61. Złota godzina
Ci, którzy zajmują się fotografią wiedzą, że istnieje coś takiego, jak "złota godzina". Jest to poranny lub wieczorny czas, w którym zdjęcia wychodzą najpiękniej. Zaraz przed samym zachodem słońca i jeszcze zanim zapadnie zmrok, w ogrodzie jest najpiękniej. Wszystkie rośliny oraz powietrze otacza wtedy jakaś złoto-bursztynowa poświata, specyficzne światło, które wyostrza kolory i nadaje wszystkiemu dookoła niespotykanych odcieni i barw. To właśnie wtedy najczęściej wychodzę do ogrodu na połów ciekawych fotek :) Uwielbiam ten czas, już nawet pomijając fakt robienia zdjęć, jest wtedy po prostu cudnie. Słońce kładzie się nisko nad horyzontem i podświetla ogród jakby od dołu, od spodu, eksponuje takie jego cechy, które w normalnym dziennym świetle słonecznym nie są prawie w ogóle widoczne... Dzieje się też tak zaraz po wschodzie słońca, ale wtedy to ja jeszcze śpię :)
Więc może na początek rozwijający się kwiat aksamitki, skąpany w deszczowych kroplach?
No dobrze, ale niezależnie od pory robienia zdjęć, czas pokazać to, co nazbierałam w domowym, kwiatowym archiwum. Lipiec obfituje w ogrodowe kwitnienia, więc tych fotek jest teraz sporo i tak naprawdę więcej mam do pokazania, niż do napisania, ale chcę też coś napisać, ponieważ wiem jak to jest :) Ja sama, zaglądając na inne blogi, oprócz oglądania ciekawych fotek, bardzo lubię przeczytać też coś ciekawego, dlatego tym samym próbuję się zrewanżować moim "czytaczom". Z jakim skutkiem, to się okaże :)
Obiecałam kiedyś pokazać bardziej okazałe kwitnienie tawuły japońskiej Shirobana. Nie wiem, czy to jest już pełnia jej możliwości, ale uważam, że właśnie teraz wygląda ładnie i dosyć atrakcyjnie.
A gdzieś tam w pobliżu tawuły, spomiędzy liści liliowca i paskowanej turzycy, wystaje sobie pałka ognistej trytomy. Dumnie wystawia do słońca swój pomarańczowy czubek.
To teraz parę różności z lipcowych rabatek. Uznałam, że właśnie te warte są uwiecznienia :)
I kwiatowe słoneczka - jedne białe, to złocienie...
A inne żółte, to rudbekia owłosiona :)
Skoro jest tu już tyle żółtego koloru, to warto też pokazać kwitnący pięciornik krzewiasty :)
Oraz cudnie kwitnące kwiaty kielichowca wonnego. Jak dla mnie, kształt jego kwiatu jest idealny, a na zbliżeniu wygląda, jakby brzegi jego płatków pokryte były świeżym szronem albo - jak kto woli - słodkim lukrem :)
Kwitnie także opuncja, taka trochę egzotyczna ogrodowa roślinka. Rokrocznie czekam na to kwitnienie, ponieważ jej kwiaty widać już z daleka. Mimo, że rośnie na skalniaku, a więc w dość sporej odległości od tarasu, jej intensywnie żółty kolor niesamowicie przyciąga wzrok :)
No i kolejna fotka kwiatowego dzidziusia. Robię im zdjęcia tylko dlatego, że uroczo na nich wyglądają. Są fotogeniczne zupełnie tak, jak małe dzieci :)
Jeżówki... To dla mnie zupełnie odrębny rozdział. To mój całkiem świeży zachwyt oraz rodząca się miłość i słabość do tych kwiatowych piękności. Powinnam im poświęcić całkiem osobny post. Powinnam, ale tego nie zrobię, bo musiałabym wrzucić naraz trylion zdjęć :) Więc będę Was zanudzać po kawałku :) Nie znam ich wszystkich odmian, ale nazwy tych, które znam i pamiętam, to napiszę. Ta czerwona poniżej, to Hot Papaya.
