Polecane posty

181. O reklamach słów kilka

Na początek zacznę, jak zwykle, jakimś sympatycznym zdjęciem. Lubię, kiedy moje wpisy zaczynają się jakimiś miłymi dla oka widokami. Te czerwone koraliki z poniższej fotki, to owoce berberysu. Są zimotrwałe i ponoć... jadalne, choć ja nigdy nie próbowałam ich spożywać. W każdym razie stanowią efektowną dekorację krzewu, aż do samej wiosny :)

W którymś z wcześniejszych postów, chyba w przedświątecznym, pisałam o swojej sympatii do przedświątecznego zamieszania i o tym, że nawet świąteczne reklamy w telewizji nie powodują u mnie wścieku, tak jak zwykle.   

Chciałam trochę rozwinąć ten temat i nadmienić, że generalnie raczej nie lubię reklam. Oglądając w TV jakiś film czy program, staram się tak zagospodarować sobie czas, żeby w czasie trwania reklam robić coś pożytecznego, np. umyć zęby, pozmywać naczynia, zrobić sobie coś do picia itp. Ale jednocześnie w moim telewizyjnym życiu były i są reklamy bliskie mojemu sercu.   

Może najpierw te, które aktualnie są. A właściwie jedna z nich, która wciąż jest dosyć często pokazywana. Zawsze podnoszę wzrok, kiedy leci w TV ta reklama. Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że to jedna z najlepszych reklam, jakie widziałam, przynajmniej innych, tak przejmujących, jakoś teraz nie mogę sobie przypomnieć. I nieważne jest dla mnie, jaki przedmiot ten spot reklamuje, choć akurat w tej konkretnej sytuacji ma znaczenie, czego tak naprawdę ta reklama dotyczy. Hasło "kiedy bariery znikają, pojawia się bliskość", ukazuje się na końcu, ale przesłanie, które już od samego początku z niej wynika, jest dla mnie najważniejsze. Pięknie pokazana jest w niej ludzka potrzeba przełamywania granic i przeszkód oraz jednoczenia się bez względu na status społeczny, rasowy, czy majątkowy. Odbieram to zdecydowanie, jako najlepszy przekaz dla młodego pokolenia, aby żyło właśnie tak, żeby żadne różnice nie wartościowały ludzi na lepszych i gorszych... Żeby wspólnie pokonywać trudności i przeszkody, a także wspólnie dążyć do tego, co jest najlepsze dla nas wszystkich. Ta reklama powoduje, że za każdym razem gdy ją widzę i słyszę, pojawiają mi się łzy wzruszenia... Podaruj innym bliskość, to przesłanie jest ponadczasowe i tak ważne nie tylko teraz w świątecznym i poświątecznym czasie, ale w całym naszym życiu. Twórcom tej reklamy kłaniam się nisko i... podziwiam za kreatywność i zdolności. Dla mnie to prawdziwy majstersztyk i reklamowa perełka.

To właśnie ta reklamowa kompozycja tak mnie zachwyca:

Nie bez znaczenia jest też w niej muzyka... cudowna, wspaniała, doskonale dopasowana do treści i wymownego przekazu, jaki ta reklama ze sobą niesie.

To "Carol of the Bells"

A skoro wciąż jeszcze jesteśmy w świątecznych klimatach, a do tego jeszcze reklamowych, to nie byłabym prawdziwą babcią, gdybym nie przypomniała i nie pochwaliła się, wprawdzie już przeszłością, ale zawsze :)

Tym bardziej, że choć wiele osób już to widziało i z pewnością oglądało, to od tamtego czasu mam przecież sporo nowych obserwatorów, którzy słabiej mnie znają i niewiele o mnie wiedzą, a już o moich wnukach jeszcze mniej, dlatego muszę pochwalić się ponownie :)

Mój młodsze wnusiątko ma w tej chwili prawie 13 lat, a to jest świąteczna, bożonarodzeniowa reklama sprzed ponad 6 lat. Poznajcie mojego wnusia Alexa, który wtedy w reklamach Wedla jeździł sobie na zebrze :)

Było wtedy tych reklam z zebrą i moim Alexem sporo, ale pokażę Wam jeszcze tylko jedną... taką, która podobała mi się najbardziej :)

Przygoda mojego wnusia z Wedlem dawno już się skończyła, miał także w swoim dziecięcym życiorysie kilka przygód z pełnometrażowymi filmami. 

