Polecane posty

105. Wiosenne grymasy

Dnia brakuje, nocy brakuje, czasu brakuje, żeby ogarnąć wszystko to, co sobie zaplanowałam. Pewnie za dużo wzięłam na swoje barki naraz, ale tak się jakoś złożyło, że skumulowało mi się (a właściwie sama sobie skumulowałam) zbyt wiele spraw. 

Pozamawiałam nowe roślinki. Kiedy przychodzi wiosna nie umiem się oprzeć kupowaniu nowych zieloności. Jestem chyba zieloną zakupoholiczką albo, trafniej to nazywając, roślinoholiczką :) To nie jest jakieś groźne schorzenie i generalnie wydaje mi się, że potrafię nad tym zapanować, ale wiosna jest dla mnie ciężką próbą na założenie kłódki na moje chciejstwa, bo zewsząd: i w szkółkach ogrodniczych, i w Internecie, a nawet w marketach, czyhają na mnie niesamowite zielone okazje, a jakie są piękne... :)

Mój gumowy ogród jest już naciągnięty do granic wytrzymałości i choć niektórzy twierdzą, że jeszcze mam wolne miejsce, a poza tym, że jest jeszcze trawnik do ewentualnej likwidacji, to ja wiem, że takie wyjście nie byłoby rozsądne. Więcej roślinek, to więcej pracy, nowe rabatki, to kolejne schylanie się nad nimi i późniejszy ból pleców, a ja już niestety, coraz młodsza nie jestem i nie będę, więc muszę się liczyć z tym, że tych sił mi z roku na rok ubywa i to w dosyć ostrym tempie. I po prostu nie powinnam dokładać sobie roboty :)

No dobra, znowu marudzę, a marudów nie lubię :)

Więc przerywnik w postaci ogrodowych aktualności...

Może na pierwszy ogień kosaciec bródkowy? Też zawsze na niego czekam, bo ten jego kolor w odcieniu niebieskiego jest po prostu anielski :)





Tu jeszcze w towarzystwie tulipanów :)


I dopiero teraz zakwitła kępka białych tulipanów strzępiastych...


Swój majowy pokaz zaczyna też żarnowiec żółty Luna... Jest niesamowity. Widzę go zawsze przez tarasowe okno, kiedy siedzę sobie na sofie. W maju, kiedy kwitnie, bardzo często przyciąga mój wzrok :)



Tu w towarzystwie magnolii, która już gubi kwiaty, za to ubiera się w swoje zielone liście :)


Tuż obok żarnowca kwitnie aktualnie berberys. Kontrast tego żółtego krzewu z bordowymi listkami berberysu jest zachwycający :)



Już za chwilę będą kwitły azalie. Ich nabrzmiałe pączki czekają chyba tylko na trochę więcej słońca :)



Za chwilę też "pękną" główki czosnku ozdobnego...


Czy już mogę pomarudzić trochę znowu?

No więc, pozamawiałam sobie roślinki. I z Internetu, czyli ze szkółki ogrodniczej i z facebookowej grupy roślinnej, na której zobaczyłam to co chcę, a czego jeszcze nie mam... :) Nie wspomnę już o tych roślinkach, które już przecież przyjechały do mnie jakiś czas temu i jeszcze stoją w donicach, bo czekają... właściwie nie wiem na co... Na cieplejsze dni? Na moją koncepcję? Na chęci? Chyba na wszystko po trochu. Chcę sobie wszystko dobrze przemyśleć, żeby nie było potem przesadzania i kombinowania, bo wsadzę roślinkę spontanicznie w docelowe miejsce, które za chwilę okaże się jednak niedobre... 

Oprócz tych bylinek, które trafią wcześniej czy później na swoją ostateczną miejscówkę, mam jeszcze zakupione kwiaty jednoroczne, które finalnie udekorują taras i te fragmenty ogrodu, w których stoją jakieś donice, czy inne przenośne roślinkowe domki... Ich także do tej pory nie zagospodarowałam, no bo przecież jeszcze tak niedawno były przymrozki, więc nie mogłam ich skazać na przymrozkową zagładę. Muszą być "przenośne", żeby w razie czego mogły trafić pod ciepły dach. 

