Póki jeszcze ciepło... póki słonecznie...
Tak naprawdę, to dopiero od kilku dni uruchomiliśmy w domu ogrzewanie. Duże okna i to właśnie te strategiczne, najważniejsze, mamy od południa. Salon i dwie sypialnie. W ciągu dnia słońca nie brakuje i to już od dawna. Naprawdę, nie pamiętam już, kiedy ostatnio był u mnie pochmurny dzień. Prawie codziennie świeci słońce, a jak świeci to jest cudnie, bo nagrzewa szyby, które oddają to ciepło do środka i w chałupce jest cieplutko. Dlatego, między innymi, nie uruchamialiśmy ogrzewania. Dopiero jakieś kilka dni temu, włączyłam grzanie w sypialni, bo jednak w nocy, jak zdarzało mi się wstawać do toalety, to powietrze było zimne.
Ale ja nie o tym chciałam przecież, nie o ogrzewaniu i toalecie :) Najgorzej, jak zacznę tak klepać bez sensu, to mogę tak cały dzień :)
Chciałam tylko napisać, że w ciągu dnia naprawdę jest ciepło. Ogród też mam od południa, więc nie dziwota, że to wszystko co u mnie rośnie, to jesień ma głęboko w nosie... Liście, tak naprawdę i do końca, to spadły tylko z katalpy i z magnolii. Więc nawet nie bardzo mam co zbierać i porządkować, bo musiałabym je z tych drzew obrywać, a przecież chyba nie o to chodzi :)
Kluczowym jesiennym akcentem, rzucającym się w oczy w samym środku ogrodowych rabat, jest pożółkły już modrzew japoński Stiff Weeper. Gubi swoje "igiełki" na zimę i po nim ewidentnie już widać, jaką porę roku mamy.
No i, tak jak napisałam wcześniej, obsypały się liście magnolii i to też jeszcze nie wszystkie. Na fotce widać jeszcze liściasty śmietnik, przed sprzątnięciem :)
No i hortensje... Te już odpuściły swoją jesienną wytrzymałość i wszystkie, jak na komendę, zamieniły się w uschnięte kwiatostany. No... prawie wszystkie, bo jednak jeszcze gdzieś tam pomiędzy tymi suchelcami, zdarza się jakiś żywy hortensjowy kwiat. Tak, żeby było przyjemniej dla oka :)
Te wyżej, to bukietowe, bo ogrodowe wyglądają zdecydowanie lepiej. Bardziej żywotnie :)
Zobaczcie, co jeszcze się dzieje. Gdzieś, kiedyś musiałam wyrzucić na kompostownik nasiona lub resztki ślazu maurytańskiego. Teraz wziął i zakwitł i to ładniej, niż na moich rabatach. Więc z mojego, bądź co bądź, niezbyt pokazowego kompostownika, wystają takie piękne rośliny, bardziej kolorowe i imponujące, niż te w ogrodzie :) Pewnie dlatego, że na resztkach wyhodowane i na kompoście :) Dumnie się prężą na samym czubku mojego śmieciowiska, no boki można zrywać :)
To kolejny dowód na to, że im mniej się chucha i dmucha, tym efekt bywa lepszy. I nie wiem, czy dotyczy to tylko roślin, czy też na przykład zwierząt, a nawet ludzi :)
A kolory???
Kolory na rabatkach wciąż są :)
Kwitnie lawenda i wciąż czerwienią się róże...
I chociaż pewnego ranka, szron osiadł na zwiędłym już kwiecie jeżówki, w niczym to nie przeszkodziło, żeby na tej samej roślince, w listopadzie, zaczął się rozwijać świeży pąk. Jak na to patrzę, to nie wiem, czy to ta roślina zwariowała, czy ja :)
Zresztą... nie powinnam się dziwić. Kolejne takie roślinkowe dzidziusie szykują się do kwitnienia. Chyba nikt im nie powiedział, że już jest listopad...
Żeby było śmieszniej, a może mniej śmiesznie :( z ziemi wychodzą też już wiosenne, cebulowe roślinki...
Nawet sorbaria, czyli tawlina jarzębolistna, przystroiła się w wiosenne pąki :( I to nie jest pojedynczy pąk, jest ich pełno na wszystkich gałęziach...
