Polecane posty

187. Kiedy nadzieja zmienia się w radość

Przychodzę, a właściwie przybiegam do Was dzisiaj z radosną nowiną. Właściwie powinnam to zrobić już w poniedziałek, ale... no właśnie. Mam tak i jestem taka, że najpierw muszę przetrawić, przemielić i musi to do mnie dotrzeć, a potem dopiero puszczam nowiny w świat. Nie ma we mnie chyba tego spontanu, który takim sytuacjom powinien towarzyszyć, ale cóż... tak jestem skonstruowana :)

Najpierw muszę tę radość przefiltrować we własnym wnętrzu, oswoić z nią mózg i wszystkie emocje. Dopiero tak przefiltrowana nadaje się na eksport :) Tak też było i tym razem, musiało minąć kilka dni, ale w finale nie mogę się tym z Wami nie podzielić i Was nie zawiadomić z jednego ważnego względu. Otrzymałam na tym swoim blogu tak wiele słów wsparcia i tak wiele pocieszenia i dobroci, że nieludzkim byłoby niewspomnienie o tym, czym zakończył się mój strach i jaki finał przybrały moje obawy. Dziękuję Wam serdecznie za to wszystko co wyczytałam tu i to co przyszło do mnie na mój adres mailowy, a także to, co słyszałam od niektórych z Was przez telefoniczny "kabel". Ale... jest dobrze :)

Zaczniemy od... krokusików? :)






Spłynęło do mnie od Was tyle serdeczności, że przerosło to moje najśmielsze oczekiwania. Wierzcie albo nie wierzcie, wiele z nich czytałam ze łzami w oczach, bo nie wiem, czym zasłużyłam sobie na tyle dowodów sympatii z Waszej strony. Nie powiem, że te dowody zupełnie wtedy rozwiały moje obawy i mój strach, ale czułam, że nie jestem w tym sama i że dzielę te swoje strachy i emocje z ludźmi, którzy są mi przychylni i dobrze mi życzą. Jest to uczucie niezbyt dobrze mi znane, ale ogromnie miłe i budujące. 
I choć na badanie jechałam z duszą na ramieniu, to myślę, że gdyby nie to wsparcie, które dostawałam do samego końca, to byłoby mi zdecydowanie trudniej. Stąd moje podziękowania... ogromne, ogromne podziękowania dla Was wszystkich bez wyjątku. Za to, że jesteście i że byliście ze mną w tych trudnych dla mnie chwilach.
💓

Przerywnik w postaci kolejnych oznak wiosny na rabatach :)




Wspomnę tylko ogólnie, że do samego końca wszechświat w tym dniu stawiał mi przeszkody w dotarciu na to badanie. W najczarniejszym scenariuszu nie przewidziałam sytuacji, że na badanie mogę się po prostu spóźnić. Choć z domu wyszłam z ogromnym - moim zdaniem - zapasem czasowym, to i tak okazało się, że niektóre nieprzewidywalne sytuacje stawiają człowieka przed murem bezsilności i nie ma na nie żadnego ratunku. Nie wiem, czy na moście, na który wjechaliśmy już w samym Wrocławiu był jakiś wypadek, czy był to zwykły o tej porze korek miejski, ale widok jaki zobaczyłam przed sobą w postaci ponad kilometrowego tasiemca aut na obydwu pasach, uświadomił mi w ułamku sekundy, że jestem w tzw. "czarnej dupie" i nie mam żadnej możliwości, żeby zdążyć na wyznaczoną godzinę. Stres, emocje, prawie łzy... najbardziej bałam się tego, że nie zdążę, dostanę nowy termin badania i będzie mnie czekał kolejny długi termin oczekiwania na ponowną diagnostykę, a tego bym już chyba nie wytrzymała...