Ok, złapmy oddech przed moim kolejnym biadoleniem )

Kwiatami pokryła się wiśnia Alba Plena... Kwiaty zachwycają swoją nieskazitelną bielą.


Z kolei różowymi kwiatami czaruje wiśnia piłkowana Royal Burgundy. Te pełne kwiaty wiszące na długich szypułkach, wyglądają niesamowicie na tle jej bordowych liści.




Z mojej obserwacji wynika, że piwonia koperkowa pochwali się w tym roku aż trzema pąkami. Wniosek z tego taki, że rokrocznie przybywa jej jeden :)



Zaczyna się również festiwal kwitnienia kosaćca niskiego o kwiatach tak ciemnofioletowych, że aż prawie czarnych. Szkoda tylko, że kwitnie tak krótko...



Swoją perfekcyjną bielą szczyci się też teraz obiela. Wygląda jak chodząca niewinność.



Wzdłuż naszej wewnętrznej drogi wjazdowej rośnie laurowiśnia, mam tam też juki, bergenie i kokoryczki wielkokwiatowe. Na zdjęciu widać, że kokoryczki już kwitną swoimi białymi dzwoneczkami :)


A z drugiej strony, wzdłuż drogi, na tle tawuł Van Houtte'a, które kwitną dopiero w czerwcu, rosną sobie spokojnie miniaturowe berberysy kuliste... Posadzone na przemian... bordowe z żółtymi :)


Obiecałam też w ostatnim poście, że pokażę pełnię rozkwitu ubiorka wiecznie zielonego, który rośnie sobie na stałe przed skalniakiem, w kamiennej donicy. Bardzo proszę, oto on :)


Spieszę także uprzejmie poinformować, że moja glicynia w tym roku powinna mieć jeszcze więcej kwiatów, niż w zeszłym. Tych wiszących kwiatowych "szyszek" jest dosyć sporo. Bardzo się z tego cieszę :)


No i trudno nie wspomnieć o majowym królu, czyli lilaku. Mam trzy krzewy tego cudnego pachnidła, ale ten mały, szczepiony na pniu, zawsze jest pierwszy. I zawsze najmocniej pachnie. Nie sposób przejść obok, żeby nie przytulić nosa i nie powąchać.



Kontynuując moje gderanie, część roślinek stoi już na baczność w ogrodzie i czeka na swoją kolej na wsadzenie. Spora część jeszcze przyjedzie i zaczyna mnie to lekko przerażać, bo na razie zafundowałam sobie szereg stojących doniczek, co do których nie mam sprecyzowanego pomysłu, a ta kolekcja jeszcze przecież się powiększy, więc trochę mi to pachnie jakimś ... holizmem :) Pewnie zakupoholizmem :) Czy to jest prawda, że nikt nie jest bez wad? Powiedzcie, że tak... będzie mi lżej :)

Tym bardziej, że jeszcze na dodatek, w najbliższych dniach wypadł mi niespodziewanie wyjazd i moja organizacja życia za chwilę legnie w gruzach :) Przynajmniej tyle, że wyjazd jest bardzo przyjemny, więc tyle w tym dobrego, ale o tym na razie szaaaa... A ponieważ jestem niepoprawną perfekcjonistką, czuję się trochę przytłoczona tym wszystkim i potrzebuję 40 godzinnej doby. Da się to jakoś załatwić?

