Polecane posty

120. Już wrześniowo

Miałam cichą nadzieję, że z kolejnym postem zdążę jeszcze w sierpniu, ale nie zdążyłam... :( Nawet nie zauważyłam, kiedy nastał miłościwie nam panujący wrzesień. Chyba dopiero chłodne nocne powiewy zwróciły moją uwagę, że coś jest inaczej, niż dotychczas. Wraz z nastaniem tego jesiennego już miesiąca, zmieniła się temperatura i zmieniło się powietrze. Wreszcie da się normalnie wyjść na dłużej na zewnątrz i - przede wszystkim - da się spać, tak normalnie, głęboko i... długo :)

Wiem, że najczęściej za długo śpię. Wiem że gdybym wstawała wcześniej, dzień byłby dłuższy i miałabym więcej czasu dla siebie i na swoje wszystkie wymysły. Ale wiem też, że po prawie 40 latach wstawania bardzo wcześnie rano, zasłużyłam sobie na wstawanie bez budzika, zasłużyłam na powolne budzenie się, przeciąganie pod kołdrą, ponowne zamykanie oczu i w końcu ranne pomarudzenie wprost do poduszki :) To takie moje małe przyjemności, z których nie mam zamiaru zrezygnować, nawet pod groźbą... pod jakąkolwiek groźbą :)

Ok, no to zaczynam ogrodową część... Dziś zacznę od przepysznego, śliwkowego ametystu... Czy raczej od wrzosowego fiołka albo fiołkowego wrzosu :) Chodzi mi tylko o kolor i tak naprawdę odcienie fioletu. W takim właśnie ametystowo-niebieskim kolorze jest jedna z moich ketmii syryjskich o pełnych, fantastycznych kwiatach. Zanurzmy się na chwilę w ten wyjątkowy odcień :)








A skoro jesteśmy już przy takiej roślinie, to kwiatom mojej drugiej ketmii też nic nie brakuje. Czysta biel, z bordowym środeczkiem, również pełny kwiat, czyli z wypełnionym dodatkową linią płatków środkiem kwiatu...




Wracając jeszcze na chwilę do poprzedniego koloru, muszę Wam pokazać mojego kuchennego ulubieńca. Chyba pokazywałam Wam już kiedyś ten fiołek afrykański, ale za każdym razem kiedy kwitnie, nie mogę się oprzeć jego podziwianiu. Właściwie chodzi mi wyłącznie o kolor, bo jak dla mnie ten odcień jest w ogóle trudny do nazwania i zupełnie wyjątkowy. Fiołkowy? Wrzosowy? Liliowy? Zjawiskowy? :) Do tego jeszcze pokryty jest takim jakby srebrnym brokatem i wygląda zupełnie nieziemsko...


No i teraz tak... Mam wiadomości dobre i złe. Które najpierw? Jeśli nawet w tym momencie odpowiadacie na moje pytanie, to i tak Was nie słyszę, więc zdecyduję sama... tak jak zawsze odpowiadam przy tego typu pytaniach. A więc najpierw te złe :)

Złe wiadomości są takie, że zakwitły już zimowity. Jak dla mnie, to trochę za wcześnie. Zimowity to takie zwiastuny jesieni, zresztą sama ich nazwa jest już dosyć dołująca... witają zimę :) Są nawet ładne i tak trochę się kojarzą z wiosennymi krokusami, mimo że są od nich dużo większe, ale jednak to nie krokusy, tylko "witacze" zimy :) Brrr...



Druga zła wiadomość jest taka, że mam zatrzęsienie malin. Nie nadążamy zjadać i zamrażać, zresztą zamrażarka ma określoną pojemność i nie tylko maliny w niej mam :) Piekę z nimi ciasta... ale ileż można jeść ciast z malinami? :)




Oczywiście z tą drugą złą wiadomością to żartowałam, bo kto by się nie cieszył z tak dużej ilości malin? :) Taką miseczkę jak na fotce powyżej, mój szanowny małżonek przynosi codziennie, nurkuje w tych malinowych krzakach z ogromną frajdą :)

Obawiam się tylko, że moje BMI nie poradzi sobie z taką ilością ciast :) Bo jak nie ma u nas gości, to najczęściej zjadamy je we dwójkę :)

No to teraz dobre wiadomości :)

Ponownie zakwitła magnolia... To jest taki powtórny powiew i kolor wiosny w ogrodzie, który pomału zaczyna przybierać jesienną szatę... Toteż cieszy oczy bardzo :)