Ciemierniki i puchate główki moich ukochanych sasanek :)




Nie będę Was zanudzać szczegółami tego, jak ostatecznie w finale dotarłam na to badanie, w każdym razie dotarłam, wprawdzie spóźniona 15 minut, ale przy pomocy sympatycznej pani z rejestracji, na szczęście, bez żadnych konsekwencji. Pani doktor również okazała się empatyczna i bardzo miła, dlatego samo badanie odbyło się w przyjaznej i życzliwej atmosferze. Tym bardziej, że bardzo szybko słowa pani doktor uspokoiły moje rozdygotane emocjami ciało i wyciszyły moje strachy, złe emocje i towarzyszący mi niepokój. Czułam dosłownie, jak spada ze mnie stukilowy ciężar, moje ciało powoli się uspokaja i zaczyna właściwie funkcjonować, a mój oddech zwalnia do odpowiedniego tempa. Jednocześnie wraca mi normalne i rozsądne myślenie, a nawet zaczyna się pojawiać uśmiech na mojej twarzy, co było już dla mnie ewidentną oznaką, że wróciła "stara" Iwonka i chyba świat jednak się w tym momencie jeszcze nie kończy :)

Zobaczcie sami i wyobraźcie sobie, że za chwilę zakwitnie nawet magnolia gwiaździsta. Jej pąk jest już prawie gotowy na ten wiosenny wysiłek :)


Ze szpitala wyszłam wiośniana, radosna i sporo lżejsza. I to nie dzięki mniejszej wadze. Miałam wrażenie, że zostawiłam tam w środku jakiś solidny nadbagaż, który w ostatnim czasie przygniatał mnie okrutnie. 
Tak więc, podsumowując... jest dobrze, wynik jest dla mnie najlepszy z możliwych i nie była to żadna lekarska pomyłka, tylko nadinterpretacja sprzętu medycznego, który coś zupełnie fizjologicznego potraktował, jak coś obcego i stąd całe zamieszanie. 
Moja mała refleksja jest jedynie taka, że procedura wzywania na takie niespodziewane, ale niezbędne dodatkowe badanie powinna być zorganizowana jakoś inaczej. Może na przykład przy pomocy innego, mniej medycznego nazewnictwa, które pacjentowi, który jest przecież laikiem w tym względzie, kojarzy się jednoznacznie? A może jeszcze jakoś zupełnie inaczej, żeby ten czas niepewności i dorabiania sobie własnego scenariusza mijał bez takiego stresu, który odbiera statystycznemu człowiekowi racjonalne myślenie? Nie wiem, to takie moje małe spostrzeżenie. 

Żeby jednak zmienić temat na coś bardziej przyjemnego, obejrzyjcie proszę te pierwsze oznaki wiosny... Nie wiem, jak Wam, ale mi te widoki zdecydowanie poprawiają humor :)


Na dziś to tyle... krótko, ale treściwie, bo tylko chciałam się z Wami podzielić moim aktualnym szczęściem :) A już na zupełny koniec powiem Wam, że wykupiłam sobie na maj wycieczkę na Kretę i razem z czterema koleżankami lecę tam na zwiedzanie i wygrzewanie starych kości :) To tak w ramach robienia samej sobie fantastycznych prezentów. Przecież byłam grzeczna i zasłużyłam na taką nagrodę, prawda? :)

Tymczasem... do kolejnego napisania.
Dziękuję, że jesteście!!! 💚


Komentarze

  1. Niech niesie się ta radość 💚 Dobrze, że wszystko dobrze ✌️

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj już wiosennie Iwonko
    Jak dobrze, że wszystko masz już za sobą. Czasem lepiej polegać na człowieku niż na maszynie. Ile przez to można stracić nerwów.
    Cieszę się razem z Tobą. Dbaj jednak o siebie.
    Wiosna u Ciebie w ogrodzie zachwyca.
    A korki we Wrocławiu to raczej standard.
    Pozdrawiam słonecznie żółtym uśmiechem forsycji

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, też jestem ogromnie szczęśliwa, ze wszystko jest ok :) Nerwy straciłam, to fakt, ale na szczęście wszystko się okazało w porządku. Wiosna też dołożyła swoje grosze do mojego samopoczucia i mam nadzieję, że na razie tak pozostanie. Pozdrawiam Cię również bardzo serdecznie.

