57. Deszczowo... kroplowo...
Wbrew tytułowi, deszczu nie ma u mnie wcale i to już od dłuższego czasu :( Ciągle słyszę, że gdzieś tam pada, a u mnie nic się nie dzieje. Nie wiem dlaczego omija mnie deszcz. Wiem, że często rzeka Odra zatrzymuje burze, które kumulują się po jej drugiej stronie, czyli nie u mnie, ale z deszczem dotychczas tak nie było. Jak padało wszędzie, to u mnie też, a teraz... :(
Mój ogród jeszcze nigdy w czerwcu nie był tak wymęczony suszą. Trawa jest w kolorze żółtym i szeleści pod nogami zupełnie jakby całkiem wyschła. Drzewom brązowieją i schną liście, jakby to była jesień. Te roślinki, które jeszcze rosną i kwitną, wyglądają bardzo biednie. Bez życia, ze zwisającymi listkami... Nie nadążam z podlewaniem. Ziemia jest gorąca jak rozgrzana patelnia i nawet podlewanie niewiele pomaga, bo woda na rabatkach paruje bardzo szybko. Nawet noce niewiele dają, bo nie są wystarczająco chłodne, żeby ziemia odpowiednio ostygła.
Przeraża mnie to, tym bardziej, że mamy dopiero czerwiec i przed nami jeszcze przynajmniej dwa pełne miesiące lata. Co będzie dalej? Nie wiem...
Dlatego mój post dzisiaj jest inny. Nie czerwcowy, nie letni, nie kwiatkowy, tylko... deszczowy. Musiałam poprawić sobie nastrój i nazbierałam fotki z kroplami deszczu, z kapiącą z nich wodą, ze zroszonymi płatkami kwiatów, gałązek itd.
Może to polepszy moje samopoczucie? :)
No więc, proszę bardzo. Zaznaczam tylko, że zdjęcia są z różnych okresów i pór roku, więc mogą też trafić się wiosenne albo jesienne :)
Czy jest mi lepiej? Nie wiem... W każdym razie, może tymi fotkami sprowokuję i wywołam u siebie jakieś porządne deszczysko :)
Mam taką nadzieję...
Żeby nie było tak smutno i beznadziejnie, pokażę Wam na koniec czarnego stwora, który od jakiegoś czasu urzęduje w moim ogrodzie. Szczególnie upodobał sobie szałwię muszkatołową i to właśnie do niej przylatuje najchętniej. Myślałam, że jest to czarny szerszeń, ale po podpowiedzi zaprzyjaźnionej osoby dowiedziałam się, że to zadrzechnia fioletowa. Takie duże, piękne dziwadło o czarnym ubarwieniu, z granatowymi skrzydłami, ale bardzo płochliwe i z tej racji ciężko było mu zrobić wyraźne zdjęcie, czy nagrać dobry film. Dlatego jest, jak jest :)
Bardzo proszę :)
I film w mojej reżyserii 😁😁😁
Jeśli ktoś ma dla mnie jakieś słowo pocieszenia związane z deszczem, to serdecznie zapraszam do działu komentarzy, chyba będę czekać, aż ktoś pogłaszcze mnie po głowie i powie, że wszystko będzie dobrze :)
Będzie dobrze. Jeśli chodzi o nasz ogród to jest jeszcze gorzej. Kiedy u Ciebie pięknie padało i napełniały się zbiorniki deszczówką, u nas pokropiło. Zero normalnego deszczu i tak trwa nadal. Upał i susza rozprawiły się z kilkoma kwiatami, krzewami, warzywami i nadomiar złego padł hydrofor. Podlewam tylko to, co konieczne i czekam jak na zamiłowanie choćby na trochę opadów. Ale trudno taka dola ogrodnika z kiepską ziemią i brakiem opadów. Widzisz mam gorzej, ale jest nadzieja. Nie wiem dlaczego deszcz nas omija,ale tak jest od lat. Pozdrawiam i głowa do góry 🌹🌹🌹
OdpowiedzUsuń.
