70. Był sobie trawnik :)
Dziś krótko, bo i temat jest krótki i konkretny :) Taka jest rzeczywistość, był sobie trawnik, właśnie był... tak, dobrze czytacie, był w czasie przeszłym. Jeszcze trochę go zostało, ale tak naprawdę, to coraz go mniej :) No bo przecież gdzie mam wsadzać swoje kolejne chciejstwa? Gdzie znajdę miejsce na to wszystko, co jeszcze chcę mieć, a nie mam, bo nie ma już w moim ogrodzie ani jednego centymetra wolnego???
Więc muszę sobie jakoś radzić, prawda? Skoro nie ma wolnego miejsca, muszę je sobie sama zrobić. I nie pozostaje mi nic innego, jak tylko krojenie trawnika :) Trawnik się nie obrazi, najwyżej kosiarka będzie miała focha, że ją wyciągam z blaszaka na te parę centymetrów trawnika :) Trudno...
To był jeden kawalątek. Ale już w trakcie znikania trawnika wiedziałam, że to wciąż za mało. Bo przecież i kolejne jeżówki chcę mieć, tyle odmian jeszcze na mnie czeka :) I hortensję w końcu tę przywiezioną z Wojsławic muszę przecież gdzieś wsadzić, a jeszcze jutro przywiozę następną, więc co mi po takim skrawku??? Za chwilę go zagospodaruję i jak już będzie za późno, to okaże się, że znowu jest go za mało?
No to pod nóż, a raczej pod szpadel, poszedł kolejny kawałek z drugiej strony :) Trochę w lekkim półcieniu, w sam raz będzie dobry dla hortensji... Ileż to ja się muszę nagłówkować, żeby było wdechowo :)
Nie wiem, czy nie za mało, naprawdę nie wiem. Jak znam siebie, to znowu nakupię wszystkiego, co tylko wpadnie mi w oko i za chwilę będę przeklinać, że znowu nie ma miejsca. Ale z drugiej strony, nie chcę od razu jakichś radykalnych zmian, bo za chwilę będę żałowała, że w ogóle nie mam trawnika i będę zła sama na siebie :) Tak to już z babami... ups... z kobietami bywa :) Tzn. nie z kobietami, ze mną tak bywa, żeby się przypadkiem inne kobiety nie obruszyły :) To dla mnie zawsze jest albo za dużo, albo za mało 😀
Teraz tylko sobie ułożę piękne obrzeże z kostki, tak jak jest w pozostałej części ogrodu i... gotowe. Będzie piknie :)
Mam jeszcze ochotę na dosadzenie na tych nowych rabatkach jakichś cebulaków, żeby wiosną też było pięknie i kolorowo :)
🌷🌷🌷
Aaaa... i jeszcze jedno... Mój ogród, jeszcze przed długim, zimowym snem, trafił do ogrodowego SPA. Właściwie nie cały ogród, tylko tuje, które rosną sobie naokoło, tuż za płotem :) Trafiły w ręce stylisty i straciły swoje zielone czuprynki :) Teraz są już piękne i odmłodzone, a na wiosnę zaczną się zagęszczać, więc moja ogrodowa, zielona enklawa będzie jeszcze przytulniejsza :)
Na filmiku, jeszcze przed wizytą tujowego stylisty:
Na tych zdjęciach, już po... Piękne, odmłodzone i z nowymi fryzurkami :)
No i jest gites...
Tymczasem, moi kochani "czytacze" :)
Mówiłam, że będzie krótko? 😁😁😁
A u mnie odwrotnie. Warzywnik zmniejszony a trawnika przybyło :-).
OdpowiedzUsuńNo widzisz, Alu? :) Każdy ma to, co lubi najbardziej :) Buziaki...
UsuńHa... już myślałam, że jestem pierwszą "czytaczką", a tu ubiegła mnie Alicja. Nie szkodzi. Zadowolę się drugą ławeczką. Ty rzeczywiście nie możesz usiedzieć w miejscu, kreatywność przegania Cię po własnym ogrodzie wte i wewte. Plany obiecujące masz. Tylko czy z czasem nie zrobi się za ciasno? Tak tylko pytam.
OdpowiedzUsuńNawet takie "robocze" kawałki wyglądają świetnie. Patrzę i patrzę...
Pozdrawiam serdecznie...
PS - czy mogę napisać do Ciebie prywatnie?
No widzisz, Polonko, taka wiercipięta ze mnie :) Może dlatego, że często jest tak, że najpierw coś zrobię, a potem dopiero pomyślę. I najczęściej dotyczy to właśnie zakupu roślin. Nakupię, bo oczy chcą, a potem gimnastykuję umysł, gdzie mam to wsadzić :) No tak, przecież mam też wady :) Pytasz, czy nie zrobi się za ciasno? Oczywiście, że tak. Ten błąd popełniam, odkąd mam ogród i wszystko w nim powsadzałam za blisko siebie :) To jest właśnie tak, jak chcesz za dużo, a nie masz wystarczającej ilości powierzchni ogrodowej :) Odpowiadając na Twoje ostatnie pytanie, oczywiście, że tak. Możesz to zrobić albo przez "Napisz do mnie" albo przez Funpage na Fb, jak tylko masz ochotę. Jedno i drugie znajduje się na blogu. Pozdrawiam...