I na koniec nie może się obyć bez widoczku znad domu 😊 Bo przecież nie można się nie zachwycić takim niebem w pastelowych kolorach, w tej mieszaninie niebieskości, bieli i różu :)
I uroczyście oświadczam, że zaraz wracam 😁
Hej Iwonko zgadzam się w 100 procentach z tym bieganiem o różnych porach z aparatem. Też to dostrzegłam kilka lat temu... A kiedyś nocne zdjęcia uwielbiałam, teraz tego nie robię, nie biegam o północy z aparatem, ale może kolejny wpis będzie taki kto wie... Co przyniesie ogród hihi. Piękne roślinki pokazałaś w dzisiejszym poście. Zachwycająca tawuła i cudowne kwiaty jeżówek, cudny kielichowiec i a kwiaty akanta. Mój coś w tym roku nie chciał zakwitnąć, trudno a na jeżówki jeszcze czekam te wieloletnie jeszcze nie kwitną a mam wysiane sporo jednorocznych jeżówek... Już też mają pąki. Twoje są przecudne. Każdy to inny, pokaźna kolekcje masz... Chyba trza pomyśleć o osobnym poście 😉😉😉 buźka.
OdpowiedzUsuńTak, Agatko, te zdjęcia ze "złotej godziny" zawsze są najładniejsze, to już sprawdziłam :) U mnie część jeżówek też jeszcze jest w pąkach, ale jeżówki to byliny i są tylko wieloletnie, może piszesz o rudbekii, która do jeżówki jest podobna i jest zarówno byliną, jak i roślinką jednoroczną lub dwuletnią zależy od odmiany :) To dobry pomysł z takimi nocnymi zdjęciami, ale ja takich nie mam :) Jakoś jeszcze nie zdarzyło mi się ganiać po ogrodzie w nocy, ale - tak jak piszesz - kto wie? :) Uściski dla Ciebie <3
UsuńTak miałam napisać o rudbekiach jednorocznych a napisałam jeżówki 🤣 bo o nich myślałam. Sieje te jednoroczne bo wieloletnie mnie nie lubią... Właśnie te kwiatki są takie do siebie podobne a jednak inne. Pozdrowionka i do uslyszonka.
UsuńCałusy, czekam na Twój wysyp lilii :D
UsuńZachwyciła mnie ta opuncja. Myślałam że takie rośliny przeżywają tylko w cieplejszym klimacie. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńAkurat ta odmiana opuncji jest mrozoodporna :) Pozdrawiam Cię również.
UsuńMoje zdjęcia robię o różnych porach. Mam na myśli rano (ale nie o wschodzie słońca, bo podobnie jak Ty wówczas jeszcze śpię) bądź po południu, kiedy nie operuje mocno słońce. Nie jestem dobrym fotografem i robię je jak umiem. Dla Twoich zdjęć złota godzina jest zawsze, bo rośliny są tak piękne, że o każdej porze wyglądają uroczo. Podziwiam jeżówki, bo bardzo je lubię, ale one niestety tej miłości nie odwzajemniają. Tyle prób zakończonych fiaskiem. Podobnie rudbekie. Rośnie u nas tawuła Shirobana, ale taka biedniutka. Kupiłam taką bidulkę w Dino, bo było mi jej żal, że ją tak zaniedbano. Rośnie, ale nie kwitnie. Może przetrwa w tej suszy. Akant, opuncja, kielichowiec - cudne. Masz piękny widok z domu. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńDziękuję Janeczko za tyle pochwał. Myślę, że też nie jestem doskonałym fotografem, choć bardzo lubię fotografować te swoje roślinki, bo uważam, że są bardzo wdzięcznym obiektem do robienia zdjęć :) Szkoda, że jeżówki z Tobą nie współpracują, bo jest tyle pięknych odmian tych kwiatów i są tak urocze na każdym etapie swojego kwitnienia... Dziękuję Ci za odwiedziny i zapraszam ponownie <3
UsuńZ tymi zdjęciami to prawda, wieczorna pora jest idealna. Nie jestem zbyt dobrym fotografem ale też lubię wyszukiwać ciekawe ujęcia - jak te nie do końca rozkwitnięte maluszki. Często na dużych zbliżeniach rośliny wyglądają zupełnie futurystycznie:) Jestem oczarowana Twoimi rabatami i ciekawymi roślinami, czasem mam wrażenie, że Twój ogród jest z gumy. Dziś numer jeden to cudna tawuła i opuncja ale każda z roślin wywołuje uśmiech. Taki rajski kawałek świata. Dobrego tygodnia Iwonko!
