Polecane posty

177. Przedświąteczne sentymenty

No i jesteśmy w grudniu. Znaleźliśmy się w tym ostatnim miesiącu roku w zupełnie ekspresowym tempie, przynajmniej ja tak to odbieram. Pamiętam, jak dopiero co czekałam na wiosnę... potem - a przecież było to całkiem niedawno temu - ta wiosna, z mrozem minus 6 stopni, zniszczyła mi moje dopiero co zzieleniałe cuda i płakałam krokodylimi łzami (oczywiście w przenośni, bo łez nie było, tylko raczej złość na pogodowe wybryki). 

No właśnie... mam wrażenie, jakby to było dopiero wczoraj, a tu za chwilę nadejdzie styczeń i znowu będę liczyć dni do kolejnej wiosny. No cóż, nie ma co się martwić, że czas leci tak szybko. Już dawno postanowiłam nie zawracać sobie głowy rzeczami czy zdarzeniami, na które nie mam wpływu. Tak żyje mi się zdecydowanie spokojniej i radośniej.

Komu jeszcze podoba się jedna z moich urodzinowych róż? :)


Wracając do grudniowego tematu, chciałam uprzejmie poinformować, że bardzo mnie cieszy, że jest grudzień. Lubię ten miesiąc, jak zawsze czuję podekscytowanie zbliżającymi się świętami :) W grudniu lubię wszystko, nawet szara i bura pogoda za oknem specjalnie mi nie przeszkadza. Lubię to przedświąteczne zamieszanie, wszechobecne kolędy, sklepowe kolorowe dekoracje, nawet świąteczne reklamy w telewizji nie powodują u mnie wścieku, tak jak zwykle :)
A już chwile z ubieraniem choinki i strojeniem domostwa, to dla mnie magiczny czas. Znosimy ze strychu wszystkie świąteczne dekoracje i zaczyna się szaleństwo z dekorowaniem ogrodu i wnętrza domu. Na zewnątrz działa mój mąż, ja zajmuję się naszymi wewnętrznymi metrami kwadratowymi, choć i tak najpierw czekam, aż wszystkie świetlne iluminacje zostaną, przez moją połówkę, podłączone do jednego pilota. 
Dopiero wtedy następuje najmilsza dla mnie część tego zamieszania, czyli wieszanie, stawianie, poprawianie itd :) Jak ja to lubię! :)

 Tymczasem zaplątały mi się jeszcze jakieś zdjęcia z ogrodu, wprawdzie aktualne, tyle że wyłącznie liściaste...
Krzew, który okazał się osmantusem kolczastym Tricolor, choć przez wiele lat byłam przekonana, że mam ostrokrzew :) 


Pieris o dwubarwnych liściach


I ciemiernik cuchnący, który - jak to ciemiernik - właśnie zabiera się za kwitnienie... 
Tak, tak... ciemiernik cuchnący :) Tak się niestety nazywa, bo choć kwitnie ładnie, to niezbyt ładnie pachnie. Francuskie perfumy to nie są :)


Tymczasem w domu, na sypialnianym parapecie, do ponownego kwitnienia szykuje się mój fioletowy storczyk, który całkiem nie tak dawno, bo w marcu tego roku, obsypany był kwiatami w niesamowitej ilości. Tak wyglądał wtedy...


Teraz znowu ma kilka gałązek i już widać, że tych kwiatów będzie podobna ilość. 
I jak tu się nie cieszyć :)


A na innym parapecie aktualnie kwitnie sobie taka storczykowa pięknotka :)


Wracając do tematu przedświątecznego zamieszania, bo jakoś tak trudno mi się w tej chwili od tego tematu uwolnić, to zauważyłam, że im bliżej świąt, tym bardziej zanurzam się w świąteczne wspominanie. I to takie z bardzo odległych lat. Dopadają mnie wspomnienia świąt z moją babcią, kiedy jeszcze byłam małą dziewczynką. 
I co czasem mnie dziwi, wiele z tych chwil pamiętam. 
Pamiętam na przykład cały babciny, wigilijny jadłospis, dokładnie pamiętam, co najbardziej mi smakowało i jak wyglądał wigilijny stół. Miałam wtedy kilka lat, a późniejsze wigilie odbywały się już w moim rodzinnym domu. 
Moja ukochana babcia zmarła, gdy miałam 16 lat.

A jeśli jesteśmy już w świątecznym klimacie, to pochwalę się swoją poinsecją, czyli tzw. gwiazdą betlejemską, którą wypatrzyłam w jakimś markecie...
Oczywiście muszę mieć inną, niż wszystkie, więc ta bardzo mi się spodobała :)



A chyba dwa dni później wróciłam do domu z kolejną begonią :) Jedną taką samą już mam od długiego czasu i nawet ładnie rośnie, więc skusiłam się na drugą, bo przyznacie, że te kropki na liściach są urocze. Dlatego nie mogłam zostawić jej w sklepie, tym bardziej, że zerkała na mnie i wołała: - zabierz mnie do domu - :)
Pani begonia maculata 😃



Świąteczne wspominki wciąż błąkają mi się po głowie. Pamiętam choinki w moim rodzinnym domu... dopóki żył tato, zawsze były żywe. Tato ciosał nożem końcówkę choinkowego pnia, żeby zmieścił się do metalowego stojaka. Bałaganił i śmiecił przy tym strasznie, więc mama ze ścierką, burcząc coś pod nosem, sprzątała te ociosane resztki i choinkowe igły. Uwielbiałam ten czas... do dziś pamiętam zapach żywicy, jaki się wtedy rozchodził po całym mieszkaniu. I prezenty, które wymyślaliśmy razem z bratem dla rodziców. Jakieś drobiazgi, bo pieniądze na ten cel trzeba było sobie uzbierać, odkładając dużo wcześniej jakieś małe kwoty. 

A takie cudowne dekoracje znalazły się w szkółce roślin, niedaleko mojego domu. Olbrzymi Mikołaj, a obok niego jeszcze większa choinka. 
Świąteczny nastrój udziela się nie tylko mi :)




Kompletując prezenty chodziłam do pobliskiej pasmanterii... tam wybierałam na prezent dla rodziców chusteczki, był taki wybór kolorów, że głowa mała. Chusteczek higienicznych wtedy nie było, tylko używało się materiałowe i te wybieraliśmy w prezencie do paczki. Jakiś kalendarzyk, grzebyk, długopis czy lusterko... takie prezenty robiliśmy rodzicom, choć mama i tak zawsze mówiła, że niepotrzebnie wydajemy pieniądze, ale ja do dziś pamiętam tę radość... nie ich, tylko swoją. Swoją radość z obdarowania :) Ile było ekscytacji w momencie rozwijania przez rodziców tych małych zawiniątek, które tak skrupulatnie przygotowywaliśmy. 

