Polecane posty

182. Zima? Tylko nie to...

Jakoś wyjątkowo w tym roku niecierpliwa jestem i to nawet nie dlatego, że niecierpliwie czekam na wiosnę, choć tak... czekam, ale chyba nudzi mnie już ta zima - niezima. Czuję, że się rozleniwiłam, rozlazłam, a nie lubię siebie takiej.

I czuję się trochę, jak wyrzutek społeczeństwa. Wszyscy naokoło, zarówno na profilach w social mediach, jak i na blogowisku, zachwycają się urokami zimy, świeżo spadłym, obfitym śniegiem i nawet (o zgrozo!) mrozem :) Tylko nie ja... Ja wiem, wszystko rozumiem, że zima musi być, a że jak jest już zima, to powinien być i śnieg, i mróz. Rozumiem argumenty, że robaki wszelkie mróz powinien powybijać, że zarazki i bakterie również, że rośliny potrzebują odpocząć, a zwłaszcza powinny odpoczywać pod śniegiem, bo wtedy jest im cieplej, lepiej i w ogóle... No proszę, ile zalet zimy wymieniłam, sama nie wiedziałam, że aż tyle ich znam. Co więcej, są nawet ludzie, którzy wolą zimę od lata, naprawdę, choć dla mnie to niesamowite i podziw dla nich pełen!!! Ale stop, wystarczy!!!

Ja nie!!! Nie i już!!!

No bo co powiecie miłośnicy tego zimnego, białego puchu, na widok takiego pięknego nieba?

No dobra, wiem... powiecie mi, że przecież w zimie niebo też potrafi być takie pięknie błękitne i przyznam Wam rację, bo zdjęcie jest dosłownie sprzed kilku dni :) Ale co z tego, skoro zrobiłam je telefonem, który trzymałam w zgrabiałych z zimna rękach? Taki widok kojarzy mi się z czystym, letnim niebem i niech tak zostanie :)

Kto jest tu już ze mną trochę, a także jeśli ktoś zna mnie osobiście, to wie, że jestem osobą raczej pozytywną i zanim dojrzę jedną złą rzecz, to najpierw wypatrzę trzy dobre. Ze wszystkim tak mam, że staram się nie ściągać tych życiowych, różowych okularów i jest mi z tym bardzo dobrze. Dlatego nie uważam, abym była mazgajem, marudą i zrzędą. Toteż postawmy sprawę jasno. 

Zimy nie lubię i już!!!



Kilka dni temu, jeszcze zanim to białe szaleństwo zasypało mój ogród, poszłam szukać przedwiośnia. I uwierzycie, że znalazłam jego nikłe ślady? Drobne, bo drobne i jeszcze wprawdzie mizerne, ale zawsze. To co już widzicie na dwóch pierwszych zdjęciach, to i tak jest pikuś. Nabrzmiałe pąki magnolii z pierwszej fotki w takim stanie są już od jesieni. Ale nabrzmiałe pąki forsycji z kolejnych zdjęć, dają już do myślenia. 

Pąki lilaka też rosną w oczach...

Nie zmyliły mnie nawet kwitnące na domowym parapecie grudniki. Teraz się, odmieńce jedne, wzięły za kwitnienie, ale mnie nie nabiorą, że to grudzień. W myślach wyzwałam je od "styczników" i od razu było mi lepiej :)



Na rabatach za to, nie uwierzycie, wypatrzyłam - i to nawet bez okularów - że coś się dzieje :) 

To, że ciemierniki mają coraz większe pąki, to akurat nic dziwnego...


I to, że jeszcze parę dni temu wilczomlecz wyglądał zupełnie tak samo, jak w lecie, to też nic dziwnego, bo było stosunkowo ciepło i u mnie bezśnieżnie.

Tak samo, jak nie zdziwiły mnie, zastygłe w jesiennej zadumie, pąki róż, które nie zdążyły już zakwitnąć...



...oraz nieruchome szyszki na jodle koreańskiej Silberlocke :)


Ale zdziwienie budzą już rozwijające się i intensywnie bordowe, świeżutkie liście żurawki...

... a także mocno nabrzmiały pąk azalii :)

A już moje niebotyczne zdumienie wywołały wychylające się z ziemi "główki" hiacyntów, z pewnością to nie jest jeszcze dla nich dobry czas :(

Jako przerywnik tych moich wywodów, chciałam Wam pokazać intrygujące zdjęcia sprzed kilku dni. Na boisku w mojej wsi jakaś dziwna postać albo wylądowała, albo zderzyła się w locie z tablicą od koszykówki i zawisła na obręczy i siatce :):):) Nie wiem, czy jest to jeszcze jakaś pozostałość po dożynkach i czy jakieś inne zjawisko, ale wygląda cudacznie i fikuśnie 😀


Fakt, że nie lubię zimy, to nie jest moje maruderstwo i niezrozumienie dla Matki Natury, o nie! I pewnie nie doszłoby do tych moich zimowo-śniegowych wywodów, gdyby nie fakt, że któregoś pięknego dnia z nieba posypało się to białe coś, co wprawdzie na początku w ogrodzie wygląda ładnie i czysto, ale na dłuższą metę dla mnie jest niestrawne i niefajne. Dopóki tylko przyprószyło rabatki, to było ok. Mogę wtedy stać w oknie i obserwować sobie jak zniknęła ogrodowa szarość i burość.

Tak też się stało onegdaj :)







I było w miarę ok. Nie było wielkiego mrozu, nie było lodu, nie było ślizgawicy. I nie wiem komu to przeszkadzało :) No bo przecież znalazł się oczywiście jakiś bliżej mi nieznany Pan Pogodowy, z pewnością żyjący za pan brat z Panią Zimą, który namieszał w garze, dorzucił lodu z podniebnej zamrażarki i... sypnął tak, że hej!!! Wkurzył mnie solidnie, bo nie lubię... nie lubię i już!!! 

W poniższym filmiku próbuję to uzasadnić :)

Przez moment chciałam nawet zrobić taką małą ankietę, ewentualnie zadać moim "czytaczom" pytanie, ile jest tu osób, które tak jak ja nie lubią zimy i tego czegoś białego, co z reguły jej towarzyszy, ale... nie, nie zrobię tego :) Bo i tak raczej przegram z kretesem. Wiem, że jest sporo osób lubiących śnieg, lubiących jak mróz szczypie ich w policzki, a usta są spierzchnięte i nawet nie można ich oblizać, bo grozi to przymarznięciem języka do wargi :):):)

No wiem... żartuję przecież, ale nie zmienia to mojego zdania :)

Dobra OGŁASZAM KONIEC ZIMONARZEKANIA!!! Przynajmniej na dzisiaj :)

Kończąc te wywody, już na sam koniec, pokażę 4 zdjęcia z mojej ulubionej serii ciekawych zdjęć... Skoro w tym poście, za sprawą śniegu, jest tak biało, no to polecimy dzisiaj na biało...

 Moje białe hippeastrum... piękny ma ten kwiat. I proszę go nie mylić z amarylisem. Wiele osób nazywa te kwiaty amarylisem, lecz to nie jest to. To jest hippeastrum lub zwartnica. Tylko te dwie nazwy są prawidłowe odnośnie tej właśnie rośliny :)

A na poniższym zdjęciu jest parzydło leśne. Przepięknie kwitnący krzew, w okresie swojego kwitnienia pełen kremowego, zwiewnego kwiecia, jakby utkanego z drobnych koralików... jest niesamowicie dekoracyjny.

A ten biały wiatraczek? To rozwijający się kwiat brugmansji (nie mylić z daturą). W takim, nierozwiniętym stanie jest dosyć krótko, praktycznie około jednego dnia, po czym rozwija się z niego wielki kwiat przypominający dzwon lub wiszącą trąbę (potocznie czasem też nazywany jest anielskimi trąbami). Jest to roślina bardzo ozdobna, choć niestety trująca...

