51. W oczekiwaniu na deszcz
Trochę dziwne jest dla mnie nazywanie majowej pogody upałem, ale niestety, tak trzeba nazwać to, co od kilku dni dzieje się na zewnątrz. Suche, prawie pustynne i gorące powietrze opanowało moje rejony, że nie wspomnę już o suszy, która panuje wszędzie, ale chyba u mnie z uwagi na bardzo wysokie temperatury, daje się odczuć najbardziej. Mam jeszcze mały zapas deszczówki w zakopanych zbiornikach, ale on też się niedługo skończy no i - nie czarujmy się - podlewanie wodą z węża, to nie to samo, co solidny wiosenny deszcz.
Na szczęście zapowiadają opady nawet już na dzisiaj, tylko mają im towarzyszyć burze, jakieś ekstremalne zjawiska, no i niestety silny wiatr, którego zawsze boję się najbardziej.
No nic, co ma być to będzie i nie zamierzam się zamartwiać czymś, na co nie mam najmniejszego wpływu, więc do dzieła.
Parę fotek, na których zostałam "złapana" przez mojego męża w czasie biegania po ogrodzie z konewką :)
Kilka spojrzeń na ogrodowe zakamarki, a na dwóch ostatnich fotkach bielą się kwiaty obieli :)
Nadszedł też czas kwitnienia lewizji. Bardzo lubię te małe, delikatne kwiatuszki. W jej towarzystwie widoczne są liście szałwii muszkatołowej, która rozsiewa się niesamowicie i rośnie dosłownie wszędzie tam, gdzie tylko dotrą jej wszędobylskie nasionka :)
Teraz jest też czas kwitnienia rododendronów i azalii. Nie mam ich za wiele, ale te, które mam wystarczają mi w zupełności :) Poza tym w tym roku zakwitły przepięknie...
Miło mi Cię widzieć... W towarzystwie koneweczki. To moja ogrodowa przyjaciółka, wieczorami nie odstępuje mnie na krok. Ale powiem Ci ze dzisiaj krotko spędziłyśmy ze sobą czas... Czarne chmury krążyły i w końcu lunęło... Raz, drugi... Teraz to mi tu trawa ruszy. Oj i chwasty... Zwłaszcza lebioda hihi. Dziękuję za spacer kochana. Piekny Twój ogród, wygląda fantastycznie, mimo tej suszy i upałów. Mam nadzieję że i do Ciebie dotrze deszcz, i bobejdzie się bez szkód. Również nie lubię wiatru.,zwlaszcza silnego, mógłby co nieco uszkodzić niepotrzebnie. Żarnowca płoza ego nie znam, a sama dzisiaj sprawiłam sobie prezent, nasz bordowy nie zakwitł, dostałam dzisiaj zarnowca żółtego i białoróżowe o. Oczywiście była bieganka gdzie co posadzić. Byli ki y Ciebie wyglądają wspaniale, rogownica, i oniela, uwielbiam... Złotokap piękny, sadzilam drugi raz, i marnie rośnie..... Zobaczymy co z niego będzie. Niech rośnie wielki i wspaniały. Piękne ma te kwiaty. Nie dziwię się, że Cię zauroczył. Trzymaj się cieplutko i przesyłam deszczyku... Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńHej Agatko, ja z konewką biegam tylko wśród tych roślinek posadzonych w dodatkowych donicach, krzesełkach, rowerkach, czyli jednorocznych, których nie traktuje wężem ogrodowym :) U mnie też w końcu wczoraj popadało, obyło się na szczęście bez żadnych ekstremalnych zjawisk, których zawsze boję się najbardziej... Ten żarnowiec płożący kupiłam całkiem przypadkiem i okazał się strzałem w dziesiątkę, szkoda tylko, że kwitnie tak krótko, a jeszcze teraz kiedy było tak sucho, jego kwiaty zwiędły zdecydowanie szybciej, niż normalnie. Na ten złotokap nie mogę się napatrzeć, jest cudny, bałam się o niego w czasie wiatru, bo jednak koronę ma ciężką, ale dał radę :) Przesyłam buziaki, do następnego :)
UsuńNieustannie podziwiam Twój piękny i wypielęgnowany ogród. Nie widać, by brakowało wilgoci. U nas to dopiero tropiki i mimo iż podlewamy, roślinki biedniutkie. Nasz zagospodarowany ugór z glebą przeznaczoną tylko do zalesienia wymaga bardzo dużo pracy i wody. Tej ostatnio niestety brakuje. Wczoraj spadło parę kropelek, które i tak wysuszył okrutny, zimny wiatr. Oj jak ja nie lubię wiatrów. Bardzo podoba mi się złotokap, niestety nie zagościł na długo. Będę zatem cieszyła oczy u Ciebie. Pozdrawiam serdecznie:):):)
OdpowiedzUsuńDziękuję, kochana. W tym roku starałam się podlewać intensywniej, bo i susza była wyjątkowa jak na maj, no i wody deszczowej miałam pod dostatkiem nazbieranej, to może dlatego nie było specjalnie widać braku wilgoci. Szkoda, że tak niewiele deszczu u Ciebie spadło, u mnie wprawdzie trochę popadało, ale to i tak kropla w morzu potrzeb. Trawa aż szeleści z suszy... Bardzo się cieszę, że zaglądasz do mnie, ściskam Cię mocno :)
Usuńoj u nas tez by sie przydal deszcz, a tylko straszy straszy i nuda...