Co tam jeszcze na rabatach piszczy? Ano, jest kilka ładnych i kolorowych widoków, np. kwitnąca wciąż aksamitka truskawkowa... Prawda, że wygląda, jakby była odlana z wosku? :)
Czy na przykład żurawkowy zakątek :)
A w domu kwitną grudniki, które rokrocznie obsypują się u mnie kwieciem w listopadzie, więc listopadnikami powinny się nazywać :)
Na razie zakwitł tylko biały... różowy i czerwony dopiero mają pąki i szykują się do pokazania swoich możliwości :)
Tak, jak pisałam wcześniej, czyste błękitne niebo często teraz gości nad moim domem, czasem nawet ktoś mi na nim narysuje krzyżyk "x"... Chyba tylko po to, żebym mogła się zastanowić, gdzie postawić kółko :)
A wieczorami błękit potrafi zamienić się w ognistą intensywną czerwień i urzekać takimi barwami, że oczu nie można oderwać...
Na koniec pokażę Wam kawalątek wioskowego zwierzyńca. Różne zwierzaki przewinęły się już przez nasze gospodarstwo, zarówno w trakcie budowy domu, jak i potem, kiedy byliśmy już stałymi mieszkańcami tego terenu. Ale teraz chciałam pokazać Wam jednego futrzaka, który jest z pewnością mieszkańcem naszej wsi, ale często bywa na naszym tarasie i wygrzewa się w promieniach słońca. Chcę go Wam przedstawić dlatego, że ma - moim zdaniem - przepiękne i stosunkowo rzadko spotykane umaszczenie, czy jak to się tam zwie... Jest raczej nieufny i płochliwy, kiedy próbuję zbliżyć się choćby tylko do tarasowego okna - on ucieka. Dlatego zdjęcia są robione przez szybę. Ale często siadam na podłodze z drugiej strony jego tarasowego leżakowania i... przyglądam mu się "z bliska" :) Jest wyjątkowy, taki mały tygrysek w kociej skórze :)
Ogromnie się cieszę, że tu do mnie zaglądacie i pozostawiacie po sobie ślad. Każdy taki zostawiony dla mnie komentarz, to mój dodatkowy uśmiech :) I radość w sercu...
Dziękuję 💗💗💗
P.S. Nieśmiało tylko przypominam, że wciąż trwa ogłoszony przeze mnie konkurs (do 20 listopada), więc kto jeszcze się nie zgłosił, a ma taką ochotę, to serdecznie zapraszam do poprzedniego postu czyli TUTAJ :)
Modrzew świetnie wygląda, ale ten ślaz się prześliczny :) Śliczny koteczek :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, ślaz też bardzo mi się podoba :)
UsuńUwielbiam oglądać zdjęcia z Twojego ogródka :) Przepiękne! Dziś właśnie dowiedziałam się, że wydawnictwo zamyka wiele magazynów, które były bliskie mojemu sercu- m.in. Przepis na ogród. Tyle lat ta gazeta była na rynku, a teraz koniec. Żal strasznie mi się zrobiło. Dobrze, że są blogerzy tacy jak Ty, którzy tak chętnie opowiadają o swoich zielonych oazach :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. Szkoda wielka, że takie znane i poczytne magazyny są likwidowane, zawsze zachwycały mnie właśnie ich fotografie, barwne i wspaniałe... I gdzie mi tam do nich :) Ale jeśli chętnie do mnie zaglądasz z tego powodu, to jest mi podwójnie miło :)
UsuńKolejny raz uczta dla oka za sprawą Twoich zdjęć. Róże się do mnie uśmiechają, a jeżówki?, nie wiedziałam że ich pąki są takie fotogeniczne i czy to normalne, żeby w listopadzie wychodziły cebulowate?, i żeby pąki tak licznie na drzewach się pokazywały? Aksamitka rzeczywiście wygląda jak z wosku. Super to pokazałaś. Nawet zachody słońca są u Ciebie nie z tej ziemi. W ogóle mam wrażenie, że Twój zaczarowany ogród pokazuje nam jakby początek wiosny, a nie początek zimy. Znowu piję kawę i jakże miło spędzam czas u Ciebie. Jestem pewna, że to z powodu słonecznej aury, która roztoczyła nad Twoim królestwem swój parasol, a mnie się to udziela. Zazdroszczę, bo moje niebo od kilku dni pochmurne coś. Ale nie narzekam. Jestem ciekawa zimy, którą nas straszą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie... miłego kolejnego słonecznego dnia życzę...
