Polecane posty

99. Kiedy minął ten marzec?

Nie wiem, kiedy minął ten miesiąc. Pamiętam, że dopiero co cieszyłam się na nadejście miesiąca, w którym zaczyna się ta najpiękniejsza pora roku, a tu już kalendarz  nieuchronnie pokazuje, że zbliża się koniec marca, a kwiecień czeka już za zakrętem. Ogrodowe porządki sobie leżą i czekają na lepsze czasy. Zgodnie ze swoim wcześniejszym postanowieniem, nie robię niczego na siłę. Nie pracuję wtedy, kiedy zimny wiatr wieje mi prosto w oczy, a drzewa i krzewy gną się na wszystkie strony pod naporem ostrych podmuchów. Nie i już.

Na rabatkach tymczasem pokazała się puszkinia i rozwinęły się narcyzy:



Zakwitła też forsycja :)




Nie wiem dlaczego do tej pory, to znaczy w poprzednich latach, miałam takie parcie na to, żeby ogród był jak najszybciej po zimie wysprzątany. Martwiłam się brzydką pogodą, w myślach zaklinałam słońce, żeby zechciało łaskawie zajrzeć na moje poletko i ogrzać mi plecy w czasie ogrodowych prac. Teraz, powiem szczerze, jakoś mam to gdzieś :) 

I cieszy mnie ogromnie, kiedy w tym bałaganie zaczynają kwitnąć zawilce, gęsiówka i nawet pokazują się pierwsze szafirki :)




Nigdy jeszcze o tej porze nie miałam takich ogrodowych zaległości, jak w tym roku. Nawet nie pościnałam jeszcze kwiatów moich wielkich hortensji Polar Bear, które rosną od północnej strony domu. Nie pościnałam, bo wciąż czekam, aż w tamtą część ogrodu zajrzą słoneczne promienie, ponieważ nie mam zamiaru marznąć. Ale do tego potrzebne jest wyżej spacerujące po niebie słońce, ewentualnie baaaardzo słoneczna pogoda i wysoka temperatura, bo jest tam cień. Albo takim zmarzluchem się zrobiłam, albo po prostu w miarę upływu czasu (czytaj: starzenia się 😀), zrobiłam się już wygodna na takiego maksymalnego maksa :) Ale nie szukajcie we mnie żadnych wyrzutów sumienia z tego powodu, o nie, nie znajdziecie ich 😆 

Pierwsze pąki wypuszcza też magnolia...



I pokazały się malutkie peryskopy piwonii :)


Oczywiście, sporo rabatek mam już uprzątniętych, zdobyłam się nawet na częściowe rozsypanie świeżej kory w miejscach, gdzie rozwiał ją zimowy wiatr. Te części ogrodu, które są posprzątane, to jest dla mnie kojący widok i stojąc przy tarasowym oknie staram się zerkać tylko w tamtych kierunkach :) No bo po co będę sobie psuć nastrój widokiem pozimowych suchelców? Najgorsza z tych nieposprzątanych rabat, prawie cała jest jeszcze porośnięta uschniętymi kwiatami marcinków, pomiędzy którymi zaglądają wybujałe już o tej porze hiacynty. Naprawdę wyjątkowo uodporniona jestem na ten widok, aż sama siebie nie poznaję :)




Pogoda zdecydowanie ułatwia mi to funkcjonowanie z brakiem wyrzutów sumienia, bo jeśli za oknem w ciągu całego dnia hula śnieżyca na zmianę ze świecącym słońcem, to spokojnie sobie siedzę w domu i tylko obserwuję, co tam na zewnątrz się wyrabia. A w tym roku przysłowie "w marcu, jak w garncu" zdecydowanie się sprawdza, bo chyba ze dwa dni w międzyczasie były takie zaskakujące, kiedy to rano budziła mnie oślepiająca biel śniegu za oknem :) No cuda wianki, po prostu :)


Zimowy wiatr zniszczył mi już także doszczętnie lampioniki, które miałam zawieszone na tarasowym słupie i które przez kilka lat były przyjemną i bardzo nastrojową dekoracją, ocieplającą wieczorami widok za oknem. Ale żalu nie mam, wysłużyły już swoje i czas nadszedł wielki na ich wymianę na coś nowego. Toteż wybraliśmy się z moim mężulkiem na przeszpiegi lampkowe i zakupiliśmy coś nowego, całkiem innego, ale tę dekorację pokażę, jak już finalnie zawiśnie na słupie, bo na razie zabrakło mężusiowi haczyków do podwieszenia światełek, których jest zdecydowanie więcej, niż w poprzednim komplecie.

