Polecane posty

170. Krótko o Belgradzie i wakacyjny remanent

Obiecałam, to dotrzymuję słowa. Będzie i Belgrad, i nowinki z ogrodu... już jesienne nowinki :)

Dla osób, które nie czytały moich kilku ostatnich postów albo trafiły tu przypadkiem po raz pierwszy, nadmienię tylko, że generalnie jestem Panią Ogrodową i ten blog porusza z reguły taką właśnie tematykę. Moje odstępstwo od tej reguły musiało się zdarzyć, bo tegoroczne wakacje, to był dla mnie emocjonalny rollercoaster i gdzieś musiałam dać upust tym swoim przeżyciom i zachwytom. 

A jeśli ktoś jest ciekawy, to tutaj była Chorwacja, potem Czarnogóra i jeszcze Albania. Dzisiaj będzie ostatni, końcowy już etap mojej wakacyjnej podróży, a na koniec trochę ogrodowych nowinek.

Ale zanim zacznę, to na dzień dobry, czy dobry wieczór, dostojna cynia :)

To teraz przejdźmy do dalszego ciągu wakacyjnej opowieści. Jak już wiecie, Albania była ostatnim krajem przewidzianym na nasz dłuższy pobyt, bo stamtąd skierowaliśmy się już prosto w drogę powrotną. Naszym finalnym przystankiem był Belgrad, stolica Serbii i tam mieliśmy zaplanowany pożegnalny pobyt, nawet z dwoma noclegami. 

Ale jeszcze zanim nastąpił Belgrad, to cała długa droga była przed nami. Serbia jest tak samo pięknym krajem, jak poprzednie, w których byliśmy. Zwłaszcza na południu tego państwa znajdują się równie fantastyczne krajobrazy, jak we wcześniejszych, tylko że kraj ten nie ma dostępu do morza i to jest, moim zdaniem, największy jego mankament. Ale po drodze nie zabrakło pięknych widoków. Niektóre powodowały, że zatrzymywaliśmy się na chwilę i patrzyliśmy oczarowani na otaczający nas pejzaż.

Na przykład na ten zbiornik zaporowy Zlatarsko Jezero, znajdujący się w serbskiej wsi Kokin Brod.

Jak piękne jest to miejsce, pokazuje poniższy, krótki filmik. Na początku widać trochę serbskich, górskich krajobrazów z drogi powrotnej, potem już tylko woda...

BELGRAD... jak dla mnie przedziwne miasto. Gdybym miała je określić krótko i treściwie, to jest to miasto olbrzymich kontrastów. Jechałam tam z zupełnie innym nastawieniem. Dwa dni wcześniej, nasz wspólny, rodzinny wyjazd, opuściła, jeszcze w Albanii, moja wnusia ze swoim narzeczonym, taki był ich plan. Swój postój na jedną noc też mieli zaplanowany w Belgradzie, ale nocleg zarezerwowali w jakimś apartamencie na jednym z nowych osiedli. My, będąc jeszcze w Albanii, dostaliśmy od nich takie oto zdjęcie wraz z okrzykami zachwytu nad urokiem tej serbskiej stolicy.

I taki krótki short:

Może właśnie dlatego nastawiłam się tylko na takie widoki, jak powyżej. I oczywiście, takie miejsca w Belgradzie są. Widziałam pięknie wykończone osiedle, rzęsiście oświetlone wieczorną porą, pełne szkła i metalowych elementów, tak szczególnie nadających tym budowlom nowoczesny wygląd. Cudownie to się prezentowało, zwłaszcza wieczorem. Przemyślana gra świateł na sowicie podświetlonych wieżowcach, robiła świetne wrażenie. 



W ciągu dnia również wiele widoków tego miasta potrafi zachwycić...



I taki pięknie udekorowany hol w jednej z belgradzkich galerii...


A z tarasów tej galerii widok na bulwary nad pięknym, modrym Dunajem :)



Ale...
Nie wiem, może ja zbyt mało w tym Belgradzie widziałam... może zbyt krótko tam byłam albo po złych miejscach się przemieszczałam. Bo oprócz tych miłych dla oka widoków, które pokazałam wyżej, miasto to jest pełne miejsc, w których nie jest już tak miło. Zaniedbane zaułki i boczne uliczki, zaśmiecone zakątki, wyglądające, jakby nikt tam od dawna nie zaglądał... I przysięgam, nie były to jakieś miejsca odległe, odludne, czy w ogóle nie uczęszczane. Czasem wystarczyło tylko skręcić z głównej arterii w jakąś boczną uliczkę i naszym oczom ukazywał się zupełnie inny świat. 
Może jestem niesprawiedliwa, może poruszałam się w dziwnych miejscach, nie wiem. Ale takie wrażenie odniosłam i nie będę nikomu ściemniać, że było inaczej. Mam wrażenie, że w naszych polskich miastach ciężko jest już znaleźć takie miejsca, które wyglądają, jakby zapomniał o nich cały świat.
Dlatego tak właśnie określam to miasto... miasto kontrastów. Takie wrażenie stamtąd wywiozłam.

Na zakończenie tych belgradzkich opowieści dwie fotki, które zrobił mi mój wnusiak. W jednej z galerii trafiliśmy na kwiaciarnię Ivona :)
Przecież nie mogłam nie mieć pamiątkowych zdjęć z tego właśnie miejsca :)



