Poczułam ponownie jakąś chęć, aby otworzyć tę czystą kartkę w bloggerze i skrobnąć kilka słów, bo jakoś dziwnie w tym roku jestem ze wszystkim gotowa na czas i wcale mnie nie przeraża wizja świąt, które już za kilka dni.
Może to starość??? 😀
Wcześniej zawsze się stresowałam tymi nadchodzącymi dniami, spinałam się na myśl, czy wszystko jest przygotowane, czy ze wszystkim zdążę i czy o czymś nie zapomnę. W tym roku mam pełny psychiczny i fizyczny luzik... czy to normalne?
Może dojrzałam już na tyle, że gdzieś poza mną zostają te niepotrzebne nikomu stresy i stany pełnego napięcia? Jeśli tak, to lepiej późno, niż wcale i czas jest wielki, żeby właśnie tak to wyglądało...
I nie będę ukrywać, że jestem dumna z tego, że tak właśnie podchodzę do tego świątecznego tematu.
Właściwie to prawie wszystko mam gotowe. Zakupy zrobione, zostały jeszcze tylko jakieś drobiazgi na ostatnią chwilę. Prezenty też już czekają. W domu wszystko gotowe, łącznie z dekoracjami i choinką, ogród częściowo przyozdobiony w światełka. Czekamy jeszcze na dostawę do paczkomatu dodatkowych ozdób ogrodowych, bo po przyniesieniu ze strychu niektórych ogrodowych światełek z zeszłego roku, mój mąż dostał niezłego wścieku, kiedy próbował rozplątać to, co sam zaplątał rok wcześniej. A właściwie, to nie tak... Całkiem zapomniałam, że w zeszłym roku w ogóle nie mieliśmy udekorowanego ogrodu. Pod koniec listopada zmarła moja mama, potem byliśmy bardzo chorzy i tak właściwie święta przesiedzieliśmy w domu, zbierając siły i próbując stanąć normalnie na nogi... dekoracji zewnętrznych nie było żadnych.
W tym roku jest już inaczej :)
Czyli mój małżonek te ogrodowe światełka zaplątał sobie sam dwa lata temu, a w tym roku, po krótkiej walce z kłębowiskiem tych światełkowych kabli, opuścił zrezygnowany ręce i dosłownie za chwilę tymi samymi rękami na klawiaturze laptopa złożył zamówienie na nowe światełka do ogrodu. Właśnie na nie czekamy i ogród będzie udekorowany w swoim czasie, jeśli tylko lampki zdążą dojechać do świąt, na co mam wielką nadzieję :) A nawet jeśli nie zdążą, to i tak będzie ok.
Cieszę się na te święta wyjątkowo, jakoś zdecydowanie bardziej, niż wcześniej.
Mówiąc szczerze naprawdę mnie to zastanawia i coraz częściej myślę, czy wszystko jest ze mną ok :) No nie... żartuję, na pewno wszystko jest ze mną ok, ale ta tegoroczna radość nawet dla mnie samej jest wyjątkowo zastanawiająca :)
Dwunastu potraw nie będzie, nie czarujmy się. Zresztą w całym moim życiu, na wszystkich kolacjach wigilijnych, w których miałam przyjemność uczestniczyć, czy to u babci, czy w rodzinnym domu, a potem w domu teściów, czy nawet w moim własnym, nigdy nie było dwunastu potraw. Nawet moja była teściowa, która dla mnie była niedoścignioną mistrzynią kuchni, nie przygotowywała na wigilijny stół takiej liczby różnych smakołyków.
Przecież nie o ilość w tym wszystkim chodzi...
W miarę upływu lat człowiek przewartościowuje sobie to wszystko, co go otacza. Kiedyś przed świętami biegałam ze ścierką i wciąż ścierałam niewidzialne pyłki, żeby tylko wszystko błyszczało i żeby przypadkiem nikt nie znalazł niczego, co wygląda, jakby nie było przedświątecznie ruszone.
A dzisiaj? Dzisiaj zauważyłam, że okno w łazience jest niedobłyszczone :) Albo się w międzyczasie odbłyszczyło :) W każdym razie zareagowałam na ten widok spokojnym uśmiechem, co kiedyś nie byłoby możliwe... jak to dobrze, że człowiek emocjonalnie dojrzewa cały czas :)
Zauważyłam jeszcze jedną rzecz... ludzie teraz są jacyś milsi, pogodniejsi, bardziej uśmiechnięci, niż kiedyś. Czy to możliwe? Czy to tylko ja tak ich postrzegam jakoś po nowemu? Wcześniej mi się zdawało, że przedświąteczna gorączka powoduje wszechobecną nerwowość, wybuchowość, a czasem nawet agresję. Teraz jakoś ocieram się o same uśmiechnięte, przyjazne i sympatyczne twarze. Czy to możliwe, że przyciągam do siebie tylko takie towarzystwo? :) To byłoby cudowne, bo świadczyłoby o tym, że wszystko, co najlepsze, jest jeszcze przede mną :)
Pozdrawia Was mój podchoinkowy krasnal Justyn :)
Zbliżając się ku końcowi tego spontanicznego i krótkiego wpisu, chciałam się z Wami podzielić fragmentami pięknych, świątecznych zaleceń, które zawarte są w książce mojej ukochanej pisarki Nataszy Sochy pt. "Kolęda na cztery ręce":
Świąteczne przepisy niekoniecznie kulinarne
Święta to idealny czas, żeby rozplątać wszystkie swoje supełki złości, niepokoju i gniewu. To dobry okres przede wszystkim dla nas samych. W tym roku zanim wpadniesz w wir pieczenia, sprzątania i szykowania śledzi w pięciu odsłonach, zaplanuj inną listę postanowień.
