkowych ubranek, których wszyscy zazdrościli, zajmowała się ta "miastowa" Babcia, pamiętam spódniczkę z kolorowych pasów włoczki... Ech, wspomnienia, wspomnienia... Dzięki za ten wpis!
OdpowiedzUsuńMasz rację, co do tych zdjęć. Wszyscy byli strzyżeni na jedno kopyto, chyba od jednego nocnika. A może rzeczywiście były to odgórne wytyczne, tak jak piszesz? :) Dlatego dzieci z tamtych lat, różnią się na tych zdjęciach tylko kolorem oczu i kształtem nosa :) Fajne czasy to były jednak, bez dwóch zdań.
UsuńDziękuję za Twoją wizytę na moim blogu i za Twój komentarz oraz pozdrawiam cieplutko.
Iwonko!
OdpowiedzUsuńNabyłaś do domku cudeńko, przypomina mi Zanokcicę. Też piękną paproć. Uwielbiam Twoje kolorowe zdjęcia. Każdy dostrzeże w nich miłość do kwiatów i do fotografowania. Przypuszczam, że w dawnych czasach każda dziewczynka miała taki wianek na głowie i takie zrobione zdjęcie. Z ogromną przyjemnością i radością czytam Twoje posty bo zawsze widzę w nich miłość!!!
Przesyłam pozdrowienia i serdeczne uściski:)
Masz rację, Lusiu. Ta paproć jest podobna do zanokcicy.
UsuńZanokcicę mam w łazience, to może ten egzemplarz też uda mi się zachować przy życiu :)
I ja myślę, że każda dziewczynka z mojego pokolenia ma podobne zdjęcia do moich, tak wtedy było :)
Dziękuję Ci piękne za te pochwały i ogromnie miłe słowa... to dla mnie bardzo ważne <3
Ściskam Cię również i gorące całusy przesyłam. Cieszę się, że już wróciłaś...
Widziałam kiedyś czarnego tulipana. Rósł sobie nieskrępowanie w ogródku przy domu na skrzyżowaniu ruchliwych ulic. I wcale nie wyglądał na zmartwionego swoim kolorem. A mała Iwonka cudna, w mniej więcej takich samych strojach i ujęciach jak moje.
OdpowiedzUsuńOjej, chciałabym zobaczyć takiego tulipana na własne oczy. Miałam raz takie bardzo ciemnofioletowe. Z daleka wyglądały, jak czarne, ale czarnymi z bliska już nie były.
UsuńZgadzam się, nasze zdjęcia z tamtych lat są prawie wszystkie na jedno kopyto :)
Bardzo ciekawe to flebodium. Ja też zawsze w marketach budowlanych najwięcej czasu spędzam w dziale ogrodowym, ale głównie na podziwianiu kwiatów się kończy, bo w domu już nie mam miejsca na nowe doniczki.
OdpowiedzUsuńIwonka w piaskownicy jest słodka. To komunijne zdjęcie jest piękne, pełne jakiejś nieuchwytnej nostalgii. Córcia ślicznie wygląda w tym "frędzelkowym" komplecie :)
Ja też obowiązkowo zawsze muszę pooglądać co tam na sklepowych półkach gości. Ale też już rozsądek bierze górę... nie można mieć wszystkiego :)
UsuńDziękuję Lusi za te miłe słowa. Też bardzo lubię to komunijne zdjęcie, trafnie określiłaś jego nastrój. Pozdrawiam Cię bardzo cieplutko...