47. Magnoliowy film

Dzisiaj będzie krótko i na szybko, bo czuję się zobowiązana do pokazania magnoliowego filmu, obiecałam, to muszę :) Wprawdzie z lekka przeziębionym głosem operuję na tym nagraniu i zdarza mi się nawet pociągnąć nosem, ale trudno, siła wyższa, nic na to nie poradzę :) 

Ale to za chwilę, bo najpierw pokażę Wam moje kwiatowe zakupy, które poczyniłam kilka dni temu, oczywiście nie wytrzymałam :) Obiecałam sobie wcześniej, że tarasowe donice i skrzynie ogrodowe zagospodaruję dopiero po Zimnej Zośce, czyli po 15 maja, ale nie dałam rady wysiedzieć w miejscu i nie kupić. No bo jak można nie mieć takich kolorowych cudów, na które człowiek wyczekał się całą zimę, tym bardziej, że pobliska szkółka ogrodnicza wytarabaniła na swój wielki sprzedażowy plac taką ilość różnych kolorowych cudów, że święty by nie wytrzymał :) A ja święta nie jestem, więc wiadomo, nie wytrzymałam :) 

To i tak nie wszystko, co kupiłam, bo tylko to zdjęcie zrobiłam, nawet nie wiem dlaczego, reszta roślin powędrowała od razu do docelowych skrzynek, koszy i donic, na tarasie i w ogrodzie. W tej sytuacji pokażę Wam gotowe już kompozycje kwiatowe, które sobie wymyśliłam :) Lubię to robić, bo można dać upust swojej fantazji, wyobraźni i twórczej wenie :)

 

Zostało mi jeszcze do obsadzenia jedno wiklinowe krzesełko, jedna podłużna skrzynia wykonana onegdaj przez mojego męża i drewniany taborecik na tarasie. Ale to już na spokojnie sobie coś dokupię, do skrzyni zawsze kupuję begonie, bo już się w tym miejscu sprawdziły, więc to tylko kwestia kolejnego wyjazdu do szkółki. Uff...

Ok, to teraz obiecany magnoliowy filmik, kto nie chce słuchać mojego pociągania nosem, niech sobie wyciszy :) Żeby nie było, że nie uprzedziłam :)

Do następnego, kochani... Niebawem, oczywiście...

No i film nie chce wejść (za duży?), więc dosłownie za chwilę wrzucę sam filmik w kolejnym poście :(

Edit: Niestety, film jest chyba w ogóle za duży, nie chce mi wejść na blog. Jeśli ktoś jest zainteresowany i chce obejrzeć, wrzucam filmik na Fanpage'a na Fb (ikonka jest na blogu, można zajrzeć). Tam filmik zmieści się na pewno :)

Edit 2:  Jednak spróbuję, tak jak w komentarzu poradziła mi Agatka :) Chyba się udało :)