      Usuń
  3. Wspaniałe wieści, Iwonko, cieszę się razem z Tobą! Oby tak dalej, zdrowie jest najważniejsze :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Małgosiu, wieści są doskonałe, nawet nie wiesz, jak mnie uradowały :)
      I zgadzam się, zdrowie jest na pierwszym miejscu...

      Usuń
  4. "Wiosna wiosna wiosna ach to ty"
    Wiosna na rabatkach, wiosna w nastroju, wiele szczęścia, radości, energii i optymizmu!!! Czego chcieć więcej:)
    I co jest najważniejsze? - szlachetne zdrowie!
    Od początku wiedziałam, że wszystko będzie dobrze ale gdybym nie wiem jakich argumentów użyła, to i tak bym Ciebie nie przekonała. Dlatego wolałam wspierać, a wynik odebrałam z największą radością:) ogromna ulga!
    Teraz jest czas żeby cieszyć się tym wszystkim co nas otacza, a dzieje się sporo. Otaczający nas świat zmienia się błyskawicznie i przybywa kolorków.
    Miło jest znów podziwiać fotki Twoich roślinek. Uwielbiam ten czas!
    Coraz mniej nas w domu, coraz więcej poza, bo żal każdej chwili a przecież trzeba się nacieszyć:)
    Iwonko Kochana, nagroda należy się jak najbardziej! Dobry wybór i dobra decyzja!
    Słoneczka i ciepełka życzę i ściskam mooocno!!!


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doczekaliśmy się tej jednej z najpiękniejszych pór roku :) Radość człowieka rozpiera i to nie tylko z tego powodu. Oczywiście, że zdrowie najważniejsze, nie ma dwóch zdań, bo bez zdrowia, to ani nic nie cieszy, ani niczego się nie chce...
      Wiem, Maminku i pamiętam, że od początku powtarzałaś mi, że będzie dobrze, ale sama wiesz, jak to jest, jak czarne myśli człowieka dopadają, czasem wbrew zdrowemu rozsądkowi :)
      Ja też uwielbiam ten wiosenny czas, a w ogrodzie szczególnie. Zaglądam już tam prawie codziennie i podziwiam tempo, w jakim świat budzi się do życia.
      Również życzę Ci kochana słoneczka, spacerujcie dużo :)
      Buziaki!!!

      Usuń
  5. Całe szczęście, że wszystko w porządku. Lekarze potrafią nieraz bez powodu nastraszyć.
    Chociaż może lepsze to i dodatkowa diagnostyka, niż „paracetamol na wszystko” jak to robią w Holandii.
    Ciesz się kochana, bo to bardzo dobra wiadomość, na pewno to i wczorajsze nadejście wiosny poprawi Twój nastrój nawet na te deszczowe dni!
    Wycieczka na Kretę brzmi cudownie, oj też bym tak powygrzewała swoje kości 🤗
    Dużo zdróweczka ♥️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, wystraszona byłam solidnie, na szczęście to wszystko jest już za mną.
      Ale jest tak jak napisałaś, Kasiu, czasem lepsza jest dodatkowa diagnostyka, niż zaniedbanie i przymrużenie oka na jakieś drobiazgi.
      Wiosna także mnie uszczęśliwia, trudno to ukryć. Tyle, że deszczu u mnie nie ma, a nie ukrywam, że już by się przydał, bo bardzo jest sucho.
      Buziaki, Kasiu!

      Usuń
  6. Radosna nowina. Miłego weekendu 🩷

    OdpowiedzUsuń
  7. Cieszę się, że wszystko w porządku. Piękne, wiosenne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiosna jest jednak matką nadziei i nikt mi nie wmówi, że tak nie jest!
    Cieszę się razem z Tobą.

