Polecane posty

187. Kiedy nadzieja zmienia się w radość

Przychodzę, a właściwie przybiegam do Was dzisiaj z radosną nowiną. Właściwie powinnam to zrobić już w poniedziałek, ale... no właśnie. Mam tak i jestem taka, że najpierw muszę przetrawić, przemielić i musi to do mnie dotrzeć, a potem dopiero puszczam nowiny w świat. Nie ma we mnie chyba tego spontanu, który takim sytuacjom powinien towarzyszyć, ale cóż... tak jestem skonstruowana :)

Najpierw muszę tę radość przefiltrować we własnym wnętrzu, oswoić z nią mózg i wszystkie emocje. Dopiero tak przefiltrowana nadaje się na eksport :) Tak też było i tym razem, musiało minąć kilka dni, ale w finale nie mogę się tym z Wami nie podzielić i Was nie zawiadomić z jednego ważnego względu. Otrzymałam na tym swoim blogu tak wiele słów wsparcia i tak wiele pocieszenia i dobroci, że nieludzkim byłoby niewspomnienie o tym, czym zakończył się mój strach i jaki finał przybrały moje obawy. Dziękuję Wam serdecznie za to wszystko co wyczytałam tu i to co przyszło do mnie na mój adres mailowy, a także to, co słyszałam od niektórych z Was przez telefoniczny "kabel". Ale... jest dobrze :)

Zaczniemy od... krokusików? :)






Spłynęło do mnie od Was tyle serdeczności, że przerosło to moje najśmielsze oczekiwania. Wierzcie albo nie wierzcie, wiele z nich czytałam ze łzami w oczach, bo nie wiem, czym zasłużyłam sobie na tyle dowodów sympatii z Waszej strony. Nie powiem, że te dowody zupełnie wtedy rozwiały moje obawy i mój strach, ale czułam, że nie jestem w tym sama i że dzielę te swoje strachy i emocje z ludźmi, którzy są mi przychylni i dobrze mi życzą. Jest to uczucie niezbyt dobrze mi znane, ale ogromnie miłe i budujące. 
I choć na badanie jechałam z duszą na ramieniu, to myślę, że gdyby nie to wsparcie, które dostawałam do samego końca, to byłoby mi zdecydowanie trudniej. Stąd moje podziękowania... ogromne, ogromne podziękowania dla Was wszystkich bez wyjątku. Za to, że jesteście i że byliście ze mną w tych trudnych dla mnie chwilach.
💓

Przerywnik w postaci kolejnych oznak wiosny na rabatach :)




Wspomnę tylko ogólnie, że do samego końca wszechświat w tym dniu stawiał mi przeszkody w dotarciu na to badanie. W najczarniejszym scenariuszu nie przewidziałam sytuacji, że na badanie mogę się po prostu spóźnić. Choć z domu wyszłam z ogromnym - moim zdaniem - zapasem czasowym, to i tak okazało się, że niektóre nieprzewidywalne sytuacje stawiają człowieka przed murem bezsilności i nie ma na nie żadnego ratunku. Nie wiem, czy na moście, na który wjechaliśmy już w samym Wrocławiu był jakiś wypadek, czy był to zwykły o tej porze korek miejski, ale widok jaki zobaczyłam przed sobą w postaci ponad kilometrowego tasiemca aut na obydwu pasach, uświadomił mi w ułamku sekundy, że jestem w tzw. "czarnej dupie" i nie mam żadnej możliwości, żeby zdążyć na wyznaczoną godzinę. Stres, emocje, prawie łzy... najbardziej bałam się tego, że nie zdążę, dostanę nowy termin badania i będzie mnie czekał kolejny długi termin oczekiwania na ponowną diagnostykę, a tego bym już chyba nie wytrzymała...