UsuńPięknie wyglądają tuje po przycięciu, a świerki jakby się do nich przytulały. Zdradzisz skąd się wzięła nazwa Bukowa Chatka?
OdpowiedzUsuńTrafna uwaga, Lenko, też mam takie odczucie, że świerki zaczęły stosować przytulanko :) Skąd Bukowa Chatka? Jak tylko zaczęliśmy budowę domu, wymyśliłam tę nazwę, jakoś tak... Bukowa od nazwy wsi, w której mieszkamy, a Chatka, bo to rzeczywiście chatka, mały parterowy domek o powierzchni 83 m2. Spodobała mi się ta nazwa i tak zostało :)
UsuńPięknie wyglądają Twoje tuje. Jak ja Cię rozumiem też miałabym ochotę powiększyć terytorium dla kwiatów, ale mój kręgosłup i ręka temu nie podołają. Szkoda. Upycham gdzie się da z różywym skutkiem. Pozdrawiam serdecznie :):):)
OdpowiedzUsuńTy przynajmniej, kochana, podchodzisz do tego z rozsądkiem, a ja chociaż wiem, że dokładam sobie roboty, nie mogę się powstrzymać i mój rozum wtedy śpi 😀 Pozdrawiam Cię również...
UsuńKrótko i na temat... I tak trzymać. To jest właśnie prawdziwa miłość do roślin. I jesteś tego przykładem. Ogrom pracy, wysiłku, włożonego czasu a efekt będzie czarujący.
OdpowiedzUsuńTak jak Ty i ja już zacznę mój trawnik wycinać, powiększać rabaty. Paliwo kosztuje, spaliny trują, kosiarka będzie miała mniej do roboty, lepsze są kwiatki. Zdecydowanie... Kochana szalejesz. Ja narazie planuje, plany znaczy są, tylko zdrowie troszkę szwankuje w całej naszej familii. Taki mamy paskudny czas a i pogoda, deszcze, słońce, ciepło, zimno... Ale wiwrzeze nieć nie dzieje się przypadkiem. Ja ma tak być, niech będzie. Odpoczywamy, patrzymy i podziwiamy... Ja też wczoraj wróciłam że szkolki z hortensją na pniu... Ot moje chciejstwo spełnione... Tylko teraz gdzie ja posadzić 🤔🤭 pomyślimy później. Hortensje to zdecydowanie moje ulubione kwiaty... I kochana można znajdziesz miejsce dla lilii hihi... I dalii. Hihi. Ach dzieje się u Ciebie. A szpaler po wizycie stylisty wyglądają i prezentują się zjawiskowo. Naprawdę... Czy to twoja robota kochana czy męża??? Szacun naprawdę, bo cięcia naprawdę sporo było. Trzymajcie się cieplutko i koniecznie pochwal się efektem końcowym a i w sezonie fotek nie może zabraknąć oczywiście. Pozdrawiam pa
Postaram się Agatko, z całych sił, żeby ten efekt końcowy był czarujący, na razie praca stanęła, bo zimno, a ja mam czas, żeby wymyślać, co tam też na tych nowych rabatach będzie. Tyle wiem, że jutro już przyjadą jeżówki i jeszcze coś co tam zamówiłam i trzeba będzie jakieś decyzje co do usytuowania roślin podejmować :) Dalii na pewno nie będę miała, bo tak jak już Ci kiedyś chyba pisałam, mam twarde postanowienie nie wsadzania roślin, które trzeba jesienią wykopywać. Nie mam już na to ani siły, ani chęci. Dalie będę podziwiać u Ciebie :) Tuje, jak już wiesz, to ani moja robota, ani męża. Ot, tak sobie wymyśliłam, że cudze ręce to zrobią :) Uściski Agatko, jeszcze raz... :)
Usuńmy nasz trawnik musimy ogarnąć... po upałach wygląda strasznie
OdpowiedzUsuńNasz zdecydowanie odżył po tych deszczach :)
Usuńu nas za mało padało... są łyse placki na trawniku:(
UsuńWierzę, u mnie tych placków nie było wiele, na szczęście...
Usuńto dobrze że upały oszczędziły bez szkód Twoją zieleninkę;)
UsuńTak, a już myślałam, że mój trawnik w tym roku całkiem poległ :)
UsuńTrawnik był piękny, ale myślę, że kolejne kwiaty umilą straty :)
OdpowiedzUsuńJa bym raczej napisała, że piękne kwiaty zrekompensują mi zniszczony upałami trawnik :)
UsuńMasz przepiękny ogród. Też bym taki chciała, ale niestety nie mam zbyt dobrej ,,ręki'' do roślin.
