Polecane posty

165. Dalszy ciąg bla bla bla

Wiem, wiem... pamiętam, że domowe fiołki pokazuję Wam z częstotliwością podobną do prędkości spadających kropel deszczu w czasie rzęsistej ulewy. Ale nic mi nie zrobicie, hahaha...

No co ja mam uczynić, że pochylam się nad tymi zwyklaczkami, jak nad jakimiś cudami świata i podziwiam te posrebrzane płatki, które w jakim by nie były kolorze, to zawsze wyglądają, jakby były pociągnięte połyskującym lakierem :)

No po prostu kocham te maleństwa, tak różnorodne i różnokolorowe. Tym razem, wyjątkowo, oszczędzę Wam mojego liliowego króla fiołków, którego pokazuję tu najczęściej. Bo oto na moim kuchennym parapecie kwitnie różowe cudeńko, a zaraz obok niego stoi biało-fioletowa perełka, która zachwyca mnie nie mniej, niż inni jej parapetowi goście :)


Teraz nastąpi małe doprecyzowanie informacji z mojego poprzedniego posta. Chyba zabrzmiałam tam tak, jakbym już siedziała na walizkach, a to nie do końca jest tak, ponieważ wyjeżdżam dopiero w połowie sierpnia. 

Z treści Waszych komentarzy wywnioskowałam, że pomyśleliście, że już jadę, a przecież ja nie chciałam się jeszcze z Wami żegnać :) Chciałam tylko jakby wytłumaczyć, czym aktualnie jestem zajęta i dlaczego paplam nieogrodowo :)

No dobra. Tak naprawdę, to teraz jestem już zdecydowanie bliżej wyjazdu, niż tydzień temu, więc tym razem mogę sobie paplać o podróży bezkarnie. 

Mój wyjazd zbliża się nieuchronnie, pozostało mi do niego tylko kilka dni, więc moja ekscytacja jest coraz większa :)

Tym razem przerywnikiem w moich wynurzeniach będzie kilka fotek różnych moich hibiskusów, które są na przeróżnym etapie rozwoju i kwitnienia. Najpierw tak zwany hibiskus domowy, inaczej róża chińska. Mimo, że ma pełny kwiat, który może pokażę jeszcze później, jak zakwitnie kolejnymi, to te kwiaty, które kwitną teraz nie są pełne, co bardzo mnie dziwi. Ale w naturze nic dziwić nie powinno, więc moje zdziwienie jest tu całkowicie nie na miejscu. Tak kwitnie aktualnie...


Kolejny hibiskus, to pokazywany już wcześniej hibiskus bagienny Old Yellow. Jego kwitnienie niezmiennie mnie zachwyca i z pewnością jego zdjęcia jeszcze się tutaj znajdą :) 

Po prostu cudny jest :)



No i moja ogrodowa, hibiskusowa gwiazda, czerwony hibiskus bagienny. Zawsze jego kwitnienie wprawia moje serce w niebezpieczne palpitacje, po prostu nie da się koło niego przejść obojętnie. 


Ale ponieważ nie wiem, czy najbardziej intensywny czas jego tegorocznego kwitnienia nie przypadnie akurat w czasie mojej nieobecności, przypomnę Wam tylko, jak wyglądał w 2018 roku... na to zdjęcie zawsze patrzę z przyjemnością :)


Wracając do mojego ględzenia, to chcę uprzejmie donieść, że jeszcze dzisiaj przedwyjazdowo załatwiałam aptekę, oczywiście najpierw zrobiłam sobie listę różnych leków, które uważam, że powinnam ze sobą mieć na wszelki wypadek, powiem Wam, że to jest jakaś masakra, co ja nawymyślałam :) Do tego jeszcze, ale to już zdroworozsądkowo, zaczęłam już brać probiotyk, żeby nie złapać potem na wyjeździe jakiegoś bakteriowego świństwa albo innego mściwego Faraona :) Intryguje mnie ilość spraw, o których muszę pamiętać, ciekawa jestem tylko, czy to jest normalne zachowanie, czy to tylko ja mam takie zwariowane zapotrzebowanie na niepoprawnie poukładane życie??? :) Takie z zapiskami i kartką w ręku??? Bo moja córunia się ze mnie śmieje, jak widzi te moje notatki, a ja bez nich już nie umiem. Nie wiem, czy cokolwiek bym załatwiła, albo inaczej, o czymkolwiek bym pamiętała, gdybym nie miała tego zapisanego w notatkowej przypominajce 😀😀😀
Tylko, że ja zawsze tak miałam i zawsze byłam tak zorganizowana, inaczej wszystko mi ucieka gdzieś w niepamięć :)
To taki mój sposób na niezaśmiecanie sobie głowy niepotrzebnym pamiętaniem o wszystkim :)

To może teraz jeszcze kilka jeżówek? Takich, którymi nie umiem przestać się zachwycać?




I tak jeszcze w ostatniej chwili przypomniałam sobie o dodatkowym ubezpieczeniu. Takim od podróży, chorób, szpitali i innych nieprzewidzianych rzeczy, które mogą mnie dopaść w czasie tego urlopu. 
Zaczęłam oczywiście od swojego prywatnego ubezpieczyciela, ale okazało się, że zdecydowanie taniej a na tych samych warunkach wychodzi ubezpieczenie grupowe nas wszystkich, które sfinalizuje u swojego ubezpieczyciela moja córka. Tak że jedna sprawa do załatwienia jest już mniej. Niby taki nieistotny drobiazg, ale potem niestety może się okazać, że jednak jest bardzo istotny... oby tak się nie stało :)

