Polecane posty

80. Zima czy niezima

Wbrew tytułowi zacznę dziś od zupełnie czegoś innego. 

Może niektórzy z Was, a zwłaszcza ci bardziej spostrzegawczy, zauważyli, że na moim blogu, na bocznym pasku, znalazł się kalendarz adwentowy. Umieściłam go, gdyż biorę udział w świątecznej akcji Advent Blog Calendar, wymyślonej przez Klaudię i zapoczątkowanej na jej blogu TUTAJ. Od 1 grudnia, kolejno, dzień po dniu, w kalendarzu będzie się otwierać jedno "okienko", w którym będę umieszczać adresy wyjątkowych blogów, które warte są polecenia i które - moim zdaniem - są interesujące, pasjonujące, inspirujące i warte odwiedzenia. Taki jest zamysł tej akcji, a ponieważ bardzo mi się spodobał i jest wart rozpropagowania, niniejszym to czynię :) 

I jeszcze jedno. Umieściłam też na bocznym pasku przekierowanie do konkursu na blogu Kasi, bardzo ciekawego konkursu. Kto jeszcze nie wziął w nim udziału, w imieniu Kasi serdecznie zapraszam do zaobserwowania jej bloga i do udziału w konkursie :) Zajrzyjcie TUTAJ.

To tyle...

Wracając do tytułu dzisiejszego posta, to... sama nie wiem, zima to, czy niezima?

Wszędzie, gdzie tylko zajrzę, czy gdzieś coś przeczytam, spadł śnieg i zima zagościła na dobre. Oglądam zasypane śniegiem ogrodowe rabaty, uginające się pod białym puchem gałęzie drzew, rośliny śpiące sobie słodko pod ciepłą pierzynką. Tylko u mnie jakieś wariactwo. Oprócz lekkiego przymrozku, który bardziej oszronił trawę, niż rośliny, innych oznak zimy nie ma...

Pewnie, że jest zimno :) Mnie jest zimno, jak jest już poniżej 15 stopni, więc trudno się dziwić, że przy minusowych temperaturach, wychodzę z domu tylko wtedy, kiedy muszę :) Ale zimno nie oznacza zimy, poza tym z widokiem śniegu jakoś tak przyjemniej, bardziej uroczyście, czyściej i w ogóle... Czasem mam wrażenie, że słońce przykleiło się do nieba nad moim domem, bo jest u mnie gościem codziennie :) Ale ja nie narzekam, absolutnie... Żeby sobie ktoś nie pomyślał, że przyszłam tu marudzić i się żalić, o nie... Kocham słoneczko, kocham jego promienie i ciepłe głaskanie i zdecydowanie jestem zwierzakiem ciepłolubnym, więc niech sobie grzeje, niech się nie odkleja, nie mam nic przeciwko temu :)

Fotki z mojej "zimy" są świeże, jak bułeczki z piekarni za rogiem :) Dzisiaj robione. Więc proszę bardzo, najpierw to, co wciąż żyje wbrew wszelkim prawom fizyki :)












Jedne są w lepszym stanie, inne w gorszym, ale generalnie, mimo nocnych przymrozków wciąż egzystują, jakby nie mogły się rozstać lub cierpiały na bezsenność.

Zrozumiałe jest dla mnie, że korale pięknotki wciąż dekorują krzew, to jest ich czas. 


Zrozumiałe jest także, że magnoliowe kotki już teraz przygotowują się do wiosennego kwitnienia :)


Niezrozumiały jest dla mnie natomiast fakt, że wciąż owocują maliny. Przymrozek mają w czterech literach :) Przypominam tylko, że fotki są z dzisiaj.




No dobra, to teraz takie, które uschły już sobie i już dużo wcześniej zapomniały o kwitnieniu, "suchelcami" przeze mnie nazwane :) Dlaczego je tu umieszczam? Bo uważam, że nawet takie suchelce, czasem są warte uwiecznienia :)








No i wreszcie te, które są w tym momencie największą ozdobą rabatek :) Najczęściej to takie, które rosną w cieniu i do których teraz, nisko wędrujące  słońce, nie dociera. Przyprószone, pocukrowane, polukrowane, czy jak by tam tego nie nazwał, liźnięte szronem, najpiękniejsze dla obiektywu i dla każdego oka.