Tak wyglądały te dotychczasowe, których już nie ma :)


Na kamienistej ścieżce sam zasiał się bratek. Taki słodki maluszek :)


Róża też obsypała się świeżymi, zielonymi listkami...


A pąki tawuły szarej Grefsheim są już bardzo nabrzmiałe. Lada chwila będą kwitnąć :)


Tak ogólnie, to moja reprezentacyjna rabata wygląda już dosyć kolorowo :)


I na całe szczęście, na poprawę humoru, swoje główki zaczynają już pokazywać moje ukochane sasanki :)



Czekam więc cierpliwie na cieplejsze dni... Ale naprawdę cierpliwie, bez niepotrzebnych przytupów i przekleństw. I tak, cokolwiek bym nie zrobiła, na pewne sprawy nie mam wpływu i nie będę się na nie złościć. Czego nie zrobię w marcu, zrobię w kwietniu, a jeśli nie zdążę w kwietniu, to zrobię w maju :) 

Na koniec chciałam Wam pokazać drzewo, na które natknęłam się ostatnio na spacerze do pobliskiego lasu... Wśród bezlistnych jeszcze drzew, ono jedno z daleka rzucało się w oczy i wyróżniało swoją bujną zielonością. Dopiero z bliska okazało się, że to nie są liście, których jeszcze o tej porze roku być nie mogło, ale wszystkie bezlistne gałęzie są gęsto porośnięte jemiołą i tylko z daleka drzewo robi wrażenie żywego, zielonego i pokrytego liśćmi. Taka wiosenna ciekawostka...


I tym optymistycznym akcentem... 😃 hmm... optymistycznym??? 😏 żegnam się z Wami na dziś, aż do następnego razu :)



Komentarze

  1. Ojej, jak już masz pięknie w ogrodzie! Mimo wszystko, mimo tych niesprzyjających pogodowych okoliczności :). Jak dużo kwitnących roślinek! U mnie niestety w tym roku grasuje nasz młody wilczurek, więc przekopał wszystko po swojemu, ciężko będzie doprowadzić rabatki do jakiegoś przyzwoitego stanu. Ale już widać, że piesio coraz mniej ma tej żywiołowej pasji kopania i gryzienia, więc może jakoś się dogadamy w kwestii ogarnięcia ogrodu.
    Po raz kolejny zauważam, że w wielu kwestiach jesteśmy podobne - ja też kiedyś byłam perfekcyjną panią domu i ogrodu, co strasznie mnie stresowało i wiecznie byłam zapracowana, a teraz mam już luzik, nie przejmuję się, że czegoś tam nie zdążyłam zrobić, że to i owo nie ogarnięte do końca. Na tym polega chyba mądrość życiowa ;). Praca w ogrodzie powinna być przyjemnością, przecież właśnie po to mamy te ogrody, żeby sprawiały nam radość i były miejscem wytchnienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, Małgosiu, jakoś tak udało mi się właśnie na spokojnie, bez niepotrzebnej spiny, zrobić trochę w czasie kiedy było kilka ciepłych dni. Zauważyłam, że jak robię bez tego nie potrzebnego pośpiechu, to nawet robota idzie mi jakoś szybciej i sprawniej. Pisałaś właśnie o tym wilczurku, że Wam tam przekopuje rabatki, ale wiesz... coś za coś, macie za to pewnie sporo uciechy z takim rozbrykanym maluchem :) Na pewno mu to przejdzie, tylko potrzebuje czasu :) Ja też zauważyłam, że wiele nas łączy i to podobieństwo charakterów, czy przyzwyczajeń jest uderzające. I podoba mi się, jak to nazwałaś: "mądrość życiowa"... Niech tak będzie, to bardzo fajne sformułowanie :) No i racja... to ma być przyjemność, więc tę przyjemność sobie dawkujmy :) Pozdrawiam Cię serdecznie <3