    OdpowiedzUsuń
  9. Cieszę się z Tobą że wszystko u Ciebie dobrze. Wiosna piękna i już ja zaczęłam wiosenne prace przycinaniem jabłoni i wiśni. Pozdrawiam :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się cieszę. I na tę wiadomość, i na wiosnę :)

      Usuń
  10. Iwonko kochana, cieszę się razem z Tobą, że wynik badania okazał się pomyślny i że ciężar spadł Ci z serca. Teraz już na spokojnie możesz się cieszyć wiosną z krokusikami i wszystkimi pozostałymi kwitnącymi cudami, jakich nie brakuje w Twoim wyjątkowym czarodziejskim ogródku. Niech teraz już tylko radość gości w Twoim sercu!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, dokładnie tak było. Olbrzymi ciężar spadł mi z serca. I choć wiele razy wcześniej wyobrażałam sobie, że ta chwila będzie radosna i szczęśliwa, to jednak jako realne zdarzenie, miało ogromną moc radości. Teraz wiosna w ogrodzie cieszy mnie podwójnie :)

      Usuń
  11. Tak bardzo się cieszę razem z Tobą, że już po wszystkim. Nie opuszczała mnie myśl o Tobie, bo sama teraz czekam, by mieć to za sobą cokolwiek by nie było. Co do Ciebie czułam, że będzie dobrze i tak się stało. Jednak zawsze jest to "ale" jak ja to znam. Wiosna u Ciebie pokazała już piękne oblicze i życzę Ci byś teraz już spokojnie cieszyła się życiem. Mam taką nadzieję, że kiedyś swobodnie porozmawiamy. Pozdrawiam Cię serdecznie!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się również, Janeczko, że i Ty się cieszysz i nie musisz już się mną martwić.
      Mam nadzieję, że wiadomości, na które Ty czekasz będą równie pozytywne i przyniosą Ci tylko uśmiech i radość. Tego Ci życzę z całego serca.
      I ja mam wielką nadzieję, że kiedyś porozmawiamy sobie swobodnie :)
      Ciepłe pozdrowienia Ci przesyłam!!!

      Usuń
  12. Witaj Moja Kochana 💜 🌸🪷🪻
    Jak dobrze czytać że masz już wynik i że są tak znakomite! To naprawdę kamień z serca! Ale fakt,te medyczne terminy i sposób ich przekazywania powinien być inny, zdecydowanie bardziej empatyczny i nastawiony na pacjenta, który bądź co bądź odchodzi od zmysłów,bo pierwszy wynikach badań... najważniejsze że masz to za sobą i możesz już odliczać dni to wyjazdu na Kretę! Zazdraszczam 😘
    Krokusy są przecudne. Zresztą wszystkie Twoje roślinki śmiało wystawiają mordki do słońca. Muszę przyznać, że z racji mojego zawodu mam okazję do podglądania cudzych ogrodów, częściej ogródków, ale jeszcze w żadnym nie widziałam tylu kwitnących kwiatów co u Ciebie Kochana! To radość dla oczu!
    Dziękuję że odezwałaś się i dałaś znać co z Twoim zdrowiem! Teraz oczyść głowę i działaj sobie w swoim tempie bo już jest wszystko dobrze! Udanej reszty marca i dużo dużo zdrowia! Pa 😍😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, Moniu. Tak, masz rację, kamień z serca! Nawet nie wiesz, jaka to ulga. Co przeżyłam strachu, to tylko ja wiem, ale ta ulga, którą odczuwam teraz nie da się do niczego porównać. I masz rację, najważniejsze, że to już za mną i mogę już o tym nie myśleć.
      W ogrodzie zaczynają się dziać wiosenne cuda i to mnie cieszy ogromnie. Czekałam na ten moment i tak naprawdę tylko to badanie zabierało mi całą radość. Teraz mogę już cieszyć się kolorami i wiosennymi widokami.
      Mocno Cię ściskam i dziękuję za wszystkie słowa wsparcia!!!