A moje hortensje w tym roku zachwycają nie tyko mnie, ale wszystkich wokół. W ogóle uważam, że ten rok jest dla hortensji bardzo sprzyjający. Mimo przemarznięcia w czasie kwietniowych mrozów, kiedy to wszystkie końcówki gałązek zmarzły na amen, teraz te przecudne krzewy wyglądają jakby ten mróz im pomógł albo jakby na przekór wszystkiemu chciały pokazać, że są niezniszczalne :)
To i tak jeszcze nie koniec ich popisów, za jakiś czas pokażę Wam szpaler moich cudownych Polar Bear... to jest dopiero zbiorowisko hortensjowych cudów :)



W międzyczasie, to znaczy pomiędzy kupowaniem, szykowaniem, rozmyślaniem a pakowaniem, załatwiałam jeszcze jedną sprawę, też ogromnie dla mnie ważną. 
Pamiętacie, jak byłam w Poznaniu? Pamiętacie, że pisałam Wam wtedy o mojej facebookowej grupie, z którą od czasu do czasu jeździmy po Polsce i przy okazji spędzamy wtedy ze sobą czas? W czerwcu był to Poznań, teraz na październik mamy zaplanowany Kraków. Postanowiłam sobie załatwić wszystkie sprawy organizacyjne związane z tym wyjazdem, jeszcze przed moim wypadem na wakacje. Ponieważ z tego swojego wyjazdu wracam dopiero we wrześniu, mogłoby się wtedy okazać, że za późno jest już na pewne sprawy. Dlatego rezerwację hotelu, a także zebranie od członków grupy pieniędzy na hotelową zaliczkę, zorganizowałam już teraz, żeby potem się nie martwić, że coś przegapiłam. I w związku z tym były takie momenty, że zderzałam się trochę sama ze sobą, ale na szczęście wielkiej kolizji ani nawet stłuczki z tego powodu nie było 😁😁😁

Tymczasem niech zaprezentują się kolejne ogrodowe panny... dzielżan, rdest pokrewny i słoneczniczek szorstki.




A magnolia wciąż kwitnie i niesamowicie to wygląda na tle sierpniowego nieba :)


Jeszcze w międzyczasie przyjechały do mnie zamówione kiedyś tam roślinki. To i tak dobrze, że przyjechały teraz, a nie w czasie mojej nieobecności. Musiały wylądować na swoim docelowym miejscu, teraz pora na ich adaptację, a więc czas start :) 
Przyjechał len trwały o niebieskich kwiatach, dziewanna, penstemon i dąbrówka chocolate chip. Są już w swoich nowych domkach, dostały również swoje znaczniki, żeby Pani Ogrodowa wiosną pamiętała, gdzie co ma i w swojej niepohamowanej wiosennej radości nie wyrwała młodziutkich sadzonek uznając je za chwasty. 
Tak się prezentowały po kurierskiej podróży :)


A zaraz następnego dnia przyjechała kolejna porcja roślin, chyba zwariowałam zamawiając tego tyle, ale z takimi zakupami już tak jest. Jednej sztuki się nie opłaca zamawiać, dwóch też, więc trzeba zapełnić roślinami duże kartonowe pudło, żeby i przyjemność była wielka, a nie byle jaka :)
Ta druga dostawa przerosła moje oczekiwania... chyba oszalałam zupełnie :)




No cóż, zakasałam rękawy i zabrałam się za wsadzanie tych moich zielonych dzieci... niestety, tę uroczą czynność przerwał mi deszcz, ale w finale udało mi się to dzisiaj skończyć. W przesyłce były prawie same jeżówki i żurawki, więc - jakby nie było - moje roślinkowe rarytasy :)

W poprzednim poście pytaliście mnie w komentarzach, czy będzie relacja z mojego wyjazdu... Oczywiście, że będzie, musi być... nie wyobrażam sobie inaczej. Dlatego, że na pewno będzie to dla mnie spore przeżycie. Dawno nie miałam okazji przebywać z moimi wszystkimi dziećmi tak długo non stop, więc już czuję podekscytowanie :)
Ale nie liczcie na jakąś podróżniczą relację w takim stylu, w jakim mam przyjemność czytać o takich wakacjach na innych blogach podróżniczych. Nie umiem tak ładnie opisywać podróży, zabytków i widoków, jak Wy. I tak naprawdę nie jadę tam, żeby zwiedzać zabytki... nastawiam się na plażing, leżing i rozmowing z moją rodzinkową gromadką :)

To jeszcze parę pstryków z rabatek... kosmos, trzmiel na koleusie i kwitnąca ponownie werbena. Nawiasem mówiąc lubię takie niespodzianki, kiedy któreś kwiatowe cudo kwitnie mi ponownie :)




Uwielbiam nierozwinięte jeszcze  pąki cynii. 
Wyglądają niesamowicie... jak malowane przez jakiegoś mistrza pędzla :)


I zobaczcie, ciągle kwitnie mój jastrun, sadzonym jajkiem przeze mnie nazywany :)


Zajrzę tu jeszcze, żeby pożegnać się z Wami przed samym wyjazdem, ale na dzisiaj już kończę, bo przerasta mnie na tę chwilę nadmiar zajęć :) 
Poza tym, głowa zajęta innymi myślami nie sprzyja ogrodowym wynurzeniom :)

I jeszcze na koniec kilka fotek z ogrodu, tak to się teraz u mnie mniej więcej prezentuje :) 
Wiem, że będę tęsknić, ale coś za coś... 






