59. Lipcowe różności
Wiedziałam, że tak będzie :) Wiedziałam, że jak przyjdzie czas kwitnienia roślinek w ogrodzie i narobię milion-pierdylion zdjęć tych kwitnących piękności, to potem braknie mi czasu, żeby to wszystko wstawić, umieścić i opisać :) I właśnie tak się dzieje, niby dzień jest długi, niby jestem wolnym ptakiem, a czas przecieka mi między palcami całkiem bez umiaru.
A zdjęcia czekają i tupią z niecierpliwości nóżkami, bo przecież wciąż dzieje się coś nowego w ogrodzie, wciąż kwitną jakieś nowe egzemplarze, a u mnie w folderze do umieszczenia jest jeszcze całe mnóstwo zaległych fotek. No dobra, może dość gadania i pisania, tylko trzeba brać się do roboty?
Ok...
Na dzień dobry, ogólny lipcowy widoczek ogrodu. Nie widać na nim tylko trawnika, a właściwie tego, co po nim zostało :( Niestety, czerwcowe upały spowodowały, że mój zielony trawnik już nie istnieje...
A zaraz po nim, na pierwszy ogień idzie tulipanowiec :)
To piękne drzewko o oryginalnych liściach, gości w moim ogrodzie już kilka dobrych lat, ale wiem, że sporo trzeba poczekać na jego kwitnienie, więc cierpliwie czekam. Kwiatów jeszcze nie miało, ale rokrocznie podziwiam jego cudowne liście o niespotykanym i zupełnie wyjątkowym kształcie. Wyglądają, jakby ktoś nożyczkami poucinał im końcówki, ale tak równiutko i bardzo precyzyjnie. Można je podziwiać bez końca :) Wiem już, że to drzewo po wielu, wielu latach potrafi wyrosnąć na olbrzyma. Na szczęście posadzone jest na obrzeżach naszej działki i nie będzie stwarzać żadnego zagrożenia dla domu, ani nie powinno dawać zbytniego cienia dla ogrodowych roślinek.
Na drugi ogień bierzemy katalpę :)
To piękne drzewo polecam wszystkim, którzy kochają wielkie liście i piękne kwitnienie. Kwiaty, niczym domowe storczyki, towarzyszą tym wielkim liściom przez prawie całe lato. A jesienią, wielkie wiszące strąki dekorują gałęzie tego bardzo dekoracyjnego drzewa. Moja katalpa jest taką naszą swoistą wizytówką, rośnie przy samym wjeździe na naszą posesję i widać ją już z daleka :) Wada? I owszem, jeśli ktoś nie lubi jesiennego sprzątania liści, powinien zapomnieć o tej piękności. Ale czymże byłoby piękno bez odrobiny wysiłku? :)
To poniżej, to moja hortensja, największa w całym ogrodzie. Oczywiście bukietowa, chyba Limelight. Odmiany nie jestem pewna, bo dostałam ją w prezencie wtedy, kiedy moja wiedza ogrodowa była jeszcze na zerowym poziomie, a ogród był w powijakach. Wsadziłam ją tak przypadkowo na rogu domu. Dziś jest olbrzymim krzewem, wyższym ode mnie i niesamowicie pięknym, a jesienią zachwycającym swoimi olbrzymimi kwiatostanami.