Po wcześniejszych postrzyżynach zakwitł też ponownie biały dzwonek. Mówiąc szczerze, niespecjalnie liczyłam na jego kwiaty jeszcze w tym roku, ale tym bardziej jest to dla mnie miłe zaskoczenie :)



Kolejna dobra wiadomość jest też taka, że znowu okroiłam trawnik. Tylko tym razem moja motywacja była zupełnie inna, niż dotychczas. Do tej pory zmniejszałam trawnik, chcąc zrobić miejsce na nowe chciejstwa. Tym razem stało się tak, że już od pewnego czasu kłuł mnie w oczy niewielki fragment trawy, który nie poradził sobie z tegoroczną suszą. 

I to był impuls. Wyszłam pewnego ranka do ogrodu, spojrzałam na to miejsce i... wróciłam po szpadelek, taczkę, poziomicę i gumowy młotek. W mig rozebrałam stare obrzeże, zaznaczyłam granicę nowego, zlikwidowałam trawnik (to zajęło mi najwięcej czasu) i ułożyłam kostkę na nowo :) Byłam tak zdesperowana i pełna energii, że uporałam się z tym wszystkim w pół dnia :) 

I naprawdę, po skończeniu tego wiekopomnego dzieła, byłam z siebie bardzo dumna :)





To skoro jesteśmy już przy dobrych wiadomościach, to pokażę kilka aktualnie kwitnących piękności. Jeszcze sporo takich przed nami... jesień też kolorową przecież bywa :) 





Chciałam Wam też pokazać mój cudowny krzew, który uwielbiam za jego wiele fantastycznych cech. Po pierwsze jest zupełnie bezobsługowy, pod drugie - i co dla mnie bardzo ważne - jest zimozielony, czyli w zimie nie gubi liści i wygląda tak samo jak w lecie. Po trzecie, wiosną obsypuje się białym kwieciem, które kochają wszystkie bzykacze, a po czwarte właśnie teraz, czyli wczesną jesienią, wyrastają na nim rozkoszne, ciemne kuleczki, które są jego ozdobą nawet przez większą część zimy. Krzew ten można strzyc i jest on doskonałą propozycją na zimozielony żywopłot. To laurowiśnia... Wiem, że w niektórych rejonach naszego kraju, tam gdzie zimy bywają ostrzejsze, potrafi przemarzać, ale ja u siebie nigdy nie miałam z nią problemu.



A w ostatnich dniach nad moim ogrodem odbyła się jakaś ważna ptasia narada... Nie wiem, czy omawiana była trasa odlotu, czy jakieś inne ważne kwestie, ale te ptaszorki obsiadły te linie, wyglądały jak, nie przymierzając, nuty na pięciolinii i naradzały się nad czymś dosyć długo. Widok był fascynujący :)



I na koniec dzisiejszego wpisu - gość nadzwyczajny :)

Odwiedziła mnie modliszka, upodobała sobie kwiat hortensji i właśnie na nim pozowała do zdjęć :) Mam wrażenie, że ustawiała się do tych fotek jak wytrawna modelka i nie obce było jej ćwiczenie wystudiowanych figur do obiektywu aparatu :)

No osądźcie proszę sami :)



A na koniec fotograficznej sesji, jeszcze dodatkowo zatańczyła :)


Tymczasem, kochani "czytacze". 

Wrzesień stawia przede mną nowe wyzwania, nowe zobowiązania i w związku z tym może mnie być w najbliższym czasie trochę mniej. Mam nadzieję, że zostanie mi to wybaczone :)

Trzymajcie się cieplutko i nie dajcie się jesiennej chandrze. Z pewnością czeka nas jeszcze piękna, złota, polska jesień i tej wersji się trzymajmy :)

🌲🌾🍁🍎🍏🍐


Komentarze

  1. Podobno GÓRALE zwiastują szybką i krótką jesień, która drastycznie nadchodzi. Czy mówią prawdę? - czas pokaże, ale Cola już powoli sierść zmienia na grubą i się leni ... więc może to prawda.

    Kwiaty jak zawsze piękne, barwne <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja słyszałam prognozę, że jesień ma być długa, ciepła i taka prawdziwie złota :) Mam nadzieję, że górale się mylą :) Pozdrawiam Cię serdecznie...

      Usuń
    2. Też mam taką nadzieję. Lubię jesień o ile nie jest zbyt deszczowa, bo jej barwy są cudne w tym czasie.