Ech... jakaś sentymentalna dzisiaj jestem...

Tego kolegę z poniższych fotek też zgarnęłam ze sklepowej półki. Mam wrażenie, że w przedświątecznym czasie zamieniam się w małą dziewczynkę i w sklepie moje oczy zatrzymują się nie tylko na typowych świątecznych dekoracjach, ale także na świątecznych zabawkach. Taki duży dzieciak się we mnie wtedy budzi :)
Na razie świąteczny krasnal wylądował na kominku i chyba tam zostanie, bo widać, że czuje się tam zupełnie dobrze :)



Myślę, że w tym miejscu zakończę dzisiejszy post. 
W pierwotnym zamyśle nie miał być aż tak bardzo świąteczny, ale taki właśnie wyszedł, więc trudno :)
Jeszcze, żeby nie zapomnieć, na sam koniec końców, chciałam Was zaprosić na krótką wycieczkę do mojego ogrodu. Ten spacer zrobiłam sobie ostatniego dnia listopada, więc jest jeszcze w miarę aktualny... tak naprawdę niewiele się przez te dziesięć dni zmieniło. 
Tak że jeśli ktoś chce obejrzeć i jednocześnie posłuchać mojego pociągania nosem (niestety), to serdecznie zapraszam 😀


Pozdrawiam Was wszystkich i... do następnego napisania :)

💚💚💚



Komentarze

  1. La navidad siempre trae recuerdos. Me gusto la imagen de papa Noel. Te mando un beso.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sí, este es un momento especial, me gusta mucho.
      Gracias por tu comentario y un saludo.

      Usuń
  2. El tiempo pasa demasiado rápido, y la Navidad está llegando y nos trae recuerdos bonitos y tristes. Me ha encantado ver tus orquídeas, están preciosas, tu jardín todavía tiene cosas muy lindas. Te dejo un abrazo fuerte.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Supongo que les agrado a las orquídeas porque cooperan conmigo y no se ofenden :) Tengo muchas ganas de que llegue la Navidad porque conoceré a mis seres queridos, a quienes veo muy raramente.
      Un abrazo, Teresa... un cordial saludo.

      Usuń
  3. Ciekawy świąteczny tekst :)
    Ja też czerpię radość z obdarowywania. Moja siostra kazała mi nie kupować niczego, ale nie posłucham się jej - wiem. że używa starej suszarki do włosów i przyda jej się nowa.
    Gdybym nie miała pomysłu na prezent, pewnie nic bym nie kupiła. Bo po co kupować jakiś drobiazg czy coś coś innego, co kosztuje często niemało a nie spodoba jej się?
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszyscy zawsze głośno krzyczą, żeby nic im nie kupować, a ile jest potem przyjemności z tego rozpakowywania i oglądania :) Najlepiej jest zrobić wcześniej rozeznanie, kto o czym marzy... wtedy jest łatwiej z upolowaniem odpowiedniego prezentu.
      Pozdrawiam Cię również.

      Usuń
  4. Dlaczego te skrzaty nie mają oczów??Już od długiego czasu mnie to dziwi:))))Jak to dobrze,że w czasach,gdy wszyscy totalnie narzekają na Święta,na pogodę,politykę,zdrowie,jedzenie,są osoby takie jak Ty,które są pozytywnie nastawione.Dlatego też postanowiłam,że jedynym problemem będzie dla mnie brak oczu u skrzatów;))))Czegoś trzeba się przyczepić,a co:)))Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co, Ewo? Nigdy się nad tym nie zastanawiałam, ale od momentu kiedy o to zapytałaś, patrzę już na nie inaczej... nawet w tych innych, wystawionych w sklepie brakuje mi teraz oczu... i sama zastanawiam się, dlaczego ich nie mają?
      Co do mojego pozytywnego nastawienia, to tak już raczej mam, a już odkąd nie muszę pracować, to to dobre nastawienie do świata jeszcze się powiększyło :)
      Dlatego Twoje postanowienie bardzo mi się podoba... krasnalowe oczy niech będą Twoim jedynym problemem :) I już...
      Pozdrawiam Cię.

      Usuń
  5. Cudne storczyki oraz gwiazda betlejemska. I bardzo fajny krasnal. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo.
      Storczyki chyba mnie lubią, bo kwitną bez problemu.

      Usuń
  6. Czesc Iwonko! Aż się uśmiechnęłam, czytając Twój post – tyle w nim ciepła, wspomnień i tej przedświątecznej magii! Mam wrażenie, że Twoje wspomnienia choinkowych przygotowań i rodzinnych chwil przeniosły mnie na moment do mojego dzieciństwa. Tak pięknie opowiadasz, że czyta się to jak dobrą książkę!

    Zdecydowanie rozumiem ten dziecięcy entuzjazm przy wybieraniu dekoracji – ten krasnal na kominku to strzał w dziesiątkę! A begonia… no cóż, wołanie "zabierz mnie do domu" działa też na mnie. 😄

    Święta rzeczywiście potrafią wydobyć z nas tę dziecięcą radość, ja je uwielbiam i bardzo liboe byc w tym czasie w domu,a Twoje historie i opisy to kwintesencja tej atmosfery. Dzięki, że się tym dzielisz, to naprawdę poprawia nastrój w szary grudniowy dzień!

    Pozdrawiam ciepło i nie mogę się doczekać kolejnych świątecznych akcentów od Ciebie! 🎄✨ pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo dziękuję, Aniu... takie miłe słowa i pochwały, bardzo mi miło, że chętnie to czytasz i tak odbierasz.
      Właśnie świąteczne dekoracje i możliwość ich kupowania i dekorowania domu, też powodują, że tak lubię ten świąteczny czas. Mam wrażenie, że nawet ludzie są wtedy jacyś tacy milsi :)
      I jest tak jak napisałaś, święta to zupełnie wyjątkowy okres, ludzie się zmieniają w ten świąteczny czas, na dobre oczywiście :)
      Ja również cieplutko Cię pozdrawiam i mocno przytulam!