Zamykając definitywnie ten mój wakacyjny wątek, chciałabym jeszcze wypunktować kilka spostrzeżeń, które przyszły mi na myśl w trakcie pisania poszczególnych postów. Parę szczegółów mi umknęło, a dla niektórych mogą być istotne, więc o nich poniżej:
  1. Wszystkie kraje bałkańskie to otwarta przestrzeń dla bezdomnych psów i kotów. Zaraz po przekroczeniu granicy można zwrócić uwagę, że błąka się ich dosyć sporo. Są głodne, przybiegają do ludzi zatrzymujących się na parkingu. Moja córcia, doświadczona już z poprzednich wypraw w te miejsca i zaopatrzona w psie i kocie saszetki, dokarmiała je, ile się tylko dało.
  2. Generalnie najbardziej "cywilizowanym" z tych krajów, czyli najbardziej przypominającym naszą rodzimą ojczyznę, jest Chorwacja. Ale pod względem widoków i krajobrazów, moja kolejność, o której wielokrotnie pisałam w postach, jest zupełnie odwrotna i pozostaje niezmienna: na pierwszym miejscu cudowna Albania, potem Czarnogóra, Chorwacja na końcu. Brak "cywilizacji" w Czarnogórze, a zwłaszcza w Albanii polega, moim zdaniem, głównie na tym, że te kraje najbardziej ze wszystkich przypominają Polskę lat 90-tych. Z czasów, kiedy jeszcze nie mówiło się o eko, nie było segregacji śmieci i innych tego typu norm. Coś, co dla nas w tej chwili jest normalne i powszechne, tam jest jeszcze nieznane. Nikt nie zawraca sobie głowy śmieciami, nawet nie bardzo dba o ich systematyczną wywózkę. Zdarzają się zaplecza plaż, czy hoteli, w których śmieci widoczne są gołym okiem i nikt z miejscowych nie zwraca na to uwagi. Coś, co dla nas jest lekko szokujące albo przynajmniej budzi zdziwienie, dla nich jest normą. Wyczytałam, że Czarnogóra już 10 lat czeka na przyjęcie do Unii Europejskiej. Chyba już wiem, między innymi, dlaczego :)
  3. Szokujące dla nas może być także to, co dzieje się na ulicach, zwłaszcza w Albanii. Miałam wrażenie, że zdolność poruszania się tam pojazdem, to chwilami iście cyrkowa umiejętność, a wszelkie zasady ruchu drogowego niekoniecznie mają tam kluczowe znaczenie. Trzeba mieć oczy naokoło głowy :) Jakby tego było mało, niektóre pojazdy, którymi poruszają się mieszkańcy tego pięknego kraju, budzą po prostu salwy śmiechu. Sklecone chyba na własnym podwórku jakieś bliżej nieokreślone środki lokomocji, dziwią i bawią tam chyba tylko turystów :) Tak samo, jak widok małych dzieci, które w samochodach fikają sobie luzem po tylnych siedzeniach i wychylają się przez otwarte okna, a nawet - o zgrozo - widziałam dziecko siedzące na kolanach pana prowadzącego pojazd i nikogo to nie dziwiło. O fotelikach dla dzieci chyba nikt tam nie słyszał, a już na pewno nie o obowiązku ich stosowania. Dlatego mówię... to lata 80-te i 90-te ubiegłego wieku w naszym kraju. Sama pamiętam, że swoją małą córeczkę trzymałam w samochodzie na kolanach, a jak jeszcze była niemowlęciem, to leżała na tylnym siedzeniu... tak było. Natomiast kierujący ruchem na skrzyżowaniu albański policjant, z nieodłącznym papierosem w ustach, to chyba dla nas dziwny obrazek, prawda??? 😁
  4. Jeśli już o papierosach mowa, to krótka informacja... pali się tam prawie wszędzie. To jest kolejny wspomnieniowy powrót do naszego ubiegłego wieku, kiedy to paliło się w domach, w pracy i gdzie tylko dusza zapragnęła. Ja akurat jestem osobą, której dym papierosowy nie przeszkadza, więc dla mnie nie był to żaden problem. Ale mam świadomość, że niektórym może to zawadzać. 
  5. Bezapelacyjnie nie należy, ani w Czarnogórze, ani w Albanii, używać do czegokolwiek nieprzegotowanej wody z kranu. Jeśli zamrażamy sobie lód, to tylko z mineralnej wody butelkowanej. Jeśli robimy sobie kawę, czy herbatę, to tylko z wody butelkowanej. To samo dotyczy mycia zębów. Woda w butelkach dostępna jest dosłownie wszędzie, często można ją kupić wprost na ulicy. Natomiast tamtejsza kranówka może zawierać bakterie, do których mieszkańcy są przyzwyczajeni i na nie odporni... turyści już niekoniecznie :)
  6. Należy być przygotowanym na spotkanie w cztery oczy ze zwierzętami, które u nas są raczej rzadkością. Chodzi mi głównie o jaszczurki, które bezstresowo śmigają po ścianach budynków, a jedna z nich wpakowała nam się nawet do domu. Było trochę emocji :) 
  7. Mało jest miejsc, w których można płacić kartą, tak naprawdę najczęściej w ten sposób można uiścić należność jedynie w jakichś sporych marketach, czy większych sklepach. Nie liczmy na to, że zapłacimy kartą w różnych innych miejscach. Nawet w dość sporej ilości restauracji wymagana jest gotówka.
  8. Na koniec kilka kwestii, które są ewidentnymi plusami wyjazdu na Bałkany. Wszystkie te trzy kraje mają bardzo dobry stan dróg. Jeśli mam być szczera, to nie mogłam wyjść ze zdumienia, że dwa z tych krajów, które nie są członkami Unii Europejskiej, czyli Czarnogóra i Albania, mają tak doskonałe drogi. Polska ze swoim łatanym asfaltem niech się schowa :) I ja wiem, że tam są lepsze warunki atmosferyczne, nie ma mrozu, drogi tak szybko nie ulegają zniszczeniu, jak u nas, ale też my, bez funduszy z Unii, wciąż jeszcze w wielu miejscach mielibyśmy polne ścieżki. Tam drogi są bez zarzutu... i to zarówno te miejskie, czy dojazdowe, jak i górskie, co dla mnie było już zupełnym mistrzostwem świata. Kolejnym atutem wyjazdu na Bałkany jest gwarancja pogody. Nawet jeśli traficie na deszcz, tak jak nam się to zdarzyło, to i tak nadal jest ciepło, a następnego dnia po chmurach nie ma już śladu i powietrze jest oczyszczone oraz rześkie. Do tego należy dodać ciepłą wodę w morzu. Może ktoś polemizować, że nad naszym Bałtykiem są piękniejsze plaże... może i tak. Ale wejście do zimnej wody naszego morza, nawet w bardzo upalny dzień, to katorga i średnia przyjemność. Tam jest inaczej, zresztą sami widzieliście na fotkach, że ja z tej ciepłej wody prawie nie wychodziłam :) No i kolejny plus na rzecz wyjazdu w tamte strony, to naprawdę stosunkowo niskie ceny za wynajem apartamentów. Nie podam Wam w tej chwili żadnych konkretnych kwot, zresztą tymi sprawami zajmowała się moja córka, ale rozmawiałyśmy o tym i naprawdę byłam mile zaskoczona. Apartamenty są w porządku. Na stanie takiego mieszkania jest wszystko, tak jak w normalnym domu, nawet pralka, w której można zrobić pranie. Miejscowi kupują tam mieszkania, urządzają je i zarabiają na wynajmie turystom. Obie strony są zadowolone.
Tymi słowami kończę już swoją wakacyjną opowieść. Myślę, że jeszcze nieraz będę wracać wspomnieniami do tych dni, ale to jest nieuniknione, wiadomo...

Zajrzyjmy teraz do ogrodu, bo w międzyczasie nastała jesień i pomalowała kolorami rośliny. Nastał czas czerwieni i rudości, podoba mi się to bardzo, więc czas chyba wrócić na ogrodowe rabaty i pokazać co nieco. 

Szarłat wyniosły rozbisurmanił się na rabacie i pyszni się swoim mocnym, bordowym kolorem :)

Cynie wciąż dzielnie trzymają się na posterunku, tak samo jak rozchodnik okazały...


Fioletowo-niebieskimi kwiatami chwali się barbula. Bardzo lubię tę roślinkę :)

I wciąż jeszcze kwitnie krokosmia...


Ale uważam, że najpiękniejszą obecnie rośliną w ogrodzie jest szarłat zwisły. Jego wiszące do samej ziemi bordowe koraliki, wyglądają niesamowicie. Zaskoczył mnie tym obfitym kwitnieniem już po moim przyjeździe z wakacji i kwitnie niezmiennie do tej pory, co mnie bardzo cieszy, bo pięknie dekoruje ogród :)





 Musicie mi wybaczyć, ale te zdjęcia są jeszcze wrześniowe. Czekały na swoją kolej, aż uporam się z wakacyjnymi tematami. Mam jeszcze nagrany filmik z ogrodu, z ostatnich dni września, ale wrzucę go w następnym poście, bo ten wpis już i tak pęka w szwach :)

Na koniec tego przydługiego postu (jak zwykle), kilka fotek z ogrodu, takich cykniętych naprędce. Mam nadzieję, że Wam się podobają?...