      Usuń
    3. Ja też lubię... barwy są wtedy wyjątkowe, dni już nie tak gorące, bywa jeszcze pięknie :)

      Usuń
  2. Iwonko ależ wspaniałe wpis,sama nie wiem od czego zacząć. To chyba najlepiej od początku. Te kwiaty ketmie sa cudne. Fiolet rewelacja, ale mnie chyba bardziej przypadły do gustu te białe, takie królewskie są. A fiołek przez obłędny i rzeczywiście trudno określić kolor ..magnolia i dzwonek nadały lekkości ogrodowi. A co do zimowitów to może rzeczywiście zwiastują już zmianę pogody,bo już słyszałam że w tym roku zima ma być przede wszystkim deszczowa i ponura...a taki problem z malinami też bym chciała mieć 😋
    A co Twojego gościa,to pobiegłam pokazać moim córciom zdjęcia modliszki i wszystkie trzy w szoku jesteśmy że tak wspaniale udało Ci się ją uchwycić! A ptaszki rzeczywiście chyba nad czymś debatowały. Reszta ogrodu jak zwykle robi wrażenie i Twoja praca z ogródkiem też.
    Trzymaj się cieplutko i wracaj najszybciej jak to będzie możliwe. Gorące pozdrowienia 😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci pięknie, kochana. Ogromnie się cieszę, że wpis Ci się podoba i moje kwiaty również, to dla mnie bardzo miłe :) Deszczowej zimie nie miałabym nic za złe, bo lepsze to, niż jakieś straszne mrozy, przynajmniej ja za nimi nie przepadam, choć wiem, że czasem są potrzebne. Ale dodatkowe nawodnienie, nawet takie zimowe, to mój sprzymierzeniec na moich ciągle suchych piaskach... Co do zdjęć modliszki, to powiem Ci, że zrobiłam ich bardzo dużo, wybrałam te dwa najlepsze, moim zdaniem. Nie było to proste, bo bałam się do niej na bardzo zbliżyć, żeby nie uciekła :) I cieszę się, że fotki się udały i że się podobały :) Pozdrawiam Cię również bardzo gorąco i pozdrów ode mnie dziewczynki...

      Usuń
  3. Piękne zdjęcie tej modliszki :D Kwiaty przepiękne :) Patrząc na ciasto to aż zgłodniałam. Chętnie zjadłabym takie ciasto domowej roboty :D
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo, bardzo dziękuję, staram się, żeby zdjęcia były przynajmniej ładne :) A ciasto było całkiem dobre, szkoda że wirtualnie nie można podziękować, bo upiekłabym dla wszystkich tu zaglądających :) Pozdrawiam Cię również...

      Usuń
  4. Twoje ogrodowe historie są po prostu fantastyczne. Jestem absolutnie nimi zauroczona. 🥰 Wcalę się też nie dziwię, że przeróżne stworzonka chcą się tam u Ciebie znaleźć: i ptasie radio, i tańcząca modliszka. 😀
    Bardzo mi zaimponowałaś tym samodzielnym budowaniem obrzeży rabat. Myślałam, że tym się zajmuje jakaś męska ręka! A tu proszę - eteryczna, delikatna kobieta, a potrafi niejedno! Ciesz się zatem swoim królestwem, życzę Wam pięknej pogody i wracaj do nas z ogrodowymi opowieściami jak tylko będziesz mogła. Pozdrawiam na miły tydzień. 💚

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie Ci dziękuję. Moje serce się cieszy, jak czytam takie słowa. Jeśli chodzi o ogrodowe rabatki, to oprócz drewnianych konstrukcji, które robił mój mąż, wszystko zrobiłam sama. Poczynając od kostki, obrzeży, ścieżek, wysypywania kamieni i innych takich robótek. Ale to wszystko było rozłożone w czasie :) Za życzenia pięknej pogody dziękuję... z pewnością się przyda :) Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. A jak się tego wszystkiego nauczyłaś?

      Usuń
    3. Metodą prób i błędów :) Ty wiesz ile ja razy rozbierałam tę kostkę, którą kładłam pierwszy raz? Ale robiłam tyle razy, aż mnie to zadowalało. A to ostatnie obrzeże, to już była pestka, szybciutko poszło, jednak wprawa czyni mistrza :)

      Usuń
    4. Ćwiczenie czyni mistrza. I takie podejście lubię. 😉 Dziękuje za wskazówki i za każde miłe słowo. Pozdrawiam.

      Usuń
    5. Dziękuję za Twoją obecność i pozdrawiam Cię również...