Acha... i jeszcze na zupełny koniec końców, pokażę Wam moją nową domową lokatorkę. 
Poznajcie Panią Yukę... jak Wam się podoba?
Zapełniła mi jeden wolny kąt, akurat taki w sam raz na szczupłą i smukłą roślinę :)



Tymczasem, kochani "czytacze"... Zajrzę tu jeszcze, obiecuję :)




Komentarze

  1. Fiołeczki cudne zawsze i wszędzie. A 🌺🌺🌺 hibiscusy urocze. Magnolia często powtarza kwitnienie, a dla mnie to zapowiedź jesieni. Ubezpieczenie musi być, też tak robię, zawsze warto.
    W Krakowie nie byłam już naprawdę długo, a szkoda, bo bardzo lubię to miasto.
    Yukki mam dwie i kilka różnych dracen, są bezproblemowe.
    Razem z Tobą cieszę się na wyjazd, wybywam w niedzielę. No i będę czekać na fotorelację! Fajnie jest pobyć z bliskimi. 🦋🌻🌹
    Uściski 😘 jeszcze tu zajrzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się, Joasiu, fiołeczki zawsze i wszędzie są wyjątkowo urocze.
      Magnolia powtarza kwitnienie w tym roku wyjątkowo obficie i wyjątkowo wcześnie, bo zaczęła już w lipcu :)
      Ja też bardzo się cieszę na ten wyjazd, zostało mi jeszcze tylko kilka dni :)
      A im bliżej, tym moja ekscytacja jest coraz większa :)
      Buziaki, JoAnko!!!

      Usuń
  2. Oh, these are so precious. Love the photo from 2018, too! I know it takes me a while to get ready for anything these days. I hope your summer is going well and all will be ready for your trip that is coming up. Thank you so much for thes beauties. And when I see your cornflower..well, it reminds me of summer here in Nebraska. Thanks again for the beautiful post!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Your comments are always so nice and optimistic, thank you very much for that. I always read them with a smile on my face.
      I also hope that my vacation trip will be wonderful and full of impressions. I will write about it, of course.
      Regards!!!

      Usuń
  3. So lovely! Adoring your sweet little one. Awesome work..and you just keep going. You are amazing! Wishing you all the best to getting everything in order for your trip. Thanks for having this blog. Its amazing! & you are very inspiring!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. It's very nice what you wrote. If I can be an inspiration to someone, I'm very happy.
      Thank you for wishing me a good trip, it means a lot to me. You're very kind. I send you warm kisses.

      Usuń
  4. Pospacerowałam po Twoim pięknym ogrodzie i jestem oczarowana cudnymi roślinami. Szczególnie hibiskusami. Przez dwa lata cieszyłam swoje oczy tymi pięknymi, ogromnymi kwiatami. Niestety zachorował i kolejnej wiosny już się nie pokazał. Nie próbuję już drugi raz i oglądam z przyjemnością u innych. Iwonko wypoczywaj w gronie rodzinki i wracaj do nas że zdjęciami. Uściski posyłam 💞

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hibiskusy są wyjątkowe. Między innymi, to z ich powody zawsze czekam na sierpień. Niesamowicie dekorują ogród, zwłaszcza te o wielkich kwiatach, bagienne...
      Szkoda, że Twój hibiskus nie przeżył, Janeczko.
      Mam zamiar solidnie wypoczywać i cieszyć się słońcem, jak wrócę, to oczywiście pochwalę się zdjęciami :)
      Buziaki!!!

      Usuń
  5. Hibiskusy są przecudnej urody a czerwony to prawdziwy król w ogrodzie. Magia! Podziwiamy je na spacerach prze płoty. Widzieliśmy też żółty a właściwie pomarańczowy, też piękny!
    Ale najpiękniejsza fotka to ta, na której stoisz wśród tych cudowności. Łał!
    A co planowania, to my zawsze mamy plan i listę i nie wyobrażam sobie żeby było inaczej. Załatwione, odhaczone i jest spokój, że niczego nie pominęliśmy. Uwielbiam taki porządek.
    Wiem, że z dnia na dzień przybywa emocji i tak aż do wyjazdu ale za to potem tylko przyjemności:)
    Ściskam serdecznie, buziolki😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ten czerwony hibiskus jest ze mną najdłużej i zawsze najbardziej mnie cieszy. W tym roku nie urósł jakiś wielki, ale za to pięknie kwitnie i ma cały ogrom pąków :) A taki żółto-pomarańczowy chętnie bym przytuliła :)
      Bez listy i planowania też już nie wyobrażam sobie swojego życia. Z pewnością zapanowałby w nim chaos i bałagan :) A ja lubię być zorganizowana i lubię ten swój poukładany charakter :)
      Masz rację, Maminku... emocje wyjazdowe buzują już we mnie na maksa, ale jest mi z tym doskonale :) I cieszę się z tego wyjazdu jak dziecko :)
      Gorące buziaki Ci przesyłam i mocne uściski!!!

      Usuń
  6. Witaj Kochana 💜
    Twoja radość z powodu wyjazdu jest tak namacalna, że aż zaraźliwa! Cieszę się z Tobą na ten wyjazd. Ja od wczorajszego popołudnia jestem na urlopie i będę na nim do 1 września! Cieszę się jak małe dziecko na te wolne dni. My wyjeżdżamy w piątek,zrywam dzieci o 6 rano żeby jak najszybciej poczuć zapach naszego wspaniałego Bałtyku. I mówię do moich dzieci:" kto wie wstaje,ten zostaje,bo już tak się nie mogę doczekać" 😂
    Tak więc naprawdę rozumiem Twój entuzjazm i w sumie o to chodzi. Pośród powinna już dla nas źródłem radości, takie jest moje zdanie.
    Co do kwiatów są naprawdę boskie! Te hibiskusy są obłędne 😀 ten czerwony to jak z tropikalnej wyspy. A pąki magnolii i cyni przepięknie wyglądają. No i zakupy roślinne na bogato 😉 ale w tym temacie też Cię rozumiem bo ja też lubię kupować artykuły do pieczenia czy zastawę do serwowania. Co Dz mówię sobie że nie powinnam,a nie dalej jak we środę wróciłam z nowym talerzykiem z zakupów 💪😁
    Gorące i serdecznie Cię ściskam Kochana! 😘😘😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sama czuję się zarażona tą radością, Monia. Cieszę się, jak głupi do sera, już dawno nic mnie tak nie uszczęśliwiało, jak perspektywa tego wyjazdu :) A Ty już jesteś na urlopie, szczęściaro, ale Ci dobrze :) I to tak długo, aż do września!!! Ja też się cieszę razem z Tobą na ten Twój wyjazd, tym bardziej, że ja też uwielbiam nasze morze i polskie plaże. Życzę Ci tylko wspaniałej pogody, niech Ci świeci słońce, a jak nie chcesz za dużo słońca, to niech się na chwilę chowa, wedle Twojego życzenia :)
      Fajnie, że mamy możliwość realizować swoje pasje, kupować kolejne zachciewajki, sama wiesz, ile to przynosi radości :)
      Buziaki serdeczne Ci przesyłam, kochana i wypoczywaj pełną parą. Pomyślę o Tobie już ze swojej plaży :)