Myślę, że podzielacie moje zdanie :)





I oczywiście, nie może się obejść bez królowej kwiatów, która ma się bardzo dobrze. Nie dość, że wygląda wspaniale sama w sobie, to jeszcze uważam, że przystrojona dodatkowo w zmrożoną, diamentową koronę, prezentuje się wyjątkowo okazale :) 




I na koniec chcę Wam jeszcze pokazać kwitnący kroton. Wiadomo, że jest to kwiat domowy, a jego kwitnienie nie jest jakoś często spotykane. Poza tym, nie jest też spektakularne, bo kwiat krotona nie zapiera tchu w piersiach i nie odbiera mowy z wrażenia i podziwu. Ale uważam, że jest na tyle ładny, że należy go pokazać :)



I to by było na tyle :)

Chyba jeszcze tylko jedna moja myśl. Zwrócono mi uwagę, iż nieprawidłowo zrobiłam, pokazując magnolię z jednoczesną informacją, że pokazuję ją jeszcze przed sprzątnięciem pod nią liści, ponieważ liści pod magnolią nie powinno się na zimę sprzątać, tylko powinno się je zostawiać, gdyż chronią one płytkie korzenie magnolii przed przemarznięciem. Nie kwestionuję tego, z pewnością tak jest, jeśli zostało mi to wyartykułowane. Nie znam się na wszystkim i nigdy nie twierdziłam, że na wszystkim się znam. Może też dlatego nie doszłam nigdy do takich wniosków, ponieważ moja magnolia przysypana jest drewnianymi zrębkami (nie korą, tylko zrębkami) i to one z pewnością przyczyniają się do ocieplenia jej korzeni, ponieważ nie zdarzyło się, żeby mi kiedykolwiek przemarzła. Ale powtarzam, tego nie wiedziałam i jeśli ktoś uznał to za instrukcję, czy zalecenie i dlatego, że tak napisałam sprzątnął liście spod swojej magnolii, to proszę o wybaczenie tej mojej niezamierzonej, magnoliowej działalności :) Nie miałam zamiaru nikogo źle instruować, bo nie takie były moje intencje. Zresztą nigdy nie traktowałam mojego bloga, jako strony instruktażowej, udzielającej porad, czy zaleceń. Bardziej jest to swego rodzaju pamiętnik, miejsce do uwieczniania zdjęć i mojego ulubionego bazgrolenia czy bazgrołowania, jakkolwiek to brzmi ... I tyle :)


Do następnego, blogowego zobaczenia, kochani 💔



Komentarze

  1. Pierwsze przymrozki tworzą ciekawe ornamenty na roślinach, których masz jeszcze dużo w ogrodzie. Maliny i u nas całkiem dobrze sobie radziły mimo jesiennego chłodu. Mnie też cieszy gdy domowe rośliny kwitną chociaż to trochę wpływa na późniejszą ich kondycję. Mój zamioculcas często kwitnie i niestety wcale mu to nie służy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Kochana! Dwa dni miałam śnieg pod oknami. Uwielbiam widok oszronionych roślin i drzew. Było prawie jak w bajce. Prawie, bo jak w bajce jest u Ciebie w ogrodzie mimo zimy, która w jednym miejscu jest jak się patrzy, a w innym szaro i ponuro. Już Ci pisałam, że masz zaczarowany ogród. Kwiaty odwdzięczają Ci się wyglądem, a maliny powaliły mnie. O tej porze roku jeszcze są? Jest jak napisałaś, dzieją się cuda wbrew wszelkim prawom fizyki. Tylko u Ciebie może tak być.
      Pozdrawiam serdecznie... z zimowym poniedziałkiem...
      PS - ale dla mnie to jeszcze nie zima...

