98. Wiosenne porządkowanie
Na dobry początek, coś pięknego :) Zaczyna kwitnąć cebulica syberyjska, zachwycająca, wiosenna roślinka, pyszniąca się niebieskimi kwiatami...
Wiosna wybuchła, jak dla mnie, nagle i niespodziewanie, toteż w te pędy pogalopowałam na rabatki, bo już patrzeć na ten zimowy bałagan nie mogłam.
Te wiosenne przymiarki do ogrodowej roboty trwały u mnie chwil parę, bo były już dni, że było prawie ciepło i nawet nie padało - tylko, że wtedy najczęściej wiało niemiłosiernie, a ja wiatru po prostu nie trawię. Odkąd pamiętam mam takie oczy, które na wiatr reagują histerycznie, to znaczy od razu zaczynają samoistnie płakać :) Może też dlatego nie cierpię najmniejszych nawet podmuchów, choć ostatnio wpadłam na nowatorski pomysł i pracuję na rabatach w okularach przeciwsłonecznych. Co niektórym przechodzącym koło mojego domu może to wydawać się dziwne, ale mówiąc szczerze, mam to gdzieś. Komfortowo i wygodnie ma być mnie i tylko mnie.
W ostatnich dniach wiatr lekko się uspokoił, toteż od razu naszykowałam sekator i swoje ulubione grabki, tudzież odziałam swoje dłonie w ogrodowe rękawice, chwyciłam uwielbiane wiaderko w monsterowy wzór i lekkim krokiem udałam się na ten zarośnięty i pozimowo zaśmiecony ogród.
Rokrocznie zmierzam tam takim samym lekkim krokiem, zapominając ile sił i samozaparcia potrzeba na wysprzątanie po zimie tego całego bałaganu. Ale ten fakt szybko mi się przypomina, wystarczy jeden dzień pracy na kolanach i w tej dziwnej, poskręcanej pozycji (nie wymienię tu jak mi się kojarzy, bo musiałabym użyć brzydkich słów) i już wiem, że tak łatwo nie będzie. Samo przycięcie wszystkich ogrodowych traw i wysprzątanie bałaganu po fruwających po nich źdźbłach, zajmuje mi cały dzień. Pełno jest wszędzie tych pokruszonych resztek i oddzielenie ich od kamieni na moich międzyrabatowych dróżkach, a także wygrzebanie spomiędzy rosnącego już pierwszego, wiosennego kwiecia, byłoby doskonałą pracą dla Kopciuszka, ale niekoniecznie dla takiej starszej pani, jak ja :) Ok, jak to mówią niektórzy moi mądrzy domownicy w postaci mojego męża, sami sobie zgotowaliśmy ten los :) Więc pomarudzić to sobie możemy, ale do lustra :)
Oczywiście i tak zrobiłam błąd, bo chcąc iść na łatwiznę namówiłam męża, żeby ściął mi tę suchą trawę piłą... Dotychczas ścinałam ją sama sekatorem, ale to trwało i trwało, więc chciałam sobie przyspieszyć i polepszyć. A wiecie, jak to jest? Jak się polepszy, to się popieprzy. Mąż trawę oczywiście ściął, ale ścinanie piłą zrobiło taki bałagan i taki trawiasty bajzel, że szybko pożałowałam swojego pomysłu. Trzeba było jednak ścinać ręcznie, wolniej by to szło, ale bez takiego bałaganu...
No dobra, ponarzekałam wiosennie, więc przejdźmy do rzeczy.
Na poniższej fotce widać właśnie, jak przymierzam się do roboty, choć na razie z uśmiechem. Jeszcze nikt mi go nie starł z twarzy :) Poza tym, dobrze tu widać wysokość i rozmiar jednej z wielu traw. Podkreślam - jednej z wielu :)
Tu już napakowałam cały wór śmieci, choć trawa nie jest jeszcze nawet ruszona :)
A tu już trawa jest ścięta i dopiero teraz zaczyna się jazda bez trzymanki :)
Ja tak tutaj ględzę i narzekam, ale tak naprawdę to przecież lubię te ogrodowe, wiosenne przepychanki i zawsze jest tak, że nie mogę się już doczekać tego porządkowania, świeżego zapachu ziemi i widoku pierwszych, wychylających się z ziemi, kwiatowych peryskopów :)
No bo jak można narzekać, kiedy w piękny słoneczny dzień na moich rabatkach odbywa się taka zbiorowa stołówka? :)
No to teraz jeszcze trochę krokusów, zanim całkiem przekwitną... bo sporo z nich już się wystarczająco "nakwitło" :)
I wciąż zachwycają mnie ciemierniki :)
Wynurzają się już także hiacynty i za chwilę będą kwitnąć narcyzy...