      Usuń
  7. O tak, hortensje dają czadu. U mojej mamy też. Zerwałam kilka, żeby zasuszyć. Zobaczymy, jak to będzie wyglądało. Też jestem pani karteczkowo-zapiskowa. Inaczej niczego bym nie spamiętała. Dużo spraw ciągle ;) Ale wyjazdowe to raczej z tych fajowych ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie suszyłam hortensji, ale muszę kiedyś spróbować, bo widziałam takie zasuszone bukiety i bardzo mi się podobają.
      Fajnie, że jest nas więcej takich karteczkowo-zapiskowych. Nie czuję się teraz osamotnionym dziwolągiem :)

      Usuń
  8. Ojej, ależ ten hibiskus ogromny! Cudo! Iwonko, podziwiam Twój zapał do nieustannego wynajdywania kolejnych roślinek do kolekcji, ja nawet nie pojmuję gdzie Ty jeszcze znajdujesz dla nich miejsce! Twój ogród wprost kipi kwiatami, a tu nowe przybywają! Jesteś niesamowita :))). U mnie kwiatów niewiele, przy szalejącym psie żadnych jednorocznych, a i byliny niektóre ucierpiały... Lawendę właśnie ścięłam, więc teraz królują hortensje - im na szczęście mój piesio nie dał rady :).
    Widzę, że bardzo się ekscytujesz wyjazdem, z całego serca życzę Ci więc wspaniałych wrażeń i przede wszystkim nasycenia się tym "rozmowingiem" z najbliższymi, bo to - zdaje mi się - najważniejszy punkt programu :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty to Małgosiu we mnie podziwiasz, a ja już czasami myślę, że jestem roślinoholiczką i jakąś ogrodową maniaczką, bo wszystko co tylko zobaczę chciałabym mieć w ogrodzie :) I właśnie, najśmieszniejsze jest to, że ja już naprawdę nie mam miejsca, wciskam te roślinki w jakieś wolne - moim zdaniem - miejsca, potem się okazuje, że pod spodem są cebulki wiosennych kwiatów i takie trochę mam ogrodowe zamieszanie. Właściwie to każdy centymetr mam już zagospodarowany, cudem nieraz znajduję jeszcze jakieś wolne milimetry ziemi :) Wiem, że roślinkom to nie służy, też potrzebują przestrzeni, więc chyba muszę się zacząć z tego leczyć :)
      Nie dziwię się, że przy szalejącym piesku nie masz wielu roślinek... po co dostarczać sobie i roślinkom stresu i narażać je na zniszczenie, wiadomo...
      Dziękuję Ci za życzenia związane z moim wyjazdem, oczywiście, że jestem podekscytowana i oczywiście, zgadłaś, rozmowing będzie w tym wszystkim najbardziej istotny :)
      Buziaki!!!

      Usuń
  9. Iwonko, czytam z przyjemnością... napawam się pięknym Twym słowem i obrazem. Sycę oczy cudami natury i wyobrażam sobie, jakby to było, gdyby tak było u mnie:) I marzę:)))
    Ostatnio będąc u koleżanki zabrałam sobie fotki jej hibiskusa, bo równie imponujący był jak Twój:)
    Ja podobnie jak Małgosia - roślin nie mam zbyt wiele, bo dinozaur nie pozwala. chociaż od jakiegoś czasu nic wielkiego nie spsikusił i myślę nawet, że ktoś nam psa podmienił.
    Czekam na kolejny wpis i liczę, że będzie długi - tak lubię zaglądać do Ciebie.
    Udanej wyprawy pożyczę Tobie zatem w komentarzu przy następnym poście:)
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że marzysz patrząc na mój ogród, jakie to dla mnie miłe :)
      Już w komentarzu do Małgosi też pisałam, że nie dziwię, że przy pieskach ograniczacie ilość posiadanych roślin. Szkoda potem nerwów, żeby patrzeć jak roślinka się niszczy, a my denerwujemy.
      Następny wpis będzie krótki, bo tylko się z Wami pożegnam przedwyjazdowo, ale następny , już ten po powrocie, będzie już chyba normalnie długi, mam taką nadzieję, że będę miała o czym pisać :)
      Do zobaczenia na blogu za kilka dni :)

      Usuń
  10. Iwonko!
    Na widok fiołeczków można dostać... zawrotu głowy. To są prawdziwe cudeńka. Też je hołubię. Iwonko zdjęcie pąka cynii to mistrzostwo świata. Hibiskus bagienny robi niesamowite wrażenie. Prawdziwe cudo!!!! A co dopakowania się. Uważam, że lepiej nosić niż się prosić. Dobrze mieć ze sobą przeróżne leki ponieważ bardzo trudno je dostać w tamtejszych aptekach. Należy zabrać ze sobą też środki dezynfekujące, bandaż elastyczny. Zapytaj o taki w aptece na Węgrzech, toż to czarna magia. Tam niewiele osób mówi po angielsku czy po polsku. Uważam, że dobrze robisz a ubezpieczenie jest niezwykle potrzebne. Wiem, że będzie cudownie, a wrażenia wspaniałe bo te trzy kraje są przepiękne. Na Balatonem może być trochę tłoczno ale jest bardzo fajnie. Iwonko! Wypoczywaj, relaksuj się w gronie swojej ukochanej rodzinki.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też bardzo lubię fiołki. Tym bardziej, że jak dla mnie są zupełnie bezproblemowe i bezobsługowe, nie przepadają za dużą ilością wody, nie cierpią zraszania i lubią podlewanie w spodek, żeby mogły sobie nabrać odpowiednią ilość wody, według własnej woli :)
      Co do pakowania, to ja też wolę mieć więcej, niż mniej. Obawiam się sytuacji, w której czegoś będę pilnie potrzebować, a tu okaże się, że tego nie mam i kłopot gotowy :)
      Liczę na wspaniałe wrażenia, Lusiu.
      Pozdrowienia cieplutkie Ci przesyłam...