Do następnego razu, do zobaczenia jeszcze w październiku :)

Pa pa wszystkim 💚💚💚



Komentarze

  1. Oooo jaka niespodzianka! Zajrzałam a tu nowy post, super!
    Iwonko tych wspomnień będzie jeszcze dużo i długo i stale od nowa i będą przypominały się całkiem nowe rzeczy, które siedzą gdzieś w pamięci.
    A to znaczy, że ten wyjazd był udany i zostawił bardzo pozytywne wrażenia:)
    Piszesz, że Belgrad jest miastem kontrastów i to się zgadza z tym co opowiadali mi już inni. Też przywieźli takie wrażenia. Miejsca piękne i miejsca straszne. Wszystko jeszcze przed nimi.
    Już wspominałam, że teraz dużo chodzimy i zaglądamy tam gdzie nas nigdy nie było i czasami jesteśmy zszokowani, że są w tym mieście takie miejsca, ktore budzą przerażenie.
    Totalne zaskoczenie bo myślałam, że takie miejsca już nie istnieją a już na pewno nikt tak nie mieszka. A jednak...
    A ogród? Jest cudny! Nawet iglak na sznurku ma się dobrze:)a szarłaty wymiatają! Zaczynają się jesienne kolorki. Coraz więcej żółtych i pomarańczowych liści. Pięknie to wygląda w słoneczne dni i taką jesień lubię:)
    Zdrówka życzę i ściskam mocno 🤗😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, Maminku! Będę wspominać, to nieuniknione, jeszcze ciągle gdzieś te myśli się za mną ciągną i się przewijają w mojej głowie, a jak tylko córcia dzwoni, to też wspominamy :)
      Z tego co piszesz, to moja opinia o Belgradzie nie jest jakaś odosobniona, a to ciekawe, czyli, że chyba dobrze odebrałam to miasto. Ale to co piszesz o takich miejscach, to dla mnie też jest szok, nie wiedziałam, że takie miejsca jeszcze w ogóle mogą istnieć.
      W ogrodzie iglak na sznurku wciąż se trzyma i myślę, że ten sznurek zostanie aż do wiosny i zobaczymy na ile sobie przez zimę poradzi. Szarłaty są piękne, ale i tak oglądam to wszystko na razie przez szybę... Choroba mija powoli, teraz się zaczął katar, więc chodzę z chusteczkowymi korkami w nosie :) Buziole mocne i gorące całusy...

      Usuń
    2. Oj te choróbska! Niby katar to nie choroba ale co umęczy, to umęczy. Oczy bolą, nos otarty,ech...
      Zdrówka życzę! Buziolki gorące!🧡🧡🧡

      Usuń
    3. No właśnie, cały czas nochal kremem smaruję, bo już mi się zaczyna buntować :)

      Usuń
    4. Zawsze na okoliczność kataru przypomina mi się wiersz Brzechwy ,,spotkał katar Katarzynę, a psik! "...
      🤗😘

      Usuń
    5. Nooo... psikanie też jest, ale najgorszy jest zatkany nochal :(

      Usuń
  2. Zapomniałam o najważniejszym. Przecież fotka przy kwiaciarni jest świetna, wyglądasz pięknie a czerwony kolor jest stworzony dla Ciebie! Super pamiątka!
    Buziaki😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi się podoba ta fotka, a czerwony kolor lubię :) Całuski!!!

      Usuń
  3. Your description of the landscapes, especially the Zlatarsko Jezero, paints such a vivid picture—it must have been breathtaking to see in person! Belgrade’s contrasts and modern architecture sound fascinating, especially against the backdrop of your granddaughter’s excitement.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. It's true, some of the views from my vacation were breathtaking. They can neither be described nor told.
      And it turns out from the comments that my opinion about Belgrade is not an isolated one. Warmest greetings to you.

      Usuń
  4. Belgrado es muy bello y me gustaría conocerlo. Me encanto la primera foto. Te mando un beso.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Es verdad, hay lugares hermosos en Belgrado. Yo también te saludo.

      Usuń
  5. Witam! Ja również zauważyłam ze swoich podróży, że kraje zasobne w przepiękne krajobrazy, ciepłe morza, egzotyczną roślinność, często zmagają się z problemem segregacji śmieci, zanieczyszczeniem środowiska, a woda z kranu nie nadaje dię do picia, trzeba używać butelkowanej. To w zasadzie jest trochę dziwne, bo to walory turystyczne najbardziej przyciągają podróżników i nakręcają gospodarkę.
    Ogród zmienia się wraz z czasem i nabiera szlachetnych kolorów. Pozdrawiam serdecznie 🤗

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, masz rację, to jakiś strup na naszej dzisiejszej normalności, jakaś zasada zupełnie dla mnie niezrozumiała. I też mnie to ogromnie dziwi.
      A ogród jesienny zachwyca niezmiennie. Byle zima nie przyszła zbyt szybko :)

      Usuń
    2. U nas temperatura spada. Połowa października i do tej pory na krzakach wiszą pomidory. Ziemia aż prosi o deszcz. Oby jak najdłużej było w miarę ciepło i korowo. Dobrego tygodnia🤗

      Usuń
    3. U mnie deszczu nie brakuje. Ostatnie dni były chłodne i bardzo wietrzne, ale właśnie zapowiadają parę dni ciepłej aury, więc liczę na trochę złotej jesieni. Uściski.

      Usuń
    4. Cudownych jesiennych kolorów i wielu pozytywnych wrażeń. Jeszcze będzie pięknie 🤗🍁🍂🍃

      Usuń
    5. Dziękuję. Też staram się optymistycznie myśleć :)

      Usuń
  6. Cześć Kochana!
    Jak fajnie, że jest kolejny wspominkowy post. I przepraszam za szczerość, ale Wasz ostatni kraj na liście najmniej mi się podoba. Za bardzo przypomina inne duże aglomeracje. A ja zdecydowanie wolę widok wody, gór czy łąk. Najważniejsze jednak, że Wy jesteście zadowoleni bo w końcu to Wasza pośród była.
    Ingrid wygląda pięknie! Ten zwisający szkarłat rzeczywiście jest obojętny. Z przyjemnością go obejrzałam. I cynie! Są szczególnie piękne, takie dostojne.
    A jak tam prace ogrodowe? Dużo ich jeszcze przed Tobą?
    Serdecznie pozdrawiam i ściskam 😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, Monia. Jeśli pisząc o naszym ostatnim kraju miałaś na myśli Albanię, to nie... wcale tak to nie wygląda. To, co ja pokazałam na filmiku, to tylko wycinek całości, miejski deptak, a pełno jest w Albanii miejsc właśnie takich, o jakich piszesz... góry, woda i dużo zieleni.
      Chyba Ci trochę słownik w telefonie pozmieniał, ale spróbuję zgadnąć. Ingrid, to Belgrad? A szarłat obojętny, to chyba obłędny? Jeśli tak, to zgadzam się... szarłat jest obłędny, w tym roku wyjątkowo się popisał :)
      Co do prac ogrodowych, to jestem w zupełnym lesie, bo aktualnie choruję i swój ogród oglądam przez tarasowe okno. A tyle było ładnych ciepłych dni... nawet nie udało mi się skosić trawnika :(
      Buziaki dla Ciebie!