Janeczko, ale ja już nie pamiętam kiedy u mnie solidnie padało :( Mam w pamięci tylko jakieś nędzne krople deszczu, kiedy inni opowiadali jak to u nich solidnie leje. To samo dzisiaj, w całej Polsce solidne deszcze, spore ochłodzenie, a mnie, fakt, było zachmurzenie i słońce rzadko wychodziło, ale z nieba ani kropli, dla mnie to masakra jakaś :( Dziękuję Ci, w każdym razie, za słowa pocieszenia, wiem, że niektórzy mają jeszcze gorzej i nie jestem zwyczajna narzekać, ale już jakoś tak ta fala goryczy się we mnie przelała. Pozdrawiam Cię również i uściski przesyłam <3
UsuńPodobnie jest u nas. Dookoła leje, a u nas ani porządnej kropli od maja. Też mnie to niepokoi. Tyle pracy, wydatków i na nic. Dzisiaj się wieczorem zachmurzyło i nic. Zapewne mieszkasz w takim miejscu jak ja wszak to dolnośląskie. Może w nocy popada i oby nam się spełniło. Uściski przesyłam💞
UsuńTak dolnośląskie, jestem na północny zachód od Wrocławia. Patrzę teraz na radary i coś tam idzie od strony Czech, jakieś burze i opady i oby doszły w nocy do nas. U mnie często właśnie Odra zatrzymuje i nie przepuszcza, ale najczęściej burz, co akurat czasem mnie cieszy, bo takich ekstremalnych zjawisk zawsze się obawiam. Ale normalny deszcz to spokojnie mógłby sobie spaść. Życzę kochana tego deszczu i sobie i Tobie, niech nam solidnie popada :) Buziaki <3
UsuńObyś zaczarowała i przywołała ten deszcz! Ściskam mocno, Kasia
OdpowiedzUsuńDziękuję Kasiu. Niech Twoje słowa się zmaterializują :) Buziaki <3
UsuńKochana pocieszę Cię nie jesteś sama... Kiedy wkolo pada u nas ani kropli i to zaledwie 5 km od nas... Nosz można się wkurzyć. Ale kochana głową do góry, kiedy u Ciebie pada u mnie nie., kiedy u mnie pada u Ciebie nie i właśnie zauważyłam tak się dzieje. Jeszcze doczekasz się deszczu upragnionego zobaczysz. Rzuciłaś właśnie zaklęcie. Piękne ujęłaś deszcz, krople deszczu na kwiatach, piękne kadry, ujęcia i te stworzonko, i u mnie kota. I są też kolorowe i pomarańczowe z czarnymi płatkami... Nosz piękne, skro przyleciały, wiedziały do czego. Trzymaj się kochana. I dużo deszczyku życzę. Trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńDziękuję Agatko. Już mnie nieraz trafia coś (nie powiem co) :) Wszędzie naokoło kapie, wszyscy pokazują zdjęcia z lejącego deszczu (nawet nie padającego, ale lejącego), tylko u mnie wszystko gdzieś idzie bokiem, nawet jak się zachmurzy, to na tym się kończy :) Woda w zbiornikach za chwilę się skończy, a jak będę musiała podlewać z wodociągów, to pójdę z torbami :) Dzięki za pocieszenie, może rzeczywiście rzuciłam zaklęcie i coś się niebawem zmieni? :)
UsuńPiękne zdjęcia przyrodnicze. Niestety susza jest wszędzie. U nas było okropnie gorąco i sucho przez wiele dni, wczoraj nieco popadało i jest też trochę chłodniej. Może zaraz także u Cb spadnie deszcz. A może potrzeba jeszcze deszczowej piosenki i tańca przywołującego zmianę pogody... ;)
OdpowiedzUsuńDzisiaj trochę popadało. Ale, podkreślam, tylko trochę. No cóż, cieszy mnie każda kropla, rośliny też jakby odetchnęły, choć wiem, że na krótko, bo znowu szykują się upały :) Chyba kiepska ze mnie pogodowa czarownica :)
Usuńmój komentarz gdzieś wcięło:(
OdpowiedzUsuńNo nie ma rzeczywiście... Tylko ten był w spamie :(
Usuńuduszę kiedyś tego blogera lol xd
UsuńChciałabym to zobaczyć :)
UsuńOj i ja nie wiem, kiedy u mnie ostatnio padało, ciągle mnie omija.
OdpowiedzUsuńU mnie też bokami wszystko idzie, w jakimś dziwnym miejscu mieszkam :)
UsuńMogę jedynie przytaknąć, patrząc na poziom wody w stawie.
OdpowiedzUsuńU mnie i tak sytuacja nie jest na tyle tragiczna co w miescie, skrawki trawników wyschnięte na wiór. Nas ratuje leśna wilgotność.
Owad wyjątkowy.
