Polecane posty

91. Sanatoryjne wspomnienia

W ogrodzie na razie spokój i cisza... szaro, buro i nic się nie dzieje, więc mogę tę chwilę poświęcić na wspomnienie mojego pierwszego wyjazdu do sanatorium :)

A ponieważ to wspomnienie jest dla mnie miłe i bardziej kojarzy mi się z jakimś 21-dniowym wakacyjnym pobytem, niż z leczeniem, z tym większą przyjemnością poświęcę się tym wspominkom :) 

Wylądowałam w Świeradowie Zdroju, małym dolnośląskim miasteczku, położonym w Górach Izerskich. Oczywiście było tam pięknie, widoki zastałam niezapomniane i zapierające dech w piersiach. Tym bardziej, że w momencie przyjazdu przywitała mnie iście wiosenna pogoda, błękitne niebo i świecące słońce. Jedyną niedogodnością był wiejący mocno wiatr, ale wiem, że nie można mieć wszystkiego, poza tym był ciepły, więc dało się przeżyć :) Już na samym początku, na swoim pierwszym rozpoznawczym spacerze, chwyciłam za telefon i robiłam zdjęcia, bo byłam zachwycona widokami, ciepłą aurą i ilością zieleni w tym pięknym miasteczku.













Oczywiście swoje pierwsze kroki skierowałam do Parku Zdrojowego. Musiałam znaleźć się wśród tych wysokich, majestatycznych drzew...


Świeradów był jeszcze wtedy świątecznie udekorowany, wszak były to pierwsze dni stycznia. Na głównym deptaku stała pięknie udekorowana choinka.


A w miejscowym kościele znalazłam świąteczną szopkę.




I mimo tych świąteczno-noworocznych dekoracji, na świeradowskich, przydomowych rabatkach znalazłam kwitnące pierwiosnki. Naprawdę trudno było uwierzyć w ten widok, tym bardziej, że było ich pełno :) 



Oczywiście, jak to w sanatorium, oprócz codziennych zabiegów i mnóstwa wolnego czasu, były też organizowane wycieczki. Zapisałam się na prawie wszystkie i pierwszym miejscem, do którego zabrał mnie wycieczkowy autokar z przewodnikiem, była osławiona Kotlina Jeleniogórska, ze znaną Szklarską Porębą, Karpaczem i Kowarami oraz Zakrętem Śmierci. Od razu w tym miejscu zaznaczam, że zdjęć z całego pobytu w sanatorium mam całe mnóstwo, ale wyselekcjonowałam tutaj tylko jakąś niewielką część, bo umieszczenie wszystkich na blogu, byłoby wprost nieludzkie.

Karpacz:



I niesamowity Park Miniatur w Kowarach:


Bliski memu sercu wrocławski Ratusz w miniaturze:


Miniatura zamku w Książu:



Nawet z malutkimi ludzikami pracującymi na rusztowaniu :)


Miniatury kamieniczek z jeleniogórskiej starówki:


I inne:



Następna w planie była wycieczka do Pragi. Odwiedzałam to piękne miasto nie tak dawno, ale jest to akurat takie miejsce, które można oglądać w nieskończoność i zawsze wypatrzy się coś nowego :)

Urok tego miejsca zniewala mnie za każdym razem i zachwyca ogromnie.




Wieża widokowa inspirowana paryską Wieżą Eiffla:


Panorama miasta:




I praska starówka:



A na koniec praskich atrakcji mały bonusik. Krótki film średniowiecznego zegara astronomicznego, znajdującego się na ścianie Ratusza Staromiejskiego, z ruchomymi figurkami dwunastu apostołów i postacią Śmierci o wyglądzie kościotrupa, z dzwoniącym dzwonkiem w jednej dłoni i klepsydrą w drugiej.



W międzyczasie mojego pobytu w sanatorium zaczął padać śnieg. W pierwszym dniu jeszcze nieśmiało i niezdecydowanie, co pozwoliło mi, wraz z sanatoryjnym towarzystwem, pokonywać świeradowskie, górzyste trasy.




Ale to sypanie nie miało końca, śnieg padał bez przerwy dwa dni i dwie noce i to taki gęsty, że moje stare oczy dawno nie widziały takich opadów...