      Usuń
  7. So interesting in your report about the low-down of where you visited. You did capture some wonderful spots of your trip that I truly enjoyed. So got to know what to expect on a travel like that. Thank you so much. So wonderful to see what can still be spotted in your garden as well. I hope you have a beautiful October. I love your outfit. Such a wonderful post. Thanks so much. It's been a very hot and windy October for us in Nebraska. A real fire hazard time, unfortunately. It hasn't really felt like fall. Although, the mornings are much cooler now, but the leaves are green in many places. Thanks again for your blog.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Thank you for all your compliments, I enjoy reading them. Regarding the descriptions of the trip, I tried to describe everything objectively, but I think my positive emotions outweighed :)
      The weather here is quite nice, it is currently pleasantly warm, but I am not taking advantage of it because I am sick and I am sitting at home. I only look out the window at my green paradise :)
      Warmest greetings to you.

      Usuń
  8. Oh, the beauties are still popping up! So happy to see! And I love your photos of the landscapes and big cities from your trip. I have to admit, I am not familiar with these places so it is great to read your post. That might freak me to have so many hungry pets around. In Omaha, its a big NO NO to light a cigarette anywhere. So many places here to rent ..no smoking is also posted, too.
    I am glad to see you got to see family on the trip. And I love the ending photos of you. Wishing you a great fall with many wonderful things. 🍂🍁🍁🍂💛😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I am glad that you like my photos and that you enjoy visiting my blog. In my country, smoking is also difficult, there are few places where it is legal, and in many places it is prohibited and there are penalties for it. But in the Balkans it is completely different. I also wish you a wonderful autumn and many warm and sunny days in a colorful, autumnal attire. Warm greetings.

      Usuń
  9. Ha... i kolejny pokaz zdjęciowy, który robi na mnie wrażenie. Wiesz, jak na każdej interesującej wycieczce, jako turyści wyszukujemy instynktownie te najpiękniejsze "okazy", to te mniej atrakcyjne już omijamy. Tak już jest, że brzydota (jakkolwiek to brzmi) nie jest fotogeniczna. I tak już jest na wycieczkach, że mamy za mało czasu, by zwrócić uwagę na to, co ukryte przed turystami.

    A za Twoje końcowe uwagi dziękuję. Nigdy nie wiadomo, kiedy będą przydatne. Wszak w przewodnikach turystycznych nie ma specjalnie o takich sprawach mowy.

    A Twój ogród Kochana, ooo... to przepyszny jak zawsze kąsek. Ile w nim barw, kształtów, ile różnorodności. Jak się na to wszystko patrzy, oczy się nie nudzą. Wręcz odwrotnie, chcą jeszcze i... jeszcze. Jest niepowtarzalnie. A końcowe zdjęcia wprowadzają mnie w świat baśni. Tylko patrzeć, jak zza krzaczka lub zza kwiatka wychynie krasnoludek. Tęskniłam za takim całościowym ujęciem Twojego ogrodu. Ach...

    Pozdrawiam serdecznie zachwycona...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, Polonko. Wzrok zatrzymujemy najczęściej na tym co piękne i co go przyciąga, te rzeczy niemiłe dla oka jakoś instynktownie pomijamy. Ale czasem są sytuacje, że nie da się pewnych rzeczy nie zauważyć, zwłaszcza jak rzucają się wyraźnie w oczy :)
      Dlatego też zawarłam na końcu opowieści te wszystkie uwagi. Żeby nie było, że tylko same moje zachwyty tu są i same plusy takiego wypadu. Dobrze jest wiedzieć, czego można się spodziewać na miejscu.
      Ogród... no cóż, przyszła nowa pora roku, zmieniają się barwy, ja już to wszystko znam i właściwie co roku na to czekam. Tak po prostu, żeby nie było nudy.
      Cieszę się, że mogę zadowolić Twój zmysł estetyki ogrodowej, to dla mnie wieka radość.
      Pozdrawiam Cię równie gorąco!!!

      Usuń
  10. Dawno mnie u Ciebie nie było! Zmiana pracy i bardziej wymagające godziny pracy niestety skróciły mi moją dobę. Z przyjemnością do Ciebie wróciłam, pooglądałam zdjęcia i... zamarzyłam o wakacjach. Jesień to zdecydowanie nie moja pora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Współczuję, bo sama nie cierpię, kiedy brakuje mi czasu na czynności, które lubię wykonywać.
      Wiem, że kochasz lato, dlatego fajnie, że mogłam choć trochę przedłużyć Ci wakacyjny czas.
      Pozdrawiam cieplutko.

      Usuń
  11. Będąc w Serbii, widziałam całe hory bezdomnych psów. Nie mogę na to patrzeć ani o tym myśleć.

    OdpowiedzUsuń
  12. Dzień dobry Iwonko :)
    Z ciekawością czytałam o Twojej podróźy. Ślicznie wyszłaś na zdjęciu -- podoba mi się Twoja sukienka. Lubie czerwień :)
    A zdjęcia ogrodu - jak zwykle miodzio :)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzień dobry. Bardzo Ci dziękuję za takie miłe słowa.
      Ja też lubię czerwień i powiem Ci, że sporo mam ubrań w tym kolorze :)
      Również serdecznie Cię pozdrawiam!

      Usuń
  13. Miałaś piękną podróż, a teraz wspaniałe wspomnienia :). Bardzo ciekawe podsumowanie bałkańskich wakacji i te uwagi, które w nim zawarłaś. Pamiętam jak kilka lat temu po rocznej przerwie pojechaliśmy do Chorwacji - nie poznaliśmy trasy, którą jeździliśmy co roku, bo w tym czasie powstała tam chyba 500-kilometrowa imponująca autostrada z północy na samo wybrzeże - u nas w tym czasie wybudowano raptem kilkanaście kilometrów autostrad. Ale jak kraj żyje z turystyki, to inwestuje w drogi.
    Przypomniała mi się moja pierwsza wyprawa do Jugosławii w 1985 roku - wtedy ten kraj wydawał nam się bogaty i piękny w porównaniu z przaśno-szaroburą Polską. Dzisiaj wrażenia są zupełnie inne. Tam czas niemal stanął w miejscu, u nas dokonał się skok cywilizacyjny. Mimo wszystko lubię Chorwację (bo Albania dopiero w planie!), jest tania jak na polską kieszeń, jedzenie pyszne, ludzie przyjaźni.
    Ogród jak widać poradził sobie przez ten czas, wygląda zachwycająco :). Szarłat - miodzio!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz raję, Małgosiu. Te drogi są tam imponujące, ale jest tak, jak piszesz, to ich główna gałąź gospodarki i raczej byłoby im ciężko ściągnąć turystów na dziurawe dróżki :)
      W czasach, o których piszesz nie jeździłam zagranicę, więc nie mam porównania, ale z opowieści wiem, że było tak, jak napisałaś. Tam rzeczywiście czas się trochę zatrzymał i ja miałam chwilami wrażenie, jakbym znalazła się znowu w czasach mojej młodości, takie trochę uwsteczniające poczucie zakrzywienia czasu :)
      Jednak, mimo wszystko, pojechałabym tam drugi raz i to bez zastanowienia :)
      A co do ogrodu... dał sobie radę. Gorzej z jednorocznymi roślinami na tarasie, ale ich akurat nie było mi specjalnie żal. Po prostu szybciej skończyły swój żywot :)

      Usuń
  14. Ciekawe zakątki świata. Jeszcze nigdy tam nie dotarłam, ale być może w przyszłości się wybiorę. Piękny ogród... Zdjęcia zachwycają, jak zawsze.
    Pozdrawiam i zapraszam do obejrzenia mojego nowego obrazu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie również była to pierwsza wypraw w tamte strony, ale polecam ją z czystym sercem :)
      I cieszę się, że podobają Ci się moje fotki :)
      Pozdrawiam!!!