      Usuń
  2. oj tak w marcu jak w garncu... wtorek był taki u nas normalnie przeplatały sie ze sobą pory roku dziwne uczucie bo to nie wiadomo jak sie ubrać, lampki fajne jako ozdoba ogrodu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz za to się tak zimno zrobiło i już drugi dzień pada :( Ten marzec dał nam popalić :)

      Usuń
  3. Jak wiosennie u Ciebie. Pogoda marcowa wszystkim nam dala się we znaki w tym roku... Oby kwiecień był lepszy. Z niecierpliwością czekam na kwitnące magnolie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też czekam z niecierpliwością na kolejne kwiatowe kwitnienia. Mam nadzieję, że kwiecień nie będzie taki kapryśny :)

      Usuń
  4. Kolorowo i wiosennie, a suchelce też kiedyś znikną. Twój reprezentacyjny kącik wygląda pięknie. Dobrze, że jesienią zdążyłam uprzątnąć warzywnik, bo teraz byłoby dopiero pracy nie do wykonania. Chęci mnie nie opuszczają, ale sił brak. Robię tylko tyle ile mogę, a mogę niewiele. I też nie przeżywam, bo po moich przejściach cieszę się z tego, co przynosi dzień. Czekam na lepsze czasy i podziwiam kolory i zapachy które już się pojawiły. Pozdrawiam serdecznie 🌷🌷🌷

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, nie ma co się wygłupiać z robotą. Są rzeczy ważne i ważniejsze :) A zdrowie jest najważniejsze. Ja jesienią nic nie zrobiłam, więc teraz powinnam się sprężać, no niestety pogoda nie bardzo pozwala. Pozdrawiam Cię również bardzo cieplutko :)

      Usuń
  5. U mnie też większość prac stoi przez te przymrozki, które pojawiają się i znikają. Po co mam ciąć róże, aby mi zaraz zaczęła chorować, albo przemarzła odsłonięta? Czekam... tyle co grabię i próbuję wymrozić ślimaki :P
    Pięknie już u Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest dokładnie tak, jak piszesz, nie ma co się spieszyć, żeby tylko roślinom nie zaszkodzić. Też czekam, co ma być to będzie :) Dziękuję i pozdrawiam cieplutko...

      Usuń
  6. Dobrze, że masz zdrowe podejście. Nie ma co szaleć i na siłę i za wszelką cenę wypiękniać rabatki,które i tak są cudne:)
    Przez ostatnie lata trochę się poprzestawiały pory roku a my szybko przyzwyczailiśmy się, że marzec to już wiosna.
    Pamiętam dobrze, że trochę lat wstecz, w marcu nikt nawet przebiśniegów nie szukał bo to nie był ich czas:)
    Tradycją było, że na Stanisława kwitły tulipany a na Zofii narcyzy:)
    Teraz wszystko nabrało przyśpieszenia i pędzi a my razem bo chcemy być przed.
    Dlatego Twoje zdrowe podejście bardzo mi pasuje.
    Na pewno zdążysz ze wszystkim i zrobisz z ogródka cudeńko.
    Pozdrawiam cieplutko!
    Wszystkiego dobrego i pięknych Świąt życzę 🐣🐇

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też doszłam do takiego wniosku, że nie będę nic robić przeciwko własnym siłom i możliwościom i wbrew pogodzie, która niestety nie sprzyja. Pamiętam, tak jak piszesz, chyba w zeszłym roku, czy dwa lata temu, w lutym zasuwałam kilka dni na rabatkach na krótki rękaw, tak było ciepło. Szaleństwo jakieś. No i właśnie teraz chciałoby się już ciepełka, a tu nic :) Na pewno przed latem zdążę, a nawet jak nie zdążę, to nikt mi nic nie zrobi :) Dziękuję pięknie i również życzę Ci wszystkiego wspaniałego :)

      Usuń
  7. Faktycznie z pogodą to różnie ostatnio bywa, ale u Ciebie już coraz piękniej się robi, czuć wiosnę. Niesamowite są te sasanki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo. Pogoda kaprysi, a my razem z nią :) Myślę, że kwiecień będzie odrobinę lepszy :)

      Usuń
  8. Witam Cię serdecznie 🖐😉

    Przepięknie to wszystko wygląda na zdjęciach, którymi z nami podzieliłaś się na blogu. Wiosna to przepiękna pora roku, bo zawsze pojawiają się przepiękne kwiaty. Wspaniale prezentują się Twoje kwiaty w ogrodzie 🤩👍🌼🌻🌺
    Perfekcjonizm bardzo utrudnia ludziom życie, dlatego też warto sobie odpuszczać, jeśli nie mamy na coś ochotę. Warto sobie odpuścić perfekcjonizm. Nie wywierać na siebie presji - to negatywnie wpływa na nasze samopoczucie psychiczne (stany emocjonalne) oraz wywołuje stres z tego powodu.
    Jeśli nawet zmotywujemy się do pracy w ogrodzie i odrobinkę coś zrobimy, to też jest ok.