      Usuń
  5. Witaj kochana, jak zawsze potrafisz mnie zaskoczyć i sprawić, że buzia się raduje od samego ranka... Z kubkiem kawy z mlekiem wpadłam z rewizytą, co u Ciebie w ogrodzie piszczy??? I dzieje się oj sporo. Pięknie, kolorowo jeszcze na rabatach, ketmie robią wrażenie, cudowne odcienie, córka i ja też zairoczona fiołkiem, którego mamy na parapecie w domu. W ogrodzie widzę działasz, zlatują się kontrolerzy😂, panna modliszka, i jeszcze tańczy brekdenca hihi. Oj dzieje się sporo i tak trzymać. Jesień ma być ciepła, słoneczna, z tego co ja wiem i tej wersji się trzymajmy. Uwielbiam jak ogród się przebarwia, jest tak kolorowo, pięknie, taka druga wiosna 💕💕💕 uważaj tak na siebie. Pa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odnośnie piszczenia w mojej trawie, to powiem Ci, że dzisiaj kosiłam trawnik i ledwo tę kosiarkę pchałam, taka ta trawa gęsta. Nawet zapytałam Mariusza, czemu ta trawa nie chce taka być w lipcu? Bo w lecie są wypalone od słońca dziury, a tylko wiosną i jesienią jest taka ładna, gęściutka jak wykładzina. Czekam na tę słoneczną jesień, choć teraz pogoda jest ok i niech się tak utrzyma jak najdłużej, bo w ciągu dnia jest ciepło, a w nocy się dobrze śpi :) Będę na siebie uważać, buziaki <3

      Usuń
  6. Ciekawa historia i ładne zdjęcia.
    Pozdrawiam i zapraszam na nowy post :) jusinx.blogspot.com.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jesień bywa bardzo kolorowa, a wrzesień ma w sobie wiele uroku. Piękne kwiaty, jak zwykle. A malinowe szaleństwo... Wspaniałe. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też w sumie lubię wrzesień. Najczęściej jest wtedy jeszcze ciepło, ale nie ma już za to morderczych upałów :)

      Usuń
  8. Podziwiam Twoją energię! To obrzeże pięknie zrobiłaś!
    Magnolia to chyba odmiana nigra, która ma właśnie tę właściwość, że powtarza kwitnienie. Miałam taką w ogrodzie, ale niestety trzeba było ją usunąć, bo za bardzo konkurowała z sąsiednimi roślinami. Malin w takich ilościach zazdroszczę, bo uwielbiam, a nasze niestety cos w tym roku zastrajkowały... Z nadwyżkami owoców jagodowych radzę sobie zawsze zagotowując je szybko z dużą ilością cukru, wkładam gorący syrop z owocami do słoików, szybko zakręcam i już. Truskawki, maliny, jagody, porzeczki itd, utrwalam w taki sposób, bo jest bardzo łatwy, a zimą lubimy dodawać je do herbaty, owoce można też wykorzystać do różnych deserów.
    Modliszka wygląda zabawnie, ale spotkanie oko w oko chyba by mnie przeraziło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakąś taką energię dostałam, Małgosiu, jak tylko zobaczyłam jak ta wypalona słońcem trawa nieładnie wygląda :) I nie usiadłam, dopóki nie skończyłam :) Moja magnolia to odmiana susan, ale one też potrafią powtarzać kwitnienie. Widzisz, super pomysł mi podsunęłaś z tymi malinami, będę robić do słoików :) Dziękuję za inspirację... Pozdrawiam Cię, Małgosiu :)

      Usuń
  9. Pięknie, pięknie, pięknie!
    I chociaż są już pierwsze oznaki zmieniającej się pory roku to ogród i tak się nie poddaje i zachwyca jak zwykle.
    Pogoda zapowiada się bardziej letnia niż jesienna a więc chwilo trwaj:)
    Nie próżnujesz,ciągle zmieniasz i udoskonalasz:)
    A pospać dłużej chyba nam się w końcu należy:)
    Pół zawodowego życia mam niespane( nocne dyżury)a pół niedospane bo trzeba było wstać jeszcze przed świtem.
    Nie nadrobię ale wreszcie nie wstaję na budzik i to jest piękne.
    Na ciacho i pogaduchy chętnie bym wpadła i byłaby to dla mnie ogromna przyjemność ale upiekłam ciacho ze śliwkami i będą pogaduchy przy kawie z mężem:)
    Modliszka to zaskoczenie bo to wcale nie jest takie proste żeby ją złapać aparatem a tu jeszcze pozowanie jak na wybiegu:)
    Super!
    Pozdrawiam serdecznie i wszystkiego co najlepsze życzę 🧡🤗