1. A gdyby tak pogodzić się z kimś, z kim od dawna nie rozmawiasz, bo poróżniło was głupstwo albo odmienne zdanie na jakiś temat? Spróbuj zapomnieć o przeszłości. Kto wie, może to będzie najlepsza rzecz, jaką zrobiłaś w tym roku?
2. Zastanów się, czy wokół ciebie jest ktoś, kto potrzebuje pomocy, dobrego słowa lub po prostu wsparcia. Zamiast sama lepić pierogi, kup je od kogoś, kto w ten sposób podreperuje swój budżet. Albo zabaw się w niewidzialną rękę i zrób prezent osobie, która się tego w ogóle nie spodziewa. A może zaproś sąsiadkę na świąteczne śniadanie, jeśli wiesz, że spędza je sama?
3. Nie wpadaj w pułapkę mopów, płynów do mycia i czyszczenia wszystkiego. Nie wskakuj w stereotyp - musi być czysto i musi być dużo jedzenia - ale na przykład pójdź na spacer albo wybierz się do schroniska dla zwierząt i zaproponuj swoją pomoc. Machnij ręką na generalne porządki. Nikt jeszcze nie odwołał świąt z powodu nieumytych okien.
4. Odłóż telefon, laptopa, komputer. Porozmawiaj z ludźmi. Słuchaj ich, jednocześnie wsłuchując się w siebie. Nie spiesz się, włącz wsteczny bieg. Wyhamuj. Oddaj innym to, co ciągle najcenniejsze - swój czas.
5. Nie narzekaj. Nie roztkliwiaj się nad sobą, nie szukaj dziury w całym. Łap dobre chwile, uśmiechnij się nawet do kogoś nieznajomego. Patrz przed siebie, nie pod nogi. Pamiętaj, że świąt nie poczujesz w zapachu płynu do mycia podłóg, ani nawet w aromacie najlepszego sernika na świecie. W tym magicznym czasie chodzi o coś zupełnie innego i ty już świetnie o tym wiesz.
Prawda, że w tych słowach zawarta jest kwintesencja tego, co w tych świętach jest najważniejsze? Uwielbiam...
I jeszcze z innych miłych rzeczy, to chciałam się Wam pochwalić, że dostałam cudowną świąteczną kartkę od Maksa, który prowadzi blog
Wspaniałą sprawą jest podtrzymywanie zwyczaju wysyłania pocztą tradycyjnych świątecznych kartek. Świadomość, że ktoś o nas pamiętał, myślał, a potem napisał ciepłe, świąteczne słowa, jest tak miła i pokrzepiająca, jak ciepła szarlotka z bitą śmietaną zajadana przy iskrzącym ogniem kominku :)
Dziękuję, Maks... nawet nie wiesz, ile to dla mnie znaczy 💋
Kochani... na zupełny koniec tej mojej dzisiejszej bazgraniny, krótka relacja z moich tegorocznych, domowych świecidełek... ot, taką sobie zrobiłam świąteczną pamiątkę.
I nie składam na razie świątecznych życzeń, bo jeszcze tu przed świętami zajrzę 👀
Tymczasem...
🌲
Te mando un beso y te deseo unas lindas navidades para ti y t u familia.
OdpowiedzUsuńMuchas gracias y que tengas unas buenas vacaciones.
UsuńBardzo ciekawy blog, tylko trochę zbyt dużo czytanai. nie ogarniam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńNa szczęście czytanie nie jest obowiązkowe, zawsze można tylko obejrzeć obrazki :)
Tak, zawsze można tylko obejrzeć zdjęcia. Są one zawsze zachwycające. Polecam jednak także tekst, warte są przeczytania
UsuńDzisiaj jednak przede wszystkim życzenia
Niech wigilijny wieczór przyniesie Ci wytchnienie i radość, a jego magiczna moc niech otuli spokojem.
Zdrowych Świąt Bożego Narodzenia
Dzięki, Ismeno za wartościowe słowa!
UsuńDziękuję także za życzenia świąteczne, ja również życzę Ci pięknych świąt spędzonych w gronie najbliższych.
I serdecznie Cię pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa też czekam na Święta bez zbędnego "spinania się".
Po prostu cieszę się na nie. W czasie przygotowywania do kolacji wigilijnej (robienia pierożków, uszek itd.) słucham już kolęd, żeby wprowadzić się w świąteczny nastrój.
I również nie będzie na stole dwunastu potraw. Ale za to na pewno wszystkie spróbuję :)
Świąteczne przepisy są bardzo trafne :)
Pozdrawiam serdecznie
Super, tak właśnie trzeba. Nie ma co się spinać, święta i tak się odbędą i tak, czy z naszym stresem, czy bez niego. Trzeba się na nie cieszyć, bo takie chwile są tylko raz w ciągu całego roku i długo będziemy czekać na kolejne świąteczne emocje.
UsuńRównież serdecznie Cię pozdrawiam.
Wiedziałam, że będzie filmik i jest!
OdpowiedzUsuńWłaśnie na filmie najlepiej widać dekoracje a tych jest mnóstwo i wszystkie są piękne! Urzekł mnie Justyn i te ażurowe, białe mebelki mini:) jest mega świątecznie i nastrojowo! Światełka do ogrodu na pewno zdążą na czas i ogród rozbłyśnie tysiącem światełek:)
My też nie mamy presji na połysk w mieszkaniu. Jakoś samo mi przeszło to wszystko co kiedyś było prawie wymagalne. Nie myjemy akurat teraz okien, nie myjemy szkieł, nie wywracamy domu do góry nogami i nie przygotowujemy mnóstwa jedzenia.
