69. Hortensje i inne pięknoty
Po pierwsze i na dzień dobry, muszę Wam pokazać, jak aktualnie wyglądają moje hortensje. Pisałam już o nich jakiś czas temu, ale od tamtego czasu znacznie urosły i chcę je pokazać ponownie. Nie mam wiele ich odmian, a raczej, żeby być dokładną, mam chyba tylko cztery odmiany, ale to mi zupełnie nie przeszkadza, bo uważam, że i tak najpiękniejsze i najbardziej widowiskowe są hortensje Polar Bear, czyli Misie Polarne, które u mnie rosną dopiero trzy lata, a już są imponującej wielkości. Posadziłam je przed wejściem do domu, bo to jedyne miejsce, w którym na moich przydomowych arach jest jakikolwiek cień. Pamiętam, jak wsadzałam te małe krzaczki hortensji i myślałam sobie, kiedy urosną tak, żeby stanowiły już jakąś dekorację :) Teraz urosły już tak, że w czasie, kiedy kwitną, nie mogę od nich oderwać wzroku :)
Ich wielkie kule są fascynujące. Odmiana ta ma tę dodatkową zaletę, że jej łodygi są grube oraz mocne i pomimo wielkich rozmiarowo kwiatów, usytuowanych na ich końcach, nawet w czasie deszczu, dają spokojnie radę utrzymać ciężar tych wielkich kul. Nigdy, nawet po obfitych opadach, nie musiałam ich podwiązywać, zawsze dawały sobie radę i nigdy żadna z nich się nie złamała :) Nie mogłam znaleźć dla nich lepszego miejsca i uważam, że właśnie teraz, kiedy kwitną, stanowią piękną dekorację wejścia do domu :) Z pewnością wrócę jeszcze w tym miesiącu do hortensjowego tematu, bo tak pięknie przebarwiają się płatki ich kwiatów, że samo robienie im fotek jest dla mnie ekscytującym przeżyciem :)
To może teraz ptaszki? A dokładniej papużki, bo właśnie takie kolorowe cudeńka "obfocił" mój mąż w zaprzyjaźnionym sklepie ogrodniczym. Kiedy ja buszowałam wśród roślinek, bo wiadomo co tygryski lubią najbardziej, to mojego mężulka zainteresował hałas dochodzący z zewnątrz sklepu i zobaczyłam, że próbuje się zaprzyjaźnić z takimi pięknościami :) Ja jednak zdecydowanie wolę w takich sklepach wypatrywanie roślinkowych niespodzianek i cudów. W sklepie, o którym mowa, pojawiły się nawet ostatnio kolekcjonerskie Monstery Variegaty, które normalnie w sprzedaży detalicznej jest baaaaardzo ciężko dostać, więc nie dziwota, że zanurkowałam w te półki jak roślinkowy oszołom. Zresztą mój mąż zawsze się ze mnie śmieje i mówi, że szkoda wielka, że nie mogę siebie zobaczyć, jak tylko wysiadam z samochodu przez takim sklepem, to już mi się świecą oczy :) No cóż, każdy ma za pazuchą swoje dziwactwa :)
Niesamowite kolorowe bogactwo masz w swoim ogrodzie. Wyobrażam sobie jak cieszy Cię tak wielka ilość kwiatów.
OdpowiedzUsuńJest takie japońskie powiedzenie na temat szczęścia: "Szczęściem jest trzymać kwiaty w obydwóch rękach "...
A więc jesteś szczęśliwa 😀
Ogromnie mnie cieszy, to prawda :) Uwielbiam swój ogród, kocham po nim spacerować i to mnie uszczęśliwia. A japońskie przysłowie trafne, jak najbardziej :)
UsuńWitaj Iwonko. Jak zawsze nie mogę się napatrzeć na hortensje. Zwłaszcza Twoje są przeogromne i wyglądają zjawiskowo. Pogoda im służy, jak i rośliny spragnione po takim lecie potrzebują jednak tego deszczu i ochłody. Jest wspaniale. U nas to samo. Raz słonko, raz deszcz. Wszystko odżyło. Mam nadzieję że jesień też będzie przyjemna, słoneczna, i kolorowa. Tak lubię. I nas jeszcze zaskoczy, pocieszy, 😉 dziękuję za spacerek. Jak zawsze u Was pięknie 😍😍😍👌
OdpowiedzUsuńU Ciebie, Agatko, też jest moc hortensji i to przepięknych :) To ja podziwiam je zawsze u Ciebie. I jest dokładnie tak, jak piszesz, teraz jest dla nich super pogoda, ten chłodek i deszcze, to jest to, co lubią :) Ja też czekam jeszcze na piękną, złotą jesień, mam nadzieję, że jeszcze taka będzie :) Pozdrowionka <3
UsuńWszystkie pięknoty tworzą wspaniały kolorowy kobierzec, a ponowne kwitnienie każdej roślinki cieszy ogromnie. Hortensje wspaniałe!
OdpowiedzUsuńTo prawda, cieszy mnie każdy nowy kwiatuszek :) Dziękuję za odwiedziny i ściskam...
UsuńHortensje są bardzo piękne. Aż żałuję, że nie mam własnego ogrodu.
OdpowiedzUsuńTak, teraz jesienią, hortensje są piękną ozdobą ogrodu :)
UsuńPiękne
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńGapię się na kolejne nowe zdjęcia i złapałam się na tym, że niektórych w ogóle nie znam. Nie wiedziałam, że są takie kwiaty i takie rośliny. I do tego tak pięknie nazwane. Znowu się doładowałam widokiem. I na Twoim blogu przyznaję publicznie, że zazdroszczę Ci umiejętności robienia tak pięknych fotek. Sama jeszcze się nie nauczyłam. Jakoś nie ciągnie mnie do tego, ale lubię oglądać cudze prace. Gapię się wtedy jak sroka w gnat, za przeproszeniem.