      Usuń
  15. Iwonko, podzielam Twoje obserwacje z trzech bałkańskich krajów. Przy czym w moich wspomnieniach to Chorwacja wysuwa się na pierwsze miejsce. Może dlatego, że odwiedziliśmy tam sporo atrakcji i spędziliśmy tydzień na nad cieplutkim, krystalicznie czystym Adriatykiem na Riwierze Makarskiej w urokliwej miejscowości Brela. Następnie Czarnogóra, fenomenalna Zatoka Kotorska, św. Stefan oraz wiele urzekających krajobrazów podczas wypraw na łono natury. Albania zajmuje trzecie miejsce, bo bardzo przeszkadzał mi widok "walających" się wszędzie śmieci... bardzo głośni Albańczycy i wciąż dominująca dawna architektura w duchu socjalizmu 😉 Natomiast mocnym atutem tego kraju jest piękno natury.
    Takie są Iwonko moje wspomnienia i refleksje z odbytych podróży.
    Tymczasem przechodząc do Twojego pięknego ogrodu, zaskoczyłaś mnie fioletowo-niebieskim kwiatem! Barbula, o której nigdy dotąd nie słyszałam, ślicznie prezentuje się wśród innych roślin. Zresztą, te pozostałe (już lepiej mi znane) również dodawały mnóstwo uroku wrześniowemu ogrodowi!
    Życzę Ci udanego weekendu i najserdeczniej pozdrawiam!
    Anita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Anitko za przedstawienie Twojej oceny tych miejsc. I przyznaję Ci, że ja rzeczywiście przede wszystkim brałam pod uwagę tylko piękno natury i to, co zachwycało mnie najbardziej wizualnie i co wzbudzało mój największy zachwyt. Powinnam może tak naprawdę zrobić takie zestawienie wszystkich plusów i minusów tych miejsc i może wtedy wyszłoby inaczej, ale dla mnie jednak zasadnicze znaczenie miały głównie względy wizualne i to co mnie zachwycało i wyrywało mi z piersi okrzyki zachwytu. I powiem Ci, że zdziwiłam się jedynie tymi "głośnymi Albańczykami", bo ja zupełnie nie odniosłam takiego wrażenia, a jakby wprost przeciwnie. Może ucichli przez ten czas? :) haha
      Co do ogrodu, to barbulę polecam, bo te jej kwiaty są w realu bardziej niebieskie, niż fioletowe i wygląda to świetnie, wiadomo... generalnie mało jest niebieskich kwiatów w ogrodzie, a już o tej porze roku, to tym bardziej :)
      Pozdrawiam Cię również gorąco i pięknie dziękuję za komentarz.

      Usuń
  16. Wszystko u Ciebie jest piekne. Ale najpiekniejsza jestes w "swojej" kawiarni.:-))
    A jesli chodzi o Belgrad to faktycznie miasto kontrastow....pamietam je sprzed lat...
    Stokrotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, kochana Stokrotko. Domyślam się, że o kwiaciarnię Ci chodziło...
      I cieszę się, że podzielasz moją opinię o Belgradzie, bo długo miałam wrażenie, że tylko ja tak to widzę :)

      Usuń
  17. Czesc Iwonko :) Belgrad... nigdy tam nie byłam, ale ciekawa jestem tego miasta pełnego kontrastów, a Twoje opisy sprawiają, że czuję się, jakbym tam była.
    Twoje spostrzeżenia na temat Albanii i Czarnogóry są bardzo ciekawe, zwłaszcza te porównania do Polskiego „powrotu w czasie”. I fakt, że drogi są tam lepsze niż w Polsce, to prawdziwe zaskoczenie!

    A co do ogrodu, jesienne kolory wyglądają niesamowicie! Szarłat i cynie w takiej formie to prawdziwa uczta dla oczu. Z niecierpliwością czekam na filmik i więcej zdjęć z ogrodowych nowinek. U mnie dziś bylo -1 i chyba musze zabespieczyc hortensje ;) Do następnego wpisu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, Aniu. Cieszę się, że chociaż raz ja mogłam Ci przybliżyć jakieś miejsce na świecie, bo tak to tylko ja od Ciebie z Twojego bloga uczę się poznawać i oglądać piękne miejsca na świecie. A tu się zdarzyło, że jeden raz ja mogę o czymś opowiedzieć Tobie :) haha
      Jeszcze tylko tak krótko... myślę, że dla osób, które nie żyły w PRL-u albo go nie pamiętają, to wycieczka do Albanii to jest wspaniały "powrót do przeszłości" :)
      A w ogrodzie... jesień, nie chce być inaczej, ale też pięknie wiele rzeczy wygląda. Filmik będzie w następnym poście, więc już dziś Cię na niego zapraszam :) U mnie przymrozku jeszcze nie było, ale niestety, zimny czas zbliża się nieuchronnie... Buziaki!!!

      Usuń
  18. Z krajów, o których opowiadasz byłam jedynie w tym roku w Chorwacji, wróciłam zachwycona i z przeogromnym apetytem na powrót tam. Jesteś już kolejną osobą, którą zachwyciła Czarnogóra a skoro jest tam jeszcze piękniej niż w Chorwacji to ja kiedy tam kiedyś dotrę, pewnie będę piszczeć z zachwytu. Tylko do Albanii jakoś nie jestem póki co przekonana chociaż wiem, że z roku na rok jest coraz bardziej popularna. W Bośni natomiast mieszkaliśmy na osiedlu z czasów polskiej komuny, trochę przypominającym Czarnobyl, ale mieszkanko luksusowe, świeżo po remoncie i ze wszystkimi możliwymi udogodnieniami. Miałam tam wrażenie, że się cofnęłam w czasie, wspominam to teraz z rozrzewnieniem.
    W Twoim ogrodzie póki co widać lato, co pewnie można wytłumaczyć tym, że zdjęcia wrześniowe. Fajnie, bo w Twoim raju będziemy mogli obserwować zmiany zachodzące w przyrodzie, będące następstwem pór roku. Ciekawa jestem polskiej złotej jesieni, pewnie będzie przepięknie. Chociaż i tak z utęsknieniem czekam na wiosnę 🙂.
    Pozdrawiam Cię cieplutko wciśnięta w kąt sofy gdzie sobie wiję gniazdko na jesień i zimę. Pięknej niedzieli i dobrego tygodnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Namawiam Cię gorąco na tę Czarnogórę, bo jeśli chodzi o widoki to na pewno będziesz zachwycona. Góry są tam zdecydowanie bardziej strzeliste, niż w Chorwacji i w połączeniu z jeszcze bardziej lazurowym kolorem morza, wygląda to cudownie. A im bliżej do granicy z Albanią, tym te krajobrazy są coraz piękniejsze. Dla mnie Albania to już było apogeum cudowności... i z kolei zmieniało się to na korzyść, im bliżej było Grecji. Z pewnością w Grecji jest jeszcze cudowniej, ale tam już nie byłam, więc się nie wypowiadam :) A w tym bałkańskim miasteczku, które pokazywałaś u siebie, ogromnie mi się podobało :)
      Co do ogrodu, tak... zdjęcia są wrześniowe, dlatego u mnie na blogu jesień w tym roku będzie później :) Pozdrawiam Cię również wciśnięta w kąt sofy :) Ja też jesienią lubię być tak wciśnięta.
      Spokojnego tygodnia Ci życzę... Całusy!