No to chyba tyle na dziś... uciekam się pakować i... w drogę :) Obiecuję przywieźć jakieś fajne fotki, to znaczy postaram się :) 

Na koniec zostawiam Wam jeszcze parę ogólnych widoczków z mojego ogrodu, chyba tylko po to, żeby pozostawić po sobie dobre wrażenie :) Bo namarudziłam się dzisiaj co niemiara :) I wcale nie obiecuję, że to marudzenie było ostatni raz 😀





😙😙😙


Komentarze

  1. Niesamowity ogród stworzyłaś! Szaleństwo kwiatowe! Cudowne irysy! I do tego w tak pięknych kolorach! Ubiorek mnie zachwycił, wygląda jakby wykipiał z tej donicy :))). Berberysy uwielbiam, kiedy kwitną, ale mam odmiany krzaczaste, które trzeba przycinać i to jest okropna praca, zawsze jestem pokłuta. Ale jaka z nich uciecha dla pszczółek i trzmieli!
    U mnie przez psie wykopki po całym ogrodzie i związaną z tym moją niechęcią do prac ogrodowych, kwiatów znacznie mniej, niestety, no i nie mam w związku z tym także zapału do zakupów roślinkowych. Moje pociechy ogrodowe to sukces w rozmnażaniu lawendy, mam odmianę z długimi przewieszającymi się pędami kwiatowymi, każda roślinka wygląda jak wielki krzak i kwitnie aż do przymrozków, ale trudno się rozmnaża, więc bardzo mnie cieszą te sadzonki, które się przyjęły. A druga radość i moja największa duma to azalia pontyjska, która ma już chyba ćwierć wieku, 3 metry wysokości i tyleż szerokości, i właśnie kwitnie, a pachnie wręcz obłędnie, niesie się ten zapach po całej okolicy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój boziu, Małgosiu... jestem pod wrażeniem Twoich zdolności.. Taka lawenda to musi być cudo, a azalia? Każda jest piękna jak kwitnie, a ta Twoja, taka wielka, dojrzała, to musi być gigant i cudo niesamowite 😍 Uważam, że możesz być z siebie dumna ❣️ Berberysy też trochę podcinam i rzeczywiście, ręce są wtedy pokłute aż do łokci 😁 Dziękuję Ci za cudowny komentarz i pozdrawiam Cię bardzo serdecznie 😘

      Usuń
    2. Iwonko, moje sukcesy ogrodnicze to chyba raczej kwestia szczęścia, niż moich zdolności :). Nie przykładam się szczególnie, pracuję zawodowo, mam inne swoje pasje i na ogród często brakuje czasu i zapału. Ale rzeczywiście jest kilka roślinek, o które bardzo dbam i zawsze znajdę dla nich czas :).

      Usuń
    3. Nawet jeśli to tylko szczęście, to nie każdy może je mieć, a Ty je masz :) I to jest super... Roślinki chyba czują, że nam na nich zależy :)

      Usuń
  2. ja się nie mogę napatrzeć na Twoje kwiatuszki:) jak one się uroczo prezentują!

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie na ten Kosiec czy jak to się poprawnie pisze, mówimy Irysy i ja bardzo lubię te kwiaty, tylko nie mam pojęcia dlaczego u mnie nie ma.
    Piwonia koperkowa ma przepiękny odcień koloru, taki intensywny 🤩 ogólnie kocham piwonie. No i bez -czyli lilaki, które są przepiękne i ten zapach. Jej zachwycam się jak zawsze.
    Co do kupna sadzonek, moja mama ma podobnie, ciągle dokupuje. Ja jeszcze nie złapałam aż takiego bakcyla 😄

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to są irysy, Agnieszko. Kosaciec to jego druga nazwa, taka bardziej oficjalna :) Piwonie są piękne, to prawda, a ta moja koperkowa rzeczywiście ma bardzo intensywny bordowy kolor. Zapach bzu też kocham, jest wyjątkowy i niepowtarzalny... Walczę z tym swoim roślinoholizmem, choć przecież nie jest to takie groźne :)

      Usuń
  4. Oj tam, oj tam- każdy musi trochę pomarudzić :) Dla mnie też doba za krótka. Ostatnio byliśmy na targach ogrodniczych. Kupiłam jakąś nową odmianę poziomek i udało się od razu posadzić je z dziewczynami :) Zobaczymy czy się przyjmą. Poziomki uwielbiamy, bo można się nimi cieszyć przez cały sezon.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, jak sobie trochę pomarudzę, to nikomu nic się nie stanie :) Mmmm... poziomki... też uwielbiam. Dlaczego ich jeszcze nie mam? :)