Ciemierniki i puchate główki moich ukochanych sasanek :)




Nie będę Was zanudzać szczegółami tego, jak ostatecznie w finale dotarłam na to badanie, w każdym razie dotarłam, wprawdzie spóźniona 15 minut, ale przy pomocy sympatycznej pani z rejestracji, na szczęście, bez żadnych konsekwencji. Pani doktor również okazała się empatyczna i bardzo miła, dlatego samo badanie odbyło się w przyjaznej i życzliwej atmosferze. Tym bardziej, że bardzo szybko słowa pani doktor uspokoiły moje rozdygotane emocjami ciało i wyciszyły moje strachy, złe emocje i towarzyszący mi niepokój. Czułam dosłownie, jak spada ze mnie stukilowy ciężar, moje ciało powoli się uspokaja i zaczyna właściwie funkcjonować, a mój oddech zwalnia do odpowiedniego tempa. Jednocześnie wraca mi normalne i rozsądne myślenie, a nawet zaczyna się pojawiać uśmiech na mojej twarzy, co było już dla mnie ewidentną oznaką, że wróciła "stara" Iwonka i chyba świat jednak się w tym momencie jeszcze nie kończy :)

Zobaczcie sami i wyobraźcie sobie, że za chwilę zakwitnie nawet magnolia gwiaździsta. Jej pąk jest już prawie gotowy na ten wiosenny wysiłek :)


Ze szpitala wyszłam wiośniana, radosna i sporo lżejsza. I to nie dzięki mniejszej wadze. Miałam wrażenie, że zostawiłam tam w środku jakiś solidny nadbagaż, który w ostatnim czasie przygniatał mnie okrutnie. 
Tak więc, podsumowując... jest dobrze, wynik jest dla mnie najlepszy z możliwych i nie była to żadna lekarska pomyłka, tylko nadinterpretacja sprzętu medycznego, który coś zupełnie fizjologicznego potraktował, jak coś obcego i stąd całe zamieszanie. 
Moja mała refleksja jest jedynie taka, że procedura wzywania na takie niespodziewane, ale niezbędne dodatkowe badanie powinna być zorganizowana jakoś inaczej. Może na przykład przy pomocy innego, mniej medycznego nazewnictwa, które pacjentowi, który jest przecież laikiem w tym względzie, kojarzy się jednoznacznie? A może jeszcze jakoś zupełnie inaczej, żeby ten czas niepewności i dorabiania sobie własnego scenariusza mijał bez takiego stresu, który odbiera statystycznemu człowiekowi racjonalne myślenie? Nie wiem, to takie moje małe spostrzeżenie. 

Żeby jednak zmienić temat na coś bardziej przyjemnego, obejrzyjcie proszę te pierwsze oznaki wiosny... Nie wiem, jak Wam, ale mi te widoki zdecydowanie poprawiają humor :)


Na dziś to tyle... krótko, ale treściwie, bo tylko chciałam się z Wami podzielić moim aktualnym szczęściem :) A już na zupełny koniec powiem Wam, że wykupiłam sobie na maj wycieczkę na Kretę i razem z czterema koleżankami lecę tam na zwiedzanie i wygrzewanie starych kości :) To tak w ramach robienia samej sobie fantastycznych prezentów. Przecież byłam grzeczna i zasłużyłam na taką nagrodę, prawda? :)

Tymczasem... do kolejnego napisania.
Dziękuję, że jesteście!!! 💚


Komentarze

  1. Niech niesie się ta radość 💚 Dobrze, że wszystko dobrze ✌️

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj już wiosennie Iwonko
    Jak dobrze, że wszystko masz już za sobą. Czasem lepiej polegać na człowieku niż na maszynie. Ile przez to można stracić nerwów.
    Cieszę się razem z Tobą. Dbaj jednak o siebie.
    Wiosna u Ciebie w ogrodzie zachwyca.
    A korki we Wrocławiu to raczej standard.
    Pozdrawiam słonecznie żółtym uśmiechem forsycji

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, też jestem ogromnie szczęśliwa, ze wszystko jest ok :) Nerwy straciłam, to fakt, ale na szczęście wszystko się okazało w porządku. Wiosna też dołożyła swoje grosze do mojego samopoczucia i mam nadzieję, że na razie tak pozostanie. Pozdrawiam Cię również bardzo serdecznie.

      Usuń
    2. I tak trzymaj.
      Pozdrawiam wiosennie, trochę nostalgicznie...