Zrobiło się pięknie, ale też niebezpiecznie na tych górskich, stromych drogach. A właśnie w taką pogodę czekała mnie kolejna atrakcyjna wycieczka, tym razem do Drezna :)
Na szczęście droga przebiegła bez ekstremalnych przygód... tyle, że w samym Dreźnie zimno było przeraźliwie, a najgorszy był przenikliwy wiatr, który wdzierał się dosłownie wszędzie. Trochę pozwiedzaliśmy, ale też sporą część czasu przesiedzieliśmy w knajpce przy kawie, bo spacerowanie w takim zimnie, to była średnia przyjemność.
Drezno jest pięknym miastem, klimatycznym, nastrojowym i niezwykle urokliwym. Jedyna rzecz, która mnie uderzyła po oczach, to wyeksponowane i pomalowane na niebiesko gazowe rury, które pociągnięte są przez centrum miasta. Wygląda to dla mnie co najmniej dziwnie, jeśli nie powiedzieć - nieładnie :(

Trochę migawek z Drezna:











Wycieczka do Drezna była ostatnią taką sanatoryjną atrakcją i praktycznie zaraz po niej szykowałam się już z powrotem do domu :) 
Świeradów żegnał mnie piękną pogodą. Bielusieńki, czyściutki śnieg, słońce i błękitne niebo, aż żal było wyjeżdżać :) 






W domku, w czasie mojej nieobecności, mój kochany mąż opiekował się moimi roślinkami. Zgodnie z moją instrukcją i prawie pod moje dyktando podlewał, chuchał i dmuchał, przynajmniej tak mówił 😀 Mimo tych starań, dwie roślinki nie przeżyły rozstania ze mną i uschły pewnie z tęsknoty... 
Begonię z pierwszego zdjęcia właśnie reanimuję (może się uda), natomiast syngonium z drugiego zdjęcia umarło na amen. 



No cóż, to tylko roślinki, a mąż wykazał skruchę, więc jest mu darowane :)

Za to pięknie zakwitł storczyk na sypialnianym parapecie, więc rachunek jest prawie na zero 😁



Powiem Wam jednak, że ten pobyt w sanatorium trochę mnie zmęczył. Wszystkie te zabiegi, spacery, wycieczki, potańcówki...
Teraz jestem w domku, ale chwilkę odsapnę i muszę pomyśleć nad jakimś kolejnym wyjazdem, żeby po tym pobycie w sanatorium solidnie odpocząć (może w jakimś kolejnym sanatorium?) 😀😀😀

Do zobaczenia się z Wami następnym razem :)


Komentarze

  1. Całkiem udany pobyt w sanatorium, pełen wrażeń i wspaniałych wycieczek. W takiej okolicy trudno się nudzić. Ja jakoś nie mogę się na taki wyjazd przekonać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie byłam do tej pory przekonana... Ale naprawdę było fajnie :)

      Usuń
  2. Uwielbiam oglądać miejskie szopki. Nawet online :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też, dlatego zawsze wchodzę do kościołów w tym świątecznym okresie :)

      Usuń
  3. jak tam klimatycznie! Przepięknie zdjęcia :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Rzeczywiście, piękna miejscówka :)

      Usuń
    2. ja marzę o wyjeździe gdzieś w tegoroczne wakacje. Może się uda już Młodą gdzieś zaciągnąć:D

      Usuń
    3. Myślę, że jak najbardziej powinnaś już spróbować. Potem, za każdym następnym razem, będzie już tylko lepiej :)

      Usuń
  4. Znalazłaś się w na prawdę pięknym miejscu ,Iwonko! Uwielbiam miasta uzdrowiskowe. Urodziłam się w Wałbrzychu, a do Szczawna Zdroju miałam 15 minut drogi autobusem, również piękne miasto uzdrowiskowe. Dlatego ucieszył mnie widok Zamku Książ :)
    Pozdrawiam Cię serdecznie ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, Zamek Książ to moje must have w każdy, coroczny, długi majowy weekend. Bo odbywa się tam zawsze Wystawa Kwiatów, a ja nie mam aż tak daleko, żeby się tam nie znaleźć :) Dlatego jest też bliski mojemu sercu :) W w Szczawnie nie byłam, choć kilka razy w Wałbrzychu :) Też pozdrawiam Cię cieplutko...