Dużo światełek i dekoracji żeby było klimatycznie:)
Świąteczne przepisy trafione są idealnie! Tak naprawdę, to właśnie na tych pięciu punktach powinniśmy się skupić w te święta i nie tylko w święta.
To, że otaczają Ciebie dobrzy ludzie świadczy o tym, że to Ty jesteś tym dobrym duchem, który przyciąga bo dobro przyciąga dobro:)
W Tobie jest dobro, ciepło i mnóstwo pozytywnej energii i to wszystko czuje się nawet na odległość:)
Iwonko wszystkiego miłego życzę na przedświąteczne dni i ściskam serdecznie ! Buziaki!!!
Skąd wiedziałaś? :) I tak nie zmieściłam na filmiku wszystkich dekoracji, bo program do tworzenia ma ograniczoną ilość zdjęć i od razu mówię, że nie bardzo mi się to podobało, bo nie wiedziałam, które zdjęcia dać, a z których zrezygnować :) Justyn jest z nami już od kilku lat i był kupiony w ramach pomocy takiej zdolnej pani, która tworzyła takie krasnale i sprzedawała zbierając kasę na nowy dom, bo poprzedni im się spalił, masakra... Musiałam go mieć, tzn. Justyna... przyjechał do mnie już ze swoim imieniem :)
UsuńFajnie, że macie takie samo podejście do świątecznego biegania, jak my. Już dawno odpuściłam sobie wybłyszczanie wszystkiego... z reguły i tak jest potem w czasie świąt takie zamieszanie, że po świętach po tych błyskach śladu już nie ma :) Liczy się nastrój i dobry humor... i tyle :)
Prawda, że te przepisy są wspaniałe? Uzyskałam zgodę autorki na umieszczenie ich na blogu, uważam, że są w punkt i wspaniale trafione w to, co w tych świętach jest najważniejsze...
Dziękuję Ci, kochana, za te miłe słowa pod moim adresem. Ogromnie miło mi to czytać, choć trochę mnie zawstydzają te Twoje pochwały. Ale to, że Ciebie przyciągnęłam do siebie świadczy też o tym, że jesteś takim samym dobrym duchem, jak ja :) Bo przecież dobro przyciąga dobro :)
Całusy mocne przesyłam i chyba jutro się odezwę, ale to wcześniej dam znać :)
Skąd wiedziałam? Miałam takie przeczucie a może nawet zamarzenie:)
UsuńHistoria Justyna jest tak wzruszająca, że ściska za serce.
Jest bezcenny!
A przepisy, kiedy je czytałam przypomniały mi dom mojego dzieciństwa i tę umęczoną Mamę, która chciała wszystko mieć na tip top a w tamtych czasach to łatwe nie było.
Bez prądu, bez bieżącej wody...a deski na podłodze musiały być wyszorowane do białości...
Pomagaliśmy ale to na jej głowie było wszystko. Potem w święta była potwornie zmęczona i odsypiała...ech...popłynęłam...
jak to w grudniu:)
O Tobie napisałam samą prawdę. Dobro za dobro Iwonko:) dobrze nam razem!
Dzięki za wszystkie miłe słowa:)
Przytulam mocno i do usłyszenia:)
Czyli kobieca intuicja albo babskie przeczucie :)
UsuńZ moją mamą było podobnie jak z Twoją.
Wszystko musiało błyszczeć i pachnieć, z tym, że u mnie było tak, że mama wszystko robiła sama. Nie chciała żadnej pomocy, goniła nas z domu, a najbardziej była szczęśliwa, kiedy nikogo nie było i mogła wszystko robić sama. Uważała, że ona wszystko zrobi najlepiej. To też nie było dobre, bo opuściliśmy z bratem dom, mając niewielkie umiejętności w zakresie gospodarstwa domowego...
Ech... wspomnienia :)
Całusy gorące i... do usłyszenia :)
Gustowne ozdoby 👌Ja mam luz totalny. I dystans okołoświąteczny. W wymiarze kościelnym nie dotyczą mnie te święta. Natomiast w wymiarze duchowym, lubię ten czas 🎄
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńSuper, że masz właśnie takie podejście, dobrze jest podchodzić do tego tematu na luzie i lubić ten czas... w końcu spędzamy go z najbliższymi, to jest najważniejsze :)
Pięknie u Ciebie Iwonko. Kiedyś było u nas 12 potraw, ale życie się zmieniło, mamy diety i zupełnie inaczej wyglądają święta, zresztą jedzenie nie jest w nich najważniejsze. W tym roku ze wszystkim jesteśmy do tyłu, jeszcze dzień przed Wigilią będziemy w przychodni. Choinka jeszcze nie ubrana, jedynie stoi kilka ozdób i stroików. Przesyłam moc serdeczności.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, Lenko.
UsuńMasz rację, że w tym całym świątecznym szaleństwie, to nie jedzenie jest najważniejsze.
Życzę Wam dużo zdrowia i żeby udało się Wam spędzić te święta w spokoju i radosnych emocjach.
Przytulam mocno.
Witaj Iwonka 💗
OdpowiedzUsuńZacznę od dekoracji! Są cudne i nie przesadzone. Gustownie i ze smakiem. Mam nadzieję że przesyłka z lampkami zdąży dotrzeć. Ja też czekam na jedną przesyłkę z prezentem dla starszej córki i jak wszystko dobrze będzie to 23 grudnia ma być. To byłoby idealnie.