I ostatnia fotka, to dla mnie cudowne, niezapomniane wspomnienie. To był ostatni dzień mojej pracy przed przejściem na emeryturę, dostałam wtedy mnóstwo prezentów. Między innymi, od bliskiej sercu koleżanki, dostałam donicę z różami, w której znajdował się ten cudowny komplet dla kwiatowych krasnoludków :) Przyznacie, że jest rozczulający? Aż chciałoby się usiąść na tych rozkosznych krzesełkach i wypić kawę :) Róże od dawna są już w ogrodzie, a komplecik stoi sobie w domu i cieszy moje oczy :)

Na tym dzisiaj kończę. Nie wiem, kiedy ponownie się pokażę, bo mam od nowego roku całkiem świeże postanowienie, jeszcze nie wiem jak to wyjdzie i jak to będzie, ale o tym na razie sza...

Wspaniałego weekendu Wam wszystkim życzę :)

 

Komentarze

  1. Iwonko, Twoją niechęć do zimy doskonale rozumiem, bo i dla mnie to najmniej lubiana pora roku... ale skoro już musi być i ja nie mam na to żadnego wpływu, to staram się zaakceptować ten czas w przyrodzie. Mam przecież piękne wspomnienia z dzieciństwa, gdy zimy były bardzo śnieżne, mroźne i pozwalały na długie zabawy na sankach, jazdę na łyżwach, robienie aniołów na białym puchu i masę innych wygłupów. Nawet teraz przygotowuję post ze wspomnieniami lutowego wyjazdu w góry, gdzie wciąż jeszcze można oglądać zimę w jej najpiękniejszym wydaniu!
    Przyznam szczerze, że wolę gdy spadnie śnieg i złapie lekki mróz, bo taka zima ma urocze oblicze, niż jej szara, bura, ponura i dżdżysta wersja, co niestety w wyniku globalnego ocieplenia już na stałe wpisało się w tę porę roku ;-))
    Myślę też, że dla samej przyrody ta równowaga pór roku w naszym klimacie powinna być zachowana. Śnieg doskonale nawadnia glebę, a od lat przecież w okresie letnim, nasz kraj dotyka klęska hydrologiczna i długotrwałe susze. Pamiętam, jak początkiem 2024 roku przyspieszyła wegetacja roślin o ok. miesiąc, bo nadeszła, przedwczesna wiosna.
    I taka to już odwieczna walka pomiędzy dobrodziejstwem dla natury w prawidłowych cyklach pór roku, a naszym - absolutnie dla mnie zrozumiałym - pragnieniem powiewu ukochanej, ciepłej wiosny i dłuższych, słonecznych dni ;-))
    Pozdrawiam Cię gorąco i życzę pomyślności w realizacji nowego, owianego tajemnicą postanowienia!
    Anita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Anitko, ja też akceptuję tę porę roku, no bo nie mam innego wyjścia. Dopóki się nie wyprowadzę na południe Europy, to tak będzie,. A ponieważ moja wyprowadzka, to raczej strefa marzeń, to niestety będę musiała znosić te zimowe niedogodności :) Ja jakoś na śniegową i mroźną zimę mam uczulenie, chyba jeszcze po czasach, kiedy musiałam te prawie 30 km dojeżdżać rano po ciemku do pracy i to przez ciemny las. Ślizgawica, skrobanie szyb i inne tego rodzaju przyjemności, stanowczo zniechęciły mnie do tej pory roku. I wolałabym zimę taką z 10-stopniową temperaturą :) Choć wiem, że to nierealne...
      Tak, zdecydowanie powinnam żyć w południowym klimacie. Tam rośliny radzą sobie bez drastycznych zmian pór roku i pięknie zdobią przydomowe ogrody. No cóż... może w następnym wcieleniu :)
      Uściski, Anitko... dziękuję za komentarz.

      Usuń
  2. Uy que lindo como ya empieza crecer las flores. Aunque tambien me gustaron tus fotos de nieve. Te mando un beso.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muchas gracias. Estoy esperando esta primavera con gran impaciencia, porque realmente quiero un poco de sol :)
      Un cordial saludo.

      Usuń
  3. Witaj Kochana Iwonko 🩷
    Zacznę od zdjęć! To pierwsze z pięknym niebem jest po prostu mega! Już dawno takiego pięknego nieba w Poznaniu nie widziałam. Te wszystkie wychodzące pędy dają nadzieję na zbliżającą się wiosnę.! I w ten sposób przechodzimy do tematu zimy. Otóż ja uważam że zima w mieście potrzebna jest przez 7 dni , między wigilia a nowym rokiem 😉. A potem to już tylko w górach. Dla mnie idealna pogoda to: od października do marca 15 st i deszcz w nocy a potem 25 st i deszcz też tylko w nocy. Ale pogoda to nie koncert życzeń więc nic nie poradzimy 😉
    Bardzo tajemniczo zabrzmiały Twoje słowa o planach na ten rok. Trzymam kciuki za spełnienie! Gorące pozdrowienia u udanego weekendu i całego nadchodzącego tygodnia 😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Monia!
      U mnie w ostatnich dniach jest takie piękne, niebieskie niebo, sama jestem zachwycona.
      I nawet nie wiesz, jak ogromnie zgadzam się z Twoim zdaniem odnośnie trwania zimy. Jak najbardziej, 7 dni jej wystarczy :) W górach niech sobie będzie, dla miłośników zimowych, górskich wycieczek jak najbardziej. Ja w góry nie jeżdżę, tak że taka opcja by mnie satysfakcjonowała :)
      No, ale niestety, jest tak, jak piszesz, nic nie poradzimy na to, że jest inaczej :(
      Moje tajemnicze słowa, to nic szczególnego, chyba niezbyt precyzyjnie to napisałam. Mam pewne założenie, ale jeszcze nie wiem co z tego wyjdzie. W każdym razie dziękuję za to, że chcesz trzymać kciuki :) Mocno Cię ściskam i buziaki przesyłam.

      Usuń
  4. Winter is becoming more and more predictable. I will confess I don't like it as much as I used to. Although, I have lived in harsh winters in Upstate NY when I was younger and yes, it can leave you with all sorts of ailments from the cabin fever. But I didn't know any better back then. Although, I was raised in Texas and the winters are rather mild, except for a cold northener would blow in, get some snow and then it would melt a day or so later. Here in Nebraska, we have been in a dry spell. Yes, a lot of cold weather, with the deceiving sun. I have not wanted to go out to the garden to see what might be happening. I am thinking too, it might be time to migrate, but I don't see that happening. I love that you are finding the beauty in your garden already. I hope you stay strong and get through the winter. Here's to the beauty you bring us, and I admire your honesty too. Thanks so much for having this blog. I appreciate your comments, as well.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Thank you very much. I think I'm old enough to have enjoyed our Polish winters and snowy weather and frost. In my later years I would prefer more sun and warmth, as I loved them last year on holiday in southern Europe, in warm countries. I dream of such a winter with 15 degrees of warmth and no snow. I don't like frost and I don't like cold wind. I should live in Africa :)
      Best regards to you.

      Usuń
  5. Oh, winter..who likes that word? I have always been one to embrace it. I never liked hot weather. Although, the best way to get your vitamin D is to get out in the sun. Yes, at the moments, I just can't wear enough layers. It's a cold mother here in the Heartland. & we haven't even had any snow. We really need the moisture because it frightens me that we might be on fire one day. I hope not, but with all those haunting images out west..well, it gives me nightmares. 💕💗💕💗💕So great to see your documents of the garden this winter. Such lovely buds! Wishing you all the best for spring and beyond.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I sincerely sympathize with you, because fires are something terrible that can only happen to people. I watched on TV what was happening there with these fires and with the people who have to go through it and I really sympathize with them. In this situation, I wish you that the weather at your place will be as you dream and as you need it. In any case, I am waiting for spring at my place, although I am aware that the wait will take a while :)
      I wish you all the best...