W jednym z nich zagrał nawet główną rolę dziecięcą, zresztą również w temacie świątecznym. Poniżej zwiastun tego filmu...

Dzisiaj to jest już nastolatek, prawie dorosły kawaler... czas udziału w filmach i reklamach zamienił na sportowe wyczyny, toteż wiele się zmieniło :) 

Tylko moje odczucie babcinej dumy nie zmieniło się wcale.


💥💥💥

Tymczasem, żeby nie było tylko tak reklamowo i zupełnie nieogrodowo, przejdę do drugiej części mojego dzisiejszego wpisu. Mianowicie chcę wrócić do praktyki, którą kiedyś tam dawno zapoczątkowałam i stosowałam, czyli pokazywania serii fotek, które w jakiś tam sposób są mi bliskie. Część z nich wiąże się z jakimiś ciekawymi momentami w moim życiu, a część po prostu mi się podoba :) Będą to zdjęcia przypadkowe i zupełnie ze sobą nie związane, ale dla mnie szczególne i w jakiś sposób ważne. Ogród, póki co, wciąż jest szary, ponury i bury i przez jakiś czas jeszcze tak będzie, bo zima tak naprawdę zaczęła się dopiero niedawno, więc myślę, że to dobry moment na takie odstąpienie od aktualności i poszperanie w zdjęciowym archiwum :)

Dziś nie będzie tego dużo, bo nie chcę, żeby ten post był jakiś strasznie długaśny. dlatego tylko trochę przyjemności dla oka :)

Skoro już wspomniałam i pokazałam mojego wnusia, to pokażę takie zdjęcie, też sprzed kilku lat. Oczywiście, że wnusiak pomagał mi w ogrodowych pracach, a takie wygłupy z taczką były dla niego fajną zabawą :) Przecież babcia dla wnusiowej przyjemności zrobi wszystko :)

A jeżeli wjechaliśmy już do ogrodu, nawet jeśli miało to miejsce na taczce, to pokażę Wam takie owocowe i nasionkowe atrakcje. Na pierwszej fotce owoc męczennicy, czyli inaczej marakui. Tylko jeden raz udało mi się taki owoc wyhodować na swojej własnej roślinie :)

A jeśli chodzi o nietypowe nasionka, to takie właśnie pewnego roku nasiona miała moja magnolia. Żółto-pomarańczowe w różowej osłonce... Powiem szczerze, że są dosyć spore i bardzo widowiskowe :)

Co do drugiej kategorii zdjęć, czyli takich, które z jakichś tam względów bardzo mi się podobają, wyszperałam na dziś pięć fotek kwiatowych dzidziusiów. Może dlatego dzidziusiów, że nasz nowy roczek też jest jeszcze zupełnym maluszkiem, więc tak mi się skojarzyło :)

Bardzo lubię robić zdjęcia makro, a urzeka mnie szczególnie widok nierozwiniętych jeszcze, kwiatowych pąków. Mają w sobie jakąś taką kruchość i dzięki temu ich widok mnie rozczula :) Tym bardziej, że nieraz w swoim środku kryją jakąś tajemnicę, bo zdarza się czasami, że po rozwinięciu wyglądają zupełnie inaczej, niż się tego spodziewamy. I nierzadko jest to fajna niespodzianka. 





Podobają Wam się takie zdjęcia?

Dziś skończę już w tym miejscu... mam jeszcze tych wybranych fotek trochę do pokazania, ale będę to robić sukcesywnie, przynajmniej do pierwszych wiosennych dni i pierwszych ogrodowych kwitnień :)

Trzymajcie się cieplutko, kochani... dziękuję, że jesteście 💗

 


Komentarze

  1. Oh, what fellow of a grandson you have! Love the photography. Great to warm me up. We are having some very cold weather here in Nebraska. Although, a dry start of the year. The snow went south of us. I believe it was too cold to snow. What little we had was very very dry. Thank you for this wonderful post. I enjoyed it so much!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Thank you very much. I'm glad you like the photos.
      There's no snow here either, but it's not particularly cold, I can stand it, although I don't like the cold and I can't wait for spring. Warmest regards.