      Usuń
  19. Witaj jesienną niedzielą
    Kolejne ciekawe miejsce odwiedziłaś. Nigdy tam nie byłam, ale z przyjemnością z Tobą powędrowałam. Chętnie jednak wróciłam do Twojego ogrodu.
    I u mnie na balkonie cynie dzielnie trzymają straż.
    bądź zadowolona i szczęśliwa!
    Dobrego tygodnia życzę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że z przyjemnością powędrowałaś ze mną w te moje wakacyjne strony.
      A ogród jeszcze żyje kwiatami i myślę, że dopóki nie przyjdzie przymrozek i nie zetnie roślin, to tak będzie...
      Tobie również dobrego tygodnia życzę i pozdrawiam :)

      Usuń
  20. przepiękne zdjęcia i tyle ważnych informacji, Chorwację mam w planach:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję.
      Polecam Chorwację, a jeszcze bardziej Czarnogórę i Albanię :)
      Pozdrawiam i dziękuję za komentarz.

      Usuń
  21. witam najserdeczniej Iwonko💚
    piękny post o wspaniałych podróżach.. czytałam z ogromną przyjemnością.. zdjęcia śliczne.. pięknie wyglądasz stojąc przed 'swoją' kwiaciarnią Ivona.. świat jest piękny i cudownie jest zwiedzać niezwykłe zakątki.. najważniejsze, że wróciłaś zadowolona i odpoczęłaś.. uwielbiam do Ciebie zaglądać, jestem zakochana w Twoim ogrodzie i zawsze chłonę jego cudowności..

    - pozdrawiam Cię bardzo ciepło, życzę ogrom zdrówka, dobrych dni i uroczych chwil😘🍀🌞🍂🍁

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anso kochana, tyle pięknych i serdecznych słów dla mnie, naprawdę? Dziękuję, to dla mnie wielka radość, a po przeczytaniu Twoich słów uśmiech nie schodzi z mojej twarzy.
      Oczywiście, zgadzam się, że świat jest piękny, nawet nie zdajemy sobie sprawy ile jest na świecie cudownych zakątków. Odpoczęłam, pozwiedzałam i wróciłam szczęśliwa :)
      Jeśli tak lubisz zaglądać do mojego ogrodu, to teraz już raczej będzie tylko ogrodowo, bo moje opowieści wakacyjne dobiegły już końca.
      Ja też życzę Ci wszystkiego najlepszego i już dziś zapraszam Cię na kolejną wizytę w moim ogrodzie. Pozdrowienia gorące przesyłam...

      Usuń
  22. Witaj Iwonko :) Chyba zapomniałaś mi przypomnieć, że ten wpis się już pojawił ja dopiero dziś zobaczyłam. Serbia jest też piękna mimo, że nie ma dostępu do morza to jednak ma piękne góry i jeziora :) Belgrad no piękne miasto i te wieżowce takie europejskie, ale tak jak pisałaś później ma też swoje minusy, i dobrze, że też opisałaś te minusy tych państw Bałkańskich a nie tylko same zachwyty, teraz wiem o tym czego się spodziewać wybierając się tam na wczasy, bo pewnie w biurach podróży o tym nie mówią hehhehe, ale suma sumarum fajnie, że byłaś, zobaczyłaś, zwiedziłaś wiele pięknych miejsc podczas jednych wakacji i odpoczęłaś i to najważniejsze :) Ogród cudny, rośliny pięknie się przebarwiają w kolory jesieni, cynie nadal pięknie kwitną i szarłat zwisły zachwyca swym wyglądem :) Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że zapomniałam :( Jeszcze, jak tylko skończyłam pisać, to pamiętałam, żeby Ci wrzucić, a potem, za chwilę, całkiem mi już to wypadło z głowy :) Ot, skleroza :)
      Co do minusów... tak, musiałam napisać, bo wiadomo, wszędzie jest tak, że jednym się podoba, innym nie, dlatego stwierdziłam, że powinnam wskazać też te minusy, żeby każdy mógł sobie sam zdecydować, co mu się podoba, a co może mu przeszkadzać.
      Ja, jak wiesz, Iwonko, jestem zachwycona, ale na przykład moja córka z rodziną też jeździ już tam chyba trzeci rok z rzędu, bo ogromnie jej się podoba, no i nie jest tam jakoś strasznie drogo, a dla niektórych też jest to bardzo ważne.
      Ściskam Cię mocno i gorące pozdrowienia przesyłam.

      Usuń
  23. Podróże to właśnie nie tylko rozrywka, kształcą i zmuszają do wielu refleksji, dlatego są tak wspaniałe... Ciekawy post. :) Co do ogrodu: piękne kolory.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję, też tak uważam.
      A jesienny ogród zachwyca mnie również, właśnie kolorami przede wszystkim.

      Usuń
  24. Zdjęcia z ogrodu są naprawdę urzekające... :) kawałek raju na ziemi ;)
    Zaskoczyłaś mnie tą informacją o dobrym stanie dróg na Bałkanach, to naprawdę niespodzianka ;)
    pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję, cieszę się, że zdjęcia ogrodu Ci się podobają.
      Dla mnie to właśnie taki mój mały raj :)
      Tak, stan bałkańskich dróg dla mnie też był niespodzianą, ale tak to właśnie wygląda.
      Pozdrawiam również.