Kochana bardzo dobrze że jesteś spokojna i zadowolona na te nadchodzące Święta, bo w końcu chodzi o radosne przeżywanie a nie stres. Ja w sumie też mam 70% wykonanych prac. Zostało głównie gotowanie tego co jest najlepsze na świeżo i zaczniemy od niedzieli bo i mąż i dziewczyny chętnie się włączają do przygotowań. Zrobimy sobie wszystko na spokojnie. Zresztą po tej szalonej jesieni przyda się na nam trochę wspólnego czasu bez pośpiechu.
Gorące pozdrowienia i uściski Iwonko 🩷😘😘
Bardzo dziękuję, Monia. Cieszę się, że moje dekoracje Ci się podobają.
UsuńLampki już doszły i znalazły się na swoim docelowym miejscu :)
Tak, dokładnie o to chodzi, o radosne przeżywanie. O spędzanie czasu z najbliższymi, o uszczęśliwianie siebie nawzajem.
Ja też już teraz resztę prac zaczynam od niedzieli, w poniedziałek ostatnie przegotowania i... będę gotowa :)
Mocno Cię przytulam, Moniu... pięknych dni Ci życzę :)
Fajne dekoracje. Świąteczne przepisy: świetne. Gwiazdka jest piękna, ma wspaniałe przesłanie, a niestety często przesłania ją materializm i konsumpcjonizm. Warto umieć się w tym wszystkim odnaleźć. :)
OdpowiedzUsuńTeż byłam zachwycona tymi świątecznymi przepisami.
UsuńI dziękuję za pochwałę dekoracji.
Dobrze jest umieć cieszyć się świętami i docenić ich właściwe przesłanie :)
Odpowiadając na Twoje pytanie, Iwonko, stwierdzę, że ten Twój psychiczny i fizyczny luz raczej nie jest "normalny", ale jak najbardziej chwalebny i potrzebny. Myślę, że wiele osób nie lubi świąt właśnie z tego powodu, że dają się wciągnąć w szaleńczy wir przygotowań i pełną napięcia atmosferę. To z kolei często owocuje spektakularną kłótnią, bo przecież emocje muszą mieć gdzieś swoje ujście, i napiętą atmosferą. Sami sobie to robimy.
OdpowiedzUsuńPowtórzę za Czesławem Niemenem: "mam tak samo jak Ty". Moje okna też nie są "dobłyszczone" :)), ale nie spędza mi to snu z powiek. Nie planuję gargantuicznej uczty i stosu prezentów. Wszystko z umiarem. Skłamałabym, gdybym powiedziała, że nie czuję satysfakcji z bycia ponad to: nie dałam się wciągnąć w konsumpcjonizm, w nerwową atmosferę, w poczucie obowiązku zrobienia tego i tamtego...
Uwielbiam tradycyjną korespondencję, jako dziecko intensywnie wymieniałam się listami z moimi koleżankami i kuzynkami, czasami też "nieznajomymi z gazet" i do dzisiaj zostało mi to zamiłowanie do ręcznie wypisywanych kartek. Przyznam Ci się, że kiedy przygotowywałam swoje do wysyłki, to żałowałam, że nie mam namiarów do Ciebie, bo gdyby było inaczej, to pewnie właśnie trzymałabyś kartkę ode mnie, a nie tylko od Maksa :)
Kochana, może powinnaś zamówić mężulkowi szpulę na allegro? :) Uchroniłabyś go od stresu, bo problem poplątanych światełek już by nie istniał ;) Dobrze spisuje się przy przechowywaniu świątecznych lampek :)
Moc ciepłych myśli i pozdrowień :)
No to bardzo się cieszę, że ten mój przedświąteczny stan jest całkiem normalny. Czyli jeszcze nie zwariowałam :) I masz rację z tymi emocjami, u mnie w domu nieraz tak bywało... mama była tak rozemocjonowana tymi przygotowaniami, sprzątaniem i zastanawianiem się, czy ze wszystkim zdąży, że wszystkim nam potem udzielał się ten nerwowy nastrój.
UsuńI też tak mam, że nie daję się wciągnąć w ten zwariowany przedświąteczny bieg, nic z tego... zrobiła to co uznałam za niezbędne, reszta poczeka na lepsze czasy albo na swój właściwy czas.
Ojej, naprawdę wysłałabyś do mnie kartkę??? To byłoby fantastyczne... Może przed kolejnymi świętami trzeba naprawić to nasze niedopatrzenie? Tylko jak to zrobić? Z adresem?
Z tą szpulą to niezły pomysł, muszę nad tym pomyśleć, tym bardziej, że mamy w tym roku założona długi światełka na sporą część płotu, więc znowu będzie zwijanie, a potem za rok rozwijanie kabla :) Muszę koniecznie o tym pomyśleć :)
Mocno Cię przytulam i gorąco pozdrawiam...
Też mam taki zestaw ze stoliczkiem i krzesełkami! Tylko nie w bieli🤗
OdpowiedzUsuńJa już dawno wyluzowałam jeśli chodzi o porządki, a z gotowaniem tym bardziej.
Ważne, że my kobiety też mamy w tym czasie odpocząć, a nie latać ze ścierką i nagotować kupę potraw!
Czyli luzik...Trochę dekoracji, ale nie za dużo, żeby się nie kurzyły.
I ważne są u mnie prezenty, bo lubię obdarowywać bliskich🤗
Ślicznie już u Ciebie Iwonko! Na pewno będziesz miała wspaniałe święta!
Przykro mi, że poprzednie były takie smutne... Takie to życie...
I myślę, że wszystko z Tobą ok🤗😉
Pozdrawiam cieplutko!