Kwitną jeszcze resztki przebiśniegów, a listki róż widoczne są coraz bardziej :)
Rojniki nabrały już kolorów od świecącego dość mocno słońca...
Imponująco wyglądają już także liście zimowitów :) To roślinki, które teraz czarują samymi liśćmi. Liście następnie więdną, a na jesieni pojawiają się zachwycające kwiaty, wyglądające jak gigantyczne krokusy :)
Pisałam już kiedyś o tawlinie jarzębolistnej, czyli sorbarii, która jest jednym z pierwszych krzewów, na których widoczne są wyraźnie wiosenne listki. Pisałam też o tym, że bywa ekspansywna i malutkich siewek należy wypatrywać, bo łatwo pojawiają się w najmniej spodziewanych miejscach. Tu udało mi się wyczaić takie maleństwo na rozsypanej korze... Przyznacie, że wygląda uroczo, ale nie chcę jej akurat w tym miejscu :)
To cudo wygląda przepięknie, a swoimi kolorami bije na głowę inne wykluwające się z ziemi, pierwsze łodyżki. Ale nie mam pewności, co tam wsadziłam :) Obstawiam czosnek, ale głowy nie dam sobie uciąć :)
I oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie zajrzała pod okrycia moich wilczomleczów. Mój maluszek wygląda tak sobie :( Szczerze mówiąc, liczyłam na to, że przetrwa zimę w lepszym stanie...
Za to mój drugi wilczomlecz wygląda, jakby kochał zimę :) Aż byłam zaskoczona, jak zdjęłam z niego biały, ocieplający płaszczyk, bo mam wrażenie, że przez zimę jeszcze go przybyło i dosłownie rozwinął skrzydła :)
I na koniec jeszcze jeden rzut oka na moje "ogrodowanie".
Na poniższej fotce, w pozycji "nie rób mi zdjęć, zobacz przecież jak ja wyglądam" :)
A na filmiku: "no dobra, to może chociaż włosy sobie poprawię" :)
Na dziś to tyle, teraz jeszcze nie wiem kiedy znowu tu wrócę, bo robota ogrodowa goni mnie niemiłosiernie...
Chyba, że przyjdą deszcze i znowu ugrzęznę uwięziona w domu, z nosem przytkniętym do szyby, ponurą miną i błaganiem o wiosenne słońce :)
Uwielbiam plamy krokusów. W tym roku nic mi ich nie zeżarło.
OdpowiedzUsuńPięknie na tym Twoim ranczo.
Krokusy to takie pierwsze zwiastuny wiosny, też je lubię. Jeśli nic Ci ich w tym roku nie zjadło, to znaczy, że masz te krokusowe plamy również u siebie? :)
UsuńPięknie u Ciebie Iwonko. Ja mogę wyjść na ogródek jedynie na około pół godziny, niestety zdrowie nie pozwala na dłużej. Podobnie jak Ty nie trawię deszczu. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńDziękuję Lenko. Szkoda, że nie możesz na dłużej wychodzić do ogrodu, ja nie wyobrażam sobie takiej sytuacji u mnie, bo kto by zrobił ogrodowe porządki?... Deszcz mi nie przeszkadza, Lenko... nie lubię wiatru... Pozdrawiam Cię cieplutko.