      Usuń
    3. Również Cię pozdrawiam.
      Wprawdzie wiosna ostatnio trochę grymasi, ale na pewno będzie już tylko coraz lepiej :)

      Usuń
  3. Wspaniałe wieści, Iwonko, cieszę się razem z Tobą! Oby tak dalej, zdrowie jest najważniejsze :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Małgosiu, wieści są doskonałe, nawet nie wiesz, jak mnie uradowały :)
      I zgadzam się, zdrowie jest na pierwszym miejscu...

      Usuń
  4. "Wiosna wiosna wiosna ach to ty"
    Wiosna na rabatkach, wiosna w nastroju, wiele szczęścia, radości, energii i optymizmu!!! Czego chcieć więcej:)
    I co jest najważniejsze? - szlachetne zdrowie!
    Od początku wiedziałam, że wszystko będzie dobrze ale gdybym nie wiem jakich argumentów użyła, to i tak bym Ciebie nie przekonała. Dlatego wolałam wspierać, a wynik odebrałam z największą radością:) ogromna ulga!
    Teraz jest czas żeby cieszyć się tym wszystkim co nas otacza, a dzieje się sporo. Otaczający nas świat zmienia się błyskawicznie i przybywa kolorków.
    Miło jest znów podziwiać fotki Twoich roślinek. Uwielbiam ten czas!
    Coraz mniej nas w domu, coraz więcej poza, bo żal każdej chwili a przecież trzeba się nacieszyć:)
    Iwonko Kochana, nagroda należy się jak najbardziej! Dobry wybór i dobra decyzja!
    Słoneczka i ciepełka życzę i ściskam mooocno!!!


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doczekaliśmy się tej jednej z najpiękniejszych pór roku :) Radość człowieka rozpiera i to nie tylko z tego powodu. Oczywiście, że zdrowie najważniejsze, nie ma dwóch zdań, bo bez zdrowia, to ani nic nie cieszy, ani niczego się nie chce...
      Wiem, Maminku i pamiętam, że od początku powtarzałaś mi, że będzie dobrze, ale sama wiesz, jak to jest, jak czarne myśli człowieka dopadają, czasem wbrew zdrowemu rozsądkowi :)
      Ja też uwielbiam ten wiosenny czas, a w ogrodzie szczególnie. Zaglądam już tam prawie codziennie i podziwiam tempo, w jakim świat budzi się do życia.
      Również życzę Ci kochana słoneczka, spacerujcie dużo :)
      Buziaki!!!

      Usuń
    2. Dzieje się dzieje i widać to dosłownie z dnia na dzień; świat pięknieje i cieszy:)
      Spacerujemy dużo, chociaż nie da się na zapas, a perspektywa ograniczenia łazikowania trochę mnie przytłacza. Coraz bardziej dociera do mnie poniedziałek i wtorek i niech już to się odbędzie:)
      Słoneczka dużo i wiosennego nastroju życzę i ściskam mocno!!!

      Usuń
    3. Wierzę, kochana, że wszystko będzie dobrze... teraz ja wierzę w to, że wszystko pójdzie po Twojej myśli. Nie może być inaczej, choć wiem, że to nie zmniejsza Twojego myślenia :)
      Gorące przytulasy!!!

      Usuń
  5. Całe szczęście, że wszystko w porządku. Lekarze potrafią nieraz bez powodu nastraszyć.
    Chociaż może lepsze to i dodatkowa diagnostyka, niż „paracetamol na wszystko” jak to robią w Holandii.
    Ciesz się kochana, bo to bardzo dobra wiadomość, na pewno to i wczorajsze nadejście wiosny poprawi Twój nastrój nawet na te deszczowe dni!
    Wycieczka na Kretę brzmi cudownie, oj też bym tak powygrzewała swoje kości 🤗
    Dużo zdróweczka ♥️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, wystraszona byłam solidnie, na szczęście to wszystko jest już za mną.
      Ale jest tak jak napisałaś, Kasiu, czasem lepsza jest dodatkowa diagnostyka, niż zaniedbanie i przymrużenie oka na jakieś drobiazgi.
      Wiosna także mnie uszczęśliwia, trudno to ukryć. Tyle, że deszczu u mnie nie ma, a nie ukrywam, że już by się przydał, bo bardzo jest sucho.
      Buziaki, Kasiu!

