49. Tulipanowa sesja zdjęciowa i... filmowa

Narobiłam tych tulipanowych zdjęć co niemiara i tak naprawdę ciężko było mi się powstrzymać przed tym, żeby w czasie każdego wyjścia do ogrodu nie łapać za telefon i nie uwieczniać kolejnych widoków tych rozkwitających piękności :) 

Fakt jest taki, że tulipany mnie w tym roku nie zawiodły i zakwitły wszystkie, zarówno te dosadzone jesienią, jak i te wcześniejsze, z poprzednich lat. Dlatego widok tulipanowej rabatki jest tak wyjątkowy i spektakularny :) 

Od momentu kiedy powiększyłam swoje rabatkowe "jajo" i dosadziłam sporo tych tulipanowych cebulek, rabata nabrała całkiem nowego wyglądu :) Jest tak kolorowo, że rano, kiedy wstaję i ledwo co przetrę oczy, wychodzę na taras i patrzę... patrzę... patrzę.

Aż boję się pomyśleć, jak będzie wyglądała ta rabatka, kiedy tulipany już przekwitną. Wprawdzie na ich miejscu powinny (tak, powinny 😁) wyrosnąć nowe roślinki, ale jeśli coś się stanie i nic tam nie wyrośnie, to moje serce będzie krwawić z tęsknoty za tym widokiem :) 

Zawsze lubiłam tulipany. Jeszcze zanim miałam ogród... No gdzie tam, jeszcze zanim pomyślałam o jakimkolwiek ogrodzie, widok tulipanów zawsze budził we mnie takie ciepłe myśli. Pojawiały się wczesną wiosną, z reguły w przydrożnych kwiaciarniach i najczęściej w rejonie kalendarzowego Dnia Kobiet :) Kojarzyły się z nadchodzącym ciepłem, słońcem i świętowaniem. I choć nie było wtedy takich pięknych gatunków jak dziś, nie widywało się ani tych liliokształtnych, ani strzępiastych, a najczęściej były to czerwone lub żółte "zwyklaki", to i tak mam do nich ogromny sentyment :)

 

I naprawdę, w tym roku mam jakiegoś tulipanowego świra :) Tak wielkiego, że nawet nakręciłam sobie tulipanowy filmik 😅 A co, kto mi zabroni? :) Więc kto jeszcze ma cierpliwość, to serdecznie zapraszam. Mam nadzieję, że w moim głosie słychać ekscytację tymi wiosennymi pięknościami 🌷🌷🌷