      Usuń
    2. Nie ma za co Iwonko :) To prawda, że ludzie stają się milsi, bardziej otwarci i życzliwi – jakby magia świąt dotykała każdego, też to zauważyłam
      :) moze swieta powinny byc caly rok :) Cieszę się, że podchodzisz do tego z taką radością i entuzjazmem :)

      Usuń
    3. Właśnie... byłoby super, jakby świąteczny czas trwał długo, ludzie wtedy byliby mili i sympatyczni :)
      Ja też wyczuwam w Tobie moc radości i szczęścia i to ogromnie mnie cieszy.
      Przytulasy serdeczne!

      Usuń
  7. Iwonko
    Oczywiście, że urodzinowa róża bardzo mi się podoba, jest piękna!
    Storczyki masz niezwykle urodziwe i kwitną u Ciebie jak szalone. Tygryskowy to mój ulubiony:)
    Begonie z tymi kropeczkami są niezwykle dekoracyjne i wcale mnie nie dziwi, że je zgarnęłaś:)
    Osmantus mnie zaskoczył bo byłam przekonana, że to ostrokrzew.Urody nie można mu odmówić. Jest piękny i przyciąga wzrok! Jest taki świąteczny:)
    Coraz bardziej czuje się ten świąteczny nastrój . Udekorowane ulice i galerie handlowe, wszędzie choinki, gwiazdy betlejemskie, aniołki, światełka i piosenki...coraz więcej rozświetlonych balkonów (nasz też) I to uwielbiam:)
    W domu też mamy dekoracje i dużo świateł bo to zdecydowanie wpływa na dobry nastrój:)
    Masz piękne dekoracje i jest cudowny klimacik:)
    Wspomnienia grudniowe chyba też są tradycją:) my też wyciągamy fotki i ze wzruszeniem przenosimy w tamten dziecięcy czas. Okrągły stół przykryty koronkowym obrusem, nad stołem lampa naftowa, choinka ze świeczkami w klipsach, na stole wigilijne potrawy i my tacy mali ale w komplecie a teraz...
    No dobra...jest dobrze, jest plan co przygotujemy, będzie pachniało wszystkim, będą świąteczne piosenki i to lubię najbardziej:)
    Wszystkiego miłego życzę i przytulam mocno, mocno!!!



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochany Maminku!
      Co do ostrokrzewu, to lata całe byłam przekonana, że to ostrokrzew, a ostatnio właśnie jedna ogrodowa dusza wyprowadziła mnie z błędu i... miała rację. Trochę poczytałam i to osmantus :)
      Chociaż rzeczywiście, dla mnie bez różnicy, bo czy taki, czy taki, jest jednakowo piękny :)
      Widzę, że też jesteś miłośniczką świątecznego klimatu i tego wszystkiego, co świętom towarzyszy. Ja uwielbiam ten czas i tak naprawdę żałuję, że już za tydzień święta i to wszystko się skończy.
      Teraz szalejemy z dekoracjami na zewnątrz. bo wewnątrz domku mam już dekoracje, nie mogłam się doczekać tego światełkowania :)
      I kolejny raz się powtórzę... dobrze, że mamy te wspomnienia, czymże byłoby nasze życie bez nich...
      Ściskam Cię również bardzo mocno i zaznaczam, że musimy jakoś w przyszłym tygodniu na drucie się jeszcze spotkać :) Buziaki!!!

      Usuń
    2. To prawda, światełkowanie i dekorowanie to najpiękniejsza część przygotowań przedświątecznych!
      Mam nadzieję, że zobaczymy Wasz ogród w świątecznej dekoracji...może filmik🙂
      Co roku szukamy czegoś nowego, takiego wyjątkowego. Odwiedzamy galerie, ogrodnictwa, kiermasze i czekamy aż coś nas zachwyci bo najczęściej są to dekoracje, które znamy już od lat i one niestety są marnej jakości.
      Dziś, właśnie dziś trafiliśmy na stoisko, które nas wprawiło w zachwyt i byliśmy oczarowani.
      Ręczna, mistrzowska robota a wszystko cudownie urocze!
      Chodziliśmy dookoła i podziwialiśmy, nie mogliśmy się zdecydować co kupimy.
      Właściciele stoiska wyrazili zgodę na fotki wyrobów więc pojawią się na blogu.
      Iwonko oczywiście, że musimy spotkać się na druciku i nie może być inaczej :) Tobie zostawiam do wyboru ten dzień:)
      Uściski serdeczne!!! Buziaki😘

      Usuń
    3. Zobaczę, może coś tam wykombinuję z jakimś filmikiem z dekoracji, jeszcze na zewnątrz nie wszystko gotowe, bo M. jak ściągnął ze strychu lampki, to walczył z kłębowiskiem kabli i... po paru przekleństwach odpuścił :) Zamówił nowe, tylko zobaczymy, czy zdążą przyjść przed świętami :)
      Ale super, że znaleźliście coś nowego, ja już też od kilku lat obserwuję wszędzie to samo, zresztą my też mamy ciągle to samo, więc już jestem ciekawa, co to tam będzie.
      Co co drucika, to oczywiście jesteśmy w kontakcie, jakiś wolny wieczór się znajdzie :)
      Mocniutko Cię przytulam, kochana!!!

      Usuń
  8. A ja JUŻ czekam na wiosnę i odliczam dni.
    Do ślubu miałam bukiet takich pomarańczowych róż jak pokazałaś na pierwszym zdjęciu.
    Natomiast robienie w przestrzeni publicznej świąt już od listopada działa na mnie jak płachta na byka. Gdy przychodzi Boże Narodzenie, to mam je już doszczętnie obrzydzone.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja niedługo też będę odliczać do wiosny, ale to bardziej po Nowym Roku.
      Na razie cieszy mnie świąteczna atmosfera i staram się nią napawać na tyle, na ile dam radę :)

      Usuń
  9. Pięknie u Ciebie nie tylko w ogrodzie, ale i w domu wszystko wspaniale zawsze kwitnie <3. Mój storczyk też się budzi ostatnio :). Ja zaś przeskakuję z jesiennego nastroju na przedświąteczny tak na zmianę. Coś często bywam ospała, pewnie przez pogodę i ciężko mi się wczuć w ten pozytywny nastrój w pełni. Ale pospacerowałam trochę po jarmarkach i było całkiem przyjemnie.
    Też w podobnym wieku straciłam babcię i też miło wspominam święta z nią spędzone.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może brakuje Ci jakichś witamin? Ja ostatnio w lekarza się bawię i wszystkim wmawiam, że brakuje im witaminy D, ale coś w tym jest, bo sama przez to przeszłam. Jak tylko zaczęłam suplementować tę tak ważną witaminę, to od razu wszystko mi się polepszyło, łącznie ze stanem włosów.
      Jarmarki bożonarodzeniowe kocham, jeszcze mam zamiar się na taki wybrać do pobliskiego miasteczka.