      Usuń
  6. Radosna nowina. Miłego weekendu 🩷

    OdpowiedzUsuń
  7. Cieszę się, że wszystko w porządku. Piękne, wiosenne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiosna jest jednak matką nadziei i nikt mi nie wmówi, że tak nie jest!
    Cieszę się razem z Tobą.

    OdpowiedzUsuń
  9. Cieszę się z Tobą że wszystko u Ciebie dobrze. Wiosna piękna i już ja zaczęłam wiosenne prace przycinaniem jabłoni i wiśni. Pozdrawiam :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się cieszę. I na tę wiadomość, i na wiosnę :)

      Usuń
  10. Iwonko kochana, cieszę się razem z Tobą, że wynik badania okazał się pomyślny i że ciężar spadł Ci z serca. Teraz już na spokojnie możesz się cieszyć wiosną z krokusikami i wszystkimi pozostałymi kwitnącymi cudami, jakich nie brakuje w Twoim wyjątkowym czarodziejskim ogródku. Niech teraz już tylko radość gości w Twoim sercu!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, dokładnie tak było. Olbrzymi ciężar spadł mi z serca. I choć wiele razy wcześniej wyobrażałam sobie, że ta chwila będzie radosna i szczęśliwa, to jednak jako realne zdarzenie, miało ogromną moc radości. Teraz wiosna w ogrodzie cieszy mnie podwójnie :)

      Usuń
  11. Tak bardzo się cieszę razem z Tobą, że już po wszystkim. Nie opuszczała mnie myśl o Tobie, bo sama teraz czekam, by mieć to za sobą cokolwiek by nie było. Co do Ciebie czułam, że będzie dobrze i tak się stało. Jednak zawsze jest to "ale" jak ja to znam. Wiosna u Ciebie pokazała już piękne oblicze i życzę Ci byś teraz już spokojnie cieszyła się życiem. Mam taką nadzieję, że kiedyś swobodnie porozmawiamy. Pozdrawiam Cię serdecznie!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się również, Janeczko, że i Ty się cieszysz i nie musisz już się mną martwić.
      Mam nadzieję, że wiadomości, na które Ty czekasz będą równie pozytywne i przyniosą Ci tylko uśmiech i radość. Tego Ci życzę z całego serca.
      I ja mam wielką nadzieję, że kiedyś porozmawiamy sobie swobodnie :)
      Ciepłe pozdrowienia Ci przesyłam!!!

      Usuń
  12. Witaj Moja Kochana 💜 🌸🪷🪻
    Jak dobrze czytać że masz już wynik i że są tak znakomite! To naprawdę kamień z serca! Ale fakt,te medyczne terminy i sposób ich przekazywania powinien być inny, zdecydowanie bardziej empatyczny i nastawiony na pacjenta, który bądź co bądź odchodzi od zmysłów,bo pierwszy wynikach badań... najważniejsze że masz to za sobą i możesz już odliczać dni to wyjazdu na Kretę! Zazdraszczam 😘
    Krokusy są przecudne. Zresztą wszystkie Twoje roślinki śmiało wystawiają mordki do słońca. Muszę przyznać, że z racji mojego zawodu mam okazję do podglądania cudzych ogrodów, częściej ogródków, ale jeszcze w żadnym nie widziałam tylu kwitnących kwiatów co u Ciebie Kochana! To radość dla oczu!
    Dziękuję że odezwałaś się i dałaś znać co z Twoim zdrowiem! Teraz oczyść głowę i działaj sobie w swoim tempie bo już jest wszystko dobrze! Udanej reszty marca i dużo dużo zdrowia! Pa 😍😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, Moniu. Tak, masz rację, kamień z serca! Nawet nie wiesz, jaka to ulga. Co przeżyłam strachu, to tylko ja wiem, ale ta ulga, którą odczuwam teraz nie da się do niczego porównać. I masz rację, najważniejsze, że to już za mną i mogę już o tym nie myśleć.
      W ogrodzie zaczynają się dziać wiosenne cuda i to mnie cieszy ogromnie. Czekałam na ten moment i tak naprawdę tylko to badanie zabierało mi całą radość. Teraz mogę już cieszyć się kolorami i wiosennymi widokami.
      Mocno Cię ściskam i dziękuję za wszystkie słowa wsparcia!!!