    Pozdrawiam Cię cieplutko i przesyłam Tobie pozytywną energię 🤗💕❣
    Patryk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję Patryku za te wszystkie pochwały. Też uwielbiam wiosnę, bo na rabatach zaczyna się robić kolorowo, jest coraz cieplej i cały świat zaczyna się uśmiechać :) Z tych przyczyn, które opisałam na blogu, właśnie staram się, żeby ten perfekcjonizm z siebie wyplenić, bo to nic dobrego, tak jak piszesz. A stres jest niewskazany dla nikogo :) Więc dawkuję sobie tę pracę i spieszę się powoli :) Pozdrawiam Cię również, dziękuję za Twoją wizytę na moim blogu i za komentarz.

      Usuń
  9. Kochana, znam ten "perfekcjonizm", o którym piszecie powyżej z Patrykiem. Ja tak mam nieraz w domu, że jak zacznę to nie mogę skończyć, a później się w sumie wkurzam na samą siebie, po co to tak pucować chałupę cały dzień, skoro można sobie pracę podzielić. Może to nie to samo, ale tak sobie czytałam i jakoś mi się skojarzyło od razu z tą sytuacją, bo nie chce mi się, a robię i jeszcze sobie dowalam roboty, jakby to nie mogło poczekać do jutra lub przyszłego tygodnia :D Pogoda nie rozpieszcza, w Holandii również. Podziwiam Cię za cierpliwość, bo ja już dziś klęłam na pogodę, gdy jadąc do pracy niespodziewanie zmokłam. Chociaż gdy już dojechałam śmiałam się z tego, ale cierpliwość mi się ewidentnie kończy. Dziś w nocy ma być przymrozek...
    Może zrób tylko to, co "musisz", bo np. jeśli teraz czegoś nie wyrwiesz/utniesz, czy co tam jeszcze to Ci więcej nie zakwitnie, itp. a resztę podziel sobie stopniowo?
    Piękne jak zawsze zdjęcia kochana. Pozdrawiam Cię cieplutko ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, tak... jest to dobrze mi znana rzecz :) Tak mam w ciągu całego roku. Wychodzę coś zrobić do ogrodu, bo przecież zawsze jest coś do zrobienia, więc wychodzę i zaczynam coś tam grzebać, a to tu skubnę chwasta jakiegoś, a to tam coś podetnę, bo zwiędło... I już za chwilę jestem na kolanach i zasuwam po kolei, jakby to było w tym momencie niezbędne :) Po dłuższym czasie, czasem nawet po kilku godzinach mojej pracy, mąż na mnie pokrzykuje z tarasu: "kończ już, bo potem będzie Cię bolał kręgosłup" :) I to jest najczęściej głos, który mnie przywołuje do pełnej świadomości. Po co ja się tutaj tak gnę wbrew rozsądkowi, jeśli mogę to zrobić pomału? Trochę jutro... trochę pojutrze :) Tak że wiem Kasiu o czym piszesz :) Cieszę się, że podobają Ci się zdjęcia :) Pozdrawiam Cię bardzo... bardzo <3

      Usuń
  10. Mam podobne odczucia, jeśli chodzi o ogrodowe pracę. Z tym , że usprawiedliwiam siebie pogodą i wydarzeniami które wyłączyły nas na moment z życiowej gonitwy.
    Człowiek nie powinien martwić się znacznymi , nocnymi przymrozkami gdyż i tak na nie wpływu nie ma. Jednak trudno patrzeć optymistycznie na ogród jeśli pąki już takie nabrzmiałe.
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też siebie usprawiedliwiam, ale jest mi z tym całkiem dobrze :) I masz rację, że nie należy się przejmować czymś, na co wpływu nie mamy. Pozdrawiam Cię również i dziękuję za komentarz :)