OdpowiedzUsuńDeszcz wszędzie potrzebny, u mnie wczoraj popadało trochę, ale to wciąż za mało :(
UsuńU mnie wczoraj rano nieco popadało, ale co z tego, jak po południu znowu zrobiła się pustynia...
OdpowiedzUsuńDziś dopiero trochę podlało ogród. Naprawdę nie pamiętam tak suchego maja :(
Usuńz tą pogodą to jest naprawdę dziwnie... deszcz nie padał u nas przeszło półtora tygodnia, dopiero teraz w weekend pokropiło trochę. Ale to za mało... ziemia jest spękana
OdpowiedzUsuńTo prawda, jest straszna susza. U mnie dopiero dziś trochę popadało, ale to wszystko wciąż za mało...
Usuńpowinno lać bity tydzień:)
Usuńpotrzeba żeby padało kilka dni tak mocno mocno...
UsuńO niczym innym nie marzę :)
UsuńPrzecudny ogród i sliczne kwiaty!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
UsuńTeraz w końcu troszkę pogoda się zmieniła, zachmurzyło się i jakiś deszczyk. Idealnie dla roślin ;) A u ciebie jak zawsze pięknie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Mój blog: Wildfiret
U mnie dziś trochę popadało, ale przydałoby się więcej tego deszczu. Pozdrawiam również :)
Usuńbajkowy ogród ! ja dopiero rozpoczynam przygodę z ogrodnictwem, zachwycił mnie twój złotokap
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowo :) Zazdroszczę trochę rozpoczynania tej cudnej przygody, czekają Cię piękne chwile :)
UsuńWitam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńFaktycznie, długo było zimno ale jak przyszły pierwsze wiosenne temperatury, to momentalnie przerodziły się w letnie upały :)Teraz u mnie pada, od wczoraj. Dobrze, niech popada bo naprawdę momentami miałam wrażenie jakbym żyła na pustyni :)
Cudowny twój ogród, bajkowy, kolorowy! Widać, że pełen pasji i serca. nie mogę się napatrzeć, zdjęcia wspaniałe :)
Pozdrawiam cieplutko ♡
Ach, dziękuję pięknie za tyle miłych słów, Klaudio :) To prawda z tym deszczem, mimo, że popadało u mnie, to i tak wszystko za mało. Deszcz już dawno wsiąkł i znowu jest sucho. Moje serce jest w ogrodzie, nie da się ukryć. Może dlatego, że tworzyłam go sama, od początku, od pierwszej nieznanej mi wtedy roślinki. To tak, jak z dzieckiem, wychowanek od małego :) Pozdrawiam Cię i zapraszam ponownie :)
UsuńŻadne orliki nie są zwyklaczkami:) Ich piękno najlepiej widać na zbliżeniach, czasem mam wrażenie, że dorównują storczykom. No i jest tak wiele odmian. Popieram Twoją fascynację Iwonko. Zauroczył mnie Twój złotokap, nigdy go nie miałam w ogrodzie ale jak sama wiesz - nie można mieć wszystkiego - choć szkoda. Nie miałam też żarnowców płożących, cudnie wyglądają te żółte poduchy. Pięknie się prezentuje Twój azaliowy kącik. Mimo suszy ogród jest bajecznie kolorowy i radosny. U nas pada!!! Aż trudno mi uwierzyć w to szczęście. Ogród w końcu podlany (za darmo) i zbiorniki z deszczówką pełne. Mam nadzieję, że i do Was dotarły deszczowe chmurki. Uściski!
OdpowiedzUsuńZ orlikami masz rację, Ewo. Na zbliżeniowych fotkach widać te ich przecudne falbanki, pręciki, różnorodne załamania, krzywizny i nie wiadomo co jeszcze, są cudne :) I te kolory... Jeśli chodzi o żarnowce płożące, to nawet nie wiedziałam, że takie są i to był całkowity przypadek. Zobaczyłam je w szkółce ogrodniczej i kupiłam, bo sprzedający bardzo zachwalał, że to niesamowita dekoracja. I rzeczywiście... pierwsze kwitnienie było takie sobie, ale już drugie i każde kolejne to żółte poduchy kwiatów, z roku na rok coraz większe. Co do deszczu, to na szczęście u mnie też popadało. Ściskam Cię Ewo <3
Usuń