      Usuń
  13. Super, że samopoczucie już wróciło do normy i wszystko się wyjaśniło. Też ostatnio miałem trudny okres, w którym pojawiły się trudne emocje, dużo stresu, a także pułapki myślowe. Jednak je kwestionowałem poprzez moją autoterapię w formie pisania dziennika, wykorzystując różne techniki radzenia sobie z pułapkami myślowymi oraz emocjami i uczuciami :) Z drugiej strony ten miesiąc był dla mnie pozytywny pod tym kątem, że zrobiłem sobie wycieczki pociągiem do Wrocławia, a także obejrzałem dwa ciekawe filmy w kinie przy okazji ;) Bardzo pomaga mi w tym wiedza psychologiczna i filozofia stoicka :)
    Pozdrawiam Cię cieplutko i od serducha :) B <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wszystko się wyjaśniło i to jest ogromna ulga.
      Niestety, na stres i trudne emocje jesteśmy skazani i dobrze jest umieć sobie z nimi radzić, ale czasem jest to bardzo trudne, bo czarne myśli siedzą gdzieś z tyłu głowy.
      Cieszę się, że zrobiłeś sobie takie ciekawe wycieczki. Wrocław (moje rodzinne miasto) jest piękny i na pewno spędziłeś tam mile czas.
      Również bardzo ciepło Cię pozdrawiam.

      Usuń
  14. Przepiękne krokusy - aż czuć wiosnę :D Bardzo się cieszę Twoim szczęściem i życzę miłego odpoczywania na Krecie :D Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wiosna już jest i tego faktu nie da się ukryć :)
      Dziękuję za miłe słowa i również serdecznie Cię pozdrawiam.

      Usuń
  15. Iwonko, pod wcześniejszym postem podzieliłaś się ze mną swym aktualnym spokojem i szczęściem, dlatego Twoja radość jest dla mnie oczywista. Ogromnie się cieszę, że tę nieznośną niepewność masz już za sobą, że wraz z najpiękniejszą porą roku odzyskałaś swój wewnętrzny spokój. A teraz czerp moc energii ze swojego cudownego ogrodu, tak przepięknie rozkwitającego na wiosnę!
    Wspaniałą wiadomością jest też Twój plan urlopowy :-)) Kreta to wyśmienity wybór, jest tam tyle wyjątkowych miejsc do poznania - coś już publikowałam na blogu, w planach czeka m.in. leżąca nad błękitnym morzem Chania - jedno z najbardziej urzekających miast Krety!
    Jestem przekonana, że wyspa Cię zachwyci ;-))
    Przesyłam moc uścisków i jak najwięcej promieni słońca na nadchodzący tydzień!
    Anita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, moja radość w tej chwili jest zupełnie niewymierna, już dawno nie czułam się tak lekko i radośnie. Najgorsza niepewność minęła i w końcu mogę normalnie spać i nie mam w głowie tego ciągłego myślenia.
      Z tego wypadu na Kretę również bardzo się cieszę. To będzie dla mnie taki wiosenny gwóźdź programu, bardzo tego potrzebuję. Właśnie w Chanii będę lądować i z pewnością zwiedzę to miasto, więc już ogromnie się cieszę :)
      Gorąco Cię Anitko pozdrawiam i dziękuję za Twoje wszystkie miłe słowa i wsparcie dla mnie w "tamtych" chwilach...

      Usuń
  16. Baardzo się cieszę! ♥️
    Wyobrażam sobie jaki ciężar spadł Ci z serca! Raduj się więc Iwonko ile się da!
    I wygrzej się za mnie na tej Krecie😁

    Napatrzyłam się na krokusy i inne cudowności...Wiosna na całego!
    I niechaj ta radość trwa!
    Buziaki!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Edytko, ogromny ciężar ze mnie spadł, z pewnością masz świadomość, jak to wygląda.
      Wyszłam z tego badania lżejsza o sto kilo :)
      I teraz to wszystko, plus wiosna, plus Kreta, to dla mnie same radosne wiadomości... gębusia nie przestaje mi się uśmiechać :)
      Uściski i buziole dla Ciebie za dobre słowa!!!