      Usuń
  25. Jestem wreszcie, wybacz, że tak późno. Albo mam dużo pracy, albo nie mam siły komentować i tylko czytam...
    Miałaś udane i piękne wakacje, to liczy się najbardziej, a cudne jest równiez to, że dzielisz się z nami swoimi spostrzeżeniami. Koty i psy mnie też mocno utkwiły w pamięci. I powiem Ci, że po kilku latach nad polskim Bałtykiem, chyba znowu zatęskniłam za ciepłymi krajami. Kiedyś dużo, a nawet bardzo dużo podrózowałam z mężem, potem z nim i z córką po całej Europie. Potem, jak młoda poszła na studia, zaczęli jeździć we wrześniu, bo oboje nie lubią upałów, a mnie samej się nie chciało daleko wybywać. Czułam też przesyt, jakiś brak znajomości własnego kraju kosztem zagranicy. Ale ta Albania naprawdę mnie woła. :))) Podróże naprawdę nas wzbogacają i to jest w nich najlepsze.
    Twój ogród jest cudny, wygląda jak z bajki i poznałam nazwę rośliny, którą ostatnio często widuję i podziwiam na spacerze z psem: szkarłat zwisły - jest przecudny i miły w dotyku (pozwolił mi się pogłaskać, bo ja kinestetyk jestem).
    Posyłam Ci moc serdecznych pozdrowień i uścisków i czekam na kolejne piękne posty! Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. JoAnko, ja się nie gniewam, wiem, że jesteś zapracowana i zajęta, mam tę świadomość. Ja mam to szczęście, że już się emerytuję, ale i tak ciągle mi brak czasu, a co dopiero Ty przy swojej pracy, rozumiem to.
      Rozumiem także Twoje morskie rozterki. Ja zawsze kochałam morze i każdy wyjazd na nasze polskie plaże był dla mnie jak święto. Teraz, po tych południowych wakacjach, sama nie wiem, czy umiałabym się cieszyć wypadem na północ naszego kraju. Jednak ta ciepła woda w tamtejszych akwenach i ten jej lazurowy kolor, to jest coś cudownego, czego tak bardzo brakuje u nas. Z kolei nasze plaże (niektóre) potrafią być cudowne, ale sama nie wiem, co fajniejsze :) Poza tym te góry w tle... z przodu woda, góry za plecami, marzenie :) Zresztą sama wiesz :)
      Jeśli Albania Cię woła, to dawaj... :)
      Joasiu, chyba niepotrzebna literka Ci się wkradła w nazwę tej roślinki albo tak Ci samo zmieniło, ale to SZARŁAT... Taka trochę inna nazwa, niż szkarłat :) A skoro już chcesz ją zapamiętać, to myślę, że lepiej, żeby została w pamięci prawidłowa nazwa. I jak ja się niezmiennie cieszę, jak mi piszesz, że poznajesz nazwę jakiejś rośliny, czuję się wtedy jak pani od biologii :) haha
      Szarłat jest przecudny, to prawda, te korale są mięciusie i milusie, takie właśnie do głaskania.
      Również moc uścisków Ci posyłam i gorące buziaki!!!

      Usuń
    2. NA BANK ZAPAMIĘTAM!!! Szarłat (szara łatka) to ładna nazwa. Dziękuję!!! I moc uścisków Tobie posyłam. Głowa mnie dziś boli okrutnie, trochę się w pracy narobiłam. Pięknego, ciepłego wieczoru. Buziaki!

      Usuń
    3. No proszę, super!!! Szara łatka, najlepsze są takie sposoby zapamiętywania :)
      Buziaki... uważaj na siebie. Ból głowy potrafi zepsuć cały dzień :(

      Usuń
  26. Hejka Iwonko. Wszystko u Ciebie tak pięknie jeszcze kwitnie. Szarłat robi, niesamowite wrażenie. Wakacje miałaś cudowne, wspaniale. Marzenie nie jednego z nas. Co do dróg, dokładnie , zgadzam się z Tobą. I dzięki, że podzieliłaś się swoimi spostrzeżeniami, uwagami, poradami. To miłe. Napewno komuś się przydadzą, kto się będzie wybierał w tamte strony.
    Widoki tam nieziemskie , i drogi o wiele lepszejsze. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Agatko. To prawda, sporo roślin jeszcze kwitnie i ogród w jesiennej szacie wygląda wspaniale.
      Szarłat robi sporą robotę i jak jestem w ogrodzie, to nie mogę od niego oderwać wzroku.
      A wakacje z pewnością będę wspominać jeszcze długo, bo były wspaniałe i wyjątkowe :)
      Pozdrawiam Cię również...

      Usuń
  27. Wstyd przyznać, ale miałam Serbię za trochę "zacofany" kraj. Nie pomyślałabym, że znajdują się tam takie budynki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma się co wstydzić, ja też tak myślałam, dopóki się tam nie znalazłam :)
      Pozdrawiam.

      Usuń
  28. What a wonderful journey you've had! The diverse landscapes and contrasts of Belgrade sound captivating. It's amazing how travel can offer such profound and varied experiences. Looking forward to hearing about the latest news from your garden too.

    Wishing you a great day. Read my new post: https://www.melodyjacob.com/2024/10/ultra-rich-anti-aging-cream-for-improved-skin-hydration-and-radiance.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. That's right, it was an incredible journey for me. So many impressions and experiences in such a short time... but I will have memories for a very long time :) Garden post coming soon.

      Usuń
  29. Bardzo zachęcająco i dokładnie opisałaś kraje które odwiedziłaś. Warto je odwiedzić . Ogród ciągle prezentuje się pięknie. Pozdrawiam :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Starałam się, żeby każdy mógł sobie wyobrazić jak to w rzeczywistości wygląda :)
      Dziękuję, pozdrawiam również.

      Usuń
  30. Witaj Kochana :) Kolejny wspaniały post pełen wspomnień... a jest co wspominać. Zdecydowanie :) Kto nie kocha podróży? Pozostawiają po sobie tyle miłych uczuć. Czasem nie miłych, ale z reguły chętnie wraca się myślami do swoich przygód :) Zdjęcia cudowne. Bardzo lubię i te lifestylowe i te ogrodowe :) Mogłabym czytać o podróżowych wspominkach bez końca... sama czekam niecierpliwie na nasze podróże :) Ach, może w przyszłe wakacje już gdzieś pojedziemy? Naprawdę nie mogę się doczekać! Zawsze było miło gdzieś pojechać, coś pozwiedzać... ale teraz to będzie dopiero wspaniale :) Wszystkiego dobrego Kochana życzę, udanego października! W zasadzie końcówki, ale jeszcze wiele się może wydarzyć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, Klaudusiu, że Ci się podoba. Powiem Ci, że wspomnienia będą mi długo towarzyszyć, bo emocje wakacyjne były spore i tyle się działo, że czasem moja głowa tego nie ogarnia :)
      Nie dziwię Ci się, że też czekasz na czas Waszego podróżowania. Jeszcze trochę, Piotruś podrośnie i będziecie mogli wojażować, ile dusze zapragną :) Będziesz się, razem ze swoim maluchem, cieszyć z każdego nowego widoku i przeżycia.
      Gorąco Cię pozdrawiam i życzę Ci samych pięknych i słonecznych dni.

      Usuń
  31. Para mí es un placer ver todas tus fotografías, tanto del jardín, como de tus vacaciones y me alegra que lo pasaras feliz. Gracias por todo lo que nos cuentas. Un abrazo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Estoy muy feliz, Teresa. Ahora habrá más fotos de jardines, aunque ahora también me voy de viaje corto, puede que haya alguna que otra foto que no sea de jardines :) Un saludo.