      Usuń
  10. Fajne dekoracje :) Doniczka z okularami skradła moje serce. Wszystkiego dobrego życzę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo i również życzę Ci wszystkiego dobrego :)

      Usuń
  11. Cudowny spacer. Iwonko ja też lubię grudzień, nawet kiedy taka pogoda za oknem...a do wiosny coraz bliżej. Kwiatkowa to bardzo jesteś. Cudne kolory . Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też uwielbiam ten miesiąc. Z tych wszystkich jesiennych i zimowych, niektórych nie do strawienia, ten jeden jest wyjątkowy i taki klimatyczny :)
      Pozdrawiam Cię również.

      Usuń
  12. Iwonko! Twoja róża urodzinowa jest nie tylko bardzo piękna ale i niezłomna. Masz niesamowitą rękę do roślin. U Ciebie kwitną na potęgę a poza tym potrafisz wyszukać prawdziwe perełki, choćby uroczą begonię maculatę. Też bardzo lubię grudzień bo to wręcz to czas absolutnie wyjątkowy, świąteczny czas. Chyba nie ma drugiego takiego miesiąca w roku. Tu ciemność spotyka się ze światłem, a mróz z ciepłem. Ten miesiąc bardzo często jest deszczowy, pochmurny ale w domach, na ulicach, w sklepach jest kolorowo, wesoło, magicznie.
    Ściskam Cię mocno i serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Lusiu. Uwielbiam wypatrywać takie kwiatowe perełki i gdziekolwiek bym nie była, czy to kwiaciarnia, czy tylko zwykły market, zawsze najpierw zaglądam na kwiatowe półki.
      Cieszę się, że też jesteś team "lubię grudzień". Zresztą widzę, że jest nas więcej :)
      I masz rację, drugiego takiego miesiąca w roku nie ma. To zbliżające się święta nastrajają nas tak pogodnie, optymistycznie i radośnie. I to jest właśnie w tym wszystkim wspaniałe.
      Przesyłam Ci gorące serdeczności :)

      Usuń
  13. Ja nie wiem jak Ty to robisz. Jest grudzień, wprawdzie ogród nie kwitnie, ale kwiaty doniczkowe u Ciebie szaleją. Nabyłaś piękne nowe okazy. Ten kolor gwiazdy betlejemskiej bardzo mi się spodobał i będę takiego szukać. 😍Pasowałaby idealnie do moich ceramicznych choinek! Begonię koralową zabrałam do łazienki, żeby było jej wilgotno i cieplutko. Serdecznie pozdrawiam 🤗

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No szaleją, szaleją, co bardzo mnie cieszy :) I lubię wyszukiwać takie różne piękne okazy na sklepowych półkach, mój mąż zawsze wie, w którym miejscu ma mnie szukać w sklepie :)
      A już jak są takie "inne", to dopiero mnie kręcą i muszą być moje :)
      Pozdrawiam Cię również...

      Usuń
    2. To bardzo dobrze! Zawsze znajdze drogę do Ciebie. 💞Wasze dekoracje bardzo mi się podobają. Czy ubraliście już choinkę? Co smakowitego szykujecie na święta? Będziecie mieli gości u siebie, czy idziecie w gości? Przyjemnych świątecznych przygotowań. Pozdrawiam serdecznie 🤗

      Usuń
    3. Tak, choinka stoi już wystrojona i wprawia mnie w świąteczny nastrój :)
      Wigilię robię u siebie i będą dzieci ze swoim przychówkiem.
      Dwunastu potraw nie będzie, ale te podstawowe już tak :)
      Mąż przygotowuje słodkości, więc ta część przygotowań mi odpada.
      Pozdrawiam Cię także.

      Usuń
  14. Pamiętam doskonale Twój wpis o zaatakowanym przymrozkiem ogrodzie ale chociaż też mam wrażenie, że czas pędzi jak odrzutowiec to w moim odczuciu ten przymrozkowy wpis opublikowałaś wieki temu.
    Mam podobnego gnoma jak Ty z tą różnicą, że mój jest w czerwieni, ma biało-czerwone rajstopki i biało-czerwoną czapę w skandynawski wzór, oczywiście nasunietą głęboko na oczy. Dzisiaj kupiłam wymarzonego dziadka mroza a kiedy wróciłam do domu to czekała na mnie choinka. Odliczanie do Świąt ruszyło pełną parą, w tym roku odczuwam zwiększoną radość tym czasem i cieszę się nim dużo bardziej niż zazwyczaj, łagodnie potraktowała mnie jesień za co odwdzięczyłam się jej tym samym, znajduję czas na grzane winko po pracy i spokojne powroty do domu miastem spowitym blaskiem świątecznych światełek. Kładę to wszystko na karb starzenia się no bo co to może być innego? 🙂. Zawsze walczyłam z jesienią i z zimą a w tym roku jestem krainą łagodności. Albo się starzeję albo zmądrzałam. Od 1 stycznia zazwyczaj odliczam już do wiosny zatem jeszcze trochę i będę mogła zacząć liczyć chociaż mam wrażenie, że chwilę temu też tak liczyłam.
    Piękne masz wspomnienia z dzieciństwa i to cudowne, że nadal do tego wracasz.
    Cieplutko Cię pozdrawiam z widokiem na ubraną dzisiaj choinkę. Jest cudnie! Cudownego odliczania do Świąt🌲

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak było wiosną. Miałam już wszystko posprzątane po zimie, a przyszedł mróz i ponownie wszystko mi zniszczył. Opadły liście, ścięło świeże gałązki i wszystko musiałam jeszcze raz sprzątać, tak że miałam podwójne sprzątanie. Ale ja mam wrażenie, że to było przedwczoraj :)
      Te skrzaty są przeróżne i są cudowne. Akurat taki wpadł mi w oko, nieraz tak jest, że coś zobaczysz i wiesz, że musi być Twoje albo słyszysz, jak Cię woła o zabranie do domu... tak też miałam z tym krasnalem :)
      Cieszę się, że masz dobry, przedświąteczny nastrój, ja też jakoś w tym roku bardziej wszystko przeżywam i to moje oczekiwanie jest radosne, a także takie niecierpliwe :)
      Mówisz, że to starzenie się? A może dojrzałość Cię dopadła, dorosłość taka, tylko nie taka związana z 18 rokiem życia, tylko ta druga, taka ważniejsza :)
      Gorące pozdrowienia dla Ciebie, patrzę na swoją choinkę i uśmiecham się do Ciebie :)