      Usuń
  2. Such a lovely post! Just what I needed. So great to see photos of your plants and your family too. I hope your winter is going well. Take care of you. All the bests to you and that lovely garden. All the best with your lovely family too!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. You are so kind and I am always happy with your cheerful words.
      I am fine, I am healthy and the garden is waiting for spring :) I take care of myself, at least I try because I don't want to be sick. Thank you for each of your comments.

      Usuń
  3. Such a thoughtful reflection on advertising! It's rare to see commercials that truly resonate emotionally, and I completely agree with you about the power of the one you mentioned. The message of unity and breaking down barriers is timeless and important, especially for younger generations. The music, "Carol of the Bells," perfectly complements the emotional impact—it’s amazing how a good ad can leave such a lasting impression. And how sweet to see your grandson Alex in those Wedel ads! It’s always lovely to share personal memories with your readers. Thanks for bringing such a heartwarming perspective to the topic of advertising!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Thank you very much for these pertinent comments. That's why I think this ad is exceptional, and its author should receive some prestigious award for both the idea and the execution.
      And I remember the times when my Alex fulfilled himself as an advertising actor very fondly, he was even recognized thanks to those ads. Now he has outgrown those times :)
      I'm glad you liked it!

      Usuń
  4. Iwonko! Cudowne te zdjęcia . I tych nasionek i tych kwiatowych dzidziusiów. Co do Twojego wnusia to nie wiedziałam, że z Niego taka gwiazda telewizyjna była! Super! Co do reklam to te świąteczne,ale te mądre też bardzo lubię. Te, które promują portal aukcyjny też są piękne . W tym roku z Panią Parkingową,a kilka lat temu dziadkiem który uczył się angielskiego aby przywitać się ze swoim wnukiem i bardzo wzruszają mnie te reklamy.
    Suszony berberys miałam okazję raz jeść, ale nie wiedziałam że krzew, który tak lubię podziwiać za jego czerwień to świeży berberys. Dziękuję za kolejną porcję wiedzy 😘
    Udanego nadchodzącego tygodnia 🙂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję, Monia! Cieszę się, że moje zdjęcia Ci się podobają.
      Co do Alexa to już chyba kiedyś o tym pisałam, ale wiem, że sporo osób nie czytało mnie od początku i nie znają tych faktów :) Przypominam sobie te reklamy, o których napisałaś i rzeczywiście, one były całkiem spoko i takie wzruszające, to prawda.
      A ja nie jadłam berberysu nigdy :) Ciekawe jaki ma smak...
      Mocno Cię przytulam i serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
  5. Witam Cię cieplutko 🖐😊 Oglądałem wcześniej niektóre z tych reklam, a dopiero dzięki Tobie dowiedziałem, się że ten "aktor" z tej reklamy to Twój wnuk. Wow, wspaniale 👍😉
    Ta reklama z T-Mobile również bardzo mnie poruszyła i bardzo wspaniale wykonana reklama, także mająca skłonić ku refleksji. Niestety, obecnie dostrzegam problem z tym, że wiele ludzi w ogóle nie poświęca czasu na rozważania i refleksje życiowe. Wiele osób postępuje w określony sposób, nie rozmyślając nad tym ani nie poświęcając czasu na takie refleksje i próby dostrzeżenia tego, o czym ktoś mówi lub porusza.
    W ogóle widzę, jak ludzie bezrefleksyjnie się w jakiś sposób zachowują i nie wyciągają żadnych wniosków. Widzę to też z moich obserwacji.