      Usuń
  5. Iwonko, nie rozumiem jak można marudzić w tak pięknym, niesamowitym ogrodzie ;))) A tak na poważnie - czasem kumulacja prac ogrodowych trochę nas dołuje, ale piękno roślin jest zawsze nagrodą za pracę. Stworzyłaś piękne miejsce, każda roślina zasługuje na uwagę, ale tym razem skupiam się na piwonii koperkowej i cieszę się razem z Tobą z jej trzech pąków :) Pozdrawiam w Dzień Niezapominajki :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha ha, pomarudzić chyba trochę muszę, bo potem jest mi jakoś lepiej :) Piwonia jest piękna, szkoda tylko, że tak krótko kwitnie, bo za chwilę jej płatki znajdę na ziemi :) Dziękuję kochana za wszystkie miłe słowa...

      Usuń
  6. Irysy cudne, inne kwiaty też. Bajeczny jest Twój ogród. Miłego wyjazdu. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję pięknie, to dla mnie miłe co piszesz :)

      Usuń
  7. Kolorowo i pięknie w Twoim ogródku .Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Teniu. Też cieplutko Cię pozdrawiam...

      Usuń
  8. Ojejku, ojejku, aż trudno cokolwiek napisać, taka feeria barw, zestawy kolorów, które tylko natura potrafi wymyśleć. Masz niezwykły ogród, jak się tak napatrzę, to chce mi się od razu coś zmieniać u siebie:-) muszę trzymać w karbach zapędy, bo sił nie ma na dwa domy. I tak się skusiłam na jakieś cebulki wyprzedażowe, zobaczymy co z tego wyrośnie:-) Ile pracy kosztuje taki ogród, ten tylko wie, kto posiada kawałek swojej ziemi i na niej pracuje. A masz u siebie "gęsie szyje"? onego czasu bardzo mi się spodobały po oglądnięciu Mai w ogrodzie; serdeczności ślę, nie zaharowuj się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gęsie szyje??? Pierwsze słyszę, aż będę musiała poszukać co to jest o co tak właśnie zostało nazwane :) Trochę mnie gubi mój perfekcjonizm, bo chyba lepiej byłoby pozwolić naturze odrobinę samej porządzić się po moim ogródku, ale ja tak nie potrafię... Musi być po mojemu :) Dziękuję Marysiu za miłe słowa, cieszę się, że Ci się u mnie podoba...

      Usuń
  9. Zachwycający masz ogród Iwonko. Najbardziej oczy kieruję dziś ku irysom, mam jeden niski, ale jeszcze nie kwitnie. Ty masz w cudnych kolorach. Zauważyłam, że u Ciebie wcześniej wszystko kwitnie. Niestety też nie umiem wydłużyć doby. Życzę udanego wyjazdu i ślę moc serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie wcześniej kwitnie, Lenko, bo ja cieplejszy rejon Polski jestem, zawsze u mnie jest trochę wcześniej, niż u innych :) Kolor tych moich irysków też mnie zachwyca, jest zupełnie wyjątkowy. Pozdrawiam Cię bardzo cieplutko...

      Usuń
  10. Nie przepracuj się Kochana, dosłownie parę minut temu dowiedziałam się, że ciocia moja droga się w pracach ogrodowych tak nadwyrężyła, że uziemiła się na kilka miesięcy. Coś z mostkiem, coś naciągnięte, coś pęknięte. Pogubiłam się w szczegółach, ale za głowę złapałam. Jak przychodzi sezon, chce się wszytko zrobić, ale trzeba mierzyć swoje siły. Bo potem może być tak, że już nic nie zrobimy. A szkoda zaniedbać tak piękny ogród.
    Zachwycam się zdjęciami, taka różnorodność gatunków, kolory... Ach szkoda, że zapachów przez komputer nie czuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, rzeczywiście trzeba uważam, przykro mi z powodu zdarzenia Twojej cioci... Gubi mnie trochę to, że jestem perfekcyjna i chcę mieć wszystko perfekt i na czas... A sił coraz mniej :) Dziękuję za Twoje miłe słowa i też żałuję, że zapach jest nieprzesyłalny :) O ileż byłoby przyjemniej móc powąchać każde zdjęcie :)