      Usuń
  15. Ciebie Iwonko zawsze naładuje akumulatory i popatrzę na cuda zielone ("smutas" kolczasty jest cudny i pięknie nakrapiany). Podziwiam cudowne storczyki. do tego drugiego az mi się zaświeciły oczy, taki fajny. Oj, chciałabym takiego mieć u siebie - chociaż mam ich duuużo to ciągle gromadzę nowe:)
    Czytając Twoje wspomnienia dziecięce powspominałam i ja. Ja najczęściej kupowałam prezenty w swoim osiedlowym Kiosku Ruchu:) bo tam różności było moc - na kieszeń dzieciaka:) Mamie lusterko z ceratką, którą można było otworzyć i zamknąć, dla tata grzebyk, bratu scyzoryk malutki:)
    Fajnie powspominać. Też lubię:)
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooo, jak mi miło. Jeśli ładujesz u mnie akumulatory, to serdecznie zapraszam na częste wizyty, będzie cały czas "naładowana" :)
      Ja też ciągle gromadzę nowe rośliny i choć niektóre "umierają", to się nie zniechęcam i zabieram do domu nowe :)
      Przypomniałaś mi o Kiosku Ruchu... oczywiście, że tam zawsze była kopalnia prezentowych pomysłów, nie wiem, czy było jakieś inne miejsce pełne tak wspaniałych gadżetów do choinkowej paczki :)
      Całusy dla Ciebie!!!

      Usuń
  16. Witaj środkiem grudnia
    I u mnie w domu kwiaty w pełnym rozkwicie. 3 skrzynki po 80cm na każdym kuchennym oknie pełne różnokolorowych fiołków afrykańskich, które kwitną jak oszalałe w te szaro-bure dni.
    Do poinsecji chyba nie mam ręki. Kilka razy próbowałam, ale.... Są kwiaty, które mnie lubią i te, które nie chcą tego zrobić:)))
    Pozdrawiam końcówką jesieni

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kwitnące fiołki to na pewno jest wspaniały widok. Ja się cieszę, jak pojedyncza sztuka zakwitnie, a kiedy kwitnie cała skrzynka, to musi być cudowne dla oka.
      Ja też nigdy nie przechowałam poinsecji, nie udało mi się... ale lubię mieć ją na święta, zwłaszcza taką "inną", jak właśnie udało mi się kupić :)
      Pozdrawiam Cię cieplutko...

      Usuń
  17. Mimo grudnia u ciebie na blogu i w ogrodzie kolorki. Storczyki piękne i wspaniałą gwiazdę betlejemską masz. Pozdrawiam :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję, lubię otaczać się kwitnącymi kwiatami :)
      Pozdrawiam Cię również.

      Usuń
  18. Piękne zdjęcia, kwieciste i kolorowe :) Ach Kochana! Jak ten czas leci to nadziwić się nie mogę. Mój Piotrek zaraz skończy 9 miesięcy. Dopiero co był grudzień rok temu, a ja byłam z takim dużym brzuszkiem :) Też lubię grudzień, to wyjątkowy miesiąc pełen klimatu, uroku, ciepła... jedyny zimowy czas, który lubię :D Zawsze lubiłam robić, dawać i otrzymywać prezenty. Teraz wszystko kręci się wokół dziecka i uwielbiam patrzeć jak on dostaje prezenty :D Super są te świąteczne dekoracje! Ach, ja mam bzika na tym punkcie :) Pięknie, nastrojowo, kolorowo... niezwykle miło :) Życzę cudownego Grudnia, niech to będzie piękny czas dla wszystkich nas :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama nie mogę się nadziwić, że Piotruś zaraz skończy dziewięć miesięcy. A pamiętam jeszcze niedawno przekazywałaś tę radosną nowinę i pamiętam, jak się wtedy cieszyłam, bo Twoja radość i Twoje szczęście po prostu mi się udzieliło :) A tu już dziewięć miesięcy, to już mały kawaler :)
      I rzeczywiście, teraz masz super, bo radość dziecka, jak otrzymuje prezenty, to jest takie emocjonalne przeżycie, ja teraz uwielbiam obdarowywać swoje wnuki i zawsze mam ogromną radochę i z przygotowywania tych niespodzianek i potem z obserwowania, jak się nimi cieszą :)
      Cieszę się, że jesteś radosna, wesoła i szczęśliwa. Zasługujesz na to wyjątkowo!!!
      Buziaki, kochana...

      Usuń
    2. Dziewięć, dziesięć zaraz rok, dwa i ja nie wiem, jakoś to za szybko leci. Rozumiem, że czas się nie zatrzymuje, ale żeby aż tak pędzić? Szkoda, że nie mógłby tak ten zegar zwolnić...
      Wnuki mają cudowną Babcię, wyobrażam sobie jak radośnie spędzacie czas razem :) Nie ma nic piękniejszego od rodziny! Buziaki Kochana!

      Usuń
    3. No niestety, czas to taki wariat, szaleje jak głupi, szkoda czasem, bo te radosne chwile chciałoby się zatrzymać na dłużej, a się nie da :)
      Zgadzam się z Tobą, że nie ma nic piękniejszego, niż rodzina. Nic i nikt nie jest w stanie tego zastąpić... Przytulam Cię mocno!!!