    W szkołach powinno uczyć się filozofii. To bardzo ciekawa i bardzo pożyteczna dziedzina w naszym życiu. Filozofia uczy logicznego myślenia (logika), zasad moralnych i postępowania etycznego/moralnego (etyka), a także uczy nas rozważania na różne filozoficzne zagadnienia dot. naszego życia, egzystencji. Uczy nas rozważania i refleksji. Ponieważ nie interesuje się psychologią, to podzielę się tutaj tym, że najstarszą "psychologią" była filozofia. To później psychologia zaczęła się rozwijać jako osobna dziedzina, do dziś zresztą ona korzysta z filozofii, choć psychologia skupia się na psychice i na samej jednostce. Zresztą wiele dawnych filozofów rozważało na temat psyche, czyli duszy. I tak chociażby wg Sokratesa, greckiego filozofa starożytnego, dusza jest właściwym człowiekiem, czyli jego "ja", którą każdy posiada własną indywidualną duszą, która jest siedzibą cnót. Bardzo kieruję się życiowo filozofią, którą od jakiegoś czasu praktykuję, gdzie zawsze poświęcam czas na rozważania, refleksje i przemyślenia, a najbardziej moją filozofią, którą kieruje się też w moim życiu, jest filozofia stoicka, szkoła założona przez Zenona z Kition. Jedną z założeń jej jest skupianie się na tym, na czym mamy kontrolę, a szczęście osiąga się poprzez wewnętrzną moralną samodyscyplinę, a utrzymanie tego stanu jest niezależne od czynników zewnętrznych.
    Także zaobserwowałem silną polaryzację społeczną. Dziś wiele ludzi coraz bardziej nie kierują się swoimi wartościami, są strasznie podzieleni w imię religii, polityki, przekonań, własnych opinii itd. Ten proces społeczny nie tylko widzimy z punktu widzenia psychologii społecznej, ale również z punktu widzenia socjologicznego. To się bardzo nasila, a konflikty niekiedy się bardzo nasilają. Ludzie coraz bardziej są podzieleni przez wiele aspektów związanych z naszym życiem. Nie próbują zrozumieć innych, nie próbują uszanować czyichś poglądów, przekonań, tylko na siłę chcą przekonać do swoich poglądów i przekonań, nie szanując drugiej osoby, często wykazując dużą agresję słowną, fizyczną, a także bardzo niebezpieczne zjawiska, jak mowa nienawiści, hejt, czy też dyskryminacja. Życie nie polega na tym, aby wszyscy się ze wszystkim zgodzili, ale na zrozumieniu i uszanowaniu czyichś poglądów, ale także na umiejętności słuchania innych, a nie usiłowaniu przekazania swoich przekonań. Można np. wierzyć w Boga, ale szanować i zrozumieć osób niewierzących. Możemy mieć własne poglądy polityczne, zrozumieć kogoś, kto ma inne poglądy, spróbować spojrzeć na nie z szacunkiem. Możemy nie popierać np. związków jednopółciowych, ale za to uszanować je, bez wykazywania zachowań nieetycznych. Nasze prawa kończą się tam, że zaczynają się prawa drugiej osoby.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cd. do porzedniego komentarza.
      Niestety, coraz bardziej w tym świecie ludzie się gubią, mają problem z poświęcaniem uwagi na własne refleksje i rozważania, a to też przez to, że ludzie cały czas są naboźcowani mediami społecznościowymi. Nie spędzają trochę czasu sam na sam ze swoimi myślami. Często też widzę i dostrzegam w komentarzach typowe zjawisko psychologiczne - myślenie grupowe. Jednostki przyjmują poglądy, opinie lidera grupy, bądź większości jednostek, bez ich wcześniejszego kwestionowania, rozważania co do tych opinii, w celu utrzymania poczucia jedności. Odchodzą od indywidualnego myślenia, refleksji i podejmowania racjonalnych decyzji. W internecie czy w mediach narzuca się odbiorcom jedyny punkt widzenia, myślenia, a inni zgadzają się z tym bezgranicznie, nie rozważając głębiej nad tym problemem, o którym jest mowa. I widzę to w komentarzach na Facebooku, gdzie jeśli ktoś inaczej coś napisze w komentarzu, inni bardzo nieprzechylnie piszą do drugiej osoby, często komentarze niezbyt przyjemne, bez poszanowania drugiej osoby. Większość takich "hejtów" nie ma nic wspólnego z konstruktywną krytyką.
      Takie też są moje rozważania i refleksje, które chciałbym się podzielić z Tobą na temat poruszony w tej reklamie. Jestem ciekaw, co sądzisz o tym, o czym napisałem? Jakie masz refleksje i zdanie na ten temat? Z miłą chęcią chciałbym poznać Twoje zdanie na temat poruszony w moim komentarzu.
      Pozdrawiam Cię cieplutko i od serducha 🤗💕❤

      Usuń
    2. Korekta do zdania: "Ponieważ nie tylko interesuję się psychologią..."