      Usuń
    2. Ismar, masz rację, też bardzo lubię szukać tych zimowych ornamentów. Pięknie wyglądają na liściach i na kwiatach... I chyba masz rację z tym osłabieniem kwitnących roślin, pewnie wtedy całą swoją siłę skupiają na kwiatach...

      Usuń
    3. Polonka54, też lubię śnieżek w ogrodzie, zwłaszcza jak nie muszę wychodzić i mogę go tylko obserwować przez tarasową szybę :) Sama się dziwię, co się u mnie dzieje, bo jakoś nie pamiętam, żeby we wcześniejszych latach było tak, że wszędzie jest zima, tylko u mnie nie :) Pozdrawiam Cię również poniedziałkowo i życzę Ci miłego wieczoru...

      Usuń
  2. Widać, że ogród już szykuje się do snu. U mnie też po tych przymrozkach ostatecznie popadały ostatnie kwiaty. Spadł śnieg, a ja nie zdążyłam jeszcze pograbić wszystkich liści.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A u mnie nadal śniegu nie ma i już trochę straciłam na niego nadzieję :)

      Usuń
  3. Witam serdecznie ♡
    Jej, dziękuję bardzo za wzmiankę o Advent Blog Calendar :) naprawdę wiele to dla mnie znaczy. Jest nas już kilka w akcji, nie mogę się doczekać naszych kalendarzy ^^ U mnie popadało przedwczoraj, było całkiem biało. Wczoraj nie padało, śnieg leżał tylko gdzieniegdzie, dzisiaj już wszystko puszcza i tylko drobinki białego puchu można gdzieś tam dostrzec pod krzakami. Mam nadzieję, że posypie na święta, bo to podkręci klimat świąt :) Ale też jestem zmarzluchem. Gdy jest zima, zazwyczaj spędzam czas w łóżku pod pierzynką. No chyba że idziemy na sanki, w tedy robi mi się magicznie gorąco :) Piękne zdjęcia, jak zawsze magiczne, zachwycające kadry!
    Pozdrawiam cieplutko ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się już nie mogę doczekać początku tego wpisywania w kalendarzu :) Ale jeszcze kilka dni tylko, damy radę, zleci szybko. U mnie dalej śniegu nie ma i myślę, że na razie nie będzie, bo zapowiadają małe ocieplenie :) I tak jak Ty, też chciałabym śnieg na święta :) Dziękuję Ci za pochwały zdjęć i pozdrawiam Cię również <3

      Usuń
  4. u nas śnieg już przypruszył i cały ogród bialy...

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj Iwonko. Cieszę się że bierzesz udział w wyzwaniu tak by to nazwać można było...advent Blog całe dar. I ja biorę udział. Miło będzie....lubie kiedy w ogrodzie kolorowo, jak u Ciebie, kiedy ciepło i grzeje słonko... Zime lubię ale za oknem i kiedy chodzę fotografuję ogród, bo to magiczne... Nie lubię za to kiedy zimno i trzrba jechać w tej ślizgawicy... Ale dzisiaj dałam radę... Ty wiesz kochana o co chodzi... I mówię tak... Twój blog Iwonka, twoje podwórko twoje zasady, pamiętaj. Nikomu z niczego tłumaczysz się nie musisz... Ale zawsze znajdzie się ktoś komu nie będzie pasować... I w końcu najlepiej To Ty wiesz co jest dobre dla Twoich kwiatów, dla ogrodu... W końcu to nasze dzidizusie, duże dzidzie o które wiemy jak dbać... Buziaki i do usłyszenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A zima to chwilowa.... U nas od jutra roztopy i deszcz... Niech idzie precz.. Bo muszę cebulę posadzić 🤭🤭🤭 zima jeszcze będzie, śnieg spadnie i się jeszcze zdążysz nacieszyć hihi.