      Usuń
    2. Jeżeli jeszcze kiedyś byłabyś przypadkiem w Walbrzychu polecam wybrać się do Szczawna, na prawde śliczne miejsce. Chyba nawet wspomnę następnym razem o nim coś na moim blogu, zainspirowałaś mnie ;) A ta wystawa w Książu piękna sprawa ❤️ buziaki 😘😘😘

      Usuń
    3. Zapamiętam Twoje polecenie, jeśli będę gdzieś tam w pobliżu, na pewno zajrzę :) I cieszę się, że Cię zainspirowałam, to miłe :) Uściski <3

      Usuń
  5. Dziękuję Iwonko za wspaniałą relację. Super, że pobyt był taki udany. Znajdź czas tylko dla siebie, zregeneruj siły i ruszaj dalej w świat... Pozdrawiam milutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Lenko. Trochę się chyba rozpędziłam z tą deklaracją, bo już widzę, że znowu zakotwiczyłam w domu i jest mi z tym bardzo dobrze :) A przecież wiosna niedługo :)

      Usuń
  6. ale pikna miejscowość, marzy mi sie wyjazd w góry, ciepła aura i urocza roślinność napewno umilają pobyt

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bym tam chętnie pojechała w lecie, albo późną wiosną. Dopiero musi być pięknie :)

      Usuń
  7. Mogłabyś podzielić swój tekst na kilka części bo piszesz o tylu wspanialosciach i pokazujesz tak wspaniale zdjęcia ze aż w głowie się kręci. Znam dobrze zarówno Pragę jak i Drezno ale nie byłam w Swieradowie-Zdroju.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślałam nad tym, czy nie podzielić tego wpisu, tym bardziej, że mam całe mnóstwo zdjęć z tego wyjazdu. Ale jakoś potem odeszłam od tego pomysłu :) Polecam Stokrotko wyprawę do Świeradowa, bo to wyjątkowo urokliwe miejsce :)

      Usuń
  8. Faktycznie, wrażeń i wycieczek miałaś pod dostatkiem. Świeradów odwiedziłam latem i mogłam stwierdzić, że jest to urokliwe miejsce. Zima też pięknie wygląda. Pragę i Drezno również zwiedzałam. Dzięki Iwonko za Twoją interesującą fotorelację. Takie wyjazdy dla nas wspaniałe, dla "tęskniących"roślinek nie zawsze dobrze się kończą ;) Odpoczywaj teraz i ciesz się domowym spokojem :) Serdeczności dla Ciebie :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę Ci Lusi tego, że mogłaś być w Świeradowie latem. Próbowałam sobie właśnie wyobrazić, jak tam musi być wtedy pięknie. Kwitną z pewnością wszystkie rododendrony, których jest tam całe mnóstwo i czynne są fontanny... Na razie siedzę na pupie i cieszę się "domowym ogniskiem" :) Uściski przesyłam, Lusi...

      Usuń
  9. Ooo ! ile pięknych miejsc i widoków :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wow! Zdjęcia robią mega wrażenie. Aż nabrałam ochoty, żeby zawitać do Świeradowa Zdroju.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Szczerze polecam, bo naprawdę sama byłam zachwycona tym uroczym miasteczkiem :)

      Usuń
  11. Mnie też Iwonko zlsamo oglądanie zdjęć zaparło dech w piersiach. Zdjęcia bardzo klimatyczne. Miejsca Cudownie 😉😉😉 piękne, każde z własną historią... Ale i tak powiem, że wszędzie dobrze ale w domu najlepiej 😁😁😁😁buziaki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Agatko. Było ciekawie, tego nie da się ukryć, ale na razie mam zamiar siedzieć w domku, przynajmniej do wiosny :) Uściski...

      Usuń
  12. Ależ pięknie intensywny czas miałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ojejku, zaserwowałaś takie atrakcje wcale nie jak pobyt w sanatorium😄 marzy mi się taki pobyt, i byłabym bardzo grzeczną kuracjuszką, ale jakoś czasu brakuje, a przede wszystkim życie nie zmusza. Super pobyt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, było super. I chociaż jechałam pierwszy raz i przed wyjazdem miałam wiele obaw, to nie żałuję. Odpoczęłam, trochę zregenerowałam siły, podleczyłam się i jest ok.

      Usuń
  14. Wspaniałe wycieczki! Świeradów znam i bardzo lubię, Pragę znam dość słabo i ciągle obiecuję sobie jakąś dłuższą wycieczkę, to samo zresztą dotyczy Wiednia, bo w obu tych miastach byłam wieki temu na jednodniowych wypadach. A jest tam przecież tyle cudownych miejsc do obejrzenia, więc warto wybrać się na kilka dni przynajmniej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, Wiedeń też bym ponownie zwiedziła, bo też byłam bardzo dawno... A Pragę polecam odświeżyć, to przepiękne miejsce.