      Usuń
  11. Ojezusicku, umarłam! Jaki piękny trzmiel!!! Kocham trzmiele.
    No i ten czerwony bagienny hibiskus mnie zachwycił.

    OdpowiedzUsuń
  12. Zakupy roślinne poczyniłaś zacne, oprócz radości z ich dostarczenia miałaś zapewne ręce pełne roboty. I ziemi 🙂. Chyba właśnie zrobiłaś ze mnie wielką fankę kwitnących hibiskusów. Do tej pory hibiskus najbardziej lubiłam w herbacie 🙂.
    Doskonale rozumiem Twoją ekscytację zbliżającym się urlopem i to, że chcesz mieć wszystko ogarnięte i dopięte na ostatni guzik. Jesteś dobrze zorganizowana i to widać również przed urlopem. Podobnie jak Ty jestem wielką fanką robienia list ale częste wyjazdy wymusiły na mnie dobrą organizację, zatem mam jedną uniwersalną podróżniczą listę, którą jedynie modyfikuję w zależności od tego gdzie i na jak długo jadę. Ale podobnie jak Tobie ta lista pozwala mi na urlopie spać spokojnie.
    Wrócę tu jeszcze z przedurlopowymi życzeniami ale póki co zostawiam ogrom ciepłych pozdrowień. Uściski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się, było sporo roboty z tymi roślinkami, ponieważ było ich bardzo dużo :) Ale dałam radę, to już nie pierwszy mój raz, kiedy mam taką hurtową, ogrodową robótkę :)
      Cieszę się, że zostałaś fanką hibiskusów... to są bardzo piękne kwiaty.
      Urlopem się ekscytuję bardzo, to prawda :) Dawno tak się nie urlopowałam z moimi bliskimi, może dlatego jest to dla mnie taka cudowna perspektywa :)
      To prawda, że jestem dobrze zorganizowana, zawsze taka byłam :) I powiem Ci, że też mam taką uniwersalną listę, modyfikowaną w zależności do kierunku i celu wyjazdu :) Taka lista, to jest niesamowicie przydatna rzecz :)
      Dziękuję Ci za pozdrowienia i również przesyłam Ci same serdeczności...

      Usuń
  13. witam Cię serdecznie💚
    ..bardzo lubię zaglądać do Ciebie (nie zawsze zostawiam ślad, wybacz) uwielbiam delektować się pięknem ale potrzebuję ciszy, spokoju i czasu .. masz cudowny ogród i zawsze TU mogę nasycić pięknem swoją duszę.. chociaż nie znam nazw kwiatów kocham je.. podziwiam Twoje kwiaty, odnajduję u Ciebie spokój, dziękuję, że jesteś!💗 ..zdjęcia śliczne, kwiaty cudowne..🥰
    - pozdrawiam Cię Kochana najcieplej, cudowności każdego dnia🤗😘🍀🌺🌈

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci, kochana, za takie miłe słowa.
      Zawsze ogromnie mi miło, jak dowiaduję się, że ktoś lubi do mnie zaglądać i robi to z przyjemnością... to dla mnie ogromnie miłe. I że znajdujesz u mnie tak ważne rzeczy, jak cisza i spokój... to ogromnie ważne.
      A nawet, jeśli nie znasz nazw kwiatów, to mam cichą nadzieję, że po jakimś czasie oswoisz się z tymi nazwami.
      Pozdrawiam Cię również ogromnie cieplutko... wszystkiego dobrego :)

      Usuń
  14. ten czerwony hibiskus mnie zachwycił - ma przepiękny kolor i wygląda imponująco

    OdpowiedzUsuń
  15. Witaj! Byłam pewna, że już wyjechałaś! Teraz wiem, że przygotowujesz się do podróży z odpowiednim wyprzedzeniem. :D Ciekawi mnie jak to możliwe, że jedne hortensje są takie spektakularne, a inne rosną rachitycznie? Czy chodzi o odmianę, wiek, stanowisko, czy jakieś inne warunki? Hibiskus, jeżówki, cały ogród - cudowny. I nowa dostawa z ogrodniczego. 👍Dobrego tygodnia.🫶

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, dopiero się przygotowuję :) Ta moja euforia jest taka z wyprzedzeniem, bo niesamowicie się emocjonalnie wkręciłam w ten wyjazd :)
      Co do hortensji, to wszystko zależy od odmiany, od tego ile krzew ma lat, jakie ma warunki itd...
      Dziękuję Ci za miłe słowa. Jeszcze przed wyjazdem się tutaj pokażę :)

      Usuń
    2. Sama jestem podekscytowana, bo była zapowiedź, ale nie zdradzasz żadnych szczegółów. Pewnie chcesz nam zrobić niespodziankę. Serdecznie pozdrawiam, dobrego tygodnia! 🤗

      Usuń
    3. Gdzieś tam w komentarzu, chyba pod poprzednim postem, a może u kogoś na blogu, już nie pamiętam, napisałam gdzie jadę :)
      Czeka na mnie, moja kochana, południe Europy, z dłuższymi przystankami w Albanii i Czarnogórze :)
      Moja ekscytacja wynika jednak bardziej z faktu, że prawie trzy tygodnie spędzę z moimi dziećmi, z którymi mój kontakt normalnie tak na co dzień jest raczej ograniczony, z racji odległości jaka nas dzieli.
      Tak więc trzy tygodnie z tymi wszystkimi gagatkami, to szał ciał :)

      Usuń
    4. A to na pewno! 😄 Udanego tygodnia i przygotowań do tej wyprawy. 🤗

      Usuń
    5. Czasem kwiaty doniczkowe przerastają nasze oczekiwania. Ta juka to prezent?
      Czy ogrodu będzie ktoś doglądał podczas waszej nieobecności?