      Usuń
  6. Od czego by tu zacząć żeby niczego nie pominąć? Może od zimy...
    Czy ją lubię? Nie lubię za krótki dzień, za szarości, za chlapę, smoga i za to, że za długo się wlecze. Poza tym odbiera energię a tego nie cierpię.
    Ostatnio spadło sporo śniegu, zrobiło się jasno i świeżo i nawet wybraliśmy się na spacer ale smagający po policzkach ostry śnieg odbierał całą przyjemność. To już było i po śniegu prawie nie ma śladu.
    Widzieliśmy właśnie pąki na roślinkach i to jest dobry znak, coraz bliżej wiosna:)
    Grudniki faktycznie trochę się zakręciły. Już kwitły, teraz kwitną i chyba jeszcze będą kwitły ale ponieważ są piękne, to niech kwitną nawet cały rok:)
    Róże na fotkach niesamowite! Faktycznie robią wrażenie zdziwionych i zamyślonych "kto nam przerwał sezon i dlaczego na tak długo?"
    Świetne są zdjęciowe wspomnienia, bardzo miłe i pozytywne.
    Ciekawa jestem co to wymyśliłaś i czym nas zaskoczysz ale wiem, że warto poczekać:) Poczekam...
    A tymczasem ściskam serdecznie i moooocno !!! Buziaki gorące!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem o czym zapomniałam i koniecznie muszę dopisać bo przecież te ażurowe, białe mebelki urzekły mnie już w Twoim wystroju świątecznym. Są prześliczne i kojarzą się ze spokojem i odpoczynkiem.
      Bardzo sympatyczny prezent:)
      A stwór na boisku myślę, że pozostał po dożynkach. W tamtym okresie było mnóstwo takich świetnych słomianych dzieł sztuki. Niektóre naprawdę robiły wrażenie! Mają ludzie talent:)
      Miłego weekendu życzę! Buziaki!

      Usuń
    2. No widzisz, Maminku. Kolejna rzecz, co do której się zgadzamy. Właśnie... krótki zimowy dzień, chlapa, zastój organizmu, nicnierobienie... koszmar jakiś zimowy :) Ściemnia się tak szybko, że zanim zdążę się rozkręcić, jest już ciemno. Ja na ten śnieg też wyleciałam jak oszalała, myślę sobie, w końcu jest jaśniej za oknem i jakoś tak czyściej, ale było tak nieprzyjemnie, że uciekłam. Ja nawet w lecie nie lubię silnego wiatru, bo bardzo wtedy łzawią mi oczy, a co dopiero w zimie :( Zacina zimny wiatr, a ja jestem z tego powodu nieszczęśliwa...
      Te moje zastygłe róże są przedziwne. Byłam jeszcze dzisiaj je oglądać i one są znieruchomiałe. Ani mróz, ani słońce, nie zmieniają ani ich koloru, ani kształtu :)
      Ach, Maminku, w sumie nic takiego nie wymyśliłam, tylko nie wiem, czy nie wprowadzę w życie nowego planu i ten plan dotyczy właśnie bloga, bo już chyba nie daję rady z taką obecnością tutaj, jak bym chciała. Dlatego myślę i myślę i nie wiem co wymyślę :) Taka jakaś zagmatwana jestem :)
      Co do mebelków, to tak. Przestawiam je w domu z miejsca na miejsce, ale zawsze muszę mieć je na oku, bo są wyjątkowe i rozczulające :) A stwór na boisku to pewnie tak, jak piszesz, pozostałość po dożynkach. Ale wisi wciąż, bo dzisiaj byliśmy na spacerze i jest wciąż w tym samym miejscu :)
      Ściskam Cię gorąco i buziaki ślę!!!

      Usuń
    3. Tak jeszcze trochę o pogodzie bo dwa ostatnie dni są naprawdę piękne i słoneczne aż się chce żyć. No może ranki mgliste i smogowe ale...No i właśnie z okazji słoneczka byliśmy w lesie. Na ścieżkach jeszcze leży śnieg ale usłyszeliśmy śpiew ptaków i to jest miód na serce bo do tego milczącego lasu wróciło życie:)
      A potem na rabatkach zobaczyliśmyze pączki liściowe na różyczkach! Czyżby wiosna była blisko? Nie miałabym nic przeciwko:)
      Co do zmiany na blogu, to wiem o czym piszesz i doskonale Ciebie rozumiem. Na pewno znajdziesz dobre rozwiązanie.
      To Twój komfort jest najważniejszy!
      Dobrego tygodnia! Uściski serdeczne!!!

      Usuń
    4. U mnie też jest ostatnio słońce, aż chce się żyć!!! I coraz mocniej grzeje, tylko że wiatr jest przy tym zimny. Śpiewu ptaków jeszcze nie słyszałam, to musiało być wspaniałe słyszeć w styczniu taki koncert.
      Wiesz? Trochę otworzyłaś mi oczy... masz rację, to mój komfort jest najważniejszy, bezsprzecznie. Tylko chyba brak mi pomysłu na realizację tego, żeby ten komfort osiągnąć :( Mam coraz mniej sił, przyjemności i ochoty, to nie zmierza w dobrym kierunku :(
      Dobrego tygodnia także, kochana!

      Usuń
    5. Nie masz sił, przyjemności i ochoty bo wszystko z czasem zaczyna się nudzić i wtedy to co nakręcało, już nie kręci a jak nie kręci, to nie ma się ochoty. Jak nie ma ochoty, to wydaje się, że nie ma siły:)
      Wszystko to jest, tylko na coś innego, może nowego...
      Myślę, że potrzebujesz ciepła, słonka i ogrodu! wiosny:)
      Buziaki Iwonko!!!

      Usuń
    6. Może niezupełnie to tak... nie zaczyna mnie to nudzić, tylko wiesz, znasz mnie już trochę, ja nie lubię fuszerki i bylejakości. Chcąc robić dobrze to, co robię, wpędzam się w pętlę czasu i nie wiem, jak z tego wyjść. Wiem, to skomplikowane.
      A że wiosny potrzebuję, to bezsprzecznie :)
      I pogadać chyba też potrzebuję, muszę się do Ciebie zgłosić, jak do konfesjonału :)

      Usuń
    7. Wiem wiem, albo dobrze albo wcale:)
      Konfesjonał stale do dyspozycji, zapraszam serdecznie:)

      Usuń
    8. Lubię mówić z Tobą:)
      Na pewno znasz tę piosenkę zespołu Akurat...

      Usuń
    9. Poszukam tej piosenki, bo na pewno słyszałam, ale tytuł teraz nic mi nie mówi :)

      Usuń
    10. Teraz już znam :) Też lubię mówić z Tobą <3

      Usuń
  7. Nie jestem fanką zimy i nigdy nią nie byłam. Może troszeczkę lubiłam ją w dzieciństwie. Jednak zawsze w zimie szukam plusów i argumentów na tak, jeżeli jest biała, lekko mroźna i z błękitnym niebem może zagościć przez kilkanaście dni. Tęsknie wypatruję wiosny, ciepłych dni i zielonej trawy. Oby nie kazała zbyt długo na siebie czekać, gdy będzie miała nadejść. Dzisiaj po wielu pochmurnych dniach, wreszcie pojawiło się słońce. Zaraz mi się raźniej zrobiło. Na koniec postu tyle tajemniczości. No cóż poczekam cierpliwie.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No proszę, Lusiu. Jest nas sporo tych miłośników ciepełka :) Na te kilkanaście dni zimowych również wyrażam zgodę, niech już będą, ale nie więcej :)
      Wiem, że Ty tak, jak ja kochasz wyjazdy, zwiedzanie i oglądanie natury, a zimą ta przyjemność jak dla mnie jest zerowa. Nie ma to jak piękna, letnia pogoda. Wtedy można wszystko :)
      U mnie też już od kilku dni świeci słońce, więc od razu lepszy nastrój się robi...
      A moja tajemniczość jest całkiem prozaiczna i dotyczy mojego bloga, pisania, odwiedzania itd... cierpię na chroniczny brak czasu :(
      Pozdrawiam Cię również i życzę wspaniałego tygodnia!

