63. Jeżówkowo
Myślałam, że się przed tym uchronię, ale postanowiłam zorganizować się jednak tak, żeby cały dzisiejszy post poświęcić jeżówkom. Za dużo nacykałam tych jeżówkowych fotek i myślę, że najlepiej będzie, jak - pomimo wszystko - wrzucę je w jednym poście.
Zatem tych, którzy uważają, że jeżówki są nudne i monotematyczne, zapraszam na kolejny post, który dopiero powstanie, a wszystkich miłośników tych pięknych kwiatów proszę o pozostanie i obejrzenie fotek :) Choć tak naprawdę, trudno mi uwierzyć, że komuś mogą się nie podobać te urodziwe i różnorodne rośliny. Jest ich tyle odmian, kształtów i kolorów, że z pewnością każdy znajdzie coś dla siebie. Nie będę tych fotek segregować i układać w jakiejś specjalnej kolejności. Wrzucam je jak leci, po kolei jak mam, bo i tak nic innego na tych zdjęciach nie ma :)
W jeżówkach "zakochałam się" nie tak dawno i tak naprawdę goszczą one w moim ogrodzie dopiero chyba od dwóch czy trzech lat. Niby takie niepozorne i zwyczajne, ale zachwycają mnie na każdym etapie swojego rozwoju, od niewinnych, nierozwiniętych jeszcze pąków, które samowolnie nazwałam "dzidziusiami" i które uwielbiam fotografować, po dojrzałe, rozwinięte kwiatostany, pełne gęsto osadzonych płatków, skierowanych w różne strony świata.
W jeżówkach podoba mi się także to, że szybko się rozrastają. Po tych dwóch, czy trzech latach, z pojedynczych, niewielkich sadzonek, zrobiły się całkiem pokaźne kępki. Do tego, żeby było jeszcze piękniej, rozsiewają się samoistnie i to też jest cudowne, bo nigdy nie wiadomo, w którym miejscu taka nowa sadzonka wyskoczy i jak będzie finalnie wyglądała.
Poza tym lubię je też za to, że ich pierwsze, wiosenne liście są tak bardzo charakterystyczne, że trudno je pomylić z wiosennymi chwaściorami i niechcący usunąć z rabatki przy pieleniu. Poza tym liście te pokazują się dość późną wiosną, co też umożliwia ich identyfikację.
Jak ogrodnikom wiadomo, jeżówki to byliny, to znaczy rośliny wieloletnie, które zimują pod ziemią, a każdej wiosny wydają nowy pęd. Nie wiem, jak pozostali miłośnicy ogrodów, ale ja w moim ogrodzie byliny cenię sobie bardzo, ponieważ cieszą oczy rokrocznie, bez większego wysiłku i jakiejś specjalnej obsługi, ale żeby nie było, cenne są dla mnie także rośliny zimozielone, które zdobią ogród przez cały rok, nawet wtedy, gdy jest ostra zima i śnieg stanowi główną ogrodową dekorację :)
A tak, zmieniając na chwilę temat, to wreszcie jest normalne lato... Wreszcie się uspokoiło z tymi upałami i da się coś porobić w ogrodzie i normalnie funkcjonować na zewnątrz, a nie tylko siedzieć w zamkniętej chałupce w towarzystwie klimy :) Generalnie lubię ciepło, ale to co działo się ostatnio w pogodzie, potrafiło solidnie zaskoczyć nawet gorących zwolenników upałów.
Niestety, panujące gorąco spowodowało, że ogród trochę ucierpiał. Wiele kwiatów, które w poprzednich latach kwitły przez jakiś czas, w tym roku stać było tylko na króciutkie kwitnienie, często nawet nie zdążyłam dobrze się im przypatrzeć, ani zrobić fotki, a już były podsuszone, zwiędnięte i wyglądały, jakby były całkiem bez życia. Tak było na przykład ze słonecznikiem ozdobnym. Kiedy się zorientowałam, że już kwitnie... to szybciutko przekwitł i było po zawodach :)
Jeżówki kochają słońce i są dosyć odporne na ekstremalne temperatury, choć oczywiście muszą mieć zapewnioną odpowiednią wilgotność gleby. W zbyt suchej, szybko więdną i przekwitają. W normalnych, letnich warunkach potrafią kwitnąć aż do jesieni.
Są niebywale fotogeniczne i doskonale wychodzą na zdjęciach. Zawsze, kiedy je fotografuję, mam wrażenie, że pozują do zdjęć tak jak modelki i przyjmują takie pozy, w których wyglądają najkorzystniej.
Nie można także pominąć faktu, że w jeżówkach kochają się motyle. Kto więc chce mieć w swoim ogrodzie całe mnóstwo kolorowych "baterflajów", powinien postawić na jeżówki :) Potem bez trudu można robić takie zdjęcia :) Tu akurat motyl siedzi na werbenie, ale uwierzcie, jeżówkowe aromaty motyle kochają równie mocno :)
Można także nagrać taki filmik :)
Jestem bardzo ciekawa, czy dobrnęliście do końca i jakie są Wasze jeżówkowe wrażenia :)
Przyznaję nie doceniałam tych kwiatów. Na zdjęciach piękne. I ważne że przyciągają motyle.
OdpowiedzUsuńTeż uważam, że są piękne. I akurat fakt, że przyciągają motyle, bardzo mnie cieszy :) Dziękuję Ci za wizytę i zapraszam ponownie.