      Usuń
    6. Tę jukę kupiłam sobie sama, nie mogłam zostawić jej w sklepie, bo wyciągała do mnie ręce :)
      Ogród zostanie pod opieką mojego męża. Jadę sama z dziećmi... mój mąż po przebytym w 2012 r. zawale serca unika jak ognia miejsc z tak wysoką temperaturą, jaka panuje tam, gdzie jedziemy, więc to nie byłaby dla niego przyjemność, tylko kara. Zostaje w domu bez żalu :)

      Usuń
  16. Iwonko, spaceruję po Twoim ogrodzie i podziwiam oczywiście jeżówki, hortensje i inne kwiaty... Ale zachwycam się też hibiskusami, zwłaszcza tym czerwonym. Domowe fiołki też zasługują na uwagę. Z ilością nowych roślinek to rzeczywiście mocno zaszalałaś i zastanawiam się, gdzie Ty je wszystkie zdołałaś zmieścić?! Ale w czarodziejskim ogrodzie wszystko jest możliwe ;) Przesyłam serdeczności :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hibiskus mnie też zachwyca, Lusi.
      Czaruje mnie co roku o tej porze, te jego wielkie kwiaty są niesamowite.
      Oj, zaszalałam, zaszalałam z roślinkami :)
      Pytasz gdzie je zmieściłam? :) Sama nie wiem :) Nie mam już miejsca, a jeszcze ciągle gdzieś wciskam :)
      Serdecznie Cię pozdrawiam, Lusi i buziaki posyłam...

      Usuń
  17. Hibiskusy to piękne kwiaty. Wyjątkowe. Moja mama też je lubi i ma kilka ciekawych okazów w ogrodzie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też kocham te kwiaty, są niesamowite i tak zjawiskowe, że czasem nie można się na nie napatrzeć :)

      Usuń
  18. Bajeczny ogród Iwonko. Przyznam się, że i ja skrzętnie notuję wszystkie terminy w kalendarzu, zapisuję niektóre rzeczy na kartkach itp. Gratuluję udanych zakupów ogrodniczych. Moje żurawki padły ofiarą jakiś szkodników, mrówek lub ślimaków. Sadzę podobnie jak Ty, a później latam i przesadzam, bo za dużo roślin w jednym miejscu. Pozdrawiam milutko i życzę udanego tygodnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też tak mam, Lenko. Nie obciążam pamięci różnymi drobiazgami, które należy załatwić i o nich pamiętać... tak mam od zawsze :)
      Szkoda Twoich żurawek, komuś jak widać posmakowały... Ja też niestety często przesadzam, bo roślinki rosną, a ja coraz ciaśniej je sadzę :)
      Pozdrawiam Cię również serdecznie i dużo zdrówka Ci życzę.

      Usuń
  19. No dobrze, Iwonko. Czas wyznać prawdę: czy Ty jesteś Calineczką, czy ten hibiskus jest gigantem??? :))

    Aż żałuję, że tak daleko mieszkam od Ciebie, bo z przyjemnością (i za darmoszkę!) doglądałabym tego Twojego pięknego ogrodu, kiedy Ty będziesz się relaksować na urlopie :)

    Jak zamawiać to hurtowo - skąd ja to znam?! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i złapałaś mnie, jak nic... Wygląda na to, że jestem Calineczką :)
      A tak na serio, to ten hibiskus wyjątkowo w tamtym 2018 roku był gigantem, w tym roku ma również pełno pąków, ale już nie urósł aż tak wysoki :)
      Ja też żałuję, że mieszkasz daleko i nie możesz zaopiekować się moimi zielonymi dziećmi... z pewnością byłoby to z korzyścią dla wszystkich.
      Buziole dla Ciebie!!!

      Usuń
    2. Nigdy nie widziałam takiego ogromnego hibiskusa! Ile to jeszcze niespodzianek świat skrywa przede mną :) Doczytałam w komentarzu powyżej, że na szczęście nikogo nie będziesz potrzebować do opieki nad ogrodem, bo Twój mąż zostaje. Jako że Twój wyjazd już za moment, to jeszcze raz życzę Ci wspaniałej zabawy z Twoimi bliskimi - mam nadzieję, że rzeczywistość przejdzie Wasze oczekiwania :) Dobrych ludzi na drodze, smakołyków na talerzu, odpoczynku, i pięknych widoków na wyciągnięcie ręki :) Pa :)

      Usuń
    3. Tak, mój mąż zostaje, choć nie liczyłabym specjalnie, że zajmie się ogrodem, bo z niego taki ogrodnik, jak ze mnie elektronik :)
      Dziękuję za życzenia, moja ekscytacja właśnie sięga zenitu, bo już siedzę na walizce i tylko czekam na odpowiednią godzinę :)
      Buziole... pa pa pa!!!

      Usuń
  20. Róża chińska mi się bardzo spodobała :)
    Ja też zawsze wybierając się gdzieś, mam spisaną listę rzeczy, które mam spakować. Zabieram ze sob małą apteczkę - nigdy nie wiadomo, kiedy kogoś rozboli głowa xD
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okazuje się zatem, że tych osób ze sporządzonymi listami jest całkiem sporo :) A już myślałam, że jestem osamotnioną dziwaczką :) Jak to dobrze, że tak nie jest :)
      Pozdrawiam Cię również...