      Usuń
    3. Wiele się chyba ode mnie nie dowiesz, Patryku, bo ja psychologii nie studiowałam, nie miałam jej nawet jako przedmiotu na swoich studiach, dlatego pewnie moja wiedza jest niczym w porównaniu do Twojej, bo wiem, że to Twoja pasja i ogromne zainteresowanie, sporo czytasz na ten temat i masz wiele trafnych przemyśleń.
      Myślę, że filozofia, jak najbardziej powinna być szkolnym przedmiotem. W ogóle w naszych szkołach nie uczy się samodzielnego myślenia i wyciągania wniosków. Napisałeś, że ludzie tacy teraz są, to fakt. Może powoduje to wieczny pośpiech, pogoń za pieniądzem, brak czasu na na życiowe przyjemności, a co dopiero na przemyślenia... Ja uważam, że to szkoła jako pierwsza powinna uczyć samodzielnego myślenia i wyciągania samodzielnych wniosków. A co się dzieje w naszych szkołach? Wskazane jest myślenie "pod podręcznik" i najlepiej jak uczeń wykuje na blachę i śpiewnie wyrecytuje to, co ma pokazane palcem w podręczniku. Więc jest to już pierwszy etap, kiedy samodzielne myślenie nie jest dobrze widziane. I stąd zaczyna się pęd za przewodnikiem, za autorytetem, choć często zdarza się, że tym autorytetem jest byle kto lub osoba z wątpliwym charakterem. Dlatego - tak myślę - właśnie tak dzisiaj wygląda świat... ludzie wciąż spieszą się za dobrem materialnym, bo to dla wielu jest wyznacznik dobrego życia, a reszta biegnie za tymi szczurami w pogoni za złudnym dobrobytem. I gdzie tu widzisz czas na przemyślenia, wnioski i samodzielne czyny czy działania? Świat pędzi coraz szybciej i te wartości dzisiaj są mało imponujące i większość społeczeństwa nie jest nimi zainteresowana.
      Co do mediów społecznościowych... w Internecie ludzie czują się anonimowi, stąd ich odwaga do bezkarnego krytykowania, wyśmiewania czy obrażania innych. Trudniej byłoby parę takich inwektyw wykrzyczeć komuś na ulicy, a mając taką możliwość i pisząc o tym w komentarzu czują się swobodni i wiedzą, że żadna kara ich za to nie czeka. Takie czasy, nic z tym nie zrobimy. Ja w ogóle myślę, że najlepiej skupić się na sobie. I nie poczytuję tego sobie, jako egoizm... nie. Myślę, że zadbanie o siebie, swój dobrostan i pozytywny nastrój, jest o wiele więcej warte, niż przejmowanie się innymi, którzy są, jacy są. Ludzi nie zmienimy, a czasy wciąż będą się zmieniać w miarę upływu lat. Gdybyśmy mieli teraz zasnąć i obudzić się za 30 lat, nie znajdziemy się łatwo w tamtejszym świecie... z pewnością będzie jeszcze gorzej :) Chyba, że w międzyczasie znajdziemy się jakimś cudem na innej planecie... lepszej, choć nie tak pięknej, jak nasza :)
      Pozdrawiam Cię, Patryku, serdecznie <3