Ten zestaw krzesełkowo-stliczkowy jest super, jego widok niezmiennie mnie roztkliwia :)
UsuńSuper, że też tak uważasz w kwestii świątecznych przygotowań. Okazuje się, że takich kobietek myślących tak, jak my, jest tutaj całkiem sporo... to bardzo dobrze :)
Co do obdarowywania bliskich prezentami, to mam podobnie. Mam wielką frajdę przy ich przygotowywaniu i uwielbiam je dawać :)
Dziękuję Ci za miłe słowa i melduję, że u mnie wszystko ok :) Mam się dobrze, łącznie z dobrym humorem nastrojem :)
Również cieplutko Cię pozdrawiam...
Eee tam Kochana, takie podejście do Świąt to na pewno nie starość, to raczej mądrość. Z tym brudnym, przepraszam, niedobłyszczonym oknem, Święta odbędą się tak czy siak a Ty będziesz szczęśliwa. Myślę, że do teraz kierowało Tobą poczucie obowiązku i taki poniekąd nacisk społeczny, że jak są święta to w domu musi być błysk i wszystkie porządne panie domu muszą brać się do roboty,
OdpowiedzUsuńwszak stwierdzenie "świąteczne porządki" nie wzięło się znikąd. Mam tylko nadzieję, że taka postawa zostanie z Tobą na dłużej a nie tylko w tym roku i koniec, z całego serca Ci tego życzę. Pocieszę Cię, że ja okien też nie umyłam i aż do teraz nawet nie pomyślałam, że może faktycznie warto było to zrobić 😀.
Zwyczaj wysyłania kartek, nie tylko tych świątecznych, również pielęgnuję. Wczoraj np. wyciągnęłam kartkę od przyjaciółki i po przeczytaniu osobistych życzeń popłynęły mi łzy. Nie wiem czy internetowe wiadomości to potrafią.
Też już mamy żywą choinkę, światełka na balkonie oraz świecącą gwiazdę w salonie i w sypialni. Jest cudnie i nie ma wieczoru, żebym się tym nie zachwycała. Jeszcze tylko jutro do pracy i urlop, w niedzielę rano lecimy do domu na Święta.
Życzę Ci Kochana radosnego oczekiwania na te wyjątkowe dni i pamiętaj: nie daj się zwariować 🙂. Buziaki.
No i ogromnie się cieszę, że też tak myślisz. Okazuje się, że większość blogowych kobitek też tak uważa :) Niedobłyszczenie jest jak najbardziej tolerowane i to dla mnie ogromna ulga, że wszystko ze mną jest ok :)
UsuńWłaśnie tak... chyba nie umiałam tego zdefiniować, a to po prostu nacisk społeczny robił swoje. Wszyscy szorowali, pucowali, to człowiek też się za to brał, czy chciał, czy nie :)
A co do trwałości tego mojego przedświątecznego założenia, to możesz być pewna, że nie jest to chwilowy i tegoroczny kaprys, tak już u mnie zostanie, to postanowione.
W kwestii odręcznie pisanych kartek świątecznych, masz rację. Nijak się to ma do internetowych życzeń, jeszcze często klepanych wierszyków, na zasadzie "wyślij do wszystkich" :(
Fajnie, że czeka Cię taki miły czas... spotkanie z rodziną i najbliższymi, to najfajniejsze co przydarza nam się w tym świętach :)
Również życzę Ci wspaniałych dni i obiecuję, że nie zwariuję... nie dam się opętać utartym schematom i stereotypom :)
Całusy!!!
Witaj, ja też mam psychiczny i fizyczny luzik.To chyba normalne, nienormalna jest ta świąteczna panika. W tym roku jedziemy do syna do Bydgoszczy. Prezenty są, potrawy, które zabierzemy przemyślane i będą wykonane🙂W domu choinka jest, delikatne ozdoby i jest wspaniale. Ty Iwonko masz piękne ozdoby, gustowne i oryginalne♥️A co do tych zaleceń, to jest to cała prawda, piękne, prawdziwe i ludzkie🙂 Pozdrawiam i życzę radosnego oczekiwania!!!
OdpowiedzUsuńSuper, Haniu. Cieszę się, że też podchodzisz z luzem do tego świątecznego zamieszania.
UsuńZ tego, co wyczytałam, to jesteś już gotowa na wyjazd i świętowanie. Super, że jedziecie do syna, z pewnością będzie bardzo rodzinnie.
Dziękuję Ci za pochwałę moich dekoracji i ozdób, starałam się :)
Również serdecznie Cię pozdrawiam o życzę wspaniałych chwil.
Bardzo dziękuję ♥️
UsuńMocno Cię ściskam i przytulam <3
UsuńIt sounds like you've found a wonderful sense of calm this year, and that’s truly something to celebrate! It’s amazing how, with time, we can learn to let go of unnecessary stresses and embrace the holiday season with more ease. It seems like this year is a perfect example of personal growth and relaxation. Here's to continuing that peaceful mindset!
OdpowiedzUsuńI just shared a helpful new post; you're welcome to check it out. Wishing you a happy holiday!
Yes, everything is correct. I have let go of stress, I have matured to approach these moments relaxed and with pleasure, without unnecessary nerves and bad emotions.
UsuńI am glad that you understood and I send you my warmest regards.
Witaj Iwonko. Jak u Ciebie świątecznie, miło , przytulnie. I tu masz rację. Ja to chyba jakimś mentorem zostanę, bo gdzie nie jestem, to ludzie nerwowi, spieszą się, boją, że nie zdazą ...uspakajam. co roku przecież to samo, nie umieją sobie zorganizować co i jak. Dla mnie bieg wsteczny nie istnieje. Nawet kiedy pracowało się na trzy zmiany, wszystko z wyprzedzeniem ustalone, zrobione. Święta na spokojnie. Po co ta nerowoka. Ja tego nie rozumiem. Dojrzałam już dawno do tego stanu. Nie lubię pośpiechu, to najgorszy doradca, wtedy dzieje się nie tak jak chcielibyśmy. Mamy cieszyć się swoją obenoscią, tym przedświątecznym czasem, spędzać go razem. A wiesz co..... Nie moja sprawa, kto co i jak. Święta rok rocznie spędzamy w domu i tak najlepiej...bo to jest czas kiedy tak naprawdę możemy wtedy odpocząć od wszystkiego , a cieszyć się sobą. I tego życzę. Pa.