      Usuń
    2. Zgadza się Agatko. Nie czekam jakoś nadzwyczajnie na śnieg, bo mam świadomość, że może być tak, że będzie jeszcze potem leżał aż do kwietnia, więc teoretycznie może się znudzić... Zresztą widzę, że masz podobny stosunek do zimy i śniegu, jak ja :) Też lubię tę porę roku gdy patrzę na nią przez okno :) A co do liści pod magnolią... Tak, wiem, że nie muszę się nikomu tłumaczyć. Ale zarzucono mi, że jakiś młody ogrodnik mógł skorzystać z mojej złej porady, więc poczułam się w obowiązku wyartykułować przynajmniej to, że mój blog poradnikiem żadnym nie jest :) Uściski, Agatko <3

      Usuń
  6. Super, że bierzesz udział w kolejnej już edycji Adwentowego Blogowego Kalendarza :) Ja brałam udział przez 3 lata ale tym razem chyba jednak sobie odpuszczę tę zabawę.

    U mnie śniegu było jak na lekarstwo. Czekam na większe opady, coś prognozują u nas na wschodzie na środę, oby się sprawdziło:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już nie czekam na śnieg, bo u mnie zapowiadają ocieplenie, a śniegu nie było i się na ,żadne opady nie zapowiada :)

      Usuń
  7. Ja nazywam te pogodowe zamieszki - przedzimie ;)) jeszcze nie zima, ale już jesień jakby ustępowała. Zobaczymy jak to wyjdzie, bo czasem postraszy w listopadzie, a później cały grudzień jest ponury i deszczowy. Ogród jak widzę jeszcze dzielnie się broni, chociaż coraz mniejsze szanse w szrance z mocnymi przymrozkami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra nazwa - przedzimie :) To prawda, że grudzień potrafi być szary i jesienny, a święta bezśnieżne. Roślinki, tak jak piszesz, po kolei poddają się mrozowi. Przyjdzie nam na nie czekać do wiosny :)

      Usuń
  8. Przedzimie ma też swój urok. Piękna relacja. U nas od kilku dni biało. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę zazdroszczę tej bieli, choć wiem, że ten śnieg pewnie długo się nie utrzyma... Dziękuję za pochwałę :)

      Usuń
  9. Przewrotna ta zima.
    U mnie na odwrót jest tak, że gdy zjeżdżam do centrum wioski ośnieżonym samochodem, często budzę zaciekawienie. U mnie jeszcze śnie, tam nawet śladu po nim nie ma. A to dosłownie kilka km. Las i góry rządza się swoimi prawami ;)))
    Co do magnolii. Staram się grabić jej liście jesienią. Moje drzewo zacnych rozmiarów, jest największym śmieciarzem ogrodowym. Po tej dawce wiedzy przeczytanej u Ciebie, obawiałabym się o trawnik (materia gnije i jest jej sporo) Póki co magnolia mimo jesiennych porządków ma się bardzo dobrze ;)))
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie tak, jak piszesz, było kiedy jeździłam do pracy do miasta wojewódzkiego. Tak zawsze ciepło więc śnieg szybko topniał, ja potrafiłam przyjechać z zaśnieżonym dachem :) Zdziwienie było :) A co do magnolii... Też uważam, że liście zostawione na trawniku więcej szkody, niż pożytku zrobią. I bardziej to miałam na myśli pisząc o ich sprzątaniu. Ale... no cóż, może nie została precyzyjnie zrozumiana? Dziękuję za Twój komentarz i pozdrawiam Cię cieplutko <3

      Usuń
  10. U mnie przez dwa dni była zima :) Teraz temperatura na plusie, więc znowu jesień raczy nas swoją zmienną aurą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja myślę, że przyjdą jeszcze ciepłe dni. A śniegu w tym roku jeszcze nie widziałam :)

      Usuń
    2. Coraz bardziej wątpię, czy będzie jeszcze ciepło, zwłaszcza że dziś za oknem miałam kilkanaście centymetrów białego puchu :) Tak zima mnie zaskoczyła w woj. łódzkim :)

      Usuń
    3. A u mnie dalej bez śniegu :) I na razie niech tak zostanie...