      Usuń
  32. Piękny ten Twój ogród w jesiennej odsłonie i piękna Ty w czerwieni!
    A wakacje miałaś Iwonka przewspaniałe!
    Dziękuję Ci za tyle wrażeń przekazanych za pomocą zdjęć! Jakbym tam była razem z Tobą!
    Pozdrawiam słonecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za te komplementy, a czerwień bardzo lubię i to widocznie jest takie lubienie z wzajemnością :)
      To fakt, moje wakacje były wyjątkowe, długo będę jeszcze o nich myśleć.
      Pozdrawiam Cię również i słonecznego weekendu życzę :)

      Usuń
  33. Podróże kształcą. Otwierają oczy i głowę. Świat się okazuje inny niż zakładamy 😉 I to jest piękne. Mnie nauczyły nie oceniać, niczego nie oczekiwać, brać to co jest. A Belgrad zaliczyłam kilka razy przejazdem, raz z nocowaniem i spacerem, objeżdżaniem go. Serbia ogólnie zmaga się z różnymi problemami, sama ze sobą. Co do śmieci, to fakt, są. Dużo. Ale w cywilizowanej i turystycznej od zawsze Italii też jest ten problem. Za dużo produkujemy tego 🙃

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiele jest racji w Twoich słowach. Podróżując i nie oczekując niczego, mamy szansę zostać zaskoczonym przez różne sytuacje i widoki.
      Nie wiedziałam, że Włochy też mają śmieciowy problem, choć rzeczywiście, ludzie są okropnymi śmieciorobami, ja dopiero będąc tam zauważyłam ten problem. Jak to mówią, podróże kształcą :)

      Usuń
  34. Ale mam u Ciebie zaległości! Podróże podróżami ale mając taki ogród jak Ty bardzo chętnie wracałabym do niego z wojaży 😉. Uściski ♥️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę mi szybko te zaległości nadrobić :)
      Oczywiście żartuję, miło mi, że do mnie zaglądasz i czytasz :)
      I powiem Ci, że chętnie wracam do mojego ogrodu... zawsze.
      Buziaki gorące!!!

      Usuń
  35. Iwonko, w końcu z wielkim opóźnieniem zabrałam się do pisania u Ciebie. Swoje zachwyty kolejnymi odwiedzanymi przez Ciebie miejscami ślicznie wyraziłaś na zdjęciach. Przy tak długich wakacjach to wiadomo że jest ogrom wrażeń. Twoje podsumowanie z plusami i minusami na pewno będzie cenną informacją dla kogoś kto planuje wyjazd do tej części Europy.
    Twoim ogrodem, jak wiesz zachwycam się nieustająco i wszystkie Twe roślinki są wspaniałe. Cynie i u mnie wciąż pięknie kwitną, barbula w tym roku się u mnie pojawiła. Ale od szarłatów zwisłych trudno oderwać wzrok - są niesamowite! Serdeczności dla Ciebie :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda z tymi wspomnieniami i ich uwiecznianiem. Chciałam to wszystko mieć tutaj spisane, żeby móc wracać do tych zdarzeń i wspominać wtedy, kiedy za oknem będzie zimowa szaruga :)
      A co do ogrodu, tak... cynie są niezawodne i jeśli będzie ciepły listopad, z pewnścią jeszcze trochę postoją :) A szarłaty wciąż są nienaruszone, też jestem nimi zachwycona. Pierwszy raz urosły takie okazałe, nie mogę się na nie napatrzeć :)
      Ciepło Cię pozdrawiam, Lusi!!!

      Usuń
  36. Południowo-wschodnia Europa to taka właśnie Polska z lat 90-tych. Bałkańskie kraje pokazują miszmasz z wszystkiego co się da, ale chyba to w nich jest najbardziej czarujące. Piękna wyprawa za Wami, trzymaj w sobie te wspomnienia jak najdłużej, a przede wszystkim wtedy, gdy za oknem zapanuje mróz, śniegi i drzewa pozbawione swych liściastych sukien...
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, Maks. To właśnie w Bałkanach jest niesamowite, że widzi się taką mieszankę różności, od zapomnianych czasów naszej głębokiej komuny, do nutki nowoczesności, na przykład w wyposażeniu apartamentów nie można się było przyczepić do niczego :)
      Już wiem, że do tych przeżyć będę wracać wspomnieniami, jak dobrze, że są zdjęcia i można sobie odświeżać tamte wydarzenia :)
      Pozdrawiam Cię również!!!

      Usuń
  37. Nie ukrywam, będzie mi brakowało tych pięknych i słonecznych pejzaży z Twoich fotek.

    Nie ma się co krygować bądź samobiczować - nie wszystko musi się nam podobać. Dla mnie najważniejsze jest, że otwarcie i szczerze piszesz o swoich spostrzeżeniach i emocjach, zamiast sztucznie się tutaj wszystkim zachwycać. A to, że Belgrad nie skradł Twojego serca nie ma większego znaczenia, skoro urlop i tak był anielskim przeżyciem, i nie brakowało w nim uniesień :)

    O nie, aż mnie zakłuło serce, kiedy przeczytałam o tych bezdomnych zwierzakach. Krzywda zwierząt zawsze mnie boli, taka już moja odwieczna bolączka. Cieszę się jednak ogromnie, że są tacy ludzie jak Twoja córka, która specjalnie się przygotowała na ten wyjazd - noż czy ona nie ma wspaniałego serca? Niesamowicie mi zaimponowała tą swoją empatią i wrażliwością na krzywdę naszych braci mniejszych.

    Tak, Polska z lat 90. była właśnie taka, jak piszesz. Ludzie mieli bardzo swobodne podejście do wielu aspektów życia, w tym właśnie bezpieczeństwa i ochrony środowiska. Moja nauczycielka historii wyrzucała brudne pieluchy do rzeki, obok której mieszkała. Inni sąsiedzi również zrobili sobie prywatne śmietnisko nad jej brzegiem. Wielu innych wywoziło je do lasu... :( Tak było niestety.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trafnie to ujęłaś, kochana. Nie chciałam ściemniać i bajerować, jakie to kokosy tylko tam były. Bo przecież były i minusy, jak wszędzie. Ale dla mnie tych plusów było tak wiele, że nawet teraz, już po kilku miesiącach od tamtych chwil, wale o nich nie pamiętam. Za to pamiętam doskonale wszystkie fantastyczne chwile, ciepłą wodę, słońce i widoki, które zapierały dech w piersiach. Dla takich chwil warto żyć, jak to górnolotnie mówią :)
      Co do zwierzaków, to wiem, jak to boli. One po prostu aż pchały się do samochodu, żeby jechać, ciężko jest się z nimi rozstać. Moja córa jest szczególnie wrażliwa na te opuszczone zwierzęta, nie mogła się rozstać z takim młodzieńcem rasy husky, pięknym zresztą, który na jednym z parkingów po prostu pchał się do niej i nie chciał odejść. Notabene, był piękny, miał jedno oko niebieskie, drugie brązowe... cudo!!! Łzy w oczach, tak wyglądały nasze parkingowe rozstania.
      Ech... takie wspomnienia...

      Usuń
  38. Z ogromną przyjemnością przeczytałam Twoje wpisy o bałkańskich krajach. Dziękuję, że podzieliłaś się z nami swoimi spostrzeżeniami, na pewno przydadzą się w przyszłości.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło, Cecylko, że z przyjemnością przeczytałaś.
      Mam nadzieję, że może kiedyś ktoś skorzysta z tych moich spostrzeżeń i sugestii.
      Pozdrawiam Cię również.

      Usuń

Prześlij komentarz

Napisz do mnie

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Copyright © Pani Ogrodowa