      Usuń
  11. W takim razie u mnie jest zupełnie odwrotnie, bo zawsze z opóźnieniem brałam się za ogrodowe pracy, a w tym roku, czatując okien pogodowych, latałam po podwórku i sprzątałam, zgarnialam. Z tego wszystkiego nabawiłam przwiania i gardło gotowe 😂. Ale dzielnie walczę, nie poddaj infekcji.
    Moim różą daleko do listków, jeszcze chyba za zimno. Tylko żonkile odważnie kwitną. Reszta czeka przyczajona ;)
    Zatem czekamy na ciepło żeby z pełną energia ruszyć do prac ogródkowych 😎

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale Ci się udało trafić w te okienka pogodowe. U mnie z reguły wypadało tak, że akurat w czasie pogody albo miałam zaplanowaną wizytę u dentysty albo coś innego... I sprzątanie ogrodu mnie omijało :) Dzięki temu też omijają mnie infekcje :) No więc, Agnieszko, czekamy na ciepło :)

      Usuń
  12. Ja też jeszcze nie obcięłam hortensji ani tuj nie skróciłam:-(. Z porządkami u mnie daleko ale pogoda okropna. Nawet dzisiaj coś chciałam podziałać ale się nie dało . Poczekam. Może po świętach się polepszy. U Ciebie już bardzo dużo kwiatków kwitnie a i pączki już duże na roślinach. U mnie tylko krokusy kwitną. Taki klimat tu na północy Polski . Pozdrawiam :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, Alu... pogoda jest okropna. Nawet prognoz nie ma pozytywnych, tylko na razie zimnicę zapowiadają. Trudno, ogród będzie musiał poczekać :) Pozdrawiam Cię również...

      Usuń
  13. Och tak, zgadzam się całkowicie z Twoją filozofią ogrodu! On ma nas cieszyć, sprawiać przyjemność, a nie być źródłem stresu. Dlatego z pokorą znoszę pogodową przeplatankę zimy z wiosną, ciepła z przenikliwym zimnem, bo nie mam na to najmniejszego wpływu ;-)) I tak z doskoku: trochę wygrabię, trochę ponawożę... w oczekiwaniu na lepsze dni ;-))
    Najważniejsze, że możesz cieszyć się już reprezentacyjną rabatą, która zachwyca wiosenną świeżością, a sasanki są przecudnej urody, gdy tak powoli otwierają swe śliczne kwiaty!
    Tylko drzewa żal, bo pasożytnicza jemioła tak silnie go opanowała, że zapewne szybko obumrze...
    Pozdrawiam ciepło - Anita :-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się za mną zgadzasz, Anitko. Też tak myślę - przyjemność, a nie przykry obowiązek. Ja też już troszkę zrobiłam, reszta musi niestety poczekać :) Moja reprezentacyjna rabata jest na szczęście naprzeciw tarasowego okna, więc pierwszy rzut oka mam właśnie na nią i to mi poprawia nastrój zdecydowanie :) I masz rację - drzewa z jemiołą żal, ono już wygląda jak jedynie podpora dla tej jemioły :( Pozdrawiam Cię również i życzę Ci wspaniałego tygodnia <3

      Usuń
  14. Jeju jakie cudne roślinki. U mnie forsycja też zakwitła ale ten śnieg który padać ma padać jeju mam nadzieję, że jej nie zaszkodzi. W ogóle jakoś jeszcze nie czuję wiosny, ale tak mi się wydaje, że po Wielkanocy już wszystko ruszy na całego i będzie ciepło :)

    Uroczego kwietnia życzę ❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Forsycji śnieg nie zaszkodzi, ona kwitnie jako jedna z pierwszych krzewów i jest odporna na takie pogodowe kaprysy. Masz rację, po świętach ma być już w końcu cieplej, przynajmniej tak prognozują, może w końcu się doczekamy tych cieplejszych dni :) Miłego tygodnia dla Ciebie :)