      Usuń
  11. U mnie nie zagościła zima, ledwo co poprószyło, tego dnia, co innych zasypywało i tyle. I może niech tak zostanie u mnie :) ? Ciekawy pomysł z kalendarzem adwentowym, ale na moim blogu, wszystkie blogi jakie obserwuję i wstawiam je ku pamięci u siebie są równocześnie polecane przeze mnie i uważane, za cudowne :) Będę kibicować i będę zaglądać to polecanych przez Ciebie blogów. Oszronione kwiaty zawsze wyglądają magicznie, prawda?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też ze śniegiem bieda, ale ja nie narzekam. Myślę, że śniegu jeszcze nie zabraknie i przyjdzie czas, że będziemy tęsknić za jego brakiem :) Szron na kwiatach jest cudowny, dekoruje jak nic innego :) Zapraszam do obserwowania kalendarza, mam go pierwszy raz, więc zobaczę jak to wyjdzie z tym polecaniem :)

      Usuń
  12. Juz na innym blogu czytałam o tej zabawie. Jednak nie za bardzo kumam o co w niej chodzi. Lubię takie imprezy :) To prawda że juz w listopadzie śnieg spadł, a malinki u mnie tez jeszcze były.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chodzi w tym o to, że od 1 grudnia przez 24 kolejne dni, codziennie, należy wstawiać w kalendarzu adresy blogów, które są zdaniem autora interesujące, inspirujące i które się poleca :) A moje malinki jeszcze dalej wiszą na krzakach :)

      Usuń
    2. To ciekawa zabawa. Przyjrzę się jej.

      Usuń
  13. Maliny można powiedzieć dały czadu:) Ale kolorowa ta zima u Ciebie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też byłam zauroczona faktem, że w listopadzie mogę zrywać maliny z krzaka :) Pozdrawiam również...

      Usuń
  14. Oo super, że bierzesz udział w kalendarzu świątecznym :D Ja akurat nie mam czasu :c
    Czekam na posty ;p
    Pozdrawiam serdecznie! :)
    Wildfiret

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowałam się, zobaczymy co z tego wyjdzie :) Pozdrawiam Cię również...

      Usuń
  15. Twój ogród o każdej porze roku jest niesamowity :) owocujące maliny i bajeczny kolor korali pięknotki. Miłego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Maggie za miły komentarz :) Korale pięknotki też mnie zachwycają. Aż żałuję, że nie posadziłam jej bliżej tarasu, teraz w tej szarości byłaby super uczta dla oczu :)

      Usuń
  16. Cieszę się, że wzięłaś udział w akcji u Klaudii i ją promujesz. To niesamowita inicjatywa, w której również miałam okazję brać udział. Możliwe, że w tym roku również się pokuszę :)
    Ja też nie przepadam wychodzić z domu, kiedy na dworze jest chłodniej. 20 stopni to moja optymalna temperatura :P Śniegu u mnie co prawda było tylko w weekend, ale napadało konkretnie. Teraz już leżą pojedyncze kupki.
    Ach ten Twój cudowny ogród. Z tym lekkim szronem i tak się super prezentuje :)
    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci pięknie za ten miły komentarz. Bardzo się cieszę na tę kalendarzową akcję, już jestem ciekawa jak to będzie wyglądało, wiem, że wymaga to odrobinę samodyscypliny, ale myślę, że dam radę. Ach, ja też lubię ciepełko i chyba niedługo już będę liczyć dni do wiosny :D Pozdrawiam Cię również bardzo cieplutko :)