UsuńŻyczę dużo cierpliwości :D
OdpowiedzUsuńDziękuję... Tej nigdy za wiele :)
UsuńUwielbiam przyglądać się budzącej się do życia przyrodzie. Krokusy zachwycają, cudowne, ale reszta roślinek także ❤️
OdpowiedzUsuńU mnie kwitną przebiśniegi :)
Pięknej wiosny dla Ciebie 🌷❤️❤️
Dziękuję, kochana :) Ja też kocham wiosnę i tak się cieszę, że już w końcu nadeszła... Uściski <3
UsuńCebulica syberyjska to coś wyjątkowego. W ogródku mojej babci też zaczyna właśnie kwitnąć. Uwielbiam ten widok. A krokusy i reszta roślin, jak zwykle: wspaniałe. Cudne zdjęcia. :)
OdpowiedzUsuńCebulica jest piękna, jeszcze ten jej niebieski kolor :) Pięknie dziękuję za wizytę i komentarz. Cieplutko pozdrawiam :)
UsuńU mnie też weekend pracowity w ogrodzie, udało się jednak tylko z grubsza ogarnąć pozimowy śmietnik, którego rozmiary w tym roku znacznie powiększył nasz młody wilczurek, rozkopując co się tylko dało... Z trawami miałam podobne doświadczenia, teraz cierpliwie przycinam sekatorem ;). No i z wiatrem mam podobnie, nawet lekki zefirek powoduje u mnie czasem nieprzyjemną neuralgię albo zapalenie ucha, toteż czasem mówię, że zacznę do ogrodu wychodzić w hidżabie czy jak tam się te muzułmańskie zawoje na głowę nazywają. To by się dopiero sąsiedzi dziwowali :).
OdpowiedzUsuńOj, Małgosiu, to masz wszystko podobnie jak ja :) Więc rozumiesz mnie jak nikt inny :) Ja sprzątam sobie powoli, nic na siłę. Na pogodę też czekam taką najlepszą, jak jest zimny wiatr, albo jak wieje w ogóle, to nie wychodzę :) Ja już powoli przyzwyczajam sąsiadów do widoku mojej twarzy w okularach przeciwsłonecznych, tak że Ty też możesz spróbować z tym muzułmańską czapką :) Pozdrawiam Cię cieplutko i dziękuję za Twoją wizytę u mnie :)
Usuńte wiosenne kwiatuszki to coś wspaniałego :) ale cieszą oko i serce;)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak. I dusza się raduje :)
Usuńa tu śniegi skubane nadają;/
UsuńU mnie dziś rano było biało :)
Usuńu nas tak samo... śniegobicie;/
UsuńPogoda wariuje, choć to dopiero marzec :)
Usuńwłaśnie patrzę na krokusy pod śniegiem przykryte...
UsuńMimo wszystko, to piękny widok :)
UsuńAle wiosennie się zrobiło! My zabraliśmy się za przycinanie starych tui. Nazbierało się tyle gałęzi, że w śmietniku na odpady zielone się nie zmieszczą. Na szczęście miasto oferuje pomoc w pozbyciu się tego typu śmieci. Aż się boję jak my to wszystko teraz wywieziemy...
OdpowiedzUsuńTo prawda, że ze ściętymi gałęziami jest problem. U mnie ostatnio takie gałęzie na szczęście zabierała firma, która tuje podcinała...
UsuńNo i się zaczęło 😅
OdpowiedzUsuńZawsze zastanawiałam się skąd w ogrodzie jest tyle śmieci po zimie🤔 Przecież jesienią wszystko było w najlepszym porządku.
No ale coś uschło, coś zaległo i jest co robić.
Teraz każda roślinka raduje serducho. A te kwitnące szczególnie.
Ja się cieszę bo wiem, że będzie coraz więcej postów i będę mogła podziwiać i rozpływać się w zachwytach:)
Iwonko wszystkiego dobrego🍀
To prawda, ogród po zimie wygląda, jakby przeszedł przez niego tajfun :) Dlatego może, jak już się wysprząta i ogarnie to wszystko, a jeszcze rabatki zapełnią się kolorami, to tak cieszy to wszystko, co widać :) Dziękuję Ci kochana i Tobie również życzę wszystkiego dobrego <3
UsuńCudne krokusy :) Piękna wiosna jest już u Ciebie :D
OdpowiedzUsuńDziękuję. Tak, jest coraz bardziej kolorowo :)
UsuńOgród po zimie wymaga tyle pracy! Każdy zakątek wzywa, by go "uczesać," podkarmić, chce poczuć rękę ogrodnika ;-)) My z chęcią pędzimy na te nasze rabatki, oby tylko czasu starczyło i pogoda była łaskawa!