UsuńJejku, dobrnęłam do końca obejrzałam wszystkie zdjęcia. Przepiękne masz jeżówki. Każde to inne, takie niespotykane... Mimo wszystko Widać, że dobrze im u Was. Ściskam i jak deszczu życzę. No niech w końcu spadnie. Tego życzę. Pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńDziękuję Agatko. Odkąd jeżówki to moja nowa love, zbieram wszystkie jakie tylko wpadną mi w oko :) Pozdrawiam Cię.
UsuńMasz wspaniałą kolekcję jeżówek. Przepiękne są. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, pozdrawiam Cię również :)
UsuńDotrwałam do końca. jestem zachwycona, nie wiedziałam że jest ich aż tyle odmian. Jak Bóg da, w przyszłym roku zaproszę je do ogródka. Pozdrawiam milutko.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podobają. Polecam je do ogrodu, bo są i śliczne i bezproblemowe. Pozdrawiam Cię również cieplutko.
UsuńDobrnęłam a jakże. Taka ilość piękności zachwyca. Kocham jeżowki od kiedy po raz pierwszy je ujrzałam. Kupiłam kilka ale niestety miłość nie jest wzajemna. Pozostała jedna i wogóle się nie rozrasta. Pozdrawiam serdecznie :):):)
OdpowiedzUsuńOj, szkoda, że to miłość nieodwzajemniona, bo to takie piękne kwiaty. U mnie na rabatkach szaleją i za to też je lubię. Dziękuję za odwiedziny i cieplutko Cię pozdrawiam.
UsuńNie znam się na kwiatach, ale zaskoczyło mnie to, że niektóre z jeżówek, które pokazałaś zupełnie różnią się od siebie np. mają inne środki. Czy może mi się wydaje?
OdpowiedzUsuńNie wydaje Ci się. Potrafią się bardzo różnić, wyglądem środka, płatkami i ich usytuowaniem itd. Są naprawdę bardzo różnorodne :)
UsuńMnóstwo odmian zgromadziłaś Iwonko i przyznaję, że widok zapiera dech. Jeżówki są chyba trochę niedoceniane ale ostatnio wracają do łask. Kiedyś i ja miałam ich sporo ale jak wiesz, ograniczam rabaty bylinowe. Nie dziwię się Twojej fascynacji, takie kwitnące skupiska wyglądają pięknie. Popatrzę sobie jeszcze na zdjęcia:) Gorąco pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMasz rację, też ostatnio zauważyłam coraz więcej pokazywanych jeżówek i w sprzedaży też się pojawiają coraz częściej. Mnie to cieszy, bo przecież nie mam jeszcze wszystkich :) To fakt, bardzo mnie zauroczyły i ta ich różnorodność, która nie ma końca, kusi bardzo. Pozdrawiam Cię również, Ewo <3
UsuńAleż masz wspaniałą kolekcję jeżówek! Też jestem ich fanką, ale jeszcze nie udało mi się zebrać takiej ich ilości. Z wielką przyjemnością oglądam wszystkie zdjęcia :)))
OdpowiedzUsuńWłaśnie widziałam u Ciebie, że też jesteś ich miłośniczką. U mnie to nowe zauroczenie i mam nadzieję zebrać jeszcze przynajmniej kilka odmian :) Cieszę się, że sprawiłam Ci radość jeżówkowym widokiem. Pozdrawiam...
UsuńPrzyszłam jeszcze raz pozachwycać się Twoją jeżówkową kolekcją :)
UsuńBardzo mi miło, Lusi :)
UsuńNie wiedziałam, że jest tak wiele odmian jeżówek :)
OdpowiedzUsuńJest ich jeszcze sporo, sporo więcej :)
Usuńjakie ładne to kwiaty i jak ich dużo pod kątem kolorystyki:)
OdpowiedzUsuńTak, jest mnóstwo odmian tej piękności :)
Usuńmuszę się mamy zapytać czy ona ma jeżówkę w swym ogrodzie:D
UsuńKoniecznie :) Ja już teraz nie wyobrażam sobie nie mieć jeżówek :D
UsuńUwielbiam jeżówki. A mąż wyrwał mi je wiosną :/ Ale odbudowuję kolekcję :) U Ciebie piękne kolory :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOjej, szkoda... Warto odbudować kolekcję, bo są wspaniałą ozdobą rabatek :) Pozdrawiam Cię również :)
UsuńMonotematyczne? A gdzież! Każda z nich jest inna, jest odrębnym bytem :D
OdpowiedzUsuńDokładnie, dzięki temu są takie ciekawe :)
UsuńNie wiedziałam, że te kwiatki tak fajnie się nazywają i mają aż tyle różnych odmian.
OdpowiedzUsuńTo cieszę się, że dzięki mnie mogłaś się dowiedzieć :)
UsuńMasz ogromną kolekcję jezowek, piękne są wszystkie i prawie bezobsługowe.
OdpowiedzUsuńJa zakochałam się w białych, a po dwóch latach zaczęło się pojaawiac mnóstwo różowych, czy to jakaś inwersja?
Pozdrawiam Cię serdecznie
Nie mam pojęcia, Celinko. Moje jeżówki na razie tylko białe się rozsiały i są... białe, takie jak roślina mateczna :)
UsuńMoje białe jeżówki też przybrały barwę różową.
UsuńOne chyba jednak są nieprzewidywalne :)
UsuńTwoja kolekcja jeżówek jest przecudna!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Dziękuję bardzo, Łucjo. Pozdrawiam Cię również...
Usuń