      Usuń
  8. Piękny ogród w zimowej odsłonie pokazałaś Iwonko:) Za zimą również nie przepadam, ale lubię ją za niektóre chwile - świąteczny czas (nie wyobrażam sobie Bożego Narodzenia latem:)), możliwość obserwowania wschodów i zachodów słońca (latem ze wschodami mam problem:)), wędrujące łosie pod oknem (tylko zimą do mnie przychodzą) i może jeszcze kilka fajnych zimowych elementów bym znalazła, ale nie będę, bo już wyglądam wiosny!
    Widzę na Twojej fotce, że zima ma się dobrze i nie zamierza nas opuścić - rozsiadła się wysoko na koszu, wystawiła twarz do słoneczka i się opala. To Marzanna chyba. :DDD
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo. Ja już uzgodniłam, w którymś wcześniejszym komentarzu, że zima powinna trwać tylko w okresie okołoświątecznym, no góra z 15-17 dni :) I to wystarczy...
      Łosie pod oknem, to całkiem nowy, zimowy argument, o tym nie pomyślałam. Może dlatego, że do mnie łosie nie przychodzą :)
      I myślisz, że ten stwór na koszu, to Marzanna? Całkiem możliwe haha :)
      To jest chyba jakaś nowa wersja tej Marzanny i wygląda na lekko zmęczoną :)

      Usuń
  9. Ja właściwie lubię każdą porę roku, ale też jestem miłośniczką natury, więc z niecierpliwością czekam na wiosnę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tych czekających na wiosnę jest jednak całkiem sporo.
      Dziękuję za wizytę oraz komentarz i zapraszam ponownie :)

      Usuń
  10. Witaj mgnieniem zimy Iwonko
    Mam nadzieję, że już masz lepszy nastrój, bo to był tylko kilkudniowy incydent. A o tym co myślę o Pani Zimie, właśnie napisałam u siebie.
    A zdjęcia jak zawsze zachwycają. Piękny masz ogród nawet teraz.
    Życzę dużo słońca i ciepła pomimo szarugi za oknem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Ismeno, dobry nastrój mnie nie opuszcza, nawet w trakcie takich zimowych chwil. Co nie oznacza, że zaczęłam lubić to białe szaleństwo. Po prostu staram się nie pozwolić sobie na to, żeby taki szczegół odbierał mi radość z codzienności :)
      Dziękuję za życzenia słońca, są mi bardzo potrzebne...

      Usuń
    2. Pozdrawiam odrobiną przedwiośnia

      Usuń
  11. Jodła koreańska zrobiła na mnie wrażenie, ale parzydło leśne to już w ogóle mnie zachwyciło, przepiękne! Rozkwit kwiatu brugmansji cudownie wygląda! <3 Ja osobiście lubię zimę, lubię każdą porę roku, aczkolwiek nie lubię zimna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze wypatrzyłaś tę perełkę, ta jodła rzeczywiście jest bardzo widowiskowa, na żywo wygląda pięknie z tymi białymi od spodu igłami :) I parzydło też polecam, jest dosyć rzadko spotykane, ale naprawdę wygląda imponująco.
      Team ciepełko się powiększa :)

      Usuń
  12. Bardzo ładne zdjęcie. Ogólnie nie jestem fanką zimy, choć zdaję sobie sprawę, że jest ona potrzebna...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak jak ja.
      Też mam świadomość, że zima musi być, co nie zmienia faktu, że za nią nie przepadam :)
      Dziękuję za komentarz.

      Usuń
  13. Jeszcze jeden pozytyw zimy - jestem alergikiem więc nie lubię pyłków, które się pojawiają wiosną i latem.
    Poza tym połowa mojej rodziny obchodzi zimą urodziny, więc jest okazja do świętowania
    Ale śniegu się boję - a raczej tego, że można się na nim wywrócić :)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogłabym się podpisać pod Twoim komentarzem, lubię zimę bo nic nie pyli i 3/4 mojej najbliższej rodziny ma urodziny (tylko ja się nie wstrzeliłam w tą porę roku). A poza tym to mam do niej ambiwalentne uczucia, bo jednak jest ślisko i podróż autobusem dłużej trwa... I ja widziałam już pączki na krzewach.
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Wow widzicie, o tym nie pomyślałam, może dlatego, że nie jestem alergikiem i nie wiem, co to znaczy męczyć się z pyłkami. Czyli może jednak ten plus zimy jest najważniejszy? No i kolejny minus, o którym też nie pomyślałam, to właśnie te ślizgawice i niebezpieczeństwo połamania kończyn...
      No nic... czekamy na wiosnę :)

      Usuń
  14. Ja też nie lubię zimy! Uwielbiam ciepełko!
    A mój pies jest zachwycony śniegiem i zimnem! I cóż zrobić...Muszę chodzić z nim na długie spacery...
    Ale tłumaczę sobie, że to dla zdrowia:))
    Nie szukam na razie oznak wiosny, bo nie chcę się łudzić, że szybko nadejdzie;)

    Dziękuję Ci za te zdjęcia... Dają nadzieję na ciepło:))

    A ten gościu co tam wisi...No nie wiem cóż to ;D

    Pozdrawiam słonecznie Iwonko!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O proszę, team ciepełko się powiększa :)
      I w sumie fajnie, że spacerujesz z pieskiem, to wskazane dla zdrowia i dla pieska :)
      Powiem Ci, że jeszcze nigdy w styczniu nie szukałam wiosny, ale jakoś wyjątkowo w tym roku nie mogę się doczekać ciepłych dni.
      Pozdrawiam Cię również i dziękuję za komentarz!

      Usuń
  15. El invierno por aquí no está tan mal, aunque este año han caído bastantes heladas y esas no me gustan, a algunos árboles se le han quemado las ramas. Siempre prefiero la primavera, verano y el otoño. Te dejo abrazos.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Entonces, a ti también, no te gusta el frío. No me sorprende en absoluto. De todos modos, tienes un clima maravilloso, tus inviernos no son tan nevados ni helados como los míos, y tu verano es perfecto :) Bueno, estamos esperando días cálidos. Abrazos!!!

      Usuń
  16. Błękitne niebo zawsze mi dodaje sił do życia...
    A grudniki to i mnie na parapecie kwitną jak oszalałe...
    A zima jak nie chce być prawdziwą zimą to niech lepiej szybko od nas ucieka...
    Serdeczności Iwonko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, błękitne niebo jest bardzo energetyczne i działa pobudzająco, przynajmniej na mnie :)
      I też jestem za tym, żeby zima poszła już sobie precz...
      Uściski, Stokrotko!