Obok tej widowiskowej hortensji zaczynają kwitnąć wsadzone w zeszłym roku, świeżutkie hortensje drzewiaste Annabelle. Są jeszcze bardzo małe i jest to ich pierwsze kwitnienie, toteż ich kwiaty są jeszcze niewielkie i bardzo delikatne, ale cieszy mnie ogromnie, że się przyjęły i rozpoczęły kwitnienie :)
Miskanta chińskiego Zebrinus, znają pewnie wszyscy. To bardzo popularna i zarazem bardzo dekoracyjna trawa. Mam ją w ogrodzie w dwóch miejscach, bo kiedyś tam, jeszcze w czasach kiedy biegałam po ogrodzie z roślinami szukając dla nich odpowiedniego miejsca, przesadziłam ją na nowe docelowe stanowisko, a ta psotnica wyrosła mi w nowym miejscu, no i w tym starym też :) Taka z niej żartownisia :) Nie ukrywam, że najładniej wygląda jako soliter, ale u mnie w ogrodzie na solitery nie ma już miejsca, a mówiąc ściślej, nowego miejsca nie ma już na nic 😀
Poniżej widok na czarny bez Sambucus Nigra i rosnącą pod nim tawułę japońską Shirobana. Nie jest to jeszcze pełnia rozkwitu tej tawuły, swój docelowy popis da trochę później :)
Są już pierwsze zawiązki malin. Mam tę późniejszą odmianę, więc jeszcze trochę na nie poczekam. To jedyne owoce, które posiadam u siebie, a i tak mam je tylko dlatego, że są ulubionym przysmakiem mojego męża :)
Teraz będzie krótka opowieść o winobluszczowej pergoli. Mieliśmy taką piękną, drewnianą, zrobioną rękami mojego męża :) Służyła już ładnych kilka lat, a winobluszcz rozrósł się na niej bardzo. Poniższe zdjęcie jest z jesieni ubiegłego roku. Prawda, że uroczo wyglądała cała zarośnięta?
W tym roku nie zawiodły mnie również moje juki ogrodowe :)
A ten jukowy olbrzym z poniższych fotek, zaszalał całkiem. Dobrze, że zatrzymał się na 2 metrach i 25 centymetrach, bo inaczej z pewnością wtargnąłby na poddasze :) Zawsze ta juka spod okna naszej sypialni, była najwyższa ze wszystkich moich ogrodowych juk, ale w tym roku to już przeszła samą siebie :) I żeby nie było wątpliwości, mam ok. 164 cm wzrostu (plus niewielki koczek), więc różnica wzrostu między nami jest dość wyraźna :)
No dobra, na dziś chyba wystarczy, bo jak jest za długo, to robi się nudno :)
Ale wrócę tu, obiecuję 😃😃😃
No patrz, i na dobranoc jeszcze przyszłam odwiedzić Ciebie... Przyśni mi się w nocy Twój ogród, ta Pergola co runęła, tulipanowiec, i juki... Zdecydowanie cały ogród... Jest co podziwiać, masz Iwonko bajecznie w swoim ogrodzie i męża zdolnego. Nie chwal się nim, bo Ci któraś będzie chciała podkraść, ale lepiejnwyporzyczyc 🤭🤭🤭 dobra starczy gadania, wrócę tu też jeszcze raz, obiecuje 😉😉😉
OdpowiedzUsuńAgatko, jeśli będziesz śnić o moim ogrodzie, to dla mnie jest to bardzo intrygująca wiadomość :) Jeśli tylko ten sen ma być pozytywny i radosny, to czemu nie? :) Poza tym, myślę sobie, że mój mąż jest już za wiekowy i za leniwy, żeby chciał dać się ukraść lub wypożyczyć :D Wiesz, to jest tak, jak Ci mówiłam, dwoje emerytów siedzących sobie w swoim wymarzonym domku z ogrodem... Czego chcieć więcej? :)
UsuńBył bardzo pozytywny, coś się wydarzyło i na dobre widzisz wyszło, i BĘDZIE JESZCZE PIĘKNIEJ... Masz rację Iwonko... Czego chcieć więcej 🤔😊😊😊zdrowia, zdrowia, dużo sił i miłości dla Was. I niekończącego się zapału do ogrodowych wojarzy... Bo sama wiesz ze ogród to niekończąca się przygoda przecież hihi.