      Usuń
  15. Przepiękne zdjęcia. Byłam w Pradze ze szkolną wycieczką. Chętnie pojechałabym znowu.
    A polskie miasteczka też nie mają się czego wstydzić, jeśli chodzi o ich urokliwość :)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się. Ponowne zwiedzenie Pragi oczywiście polecam. A polskie miasteczka bywają urocze, a te uzdrowiskowe szczególnie :)

      Usuń
  16. Cieszę się, że masz takie dobre wspomnienia z tego okresu:)
    Rzeczywiście pogoda i widoki przywitały Cię bajeczne. Aż ciężko uwierzyć, że oglądamy styczeń na zdjęciach. Choć świąteczne dekoracje trochę zdradzają :P Ale piękna architektura jest w Dreźnie. Zazdroszczę takiej wycieczki. No śnieżek na pożegnanie bardzo ładny. Nie dziwię się, że nie chciało Ci się wyjeżdżać :)
    O, to trochę ratować roślinki będzie trzeba :D

    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, trafiłam na pogodowy przegląd pór roku :) Ale i tak najpiękniej było już na końcu. Dawno nie widziałam takich ilości bielutkiego, czystego śniegu w połączeniu z błękitnym niebem i świecącym słońcem. Naprawdę żal było wyjeżdżać :) Roślinki reanimuję, ale zobaczymy co z tego będzie :) Pozdrawiam Cię również.

      Usuń
  17. Bardzo dużo ciekawych miejsc zobaczyłaś! Mąż dzielni sobie poradził z kwiatami skoro tylko dwie roślinki ucierpiały :) Obawiam się, że moja druga połówka miała by więcej ofiar ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, przy okazji tego sanatoryjnego leczenia, udało mi się odwiedzić bardzo ciekawe miejsca. Ja też uważam, że mąż sobie dobrze poradził... Zawsze mogło być gorzej :)

      Usuń
  18. Dobry aparat to podstawa. Super ujęcia. Podziwiam za Twoje ciekawe prowadzenie bloga. Zainspirowałaś mnie. Szkoda ,że w sanatorium nie pochwaliłaś się. Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooooo, Marcin, jak miło. Naoczny świadek moich sanatoryjnych przeżyć :) Dziękuję Ci za miłe słowa i pochwałę, jestem tylko ciekawa, do czego się zainspirowałam? Zaczniesz pisać na swoim blogu? A nie pochwaliłam się blogiem... No nie, jakoś tak nie wyszedł w żadnej naszej rozmowie temat blogowania :) Dziękuję Ci za zaobserwowanie i również serdecznie Cię pozdrawiam.

      Usuń
  19. Jeju jakie piękne zdjęcia, szopka cudowna, w ogóle wszystko takie radosne i kolorowe i poprawiło mi humor na nocnej zmianie w pracy :)

    Cudownie, pozdrawiam Cię serdecznie ❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogromnie się cieszę, kochana, że mój wpis tak poprawił Ci humor i nastrój. Pozdrawiam Cię również bardzo, bardzo cieplutko :)

      Usuń
  20. Świetna relacja. Kotlina Jeleniogórska jest wspaniała. W wielu tych miejscach również byłam. Drezno i Pragę też mam zaliczone. Zatęskniłam za podróżowaniem. Może na wiosnę uda mi się gdzieś wyrwać choć na weekend... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że zainspirowałam Cię do pomyślenia o ponownym zwiedzeniu tych miejsc... Jeśli tam już byłaś, to sama wiesz, że warto. Pozdrawiam Cię serdecznie i zapraszam ponownie.

      Usuń
  21. Takie leczenie sanatoryjne to ja rozumiem:) rewelacja!
    Tyle przyjemności, cudownych wrażeń, no i zapisanych do wspomnień fotek. Piękne miejsca. Można wracać bez końca.
    Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci, że byłam pierwszy raz i bardzo pozytywnie odebrałam ten pobyt. Aż trudno było wrócić do swojej rzeczywistości :) Pozdrawiam Cię również bardzo serdecznie :)