OdpowiedzUsuńPrześliczne są Twoje kępki krokusów, ciemierniki, cebulice!
Dużo sił Ci życzę i słońca w walce o piękny ogród :-))
Ściskam - Anita.
Tak, rokrocznie mam ten sam problem. Nigdy nie wiem, od którego miejsca zacząć zimowe sprzątanie, bo każdy zakątek wygląda okropnie i wydaje mi się, że każdy wymaga natychmiastowej interwencji :) Dziękuję Anitko za wszystkie miłe słowa, życzenia sił i słońca przydadzą się, jak najbardziej :) Buziaki...
UsuńWitaj Pani Ogrodowa, jeszcze będzie słonecznie i ciepło, a Ty na pewno poradzisz sobie z wszystkimi pracami w ogrodzie i będzie pięknie:)) Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńBardzo czekam na tę słoneczną pogoda, na razie jest kiepsko, bo nawet jak świeci słońce, to wieje zimny wiatr :) Dam radę, oczywiście... Co roku radzę sobie z tym jakoś :) Pozdrowienia, Teniu...
UsuńWitaj Iwonka. Muszę bo się uduszę. W końcu to napisze, że uwielbiam Twoje wpisy. Kiedy czytam, jakbym o sobie... Tyle czekaliśmy na nią i tak WIOSNA, Wiosenka przyszła w końcu ukochana. Pomarudzimy ale jakież to pozytywne. Piszesz z taką energią, miłością, bo po. Postu mimo, że pomarudzimy, postękamy i tak kochamy to co teraz robimy w naszych ogródkach... Jakże inaczej moglibyśmy postąpić, chcąc sobie przyspieszyć, ulepszyć pracę... Nie da się, jednym słowem ogród uczy, nie tylko cierpliwości 🤣🤣🤣😉😉😉buziaki wiosenne przesyłam i dziękuję za spacer po Twoim wiosennych ogrodzie. Krokusiki uwielbiam, takie słodkie kwiatuszki, sprawiają uśmiech na twarzy... I tyle się dzieje, że tylko trzymać kciuki, i życzyć dobrej pogody, niech wszystko rośnie piękne, duże i kwieciem zabłyśnie. Pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, Agatko. To niezmiernie miłe, co napisałaś :) Masz rację, że marudzimy, marudzimy i ględzimy, ale czekamy na ten czas słońca i ogrodowych porządków :) Teraz to już poleci, bo postępy w rozkwicie roślinek będziemy widzieć każdego dnia. Niech tylko to słońce chce nam świecić przyzwoicie :) Buziaki...
UsuńWitaj Iwonko można się dużo od Ciebie nauczyć o pracy w ogrodzie. Piękne te twoje kwiatuszki - ich widok napawa mnie radością. Cieszy mnie ta wiosna bo już nie mogłam znieść zimna. Ten hultaj jeden wiaterek niezłego bigosu narobił. Ja nie mogłam spać jak tak wył w nocy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Kasinyswiat
Dziękuję, cieszę się, że ta moja blogowa bazgranina komuś się do czegoś przydaje :) Ja wiatru w ogóle nie lubię, a już jak wieje taki silny, to boję się po prostu. Nie cierpię... Pozdrawiam Cię Kasiu również :)
Usuń😍👍🌺🌼🌻
OdpowiedzUsuń😊😊😊
UsuńPodziwiam Twoją dbałość o ogród, każdy jego kawałek. Nie mam talentu do roślin ogrodowych. Pomagam mamie w porządkach ogrodowych co prawda, ale wszystko pod jej dyktando. Serdeczności.
OdpowiedzUsuńJestem taka, że jak już coś mam, to staram się, żeby to było zadbane i elegansie :) Potem to już tylko cieszy, jak jest wszystko tak ładnie posprzątane :)
UsuńWiosenne porządki są zawsze przez nas wyczekiwane i choć wymagają dużego nakładu sił, to potem możemy się cieszyć widocznymi efektami naszej pracy. Do tego każdego dnia coraz więcej kwiatów i coraz więcej zieleni. Wiosna jest wspaniała!
OdpowiedzUsuńTo prawda, Lusi. Najpierw na to czekamy, a potem się okazuje, że tę pracę trzeba dawkować, bo jest to już dla nas niestety, dosyć wyczerpujące. Za to, jak cieszą efekty :) Pozdrawiam Cię cieplutko...