      Usuń
  13. Super, że samopoczucie już wróciło do normy i wszystko się wyjaśniło. Też ostatnio miałem trudny okres, w którym pojawiły się trudne emocje, dużo stresu, a także pułapki myślowe. Jednak je kwestionowałem poprzez moją autoterapię w formie pisania dziennika, wykorzystując różne techniki radzenia sobie z pułapkami myślowymi oraz emocjami i uczuciami :) Z drugiej strony ten miesiąc był dla mnie pozytywny pod tym kątem, że zrobiłem sobie wycieczki pociągiem do Wrocławia, a także obejrzałem dwa ciekawe filmy w kinie przy okazji ;) Bardzo pomaga mi w tym wiedza psychologiczna i filozofia stoicka :)
    Pozdrawiam Cię cieplutko i od serducha :) B <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wszystko się wyjaśniło i to jest ogromna ulga.
      Niestety, na stres i trudne emocje jesteśmy skazani i dobrze jest umieć sobie z nimi radzić, ale czasem jest to bardzo trudne, bo czarne myśli siedzą gdzieś z tyłu głowy.
      Cieszę się, że zrobiłeś sobie takie ciekawe wycieczki. Wrocław (moje rodzinne miasto) jest piękny i na pewno spędziłeś tam mile czas.
      Również bardzo ciepło Cię pozdrawiam.

      Usuń
  14. Przepiękne krokusy - aż czuć wiosnę :D Bardzo się cieszę Twoim szczęściem i życzę miłego odpoczywania na Krecie :D Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wiosna już jest i tego faktu nie da się ukryć :)
      Dziękuję za miłe słowa i również serdecznie Cię pozdrawiam.

      Usuń
  15. Iwonko, pod wcześniejszym postem podzieliłaś się ze mną swym aktualnym spokojem i szczęściem, dlatego Twoja radość jest dla mnie oczywista. Ogromnie się cieszę, że tę nieznośną niepewność masz już za sobą, że wraz z najpiękniejszą porą roku odzyskałaś swój wewnętrzny spokój. A teraz czerp moc energii ze swojego cudownego ogrodu, tak przepięknie rozkwitającego na wiosnę!
    Wspaniałą wiadomością jest też Twój plan urlopowy :-)) Kreta to wyśmienity wybór, jest tam tyle wyjątkowych miejsc do poznania - coś już publikowałam na blogu, w planach czeka m.in. leżąca nad błękitnym morzem Chania - jedno z najbardziej urzekających miast Krety!
    Jestem przekonana, że wyspa Cię zachwyci ;-))
    Przesyłam moc uścisków i jak najwięcej promieni słońca na nadchodzący tydzień!
    Anita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, moja radość w tej chwili jest zupełnie niewymierna, już dawno nie czułam się tak lekko i radośnie. Najgorsza niepewność minęła i w końcu mogę normalnie spać i nie mam w głowie tego ciągłego myślenia.
      Z tego wypadu na Kretę również bardzo się cieszę. To będzie dla mnie taki wiosenny gwóźdź programu, bardzo tego potrzebuję. Właśnie w Chanii będę lądować i z pewnością zwiedzę to miasto, więc już ogromnie się cieszę :)
      Gorąco Cię Anitko pozdrawiam i dziękuję za Twoje wszystkie miłe słowa i wsparcie dla mnie w "tamtych" chwilach...

      Usuń
  16. Baardzo się cieszę! ♥️
    Wyobrażam sobie jaki ciężar spadł Ci z serca! Raduj się więc Iwonko ile się da!
    I wygrzej się za mnie na tej Krecie😁

    Napatrzyłam się na krokusy i inne cudowności...Wiosna na całego!
    I niechaj ta radość trwa!
    Buziaki!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Edytko, ogromny ciężar ze mnie spadł, z pewnością masz świadomość, jak to wygląda.
      Wyszłam z tego badania lżejsza o sto kilo :)
      I teraz to wszystko, plus wiosna, plus Kreta, to dla mnie same radosne wiadomości... gębusia nie przestaje mi się uśmiechać :)
      Uściski i buziole dla Ciebie za dobre słowa!!!

      Usuń

Prześlij komentarz

Napisz do mnie

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Copyright © Pani Ogrodowa