28. I przyszła kolejna jesień
Kalendarzowa wiosna przyjdzie już za miesiąc, a wszystko wskazuje na to, że ta roślinkowa też zjawi się w tym samym czasie, bo roślinki pchają się na świat, nie zważając na nic. W związku z powyższym muszę trochę podgonić temat moich ogrodowych wspominek, bo jak już kiedyś napisałam, w momencie kiedy nadejdą pierwsze wiosenne kwitnienia w moim ogrodzie, chciałabym być na bieżąco z opowieścią i umieszczać fotki tego, co dzieje się w teraźniejszości, a tak naprawdę jestem dopiero w 2018 roku :) A więc wniosek jest taki, że muszę sobie narzucić większe tempo pisania i zwiększyć częstotliwość umieszczania postów. No to do galopu.
Jesteśmy aktualnie w sierpniu 2018 roku, mój ogród już z pewnością ogród przypomina i z całą stanowczością i spokojem mogę go już tak nazywać :) Tuje przez te lata sporo urosły i razem z innymi krzewami posadzonymi pomiędzy nimi, tworzą już szczelny i dosyć wysoki żywopłot, a dodatkowo stwarzają w swoim środku specyficzny zielony azyl, w którym tak bardzo lubię przebywać :) No i chronią mnie przed ciekawskimi spojrzeniami zza płota 😀
Popełniłam też takie widokowe perełki, do których za każdym razem z wielką przyjemnością wracam :) Zwłaszcza te tarasowe lampki, które zapalają się samoczynnie po zmroku, robią fajny klimacik :)
I na koniec dzisiejszego przynudzania, fotki z moją ogrodową dumą, czyli wspomnianym już wcześniej hibiskusem Fireball, który tak naprawdę dopiero w tamtym czasie w pełni pokazał na co go stać :) Rozrasta się rokrocznie coraz bardziej i nie ukrywam, że w okresie jego kwitnienia, czyli w sierpniu i wrześniu, jest olbrzymią atrakcją i wiele osób się nim zachwyca. Nie dziwota, bo jego kwiaty wielkości talerza, naprawdę robią ogromne wrażenie :)
Na dziś to tyle, do następnego zobaczonka już niebawem :)
Wow hibiskus robi wrażenie. Mam nadzieję że i ja doczekam się kwiatów... Kochana i ja lubię się czołgać, a nawet w nocy z lampą... Hihu. Lubię to i koniec i faktycznie jest inny świat jak dla mnie. Całkiem inne spojrzenie na otoczenie. Lot balonem. Wow nie wiem czy bym się odważyła... Te lubimy bywać na tego typu imprezach, festynach, dożynkach... Atrakcji ful, tyle co w ogrodzie w krzqczorach i już niedługo. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTo prawda, ten mój hibiskus jest zupełnie wyjątkowy, mam jeszcze trzy inne, ale nie kwitną tak spektakularnie. Myślę, że miejsce mu podpasowało, bo naprawdę nie dbam o niego jakoś nadzwyczajnie :) Mam nadzieję, że u nas już niedługo znowu będzie jakiś festyn, bo zwykle jest organizowany z okazji pierwszego dnia wiosny :) Uściski, Agatko :)
Usuńjakie bogactwo kwiatów i roślin zielonych! Aż oko się cieszy na takie barwy:) my musimy ogrodzić naszą działkę jakimś zielonym parawanem. Pewnie postawimy na tuje albo bukszpan:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Wiem, że wielu jest przeciwników tuji, ale mnie one nie przeszkadzają, tworzą piękny, szybko rosnący i bezobsługowy żywopłot i gdybym miała jeszcze raz zacząć, też postawiłabym na nie :) Pozdrawiam Cię serdecznie :)
UsuńJesień też pięknie czaruje kwiatami! Ciekawa jestem, jak mój hibiskus przeżyje zimę i czy ponownie zakwitnie - zobaczymy. A dobrzy, życzliwi sąsiedzi i wspólne imprezy to bardzo ważna wartość, która sprawia że nasze miejsce na ziemi daje nam dużo szczęścia. Uściski dla Ciebie :)))
OdpowiedzUsuńO tak, lubię jesień :) Wieczory bywają jeszcze ciepłe i pachnące łąką, lubię jak zachodzące słońce kładzie się nisko na trawie swoimi promieniami, lubię babie lato i wszystkie kolory ogrodu w tym czasie. Życzę Ci Lusi, aby Twój hibiskus zakwitł Ci równie obficie. I ściskam Cię mocno :)
UsuńZnalazłaś wspaniałe miejsce na realizację swoich ogrodowych pasji. Hibiskus imponujący. U mnie niestety z powodu chłodnych zim na pewno nie dał by rady. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńDziękuję Alu. A próbowałaś z takim hibiskusem? One wydają się być dosyć mrozoodporne. Dziękuję za wizytę i pozdraiwam Cię również :)
Usuń