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci, kochana, że też lubię ogród jesienią. Nawet spadające liście mają swój urok, a te barwy, które ogród przybiera są fantastyczne. Ranna mgła, babie lato, rozsnute pajęczyny... ma to wszystko swój urok :) Ciągle mam niedosyt w swoim ogrodzie, wydaje mi się, że jeszcze coś można zmienić, ulepszyć i potem zasuwam jak ta głupia. Przyrzekłam sobie, że w tym roku już nic nie wymyślam, ale na wiosnę już mam plan co do jednej rabaty :) Właśnie, z tym wstawaniem też uważam, że nam się należy... Bo kiedy jak nie teraz :) Nawet nie wiesz, jak bardzo bym chciała, żebyś do mnie wpadła na to ciacho i pogaduchy :) Byłoby super!!! Ściskam Cię mocno, bardzo mocno...

      Usuń
  10. ja się cieszę na jesień, wreszcie odpoczynek od upałów :) z owocami u nas kiepsko , miały być śliwki i gruszki ale 3/4 pospadało ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też lubię jesienną pogodę :) A spadłych owoców szkoda... lubię gruszki :)

      Usuń
  11. Sprawiłaś mi niesamowitą przyjemność wszystkimi zdjęciami Twoich kwitnących w tym momencie kwiatów, ale szczególnie wszystkimi w fioletowym odcieniu. Uwielbiam ten kolor♥ A te fiołki już kiedyś widziałam, rzeczywiście zapadły mi w pamięć :)
    Co do złych wiadomości, zimowity... No tak, nazwa mówi sama za siebie, chociaż rzeczywiście przypominają zapowiedź wiosny. Mam nadzieję, że jesień będzie jednak ciepła i typowo "złoto Polska".
    W Holandii nie było pogody w tym roku. Kilka dni upałów, a potem deszcze. I jeszcze więcej deszczu...
    W tym tygodniu wyjątkowo mamy ładny tydzień, ba nadchodzą upały. Nie znoszę dobrze upałów, na szczęście mam parę dni wolnego, więc będzie mi je łatwiej znieść niż w pracy. No i troszkę witaminy D na pewno dobrze mi zrobi.
    A tych malin to Ci troszkę zazdroszczę, ja w tym roku nie zjadłam ani jednej. Ale za to najadłam się jeżyn, zawsze jakieś pocieszenie :)
    U mnie kilka dni temu również była podobna narada ptaków na jednej z brzóz. Tyle ptaków, pomyślałam sobie "czy ja byłam po prostu ślepa i nigdy ich nie widziałam, czy to coś nadzwyczajnego?" - otóż od tego dnia wychodzę kilka razy dziennie ich szukać i pustki. Może poleciały do Ciebie :D
    Masz rację z tym odsypianiem. Ja też czasami sobie myślę, wstanę wcześniej to będę miała więcej z dnia. Ale po pięciu dniach wstawania o 6 rano i szczerze mówiąc męczarni w pracy te ostatnie dni, stwierdziłam że najpierw jeden dzień się wyśpię, w przeciwnym razie nie będę miała siły na te wszystkie rzeczy, które chciałabym zrobić, a brakuje mi na nie czasu :D
    A się rozpisałam ... ;)
    Pozdrawiam cieplutko i wysyłam uściski ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, Kasiu, że całkiem nieświadomie sprawiłam Ci radość kolorem kwiatów. Nie będę ukrywać, że też lubię ten kolor, dlatego może ten fiołek za każdym razem tak mnie zachwyca, jak tylko kwitnie, a kwitnie bardzo często, właściwie rzadko ma okresy takie kiedy są same liście, bo kwiaty wychodzą jedne za drugimi :) Ja też mam ochotę na ciepłą, złotą jesień. U nas lato było baaaardzo upalne. Właściwie wiele było takich dni, powyżej 30 stopni, a nawet po 33-35 stopni, więc w takie dni nie wychodziliśmy z mężem z chałupki. Dlatego czekam na taką pogodę właśnie jesienną z temperaturami powyżej 20 stopni, ale bez przesady :) Malinami mogłabym obdzielić wszystkich naokoło, mój mąż tylko chodzi i zrywa i ładujemy do zamrażarki to, czego nie zjemy na bieżąco :) A co do ptaków, to chyba rzeczywiście przyleciały wszystkie do mnie :) Miałam wrażenie, że zleciały się z całej okolicy :) C do spania, to oczywiście, że nam się należy... człowiek niedospany jest ie do życia :) Ja sobie pół życia obiecywałam, że na emeryturze wszystko odeśpię i właśnie teraz wprowadzam to w czyn :) Przytulam mocno Kasiu i buziaki dla Ciebie przesyłam <3