      Usuń
  21. Ach, te fiołki i hibiskusy! Masz absolutny dar do wychwytywania piękna w najmniejszych detalach. I kto by się nie zachwycił tymi kolorami i kształtami? Twoje rośliny naprawdę mają się dobrze pod Twoją opieką. Co do list i notatek – ja też bez nich ani rusz! Aż strach pomyśleć, ile bym zapomniała, gdyby nie te małe przypominajki. Trzymam kciuki za bezproblemowe dopięcie przedwyjazdowych spraw, a zdjęcia z ogrodu jak zawsze zachwycają :) pozdrawiam serdecznie i czekam na nowe opowieści: )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, kochana Aniu. Myślę, że te wszystkie rośliny czują moje uczucie do nich i dlatego się starają :) Tak sobie to tłumaczę :)
      Cudownie, że Ty też jesteś karteczkowa i listowa :) Jesteś dla mnie podróżniczym autorytetem i jeśli się okazuje, że też robisz listy wyjazdowe, to znaczy, że tak trzeba i te małe przypominajki trzeba po prostu koniecznie mieć...
      Jestem na finiszu załatwiania przedwyjazdowych spraw i mam nadzieję, że o niczym nie zapomnę :)
      Całusy, Aniu i dziękuję za wszystkie Twoje miłe słowa...

      Usuń
  22. Me gustan muchísimos todas tus flores del jardín, tus violetas tienen unos colores preciosos. Gracias por tan precioso reportaje. Abrazos.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muchas gracias, Teresa.
      Me alegra que disfrutes mirando mis flores.
      Atentamente.

      Usuń
  23. Podjarana jestem hibiskusami. Piękny wpis, piękny spacer. i czuć ekscytację, mega czuć. Cieszę się razem z Tobą. Będziemy wszyscy tęsknić i czekać na fotorelację. Iwonko wrócić omówimy szczegóły Krakowskiego spotkania. ☺️☺️☺️ Buziaki. Uważaj tam na siebie. Karteczkowa i lękowa ja też jestem. To podstawa dobrego zorganizowania. Bee🙋

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, Agatko, jestem ogromnie podekscytowana. Najbardziej się cieszę na ten wspólny pobyt z moimi najbliższymi, nie mam zbyt wielu okazji, żeby być z nimi tak długi czas non stop :)
      Fotorelacja oczywiście będzie, ale nie tak szybko, wiadomo. Jak wrócę, to pewnie minie dłuższa chwila, zanim całkowicie znajdę się w swojej domowej rzeczywistości :)
      I zgadzam się, że karteczkowanie musi być :) Paaaa...

      Usuń
  24. Witaj środkiem tygodnia Calineczko:)))
    Moje domowe fiołki już przekwitły, teraz odpoczywają.
    Nieustannie z przyjemnością ędruję przez Twój piękny ogród, Sierpień jest w nim yrzekający.
    Spójrz wieczorem w niebo, niech spadająca gwiazdka spełni Twoje marzenie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, Ismeno, że mój ogród sprawia Ci wiele radości i że spacery, przy pomocy moich fotek, są dla Ciebie przyjemne. I dziękuję za miłe słowa, jesteś bardzo miła. Pozdrawiam Cię...

      Usuń
  25. Ach zazdroszczę tego wyjazdu. Mój urlop w tym roku jest totalna klapą, ale nie o tym teraz.
    Mam wrażenie, że lato jakoś ucieka z tymi kwiatami i zanim się obejrzymy będziemy grabić liście 🙈. U mnie kwitną róże, bo okazało się że mój chłop postanowił zrobić ogród różany, zakupil sadzonki i mamy chyba 15 😄.
    Te Hibiskusy są fenomenalne i na mnie robią największe wrażenie.
    Mam nadzieję, że podróż będzie udana i wyciśnięcie z niej wszystko co najlepsze 😊
    Ja już pomału szykuje się na powrót do pracy😄

    Serdeczności!❤️❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam, że wbiło mnie na anonima, to ja Aga 😄 z niekończących... chociaż ostatnio myślałam, że się kończe 🤣

      Usuń
    2. Aga, to prawda, lato w tym roku mija migiem. Czuć już jesień w powietrzu, ranki są chłodne i wieczory także. Ja hibiskusami też się zachwycam, to wyjątkowe kwiaty.
      Ale róże, to też cudowne rośliny.
      Ciekawa jestem Aga, czemu Twój urlop się nie udał? To niedobrze...
      Pozdrawiam Cię bardzo cieplutko <3

      Usuń
    3. Chyba powoli zaczynam wypierać ten mój urlop. Muszę się pogodzić, że u mnie albo praca, albo nic. Zdrowie mi się posypało i to tak dokuczliwie, że utrudniało funkcjonowanie. Staram się wyjść na prostą, ale chwili obecnej jestem ostrożna z rokowaniami.

      Usuń
    4. Czytałam właśnie u Ciebie, bardzo mi przykro. Ze zdrowiem tak właśnie jest, że potrafi płatać figle i zawieść nas w najmniej oczekiwanym momencie.
      Dużo zdrówka Ci życzę, kochana <3

      Usuń
  26. Tak, tak dawnoo mnie nie było tutaj, ale cieszę się, że dotarłam. Więcej na FB gdzieś tam obserwuję Twoje piękności ogrodowe i nie tylko, bo dobry humor też wskazany.
    Udanego wyjazdu życzę i oby nic nie dopadło. Ubezpieczenie zawsze warto wykupić. Co do leków. Mama moja też tak robi jak za granicę Polski jedzie. Pół apteki wykupuje bo jak mówi: po Polsku się tam nie dogadam i jak mam powiedzieć, że lek na sracz...kę chcę. No jak?