OdpowiedzUsuńDokładnie tak, Ewo. Ja bardzo lubię fotografować zarówno te, jak je nazywam, "dzidziusie", jak i te "zwiędlaki", które nadają się tylko do ścięcia. Nieraz są tak bardzo zabawne, albo poczochrane, albo mają jakieś inne zabawne cechy, które świetnie wychodzą na zdjęciach :) No właśnie, i bardzo szkoda, że mój ogród nie jest z gumy, bo niestety, nie jest :) A chciałabym, żeby był :) Dziękuję Ewo za życzenia, niech nadchodzący tydzień dla Ciebie też będzie spokojny i radosny <3
Usuńja zdjęć teraz praktycznie nie robię... korzystam z tych na zapas xd nie mam czasu na fotki ech
OdpowiedzUsuńKochana, to zrozumiałe. Przyjdzie i na to czas :)
UsuńPiękne zdjecia, ja lubię fotografować właśnie już pod wieczór, kiedy słońce już się powoli chowa :D
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja, często czekam na ten moment :)
Usuńmój wczorajszy komentarz znowu w spamie...
OdpowiedzUsuńNo niestety, nie wiem, dlaczego w ogóle tam wpadają :(
UsuńIwonko, fakt że najlepsze zdjęcia wychodzą o złotej godzinie albo rano, albo wieczorem. Z ilością robionych zdjęć doskonale Cię rozumiem. I podziwiam całe piękno Twojego ogrodu: tawuła, trytoma, rudbekia, akant, opuncja - tyle ciekawych roślin masz w swoim raju. Mam też kielichowiec, ale u mnie już dawno przekwitł. Jeżówki też są moją miłością - najpierw miałam tylko różowe, ale stopniowo ich kolekcja się rozrasta. Pozdrawiam :)))
OdpowiedzUsuńLusi, mój kielichowiec też już na ten moment przekwitł, ale wiadomo, zdjęcia się skumulowały w domowym archiwum, pewnie dlatego to wygląda, jakby kwitł dopiero teraz. Choć powiem Ci, że ostatnio jak patrzyłam na niego, to jeszcze jakieś dwa kwiatki się na nim zachowały i gdzieś tam były schowane :) A jeżówki? Czuję, że to będzie mojanowa miłość :) Pozdrawiam Cię również <3
Usuńkochana coś z komentarzami u Ciebei się dzieje!!! Sprawdź spam
OdpowiedzUsuńTo nie tylko u mnie, z tego co wiem, to na wielu blogach tak się dzieje. Ale ja o wszystkich komentarzach i tak wiem, bo mam powiadomienia na mail :)
UsuńTo prawda, w niektorych momentach dnia , wychodza najpiekniejsze zdjecia jesli chodzi o przyrode. Twoj ogrod jednak wyglada pieknie o kazdej porze ♥
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :) Staram się polować na fotki właśnie w tej złotej godzinie :)
UsuńPiękne kwiaty, a "złota godzina" jest magiczna... :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, też uważam, że to najlepsza pora do robienia zdjęć :)
UsuńPrzepiękne zdjęcia, zwłaszcza te robione z bliska.
OdpowiedzUsuńŚlicznie dziękuję. Też bardzo lubię te zdjęcia zbliżeniowe, choć wiem, że wszyscy chętniej oglądają ogólne widoki... Ale te zdjęcia z bliska czasem pokazują, ile piękna kryje się w roślinkach :)
UsuńIwonko (mogę tak się do Ciebie zwracać) czuję się u Ciebie jak w ogrodzie mojej mamy. A tam mi naprawdę dobrze. To tam jadę się schować gdy świat mi daje po tyłku. U Ciebie czuję się tak samo. Te rudbeki, które uwielbiam, jeżówki... Och.. Widać w tych zdjęciach Twoją ogromną miłość i pochylenie się nad każdym kwiatem osobno i widać szacunek do tych kwiatów.. A to jest takie piękne..
OdpowiedzUsuńOczywiście, że możesz tak się do mnie zwracać :) Bardzo Ci dziękuję za te sympatyczne słowa, to dla mnie ogromnie miłe. To prawda, że kocham te swoje kwiaty, pochylam się nad nimi i zaglądam im w "twarz" :) Czasem z nimi rozmawiam, ale najczęściej to robię im zdjęcia :) Bo to lubię i one chyba też. Pozdrawiam Cię cieplutko <3
Usuń