Ja już w zeszłym roku odkryłam, że pąki jeżówek są właśnie wyjątkowo fotogeniczne. I to tak naprawdę na każdym etapie rozwoju :) I te pąki na krzewie sorbarii, zaniepokoiły mnie poważnie... Na najbliższe dni zapowiadają mróz, więc chyba mój "wiosenny" ogród zacznie w końcu wyglądać odpowiednio do pory roku :) Choć nie powiem, żeby mnie to jakoś szczególnie uszczęśliwiało :) Pozdrawiam Cię również z życzeniami miłego wieczoru i jutrzejszego dnia...
UsuńZ jednej strony cieszę się że jest ciepło, ale rośliny trochę zaczynają wariować... Iwonko, świetne te jeżówkowe dzidziusie, zwłaszcza ten ostatni. I ten kotełek fajny :) Twój ogród wciąż zachwyca kolorami, a powinien już powoli szykować się do zimowego odpoczynku. U mnie jest podobnie - niby jesień, a jakby trochę wiosny ;)
OdpowiedzUsuńSerdeczności :)))
Te kwiatowe dzidziusie są słodkie, ale niestety, sama wiesz, że ich żywot jest krótki, bo zapowiadają mrozy... Więc myślę, że mój ogród już niedługo zacznie wyglądać odpowiednio do pory roku :) Pozdrowienia ciepłe Ci przesyłam, Lusi :)
UsuńTak, prawdziwa jesien nastala... Na szczescie u mnie ostatnio piekna pogoda, od paru dni swieci slonko, wiec jest przyjemnie. Piekne zdjecia, jak zawsze z reszta. Podziwiam Cie za wytrwalosc i niekonczaca sie wene ♥
OdpowiedzUsuńPóki mam tę wenę, Kasiu, to piszę. Mam nadzieję, że mi to nie minie :) Dziękuję Ci za pochwały, to bardzo miłe. Pozdrawiam Cię serdecznie...
UsuńPisz , pisz i oby Cie ta wena nie opuscila! Pozdrawiam ♥
UsuńStaram się, na razie rezygnacja mi nie grozi :) Uściski :)
UsuńUwielbiam złotą jesień i bardzo nie podoba mi się, że nadchodzi poważne ochłodzenie :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Miśka
miska-grabowska.pl
Ja też lubię taką piękną jesień... Ale musimy się liczyć z tym, że nadejdzie koniec tego jesiennego cudu. Właśnie u mnie chyba dziś już się skończyło, bo pada cały dzień :) Pozdrawiam Cię również...
UsuńPięknie się dzieje... Modrzew wygląda przepięknie jak i ślaz... To co napisałaś o ślazie, jest coś w tym. Nie tylko kwiaty ale i ludzie, zgadzam się... U Ciebie jeszcze sporo się dzieje i naprawdę musi być ciepło,, bo dopiero co ruszyliście z ogrzewaniem... Aż zazdroszczę, bo u nas już dawno bucha... Bo zamarzłabym w domu nawet hihi. 🤭 I kto wiedział gdzie przywędrować. Koty mają coś w sobie, on tak po coś nie przyszedł, nawet to nie wygląda, jakby przechodził, wręcz się zatrzymał, i popatrzył Ci prosto w obiektyw... Piękne te jego futerko i kolory jakimi bucha. Niespotykane to. Naprawdę. Dzięki za spacer i życzę jeszcze wielu takich cieplutkich dni.
OdpowiedzUsuńTo prawda, tak właśnie myślę, że często jest tak, że im więcej się dba i chucha, tym efekty są mizerniejsze. Oczywiście, że to nie jest reguła, ale życie pokazuje, że często to się sprawdza. U mnie tak naprawdę dopiero dzisiaj jest pierwszy jesienny, taki listopadowy dzień, bo pada, jest szaro i chłodno. A jeszcze wczoraj chodziłam po ogrodzie bez żadnego dodatkowego okrycia :) Tak było ciepło w słonku :) Kotek do nas przychodzi codziennie i zagląda, i patrzy, ale jeszcze się boi :) Uściski, Agatko <3
UsuńNo niestety już jesień chociaż ciągle jeszcze kolorowa i piękna.