      Usuń
  17. Kochana, bardzo mi milo, ze wspomnialas o moim rozdaniu na blogu, dziekuje Ci bardzo! ♥ Ja rowniez biore udzial w akcji Klaudii, super inicjatywa.
    Co do Twojego ogrodu, poza tym, ze jak zawsze zdjecia sa piekne, to jestem pod wrazeniem , co ta natura wyprawia! Chociaz maliny mnie az tak nie dziwia :D Kilka lat temu, byc moze 10 lat wstecz moi dziadkowie przywiezli 11 wiader jagod z lasu na poczatku grudnia. Ja za to na moich pierwszych wspolnych wakacjach w Polsce z moim chlopakiem, 3 lub 4 lata temu zbieralam jagody pod koniec pazdziernika :)
    Szkoda, ze wyszlo takie zamieszanie z ta magnolia. Nie przejmuj sie, niestety czasami zdarzaja sie takie dramy na blogach, o czym pewnie wiesz :)
    Pozdrawiam cie cieplutko ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Kasiu za Twoje pochwały. A odnośnie wyskoków natury, to teraz Ty mnie zadziwiłaś, bo jagody w grudniu, a nawet w październiku, to rzeczywiście chyba ogromna rzadkość :) Wiesz, ten epizod z liśćmi magnolii jakoś nie bardzo mnie dotknął, bo ja nigdy swojego bloga nie traktowałam jako poradnika. Może gdybym twardo pisała, że tak powinno się zrobić, no to owszem, ale tak nie było, bo ja tak sobie tylko tutaj na bloggerze bazgrolę :) Uściski, Kasiu <3

      Usuń
  18. U mnie śnieg się pojawił a wraz z nim przymrozki. Jest tak pięknie i bajkowo :) Uwielbiam zimę :)

    Śliczne zdjęcia :) Ja w tym roku nie biorę udziału w kalendarzu Klaudii, ale uważam, że to piękna i miła Inicjatywa :)

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę zaczynam chyba wszystkim zazdrościć tego śniegu, bo u mnie nawet na lekarstwo go nie ma i nie było :) Pozdrawiam Cię cieplutko...

      Usuń
  19. Może to dziwnie zabrzmi ale mieszkam ma południowym wschodzie Norwegii i nke mam tu śniegu już dobte kilka lat.. A te Julka lat to będzie siedem...Gdzieś tam w środkowej jest już go trochę u cvba żeby mieć zdjęcia zimy będziemy musieli się wybrać na przejażdżkę :) pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To naprawdę dla mnie przedziwne, Skandynawia zawsze kojarzy się z zimnem i śniegiem :) Dziękuję za wizytę, komentarz i zapraszam ponownie :) Pozdrawiam również.

      Usuń
    2. Tak, tak by się mogło wydawać ;) i tak faktycznie kojarzy się wieku osobom. Niestety klimat zmienił się w ostatnich latach i to bardzo. Przez pięć miesięcy padało może raz albo dwa a teraz od miesiąca pada kazdrgo dnia :( dziwne rzeczy się dzieją w tej przyrodzie...
      Oczywiście będę zaglądać i ja zapraszam do siebie ;)

      Usuń
    3. Niestety, jest tak jak piszesz. Dziwne rzeczy się dzieją...

      Usuń
  20. U mnie był śnieg i już po śniegu :-). Pięknie wyglądają te suche roślinki szczególnie na nagietku nasiona są bardzo fotogeniczne :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Alu... nagietkowe nasionka są w ogóle piękne i bardzo fotogeniczne :) U mnie śniegu nie było do tej pory wcale...

      Usuń
  21. U mnie śnieg utrzymał sie przez kilka dni, ale tworzył rzeczywiście spektakularne widoki. U Ciebie jest zjawiskowo, tyle ciekawych zdjęć zrobiłaś, w każdej roślince znalazłaś ciekawy okaz do ukazania, masz świetne oko.
    Życzę miłego tygodnia.))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję, kochana. Taka pochwała z Twoich ust jest dla mnie bardzo istotna, bo sama lubię oglądać dobre zdjęcia, a te moje wydawały mi się zawsze takie zwyczajne :) Więc to dla mnie motywacja do robienia kolejnych. Pozdrowienia przesyłam Ci cieplutkie :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Napisz do mnie

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Copyright © Pani Ogrodowa