      Usuń
  12. Przepiękny ogród Iwonko, podziwiam że sama dałaś radę tak dużo zrobić. Pozdrawiam milutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zacięta jestem Lenko. I jak już się za coś wezmę, to muszę skończyć :) Pozdrawiam Cię serdecznie...

      Usuń
  13. Pięknie dziękuję za miły spacerek po Twoim kwiatowym królestwie🌼🍀💚🤗
    Moc serdeczności zostawiam💛😄

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również dziękuję za Twoje odwiedziny. Pozdrawiam Cię bardzo gorąco...

      Usuń
  14. Chyba jeszcze nigdy nie widziałam modliszki na żywo :) To naprawdę fascynujący widok. Taka ptasia ferajna też obsiada u nas wszystkie wiszące kable właśnie w okolicach września. Póki co ich jeszcze u nas nie widziałam :) Ale piękne lato wróciło, więc może ptasi goście zostaną troszkę dłużej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, modliszka jest fascynująca, choć cieszy się taką złą opinią :) U mnie też jest w tej chwili cudowne lato, po dwadzieścia parę stopni i niech tak na razie zostanie :)

      Usuń
  15. Ja tam się cieszę, że nadchodzi jesień :)
    Jestem alergiczką i przeszkadzają mi pyłki wiosną i latem.
    A kwiatowe okazy są zjawiskowe! Bardzo mi się podobają
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Rozumiem to, moja córka też zawsze wiosną i latem męczy się z alergią, więc wiem jaka to niedogodność... Serdeczności przesyłam :)

      Usuń
  16. Iwonko :) Przeczytanie twojego wpisu to prawdziwa podróż przez twój ogród i przemyślenia na temat nadchodzącej jesieni. Jestem pod wrażeniem twojej pasji do ogrodnictwa i twojej zdolności do dostrzegania piękna we wszystkim, co rośnie i kwitnie w twoim otoczeniu. Opisując różne odcienie fioletu i opowiadając o swoim ogrodzie, naprawdę potrafiłaś przenieść czytelników do tego magicznego miejsca. Również widok modliszki na kwiecie hortensji to piękny obrazek, który pokazuje, jak natura jest pełna niespodzianek. Dzięki za dzielenie się tymi pięknymi chwilami i za inspirację do doceniania piękna natury, nawet gdy zmieniają się pory roku. W Norwegii też już jesiennie ale jeszcze bardzo ciepło i mam nadzieję że ten miesiąc będzie taki caly, słoneczny i ciepły :) pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, dziękuję kochana Aniu. Ty wiesz, że Twoje słowa są miodem na moje serce, pisanie postów po takich komentarzach staje się ogromną, podwójną przyjemnością. U nas też ostatnio jest bardzo ciepło, lato w pełni wróciło i to cieszy, zwłaszcza wtedy kiedy w perspektywie jest zbliżająca się jesień. Dziękuję Ci Aniu pięknie za tak miły komentarz i również bardzo serdecznie Cię pozdrawiam.

      Usuń
  17. Ja też nie wiem kiedy te wakacyjne miesiące minęły i też zauważam ten wrzesień tylko po chłodniejszych nocach i po tym, że nie mogę się rano dobudzić :P.
    Ach te fioletowe piękności i inne kolorki też przyciągają wzrok. Cudnie u Ciebie jak zwykle, zresztą nic dziwnego jak taki pracuś jesteś i dbasz o wszystko, tak szybciutko kostkę położyć gdzie trzeba :).
    Zimowity już? Brr nie chcę jesieni a tym bardziej zimy.
    Z malinami u moich rodziców tak samo. Mają jeszcze 3 nastolatków w domu, ja ciągle przychodzę po dostawę. Dostają sąsiedzi, dalsza rodzina, rodzina chłopaka siostry, a i tak można jeszcze ciasta piec i napełniać zamrażalki xD.
    Modliszka skrada serducho <3
    Ja już powoli walczę, żeby jesienna depresja nie wpadła, trzeba być dobrej myśli. Pozdrawiam cieplutko :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, też mi się doskonale rano śpi. W ogóle najlepiej śpi mi się rano, jestem typowym przykładem nocnego marka :) A tłukące się w porannych godzinach ranne skowronki, to moi wrogowie numer jeden :) Staram się, kochana i dbam o ten swój ogród, bo uważam, że skoro już go mam, to musi być może nie doskonały, ale przynajmniej taki, który będzie mi przynosił szczęście, czyli musi mi się podobać... Pozdrawiam Cię również bardzo, bardzo cieplutko :)