      Usuń
  17. Nigdy nie byłam fanką zimy. Ma swoje zalety, piękne krajobrazy pod białą pierzynką, zimowe zabawy na śniegu i lodzie, święta takie ciepłe i rodzinne chwile... ale nie ja chcę już słońce :( nie znoszę czapek, kurtek, szalików a zimno mi nawet jak tylko patrzę przez okno a co dopiero jak mam wyjść z domu! Moją motywacją są spacerki z Piotrkiem ale są króciutkie, bo latem to cały dzień spędzaliśmy na dworze. Śliczne zdjęcia, fakt, widać na nich wiosnę :) pocieszające choć przed nami jeszcze luty-podkuj buty i marzec, który wiadomo jaki jest a i w kwietniu nie raz śnieg spadł. Ach lato...
    Jakby ktoś chciał jeszcze o zimie ponarzekać to ja chętnie. Jestem totalnym ciepłolubem :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No proszę, widzę Klauduś, że Ty też jesteś na takim samym etapie miłości do zimy, jak ja :) Czyli miłości nie ma :) Ja też nie znoszę tych wszystkich zimowych ubrań i tak jak Tobie ciągle jest mi zimno, a zimę mogę oglądać jedynie przez okno :)
      Teraz masz powód, żeby zimowo spacerować, ale to sama przyjemność... I to fakt, trochę do tej wiosny zostało jeszcze czasu, pomyśl tylko, jak przyjdzie prawdziwe ciepełko, to Twój Piotruś będzie już chodził :) Ale super!!!
      Miłego tygodnia ciepłolubie :)

      Usuń
    2. Ach zima, piękna tylko na obrazach a i na nich czuję chłód i niechęć. Zawsze mówię "wolę się porządnie spocić niż zmarznąć" :D fakt, Piotrek motywuje do spacerów, chodzimy często ale krótko. Nie mogę doczekać się wiosny, lata... w końcu będę mogła wziąć go za rękę i pójść gdzie tylko będzie chciał :) Miłego i ciepłego tygodnia! :D

      Usuń
    3. Ja też nie lubię marznąć, oj nie!!! A ciepełko lubię bardzo :)
      W tym roku, kochana, czeka Cię mnóstwo wspaniałych spacerów za rękę z małym mężczyzną :)
      Buziaki!!!

      Usuń
  18. Zima i mnie już męczy. W styczniu przeważnie mam jej dość. Czekam równie mocno jak i Ty na tą wiosnę!
    Twoje grudniki są tak piękne, że chyba je sobie wydrukuję, jako obraz na ścianę :D
    Jestem ciekawa Twojego postanowienia!

    Buziaki duże!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ja już też jestem zniechęcona tą porą roku, wiosna zawsze przynosi takie nowe szanse, nowe nadzieje, niech już przyjdzie :)
      Wiesz co? Pomysł z wydrukowaniem grudników jest całkiem dobry, myślę, że byłyby to ładne obrazy :)
      Moje postanowienie Kasiu, to coś zrobić z blogiem, a raczej z częstotliwością blogowania. Nie mieszczę się w 24-godzinnej dobie, żeby robić to tak, jak bym chciała :(
      Uściski dla Ciebie!

      Usuń
  19. Każda pora roku ma swoich zwolenników i takich, którzy są nią zmęczeni i jej nie lubią - dotyczy to zwłaszcza zimy i lata. I każdy ma prawo do własnego zdania. Tegoroczny ciepły grudzień sprawił, że niektóre rośliny rozpoczęły wegetację. Zmiany klimatyczne sprawiają że zimy są coraz mniej śnieżne, wiosna przychodzi wcześniej... Gorzej jeśli wtedy przyjdzie śnieg i mróz. Ja akurat lubię białą śniegową zimę.
    Błękit nieba na pierwszym zdjęciu jest niesamowity. A białe kwiaty na ostatnich zdjęciach oraz białe mini mebelki są prześliczne. Serdeczności przesyłam :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to prawda. Wiem, że jest wiele osób, które nawet wolą zimę od lata.
      I oczywiście, każdy ma prawo do własnego zdania i każdy może je wyrazić.
      Dlatego właśnie zdecydowałam się wyartykułować to własne zdanie :)
      I właśnie tak, jak piszesz, Lusi, ja też boję się ewentualnej wczesnej wiosny, żeby tylko się nie powtórzyła sytuacja z zeszłego roku :(
      Ściskam Cię mocno!!!

      Usuń
  20. Well really I prefer naturally too, the months with good temperature, how are the spring, and the summer. But this months are so far yet, I think so. Because the last Week just started the first snows on the tops of the mountains in Mallorca (is very strange to receive snow here in this mediterranean island). It was so cold by the winds of the north. In Poland I know all the winter is cold and have snow. Well in six months the climate Will be good yet.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I will hold out until this spring, I have no other option, although I so badly want sun and warmth. I really don't like cold, snow and cold wind. Such weather conditions make me unhappy. Besides, the days are short and it gets dark quickly. It's not for me. I always long for spring :)
      Thank you for your comment and I send you my warmest regards.

      Usuń
  21. Witaj Iwonko 🥰 Tak jak juz ci wcześniej pisałam też nie przepadam za zimą, ale jak już jest to wolę śnieg i mróz niż chlapę. I ogród piękniej wygląda w białej szacie 😍🌿🌱❄️❄️ Piękne masz to hippeastrum faktycznie podobne do amarylisa, ja mam amarylisy i przypomniałaś mi o nich chyba zacznę je wybudzać ze snu zimowego. I widzę po zdjęciach, że u Ciebie
    Iwonko już widać oznaki zbliżającej się wiosny u mnie też już ją widać, ale my mieszjamy niedaleko od siebie, więc pogoda podobna. Pozdrawiam Cie serdecznie i wszystkiego dobrego 🥰🪻🌿🌷🌞

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, Iwonko. Jeszcze mi się przypomniało, że nie lubię śniegu, z uwagi na jazdę samochodem. Zdecydowanie plusowa temperatura jest lepsza do jazdy, bo jakieś nawet lekkie przymrozki powodują, że droga robi się niebezpieczna, co mnie zawsze stresuje.
      Ooo, ciekawe, że masz amarylisy, one są zdecydowanie rzadsze, niż zwartnice i są piękne, bo mają na łodydze mnóstwo kwiatów, a hippeastrum ma tylko góra 3-4 kwiaty. Już chcesz je budzić? Amarylisy kwitną późnym latem, to chyba trochę za wcześnie?
      Tak, pogoda jest u nas podobna, bo to całkiem niedaleka odległość i podobne warunki atmosferyczne.
      Również serdecznie Cię pozdrawiam i bardzo dziękuję za komentarz :)

      Usuń
  22. Iwonko ależ mnie rozbawiły Twoje wywody o zimie – mogłabym podpisać się pod nimi obiema rękami! Zima? Nie, dziękuję, to kompletnie nie moja bajka. Śnieg na zdjęciach – piękny, ale w realu? Zimne ręce, zgrabiałe palce, nos czerwony jak u Rudolfa… I gdzie tu romantyzm? Twoje poszukiwania przedwiośnia zdecydowanie podniosły mi na duchu – hiacynty w styczniu? Świat chyba też chce już wiosny! A zdjęcia białych hippeastrum czy parzydła – po prostu cudo, prawdziwe perełki w tym zimowym chaosie. Dziękuję za ten wpis, rozchmurzył mi dzień! Pozdrawiam ciepło i trzymam kciuki za to świeże postanowienie – czekam na dalsze wieści :) pozdrawiam serdecznie Ania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, Aniu, że Cię rozbawiłam i w pełni popieram wszystkie Twoje zimowe opisy, w postaci zgrabiałych rąk i czerwonego nosa. Zima tylko przez szybę :) To moje nowe hasło :)
      Te hiacynty trochę mnie przerażają, bo mam już ogród sporo lat i nigdy hiacynty nie wychylały się w styczniu. To jakaś kolosalna anomalia.
      Pozdrawiam Cię również, Aniu. I ja czekam na Twoje nowe relacje, bo ten z ogrodu na środku pustyni rozwalił mnie totalnie. Oczywiście pozytywnie :)

      Usuń
  23. A może jesteś po prostu wyjątkowa. Każdy jest inny i to piękne że się różnimy możemy dyskutować poznawać różne sposoby myślenia postrzegania. Taki cytat mi się przypomniał: "gdzie wszyscy myślą tak samo tam nikt nie myśli zbyt wiele"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością jestem wyjątkowa i ta wersja odpowiedzi bardzo mi się podoba :)
      I zgadzam się z tym, że się różnimy i różnić się musimy, bo inaczej byłoby nudno :)