UsuńNudno byłoby bez ogrodu, bo ciągle w nim coś się dzieje i dzięki temu jest ciekawiej :)
UsuńNo takiej juki to jeszcze nie miałam:))) Mam ich w ogrodzie mnóstwo i pięknie kwitną ale Twój gigant Iwonko to prawdziwe zjawisko. Czym Ty ją karmisz??? Zarówno tulipanowiec jak i katalpa były na mojej liście marzeń ogrodowych ale w końcu nie posadziłam. Pięknie Ci rosną, mam nadzieję, że wkrótce doczekasz się na kwiaty tulipanowca. Przygoda z pergolą niezła ale teraz masz ładniejszą i pięknie już zarasta. Zakochana w winobluszczu obsadziłam nim dawno temu około 30m ogrodzenia. Było cudnie a potem miałam go wszędzie. Walczymy z nim nadal, to była najgłupsza rzecz jaką zrobiłam w ogrodzie:) Przy pergoli łatwiej go kontrolować i tworzy uroczy, zielony zakątek. Twój lipcowy ogród prezentuje się wspaniale. Miłego weekendu Iwonko!
OdpowiedzUsuńEwuniu, niczym jej nie karmię :) W ogóle nic nie robię koło tych swoich juk. Ta jedna od początku zawsze była wyższa od innych, ale mieściła się w granicach rozsądku. W tym roku pierwszy raz zaszalała tak ponad miarę :) A nową pergolą się cieszę, bo nie dość, że ładniejsza, to i trwalsza, mąż się teraz bardziej postarał, solidniej ją wzmocnił, bo sam się przekonał, że z zimowymi wichurami też nie ma żartów, chociaż tylko bezlistne gałęzie się na niej opierają :) Mój winobluszcz na szczęście siedzi tylko w tym jednym miejscu i nie pozwalam mu się nigdzie rozpanoszyć :) Dziękuję Ci za miłe słowa i również życzę miłych weekendowych chwil :)
UsuńAle wielkolud (juka) :D Trawnik to i umnie tragedia, na szczęście ostatnio nieco chłodniej i nawet popadało, więc może odżyje :D
OdpowiedzUsuńTeż liczę na to, że trawnik odżyje, choć na razie specjalnej różnicy nie widać, mimo opadów :)
UsuńTulipanowiec mnie najbardziej zaskoczył, ma naprawdę oryginalne liście! Piękne rośliny!
OdpowiedzUsuńDziękuję. Tak, tulipanowiec jest zupełnie wyjątkowy :)
UsuńZachwycają mnie te drzewa. Mają piękne liście. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię Alu również. I zapraszam ponownie <3
UsuńNajbardziej podoba mi się juka-olbrzym :)
OdpowiedzUsuńTeż jestem nią zauroczona :)
UsuńNiezmiennie zachwycam się Twoim ogrodem :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za te miłe słowa :)
Usuńta juka jest mega:D można się w niej schować
OdpowiedzUsuńNie próbowałam, ale pewnie można :)
Usuńdawaj schowaj się xd
UsuńTy wiesz, jakie ona ma ostre te liście??? :D
UsuńO ta zieleń to cieszy oko :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie :) I uspokaja skołatane nerwy, jak ktoś ma je skołatane :D
UsuńIwonko, uśmiałam się z tych zdjęć tupiących z niecierpliwości nóżkami ;) Ale u mnie jest podobnie-zrobię dużo zdjęć, a potem trzeba je przejrzeć, wybrać coś do opublikowania, napisać post, popracować w ogrodzie itp. itd. No a doba ma tylko 24 godziny... Tulipanowiec i katalpa są ciekawymi drzewami, zawsze bardzo mi się podobały, ale zajmują dużo miejsca, więc pozostaje mi podziwiać je u Ciebie. Juka dała czadu z wielkością! Bogactwo roślin w Twoim ogrodzie zachwyca nieustająco.
OdpowiedzUsuńTak to jest z tym czasem, doba się nie rozciąga, a ja jakoś mniej teraz umiem sobie radzić z organizowaniem dnia :) Przyznaję, że juka zaszalała wyjątkowo, do dziś jak patrzę na nią z okna sypialni, to nie mogę wyjść z podziwu, wygląda prawie jak drzewo :) Dziękuję Lusi za wizytę i pozdrawiam Cię cieplutko <3
Usuń