      Usuń
  18. Droga Iwonko!
    U Ciebie przepięknie, jak zawsze. Po bardzo upalnych, letnich dniach, kiedy wszystkie rośliny rozkwitają pełnią życia, nadchodzi chłodniejsza jesień. O tak! czuć ją rano i wieczorem. Nie jestem jesieniarą. Oczywiście jak każdy lubię jesienne słoneczne dni i czas kiedy liście drzew okrywają się na czerwono, bordowo, purpurowo. Oniemiałam z zachwytu widząc ułożone przez Ciebie obrzeże. Zrobiłaś to jak profesjonalny brukarz.
    Twój ogród to ulubione miejsce różnych owadów. Zagościła w nim również modliszka, która prawdopodobnie złoży gdzieś na kamieniu, pniu jaja gdzie pozostaną do wyklucia na wiosnę. Modraszka jest przyjacielem ogrodnika bowiem zjada gąsienice, szarańczaki a nawet koniki polne.
    Przesyłam Ci moc serdecznych pozdrowień:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chyba jednak też nie jestem jesieniarą. Teraz, kiedy wciąż trwa to miłe ciepełko i są znowu takie cudowne, słoneczne dni, tym bardziej ciężko mi się myśli o tym, że za chwilę może już nastąpić koniec tego wspaniałego czasu. Dziękuję za Twoją pochwałę mojej pracy, przez te wszystkie lata, kiedy narobiłam się tych obrzeży już dosyć sporo, stałam się prawie profesjonalistką i przychodzi mi to z coraz większą swobodą :) Dziękuję za Twoją wizytę i komentarz i cieplutko pozdrawiam...

      Usuń
    2. Iwonko!
      Bywanie u Ciebie to prawdziwa przyjemność. Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że odwiedziłaś mój blog i ja teraz mogę bywać u Ciebie i podziwiać dzieło, które stworzyłaś!!!
      Uściski i serdeczności przesyłam :)

      Usuń
    3. Nie wiem dlaczego wcześniej mnie nie zalogowało.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
    4. Ale pochwała!!! Uszczęśliwiłaś mnie tymi słowami na maksa. Czuję się zaszczycona znajomością z Tobą i mimo tej tylko wirtualnej znajomości, już jesteś bliska mojemu sercu... Ściskam Cię aż do bólu kości :) Buziaki...

      Usuń
  19. Wrzesień na razie jest piękny i ciepły. Oby jak najdłużej. Pyszne ciasto zrobiłaś. 💗

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też bym chciała, żeby wrzesień jak najdłużej był taki letni. Dziękuję za pochwałę, ciasto zniknęło w mgnieniu oka :)

      Usuń
  20. Witaj wrześniowo
    Przełom sierpnia i września należy do moich ulubionych. Zawsze w tym czasie wyjeżdżam na urlop.
    Również lubię zatapiać się w kolorach ametystowych.
    Nie tylko u Ciebie magnolia zakwitła ponownie.
    Pozdrawiam uciekającym już powoli latem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci za odwiedziny. Kiedy jeszcze pracowałam, też lubiłam korzystać z urlopu właśnie w tym okresie. Tym bardziej, że wszyscy już wtedy powracali do pracy, a urlopowe przyjemności były jeszcze przede mną :) Przesyłam Ci serdeczne pozdrowienia...

      Usuń
  21. Witam Cię cieplutko 🙋‍♂️

    Z ciekawością odwiedziłem Twojego bloga i przeczytałem wpis. Podzieliłaś się z nami kolejnymi fantastycznymi zdjęciami, które z miłą chęcią obejrzałem. Bardzo piękne kwiaty, skalniak, wspaniałe ciasto zrobiłaś z malinami. Oglądanie Twoich zdjęć to sama przyjemność 👍🥰

    Pozdrawiam Cię serdecznie i cieplutko, życzę Ci wspaniałego i przemiłego dnia 🤗💖
    Patryk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję pięknie, Patryku. Cieszę się ogromnie, że do mnie zaglądasz, a Twoje pochwały są ogromnie miłe. Pozdrawiam Cię również bardzo serdecznie...