      Usuń
  6. Iwonko, ciekawą przygodę reklamowo-serialową ma za sobą Twój utalentowany wnuk, teraz przystojny i wysportowany nastolatek! Dobrze pamiętam reklamy Wedla sprzed lat z uroczym blondynkiem na zebrze ;-))
    Muszę jednak przyznać, że dla mnie reklamy są mocno irytujące. Zawsze je wyciszam, gdy wskakują podczas oglądania czegoś ciekawego w TV. To taki mój sprzeciw wobec bloków reklamowych głównie piwa, leków na wszystkie dolegliwości świata, w tym na potencję. Gdyby oceniać społeczeństwo na podstawie reklam, które są do niego kierowane i dominują w mediach, to niestety rysuje się smutny obraz pijaków, lekomanów i impotentów... taka jest moja refleksja i opinia ;-))
    Tymczasem Twój ogród Iwonko i piękne kwiaty - niezależnie czy w pąkach czy w pełnym rozkwicie - zawsze oglądam z wielką przyjemnością!
    Pozdrawiam ciepło wieczorową porą!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Anitko, to był ciekawy czas dla mojego wnusia. Tych reklam było całkiem sporo, nawet na nagrywanie jednej z nich wyjeżdżał do Izraela, bo tam były kręcone zdjęcia. Będzie miał fajne wspomnienia z tych momentów :)
      Generalnie co do reklam, to masz rację. Ja już sama wiele razy dochodziłam do wniosku, że oglądając reklamowe zalecenia w zakresie leków i chcąc być zdrowym, to człowiek powinien jeść tylko tabletki, bo tyle czyha na nas chorób i dolegliwości, że dwie garści to za mało :)
      Dziękuję Ci za miłe słowa i serdeczności Ci przesyłam, Anitko.

      Usuń
  7. Kiedyś byłam większą miłośniczką reklam, nawet rok temu poczyniłam o nich wpis na blogu (a jedna z nich dotyczyła nawet "Czekotubki). Teraz dużo rzadziej oglądam telewizji, to i z reklamami jestem na bakier. Chyba już wspominałaś o udziale wnuczka w reklamie. Czyżby rosła w rodzinie przyszła gwiazda telewizji? Ciekawy pomysł z tą serią zdjęć. Podziwiam ludzi, którzy potrafią je robić. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No proszę, nawet o Czekotubce pisałaś :) Tak, wspominałam już o tych reklamach z udziałem mojego wnusia, ale tak jak napisałam, wiele osób doszło w międzyczasie, a wiem, że nikt nie czyta blogu od początku, tylko wskakuje na bieżąco i tyle :)
      Na szczęście, mój wnusiak już się nie interesuje gwiazdorzeniem, teraz się spełnia w boksie :)
      Pozdrawiam Cię serdecznie.

      Usuń
  8. Lindas flores. Mi preferido es el primer video. Te mando un beso y te deseo una buena semana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muchas gracias. Me alegra que te guste este anuncio.
      Atentamente.

      Usuń
  9. Ja nigdy nie lubiłam reklam, teraz od prawie dekady nie mam telewizora i nie oglądam telewizji, a więc i tamtejszych reklam 🤓✌️ A zdjęcia super 👌

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję.
      Na reklamy jednak trochę jesteśmy skazani. Atakują nas wszędzie, nawet w telefonie :)

      Usuń
  10. Niektóre reklamy Wedla są ciekawe. :) Czasami mają to coś. Dobrą reklamę doceniam, bo to sztuka. Są przecież takie reklamy, które pamiętamy latami, a hasła z nich wchodzą do języka codziennego. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też doceniam te dobre reklamy. A tę, o której napisałam, oglądam zawsze z ciekawością, choć widziałam ją już wiele razy :)

      Usuń
  11. Pamiętam doskonale te reklamy Wedla, to mnie teraz Iwonko zaskoczyłaś! Alex będzie mieć co wspominać przez resztę swojego życia, a teraz niech dalej mknie i spełnia się w swoich pasjach i marzeniach. Marakuja z własnego ogrodu brzmi bardzo egzotycznie i imponująco, ja kilka lat temu hodowałem w donicach cytrusy oraz awokado z pestki. I muszę przyznać że całkiem spore okazy mi wyrosły!
    Pozdrawiam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Alex będzie miał pamiątkę i wspomnienia do końca życia. Choć był wtedy mały, bo te reklamy kręcono gdy miał 5 - 6 lat, to sporo pamięta i pewnie tak już zostanie :)
      Co do hodowli pestkowców, to wiele razy miałam ochotę skusić się właśnie na cytrusy, czy awokado i chyba w końcu muszę to sfinalizować :)
      Również serdecznie Cię pozdrawiam!