      Usuń
  15. Jejku Iwonka u ciebie już prawdziwa Wiosenka, tyle się dzieje na rabatach. Bardzo lubię sasanki, choć ich nie mam. Na magnolie czekam aż zakwitną w pełni, przepiękne krzewy, drzewa. Kochana nic na siłę, ogród ma sprawiać Ci przyjemność a nie sprowadzic chorobę... A teraz o to bardzo łatwo. Podmuchy wiatru w sobotę sprawiły że kicham... Cóż taka jestem, że idę nawet jak promyczki słońca przebijają przez chmurki.. Mogłoby być cieplej i będzie, zobaczysz, lada dzień... Czego Ci serdecznie życzę. Ja też mam nieogarnięte jeszcze na rabatach, tylko zielsko, reszta zostaje, ale trzeba koniecznie się za to zabrać... Ogród wzywa już 😁😁😁 bo wiosna już... Ściskam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, tak... Sasanki to moja druga miłość :) Zawsze czekam na nie z niecierpliwością. Magnolie też uwielbiam, choć szczerze mówiąc bywają u mnie kapryśne, są lata, że tych kwiatów mają mniej i w ogóle nie wiem dlaczego. Jeszcze dzisiaj zimnica jest okrutna, ale na szczęście po świętach ma być cieplej, może się w końcu doczekamy normalnej wiosennej pogody... Buziaki :)

      Usuń
  16. Nie masz wyrzutów sumienia, to znaczy że dojrzałaś ogrodniczo 😄
    dałaś trochę luzu sobie i ogrodowi, a natura sobie poradzi. Osobiście lubię ogrody trochę zapuszczone, cieniste, tajemnicze. Patrzę za okno, a tam sypie śnieg, nie wiem, co o tym myśleć. Serdeczności Maria z PP.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, czuję się bardzo dojrzała ogrodniczo :) I masz rację, natura sobie poradzi, ona radzi sobie zawsze... Pozdrawiam Cię cieplutko i życzę Ci pięknego tygodnia.

      Usuń
  17. U mnie na osiedlu też już kwitną forsycje. Dzisiaj zobaczyłam na krzakach malutkie listki i ucieszyłam się jak dziecko. Śliczne roślinki masz w ogródku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :) Forsycja to jeden z pierwszych wiosennych krzewów, jego żółty kolor jest bardzo pozytywny i ten widok zawsze dobrze wpływa na pozimową stagnację :)

      Usuń
  18. Ja też się zastanawiam kiedy ten marzec minął... I ubolewam strasznie, że tak zimno nadal na dworze. Wczoraj sadziłam bratki i myślałam, że zamarznę ;) Porządki w ogrodzie zostawiłam sobie na później.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też wciąż czekam. Jeszcze żadnego roku mój ogród tak nie wyglądał o tej porze. Z reguły było już po porządkach :)

      Usuń
  19. Beautiful flowers
    https://www.melodyjacob.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Piękne marcowe kwiatuszki na tej reprezentacyjnej rabacie! I to daje ogromną radość! Dobrze, że nie masz wyrzutów sumienia z powodu nie wykonanych prac - w końcu zajmowanie się ogrodem ma być przyjemnością, a nie przykrym obowiązkiem, a jeszcze do tego niesprzyjająca pogoda... To co konieczne, na pewno jeszcze zrobisz. Pozdrawiam przedświątecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaczęłam pisać, a nie zalogowałam się...

      Usuń
    2. Dobrze piszesz, Lusi, to ma być przyjemność, a nie kara, czy obowiązek :) Tak też do tego podchodzę :) Pozdrawiam Lusi cieplutko i pięknie dziękuję za pochwałę rabaty.

      Usuń
  21. u nas forsycja zakwitła;) i nieśmiało żonkile;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, forsycje już się żółcą, mimo zimna. To "żelazne" krzewy :)

      Usuń
  22. Najważniejsza jest ogrodnicza dojrzałość, czyli cierpliwość i niewyskakiwanie przed szereg podczas tej zimnej wiosny.
    Pozdrawiam.:))

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie mam nawet słów do Twoich kwiatow, niesamowite <3

    OdpowiedzUsuń
  24. Piękne zdjęcia, czuć wiosnę! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie już czuć wiosnę :) Dziękuję za pochwałę zdjęć.

      Usuń
  25. Ale piękne narcyzy! Tak już czekam na magnolie....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie magnolie właśnie zaczynają swój pokaz. Będzie cudnie :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Napisz do mnie

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Copyright © Pani Ogrodowa