      Usuń
  24. Dzień dobry kochana. Jak dla mnie styczeń i luty mógłby minąć już...
    Lubię zimę taka biała wiesz...ale na jeden, dwa dni. Potem śnieg mógłby zniknąć najlepiej. A to ja takie mam zdanie bo wiesz, u nas w lesie jak to zaczyna topniec to jest o boże nie wiem...zimą bagienna i w ogóle chlapowata, ble.nie lubię. Zimna też nie lubię. Ja jestem cieololub ale po saunie lubię wskoczyć na śnieg, to z gorączki 😂😂😂
    Zima ma swoje plusy i minusy ale no chociaż by mogło porządnie przymrozi te komary, muchy powymrazac to nie...Białe kwiaty są piękne, białe dodatki.Biale w ogrodzie to lubię kwiaty i dodatki. Trzymaj się kochana , oby do wiosny. Dawaj następne co tam za postanowienie masz 🤗🤗🤗

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, Agatko. Ja też wolałabym już marzec. I rozumiem Twoje zdanie odnośnie stanu dróg przy śnieżycach, ślizgawicach i tych innych zimowych atrakcjach. Sama wiesz, że jeździłam tyle lat do pracy i w zimie najczęściej był to dla mnie stres przy takiej pogodzie. Też jestem ciepłolubem.
      Trzymajmy się, oby do wiosny, masz rację. Moje postanowienie to bzdura, dotyczy pisania na blogu i w ogóle kilku zmian z tym zwiazanych :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  25. Urodziłam się w grudniu. Od dziecka ubóstwiałam zimę, taką prawdziwą, ze śniegiem i mrozem. Bez końca jeździłam na sankach, potem na łyżwach. Bardzo długo zima kojarzyła mi się dobrze, z mnóstwem rodzinnych świąt: urodzinami mamy, imieninami cioci, Mikołajem, urodzinami drugiej cioci, wyczekiwaniem na święta... Znielubiłam tę porę roku, gdy zachorowałam na depresję. Od lat zima mnie dobija, zwłaszcza te poranne i popołudniowe ciemności. Za to kocham wiosnę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak sobie teraz myślę, że jako dziecko też lubiłam zimę. Przecież jeździłam na sankach, na łyżwach i było ok. Znielubiłam tę porę roku w miarę, jak dorastałam. Ale ja nie chorowałam na depresję, więc nie wiem, jak to jest... niemniej szczerze współczuję. I też czekam na wiosnę :)

      Usuń
  26. Witam Cię serdecznie. Nie ma co narzekać u Was to cieplutko jest. My dziś mieliśmy -20°C, a odczuwalna jeszcze niższa.
    Mam jednak nadzieję, że to ostatnie takie mrozy.
    Życzę pogody ducha na codzień. Dziś wypada 39 dni do 1 marca. Do pierwszego dnia wiosny 59 dni. Ja już odliczam. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ło matko, nawet nie próbuję sobie wyobrazić, co bym czuła przy takiej temperaturze. Dla mnie to jakiś horror. Choć pamiętam, że jak się sprowadziliśmy do swego domu, to pierwsze dwie zimy też były takie mroźne, ale to było dawno, zapomniałam już jak się to odczuwa :)
      Ja jeszcze nie liczę, ale zacznę z pewnością :)

      Usuń
  27. Ja też raczej nie lubię zimy, a to raczej odnosi się do tego, że nie lubię jej kiedy jest szara i ponura. Bo kiedy sypnie śniegiem otulając świat białym puchem wtedy jestem w zimie zakochana po uszy. I pomimo mrozu roztapia moje serce a wraz z tymi roztopami znika wszystko złe co do zimy czuję. I nawet kiedy marznę, a jestem zmarźluchem, to zawsze mnie rozgrzeje kocyk i herbata.
    Niebieskie niebo zimą ma wartość zwielokrotnioną bo pojawia się rzadko i jest unikatem. Wiosną i latem piękne niebko to przecież normalka i codzienność.
    Myślę, że zmiany klimatu sprawiają, że jesteś na dobrej pozycji. To już nie te zimy co kiedyś i chociaż uwielbiam słońce to przykro mi, że piękne zimy, ze śniegiem skrzypiącym pod butami i padającym regularnie mogę sobie co najwyżej powspominać. Natura traktuje Cię delikatnie do tego stopnia, że zamiast Twojej wyprowadzki na południe południowy klimat przeprowadzi się do Ciebie 😊.
    Mam nadzieję, że te noworoczne blogowe postanowienia dotyczą tego, że będziesz częściej pisać, czego oczywiście sama sobie życzę.
    Jestem zachwycona brugmansją, to najlepszy dowód na to, że przyroda jest zachwycająca i niesamowita.
    Wszystkiego dobrego Kochana, szybkiego końca zimy. Niech wiosna przyjdzie szybko i w najpiękniejszej wersji. Uściski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie i ciekawie opisałaś swoje zamiłowanie do zimy. Ja, jak jest mi zimno, a w zimie jest mi zimno zawsze, to nawet nie zwracam uwagi na widoki, chyba, że patrzę przez okno :)
      Nie lubię zimna, nic na to nie poradzę. W żadnej postaci i w żadnych okolicznościach :)
      To fakt, że to niebieskie niebo w zimie wygląda fantastycznie, zwłaszcza w połączeniu z białym śniegiem, ale najbardziej podoba mi się to na zimowych pocztówkach :)
      Wizja przeprowadzenia się do mnie południowego klimatu jest niemożliwa, a jeśli nawet, to tak odległa, że nie zdążę :) A ciepłe morze takie, jak tam, nie będzie nigdy :)
      Tak że mimo mojego pozytywnego nastawienia do wszechświata i do wszystkiego co naokoło, temat zimy i swojej miłości do niej mam już opracowany dokumentnie i raczej niezmiennie :)
      Co do noworocznych postanowień, to raczej właśnie w drugą stronę to zmierza, bo zapętliłam się w swojej obowiązkowości i zaczyna mnie przerastać prowadzenie tego wszystkiego w taki sposób w jaki bym chciała i jaki nakazuje mi robić moja przyzwoitość i szacunek dla czytaczy :)
      Zobaczymy jak to będzie...
      Ściskam Cię również mocno i dziękuję za wszystkie miłe słowa.

      Usuń
  28. Kochana Iwonko, jestem. Dopełzłam... Czytałam już Twój post w dzień, kiedy go opublikowałaś, ale wierz mi: naprawdę nie byłam w stanie skomentować. To takie dziwne uczucie dla mnie - adehadowca. :D
    Jestem, tęsknię za wiosną jak potłuczona, z roku na rok coraz mocniej i mocniej... Wczoraj widziałam przebiśniegi... Miałam napisać wiersz o styczniu, ale jest dołerski, bo chyba inaczej nie umiem...
    Ale wiesz co? Cieszę się, że w końcu u Ciebie jestem. Posyłam moc uścisków i serdeczności! Dziękuję, że jesteś i że rozumiesz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, Joasiu, ogromnie. Ja nie oczekuję komentowania wtedy, kiedy nie ma do tego nastroju, ani nie jest się w stanie. To wszystko jest dla mnie jasne i zrozumiałe. Blogi i wszystkie reakcje i zachowania z nimi związane mają być przyjemnością, a nie obowiązkiem.
      Bardzo się jednak cieszę, że zajrzałaś i doceniam to. Nie rób nic przeciwko sobie, dogadzaj sobie jak tylko możesz psychicznie i fizycznie, bo tak jak już Ci kiedyś pisałam, to Ty w tym wszystkim jesteś najważniejsza.
      Bardzo mocno Cię przytulam i razem z Tobą czekam na wiosnę :)

      Usuń
  29. No i wcięło mój komentarz. :( Może w spam?

    OdpowiedzUsuń
  30. Zima od zawsze jest dla mnie okresem typowo do przetrwania. Mentalnie przygotowuje się już na cieplejsze dni i planuje wiosenne wycieczki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak samo jak dla mnie :) Też robię wszystko, żeby JAKOŚ przetrwać ten czas :)
      Pozdrawiam i dziękuję za komentarz.