OdpowiedzUsuńA u Ciebie nadal jak w Raju...
Ale tylko do wczoraj, bo od dzisiaj już szarówa, deszcz i zimno. Chyba koniec dobrego :)
Usuńjaki koteczek zerka;D
OdpowiedzUsuńCudowny jest :)
UsuńWitam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńU mnie też cieplutko i słonecznie, ale grzejemy już coraz dłużej - mamy centralne. Poza tym mieszkam w starym domu, tu dziurka, tam dziurka, ogólnie chłodno jest :) Całe szczęście w tym roku pogoda sprzyja i na opale można trochę oszczędzić. Szczerze? Nie pamiętam tak ciepłego listopada.
Kolory na zdjęciach cudowne, ale widać już że roślinki przygotowują się do zimy :) Zima też ma swoje zalety, może mniej kolorowe krajobrazy ale jak poprószy to też będzie pięknie :) Cudowne zdjęcia!
Co do kalendarza - bardzo pięknie wygląda na twoim blogu :) Życzę miłego otwierania okienek kalendarza (czyli wpisywania blogów do listy). Mam nadzieję, że będziesz dobrze bawić się podczas tej akcji - mi zawsze sprawia wiele przyjemności ^^ Ach, nie mogę doczekać się grudnia! Będzie radośnie, ciepło i bardzo twórczo :)
Pozdrawiam cieplutko ♡
Ja też nie pamiętam tak cudownej pogody w listopadzie. Jeszcze wczoraj wyszłam do ogrodu bez dodatkowej kurtki czy swetra, tylko tak, jak chodzę w domu. W słońcu było tak ciepło, że niczego dodatkowego nie potrzebowałam :) Dziękuję za Twoje pochwały odnośnie zdjęć, są bardzo miłe. Już czekam na ten dzień 1 grudnia, żeby zacząć prowadzić kalendarz, to z pewnością będzie bardzo ekscytujące. Pozdrawiam Ci,ę również bardzo gorąco <3
UsuńU mnie już mało kolorowo w ogrodzie. Ostatnie georginie wykopane, ostatnie koszenie przed zimą zaliczone, tulipany posadzone. Teraz już tylko czekać do wiosny szczególnie że idą przymrozki. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńTak, u mnie też zapowiadają już przymrozki, więc myślę, że to koniec pięknej jesieni :) No cóż... teraz będziemy czekać na wiosnę, Alu :) Uściski...
UsuńHallo... miłego dnia Ci życzę...
OdpowiedzUsuńHalo, halo... dziękuję i wzajemnie :)
UsuńWidzę, że u Ciebie jeszcze są oznaki jesieni. U mnie natomiast coraz bardziej robi się ,,goło'' i ponuro, czyli kwiatów praktycznie brak, a liści na drzewach coraz mniej.
OdpowiedzUsuńU mnie już dzisiaj też przyszła szara jesień i na dodatek padało prawie cały dzień :) Chyba już koniec pięknej, złotej jesieni...
UsuńU mnie już prawie wszystkie drzewa mają nagie gałęzie. Jeszcze modrzewie mają rude igiełki które pod podmuchem wiatru spadają i tworzą piękne rude dywany :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię Iwono :)
Uwielbiam te rude modrzewiowe dywany, ale u mnie już też dzisiaj powiało i popadało, więc chyba nadszedł koniec pięknej jesieni...
UsuńU Ciebie jeszcze tak kolorowo i ciepło skoro nie ogrzewaliście domu. Podziwiam kondycję roślin. U nas też świeciło słoneczko jednak nie na tyle, by nie dogrzewać. A dzisiaj przyszła prawdziwa, brzydka i mokra jesień. To już chyba koniec sielanki. Nie znoszę tego okresu, ale cóż trzeba to przetrwać. Jak zwykle nie zdążyłam z pracami. Trochę jeszcze pozostało do zrobienia. Kotek prześliczny. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńTo prawda, domu nie ogrzewaliśmy, ale to głównie dzięki tym słonecznym dniom, naprawdę jak się tak solidnie nagrzało w ciągu dnia, to było zupełnie ciepło w środku :) Od dzisiaj u mnie już szarówa niestety i padało, ale chyba pogodę mamy podobną, bo z tego co pamiętam, mieszkamy chyba w tym samym rejonie kraju... Uściski Janeczko :)
UsuńTak mieszkamy obie w dolnośląskim, ale zapewne po obu stronach Wrocławia, do którego mam 100km drogi. Kiedyś często tam bywałam, a teraz bardzo rzadko:):):)
UsuńJa jestem ok. 30 km od Wrocławia na północny zachód :) Zdarza mi się tam bywać :)
UsuńU mnie dzisiaj lało cały dzień. Miło popatrzeć na twoje piękne jesienne obrazki. I slicznego kociaka.