      Usuń
  11. Iwonko!
    Twój ogród prezentuje się przepięknie. Masz całe mnóstwo kwitnących roślin, wiele z nich to już okazy kolekcjonerskie. W sobotni programie "Rok w ogrodzie" prezentowano spory krzew obieli. Zachwycała niezwykle obfitym kwitnieniem. Powiedziano, że Polsce nadal pozostaje właściwie nieodkryta, spotykana jedynie w arboretach, ogrodach kolekcjonerskich i botanicznych.
    Życzę udanego wyjazdu i pięknej pogody.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci za te ciepłe i wspaniałe słowa :) Kiedy słyszę, że komuś mój ogród się podoba, to dla mnie jest to takie głaskanie po sercu :) Dzięki... Obiela rzeczywiście jest rzadko spotykanych krzewem i niedocenionym, bo jest fantastyczna z tymi swoimi bielusieńkimi kwiatami. Pozdrawiam Cię bardzo, bardzo serdecznie :) Wyjazd był cudowny...

      Usuń
    2. Obelia zaprezentowana przez Ciebie w ostatnim poście wygląda zjawiskowo i tworzy żywy bukiet kwiatów. Przyznaję, jest cuuuudna.
      Przesyłam uściski i serdeczne pozdrowienia:)

      Usuń
    3. Ściskam Cię również Lusiu... Szkoda tylko, że na kolejne kwitnienie obieli trzeba czekać cały rok. Ale tak jest niestety ze wszystkimi roślinkami :)

      Usuń
  12. Nie marudzisz - po prostu potrzebowałaś wyrzucić z siebie to i owo :) Perfekcjonistko, skąd ja to znam... Może kiedyś znajdziemy złoty środek na to wszystko! Twój ogród jest piękny i w sumie to zrozumiałe, że pomału robisz mały kroczek wstecz. Tak jak mówisz, nikt z nas młodszy nie będzie, a Ty sama najlepiej wiesz, ile jesteś w stanie udźwignąć. Ogród pełny czy też po prostu kwiecisty - masz go dla siebie i Ty masz być szczęśliwa ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ps. Czekam na nowe fotki z Twojej tajemniczej wyprawy :)

      Usuń
    2. Masz rację, Kasiu, czasem trzeba wyrzucić z siebie nawet takie emocje :) Trochę mnie przeraża, że potrzebuję coraz więcej czasu na to, co kiedyś przychodziło mi bez najmniejszego trudu, ciężko się pogodzić z coraz mniejszą sprawnością i kondycją... Fotki będą, oczywiście :) Tylko nie wiem kiedy, chronicznie cierpię na brak czasu :) Całusy dla Ciebie.

      Usuń
  13. Ach Ty moja marudo(pozytywna.)wybaczam, bo pomarudzic czasem trzeba. Dziękuję za szczerość.. Młodsi niestety nie będziemy, takie kochana życie ale wiem, że jakoś to się kiedyś ułoży, znajdzie się jakiś sposób, by nas "plecy nie bolały" a tymczasem dziękuję za cudowny, majowy spacer. Tyle się u Ciebie dzieje, że nie wiem od czego zacząć... A nie będę się rozpisywać, bo jak wiesz potrafię pisać i pisać, mówić i mówić. Taka czasami że mnie pepla... Ale o kwiatach mogę i mogę...O tych białych zwłaszcza, o tych rarytaskach, a u Ciebie ich cała masa i tak wspaniale skomponowane w rabaty. Uważam że to zdrowe. Uważam, że to pozytywny holizm. Jak najbardziej. I się tego trzymajmy. Pochaml się kochana swoimi cuskami,o których tak namiętnie piszesz i o wspaniałej wyprawie. Czekamy wszyscy. Pozdrowionka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro trzeba, to czasem sobie pomarudzę :) Ja też uważam, że jakiś holizm trzeba mieć... ten nasz jest akurat niegroźny i bardzo dekoracyjny :) Pokażę wszystko Agatko, tylko muszę się zorganizować, a z tym właśnie jest u mnie coraz gorzej :) Zima jest zdecydowanie lepszym okresem na zmieszczenie w czasie tego wszystkiego, co chce się w nim zmieścić :) Uściski...