      Usuń
  17. Czytając serce waliło mi jak szalone. Iwonko cudowna wiadomość. Cudowna. Serce mi się raduje na tak cudowne wieści. To tak jak napisałaś zgubić ciężar. Serducho się raduje, tu wiosna, tu Kreta czeka. Żyjesz kochana od nowa, żyj na 200 procent. Resztę już osobiście podeślę. Cieszę się razem z Tobą

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Agatko... wiedziałam, że się ucieszysz :)
      Tak, tych dobrych wiadomości jest teraz całkiem sporo, mam nadzieję, że i u Ciebie tak się właśnie stanie.
      Pozdrawiam Cię serdecznie.

      Usuń
  18. To świetna wiadomość. Przyznam, że sama na nią czekałam z niecierpliwością. Po takiej porcji niepewności pozytywne rozwiązanie powoduje, że endorfinki poprawnie smarują nasze wnętrze . I jest moc!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, moje endorfiny zaszalały już w gabinecie lekarskim. I trzymają mnie do dziś :)
      Jest moc, a jeszcze do tego wiosna... dla mnie same dobre wieści.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  19. Cuanto me alegra que todo haya salido bien y que estés tan feliz. Tu jardín también está alegre por ti. Un viaje a Creta maravilloso, ya nos iras contando. Te dejo abrazos fuertes.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sí, Teresa, mi alegría es grande y me alegro de que la compartas conmigo. Y por supuesto habrá un informe del viaje a Creta :)
      Te saludo cordialmente.

      Usuń
  20. Iwonko!
    Bardzo cieszę się, że u Ciebie jest wszystko w porządku. Od razu z Twojego post bije radość i optymizm. Doskonale rozumiałam stres, emocje jaki Ci cały czas towarzyszyły. Dobrą energię przesyłało Ci tak wiele osób i trzymały cały czas kciuki za pomyślność sprawy. Czytałam Twój post zaraz po opublikowaniu a komentarz zostawiłam na późniejszy czas. Piękna wiosna zagościła w Twoim ogrodzie, i prawdę powiedziawszy trudno oderwać wzrok od tych cudownych zdjęć.
    Ściskam Cię mocno i serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno mi ukryć tę radość, Lusiu, wszystko naokoło mnie wróciło do swojej normalnej równowagi razem z moim nastrojem i humorem :) I ogromnie się cieszę, że ten stres mnie już opuścił, bo wykańczał mnie totalnie i zabierał mi całą radość.
      Jestem wdzięczna wszystkim, którzy mnie wspierali i trzymali kciuki, to bardzo dużo dla mnie znaczyło. I jeszcze ta cudna wiosna! :)
      Mocno Cię przytulam!!!

      Usuń
  21. Dużo wiosny w sercu i spokoju. :) Długa diagnostyka i przeboje szpitalne... coś o tym wiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję. Co do diagnostyki, to zgadzam się, różne ciekawe przypadki się u nas zdarzają :)

      Usuń
  22. Iwonko nie mogło być inaczej 😊 wszystkie trzymałyśmy za Ciebie kciuki, każda z nas mocno wierzyła w pozytywny obrót sprawy ale to fakt, lepiej dwa razy się przebadać i mieć 100% pewność bo wiesz u nas w Polsce z tą diagnostyką różnie bywa. Powiem tylko od siebie, że zakładając bloga trochę się obawiałam jak będę odebrana. Teraz wiem, że w życiu nie spotkałam tak cudownych, ciepłych i wspaniałych osób jak tutaj 😊 i to jest piękne jak się nawzajem wszyscy wspieramy. Cieszę się Iwonko niezmiernien, że wszystko u Ciebie jest w porządku 💗 ogromnie się cieszę 😊 jest to najlepsza wiadomość dla nas wszystkich 😊 ściskam Cię mocno 🌷

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, Madziu. Prawidłowa diagnoza jest bardzo potrzebna. A co do blogowej społeczności to powiem Ci, że ja również nie spodziewałam się takiego odzewu, tylu miłych słów i reakcji. Dostałam tak przejmujące informacje na maila, że naprawdę łzy się kręciły w oczach, kiedy czytałam te słowa pełne troski. I też uważam, tak jak Ty... to jest piękne, to wzajemne wspieranie.
      Tobie również, kochana, dziękuję za wszystkie słowa wsparcia i również przesyłam Ci gorące uściski!