      Usuń
  31. Ciekawe zdjęcia. Dla mnie każda pora roku ma w sobie coś ciekawego, choć oczywiście pewne miesiące lubię bardziej, inne mniej. Coraz więcej widać oznak zmian w przyrodzie, chociaż właśnie pisząc te słowa, patrzę jak za oknem pada śnieg. Ale kilka dni temu... widziałam pierwsze ranniki w ogródku babci. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję.
      Ja mam tak, że wiosenno-letnie miesiące lubię najbardziej.
      Właśnie widać już oznaki przedwiośnia, co dziwi mnie bardzo, bo dopiero jest styczeń.
      Ale ranniki ??? Niesamowite...

      Usuń
    2. W moim regionie często już w 2 połowie stycznia widać pierwsze oznaki przedwiośnia. Pierwsze przebiśniegi, ranniki, kwiaty leszczyny, oczary...

      Usuń
    3. Ja w sumie też mieszkam w ciepłym rejonie, bo dolnośląskie.
      Ale w styczniu? Nie przestaję się dziwić :)

      Usuń
  32. Ohh ja tak samo wyczekuję wiosny a najbardziej lata 😊 dla mnie może być na okrągło po 35 stopni. Nie lubię kurtek, czapek brrrr... A zdjęcia cudowne 🤗

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli mamy podobnie :) Ja też kocham lato, może być nawet upał, daje radę, a moje zmysły się wtedy cieszą :) Dziękuję za pochwalenie zdjęć...

      Usuń
  33. Ależ się uśmiechnęłam kiedy przeczytałam początek wpisu! :) Mam podobne spostrzeżenia i również już mnie kręci od wyczekiwania do wiosny. Masz racje, ta zima niezima, jest wręcz frustrująca i ileż można. Czlowiek poczuje ciepło, wyfrunie do ogrodu z radością, by po chwili znowu dostać mrozem w łeb, schować się pod koc i rozpaczać nad utraconą nadzieją ciepła.
    Zimę lubię tylko w grudniu - kiedy zlośliwie się nie pojawia. A gdy już sobie powiem, mam Cię w głębokim poważaniu, ona wraca i wielce zdziwiona, że nie każdy się cieszy.

    No nic, miejmy nadzieje, że nie będzie marcowych ataków zimy, tylko ładnie pięknie przywita nas wiosna:)

    Serdeczności! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo, super! Czyli też jesteś team: nie lubię zimy :) Ciepło to jest dobro najwyższe, promienie słońca kocham ponad wiele innych dóbr wszechświata :) A w tym roku jakoś wyjątkowo moja tęsknota za latem jest olbrzymia... wszystkie moje zmysły już chcą tego pięknego czasu :)
      I masz rację, zima powinna być tylko w grudniu, no ewentualnie do Nowego Roku, a potem już sioooo... Obawiam się tylko, że te wczesne sygnały wiosny zapowiadają powrót zimy w typowo wiosennych miesiącach, to byłaby katastrofa...
      Uściski, Aga!!!

      Usuń
    2. witam Iwonko💚
      uwielbiałam zimę, ale tylko bielusieńką z niewielkim mrozem, tak max 5 stopni..
      teraz niekoniecznie, być może z wiekiem to przyszło..
      najbardziej nie lubię jak jest ślisko.. jeszcze troszkę i nadejdzie cudowna wiosna!
      Jak zawsze podziwiam Twoje cudne roślinki i nie mogę się napatrzeć..
      trochę ostatnio choruję, więc oglądanie Twoich zdjęć poprawia mi nastrój 😍
      - pozdrawiam Cię Kochana najserdeczniej i najcieplej, życzę cudowności moc każdego dnia
      😘🤗🥰

      Usuń
    3. Może tak być, że to z wiekiem się zmienia. Ja też kiedyś, jako młoda dziewczyna, czy nawet później, nie zwracałam uwagi na takie rzeczy, jak sroga zima, teraz się to zmieniło... Nie lubię już zimna, ponad wszystkie atrybuty Matki Natury cenię sobie słońce i ciepełko. Dlatego też z utęsknieniem czekam na wiosnę.
      Dziękuję Ci bardzo za pochwałę moich zdjęć i cieszę się, że poprawiają Ci nastrój, zwłaszcza w chorobie. Życzę Ci dużo zdrówka i również serdecznie Cię pozdrawiam, życząc jednocześnie miłej niedzieli i całego przyszłego tygodnia...

      Usuń
  34. Ja również nie lubię zimy! Nie lubię jak jest mi zimno, ciepłych ubrań, kurtek, nie chodzę w czapce bo mam takie dziwne uczucie i mnie głowa swędzi (nie wiem jak to opisać - po prostu nie lubię i już hihi). Lubię tylko patrzeć na ten piękny biały puch bo jest w tedy tak bardzo magicznie :-) no i moje dzieciaki bardzo lubią bawić się w śniegu i zjeżdżać na sankach. W tym roku tak jakoś niewiele było tego śniegu ale na szczęście chłopcy doczekali się swoich zjazdów, ja natomiast szczerze to czekam z niecierpliwością na wiosnę aż zrobi się ciepło i słonecznie i będę mogła mniej warstw na siebie ubrań założyć :-D Pozdrawiam Iwonko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem to, Dorotko, bardzo dobrze, bo ja też tak mam :) Czapka to dla mnie ostateczność, staram si zawsze zastąpić ją kapturem, chyba że jestem gdzieś w górach, gdzie jest straaaaasznie zimno, no to wtedy ewentualnie, ostatecznie :)
      Dla dzieci zawsze śnieg jest super atrakcją, zresztą jak ja byłam mała, to też lubiłam śnieg, sanki i te wszystkie zimowe rozrywki :)
      Też już czekam na wiosnę. I na słoneczne promienie, bo bardzo mi ich brakuje...
      Pozdrawiam Cię ciepło.

      Usuń
  35. Witaj Iwonko. Doskonale Cię rozumiem. Od pewnego czasu też żywię pewna niechęć do zimy szczególnie tej w mieście... Szarej burej i bezsłonecznej. Moja siostra jeszcze bardziej nie cierpi zimy. Zdecydowanie wolimy wiosnę i jesień. Upały letnie też nie są mi miłe. Nie da się wtedy zdobywać szczytów. Już wolę iść pod górę w deszczu niż przy upale. Zrobiła na mnie wrażenie ta koreańska jodła Silberlocke oraz hippeastrum. Niesamowite okazy. Ściskam najmocniej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Popieram, Kasiu. Wiosna, lato i jeszcze ewentualnie ładna jesień są ok. Zimę naprawdę trzeba lubić, żeby móc się nią cieszyć. Ja nie przepadam ani za taką w mieście, ani za taką za miastem, bo jestem ogromnie ciepłolubna i zawsze zimno mnie męczy i irytuje.
      Ja już z dwojga złego wolę upał, niż mróz :)
      Buziaki dla Ciebie!!!

      Usuń
  36. Zimą rośliny potrzebują szczególnej troski – krótsze dni, suche powietrze i niższa wilgotność mogą im zaszkodzić. Warto pamiętać o odpowiednim podlewaniu, unikaniu przeciągów i zapewnieniu im jak najwięcej światła. Ja dodatkowo stawiam na dobre doniczki – najlepiej takie z drenażem, które zapobiegają przelaniu. Ostatnio odkryłem też doniczki samonawadniające i to świetna opcja na zimowe miesiące, kiedy rośliny potrzebują stabilniejszych warunków!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doniczki samonawadniające znam od lat. Moi przyjaciele mają firmę, w której sprzedają te artykuły. Rzeczywiście jest to bardzo dobre rozwiązanie dla roślin.
      Dziękuję za wizytę i za komentarz.

      Usuń
  37. Iwonko, ja już jestem na tym etapie, że cieszy mnie każdy dzień przeżyty... niech ta nawet z paskudną aurą! A właśnie takie chwile, o których Ty piszesz, jak choćby marzenie o kawce z koleżankami na tych cudnych fotelikach, cieszą i dodają smaku naszemu życiu :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo mądra myśl, Marzyniu :) Ja jestem pewnie na podobnym etapie, jak Ty, ale chyba jestem bardziej wybredna :) Pozwalam już sobie przebierać w pogodzie nawet, haha :)
      Ale kawka na fotelikach zawsze, masz rację!!!
      Buziaki!