OdpowiedzUsuńU mnie dzisiaj też już szaruga przyszła... Padało i wiało, ech...
UsuńJestem zachwycona Twoim ogrodem zawsze jak wpadam. Magnolia mamy już straciła wszystkie liście. Pomogłam grabić i już jest czysto. Mama teraz w donicach ma wszędzie wystawione wrzosy i wrzośce - czy jakoś tak - słabo się znam na tym i jest równie pięknie i kolorowo.
OdpowiedzUsuńSerdeczności.
Dziękuję bardzo za pochwały i ogromnie mi miło, że mój ogród Ci się podoba :) Przyznaję Ci rację, wrzosy jesienną porą są piękną dekoracją...
UsuńWprost nie do wiary! U nas dziś śniegiem prószy i zimno się zrobiło. Ogród poszarzał i pewnie zasypia na zimę:) U Ciebie jakby inny klimat, wciąż pięknie i kolorowo. Zachwycił mnie modrzew, wygląda zjawiskowo. Uściski Iwonko!
OdpowiedzUsuńU mnie od wczoraj, Ewo, też jest już zimno, ale jeszcze parę dni temu nawet nie zakładałam żadnej kapotki wychodząc do ogrodu, tak było przyjemnie :) Pozdrawiam Cię serdecznie...
UsuńMiło znów zajrzeć do Twojego ogrodu. Śliczny kotek! U nas od kilku dni przedzimie, a teraz, rano, właśnie pada śnieg...
OdpowiedzUsuńDziękuję :) A u mnie bez śniegu, tylko zimno się zrobiło... Miło mi, że do mnie zaglądasz :)
Usuńu mnie już wszystko przykryte białym puchem!
OdpowiedzUsuńA u mnie śniegu nadal nie ma...
UsuńU mnie wczoraj spadł śnieg, jest mega bajkowo i pięknie. Uwielbiam jesień ale cieszę się, że zima już powoli się nam pokazuje, czekam na jej mocne wejście :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia Iwono :)
Pozdrawiam serdecznie
Ja bym chciała śnieg na święta :) Zobaczymy, co nam aura w tym roku przyniesie :) Dziękuję Ci bardzo za pochwalenie moich zdjęć, to bardzo miłe... Pozdrawiam Cię również.
UsuńŁał, łał, łał!!! Twój ogród to cudeńko. Lazikuję już ponad godzinę i jestem coraz bardziej oczarowana i różnorodnością roślin i tym jak ogród jest prowadzony.
OdpowiedzUsuńPiękny spacer. Opisy świetne. Sama przyjemność.
Wrzucaj kolejne fotki i pisz.
Wszystkiego dobrego!
Och, pięknie dziękuję za takie miłe słowa. To dla nie ogromna przyjemność czytać takie zachwyty nad moim ogrodem :) Zapraszam do zaglądania do mnie, kolejne posty będą z pewnością :) Pozdrawiam Cię cieplutko...
UsuńAle się cieszę że tu do Ciebie trafiłam :) taki ogród i taka wiedza to skarb :) mój ogród taki nie jest, ale powolutku go upiększam i uczę się jak nad nim panować. W Norwegii niestety mam bardzo złą glebę, większość ogrodu jest na skalę ale jakoś roślinki znalazły drogę i rosną. Będę śledzić i podglądać jak mieć też tak ładnie :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że Ci się podoba. Takie słowa od czytelników zawsze są bardzo motywujące :) Z tą moją wiedzą to tak nie do końca chyba jest prawda, bo bardziej uczę się na własnych błędach, ale się nie zrażam, i to najważniejsze. Ciekawa jestem Twojego ogrodu...
UsuńPrzepiękne jest to drzewko jesienne. Jestem zauroczona Iwonko. Uwielbiam drzewa.
OdpowiedzUsuńDrzewa bywają piękne... zwłaszcza jesienią.
Usuń