      Usuń
  12. No to zaczynamy ten roczek:)
    Styczeń stycznia niestety nie przypomina, już bardziej paskudny listopad z deszczem i szarugą:(
    Kiedy mieszkałam na Mazurach a zimy były siarczyste, śnieżne i długie, to miałam ich dość a teraz wspominam je z sentymentem i trochę za nimi tęsknię:) natura człowiecza:))
    Berberysy i ogniki cudnie prezentują się w zimowych klimatach, co widać na fotce. Kiedyś próbowałam zebrać owoce berberysa ale ten krzew ma tak ostre i do tego łamliwe kolce, że zapał szybko ostygł:)
    Marakuja w domowym ogródku, to jest dla mnie ogromne zaskoczenie ale też dowód na to, że jest to możliwe. Super sprawa! Mieliśmy aktinidię i ta faktycznie owocowała pięknie a te mini kiwi były przepyszotne:) jednak samo pnącze niezwykle inwazyjne a z braku doświadczenia posadzone nie tam gdzie trzeba. No ale cóż...nauka kosztuje:)
    A teraz reklamy, które atakują ze wszystkich stron i w moim przypadku, w znakomitej większości odnoszą odwrotny skutek od zamierzonego:)
    Owszem zdarzają się takie właśnie "perełki ", które mimo niewielu słów, mają mocny i wartościowy przekaz.
    Takich treści w obecnych czasach nam trzeba żeby na właściwe miejsce trafiło zrozumienie, akceptacja, tolerancja, empatia i potrzeba bliskości.
    " Nie "dla nienawiści, agresji i egoizmu!
    Oj ten świat...
    Wrócę do tych przyjemnych reklamowych wspomnień, które dla Twojego wnuka będą niezwykłą pamiątką na zawsze:)
    Teraz niech realizuje się w tym co daje satysfakcję i spełnią swoje marzenia!
    Babcia zawsze będzie dumna ze swojego wnuka:)
    A się rozpisałam!!!
    Kończę już, jeszcze tylko uściski serdeczne dołączę :)
    I buziaki 🥰

    OdpowiedzUsuń
  13. Ale mnie zaskoczyłaś! Zupełnie nie miałam pojęcia, że odwiedzam babcię takiego celebryty ;) Mały wypadł genialnie w tych reklamach, uśmiałam się z czekotubki, a film o nie takim znowu świętym Mikołaju to nawet z chęcią bym obejrzała, bo wydaje się być zabawny :) Ależ Ty musiałaś być dumna z Alexa za każdym razem, kiedy widziałaś go w tv!
    Częściowo zapomniałam już, jak to jest mieć reklamy w środku filmu czy programu, bo nie mam polskiej telewizji, od wielu lat korzystam głównie z dobrodziejstw Netfliksa.
    Ach, no i oczywiście jestem za przywróceniem tej Twojej praktyki pokazywania serii fotek. Lubię wpisy z dużą liczbą zdjęć. Od zawsze lubiłam fotki. Kiedy moja ukochana babcia żyła i przyjeżdżała do nas w odwiedziny, zawsze wyciągałam albumy rodzinne i przeglądałyśmy je sobie, wspominając, jak to kiedyś było :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Witaj! Niektóre reklamy rzeczywiście są bardzo udane i zapadają w pamięć. Zwłaszcza te, które dotykają naszych najwyższych uczuć, tak jak kontakt z bliskimi.
    Gratuluję utalentowanego wnuka. Dzieci to nasza przyszłość.
    Serdeczności zostawiam. 🤗

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetnie się chłopak sprawdził w tych reklamach i filmiku. To był czas, kiedy reklamy nie były takie głupie jak niektóre dzisiaj.
    Ja ją reklamy reaguję alergicznie. Często starannie omijam reklamowane produkty, szczególnie wtedy, kiedy reklama wygląda jak nakręcona dla idiotów.
    Nie oglądam telewizji, bo nie mam anteny, ale za to mam w telewizorze dostęp do internetu.
    Baaardzo podoba mi się zdrobnienie " wnusiątko". Jest w tym słowie tyle ciepła, serdeczności i miłości. ... i tego też życzę Tobie i Twoim bliskim na ten rok 2025, który jeszcze 7 stycznia, tak pachnie świeżością.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Napisz do mnie

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Copyright © Pani Ogrodowa