OdpowiedzUsuńTwoje hortensje to cuda, jak inne kwiaty. I muszę to powiedzieć - o takich osobach jak Ty, mówi się, że mają dobrą rękę do kwiatów. Coś w tym jest. Potwierdzam. Moja Mama też tak miała. Jej balkon wprost tonął w kwiatach.
Ptaki natomiast to bardzo miły widok dla oka. Z tego powodu m.in. oglądam programy na National Geographic, gdzie pełno egzotycznych ptaków jak wiesz, i przepięknych krajobrazów.
O różach też muszę wspomnieć, bo inaczej się nie da - kocham je miłością pierwszą. Zawsze mam w wazonie choćby jedną, by przyglądać się jak z paka przeobraża się w kwiat. I ten zapach...
No zobacz, znowu się rozpisałam... ale gdy jestem u Ciebie, czynię to z ogromną radością...
Pozdrawiam z przebłyskami promieni słońca...
Ot... i nie dopatrzyłam błędu - ma być ... z pąka przeobraża się w kwiat... sorrki...
UsuńJak czytam Twoje komentarze, to moje "ego" rośnie jak dmuchany balon. Tyyyyyle pochwał :) Aż się rumienię :) Chociaż z drugiej strony cieszę się, że dzięki moim wpisom możesz poszerzyć swoją "roślinkową" wiedzę :) Natomiast Twoja pochwała odnośnie fotek, to - jak już pisałam - miód na moje serce :) Do tej pory tylko mój mąż chwalił moje fotki, więc jesteś druga, której się podobają :) Róże to u mnie całkiem osobny rozdział, bo od zawsze niezmiernie mi się podobały, ale odkąd mam ogród i próbowałam się z nimi zaprzyjaźnić, to stwierdziłam, że wcale nie jest to takie proste. I wcale róże nie są takie bezobsługowe, jak niektórzy twierdzą. Chyba, że mi z nimi nie po drodze, bo pomimo kilku prób, tylko dwie u mnie żyją jako tako, czyli po japońsku. Reszta się na mnie zawsze bardzo szybko obrażała :) I tak już pewnie zostanie, ale nie można mieć wszystkiego. Serdeczności Ci posyłam, Polonko. I buziaki :)
UsuńTwoje "ego" rośnie jak balon, a ja przynajmniej się nagadam. Nad różami nie zastanawiałam się wiele, ale wśród kwiatów od zawsze były dla mnie numerem JEDEN. I wiesz co, na wielu działkach kwiatowych gdzie bywałam, róże były w mniejszości. Zatem, jak piszesz, są niezwykle trudnym wyzwaniem.
UsuńPozdrawiam również najpiękniej...
Róże zawsze mi się podobały, choć nie są u mnie w pierwszej kwiatowej trójce :) Ale to szlachetny kwiat i bywają takie przepięęęękne :)
UsuńCudnie! Ile barw... A hortensje wspaniałe! :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :) Hortensje rzeczywiście są wspaniałe...
UsuńCudne hortensje, wspaniały masz ogród, aż miło było nacieszyć oczy fotkami. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję Lenko za takie miłe słowa :) Pozdrawiam Cię również...
UsuńJa również mam nadzieję na cieplejsze dni w najbliższym czasie. A hortensje są przepiękne ♥
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. Aktualnie jest taka zimnica, że już się nie mogę doczekać tego ciepełka :)
UsuńBardzo miło się spacerowało po Twoim pięknym ogrodzie przy deszczu i przy grzmotach. Hortensje Polarne misie są wspaniałe, u mnie tylko Phantom dorównuje im wielkością, ścieżka z nimi wygląda bajecznie.
OdpowiedzUsuńZdjęcia z kwiatami są niezwykle urodziwe.
Monstery ponoć nie wolno trzymać w sypialni, bo jej wpływ na nas jest niezbyt dobry , ale może to jakiś przesąd?
Pozdrawiam Cię serdecznie.:))
Witaj, Celu. Dziękuję pięknie, że zechciałaś pospacerować wśród moich kwiatów. O monsterze wiem tylko tyle, że jest trująca, ale dotyczy to tylko faktu jej spożycia, toteż niektóre zwierzęta domowe powinny być od nich trzymane z daleka. A z tego co wiem, to na przykład koty bardzo lubią ją podgryzać :) Natomiast nic nie wiem o tym, by nie trzymać jej w sypialni. Może to jednak przesąd i może wziął się właśnie stąd, że nie jest jadalna? :) Ściskam Cię mocno :)
UsuńRośliny ,jeżeli tylko o nie dbamy potrafią się odwdzięczyć . Pięknie rosną , kwitną i cieszą nasze oczy. Dają nam wiele radości:)) Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńTo prawda, rośliny są bardzo wdzięcznym towarzyszem i przyjacielem. I ile z nich radości :) Pozdrawiam również cieplutko :)
UsuńHortensje pięknie zakwitły i aż trudno oczy oderwać kiedy rosną w takim zagęszczeniu.
OdpowiedzUsuńPodobnie liczę jeszcze ciepłą , polską , złota jesień...w ogrodzie tyle jeszcze do zrobienia
Och, Kamilko, tak czekam na ciepełko. Tym bardziej, że zlikwidowałam część trawnika pod nowe roślinki i kiedyś, a najchętniej jeszcze we wrześniu, chciałabym coś tam wsadzić. A tu tak zimno...
UsuńHortensje uwielbiam. Bam ich sporo jak na mój niewielki ogród i jeszcze wiosną dosadziłam z własnego chowu :-).Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, bo hortensje są przepiękne :) Pozdrawiam Cię również, Alu :)
Usuń