39. Co tam słychać na marcowych rabatkach?
Odchodzę na razie na chwilę od wspomnieniowych bazgrołek, bo tyle się teraz dzieje na marcowych rabatach, że muszę się tym z Wami podzielić :)
Oczywiście zaczął się czas, kiedy biegam z telefonem pomiędzy tymi kolorowymi cudami i uwieczniam je dla potomnych, chociaż tak prawdę mówiąc, wiele z tych zdjęć pojawia się u mnie rokrocznie :) W niektórych przypadkach okazuje się, że roślinki od poprzedniego roku sporo urosły, więc jednak uwiecznianie ich nieustannie, ma jakiś głębszy sens :)
I zobaczcie, jednego dnia rozwija się pojedyncza sasanka, następnego dnia jest ich już całe stado :)
I wybuchnie kwiatami żółta prymulka :)
Pierwszy szafirek :)
Na kwiaty magnolii czekamy chyba wszyscy :)
Pomiędzy liśćmi widać już zalążki lodowych tulipanów :)
I na koniec cudo, którym zachwycam się rokrocznie. Zjawiskowa puszkinia... Te niebieskie pasy na białych płatkach wyglądają po prostu zachwycająco :)
Niestety, na ten moment wiosna chyba się już skończyła albo chwilowo się zbuntowała, bo dzisiaj zrobiło się już pochmurno i ziiiiiiimno, znowu trzeba było wskoczyć w kurtkę, wprawdzie już nie zimową, ale z krótkim rękawem nie dałoby się już biegać, tak jak wczoraj :)
Mam tylko nadzieję, że to stan przejściowy i uparcie nie słucham prognoz pogody, w których straszą śniegiem. Jedno jest pewne, potrzebny jest deszcz i to nie ulega żadnej wątpliwości, ziemia w ogrodzie jest sucha jak skała, kurzy się wszędzie i zawiewa suchym piachem i pod tym względem nie jest to typowa wiosna, bo brakuje jej wiosennego deszczyku.
Pozostaję więc w nieustającej nadziei na wizytę na moim niebie chociaż kilku deszczowych chmur. I z tą nadzieją zostawiam Was do następnego razu :)
P. S. A dzisiaj przywiozłam sobie niezapominajki :) Uwielbiam 💚
Jak u Ciebie kolorowo i wiosennie. Piękne, wiosenne kolory, Podziwiam sasanki, a szczególnie te białe. U mnie też już kwitną, ale moje są takie małe, bo dostałam jesienią trzy pojedyncze sadzonki. Sucho jest okropnie. U nas z kolei jest jak na plaży i ciągle wieje wiatr, Trochę pracy mam już za sobą, ale teraz niestety znowu zimno. Oby nie było mrozu. Pozdrawiam :):):)
OdpowiedzUsuńJa też na razie prace przerwałam, choć już niewiele mi zostało do końca, ale nie mogę skończyć, bo znowu się zimnica zrobiła. W nocy jeszcze przymrozki zapowiadają, więc biegam z doniczkami, na noc wstawiam do chałupki, na dzień wędrują na taras :) Sasanki uwielbiam, a ta biała kwitnie zawsze jako pierwsza. Pozdrawiam Cię cieplutko <3
UsuńOjejku kochana jak u ciebie już kolorowo. U mnie nieśmiało rozkwitają pojedyncze narcyze. Reszta w pąkach... A u Ciebie tyle się dzieje, Puszkinie znam ale jej nie mam, zjawiskowe kwiaty. Powiem, że w przyrodzie sporo się dzieje. Na wiosce już kwitną magnolie, a dzień wcześniej nie kwitły. Przymrozki odpuściły, i też słyszałam i śniegu.. Śnieg równa się woda. Też się przyda. A kwiaty w towarzystwie białego puszku wyglądają równie pięknie. Już ten widok znamy, zwłaszcza tulipany w śniegu. Pięknie to wygląda. Ja tam się nie obrażę, ale jakby popadało, super by było. Ściskam i dziękuję za spacer
OdpowiedzUsuńTo prawda, u mnie już kolorowo na rabatkach, tylko tak myślę, żeby mrozu nie było, bo to wszystko się zmarnuje i mróz pościna. Moje magnolie już też zaczynają otwierać pąki. Teraz wieczorem zaczęło trochę kapać z nieba, nie można tego nazwać prawdziwym deszczem, ale coś tam leci i to mnie cieszy. Uściski dla Ciebie <3
Usuńsasanka jeju ale piękna:) mało spotykany kwiatek muszę rzecz, często go nie widuję.
OdpowiedzUsuńSasanki rzeczywiście są cudowne, te ich włochate łodyżki zachwycają mnie rokrocznie :)
Usuńmi się kojarzy tak btw że Sasanka to była jakaś postać ze Smerfów xd
UsuńByła Sasetka, młodsza siostra Smerfetki :)
UsuńPieknie u Ciebie w ogrodzie. U mnie niemrawo kwitną krokusy. Chyba im zimno :-).
OdpowiedzUsuńU mnie zawsze trochę wcześniej, południowy zachód kraju jestem :)
UsuńOh so beautiful flowers darling
OdpowiedzUsuńThank you very much.
UsuńSuper, że udało Ci się jeszcze pobiegać pomiędzy rabatkami i pozachwycać się kwiatami nim przykrył je ten okropny śnieg :D
OdpowiedzUsuńTak, znowu przyszła zima, tym razem po wiośnie :)
UsuńJa latam z aparatem i podobnie jak Ty uwieczniam corocznie te same rośliny, a potem przeglądanie tych wszystkich zdjęć zajmuje bardzo dużo czasu, ale nie mogę się powstrzymać... Sasanki uwielbiam - te ich włochate listki i piękne kwiaty, ale jest to nieodwzajemniona miłość, bo mimo już kilka razy podejmowanych prób, mój ogród się im nie podoba. Tym bardziej się cieszę, że mogę je podziwiać u Ciebie :) W końcu mamy w ogrodzie wodę, choć nie w takiej postaci się jej spodziewaliśmy ;)
OdpowiedzUsuńPasję do fotografowania roślin odkryłam w sobie dopiero będąc w posiadaniu tego ogrodu. Odkryłam, ile piękna potrafi mieć w sobie każdy płatek, każe łodyżka, a miłość do sasanek urodziła się właśnie dzięki tym ich włochatym łodyżkom. Lubię je nawet potem, kiedy już przekwitną i pokazują nam swoje nieuczesane czupryny. Szkoda, że u Ciebie ich nie ma, ale serdecznie zapraszam na oglądanie moich sasanek na każdym etapie ich wzrostu :)
Usuń