UsuńPięknie! Jestem zachwycona i pełna podziwu.
OdpowiedzUsuńU mnie czarny bez, octowiec i pęcherznice mają już pączki, a na wierzbie królują koty :)
Pozdrawiam
Tak, wszystko zaczyna się już zielenić i robi się coraz piękniej. Czekamy tylko na mocniejsze słoneczne promienie :) Pozdrawiam Cię również.
UsuńDla mnie wiosna to chyba najpiękniejszy czas w ogrodzie - kiedy wszystko wraca do życia, rozkwita, wybucha zieleń. Moja przygoda z ogrodem dopiero się zaczyna, ale pięknie wyszły mi tulipany i jestem mega dumna :)
OdpowiedzUsuńJa też kocham wiosnę. Ta budząca się do życia natura jest tak optymistyczna :) Trzymam kciuki za Twoje tulipany...
UsuńMam to samo z wiatrem, mi zaś wiatr je wysusza na wiór, po czym mi powieki skaczą, aż nie nawilżę i nie dam im solidnego wypoczynku.... Także lubię słuchać wiatru, ale wolę, by mi nie wiał w twarz, bo same kłopoty. Choć nie wiem, czy latem nie będę go błogosławić mimo problemu, jaki mi daje. hehe No i olać, że w okularach pracujesz, brawo za to. :) Ogromnie dużo pracy, ogromnie, ale przyznam, że miło się to ogląda. No, bo to Wasze miejsce, jest to ogród, z czego Matka Natura się cieszy, jest to miejsce miłości, ciężkiej pracy, ale i miłości. :) Cudnie się ogląda wyrastające z ziemi cuda. Lubię czosnek ozdobny, czasami jak wiatr połamie, to sobie zbieram z dworu. hehe No, a ta Tawlina...jakież to cudo, no boskie. :) Takie posty bardzo dużo radości mi dodają, aj ogrody i ludzie z pasją do nich to miód na serce, dziękuję, że jesteś. :******
OdpowiedzUsuńPs. To zdjęcie, gdzie 'popatrz, jak ja wyglądam' jest właśnie mega urocze. :)))
Baaaardzo Ci dziękuję za te wszystkie ciepłe słowa... Uśmiechałam się czytając Twój komentarz, bo jesteś taką pozytywną osobą, że jak czytam Twoje myśli to dosłownie czuję, jak z monitora przemieszcza się w moim kierunku dobra energia od Ciebie :) Jak czytam, wiatru nie lubimy obydwie, ale tak jak piszesz, jak przyjdzie letni skwar, to taki ciepły wiatr jest wtedy bardzo przyjemny :) Pięknie Ci dziękuję za Twoja wizytę na blogu i zapraszam ponownie, jak tylko znowu coś nasmaruję. Uściski serdeczne Ci przesyłam, Agnieszko <3
UsuńChyba każdego ogrodnika ogarnia "wiosenny zew ziemi":-)
OdpowiedzUsuńTeż ruszyłam do ogrodu, na grządki, ponaciągałam się na wszystkie strony i teraz bolą mnie mięśnie i kosteczki. Dobrze, że dziś pada deszcz, będę pikować paprykę; serdeczności ślę.
Tak, my wszyscy ogrodomaniacy już od stycznia, czy lutego marudzimy, że zima jest za długa i że powinna już być wiosna :) A u mnie dzisiaj spadł śnieg, na szczęście szybko stopniał, ale na razie zniechęcił mnie skutecznie do ogrodowych prac. Czekam na słoneczko :) Buziaki...
UsuńPatrząc na kolory u Ciebie czuć od razu wiosnę, chociaż faktycznie wiatr bywa ostatnio mało przyjemny :)
OdpowiedzUsuńDzisiaj znowu zawiewało zimnymi podmuchami. Niech to słońce już w końcu się zdecyduje świecić mocniej :)
UsuńJa też już chcę cieplejszych dni :)
OdpowiedzUsuńNie wiem co mam napisać.... bo żadne słowa nie oddadzą mojego zachwytu Twoimi zdjęciami...