      Usuń
  19. Witam Cię serdecznie :)
    Dziękuję, że podzieliłaś się z nami świątecznymi wspomnieniami z dzieciństwa i zdjęciami. Tego krasnala mam podobnego :) U mnie stoi na półce ;)
    Uwielbiam zimę za piękny krajobraz, gdzie wszystko jest pokryte śniegiem, choć obecnie już nie ma tak opadów śniegu, jak kiedyś ;) Za to lubię oglądać dekoracje świąteczne i lubię klimat świąteczny :) Podzielę się taką małą refleksją związaną ze świtami. Zauważyłem, że ludzie obecnie popadają w szał zakupowy i widać to już w sklepach. Święta są traktowane w sposób zadaniowy. Nakupować wiele jedzenia, drogie prezenty, wziąć pożyczkę pieniężną z banku na ten cel, posprzątany dom, przygotowywanie potraw. A czy aby te święta nie są w celu spędzenia czasu z rodziną, czy dla jedzenia, prezentów i zadowolenia innych robiąc swoim kosztem. Wiele osób uważa, że nie lubi świąt. Bo źle traktują te święta. W dobie wiecznego pędu za pieniędzmi, mało czasu spędza się wspólnie z drugą osobą/z rodziną. To rodzina jest priorytetem, a nie ekstra jedzenie i prezenty. Także nadmiar jedzenia po świętach ląduje do śmietnika. Czy aby na pewno drogie prezenty są bardzo potrzebne? Czy sama obecność drugiego człowieka nie jest wystarczającym prezentem? Perfekcjonizm i presja świąteczna to dwa wrogi obecnego czasu. Święta są wspaniałe, ale trzeba rozsądnie je spędzać, a nie w sposób zadaniowy/perfekcyjny. Całe te święta mogą być przygotowane bez sprzątania domu - i tak będzie bałagan w trakcie świąt ;) Bez 12 dań - po co stresować się i jeszcze wywalać jedzenie do kosza - lepiej kilka dań i też będzie okej :) Czy nie lepiej spędzić wspólnie z rodziną ten czas zamiast jeździć po dziadkach i babciach, ciotkach itd. Można ich odwiedzić po świętach, a rodzina powinna być na pierwszym miejscu. W końcu mało czasu ludzie spędzają ze sobą, szczególnie z dziećmi. I zamiast narzekać, doceń chwile spędzone wspólnie z rodziną. Zamiast kłócić się wiecznie o drobiazgi, mało istotne rzeczy. Czego możemy nauczyć się od dzieci? Dzieci cieszą się z każdych chwil spędzonych ze świąt. A dorośli? Wymagają zbyt dużo od siebie, potem złość, frustracja, gniew, stres świąteczny i smutek. Musi być wszystko tip top, idealnie. A święta to nie konkurs. Konsumpcjonizm przedświąteczny wyłącza zdrowe myślenie u ludzi. Mały prezent za 50 zł jest wart niż za 3000 zł, a bardziej wart jest człowiek i jego obecność. „Boże Narodzenie to nie tyle otwieranie prezentów, co otwieranie naszych serc”. Tym o to cytatem chciałbym zakończyć moje refleksje, które pojawiły się w związku z poruszonymi kwestiami związanymi ze świętami Bożego Narodzenia :)
    Pozdrawiam cieplutko i od serducha :-*<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiele jest racji w Twoich słowach, Patryku. Zbyt komercjalizujemy te święta, zapominając o tym, co tak naprawdę jest w nich najważniejsze. I narzekamy, narzekamy, jesteśmy z tego znani :)
      No cóż, na szczęście nie wszyscy tacy są i nie wszyscy tak do tego podchodzą i w tym jest nadzieja, że nie będzie z nami tak źle. Ja też wychodzę z założenia, że czy okna będą czyste czy brudne, to święta i tak się odbędą :)
      Pozdrawiam Cię serdecznie.

      Usuń
  20. U Ciebie nigdy nie brakuje koloru i radości, Iwonko! Ja sam niegdyś lubiłem, wręcz kochałem te przedświąteczne przygotowania, to oczekiwanie na świąteczną kulminację. Po śmierci rodziców jednak się dużo w tym zmieniło i z roku na rok coraz mniej na to wyczekuję. Te wspomnienia są chyba najcięższe, a one nie chcą się odczepić. Ale żeby tak nie było smętnie, to piosenki świąteczne i kolędy mógłbym słuchać na okrągło!
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się sama sobie kolorować to życie, a radość to coś co mi towarzyszy, no bo niby dlaczego nie? :) Rozumiem, że po śmierci rodziców Twoje wspomnienia nie są łatwe, ale najlepiej skupić się tylko na tych dobrych chwilach, to przecież taki radosny czas.
      Ja też świąteczną muzyką karmię swoje uszy :)
      Pozdrowienia cieplutkie, Maks...

      Usuń
  21. Time really does fly, doesn’t it? I love your approach to embracing the present and not stressing over things outside your control—it’s such a peaceful mindset. Your birthday roses must be beautiful; they’re a lovely reminder of life's little joys!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. That's right, I'm an optimist and before I find something in life that makes me sad, I first try to look for the good sides of that event.
      Thank you for the kind words.

      Usuń
  22. Witaj, dla mnie to kolejny fajny wpis, pełen koloru, radości , wspomnień. Lubię grudzień, tym bardziej teraz ,gdy nie muszę rano już wstawać na dźwięk budzika🙂Przedświąteczny czas raduje mnie ogromnie. Cieszę się , że znalazłam się u Ciebie❤️Z wielką radością serdecznie Cię pozdrawiam i czekam na więcej🥰

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, Haniu. Takie miłe słowa, to dla mnie pokarm dla mojej duszy.
      Ja też doceniam teraz ten czas, kiedy mogę nie pamiętać o budziku, to jest super sprawa.
      Ja też się cieszę, że do mnie zaglądasz i że u mnie jesteś... pozdrawiam Cię bardzo gorąco!

      Usuń
    2. Dziękuję ❤️

      Usuń
  23. Dzień dobry Iwonko 🩷
    Jeśli chodzi o uwielbienie dla grudnia, to mam tak samo. Bardzo lubię tą przedświąteczną krzątaninę i rozgardiasz. Gwiazdy betlejemskie także uwielbiam, ale nie umiem o nie dbać. Już dwa razy mi nie padły 🥺a teraz ich nie kupuje bo gdzieś czytałam że przy zwierzakach nie powinnam być w domu.
    Mówisz że pociągasz nosem,ja od poniedziałku walczę z potężnym wirusem. U niestety nie udało mi się tej walki wygrać,i w piątek po pracy poszłam w końcu do lekarza i jestem na zwolnieniu lekarskim... tak więc Kochana dbaj i siebie i dużo dużo zdrowia Ci życzę. Gorące pozdrowienia 😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, Monia, że takich miłośników grudnia jest tutaj całkiem sporo, cieszę się, że Ty też doceniasz ten piękny czas. Ja żadnej gwiazdy betlejemskiej też do tej pory nie przechowałam, ale i tak lubię je mieć, więc najczęściej kupuję co roku nową. A jak już zobaczę taką "inną", to obowiązkowo.
      Ojej, dobrze, że w końcu poszłaś do tego lekarza, nie ma co żartować z tymi wirusami. Ja nie jestem teraz chora, tylko mam tak, że jak wyjdę na świeże powietrze, to zawsze pociagam nosem, nie lubię tak, ale tam mam :)
      Buziaki dla Ciebie!!!