      Usuń
  14. Uwielbiam magnolię i bez! Wyczekuję każdej wiosny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwię się, bo to rzeczywiście wspaniałe rośliny :)

      Usuń
  15. Ogród masz przepiękny, moc kwiecia, zieleności🌷🌼🍀😃
    Ja mieszkam w bloku, zagospodarowałam (za pozwoleniem kiedyś wspólnoty mieszkaniowej, nie tylko ja) kawałek ziemi pod balkonem.
    Ziemia ta wapienna, kiepska.
    Uprawiam ją już od 31 lat i teraz niektórym się to mnie podoba.
    Włożyłam ogrom pracy, pieniędzy, czasu, zdrowia- ja i Mąż.
    Chciałam, żeby było miło, ładnie, nie tylko dla siebie.
    Nadal pielęgnujemy, to co jest, nie dosadzam jednorocznych.
    Kocham kwiaty, mam ich sporo, także w mieszkaniu.
    O ogródku było dużo na blogu-zapraszam.
    Tymczasem słonecznie pozdrawiam🌞💛☕🌷🤗






    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze szczerze podziwiam tych, którzy zagospodarowują ogródki gdzieś pod blokami na osiedlach. Bo tu z reguły taka praca narażona jest na bezmyślne niszczenie i dewastowanie przez współmieszkańców albo przypadkowych przechodniów i także rośliny narażone są na kradzież. Trzeba naprawdę to kochać i być roślinnym pasjonatem, żeby nie tracić entuzjazmu i zamiłowania do takiej pracy. Tak że szczerze Cię podziwiam i gratuluję samozaparcia i pasji. Pozdrawiam równie cieplutko...

      Usuń
    2. Zapomniałam dodać, że Piwonia koperkowa cudnej urody🌸🤗
      W moim ogródeczku Piwonie nie chcą zakwitnąć liście są -bez kwiatów, a szkoda. Lubię je bardzo, tak jak moja Córka. Zamarzyła sobie bukiet ślubny w lipcu z tych kwiatów i Pani kwiaciarka się postarała.
      Na blogu mam wpis z lipca 2017-zapraszam😊

      Usuń
    3. Piwonie są przepiękne, kocham je odkąd pamiętam :) Skoro nie kwitną, to może są za głęboko wsadzone? Słyszałam, że właśnie w takiej sytuacji nie chcą kwitnąć... Bukiet ślubny z piwonii? Cudowna sprawa :)

      Usuń
    4. Nie za głęboko. Wszystko robię, jak należy i nic, szkoda :(

      Usuń
    5. Ojoj, bardzo mi przykro. To jak nie to, to sama nie wiem...

      Usuń
  16. Przepiękne okazy! Najbardziej chyba podobaja mi się burgundy
    Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Te różowe kwiaty są piękne kiedy kwitną, a bordowe liście tych wiśni tylko tworzą dla nich fantastyczne tło. Pozdrawiam również :)

      Usuń
  17. Wow, widać, ile wysiłku wkładasz w ten ogród i za to Cię cenię i szanuję. Masz wspaniały i przepiękny ogród. Z miłą chęcią oglądałem Twoje zdjęcia roślinności, jakie posiadasz w swoim ogrodzie. Doskonała robota 🙂👍💖 Warto odpuścić sobie perfekcjonizm i presję - to tylko źle działa na nasze samopoczucie psychiczne 👦

    Pozdrawiam Cię od serca i przesyłam Tobie pozytywną energię 🙂🤲💌💖
    Patryk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję, Patryku. Kocham to co robię, więc z pewnością dlatego przynosi to pozytywne rezultaty i sprawia przyjemność dla oka :) Masz rację, że presja źle działa na psychikę, ale czasem trudno sobie odpuścić, choć rozum podpowiada, że się powinno. Dziękuję za Twoją wizytę i pozytywną energię, pozdrawiam Cię również :)

      Usuń
  18. Masz rację, ten niebieski kolor jest niesamowity <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Masz przepiękny ogród. Taki swój osobisty eden na ziemi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, taki mój eden :) Dziękuję pięknie...