      Usuń
  22. Witaj :) z wielką przyjemnością pospacerowałem z Tobą po tych wszystkich uliczkach. Uwielbiam takie miejsca I mogłabym tam spacerować bez końca ale może wiosną :) zimy a już dość. Prage i Drezno ma w planiebo właśnie jestem na etapie szukania biletów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło, że pospacerowałyśmy razem :) A jeśli masz plany na przyszłość i już szukasz biletów, to szczerze polecam te miejsca. Pojechałabym tam jeszcze raz, ale właśnie wiosną, jak będzie trochę cieplej :)

      Usuń
  23. Miasteczko urocze i jakie piękne widoki. W Parku Miniaturu kiedyś byłam - miejsce warte odwiedzenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zgadzam się, miasteczko wyjątkowo urokliwe. A Park Miniatur to bardzo ciekawe miejsce :)

      Usuń
  24. Zdjęcia bardzo mi się podobały. Życzę dużo zdrowia, wszystkiego dobrego.

    OdpowiedzUsuń
  25. Piękne miejsca odwiedziłaś. Praga jest na liście moich westchnień :-).

    OdpowiedzUsuń
  26. Bardzo urokliwe miasteczko. Nigdy nie byłam w sanatorium i raczej nie pojadę. Nie wiem, jak przyzwyczaiła bym się do ich żywienia. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja byłam pierwszy raz. Wprawdzie, jeśli chodzi o jedzenie nie jestem jakoś wybitnie wybredna, ale jedzenie było bardzo dobre, naprawdę wszystko mi smakowało :)

      Usuń
  27. To wspaniałe doświadczenie móc zobaczyć tak wspaniałe miejsca, jak chociażby Drezno. Przepiękne miejsce i wspaniała kuchnia regionalna 👦👍 Wspaniałe miejsca zwiedziłaś i dziękuję serdecznie za to, że podzieliłaś się z nami doświadczeniami z pobytu z miejsc, w których miałaś okazję odwiedzić i zobaczyć.

    Pozdrawiam Cię serdecznie 🤗💖
    Patryk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kuchni regionalnej wprawdzie nie miałam okazji spróbować, ale z pewnością jest wspaniała, skoro tak piszesz :) Dziękuję za Twoją wizytę i również serdecznie Cię pozdrawiam.

      Usuń
  28. Brawo dla męża :) Miło, że pamiętał o twoich roślinkach. Piękne miejsce ten Świeradów Zdrój, nigdy tam nie byłam. Było co zwiedzać naprawdę. My w zeszłą niedzielę byliśmy w Żywcu, też piękne miasteczko. Nie byłam w Żywcu od czasów szkoły zawodowej.

    Kasinyswiat

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym pamiętaniem mojego męża, Kasiu, to tak nie do końca jest prawda. Bo ja dzwoniłam, przypominałam i podlewał kwiatki, że tak powiem, trochę pod moje dyktando. A i tak coś nie poszło zgodnie z planem :) W Żywcu nie byłam, ale z pewnością jest tam pięknie...

      Usuń
  29. Świetna relacja! Znam wszystkie te miejsca, pomijając fakt, że w Jeleniej Górze nawet jakiś czas mieszkałam pod koniec lat dziewięćdziesiątych. A Drezno też jest mi bliskie jak Praga i również często tam jestem, ostatnio byłam w grudniu na Jarmarku Bożonarodzeniowym, ale nie miałam czasu, żeby o tym napisać na blogu.
    Mój brat już dwa razy był w tym sanatorium i teraz też pojedzie, bo tam leczą zachrypniętych belfrów. Mnie namawia, ale ja w Świeradowie wytrzymałam raz trzy dni. :DDDD Nie napiszę jak Andrzej Bursa, że "mam w dupie małe miasteczka", jednak wolę duże przestrzenie. Pozdrawiam i ściskam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż trudno mi uwierzyć, że nie wytrzymałaś dłużej w Świeradowie :) Ja byłam zachwycona tym miasteczkiem i moim marzeniem jest pojechać tam ponownie właśnie wtedy, kiedy kwitną te wszystkie rododendronowe i azaliowe krzewy, których w Świeradowie jest całe mnóstwo.
      Też lubię przestrzenie, ale jako miasteczko, Świeradów jest dla mnie the best :)
      Buziaki, Joanko...

      Usuń
  30. PS Coś jest na rzeczy z tymi kochanymi mężami, że strach z nimi zostawiać roślinki. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie. Niby podlewał pod moje dyktando, byliśmy na telefonie i kamerce, a i tak roślinka chyba wyczuła obcą dłoń :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Napisz do mnie

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Copyright © Pani Ogrodowa