      Usuń
  23. Cieszę się razem z Tobą, to wspaniała wiadomość, szkoda tylko, że dopiero człowiek potrafił zinterpretować wynik badania, co doprowadziło do sporego zdenerwowania.
    Zasłużyłaś na wypoczynek na Krecie, kolebce naszej cywilizacji.
    Ogród zachwyca, jak zawsze.
    Przytulaski.:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to wspaniała wiadomość, ja też już teraz trochę ochłonęłam, ale moja radość po tej diagnozie była wielka, nawet trudna do zmierzenia :) Na szczęście stres pozostał już za mną i nie chcę, żeby wracał. A na tę Kretę cieszę się ogromnie :)
      Uściski, Celu... bardzo mocne i serdeczne!

      Usuń
  24. Nie było mnie u Ciebie parę dni, bo leczyłam chore serce w Nałęczowie...
    A Ty przeżywałaś i walczyłaś ze strachem.
    Dobrze że skończyło się dobrze.
    No i Twoje kwiaty też się przecież cieszą :-))
    Serdeczności Iwonko !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że u Ciebie już wszystko dobrze, kochana Stokrotko <3
      Pozdrawiam ciepło...

      Usuń
  25. This was really heartfelt to read. It’s not always easy to express emotions like this, but you did it beautifully. It’s nice to know that people’s support made a difference for you. I hope everything went well with your test, and that you continue to feel surrounded by kindness. Also, looking forward to seeing those spring flowers.

    Thank you for reading my new blog post, and have a nice Friday.
    [Follow on Instagram](https://www.melodyjacob.com/2025/03/follow-on-instagram-melodyjacob1.html)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Thank you very much. The fact that I received support right here on my blog was very important and very encouraging to me. I didn't expect such a response and so many positive comments.
      Everything is fine with me now, now I will show spring in my garden.
      Warmest greetings!

      Usuń
  26. Bardzo, bardzo, bardzo się cieszę z dobrych wyników badań ale to już wiesz. Nie wiem czemu ale od samego początku wiedziałam, że to będzie historia ze szczęśliwym zakończeniem, przeczucie mi podpowiadało, że wszystko będzie dobrze. Należy Ci się ta Kreta jak nie wiem co za ten stres, smutek i zapewne mnóstwo nieprzespanych nocy. Przykro mi, że musiałaś przez to wszystko przejść i przez tak długi czas bić się z czarnymi myślami. Mam tylko nadzieję, że skrzydła których dodały Ci i dobre wiadomości i wiosna uniosą Cię wysoko nad ziemię i w tej euforii będziesz sobie szczęśliwie żyła przez długi czas. Pięknej codzienności Kochana i wielu ogrodowych dni. Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz, jak ja się cieszyłam... wyszłam z tego badania, jakby mi skrzydła urosły.
      Dobre przeczucie Cię nie zawiodło, ja też miałam takie myśli i cichą nadzieję, że wszystko będzie ok, ale gdzieś tam jednak ta myśl się tłukła, że może akurat nie...
      Wylot na Kretę cieszy mnie ogromnie, już nie mogę się doczekać. Tym bardziej, że skompletowałam sobie na ten wyjazd wspaniałą ekipę, same super babeczki :) Pogoda będzie, super ekipa będzie, więc nie może być źle.
      Ściskam Cię mocno i dziękuję za te wszystkie miłe słowa.

      Usuń
  27. Witaj! Po przeczytaniu Twoich słów uzmysłowiłam jak ważny jest spokój i rozsądek. Wiem, że wszyscy żyją szybko i nie mają czasu, ale ile odjęłoby Ci to nerwów, gdyby ktoś wcześniej wyjaśnił całą procedurę badania.
    Wierzyłam, że wszystko skończy się dobrze.
    Ogród się obudził, a wraz z nim ogrodnicy. ;))
    Jak pielęgnujesz swoje ciemierniki, że tak pięknie rosną? Pięknej pogody i wiosny w sercu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, spokój i rozsądek to podstawa w takich sytuacjach. Gdybym od początku wiedziała, że to może być tylko nieprecyzyjny odczyt maszyny, i trzeba to dodatkowo zweryfikować, ile mniej miałabym stresu i niepokoju, a i pewnie siwych włosów :) Super, że wierzyłaś w pomyślne zakończenie.
      Wiosna już się rozpanoszyła na całego, jest coraz piękniej.
      A ciemierniki? One są zupełnie bezobsługowe, wiosną ścinam im tylko liście, które zbrzydły w zimie i... to wszystko :) A rosną pięknie, to fakt.
      Pozdrawiam Cię ciepło <3