Mojego trawnika już nie ma, została po nim żółta plama. Mam tylko nadzieję, że się odrodzi... kiedyś... :)
UsuńJakie piękne detale <3 Uwielbiam takie zdjęcia :D Albo właśnie z kropelkami wody/rosy albo z pszczołami ;)
OdpowiedzUsuńA u ciebie jak zawsze pięknie!
Pozdrawiam! Miłego dnia :)
Zapraszam również do mnie w wolnej chwili ;) (nie mam profilu bloggera, dlatego zostawiam link)
Wildfiret
Ja też bardzo lubię robić takie "inne" fotki, a kwiaty są do tego szczególnym obiektem :) Owady także :) Dziękuję za wizytę i pozdrawiam Cię również :)
UsuńTo prawda, pilnie potrzeba deszczu. Ale realia są takie, że musimy się do tej suszy "przyzwyczaić" bo klimat się zmienia i tak gorące dni będą towarzyszyły nam częściej i trwały dłużej. Ostatnio widziałam takie porównanie obecnego lata z poprzednimi i tych skrajnie ciepłych dni jest z roku na rok coraz więcej. Susza kiedyś była zjawiskiem sporadycznym występującym raz na kilka lat, a od jakiegoś czasu słyszymy o niej rok w rok :(
OdpowiedzUsuńNiestety, ale masz rację. Widzę wielką różnicę w wyglądzie mojego ogrodu jeszcze kilka lat temu, a teraz. Jeszcze nigdy przez te kilkanaście lat nie było tak, żeby trawnik był suchy jak pieprz już w czerwcu, a przed nami jeszcze całe lato :( Smutne to bardzo :(
UsuńMogę Cię Iwonko pogłaskać po głowie a nawet przytulić:) Nas też zazwyczaj deszcze omijają, podobno przez okoliczną piaskownię - tak mówią starzy mieszkańcy naszej dzielnicy. Ostatnio mieliśmy podwójne szczęście bo popadało i nie był to grad. W centrum miasta porozbijało szyby w samochodach więc nie wyobrażam sobie nawet moich roślinek. Z roku na rok klimat jest coraz trudniejszy. Piękne zdjęcia wyszukałaś, trzymam kciuki za spełnienie Twojego mokrego marzenia. Udanego weekendu!
OdpowiedzUsuńDziękuję Ewo za pogłaskanie i przytulenie :) Na chwilę obecną moje deszczowe marzenie się spełniło, choć tylko w części, bo potrzeba by chyba całego tygodnia deszczu, żeby wyrównały się te braki, ale i tak nie narzekam, bo dobre i to :) Jak dla mnie, mogę siedzieć nawet cały tydzień w domu, niech leje i niech te roślinki odżyją trochę, bo na trawnik w tym roku i tak już nie liczę. Jest żółty i pewnie żółty już zostanie :( Tobie również udanego weekendu Ewo i wspaniałego samopoczucia <3
UsuńNaprawdę pięknie uchwycone krople deszczu. ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. Lubię fotografować rośliny po deszczu :)
UsuńU mnie też od kilkunastu dni panują wręcz afrykańskie upały, ale wczoraj wyjątkowo przyszła mocna ulewa i przyroda w końcu ożyła.
OdpowiedzUsuńU mnie, na szczęście, też już popadało. Od razu zrobiło się lepiej :)
UsuńPiękne zdjęcia.U mnie popadało ale nie wiem czy to starczy. Przez Polskę przetoczyły się burze i deszcze to może i do Ciebie dotrą. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńDziękuję Alu. U mnie też popadało i uważam, że za mało, ale nie mamy na to wpływu :( Pozdrawiam Cię również :)
UsuńPrzytulam i głaszczę Cię po główce, wszystko będzie dobrze." Zawsze jest jakieś dno, od którego łatwiej się odbić". Mam nadzieję, ze dziś w końcu i do Ciebie dotrał deszcz. Zdjęcia kropli piękne pokazujesz.
OdpowiedzUsuńŻyczę ulewy bez burz i pozdrawiam.:))
Dziękuję Celinko, za przytulasy i głaskania :) Mam już ten swój deszcz, to bardzo dobrze i cieszę się też, że obyło się bez żadnych burzowych ekscesów. Pozdrawiam Cię również :)
UsuńWoda potrafi wspaniale ozdobić rośliny, a Ty to piękno zauważasz i świetnie łapiesz w kadr. Oby deszcz pomógł Ci w trosce o wygląd ogrodu :)))
OdpowiedzUsuńDziękuję, Lusi. Bardzo lubię robić takie "inne" zdjęcia :)
Usuń