      Usuń
  38. Haha, no powiem Ci, że jak na kogoś, kto nie lubi zimy, to i tak ładnie ją tu "rozebrałaś na części pierwsze" – argumenty, zdjęcia, analiza sytuacji… pełen profesjonalizm!

    Ale wiesz co? Rozumiem Cię doskonale! Też mnie ta zima-niezima jakoś rozmemłała i choć śnieżne krajobrazy potrafią być piękne, to ja już bym chętnie wskoczyła w lżejszą kurtkę i poczuła pierwsze ciepłe promienie słońca. Twoje poszukiwania przedwiośnia napawają nadzieją – może jednak gdzieś tam czai się wiosna i tylko czeka na swoją kolej?

    A co do tych hippeastrum, brugmansji i innych botanicznych cudów – IwonkoTy to masz oko do szczegółów! U mnie wszystko rośnie bardziej na zasadzie "albo przeżyje, albo nie" i podziwiam Twój ogród pełen życia (nawet zimą).

    No dobra, to czekam na Twoje kolejne postanowienia noworoczne i kolejne wpisy – wiosenne już, mam nadzieję! Ściskam! 🌿❄️☀️







    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postarałam się, Aniu haha :) Jakoś wyjątkowo mi w tym roku brakuje zimowej cierpliwości, sama się sobie dziwię, bo zawsze jakoś dawałam radę, a teraz zaczęłam tupać już w miejscu i mam dość!!!
      W sumie nie lubię siebie takiej marudzącej, ale nic na to nie poradzę, że tak teraz mam :)
      Wiosna już wprawdzie nieśmiało zagląda, słońce też świeci coraz mocniej, ale jest zimno przy tym i to zniechęca bardzo... i do spacerów i do czegokolwiek.
      A co do tych roślinkowych szczegółów :) no widzisz, ja mam "oko" do roślin, Ty za to do opisywania podróży. Nikt nie robi tego tak profesjonalnie jak Ty :)
      A mój najnowszy wpis już jest, coś Ci umknęło :)
      Buziaki, Aniu!!!

      Usuń
  39. Iwonko, jak ja Cię doskonale rozumiem! Dla mnie zima, nuda w ogrodzie i króciutkie dni w połączeniu z koszmarnie długimi, ciemnymi wieczorami są dla mnie największym horrorem. Każdy powiew świeżutkiej zieleni w ogrodzie traktuję jako powód do ogromnej radości. Pąki derenia, czuprynki krokusów i przebiśniegów... naprawdę ta wiosna się już pomalutku zbliża i tego trzeba się trzymać. W weekend zapowiadają jakieś cięższe mrozy, ale chociaż będzie pogodnie. Najgorzej, gdy śnieg zasypie całą okolicę, a odśnieżarki i piaskarki zawodzą, idzie się wtedy odciąć od całego świata. Nie polecam!
    Pozdrawiam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zima to dla mnie też nie jest ulubiony czas. Tym bardziej mnie to przeraża, że zauważyłam jak w miarę upływu lat moja cierpliwość do zimy jest coraz mniejsza. Nawet rozważałam przeprowadzkę do ciepłych krajów, ale to tak wiesz... trochę w formie żartu, a może raczej marzenia :)
      Dość mam już tych szarych i burych dni, usilnie potrzebuję słońca i jasności.
      Na szczęście rzeczywiście pierwsze symptomy wiosny już są, to bardzo pocieszające.
      U mnie śniegu też nie ma, nie tęsknię za nim :)
      Pozdrawiam Cię również serdecznie, Maks. Trzymajmy się, wiosna już niedługo :)

      Usuń
  40. Witam Cię serdecznie 🖐🙂
    Nie ma dla mnie pory roku, którą bym lubił lub nie lubił. Dla mnie każda pora roku jest ok, nie będę narzekał, wręcz w każdej porze roku jest coś wspaniałego i przepięknego, jak Twój ogród, który także pięknie wygląda i w wiosnę, w lecie, w jesieni i w zimie ;) Praktykuję stoicyzm, który uczy skupiania się na rzeczach, na które mamy kontrolę i wpływ, nie zależnie od czynników zewnętrznych. Jak mówił Epiktet, grecko-rzymski filozof stoicki, iż „określ, co jest zależne, a co niezależne od Ciebie".
    Nawet drobne rzeczy w każdej porze roku sprawiają do bycia wdzięcznym, co też jest ważną praktyką stoicką :) Sorry, ale nie odbyło się tutaj bez moich rozważań filozoficznych. One mnie prześladują na każdym kroku. Żyć bez tego nie mogę. Taka to moja osobowość i przeznaczenie, by być praktykiem filozofem 😄
    Pozdrawiam cieplutko i od serducha 😘🥰

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że tak masz. Ja niestety jestem zdecydowanym miłośnikiem lata, ciepła i słońca. Nie umiem w zimie dostrzec piękna, bo kiedy jest mi po prostu zimno, to nie potrafię jednocześnie być szczęśliwa. Dlatego uważam, że masz o wiele lepiej ode mnie ze swoim umiłowaniem wszystkich pór roku.
      Co do wpływu na czynniki zewnętrzne, to trochę wpływu na to jednak mamy, na przykład powiem Ci, że serio zastanawiałam się nad przeprowadzką na południe Europy. Tak naprawdę niewiele mnie tu trzyma, nie jestem związana pracą zawodową z tym miejsce, w którym mieszkam, a konto bankowe do wpływu emerytury można mieć wszędzie. Jedynie rodzina jest największą "przeszkodą" w tym przedsięwzięciu, ale też nie niemożliwą do pokonania :) Tak więc łapanie przez cały rok słonecznych promieni, jest ode mnie zależne :)
      A co do Twoich rozważań filozoficznych, to są super. To Cię wyróżnia spośród wszystkich osób, zostawiających u mnie swoje komentarze. I powinieneś być z tego dumny :)
      Pozdrawiam Cię również bardzo ciepło!!!

      Usuń
    2. Dziękuję Ci za odpowiedź na mój komentarz. Cieszę się bardzo, że moje rozważania filozoficzne Ci się podobają. Akurat pod tym kątem jestem osobą, która lubi bardziej wartościowe rozważania na każde wpisy takie życiowe, nie tylko filozoficzne, ale i psychologiczne :) Jeśli chcesz się wyprowadzić, to jak najbardziej warto rozważyć taką opcję. Zrób to, co uważasz za słuszne. Nie warto robić ograniczeń, warto podążać za swoimi marzeniami. Życie jest jedno, więc warto z tego korzystać. Ja akurat mieszkam w małym mieście, więc też planuję wyprowadzkę do dużego miasta. Większa możliwość zawodowa i życiowa. Więcej atrakcji i rozrywki. I co by nie było, jestem w tym uparty. Dążę do celu :) I mam nadzieję, że ten Twój plan się uda. Trzymam kciuki i wspieram tą idee :)

      Usuń
    3. Wiesz, Patryku. Moja chęć wyprowadzki pozostanie raczej tylko chęcią, bo mój mąż z kolei, ze względów zdrowotnych, nie toleruje południowoeuropejskich upałów, więc nie ma mowy, żeby zechciał wyprowadzić się ze mną. A ponieważ jest całym moim światem, ta opcja nie wchodzi w grę. Ale fajnie mieć marzenia i pozostaje mi korzystanie z urlopowych przyjemności, co właśnie zamierzam czynić. Tobie również życzę spełnienia Twoich planów, są rozsądne i przemawiają do mnie :)
      Wszystkiego dobrego!

      Usuń

Prześlij komentarz

Napisz do mnie

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Copyright © Pani Ogrodowa