OdpowiedzUsuńCyrysiu, każdy ma to co lubi i w czym się sprawdza :)
UsuńIwonko, rozumiem Cię doskonale - ja też ostatnio wykrawałam kolejny kawałek trawnika, żeby posadzić rośliny, które już dość długo czekały w doniczkach, poza tym musiałam poprzesadzać floksy szydlaste, żeby w nowym miejscu tworzyły kolorowe poduchy. Co prawda bardzo się już ograniczam z kupowaniem nowych roślin, ale czasem ogarnia mnie jeszcze zakupowe szaleństwo... I wtedy zaczyna się walka z trawnikiem. Pozdrawiam :)))
OdpowiedzUsuńWiesz co? Najgorsze jest to, że ja wiem i mam świadomość, że przysparzam sobie tylko dodatkowej pracy... I co z tego? Jak zobaczę te swoje kolejne chciejstwa, które chcę i muszę mieć, mój rozum wtedy zasypia snem głębokim. Chyba powinnam zacząć to leczyć :) Uściski, Lusi...
UsuńTak to już jest . Kiedy ktoś ma hobby, ciągle brakuje miejsca na nowe rzeczy. Do niedawna miałam tak z książkami :D
OdpowiedzUsuńWięc doskonale mnie rozumiesz :)
UsuńMoi rodzice mają ogród i często walczą z trawnikiem. ;)
OdpowiedzUsuńŻebym to ja tylko z nim walczyła... Ja go unicestwiam :)
UsuńCzasami wydaje mi się, że trawnik jest po to aby go skracać :) A tak na poważnie, to dla jeżówki to ja bym dużo więcej z ciachała ... hahahaha...
OdpowiedzUsuńA wiesz, że właśnie cały czas myślę, czy nie za mało wyharatałam :) Tym bardziej, że dzisiaj przyjechały jeżówki i już widzę, że będzie ciasno, a przecież nie mam jeszcze tylu odmian :)
UsuńWpadłam się przywitać i skoro już jestem, pooglądać fotki, te i nieco wcześniejsze. Tak dla utrwalenia. Chyba się uzależniłam. To już choroba, czy jeszcze nie?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie...
Dobry wieczór :) Nieeeee, to na pewno nie choroba, tylko ulubienie :) Cokolwiek to znaczy :)
UsuńNo... to mnie uspokoiłaś... ulubienie? to ulubienie... może być...
UsuńPolonko, nie wiem ile czytałaś na moim blogu, ale w którymś tam wcześniejszym poście wyjaśniam wszem i wobec, że mam taką dziwną przypadłość, tzn. uwielbiam wszelkiego rodzaju słowotwory i językową słowotwórczą zabawę. No i właśnie "ulubienie" jest takim moim nowym tworem, zresztą myślę, że nawet udanym w tej konkretnej sytuacji. Ulubiłaś mnie? Ulubiłaś! No to niech to będzie ulubienie :) :) :)
UsuńHa... ha... oj Ty moja ulubiona Pani Ogrodowo! Wychodzi na to, że sobie Ciebie ulubiłam. OK. Ale chyba nie dotarłam do tego posta, poszukam i poczytam. A zabawa w słowotwory... nawet fajne zajęcie... potrenuję z wnukiem...
UsuńPozdrawiam jak zawsze serdecznie...
Polonko ulubiona :) Znalazłam ten post, o którym piszę wyżej, więc jak sobie życzysz, to zobacz... Tytuł: "Wszyscy czekamy na wiosnę", post jest z 13 lutego 2022 i na jego końcu moje wywody w temacie słowotworów :) Pozdrowionka cieplusie :)
UsuńOh... jakże dziękuję, zajęłam się domem i nie zajrzałam, ale wieczorem na spokojnie to nadrobię. Dam Ci znać, co i jak... Pa...
UsuńNa spokojnie... Obowiązku nie ma, ale będzie mi miło 🙂
UsuńKrótko czy długo - u Ciebie zawsze jest pięknie. W końcu jesteś Panią Ogrodową...
OdpowiedzUsuńPowiem krótko - jestem zachwycona Twoim ogrodem...
Pięknie dziękuję Stokrotko, za te miłe słowa :)
UsuńAle pieknie! Oglądanie zdjęć Twojego ogrodu to czysta przyjemność :) U mnie jest inny problem z trawnikiem- zasycha... Niestety nie wygląda to zbyt efektownie.
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie :) Mój też podsychał, ale to działo się w lecie, w czasie tych upałów... Na szczęście, jak dostał trochę deszczu, to odzyskał swój zielony wygląd :)
UsuńA ja ostatnio musiałam przeprowadzić kilka roślin, bo ogród warzywny okazał się za mały, ha ha :D
OdpowiedzUsuńHa ha, każdy robi to co mu w duszy gra :D
Usuń