      Usuń
  28. Wow Iwonko :) co za emocjonalna podróż! Czytałam z zapartym tchem i aż czułam ten stres razem z Tobą – ale na szczęście wszystko skończyło się dobrze! Cieszę się ogromnie, że to tylko fałszywy alarm i możesz odetchnąć z ulgą. A ten nadbagaż, który tam zostawiłaś – oby już nigdy nie wracał!

    A teraz… Kreta? Brzmi jak idealna nagroda! Totalnie zasłużona! Nie mogę się doczekać relacji i zdjęć – już czuję te klimaty greckiego luzu. Ściskam mocno i oby teraz już tylko same dobre wiadomości! 💚

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, na całe szczęście wszystko dobrze się skończyło. Nawet nie wiesz, jak ja się ogromnie cieszyłam, gdy usłyszałam, że wszystko jest ok. Czułam się, jakbym urodziła się na nowo i dostała drugą szansę.
      Prawda, że Kreta brzmi świetnie? Już się nie mogę doczekać :)
      Dziękuję Ci, Aniu, za wszystkie serdeczne słowa i także Twoje wsparcie... buziaki gorące!

      Usuń
  29. Ojejku... wyobrażam sobie ile musiałam najeść się stresu i strachu w oczekiwaniu na badanie i wynik. Nie ma nic gorszego od niepewności. Na szczęście wszystko już jest dobrze i ta ulga, o której pisałaś, to jest moment kiedy człowiek uświadamia sobie wiele rzeczy. Co jest ważne, co nie. Ach ale ja sie najbardziej cieszę, że u Ciebie wszystko dobrze i możemy zacząć się cieszyć wiosną! Chociaż jeszcze nie taką, jaka lubię ale w końcu to czekanie akurat należy do przyjemnych:).

    Serdecznie Cię pozdrawiam i oby nigdy więcej takich pomyłek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, Aga... ogromnie byłam zestresowana. Na szczęście to już wszystko jest za mną. Staram się już zapomnieć o tym przykrym incydencie, w czasie którego uciekł mi styczeń, luty i spory kawałek marca. Masakra! Najgorsze było to czekanie na termin i ta niepewność.
      Teraz jest tak, jak piszesz... wiosna, czekanie na kolejne rośliny i same przyjemne rzeczy :)
      Ściskam Cię mocno i dziękuję, że jesteś!

      Usuń
  30. Hej Kochana bardzo się cieszę... Rozumiem i wręcz czuję Twój niepokój! Bo chyba bezsilność i niepewność to najgorsze uczucia! Znam też uczucie, gdy kiepska wiadomość zamienia się w dobrą. Znam tę ulgę, to niedowierzanie na początku... Ale Wszechświat wie, co robi - wierzę w tę jego wspierającą działalność.
    Kwiaty cudowne, u mnie krokusów już nie ma, już przekwitły.
    Byłam tu, czytałam Twój post dwa razy i wydawało mi się, że zostawiłam komentarz, ale chyba tylko tak mi się wydawało...
    Uściski moja droga, dobrego nowego tygodnia, pełnego ciepła i kwiatów!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, JoAnko... Bezsilność, niepewność i ta niemoc były najgorsze. I to czekanie... niekończący się czas oczekiwania, od samego stycznia, poprzez cały luty i spory kawałek marca. To czekanie było koszmarne. A potem ta ulga, niesamowita, niespodziewana i taka radosna. Prawie czułam jak rosną mi skrzydła :) Widocznie - tak jak piszesz - wszechświat ma dla mnie inny plan :)
      Przytulam Cię mocno, kochana... uśmiechnij się, wiosna przynosi tyle radości :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Napisz do mnie

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Copyright © Pani Ogrodowa