      Usuń
  24. Kochana, cudnie masz w tym uroczym ogrodzie! Coś pięknego, nawet w tych szaro - burych klimatach u Ciebie jest pięknie.
    Kocham storczyki, u mnie też czasem szaleją i kwitną dwa razy w roku.
    Z dwojga złego i buro - szarego, wolę grudzień od listopada lichego. :))) Bo czekam na światło, a potem już z górki do wiosny, choć przecież zimy jeszcze de facto niet. :D Ale jest jakaś magia i nadzieja. A to już coś.
    Też mam dużo ciepłych, rodzinnych wspomnień związanych ze świętami, choinkami, choinką... Staram się widzieć dobre rzeczy, a już pamiętam tylko te cudne chwile...
    Jestem chaotyczna, wybacz mi proszę. Jestem po prostu i zwyczajnie przepracowana... Wczoraj i dzisiaj jeszcze tłumaczyłam na angielski różne sprawozdania do pracy, a podobno mam tyle ferii i wolnego... Eh.
    Uściski Kochana, pozdrawiam Cię najmocniej jak potrafię. Trzymaj się cieplutko! Do miłego następnego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Joasiu. To takie miłe, co napisałaś. Też lubię swój ogród, nawet teraz, choć zdecydowanie wolę go wiosną i latem, ale to chyba normalne :)
      Ja też lubię już grudzień... mija najkrótszy dzień w roku i potem już jest tylko lepiej i coraz bliżej do ciepełka, które tak bardzo kocham.
      To dobrze, że starasz się widzieć pozytywne rzeczy, zresztą - tak jak piszesz- mijający czas zaciera niemiłe wspomnienia, na szczęście :)
      Wiem, że jesteś przepracowana, jeszcze niedawno też tak miałam, brakowało mi czasu na wszystko i to było bardzo deprymujące. Życzę Ci, żeby było coraz lepiej, żebyś mogła gospodarować swoim czasem tak, jak tylko o tym marzysz.
      Również mocno Cię ściskam i gorąco pozdrawiam.

      Usuń
  25. O! i ja też miałam do ślubu taki kolor róż. No, nie byłam zadowolona, ale to były te czasy , że jak się nie miało co się lubi, to się lubiło, co się miało.
    Ja tam też lubię ten sklepowy rozgardiasz świąteczny. Nie przeszkadza mi nawet to, że ozdoby choinkowe przeplatają się z ozdobami na groby. Przeszkadza mi tylko ten nadmiar plastiku.
    Od paru już lat nie mam w swoim mieszkaniu choinki, tylko wieszam jemiołę. Nie mam już małych dzieci, a dla wnuczka rodzice obmyślają dekoracje.
    Zazdroszczę Ci pięknych storczyków. U mnie za sprawą ogrzewania podłogowego jest zbyt suche powietrze i oprócz wspaniałej sansewiery reszta roślin źle to znosi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, pamiętam te czasy bardzo dobrze. Ja do tego dawnego ślubu miałam białe róże... powiem szczerze, że też nie było wtedy o nie łatwo.
      Widzę, że tych osób lubiących świąteczny rozgardiasz jest całkiem sporo, to dobrze, bo niefajnie byłoby, gdyby wszyscy potępiali ten czas :)
      Co do storczyków, to prawda, chyba mnie kochają, zresztą kwiaty u mnie w ogóle rosną. Myślę, że to też trochę zasługa mojego ogrzewania na podczerwień. Nie ma właśnie suchego powietrza :)

      Usuń
  26. Kochana Iwonko nieustannie dziękuję za obecność u mnie. Powiem Ci że uwielbiam obdarowywać i dawać radość. To naprawdę przyjemne. Aż serce rośnie, gdy widzę, że ktoś się cieszy. Mam to po mojej babuni. Różami zachwycam się zawsze i wszędzie i chętnie fotografuje bo są takie wdzięczne. Muszę się kiedyś wybrać na targ kwiatów może znajdę dla siebie jakąś. U nas jutro kładzenie paneli, trzymaj kciuki Kochana bo robimy to pierwszy raz i mamy trochę stresa czy pójdzie dobrze. Wszyscy na około mówią nam, że to latwizna i mam nadzieję że tak będzie. Ja już upominki dla rodziny mam i dla mojej przyjaciółki wędrowniczki na urodziny także. Bardzo miło mi się czytało twoje wspomnienia Iwonko. Życzę Ci najpiękniejszych i najszczęśliwszych Świąt Bożego Narodzenia bo na nie zasługujesz. Ściskam Cię mocno mocno ♥️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też właśnie wolę obdarowywać, niż dostawać. Ta radość obdarowywanego nie zastąpi żadnej innej przyjemności. Kciuki za kładzenie paneli oczywiście trzymałam, mam nadzieję, że wszystko dobrze się udało i wyszło super. U nas w domku, kiedyś tam dawno, panele kładł mój mąż i to całkiem sam i wszystko dobrze mu wyszło, dlatego mam nadzieję, że i u Was wszystko poszło gładko.
      Resztę prezentów dokupiłam już dzisiaj i jestem gotowa na święta :)
      Dziękuję Ci za takie miłe słowa pod moim adresem i również życzę i pięknych świąt...
      Buziaki gorące dla Ciebie!!!

      Usuń
  27. Jak dobrze, że nie jestem osamotniona w swoich odczuciach! :) Wszyscy wokół tylko marudzą, jaka ta jesień zła, jaki ten koniec roku ponury, listopad paskudny, grudzień też, a ja... po prostu cieszę się, że mam kolejny dzień do przeżycia. Te ciemności też potrafią być nastrojowe, a zimno sprawia, że gorąca herbata i miły, otulający koc nigdy nie smakują tak dobrze (choć koca oczywiście nie zjadam ;)) Powiem Ci, Iwonko, że nawet żałuję, iż powoli zbliżamy się do końca roku, bo o świętach to już nie będzie to samo - mówię tu o atmosferze przed Bożym Narodzeniem. Ja osobiście uwielbiam te święta, ale też doskonale zdaję sobie sprawę, że naszą sympatię do nich, bądź awersję, warunkuje wiele czynników, między innymi to, czy mamy kogoś bliskiego i kochającego.