      Usuń
  20. Ja już przestałam kupować nowe rośliny. Ogrodu nie rozciągnę a i sił coraz mniej. Pięknie kwitnie u Ciebie wszystko. U mnie zachwyca bez :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już też sobie postanowiłam, że od przyszłego roku stop z kupowaniem. Oczy wszystko chcą, a potem tylko robota :)

      Usuń
  21. Witaj Iwonko w sobotni poranek :) widzisz ja już na nogach od 6.00 a położyłam się była 00.30 coś nie tak ze mną I podobnie jak Ty wzięłam sobie za dużo na barki.. Byłam ciekawa Twojego ogródu i Twoich cudownych roslin i patrzac na nie jestem jak w bajce :) bardzo piękne to wszystko wyglada i jesteś niesamowitą z tymi roślinami.

    Jak będę chciała coś sobie kupić nowego to mam tu u Ciebie super informacje lepiej niż na Googlach:)
    U mnie niestety wszystko dalej stoi, tak jak stało...trochę trawą się zagęściła a kwiaty oprócz drobnych liści nic więcej nie wypuściły... myślę że jest za zimni, w tej chwili mamy 8 stopni a w ciągu dnia dobija do 12...To zdecydowanie za zimno...
    Pozdrawiam Cie serdecznie i życzę cudownego weekendu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, to wyhamuj trochę, bo takie narzucone sobie szybkie tempo zawsze kończy się źle. Ja już trochę wyluzowałam, bo też nawet spać nie mogłam myśląc o tym wszystkim, co mam do zrobienia :) Trochę gubi mnie moja obowiązkowość i perfekcjonizm, jak się uprę to musi być zrobione, czasem ponad własne siły, a to nie jest dobre. Cieszę się bardzo, że możesz dzięki moim zdjęciom czegoś więcej się dowiedzieć o roślinach, to bardzo miłe dla mnie :) I tak naprawdę, u mnie też dopiero od paru dni jest w miarę ciepło, ta wiosna w tym roku gra z nami w chowanego, jest bardzo kapryśna... Uściski Aniu, zaraz lecę czytać, co tam u Ciebie :)

      Usuń
  22. Pięknie, pięknie,pięknie!!!
    Tyle cudownie kwitnących roślin i każda zachwyca.
    Zazdroszczę tej różnorodności w jednym ogrodzie.
    Kiedy my urządzaliśmy ogród a było to sporo lat temu,to niestety dostępność była bardzo ograniczona.
    Szukaliśmy, zamawialiśmy, jeździliśmy po ogrodnictwach. Na szczęście to już było:)
    Teraz nie mamy ogrodu ale oczywiście zboczenie zostało i zawsze zwiedzamy sklepy ogrodnicze.
    Tak patrzę na Twój ogród i faktycznie masz jeszcze sporo miejsca do wykorzystania😉można spokojnie dosadzać nowości.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam świadomość, że kiedyś tak było. Mój ogród powstawał ok. 10 lat temu, więc jakoś już to wszystko funkcjonowało, dużo też wyszukiwałam w Internecie, lubiłam mieć takie perełki, takie roślinki, które są inne, nieznane itd. Ale też sporo z nich mi umarło, bo wiedzy wielkiej wtedy nie miała, tylko oczy chciały, co zobaczyły :) I nie zgadzam się!!! Nie mam już miejsca!!! :) :) :) Tak sobie głośno powtarzam :) Ha ha ha... Buziaki przesyłam...

      Usuń
  23. My mother loved plants very much, but she passed away eight years ago

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Napisz do mnie

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Copyright © Pani Ogrodowa