OdpowiedzUsuńWitaj Agatko. Ja jestem za tym, żeby spokojnie podchodzić do świątecznego tematu i świątecznego nastroju. Zresztą do każdego tematu warto jest podejść na spokojnie i nie nerwowo.
UsuńDobrze, że ludzie już teraz bardziej to rozumieją, nawet czasami odpuszczają pewne obowiązki, żeby tylko się nie stresować i dokładać sobie zmartwień. Przynajmniej ja się z takim stanowiskiem spotykam.
Warto te wolne dni wykorzystać ma spędzenie czasu z najbliższymi.
Pozdrawiam Cię.
Dokładnie tak. Pięknych Świąt Iwonko dla Was i rodzinki. Najlepszego. Pozdrawiam
UsuńDziękuję bardzo i wzajemnie :)
UsuńPiękny wpis, trzeba przyznać inspirujący :) Wspaniałe podejście, ja też staram się nie przejmować aż tak świętami, choć czasem to trudne. Biorę głęboki wdech, myślę sobie "spokojnie" i działam bez presji. Choinkę ubieramy na początku grudnia, tak jak dekorujemy. Zakupy robimy tak z tydzień przed świętami. O prezentach myślę kilka miesięcy wcześniej. W wigilię pozostaje mi tylko gotowanie. U nas też nie ma 12 potraw. Moja teściowa zawsze chce tyle mieć na swoim stole, ale ja uważam, że lepiej zrobić więcej tego co się je. U nas mogłyby być tylko uszka z barszczem i karp :D No ale będzie trochę więcej. Tegoroczne święta są dla mnie wyjątkowo emocjonalne... pierwsze święta z dzieckiem :) Nie mogę się doczekać! :) Serdecznie pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego!
OdpowiedzUsuńDziękuję, Klaudio. Nieprzejmowanie się zbliżającymi świętami rzeczywiście może nie być prostym zadaniem, ale - jak sama stwierdzasz - warto! O prezentach rzeczywiście warto pomyśleć już dużo wcześniej, bo potem jest bieganie i kupowanie czegoś na siłę, a to nie tak powinno wyglądać. Jestem ciekawa reakcji Twojego Piotrusia na prezenty, światełka i świąteczny stół. Jest już na tyle duży, że na pewno będzie się ciekawie rozglądał :)
UsuńPrzytulam Was mocno!
Witaj! Chyba rzeczywiście trzeba dojrzeć i przewartościować swoje priorytety, aby wreszcie było w naszym życiu tak, jak chcemy. Wiadomo, jest praca, są rzeczy poważne i niecierpiące zwłoki, ale to podążanie ślad w ślad za naszą wewnętrzną ekscytacją sprawia nam najwięcej radości.
OdpowiedzUsuńDlatego cieszą mnie (tak jak Cienie) świąteczne dekoracje, niespodzianki i samo obdarowywanie.
Bardzo podobały mi się też rady Nataszy Sochy.
Życzę Ci Iwonko i wszystkim Twoim bliskim zdrowych I wesołych Świąt!. 😘
To prawda, na szczęście jest chyba tak, że upływ czasu i życiowa dojrzałość uczy człowieka spokoju, pokory i właśnie tych priorytetów, o których napisałaś.
UsuńI warto jest umieć docenić ten czas radości, innych dni, niż te codzienne, no i także - co oczywiste - dawanie prezentów, co jest radością niewymierną :)
Dziękuję za życzenia i je odwzajemniam... pięknych świąt Ci życzę.
Ja ze swoimi życzeniami zjawię się także jeszcze na blogu :)
Ja w tym roku jestem w jakimś proszku i jeszcze wiele do zrobienia, ale się nie spinam. Czego nie zdążę, tego nie zdążę. Od lat uczę juniora, że w święta chodzi przede wszystkim o to, żeby być razem. Jeśli czegoś nie dopnę, świat się przecież nie skończy.
OdpowiedzUsuńCieszy mnie, że masz spokojne podejście do tego tematu i nie spinasz się zupełnie bez potrzeby. Tak trzeba i to jest bardzo ważne, żeby potem móc radośnie przeżyć ten świąteczny czas.
UsuńI fajnie, że Twój junior ma taki dobry wzorzec...
witam serdecznie💚
OdpowiedzUsuńwspaniały post, świetnie się czyta i ogląda Twoje fantastyczne cudeńka-ozdoby.. cudnie jest u Ciebie 😍
masz kapitalne podejście i tak być powinno, na spokojnie, luz psychiczny i fizyczny 😉
..mam tak samo jak Ty Iwonko, od operacji serca (wycieli mi guz) ponad 4 lata temu.. moje motto : 'spiesz się powoli' 😊 więc przygotowuję i robię wszystko na spokojnie..😊
zachwycona pozdrawiam Cię Kochana i ściskam mocno, życzę cudownego czasu, nie tylko świątecznego, ale każdego dnia😘🤗🥰
Dziękuję Ci pięknie, kochana. Takie miłe słowa!!! :)
UsuńŻyczyłabym sobie, że wiele osób myślało podobnie, o ileż życie byłoby spokojniejsze i przyjemniejsze.