    Na nasz urlop czekam bardzo bardzo mocno, bo zaczynam od 9 września. Odliczam dni i godziny.
    Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zdarza mi się na Fb wstawiać jakieś śmiesznostki... lubię czasem takie historyjki do pośmiania się. Rzeczywiście dawno Cię nie było, ale różnie się w życiu układa, więc ja nie wnikam...
      Dziękuję za życzenia udanego wyjazdu, myślę, że właśnie taki będzie :) Mam już i ubezpieczenie i zapakowane leki, jestem przygotowana na wszystko, mam taką nadzieję :)
      Życzę Ci, żeby czas do urlopu zleciał Ci szybko. Jeszcze jak pracowałam, zawsze też co roku bardzo czekałam na urlop, pamiętam to odliczanie :)
      Pozdrawiam Cię...

      Usuń
  27. Witaj Iwonko :) Ja dopiero teraz przeczytałam druga część, pewnie juz wyjechałaś na wakacje albo jesteś w drodze. Z wyjazdami tak jest, ze sporo spraw na głowie jest do załatwienia, pakowanie itp. żeby czegoś nie zapomnieć, a i tak często sie czegoś zapomina nawet jeśli się zrobi zapiski też czasem tak robię. Fiołki piękne, też mam jednego, ale coś mi nie kwitnie. Co do hortensji to mam podobne myślenie, ze one jakby na przekór chciały pokazać, że mimo wiosennego przemarznięcia stanęły na nogi ze zdwojoną siłą i teraz pokazują swoją piękność :) Zakupy zrobiłaś super dużo pięknych jeżówek, w przyszłym sezonie będzie cudnie kolorowo - jeżówkowo w twoim ogrodzie już sobie to wyobrażam. Żurawki też posiadam i też sa piękne :) Hibiskusy oba kolorki piękne i juka tez super, na lato możesz wystawiać na taras to będzie pięknie rosła, bo lubi ciepło tylko nie odrazu na słońce. Pozdrawiam serdecznie i życzę udanych wspaniałych wakacji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze jestem w domu, ale już na walizkach, których zresztą nie mogłam dopiąć :)
      Tyle rzeczy zostawiłam sobie na ostatnią chwilę, że masakra. Ale jestem już gotowa i siadłam tu na chwilę tylko.
      Mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie jeżówkowo, na to liczę, bo uwielbiam te kwiaty :)
      Dziękuję za Twój komentarz, również serdecznie Cię pozdrawiam i do zobaczenia po moim powrocie :)

      Usuń
  28. W takim wypadku nie pozostało mi nic innego, jak życzyć Ci dużo radości, pozytywnych wrażeń, dużego bezpieczeństwa, przemiłych widoków i... pogodności. Niech podróże staną się źródłem odkrywania nowych miejsc i kolejnych odczuć z podróży. Jak powiedział Emile Zola, francuski pisarz i eseista, że "Nic tak nie rozwija inteligencji jak podróżowanie". I tym cytatem chciałbym zakończyć mój komentarz. Pozdrowienia ślę Tobie z pozytywną energią 🥰💌❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję, Patryku. Ciekawy cytat przytoczyłeś, taki jak znalazł na czasie, w sam raz do mojej sytuacji.
      Również serdecznie Cię pozdrawiam i moc pozytywnej energii także :)

      Usuń
  29. Przepiekny spacer po ogrodzie.Sama mam malutki kawaleczek do obsadzenia,ale tutaj mozna nacieszyć sie tymi pieknymi widokami.Dziekuje.Z glową w Kwiatach ✌️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak mi miło czytać takie słowa. Ogromnie się cieszę, że moje zdjęcia mogą komuś sprawiać tyle przyjemności. Dziękuję za komentarz i zapraszam ponownie :)

      Usuń
  30. Przyszłam nasycić oczy pięknem Twoich kwiatów.... I aż mi się w głowie zawróciło.
    Serdeczności Wspaniała Ogrodniczko-Artystko.
    Stokrotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Stokrotko.
      Zawsze się uśmiecham, jak czytam Twoje komentarze :)
      Takie komplementy pod moim adresem, że... hej :)

      Usuń
  31. Fiołków ani innych kwiatów masz nam nie szczędzić! Będę monotematyczny, ale fantastycznie wchodzi się w Twój blogowy świat... historie poprzeplatane z ogrodowymi zdjęciami tworzą jedyny w swoim rodzaju klimat. Dobrze, że pamiętaliście o ubezpieczeniu, to jest taka rzecz, którą łatwo przeoczyć, łatwo pomyśleć "a na co mi to?", ale są naprawdę różne sytuacje, lepiej dmuchać na zimne. Mam nadzieję, że ten wakacyjny plażing i rozmowing będzie taki jaki sobie zamarzyłaś!
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci, Maksiu, to bardzo miłe słowa. Już wróciłam ze swoich wakacji, opowiem o nich w najbliższym wpisie :)
      Pozdrawiam Cię również i muszę to zaznaczyć... Twoje komentarze są zawsze niezwykle sympatyczne :)

      Usuń
  32. Aż się pogubiłam w tej różnorodności kwiatów. Ale w pozytywny sposób. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  33. Iwonko uwielbiam się zapuszczać w twój magiczny ogród. Podziwiam twoją wiedzę o kwiatach no i to że tyle nam opowiadasz o swojej pasji. Nie chcę się wychodzić z twojego ogrodu. Życzę Ci najwspanialszego wypoczynku. Do zobaczenia na blogu. Z przyjemnością po raz drugi oglądam fotki. Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Kasiu. Tę wiedzę nabyłam stopniowo, sama uczyłam się wszystkiego, bo chciałam wiedzieć co mam, dlatego tak jakoś wyszło :)
      Wypoczynek już był, było oczywiście ekstra, dziękuję Ci za życzenia.
      Niedługo wrzucę nowy wpis. Buziaki dla Ciebie.

      Usuń

Prześlij komentarz

Napisz do mnie

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Copyright © Pani Ogrodowa