      Usuń
  22. A ja nie chce żeby upały sie kończyły😄😄 jeszcze się to zimno wszystkim znudzi zaraz będzie dzień krótszy, potem już całkiem tak szaro buro i ponuro...
    A kwiaty są przepiękne, fajnie wygląda kwitnąca magnolia gdy są liście:).
    U mojej mamy drugi raz kwitnie biały rododendron.
    Mnie niestety też trochę mniej na blogu, więc możemy się wspierać w tym niebyciu😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aga, w tym to masz akurat rację. Za chwilę będziemy tęsknić do ciepła, słonka i długich letnich wieczorów :) Taka już ludzka natura, że najczęściej brakuje nam tego, czego akurat nie można mieć :) Ja już wróciłam, więc mam nadzieję za chwilę bywać na zaprzyjaźnionych blogach :) Uściski...

      Usuń
  23. ja tam się cieszę na wrzesień:D nie znoszę upałów i duchoty

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie narzekam, choć trochę żal, że zima przed nami...

      Usuń
  24. Iwonko, ketmie przepiękne - mam niemal identyczne, tylko moja fioletowa nie jest pełna ;-)) Fiołki afrykańskie u mnie też we fiolecie – wszak uwielbiam taką kolorystykę kwiatów. Ziemowity ślicznie się zapowiadają, byleby wraz z nimi zimno nie zawitało zbyt szybko! Zatrzęsienia malin – zazdroszczę, bo bardzo lubię te owoce… a ciasto wygląda tak apetyczne ;-)) Spore wrażenie zrobiłaś na mnie modliszką, która niczym modelka fantastycznie pozowała Ci do zdjęć. Nigdy nie spotkałam jej w naturze, w naszym rodzimym klimacie, więc to dla mnie nie lada ciekawostka :-))
    Kochana, pomyślności w realizacji wyzwań i zobowiązań! Niech towarzyszy Ci jak najpiękniejsza aura, bo u mnie, jak na razie pogoda wrześniowa – wymarzona – prawdziwie letnia, słoneczna, lecz bez męczących upałów.
    Ściskam Cię mocno i pozdrawiam gorąco!
    Anita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję pięknie, Anitko. Cieszę się, że wszystko Ci się podobało, nawet z Panią Modliszką, która w naturze tak urocza nie jest, choć do zdjęć rzeczywiście fantastycznie pozowała :) Już jestem na miejscu, wróciłam ze swoich wyzwań, pogoda u mnie taka sama, czyli upalne lato, ale dzisiaj to już 31 stopni, więc jak na wrzesień trochę przesada. Myślę, że na ten moment upału mi już wystarczy... czekam na chłodniejsze noce, bo w takim cieple wyspać się trudno :) Uściski Ci gorące przesyłam i buziaki... Pa!

      Usuń
  25. Zawsze mi się wydaje że w Twoim ogrodzie nie może już być piękniej... I źle mi się wydaje... bo piękno Twojego ogrodu nie ma granic.
    Jestem coraz bardziej zachwycona !!!
    Stokrotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Stokrotko. Twoje komentarze wpędzają mnie w zawstydzenie, tyle w nich pochwał :) Ale nie powiem, bardzo to miłe :) Pozdrawiam Cię serdecznie...

      Usuń
  26. Piękne kwiaty, zwłaszcza te fioletowe. Super ciacho <3

    OdpowiedzUsuń
  27. Ostatnio mam ogromny problem ze wczesnym wstawaniem Iwonko. Nie wiem kiedy stało się to dla mnie takim wyzwaniem. Tylko dwa razy w wakacje udało mi się wstać ok 7 rano, bo szliśmy w góry na wycieczkę. Twoje kwiatki i krzewy są po prostu Nieziemskie.

    Pozdrawiam Cię serdecznie

    Kasia Dudziak

    Kasinyswiat

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem Cię, Kasiu. Ja nigdy nie lubiłam wczesnego wstawaniem i nigdy nie byłam skowronkiem, ale dopiero teraz mogę sobie pozwolić na wstawanie bez budzika. I to jest dla mnie super komfortowe. Buziaki, Kasiu...

      Usuń
  28. the african violet are amazing.. walah.. there is so many birds

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Napisz do mnie

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Copyright © Pani Ogrodowa