Luz jest w tym przedświątecznym okresie jak najbardziej wskazany, zresztą sama o tym dobrze wiesz, a Twoje zdarzenie, o którym napisałaś, tylko jeszcze Cię w tym upewniło, że to jedyna i właściwa droga :)
Dziękuję Ci pięknie za te wspaniałe życzenia, odwzajemniam się równie serdecznym słowem i zapraszam na świąteczne życzenia, które jeszcze na moim blogu się znajdą :)
Uśmiechnęłam się po przeczytaniu początku wpisu, bo właśnie u mnie jest w tym roku podobnie. Jestem wyluzowana, bez stresu. Ile zrobię, ile przygotuje jedzonka. Tyle będzie. Jeśli z czymś się nie wyrobię, to świat się nie zawali, Boże Narodzenie nie zostanie odwołane bo nie upiekę makowca ;).
OdpowiedzUsuńWiec spokojnie sobie szykuje - u mnie na dwa domy, wczoraj sprzątałam u siebie, potem szybko przeprawa do mamy i odświeżenie jednej ściany w pokoju bo się zadziała awaria, ale już jest ładna i będzie można ozdabiać. Mama lubi przed samą wigilią dekorować. Nakupowała tych gadżetów całą masę, łącznie z pięknymi bieżnikami, serwetkami i obrusami. Po kilka zmian rzecz jasna ;).
Co do dwunastu potraw - u nas również nigdy nie było. Nawet niespecjalnie wiem, jakie to powinny być. W każdym domu coś innego. Ja na przykład nie lubię kapusty z grochem, ani klusek z makiem, a wiem, że niektórych domach muszą być te dania :). U mnie klasyki, barszczyk, uszka, krokiecik, rybka i jarzynowa! :) reszta to jak fantazja pokieruje :)
Ach się rozpisałam! No ale, w końcu mam czas na spokojnie.
Buziaki! :)
Super, Aga, że jesteś wyluzowana... tak naprawdę to jest przecież także ogromnie ważne dla naszego zdrowia psychicznego. I właśnie, świat się nie zawali, jeśli z czymś nie zdążymy. Święta i tak się odbędą :) Tym bardziej, że szykujesz na dwa domy, to nie lada wyzwanie i przedsięwzięcie.
UsuńI trzeba mamie przyszykować miejsce na te wszystkie gadżety :) niektórzy lubią takie dekoracje, łącznie z serwetkami itd :)
Cieszę się, że zastaję Cię w dobrym nastroju i z wolnym czasem, bo wiem, że ostatnio było z tym u Ciebie raczej kiepsko... to bardzo dobrze, że wyluzowałaś.
Trzymaj się cieplutko, Agnieszko <3
Iwonko Kochana!
OdpowiedzUsuńJakże ja kocham bywać u Ciebie i czytać te cudowne posty. Ten też czytałam cztery razy bo przy tym podziwiałam cudowne dekoracje. Pięknie prezentują się też srebrne patyczaki (Calocephalus Brownii). Mój uschnął więc znalazł miejsce na kompostowniku. Och, nasi mężowie powinni podać sobie ręce. Mój też w tym roku miał tak pogmatwane oświetlenia, aby nie znaleźć się w wariatkowie, musiał je wyrzucić (oddawać w PSZOK). Miał spore problemy z kupnem nowych a Giełdy nie brał pod uwagę. Ja też nie szaleję z porządkami, gotowaniem i pieczeniem ciast. Dla nas najważniejsze są dni w zdrowiu i miłości.
Ściskam Cię mocno i życzę wszystkiego dobrego:)
Och, Lusiu, bardzo Ci dziękuję!!! Takie miłe słowa pod moim adresem, to takie pogłaskanie mnie po sercu i duszy... ogromnie Ci za to dziękuję!
UsuńPowiem Ci w tajemnicy, że moje kalocefalusy są już martwe od bardzo długiego czasu. Ususzyły się właśnie w takiej postaci i tak sobie stoją, wyglądając jak żywe. Nie ruszam ich i oczywiście nie podlewam i same sobie wymyśliły, że będą taką dekoracją haha :)
Popieram oczywiście Twoje zdanie, że najważniejsze są dni w zdrowiu i miłości, nie ma nic ważniejszego od tych aspektów, żadne barszcze, uszka czy pierogi...
Ja też mocno Cię przytulam i życzę wspaniałych dni, a na świąteczne życzenia zapraszam Cię do mnie jeszcze przed świętami.
Me alegra saberte tan feliz. Y a mí me encanta leerte y ver tus fotografías. Abrazos querida amiga.
OdpowiedzUsuńMe alegra mucho escuchar esas palabras. Eso es súper feliz para mí.
UsuńTambién te envío mis más cordiales saludos y abrazos.
Se me olvidó decirte que me gustaron muchos tus adornos navideños. Besos.
OdpowiedzUsuńMuchas gracias teresa.
UsuńMe alegro :)
Te escribí otro comentario y no sé donde se fue. Abrazos.
OdpowiedzUsuńYa lo encontré.
UsuńNada se pierde con la Dama del Jardín :)
W tym roku mam zero świąt i absolutny luz. I wreszcie się wyśpię...
OdpowiedzUsuńCzyli tak jak lubisz :)
UsuńBardzo się cieszę.