OdpowiedzUsuńStokrotka
Bardzo dziękuję, to ogromnie miłe co napisałaś :)
Usuńpięknie wiosna budzi ogród do życia! U mnie po przeprowadzce, ogród 3 razy większy, dopiero się tworzy powoli, do przodu :)
OdpowiedzUsuńKażdy kiedyś zaczynał :) Pamiętam, jak zaczynałam i powoli się to posuwało, u Ciebie też będzie pięknie, tylko potrzeba czasu :)
UsuńJa to z prac ogrodowych to obcięłam dopiero jabłoń i wiśnię. Na inne prace nie pozwala mi pogoda. Trochę mnie to przeraża bo wiele jeszcze przede mną. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńJa też jestem w tym roku opóźniona z pracami... Zawsze o tej porze kończyłam już pozimowe sprzątanie, w tym roku kiepsko mi idzie... Uściski, Alu :)
UsuńMiałam u siebie zacząć porządki wokół mojej rabatki, ale jak na razie u mnie wiosna miesza się z zimą, więc muszę jeszcze trochę poczekać :)
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, na razie nie da się nic robić, ja też siedzę w domu :)
UsuńJa również się rozpędziłam w te ciepłe dni do ogrodowania i z radością szalałam między liśćmi, a innymi źdźbłami trwawy, nawet udało się doprowadzić front podwórka do porządku i ... spadł śnieg🙈🙈🙈🙈
OdpowiedzUsuńTeraz jest błotko, zimno a ja mam ból głowy haha.
Za to krokusy przepiękne i aż się uśmiechałam oglądając zdjęcia ❤️
Ale chociaż coś już zrobiłaś i jak śnieg stopnieje, porządek już pod nim jest :) No niestety, wiosna nas nie rozpieszcza, przynajmniej jak dotychczas :)
UsuńNo wiosenne kwiaty to po prostu bajka <3 Też od zawsze mam tak, że oczy reagują źle na wiatr :/
OdpowiedzUsuńTeż kocham wszystkie wiosenne kwitnienia. Na szczęście zaczyna być kolorowo :)
UsuńWszystko ma swoje plusy i minusy. Piękny ogród, ale dużo pracy, to prawda. Podziwiam, że tak pięknie go pielęgnujesz! I czasami trzeba sobie ponarzekać, byle nie za dużo, mi też się zdarza ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki!
Tak, zdarza mi się ponarzekać, ale zawsze kończy się to uśmiechem, albo raczej śmiechem :) Nie jestem jakąś marudzącą babką, nic z tych rzeczy... To prawda Kasiu, że w ogrodzie jest dużo pracy, ale trzeba to lubić. Nie da się ukryć, że jeśli jest to praca za karę, to należy tylko współczuć, bo tak się nie da... No i satysfakcja potem gwarantowana :) Przytulasy ślę :)
Usuńwiele samozaparcia trzeba mieć by trawę sekatorem przycinać, gratuluję i podziwiam za cierpliwość
OdpowiedzUsuńNo właśnie, tak się bawiłam tym ścinaniem w poprzednich latach :) Sama siebie podziwiam :)
UsuńWitaj Iwonko :) cudownie u Ciebie I aż buzia się śmieje widząc takie widoki. Też bym.poszla jiz do ogrodu ale u mnie śnieg jeszcze leży i sypie kolejny, do tego mróz w nocy i w ciągu dnia :( nie wiem kiedy wiosna to nas przyjdziea ochotę pójść już do ogrodu posprzątać, pordycinac ale niestety to nie możliwe :( popatrzeć sobie jeszcze na Twoje piękne cuda :)
OdpowiedzUsuńU mnie też aktualnie pogoda jest bardzo zmienna, ale generalnie tę wiosnę już widać, roślinki wbrew złej aurze pchają się do kwitnienia :) I bardzo dobrze, bo to cieszy moje serce i oczy :) Tymczasem, zanim u Ciebie zrobi się ciepło, zapraszam do oglądania moich fotek z ogrodu :)
UsuńOjjj, aż nie mogę się doczekać w pełni wiosennego ogrodu, a co dopiero letniego! Na pewno będzie przepięknie! :)
OdpowiedzUsuńTeż nie mogę się doczekać. Ale ogród uczy cierpliwości... potem będzie już tylko pięknie :)
Usuń