    Kiedy byłam małym dzieckiem, moja mama dostawała ode mnie przeważnie rajstopy (bo tych nigdy za dużo, do pracy zawsze nosiła spódnice i rajstopy, więc był to bardzo pożyteczny podarunek), mydełko i dezodorant, albo jakieś tanie perfumy, które były w zasięgu mojego dziecięcego budżetu. Czasami też oddawałam jej moje oszczędności, wkładałam jej monety do portfela i zamieszczałam notatkę, by kupiła sobie coś smacznego do zjedzenia w pracy :)

    Storczyki masz obłędne, gwiazdę wolę jednak tradycyjną, bo ta intensywna czerwień pięknie komponuje się z zielenią choinki. Aczkolwiek kiedyś skusiłam się na różową, bo taka ze mnie dzidzia-piernik lubująca się w różu :)) Mam tylko problem z tymi gwiazdami - parę lat temu kupiłam trzy sztuki, były imponujące i dorodne, kiedy były nowe. Po świętach jednak nie obumarły, choć sporadycznie traciły liście. A ponieważ żyły, to nie miałam serca ich wyrzucić. No i tak sobie egzystowały przez te minione lata: wyglądają jak strach na wróble, mają długie łodygi i mało liści, ale rosną, kwitną, żyją, choć raczej straszą, niż cieszą oko. Pewnie to głupie, ale nie mam serca ich wyrzucić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To masz podobnie jak ja. I ze zdumienia otworzyłam oczy, kiedy przeczytałam Twoje ostatnie zdanie w pierwszym akapicie. Bo Ty masz 100 procent racji!!! Masz rację w tym, że sympatia czy niechęć do świąt i grudnia, wynika ze stopnia współczynnika posiadania kogoś do dzielenia się z nim tą radością, tak naukowo rzecz ujmując :) I jednocześnie rozbawiło mnie to, że już zaczynasz żałować, że grudzień się kończy... Jak ja to rozumiem, przecież takie kocykowanie potrzebne jest człowiekowi w ciągu roku, jest wprost niezbędne :)
      Co do prezentów, to zapomniałam o kioskowych perfumkach... racja, było coś takiego, z czego też czasami korzystałam.
      A odnośnie gwiazd betlejemskich, to nic się nie przejmuj... moich też nie potrafię przechować. I niestety najczęściej po świętach umierają :) A w takim stanie, jak wyglądają w rejonie stycznie, nie jest mi żal się ich pozbyć, bo wyglądają koszmarnie... taki ich u mnie los :)
      Serdeczności, kochana!!! Mocno Cię pozdrawiam.

      Usuń
    2. No bo to naprawdę smutne, kiedy nadchodzą święta, wszędzie bombardują człowieka pięknymi i idealnymi obrazkami ciepła rodzinnego, a nie każdy ma rodzinę czy przyjaciół. Może trudno w to uwierzyć, ale tak właśnie jest. Samotność jest chorobą naszych czasów. Takiej osobie musi być niesamowicie trudno w tym okresie. Czasami też jest rodzina, bliscy, ale nie ma chęci do świętowania, bo ten czas upamiętnia np. śmierć kogoś bliskiego, kojarzy się z jakąś tragedią... Dobra, kończę, bo schodzą na smutne tematy, a ostatnia rzecz, jakiej bym chciała, to popsuć Ci humor swoimi smętami. Tak na marginesie, u mnie za oknem niebieskie niebo i słońce, ale trochę zimno. Oczywiście mogę zapomnieć o białych świętach. A wczoraj znów karmiłam jeżyka, nie wiem, czemu one nie śpią... To chyba normalne nie jest?

      Haha, jak to punkt widzenia zależy od punktu siedzenia - skoro piszesz, że nawet Ty, roślinna czarodziejka, nie potrafisz utrzymać ich przy życiu, to chyba powinnam być z siebie dumna ;) Od razu mi lepiej ;)

      Gorące pozdrowienia zasyłam :) Trzymaj się tam ciepło i zdrowo :)

      Usuń
    3. Tak, zgadzam się z Tobą. Bywają sytuacje, w których smutek i przygnębienie w tym świątecznym okresie są uzasadnione i zrozumiałe, nie da się wszystkich wrzucać do jednego wora.
      A odnośnie pogody, to u mnie w ostatnich dniach też przedwiosenna pogoda, nawet chodziłam zaglądać, czy nie wyłażą z ziemi jakieś wiosenne kwiaty, ale na razie niczego na znalazłam albo źle patrzyłam :) Bez kurtki chodziłam po ogrodzie, bo było prawie piętnaście stopni na plusie :) I śniegu nie zapowiadają, więc lepiej nie będzie. To znaczy raczej zimowo nie będzie :)
      Trzymam się ciepło, Ty też tam się nie dawaj :)
      Wszystkiego najpiękniejszego dla Ciebie!!!

      Usuń
  28. Witaj Iwonko 🥰 Piękny wpis ze wspomnieniami z dzieciństwa, też pamiętam święta u babci, robienie prezentów to były ciężkie czasy, ale i piękne 🤩🎄🎁❄️⛄️ Ten czas przedświąteczny, świąteczny przypomina nam dawne czasy, nasze dzieciństwo i dobrze jest tak powspominać. Widać u Ciebie tą radość z nadchodzacych świąt, ubieranie choinki strojenie domu, ogrodu sprawia, że jesteś bardzo szczęśliwa 😍🥰❤️ Piękna ta gwiazda betlejemska i storczyki a i begonia ciekawa 😍🌼🌸🏵 W ogrodzie Iwonko też mimo szaroburej pogody są roślinki, które swymi barwnymi zimozielonymi liśćmi rozświetlają ogród 🤩🌿☘️🌾 Życzę Ci Iwonko pięknych, zdrowych i wesołych świąt Bożego Narodzenia spędzonych miło w gronie rodziny. Pozdrawiam cieplutko 🥰🎄🎁❄️☃️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję Iwonko, to ogromnie miłe, co napisałaś.
      Dobrze, że mamy te wspomnienia, one są czymś co pozwala nam się uśmiechać i przeszłością, która nas ukształtowała. Fakt, kiedyś było trudniej, ciężej, ale myślę, że emocje były podobne.
      Cieszę się tymi świętami, nawet mam wrażenie, że jakoś bardziej, niż zwykle, choć sama nie wiem dlaczego :)
      I to prawda, co piszesz... ogród i jego zimozielone kolory pozwalają łatwiej przetrwać ten czas, kiedy nie ma w nim kolorowych kwiatów :)
      Również życzę Ci wspaniałych świąt, choć z życzeniami jeszcze na blog i tak przylecę :)
      Przesyłam uściski!

      Usuń

Prześlij komentarz

Napisz do mnie

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Copyright © Pani Ogrodowa