Dawniej robiłam kolacje wigilijne dla 18 osób i w zasadzie niewiele z nich pamiętam, poza bieganiem z odkurzaczem i staniem przy garach. Zwłaszcza w czasach, kiedy wszystko trzeba było zrobić samemu, łącznie z zamordowaniem karpia, upieczeniem ciast i ulepieniem 300 uszek i tyleż pierogów. Ale dzieci (moje, siostry i brata mojego męża) wspominają to wciąż jako najpiękniejsze święta :). Dzisiaj kupuję rybę sprawioną, pierogi ze znanej pierogarni, ciasto z cukierni. Najchętniej wyjechalibyśmy gdzieś z mężem, ale Wigilię urządzamy już od dawna głównie dla naszych rodziców, bo dla nich tradycja jest niezwykle ważna. Ale tak jak Ty - wiele rzeczy już sobie odpuszczam, czego nie zdążę wypucować, to będzie niewypucowane i zupełnie mnie to nie martwi.
OdpowiedzUsuńW temacie poplątanych światełek, to faktycznie dobrze jest je nawinąć na szpulę albo nawet kawałek tektury. A te zewnętrzne to wiele osób po prostu zostawia na cały rok w ogrodzie, tyle że włączane są dopiero w okolicy świąt, no i niestety jest ryzyko, że trochę szybciej się poniszczą.
Pozdrawiam Cię najserdeczniej, Iwonko!
No właśnie, to bieganie z odkurzaczem i spędzanie ostatnich przedświątecznych dni wyłącznie w kuchni przy garach, to jakiś koszmar. Na szczęście, tak jak piszesz, dzisiaj możemy się wspomóc gotowymi produktami, przynajmniej częściowo i to jest bardzo dobre rozwiązanie.
UsuńPowiem Ci, że ja raz byłam na wyjazdowych świętach i nie wspominam ich fajnie, ale też wtedy okoliczności mojego życia nie były zadowalające, może to właśnie dlatego...
Cieszę się, Małgosiu, że teraz masz już "zdrowszy" stosunek do tych przedświątecznych przygotować, to jest bardzo dobre podejście. I dziękuję za porady w sprawie światełek :)
Gorąco Cię pozdrawiam i mocno przytulam!
❄️🎄❄️Droga, Kochana Iwonko! ❄️🎄❄️
OdpowiedzUsuńW ten piękny, magiczny czas, gdzieś między pachnącym migdałami makowcem włożonym do piekarnika a pyszną, jarzynową sałatką, jestem tutaj, aby napisać kilka ciepłych słów.
Życzę Ci, aby te najpiękniejsze Święta były dobre, abyś nabrała dużo siły na kolejny rok, aby Ci się przepięknie darzyło.
Aby dobro i zło podały sobie czułki, aby Światło zwyciężyło nad ciemnością.
Życzę, żebyś załatwiła do końca roku wszystkie zaległe sprawy i nie przenosiła ich na kolejny rok.
Życzę Ci, jeśli jest taka sytuacja, abyś pogodziła się z ludźmi, na których Ci zależy, którzy są Ci bliscy i aby nikt nie był sam.
Niezapomnianych, ciepłych, radosnych, wspaniałych i wzruszających Świąt! Dużo dobra, radości, czułości, miłości, wzruszeń i szczęścia!
Z serdecznością i pozdrowieniem - JoAnna.❄️🎄❄️
Dziękuję, Joasiu, za te wspaniałe życzenia i również życzę Ci pięknych świąt spędzonych w gronie najbliższych. Odpoczywaj, ładuj baterie i niech przez te wszystkie wolne dni uśmiech nie schodzi z Twoich ust :)
UsuńMocno Cię ściskam!
Tego roku także stawiam na luz. Punkt trzeci bardzo do mnie przemawia :) za trzy dni moja synowa ma termin porodu, będzie więc podwójne świętowanie 😁
OdpowiedzUsuńOooo... to gratuluję z całego serca, to dopiero będzie niespodzianka :)
UsuńTe niekulinarne przepisy powinien każdy przeczytać i zatrzymać w swoim sercu. W dzisiejszych czasach zapominamy o tym, co tak naprawdę jest najważniejsze podczas Świąt, dlaczego w ogóle je celebrujemy. Mimo to uważam, że ten nasz świat na tyle się rozjechał w niedobrych kierunkach, że ciężko ów przepisy wcielić w życie. Choć próbować zawsze warto ;)
OdpowiedzUsuńIwonko, jeszcze raz życzę Tobie, oraz Twoim bliskim, wszystkiego co najpiękniejsze na te Święta! A przede wszystkim dużo zdrowia ;)
Zgadza się, te przepisy świąteczne są bardzo na czasie i nie dezaktualizują się nigdy. Poza tym są bardzo wskazane. Gubimy się gdzieś w tym natłoku zadań, które sami sobie wymyślamy i narzucamy.
UsuńTo taki niewskazany trend naszych czasów. Ale masz rację, Maks, warto próbować to zmienić.
Dziękuję ponownie za życzenia, Maks. Również życzę Ci pięknych świąt... bez stresu, za to z uśmiechem... I zdrówka także, oczywiście :)
Oh, such a delightful post! Love your Christmas cheer and all your wonderful cheer for the holiday! Oh, mainly lots of snacks for Christmas morning. A brunch we call it these days! Thanks so much for sharing your lovely holiday tidings and more. Wishing you a Merry Christmas and a Happy New Year. Thank you for being here! Thank you for all your inspiration!✨🎄✨🎄💕🎄✨💕
OdpowiedzUsuńIt's very nice to read such words, I am very grateful to you for so much sympathy and positive energy. I send you my warmest greetings and wish you many beautiful moments with all my heart.
UsuńAdoring this great post. Hope you have a fantastic Christmas with family and friends. Such delightful decor. So happy to see it! All the best to a wonderful New Year! Thanks so much for being here! ✨🎄💕🎄
OdpowiedzUsuńMy holidays were fantastic, I spent them with my closest family members. I wish everyone such peaceful holidays and a cheerful atmosphere.
UsuńWarmest greetings to you.